« Wonsz!!! Poezji! Ty nad poziomy... »

Skrzydła, dzioby, płetwy, szczypce

To był bardzo udany – pod względem pogody i obserwacji ptaków – wyjazd. Słońce i woda dopisały, było ciepło, ale nie upalnie, a jeszcze w dodatku Iga Świątek wygrała turniej wielkoszlemowy w Paryżu 🙂 Efekty obserwacji ptaków (ale i płazów, ale i owadów, a także skorupiaków!) poniżej. Jak zwykle wszystko w podpisach pod zdjęciami.

142 komentarze

  1. Quackie pisze:

    Dobry wieczór na nowym (ptasim i nie tylko) pięterku.

  2. Quackie pisze:

    Naliczyłem, że przez te parę dni udało się sfotografować ze dwadzieścia gatunków ptaków, z czego na tych zdjęciach siedemnaście (a były jeszcze dzięcioły i sójki, ale za szybko chowały się w lesie, żeby zrobić im ładne zdjęcia).

  3. Lena Sadowska pisze:

    Jeszcze raz dobry wieczór na nowym pięterku:)

    Zafiksowałam się na szczygle, bo też takiego przedwczoraj spotkałyśmy, a potem pisałam w pewnym sensie o nim wiersz i zasnęłam:) Obudziłam się po kwadransie z bolącą brodą, w którą wcisnęło mi się pióro:)

    A wracając do tematu – bardzo podoba mi się zdjęcie pierwszej ważki – jak kadr z filmu o mechanoidach.
    Trzciniaki – rewelacja, szczególnie te dwa zdjęcia w siwościach – zawsze działa na mnie ten efekt – trzeciej barwy w achromatycznym otoczeniu.

    Szczególne gratulacje za ułowienie pana pokląskwy – nowego trofeum.

    A na ostatnim zdjęciu chyba świtezianka (o resztę ważek dopytam Brata, ale dopiero w sobotę) dziewica, one są przepiękne:) Kiedy poznałam balladę Mickiewicza, nie potrafiłam wyobrazić sobie dziewczyny – widziałam ważkę z ultramarynowymi skrzydłami:)

    To tyle na gorąco – piękne łowy. Jeszcze raz gratuluję, Quacku:)

    • Quackie pisze:

      Mnie te szczygły właściwie dotąd zawsze i wszędzie umykały, miałem jakąś jedną czy dwie żałosne fotki. A tu proszę, całkiem ładnie.

      Tak, mnie też się podoba ten pomarańcz na szarościach u trzciniaka, tym bardziej, że efekt całkiem naturalny, bez żadnej obróbki.

      Dopytaj, bo wyjątkowo mi się podobały te aksamity.

      Bardzo się cieszę, że Ci się podobało.

      • Lena Sadowska pisze:

        🙂

        Dopytam.
        Miałam na myśli przedostatnie zdjęcie:) Na ostatnim ta wyżej to, jak mi się wydaje, świtezianka błyszcząca, one mają tylko dolną część skrzydeł barwną.

        A teraz już dobrej nocki, Quacku:)

        • Quackie pisze:

          Dzień dobry, ale to chyba te same ważki, tylko na przedostatnim zdjęciu w spoczynku i pojedyncza, a na ostatnim w locie i dwie?

          • Lena Sadowska pisze:

            Tak. Na przedostatnim jest świtezianka dziewica – ma całe skrzydła barwne, a na ostatnim niżej jest również świtezianka dziewica (z tego, co dałam radę wypatrzeć), a wyżej – świtezianka błyszcząca, z barwnymi końcówkami skrzydeł:)

            Dzień dobry, Quacku:)

  4. Quackie pisze:

    Umykam już, dobranoc wszystkim!

  5. Quackie pisze:

    Dzień dobry, kawa koniecznie potrzebna!

    Poprosimy, pani Gieniu

    Koffie

  6. Quackie pisze:

    Dzisiaj śniła mi się wędrówka przez (niezbyt śmierdzące) wysypisko śmieci, na którym rozmaici ludzie, na ogół młodzi, robili rozmaite rzeczy, uprawiali jakieś kulty, imprezowali, wygłupiali się i próbowali niebezpiecznych rozrywek (patrz: program Jackass, którego nigdy w życiu nie oglądałem).

  7. makowka9 pisze:

    Bryyyy….
    W przelocie

  8. Tetryk56 pisze:

    No i jednak obejrzę w domu. Tu nie mam warunków… Weary

  9. Tetryk56 pisze:

    Dzień dobry! I to jak!
    Znakomita kolekcja ptaszków i innych żywinek. I ta zagwozdka z młodymi szpakami – jakże to podnoszące na duchu, że choć my (to uogólnienie, a nie pluralis maiestatis! 😉 ) tak mało wiemy o ptaszkach, to i wiele od nas mądrzejsi też mają swoje niepewności! Happy-Grin

    • Quackie pisze:

      Że niby ja mam być ten o wiele mądrzejszy? No teraz – jak mawia pewien znajomy reżyser – to mi dałeś lizaka! Pleasure

      Ja tam uważam, że każda okazja jest dobra, żeby się czegoś nauczyć.

  10. Lena Sadowska pisze:

    Całkiem przyjemne, przewiewne dzień dobry, Wyspo:)

    I przywiewne też:)
    Miałam dzisiaj wielkie plany szyciowe, a skończyło się na dwugodzinnym dłubaniu w maszynie. Naprawiłam, ale tak mnie ta przymusowa zwłoka (nie mylić ze zwłokami – urządzonko naprawdę działa;)) zirytowała, że, z lekka obrażona, wybyłam na czas jakiś plenerowo podreperować zwarzony humor.
    Fumy rozwiało (skoro już w nazewnictwo poziomych ruchów powietrza zabrnęliśmy) już przy pierwszym kroku w brzezinową alejkę (może też poszły w las?), więc po parogodzinnym utrwalaniu pożądanego stanu wróciłam do domu i zamierzam wykonywać plan aż do samego spacerku:)
    Rude czuło, że mam focha i przezornie odezwało się dopiero po powrocie do domu;)

  11. Quackie pisze:

    Po pracy i na przerwę. Będę wieczorkiem.

  12. makowka9 pisze:

    Rychły powrót Quacka?
    A ja właśnie wracam teraz.

  13. Lena Sadowska pisze:

    Jużdomowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Plan szyciowy zrealizowałam w stu dziesięciu procentach, więc spacer przebiegł bez obciążeń:) Było przyjemnie. Trafiłyśmy w topolową alejkę i nagle światem zaczęła rządzić jesień. Jakbyśmy się przeniosły w przeszłość albo przyszłość – cała droga osypana złoto-kremowymi, topolowymi liśćmi, ale młode drzewka wciąż w zieleni:) Pochodziłyśmy, pooglądałyśmy spadające listki, niczego nie wymyśliłyśmy i postanowiłyśmy wracać:)

    • Quackie pisze:

      Dobry wieczór. A ja z dużym samozaparciem realizuję go nadal. Krzywo, ale z uczuciem Happy-Grin

      Te listki może się ostały z zeszłego roku? Bo chyba nie z suszy, skoro inne zielone, a topola jako taka też ciągnie wodę potężnie.

      • Lena Sadowska pisze:

        Najważniejsze – z uczuciem właśnie, bo wtedy o wiele przyjemniej się używa:)

        No właśnie – liście tegoroczne. Jak szłyśmy, to co i rusz jakiś doopadał. Może topole z powodu suszy tak sobie regulują liczbę chloroplastów:)
        Jutro będę w okolicy parku miejskiego, to podpatrzę, czy tam też topole tak ronią listki.

        • Quackie pisze:

          Ja też się rozejrzę, jak będę miał okazję kędyś po drodze.

          • Lena Sadowska pisze:

            Od razu wpiszę, bo potem zapomnę:)
            Wywiązałam się z obietnicy. Łaziłam po parku i wgapiałam się w topole jak sroka w gnat i zauważyłam, że niemal wszystkie te liście gubią. Pod topolami jest złoto:)
            Nie wiem, z czego to wynika. Może kogoś podpytam kompetentnego, to też się pochwalę:)

  14. Makówka pisze:

    Informuję, że już jestem w domu.
    Jeszcze nie miałam czasu obejrzeć ptaszków.

  15. Lena Sadowska pisze:

    Mam jeszcze kilka rzeczy do ogarnięcia, więc też się już pożegnam:

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  16. Quackie pisze:

    Spokojnej wszystkim. Jeszcze rano na pewno się odezwę, wyjeżdżamy koło południa.

  17. Makówka pisze:

    Obejrzałam zdjęcia (pełen profesjonalizm), poczytałam podpisy i cóż ja tu mogę dodać ?
    Pozostaję w podziwie.

    Szerokiej drogi Quacku!

    Dobranoc Państwu!

  18. Quackie pisze:

    Dzień dobry, jeszcze jestem.

    Kawa dobrze dzisiaj zrobi!

    Pani Gieniu, poprosimy najuprzejmiej.

    Koffie

    • Lena Sadowska pisze:

      Ode mnie dobry wieczór, Quacku, choć pewnie nie będziesz miał głowy do wchodzenia na Wyspę:)

      I – oczywiście – udanej wyrawy:)

  19. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dobrej kawy wszystkim, a Quackowi szerokiej drogi i udanego wypoczynku!

  20. Makówka pisze:

    Dzień dobry.

    Ostro padało, pochłodniało, „ukradli słońce”, auuuu

  21. Lena Sadowska pisze:

    Z lekka pokropione dobry wieczór, Wyspo:)

    Dzień biegany, spacerek chodzony.
    W przerwach krojenie i szycie, a w planach jakiś wpisik na „kartce…”
    A tak ogólnie cuda-niewidy się w tym moim laptopie dzieją…
    Zginął mi dokument z tekstem. Trzy miesiące pracy jak w… cztery litery wsadził. Ależ jestem zła. Już tego nie odtworzę…
    Nawet spacer mnie nie pocieszył, chlip.

  22. Makówka pisze:

    Będę umykać, ta pogoda mnie wykańcza…

    lulu

  23. Lena Sadowska pisze:

    Miłych snów, Wyspo:)

  24. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    W zasadzie nie jest najlepsza pogoda na piknik. A ja po południu jadę na piknik…

    • Makówka pisze:

      No patrz Pan, a ja po południu jadę na ognisko!
      Czyżbyśmy jechali na tą samą imprezę?

      • Tetryk56 pisze:

        W żar tego ognia zaczynam powątpiewać, patrząc w chmury…

        • Makówka pisze:

          Z ogniskiem może być różnie, ale impreza ma się odbyć niezależnie od pogody.
          Wszak to również Imieniny Gospodyni.

      • Lena Sadowska pisze:

        Udanej zabawy, Makówko i Tetryku:)
        Chętnie podzieliłabym się z Wami tutejszym słoneczkiem (może usłyszy i w Swej Promienistości przetoczy się w Wasze okolice:)), bo u nas pięknie – nieprzesadnie gorąco ale świetliście:)

        Dzień dobry:)

  25. Makówka pisze:

    Deszczowo witajcie!

  26. Makówka pisze:

    pada, pada, pada, auuuu

  27. Lena Sadowska pisze:

    Bardzo słonecznoplenerkowe dzień dobry, Wyspo:)

    Dzień z tych przyjemnych, więc o powrocie będę myśleć później:)

  28. Tetryk56 pisze:

    Wróciliśmy z imienin, Było miło, kameralnie i deszcz, popadujący co chwile specjalnie nam nie przeszkadzał. Kiełbaski piekliśmy na ognisku w wieżyczce, zatem pod dachem, rozmaite zaś ciekawe wódeczności były, tak czy inaczej, poza moim zasięgiem…

    • Makówka pisze:

      Był też barszcz i inne smakołyki oraz owoce. Również wino.
      Deszcz specjalnie nie przeszkadzał, choć, choć gdyby było słońce …ale nie można wymagać za wiele. Faktycznie było bardzo, bardzo miło.

      Najstarszą biesiadującą była 91-letnia Gospodyni ( Solenizantka).
      Najmłodszy uczestnik miał 6 miesięcy i przyjechał z Tarnowa.

  29. Lena Sadowska pisze:

    Jużdomowe dobry wieczór, Wyspo:)
    Dziś do wieczora się plenerowałyśmy, a po bardzo miłym spotkanku, wybyłyśmy jeszcze na krótki spacer. Przyświecał nam bardzo dwurogi księżyc, a w drodze powrotnej załapałyśmy się w przydrożnej kafeterejce na mini-koncert na dwie gitary, marakasy i całkiem przyjemny barytonik:)

  30. Lena Sadowska pisze:

    Jutro przede mną intensywny dzień, więc:

    dobrej nocki, Wyspo:)

  31. Makówka pisze:

    Dziś powinno się balować do świtu, tańce, wianki, hulanki, swawole…
    Zamiast tego były bardzo sympatyczne Imieniny wśród zieleni doliny Będkowskiej.

    Skoro już jest lampka, Tetryk mówi, że trzeba, to trzeba.

    Dobranoc!

  32. Makówka pisze:

    Słoneczne dzień dobry!

    Quack wyjechał to taka cisza? Najwyższy czas na śniadanie -Kelnereczka serwuje co kto zamówi.

    Kelnereczka

  33. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Za chwilę poproszę o kawę… 🙂

  34. Makówka pisze:

    W komórce komentarz widzę,ale utworek się nie otwiera.Jestem w autobusie i chyba za słaby zasięg.
    Baw się dobrze Leno!
    Cały dzień byłam w domu,teraz umykam z wizytą.

  35. Tetryk56 pisze:

    Wróciliśmy z Teatru Ludowego, po spektaklu pt. „Wstyd” – trochę komedia, trochę historia obyczajowa, świetnie zagrane kameralne widowisko.

  36. Lena Sadowska pisze:

    A teraz już bardzo zmęczone dobranoc, Wyspo:)

  37. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Same nocne Markinie zostały na tej Wyspie! Zaczynam się martwić, że wyglądam na waszym tle jak chodzący spać z kurami niemowlaczek! Overjoy

  38. Makówka pisze:

    Czas na Gienię?

    Komu kawy, komu herbaty, komu śniadanie?

    Koffie

  39. Makówka pisze:

    Ciszaaaa…
    To ja jadę bagrowac,choć więcej chmur jak słońca

  40. Makówka pisze:

    No to jadę kolorowo knuć

  41. Makówka pisze:

    A jednak nie kolorowo…

  42. Makówka pisze:

    A teraz już grzecznie w domu objadam się czekoladą.

    • Lena Sadowska pisze:

      My też już grzecznie w domu:)
      Ale nie objadamy się czekoladą, bo jednej z nas nie wolno, a druga woli lampkę wina, zwłaszcza że zasłużyła;)

      • Makówka pisze:

        A ja już otwarłam drugą czekoladę, auuuu

        • Lena Sadowska pisze:

          No i namówiłaś…
          Też sobie zrobiłam filiżankę.
          I póki nie umoczyłam ust, nie wiedziałam, że to właśnie na czekoladę miałam ochotę… 🙂

          • Makówka pisze:

            A ja wiedziałam gdy wracałam do domu i specjalnie po czekoladę poszłam do sklepu.

            • Lena Sadowska pisze:

              🙂
              Ja miewam różne dziwne rzeczy w zapasie, bo kulinarnie dość kapryśna jestem i nie wiem, czego mi się zachce, a sąsiedzi trochę się burzą, gdy w środku nocy wyprowadzam Gracika z garażu, więc staram się tego unikać:)

              • Lena Sadowska pisze:

                W ogóle – dziwni są…
                Warkot silnika o trzeciej w nocy im przeszkadza, ale zapach gotującego się leczo albo piekącej się szarlotki ani trochę:)

            • Tetryk56 pisze:

              Kant to nazywał „imperatywem kategorycznym”! Overjoy

  43. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Zaczyna się koniczynowy czas:) Łąki usiane białym i różowym kwieciem, wśród którego pobrzmiewa trzmielna muzyka, a lada podmuch rozsnuwa kuszącą woń:)

  44. Makówka pisze:

    Dobranoc!

  45. Lena Sadowska pisze:

    Po ptaszkowych fruwankach zapraszam na nobelonikowe pięterko:)

    Pobędę jeszcze trochę, ale bardzo się nie obrażę, jeśli już nikomu nie będzie się chciało dzisiaj czytać:)

  46. Lena Sadowska pisze:

    Pożegnam się jeszcze tutaj:

    dobrej nocki, Wyspo:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)