« Gołoledź Rzecz o metodzie: Reedycja »

Samolot, fort i balansujące rzeźby.

Rany! O czym wy rozmawiacie? Jakiś ogon? Czy on się (uśmiechnięty!) przyśnił? I jeżeli ta, to komu??? Zaciekawił się 4 grudnia o godzinie 17:06 Tetryk.

W odpowiedzi Quackie podesłał zdjęcie i link wszystko wyjaśniający.

http:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/www.fortyck.pl/art_103.htm

Wszystko? Ale tylko dla tych, co zajrzeli na moją stronę na fb i zobaczyli to zdjęcie.

oraz przeczytali pytanie Quacka:

O, ale to jest ogon B-17? Upamiętnienie jakiejś katastrofy z II wś?

Odpowiedziałam krótko:

Tak. W tym miejscu wylądował awaryjnie amerykański samolot bombowy boeing B-17 „Flying Fortress” („Kandy”). Nawiązując do tego wydarzenia zamontowano instalację w kształcie samolotu.

I z tego wynikła wymiana zdań na Wyspie, która zaciekawiła Tetryka.

O instalacji wiecie już wszystko to teraz pokrótce o spacerku z turystami Koła PTTK. Pogoda z rana była mało zachęcająca na wycieczki górskie, niektórzy śpieszyli się na mecz, ale postanowiono jednak się spotkać, trochę poznać miejsca w Krakowie nie każdemu znane i napić się Rosolisa.

Zaczynamy od RĘKOCZYNÓW.

Potem idziemy do Fortu Borek.

Wikipedia: Fort Borek

W Forcie w kawiarni pijemy grzane wino, kawę, herbatę zasiadając przy stolikach, które przyjechały tu ze Lwowa.

Zerkamy na inne meble również ze Lwowa.

Spacerujemy po Parku przy forcie „Borek”.

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/www.krakow.pl/aktualnosci/261348,29,komunikat,przyjdz_na_otwarcie_parku_przy_forcie__borek__.html?_ga=2.7595573.602535707.1655443794-1569720366.1610966444

I przechodzimy do parku na terenie szpitala psychiatrycznego w Kobierzynie

Szpital powstał w 1917 roku. Cały kompleks parkowo-szpitalny jest wpisany na listę zabytków od 1999 roku.

W jakim stopniu obecnie realizowana jest idea samowystarczalnego szpitala z zapleczem gospodarczym: własnymi uprawami, własną cieplarnią, apteką, piekarnią, teatrem, budynkami technicznymi, cmentarzem itp. nie wiem.

Na terenie parku szpitala są rzeźby, takie same jak na Kładce Bernatka Ich autorem jest artysta Jerzy Kędziora, który ma swoją pracownię na terenie szpitala.

Jest również taki pomnik.

To była niedziela (4.12.22) w gronie koleżanek i kolegów z Koła PTTK.

Na obrazek wyróżniający wybrałam zdjęcie z sobotniego (3.12.22) spacerku.

287 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Doskonałe to założenie militarne. Chociaż trochę ponure w grudniowej (a na oko to bardziej listopadowej jeszcze) atmosferze.

    A oczywiście przyjaciół się nie kupi za żadne pieniądze. Rosolisa owszem Wink1

  2. Lena Sadowska pisze:

    A teraz oficjalne dobry wieczór na Maczkowym pięterku:)

    O samolocie przeczytałam niżej – istotnie – bardzo interesująca historia.

    Meble „ze Lwowa” – bajka:)
    A rzeźby na pierwszy rzut oka robią bardzo niepokojące wrażenie. Potem zerknę jeszcze w notkę o autorze.

    Jeśli natomiast chodzi o Fort Borek, to patrząc na drugie zdjęcie – pomyślałam sobie: „Ych! żeby taki milutki wąwozik jakimś ceglakiem spaskudzić!”;)

    • Makówka pisze:

      Dobry wieczór Leno!

      O samolocie faktycznie interesująca historia, nie znałam jej.

      Jestem zadowolona z tego spacerku, bo pogadałam z koleżankami i kolegami, poopowiadałam o Cyprze, pośmiałam się, trochę poruszałam i byłam w miejscu, w którym NIGDY nie byłam.

      (Ciekawa jestem Tetryku czy byłeś tam kiedyś?)

      • Tetryk56 pisze:

        Nie, z tej strony jeszcze nie byłem…

      • Lena Sadowska pisze:

        To super:)
        Wydaje mi się, że o to właśnie w spacerkach [nomen omen] chodzi – żeby zadowalały:)
        Ja też ze swoich jestem zadowolona, choć gadam głównie z Psiułką, co w pełni mnie satysfakcjonuje, bo jest wyjątkowo niewymagającym rozmówcą.
        To, zresztą, główny powód, dla którego nie zabieram ze sobą ludzi. Oni potrafią zepsuć każdą ciszę, chlip!;)

    • Tetryk56 pisze:

      Wąwozik jest sztuczny — jest częścią fortu…

    • Makówka pisze:

      Odpowiadam Leno cd.
      Meble ze Lwowa uruchomiły moje sentymenty. Wszak w moim pokoju są dwa krzesła i biurko, które moi dziadkowie przywieźli ze Lwowa.

      Cóż, rzeźby są na terenie szpitala psychiatrycznego, więc w moim odczuciu nawiązują do takich właśnie chorych.
      Niepokojące wrażenie ? Jak myśli osób dotkniętych problemami psychicznymi?

      Co do Fortu, to jego rola nie była raczej do ozdoby. Ale znawcą fortów jest Q, ja tylko czasem pokazuję.

      • Lena Sadowska pisze:

        Rozumiem sentyment. Też mam pamiątki ocalone przez Bliskich z różnych dziejowych zawieruch.

        • Makówka pisze:

          Sentyment do Lwowa teraz nabiera innego wymiaru.

          Byłam dwa razy we Lwowie, raz w szkole z harcerzami, drugi raz z wycieczką z sanatorium. To było bardzo pobieżne zwiedzanie.
          Cały czas „miałam w planach ” taki wyjazd dłuższy, odwiedzenie Uniwersytetu i innych miejsc związanych z dziadziami, mamą.

          Dobrze, że moja mama nie dożyła tej okropnej wojny.

  3. Quackie pisze:

    Kochani, umykam już, dobranoc!

  4. Lena Sadowska pisze:

    Miłych snów, Wyspo:)

  5. Quackie pisze:

    Dzień dobry, to znaczy pogoda podpowiada, że raczej taki sobie, ale może będzie lepszy.

    Na dobry początek kobieta pracująca, co żadnej pracy się nie boi.

    Koffie

  6. Makówka pisze:

    Witam Wyspiarzy!
    Gienię poproszę o dużo, dużo herbaty, jakieś grzanki, talerz serów i wędlin i sałatki.
    I duży baniak wody do mycia rąk itp., gdyż u mnie od rana nie ma wody.

    Nie ma wody na pustyni
    Nie ma wody u Makówki.

    Chlip

  7. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Znów młynek mnie oderwał w trakcie pisania przywitania… Weary

  8. Makówka pisze:

    Kochani zostawiam Was z balansującymi rzeźbami Kędziora i wkrótce umykam.
    Imieniny, a potem kolorowe knucie.
    Do popotem…

  9. Quackie pisze:

    Uf, z wywieszonym językiem przecinam linię mety. Norma wykonana, parę innych istotnych spraw załatwionych. Teraz na przerwę.

  10. Tetryk56 pisze:

    Dotarłem do domu po bardzo dobrym spotkaniu, na którym byłem, miodu ni wina nie piłem, za to słuchałem wielu mądrych (i nielicznych głupich) wypowiedzi 🙂

    • Makówka pisze:

      Spotkanie uważam było wyjątkowo dobre i większość wypowiedzi mądra.
      O nielicznych głupich można zapomnieć.

  11. Lena Sadowska pisze:

    Wreszciedomowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Ufff…
    Wygłodniała, wymęczona, wymarznięta.
    Na spacerku mróz nas poszczypał w nosy i usta. Niektóre z nas uprawiały też pląsy trójłapkowe, więc niewykluczone, że i w łapki też podszczypywał;)

  12. Lena Sadowska pisze:

    Wybaczcie, ale też dziś nie pobędę.
    Dopiero wróciłam i mam jeszcze parę rzeczy do ogarnięcia na jutro, więc:

    dobrej nocki, Wyspo:)

  13. Makówka pisze:

    Jestem!
    Imieninowe wino, potem bardzo ciekawe spotkanie w Kolorach, a na koniec dnia jeszcze grzane wino w miłym towarzystwie.

    Kolacjaaaaaa!
    Czy Gienia nie mogłaby podać jakiejś kolacji?

  14. Makówka pisze:

    Pojadłam, podskoczyłam parę schodków wyżej.
    Dzień był wyjątkowo udany, a na koniec jeszcze porcja śmiechu po Waszych dialogach o ogonie kierującym samochodem.
    Ale się uśmiałam!
    Hihihi!

  15. Quackie pisze:

    A teraz to i ja umykam. Dobranoc!

  16. Quackie pisze:

    Dzień dobry, skoro Gienia pracowała na nocnej zmianie, to poprosimy tę drugą panią.

    Jak zatrudniać, to z głową.

    Kelnereczka

  17. Makówka pisze:

    Deszczowe dzień dobry!
    Do kelnereczki zgłoszę się później, spróbuję jeszcze dospac.

  18. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Zimno, pada… Starajmy się więc o pogodę ducha 🙂

  19. Makówka pisze:

    Poszłam spać o 1, zbudziłam się o 8 dalej śpiąca, ale dospać się nie udało.
    Jestem niedospana, za oknem paskudnie, deszcz, więc starajmy się faktycznie o pogodę ducha.
    Po południu znów kolorowe kawiarniane knucie, a wieczorem knucie zoomowe.
    Na przekór deszczowi -trochę słońca.

    TooHot!

    No i Mikołaj

    StClaus1

    z prezentami.

    StClaus2

    • Quackie pisze:

      Dobry wieczór, od Mikołaja dostałem upatrzoną książkę! Shannon Chakraborty, „The River of Silver”, czyli – mam nadzieję kiedyś – „Rzeka srebra”. Zbiór opowiadań fantasy z dobrze mi znanymi bohaterami.

  20. Quackie pisze:

    A teraz już na przerwę.

  21. makowka9 pisze:

    Z zebrania na zebranie pędzę.

  22. Tetryk56 pisze:

    Jeszcze tylko zoom i już będę wolny… 😉

  23. Lena Sadowska pisze:

    Wreszciedomowe dobry wieczór, Wyspo.

    Jeszcze bardziej wygłodniała, wymęczona i wymarznięta. I już trochę zła.

    Cały dzień pogoda była wymarzona na spacery – posypywało drobnym śnieżkiem, delikatnie mroziło i nie wietrzyło. Pod wieczór wciąż sypało, ale zaczęło podmrażać i to już nie było takie spacerkozachęcające, ale przemogłam się i wybyłyśmy na małe co nieco. Dobrze nam to zrobiło po całym dniu w zahałasowanych (jednej) i w opustoszałych (drugiej) czterech ścianach:)

    • Quackie pisze:

      Dobry wieczór!

      A czymu trochę zła?

      Przez to podmrażanie mało spacerkozachęcające?

      • Lena Sadowska pisze:

        Z powodu nierzetelności bliźnich:)

        W poniedziałkowy poranek zbudził mnie telefon, Dzwoniła koleżanka z pytaniem, czy nie przyszłabym na warsztaty (no, jakbym dzień wcześniej w „złą” godzinę wspomniała, o innych wprawdzie, późniejszych, ale – jednak) przedmikołajkowe, bo „trochę mało prowadzących i trochę dużo dzieciaków”. Spytałam, ile to – „trochę mało prowadzących”. Okazało się, że są tam we dwie… Kiedy ogłaszano zapisy na te warsztaty, zgłosiło się do prowadzenia ponad dziesięć osób, bardzo rozentuzjazmowanych, z mnóstwem pomysłów, więc uznałam, że jestem tam zbędna i nawet się ucieszyłam, bo wolę te przedświąteczne (czyli – późniejsze). Dwie osoby to rzeczywiście „trochę mało”, więc poszłam. Miałam być „dwie, trzy godzinki”, byłam od dwunastej do dziewiętnastej.
        Obiecałam, że przyjdę też dziś, ale już naprawdę na – góra – trzy godziny. Przyszłam, na dziesiątą. Z prowadzących były te same dwie, ale jednej tak siadły struny głosowe po wczorajszym, że właściwie nie nadawała się do niczego… Do żadnej z deklarujących wcześniej obecność osób nie można było się dodzwonić, więc skończyłam znowu o dziewiętnastej…
        To skutkowało kurcgalopkiem do domu, by nakarmić głodnego psa, migusiem zapakować (zajrzyj na maila, Quacku), co do zapakowania było, pognać na pocztę (czynną do dwudziestej), modląc się, żeby nikt nie przyczepił się o zostawionego w samochodzie psa, i wreszcie ruszyć na spacerek, nie ustając w modlitwach, by pies nie pospieszył się ze zrobieniem tego, co powinien zrobić na spacerze, w samochodzie:)
        Wszystko się udało, a spacerek był na tyle przyjemny, że nawet złość mi trochę przeszła:)

        • Quackie pisze:

          Lany Jurek! Może do tych deklarujących należałoby się przejść, z rottweilerem albo dwoma w charakterze argumentów?

          Tak, nieodpowiedzialność to straszna rzecz, między innymi dlatego też trudno mi powierzać cokolwiek komukolwiek innemu, a szkoda, bo delegowanie zadań jest opłacywalne w sensie choćby czasowym.

          • Lena Sadowska pisze:

            Ja bym ich skazała na dziewięciogodzinny zakaz korzystania z toalety i jedzenia, bo najbardziej zła jestem o to, że mi się Psiułka tyle czasu męczyła.
            Irytujące natomiast jest to, że w tego typu imprezach wszystko działa na zasadzie dobrowolności, nikt na nikogo nie zieje ogniem, gdy ktoś coś obieca i zrezygnuje, byle zrobił to w cywilizowany sposób, to znaczy – powiadomił o rezygnacji (bodaj jeden dzień) wcześniej, by można było znaleźć zastępstwo…

            • Makówka pisze:

              Nienawidzę ludzi nieodpowiedzialnych i niesłownych.

            • Quackie pisze:

              To to w ogóle jest wolontariat?!?

              • Lena Sadowska pisze:

                W tym rzecz właśnie. Warsztaty dla dzieciaków (i ich bliskich czasami) pod patronatem różnych kulturalnych instytucji prowadzą przede wszystkim pasjonaci, nie biorą za to pieniędzy, robią to, bo – lubią…
                Jak widać – i przy tak prostych zasadach można się naciąć…

                • Quackie pisze:

                  Ech, lubią, ale tamci, co nie przyszli, to widocznie tak nie za bardzo.

                  No nic, mam nadzieję, że ktoś to przy najbliższej okazji (na spotkaniu?) dobitnie skomentuje.

                • Lena Sadowska pisze:

                  Jeśli tylko odważą się pojawić…
                  Taki numer zdarzył nam się pierwszy raz…
                  To chyba przez to, że pojawiło się wiele nowych osób… My trzy robimy to od dawna.

                • Quackie pisze:

                  Aaa, skoro Wy we trzy od dawna, to podejrzewam, że te nowe osoby poczuły się zwolnione z obowiązku. „Bo przecież te panie to już obrabiają”.

                • Lena Sadowska pisze:

                  Nie, Quacku. To tak nie działa.
                  Najpierw ogłasza się, że będą organizowane warsztaty i pyta, kto chce je poprowadzić. Zgłoszenie się jest wiążące, a przynajmniej – było. Oczywiście, można się wycofać, nikt za to głowy nie urwie, ale wypada jednak resztę uprzedzić.. a przynajmniej – wypadało…
                  Ani ja, ani jedna z tych prowadzących nie zgłosiłyśmy się, przyszłyśmy na błagalną prośbę tej trzeciej, która się zgłosiła (wraz z dziesiątką innych) i jako jedyna się zjawiła. Reszta zdeklarowanych okazała się nieosiągalna…
                  My nie podpisujemy żadnych umów, list obecności i tym podobnych rzeczy, po prostu – „mówimy”. I do tej pory to wystarczało.

  24. makowka9 pisze:

    Melduję, że już wreszcie jestem.
    Wczoraj knucie -dziś dwa knucia…

  25. Lena Sadowska pisze:

    Miłej nocki, Wyspo:)

  26. Quackie pisze:

    Dzień dobry, poproszę panią Gienię. Już doszła do siebie po nocnej zmianie, mam nadzieję?

    Koffie

  27. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Podobno środa rozpoczyna koniec tygodnia 😉

  28. makowka9 pisze:

    Deszczowo witam!

  29. Lena Sadowska pisze:

    Przedwieczorne dzień dobry, Wyspo:)

    A u nas sypie, sypie, sypie…
    Ale może nas nie zasypie:)

  30. Quackie pisze:

    No to po pracy i na przerwę. Poza tym jeszcze trochę załatwiania, ale generalnie wszystko do przodu.

  31. Tetryk56 pisze:

    Do tego stopnia spać się chce, że nieco pospałem. Delighted

  32. Quackie pisze:

    Przprszm, niewykluczone, że dzisiaj w każdej chwili będę musiał opuścić Wyspę, w trybie nagłym. Nic strasznego się nie dzieje, ale tak dzisiaj wypadło. Zobaczymy. Gdybym przestał się odzywać, wszystko będzie w porządku (no chyba że jutro rano dalej będę milczał Wink )

  33. Lena Sadowska pisze:

    Pośnieżonebardzo dobry wieczór, Wyspo:)

    Sypie:)
    Dziś wtrakciespacerkowo nabrałyśmy urody bałwannej. Z tym, że jedna z nas stała się urodziwa bałwannopoprzecznie, a druga – bałwannopodłużnie;)

  34. Makówka pisze:

    Znalazłam taki cytat -Jan Nowicki o sobie.

    „Jestem aktorem z przypadku i zamiłowania. Ten zawód wybrał mnie nie ja jego.
    „Gazeta Pomorska”, 12 sierpnia 2005

    I jeszcze jeden „Starość może być bardzo smutna, ale jedno jest pewne: trzeba zrobić wszystko, żeby była radosna.”
    „Dziennik Teatralny

  35. Lena Sadowska pisze:

    Też się już pożegnam, bo jeszcze trochę zadań przede mną:

    (d)ziewannych snów, Wyspo:)

  36. Makówka pisze:

    Zachowujmy radość, bo nigdy nie wiemy ile czasu nam zostało.
    (Jutro mam pogrzeb koleżanki z harcerstwa).

    Śpijcie dobrze, dobranoc.

  37. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Przyznam, że na ten rok mam dość pogrzebów.
    Ciekawe, kto teraz będzie pisywał „Listy do Janka”…

    • makowka9 pisze:

      Ja dziś idę na pogrzeb, a następny mam w poniedziałek.
      Dziś -koleżanki z ZHP i LO, czyli „moja półka”

  38. Quackie pisze:

    Dzień dobry, kapeczkę zaspałem, nie wiem, dlaczego, jakoś tak wyszło.

    Może kawka od Gieni pomoże się dobudzić?

    Koffie

  39. makowka9 pisze:

    Witajcie!

  40. Makówka pisze:

    Umykam.

  41. makowka9 pisze:

    Przemoknięta, zmarznięta, głodna wracam do domu.

  42. Quackie pisze:

    Po pracy i na przerwę. Bardzo dzisiaj korzystnie, oby tak dalej.

  43. Tetryk56 pisze:

    Wreszcie w domu! Biuro już prawie całe w paczkach…

    • Quackie pisze:

      Napiszesz coś bliżej? Bo te paczki brzmią intrygująco (chyba że zgubiłeś ogonek i miały być „pączki” – co byłoby jeszcze bardziej intrygujące).

    • Makówka pisze:

      Brawa dla Ciebie i tych, co uczestniczyli w pakowaniu.
      Po pogrzebie poszłam jeszcze zrobić porządek i zapalić lampki na grobie rodziców mojej przyjaciółki. Jak pisałam byłam zmarznięta, zmoknięta itd.

      No i nie wolno mi dźwigać. Jednak mam wyrzuty sumienia.

      Quacku chodzi o zmianę siedziby biura KODu, czyli przygotowania do przeprowadzki.

      • Quackie pisze:

        Aaa, teraz wszystko jasne.

        W odwodzie były jeszcze paczki świąteczne, inaczej zwane prezentami. Ale skoro nie…

  44. Makówka pisze:

    Lena dalej spaceruje?
    Czy coś mi umknęło?

  45. Quackie pisze:

    Dzień dobry, na zewnątrz puchowy śniegu tren, bo napadało.

    A wewnątrz nastrój oczekiwania.

    Na Gienię.

    Koffie

  46. Makówka pisze:

    Witajcie!

  47. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Tu ani śniegu, ani trenu. Błękit nieba, nad horyzontem ograniczony brudnoszarymi chmurami, których proweniencji wolę nie dociekać(za Sir T. Pratchettem)

  48. Quackie pisze:

    A piąteczek nastraja generalnie optymistycznie!

  49. Makówka pisze:

    A Leny dalej nie ma…

  50. Lena Sadowska pisze:

    Bardzo odprzedwczorajszośnieżycowe dzień dobry, Wyspo:)

    Mi udawało się odkopywać spod tych zwałów bez problemu, ale pan I. dał radę dopiero dziś…
    🙂

  51. Lena Sadowska pisze:

    Dałam znak, a teraz wracam do wycinania ( świąteczków nie – numerów), bo jutro od rana bede sie wyżywau warsztatowo;)
    A dziś bede zaglondau na Wyspę, żeby nożyczki (znowu one!) odpoczęły. Jeśli pan I. znów nie zastrajkuje…

  52. Makówka pisze:

    Lena jest!
    Fala
    A ja dawno nie byłam Pod Jaszczurami”

  53. Lena Sadowska pisze:

    Ziąb zupa… ziębowa?
    😉

    • Quackie pisze:

      OMG, brzmi jak z zięb (fringilla coelebs).

      Ziąbowa też nienajlepiej Worry

      Po pracy i na przerwę zmykam.

      • Lena Sadowska pisze:

        Nożyce też mają przerwę:)

        A cały proces zupowy zaczął się od porannego, dość banalnego spostrzeżenia (vulgare observationis), kiedy to, wyglądając przez okno, pomyślałam: „Ale sypie! No to kalkulacja zimna!”
        A stąd już niedaleko było do skojarzenia:
        „Dąb – zupa dębowa.
        Ziąb – zupa ziębowa.”
        😉

        Dobry wieczór, Quacku:)

  54. Makówka pisze:

    Bardzo,bardzo ciekawe było spotkanie.
    Do Krakowa też dotarł śnieg.
    Taki paskudny,mokry,brrr.

  55. Tetryk56 pisze:

    Też po spotkaniu dotarłem do domu. Chlapa śniegowa! Brrr…
    Dobrze, że I.Leny się odkopał, bo się niepokoiliśmy 🙂

  56. Lena Sadowska pisze:

    Muszę jeszcze powycinać gwiazdki, bombki, rękawiczki, brody, czapy Mikołaja, choinki….

    Pożegnam się zatem oficjalnie:

    dobrej nocki, Wyspo:)

    A nieoficjalnie może jeszcze zajrzę, jak mi palce nie odmówią posłuszeństwa;)

    • Quackie pisze:

      Spokojnej, ja raczej już zemknę, bo dzień był intensywny.

      A jutro słomiane wdowieństwo, więc luz. Przyjdę, jak wstanę Wink

    • Tetryk56 pisze:

      Uważaj zwłaszcza na bombki, aby przy wycinaniu nie naruszyć zapalnika 😉

    • Tetryk56 pisze:

      À propos Mikołajowych akcesoriów: na którymś Watrowisku na Jurze spotkałem na ulicy tamtejszego proboszcza, który zaczął mnie namawiać, abym w grudniu robił u niego za św. Mikołaja — ze względu na warunki naturalne. Zmartwił się, gdy usłyszał, żem nietutejszy Wink

      • Lena Sadowska pisze:

        No tak – ten wydatny brzuszek, ten czerwony płaszcz…;)

        A księżulo miał kiepsko opanowane środki perswazji – powinien był Ci zakomunikować, że zrobi z Ciebie… Gwiazdora;)

  57. Makówka pisze:

    Zimowe dobranoc!

  58. Makówka pisze:

    Pochmurne, zimowe dzień dobry!
    Gienia ma dziś wychodne, więc Kelnereczka podaje śniadanie.

    Kelnereczka

    Zbiera zamówienia -co dla kogo?

  59. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jak zwykle w sobotę, po zakupach i po śniadanku. Pleasure

  60. Quackie pisze:

    Dzień dobry, właśnie wstałem. Jutro prawdopodobnie będzie podobnie Pleasure no a w tygodniu…

  61. Makówka pisze:

    Ciszaaaa….

    Quacki -słomiany wdowiec -„się dzieje?”
    Tetryk w wirze przeprowadzki
    Lena ? – w wirze..?
    Makówka zabiera się za „robótki domowe”, a fuj, ale kiedyś trzeba.
    Miłej soboty Państwu życzę!

    • Quackie pisze:

      Jestem, ale nic specjalnego nie robię, ot, różne sobotnie zajęcia.

      • Makówka pisze:

        Jak dzieci były w wieku przedszkole /szkoła podstawowa i zdarzało się, że mąż gdzieś wyjechał z nimi (nie było chętnych babć do zajęcia się nimi, więc na zmianę wywoziliśmy ich z Krakowa w ramach naszych urlopów).
        Ja wtedy prosto z pracy gdzieś tam szłam i wracałam na noc spać.
        Albo urządzałam imprezki w domu. („jaka okazja?” „Wyjechali na wakacje wszyscy moi…”)

        Się działo!

        • Quackie pisze:

          Nie bardzo mam z kim robić imprezki.

          Poza tym akurat jestem bliżej snu zimowego niż nastroju imprezowego Wink1

          • Makówka pisze:

            Też jakaś przymulona jestem od paru dni.
            Ale gdybyś ktoś zawołał na imprezkę pewnie bym zaraz rzuciła porządki, przelewy, gotowanie obiadu i „zadzieram kiecę i lecę”.

            Makówko! Do roboty!

            • Quackie pisze:

              U nas na obiad dzisiaj są hot-dogi. Tu specjalnej roboty nie ma, ot, buły odpiec, parówy odgrzać, wlać keczup, wsadzić parówkę w bułkę i już.

              • Makówka pisze:

                Też się nie wysilam, ale jednak tak bardziej obiadowo:
                Pomidorowa z makaronem, udko z kurczaka+ ziemniaki+sałata.
                Nawet mam deserek -ciasto, ale nie domowe, kupny piernik.

                • Quackie pisze:

                  A tutaj dzieci wyżej cenią takie fastfoodowe jedzenie Wink1 nie powiem, prościej jest dzięki temu.

                • Makówka pisze:

                  Syn lubi takie jedzenie, ale w trakcie wycieczki, jeżdżenia na nartach itd.
                  A w domu to ma być zrobione przez mamusię, która nie lubi, nie umie gotować, ale jednak, jednak…

    • Lena Sadowska pisze:

      Lena się warsztatowała:)

      Było całkiem przyjemnie, tylko ociupinkę długo, od ósmej do dwudziestej z godzinną przerwą.

      Witaj, Maczku:)

  62. Tetryk56 pisze:

    Ja zmykam na odebranie kluczy Happy

  63. Quackie pisze:

    Oddalam się na chwilę z Wyspy…

  64. Tetryk56 pisze:

    A teraz pora dokończyć sobie obiad 🙂

  65. Quackie pisze:

    No to jestem z powrotem 🙂

  66. Makówka pisze:

    To 269 komentarz.

    Na pięterku trochę rozmawialiśmy o tytułowym samolocie, forcie i balansujących rzeźbach.
    Oprócz tego :
    -o psim ogonie kierującym samochodem
    -o nierzetelności bliźnich
    – o zmarłym Nowickim
    -o biurze w paczkach (nie pączkach!)
    -o zupie…ziębowej
    -o rozmowie o transpłciowości w Jaszczurach
    – o zimie , tej białej śniegowej i tej szarej deszczowej

    I paru innych sprawach. Czy już nie czas na nowe pięterko?

  67. Quackie pisze:

    To ja zapraszam na przeprowadzkę na nowe (odgrzane) pięterko. Pleasure

  68. Makówka pisze:

    Mamy nowe pięterko, które już zdążyłam odwiedzić.

    Nawiązując do nowego wpisu obwieszczam, że wszyscy tu komentujący byli grzeczni, ale nie będziemy robić konkursu kto był najgrzeczniejszy, gdyż z braku pomnika nie ma potrzeby utaczania komukolwiek krwi.

    Wszystkim bardzo dziękuję za komentowanie i wspólną zabawę.

    Zawsze grzeczna Makówka.

Skomentuj makowka9 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)