« W muzeum "po godzinach". Kariera »

Gry i zabawy

„Co tam słychać, moi mili,
Czyście dobrze się bawili?
Co u taty, mamy, cioci,
Chciałbym wiedzieć moi złoci!”

„Fajnie było, byczo było,
Bardzo miło nam się żyło:

Zbysio łomem zdzielił Fredzia,
Gdzie są zwłoki, nikt nie wiedział,
Bo gdy Zbysio działać pocznie,
Kończy każdą rzecz bezzwłocznie”.

„Powieś płaszczyk i ubranko,
Nigdy nic nie wieszasz, Janku!”
Rzekła Mama. Za chwileczkę
Jaś powiesił… kuzyneczkę.

Ryś w ogródku znalazł walec
I przejechał Krzysia malec,
Lecz gdy czekał na oklaski,
Tatuś rzekł: „To żart zbyt płaski!”

Hania miała nową nianię,
Rzekła Mama: „Wysadź Hanię!”
Niania, pomyślawszy chwilę,
Wysadziła ją… trotylem.

Fajnie było, byczo było,
Bardzo miło nam się żyło!

Józio, starszą swą kuzynkę,
Przepuściwszy przez maszynkę,
Dumny z siebie rzekł do mamy:
„Zawsze wpierw przepuszczam damy!”

Robiąc grzanki, niania miła
Nagle żywcem się spaliła.
Lecz to było przykrym zgrzytem,
Że spłonęły grzanki przy tym!

Fredzia bredzi wciąż i bredzi,
Gucio urżnął język Fredzi.
Konwersacja twierdzi Gucio,
Wnet skończyła się, jak uciął.

Rzekły ciotki: „Marmoladę
Zrobić ci będziemy rade”.
By się nie trudziły, Otek
Marmoladę zrobił z ciotek.

Fajnie było, byczo było,
W telewizor się patrzyło.

I gazetki się czytało,
Wiadomości w nich niemało
I pomysłów świeżych masa,
W co się bawić, hopsa, sasa!

Antoni Marianowicz


Wszelkie podobieństwa do czyichkolwiek rzeczywistych działań są absolutnie przypadkowe! 😉

Obrazek wyróżniający pobrany z internetu

EDIT: Ilustracje Bohdana Butenki do wiersza „O Juleczku…”:

247 komentarzy

  1. Tetryk56 pisze:

    Może odrobina czarnego humoru rozjaśni nam szarą rzeczywistość?

  2. Makówka pisze:

    Wróciłam właśnie z cmentarza, a tu na Wyspie czarny humor.

    Życie, samo życie…

    A jeszcze Tetryk wspomniał o czarnym śnie Makówki!

  3. Makówka pisze:

    Jestem w domu i już nie planuję nigdzie wychodzić. Kukam więc na Wyspę, czytam, ale dziś odpoczniecie od mojego gadulstwa.
    Czarny humor zarówno w wierszach jak i w książkach, filmach, a nawet dowcipach to nie jest coś, co lubię. Podobnie jak horrory lub kryminały.

    Szczególnie w dniu, w którym byłam na pogrzebie koleżanki ze wspólnego wędrowania po turystycznych szlakach.
    Krysia była osobą samotną, bez rodziny. Gdy chorowała opiekowali się nią znajomi i przyjaciele z wycieczek. Wędrowała z różnymi grupami, podobnie jak ja.
    Na cmentarzu dziś spotkałam znajomych z różnych „grup turystycznych”.
    Po pogrzebie usłyszeliśmy dzwoneczki. Większość osób tam obecnych poznała maskotkę -owieczkę z dzwoneczkami, która zawsze przyczepiona była do Krysi plecaka.
    Tak więc nikt się nie zdziwił czemu zniszczona owieczka zawisła na grobie.

    Podobnie nikt nie zdziwił się, (gdy już odeszliśmy trochę dalej od grobu,) czemu jeden z kolegów został przy grobie i zapalił papierosa. Krysia nazywana była „nikotynka” albo „Krysia palaczka”, gdyż tak dużo paliła. Dzwoneczki i symboliczny papieros wypalony „z Krysią” -to było oczywiste dla każdego.

    Mała, drobniutka, cichutka, niepozorna. Po wylewie został lekki paraliż, ale lekko powłócząc nogą dalej chodziła na wycieczki, nie opuściła żadnego slajdowiska w „Kontynentach”.

    Kolejny wylew już był ostatnim.

    Przepraszam za ten komentarz zupełnie nie na temat i niemający nic wspólnego z czarnym humorem.

  4. Quackie pisze:

    Fajrant i przerwa. A te znakomite wierszyki Marianowicza z tego, co pamiętam, były wzorowane na podobnych brytyjskich, oczywiście to nie przekład, tylko inspiracja.

    Gdzieś widziałem też cały zbiór rymowanych tekstów z nagrobków, po części chyba nawet autentycznych. Ale pozwolicie, że wrócę do tego po przerwie.

  5. Max pisze:

    Dobry wieczór 🙂 A. Marianowicz pisał również wiersze miłosne , ale zawsze z pewną nutką realnej satyry . Dla przykładu zakończenie wiersza miłosnego On i Ona : I żyli by tak z sobą najczulej , miłości wiecznej będąc dowodem , gdyby nie rzucił jej dla jędzuli , niewiernej , wrednej i z piekła rodem ! Jednym słowem ,samo życie . Thinking

    • Tetryk56 pisze:

      Myślę, Maksiu, że warto zamieścić ten wiersz w całości. Może Makówka się uśmiechnie?

      Miłość mu dała pełną wyrzeczeń —
      Któż widział słodszą nad nią dziewczynę?
      Jak nikt robiła zrazy i pieczeń,
      A serce miała zgoła matczyne.

      Dbała o niego jak o niemowlę,
      Najofiarniejszych nie szczędząc starań,
      Zaś o jej cnoty mocną budowlę
      Najtwardszy nawet kruszył się taran.

      Nie była nigdy zazdrosna — skądże?
      Gdy zdrady zdarzał mu się wypadek,
      To uśmiechała się tylko mądrze,
      Ciesząc się z jego uroczych zdradek.

      Wciąż tak ją widział, w niego wpatrzoną,
      Jak w delicyjną potrawę smakosz.
      Była mu siostrą, kochanką, żoną,
      Matką mu była i babką takoż.

      I żyliby tak z sobą najczulej
      Miłości wiecznej będąc dowodem,
      Gdyby nie rzucił jej dla jędzuli
      Niewiernej, wrednej i z piekła rodem.

      • Makówka pisze:

        Makówka się uśmiechnie i zapyta, czy nie lepiej być jędzulą niż taką wpatrzoną?
        Panowie już tak mają, że lubią gonić króliczka, a gdy króliczek złapany i bezgranicznie wpatrzony to …idą szukać następnego króliczka do gonienia.
        Bo ” z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”.

        Teraz jednak jest równouprawnienie i bywają kobiety, które rzucają poczciwca dla drania.

  6. Lena Sadowska pisze:

    Dobry wieczór, Wyspo:)

    Rozmokrzyło się okrutnie:)
    W butach chlupawica, kapturze też…

  7. Quackie pisze:

    No to jestem po przerwie.

    Otóż z tego, co pamiętam, całą serię takich tekstów z nagrobków przełożył Antoni Marianowicz z angielskiego oryginału autorstwa Edwarda Leara.

    Był tam np. ten o odźwiernym:

    Milordzie, wrota znów nowego
    na pół przecięły odźwiernego…
    … od lat już was uczę i uczę:
    tę część przynoście, gdzie są klucze.

    A to przełożył Barańczak z angielskiego oryginału Hillaire Bellocqa:

    Lord Finchley sam naprawiał prąd: po dwóch minutach
    Został z niego zwęglony trup. I dobrze mu tak!
    Rolą ludzi zamożnych na społecznej scenie
    Jest dawać rzemieślnikom płatne zatrudnienie.

    cdn.

  8. Tetryk56 pisze:

    A ja odzyskałem swój rower, wczoraj oddany do obowiązkowego przeglądu – i dobrze mi z tym! Pleasure

  9. Quackie pisze:

    Wśród tych epitafiów jest jedno, powiedzmy sobie szczerze, nieprzetłumaczalne:

    Here lies Lester Moore.
    Four slugs
    From a forty-four.
    No Les
    No More.

    Co dosłownie, ale nie zupełnie niesatysfakcjonująco przekłada się na:

    Tu leży Lester Moore
    Cztery pociski
    Z czterdziestki czwórki
    Ni mniej
    Ni więcej

    Przy czym tak się składa, że w j.ang. „Ni mniej, ni więcej” („No less, no more”), można, zapisując z lekkim błędem, powtórzyć imię i nazwisko delikwenta.

    Nie da się? No to spróbujmy:

    Tu leży Lester Moore
    Z ciałem pełnym dziur
    Trafili go poczwór-
    nie.

    (Quackie+Junior)

    Ale jakby zmienić do imię i nazwisko…

    Tu leży Doc Wadnie
    Postrzelony szkaradnie
    Cztery pociski
    I po wszystkim.
    Nie trzy, nie pięć. Cztery dokładnie.

    (Quackie solo. „Doc Wadnie” czyta się oczywiście mniej więcej jak „dokładnie”, a przy okazji wyszedł limeryk)

    Równocześnie epitafium wzięli na warsztat Rodzice Quackie:

    Tutaj spoczywa Lester Moore
    Ile pocisków – tyle dziur.
    Będę szczery:
    Kaliber czterdzieści cztery,
    Pociski cztery….
    Co rewolwer – to nie sznur!

  10. Makówka pisze:

    Jeśli chodzi o uśmiechanie się Makówki to uśmiechnęłam się po zobaczeniu prognozy pogody na jutro.

    Planuję więc jutro korzystać z ładnej pogody. A jak nie uda się z pogody to bodaj z życia.

    W tym celu przed chwilą umyłam głowę, usmażyłam kotlety i wyciągnęłam kijki i plecak.

  11. Makówka pisze:

    Poczekam tylko na lampkę i umykam.

    DOBRANOC!

  12. Makówka pisze:

    Witam!

  13. Quackie pisze:

    Dzień dobry, Quackie wstany, ogonek rozprostowany.

  14. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jeszcze tylko trochę biegania i znów wracam do moich książek 😉

  15. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Chwilę mnie nie było, a tu takie fajne pięterko Delighted
    Poczytałam (a było co), trochę się uśmiałam, ale też i trochę zadumałam…

  16. Makówka pisze:

    Wróciłam do domu. Teraz obiad, herbata, ciasteczko i leżę do góry brzuchem.

    • Max pisze:

      Do góry brzuchem to możesz przeczytać : Każda ładna dziewczyna jest taka , że wpierw rzuca spojrzenia , a potem chłopaka . A Marianowicz … Bukiet

      • Makówka pisze:

        A panowie rzucają spojrzenia, a potem gdy spojrzenia zostają odwzajemnione oglądają się za kim, by tu rzucać spojrzenia…
        Eh, chyba się powtarzam, bo niedawno coś pisałam o gonieniu króliczka.

        No dobra, dobra to rzucanie (spojrzeń), odwzajemnianie itd. dodaje uroku życiu, a poetom i pisarzom tematów do pisania.

        Bukiet

  17. Quackie pisze:

    Fajrant i przerwa.

  18. Makówka pisze:

    Słońce, kolory jesieni, spacer w miłym towarzystwie-miły dzień.
    Póki do Internetu zaglądnęłam tylko po to, aby zerknąć na Wyspę, było dobrze.

    Teraz gdy poczytałam co w Sejmie, TK itd. diabli wzięli dobry nastrój.

  19. Quackie pisze:

    Po przerwie, dopiero.

    Kochani, jakoś nie mam dzisiaj nastroju do dyskusji.

    Dobranocka będzie, za chwilkę.

  20. Quackie pisze:

    Aha, przepraszam bardzo, nie wspominałem, jutro względnie rano wyjeżdżam i będę z powrotem w niedzielę po południu.

    Tak, będę na siebie uważał, biorę maseczkę, rękawiczki i to, co potrzebne w pandemii.

  21. Quackie pisze:

    Przelotnie się witam, wychylam szybką kawkę od Gieni (pokątnie, jako że jeszcze się oficjalnie nie pojawiła Wink1 ) i zmykam. Do niedzieli!

  22. Makówka pisze:

    Witam pochmurnie!

    Herbatę od Gieni chętnie wypiję.

    Kawka

  23. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dziś dla odmiany w piątek zrobiliśmy cotygodniowe zakupy. Reakcja pani z piekarni:
    – Pan to nie powinien być jutro? Bo mi się już dnie mylą… Wink

  24. Max pisze:

    No to pan Prezydent na Stadionie Narodowych otworzył proces tworzenia nowego szpitala dla obywateli dotkniętych Covidem . W przemówieniu dziękował całemu światu za sukces jakim jest otwieranie szpitala na stadionie . Sukces oczywiście rządzącego PIS-u z wojewodami , panem premierem , prezydentem i PREZESEM . A tak na poważnie ,to w Wojskowym Szpitalu na ul. Szaserów jest cały czas gotowy szpital na wypadek W z dwoma salami operacyjnymi własnym zasilaniem energetycznym i gotowe kilkaset łóżek . Może wojny nie będzie i można by ten potencjał wykorzystać dzisiaj ?? Thinking

  25. Makówka pisze:

    Jadę knuć, do popotem.

  26. Makówka pisze:

    Zaplątana w dzikie wino i …marzenia mówię DOBRANOC!

    Jeszcze na lampkę poczekam:)

    • Makówka pisze:

      No i co ja mam teraz zrobić?
      Wykasować, czy zostawić komentarz pisany równocześnie, ale jednak wyszedł minutę później.
      Dobra, zostawię jako dowód równoczesnego myślenia z SAMYM MISTRZEM i zniknę.

  27. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Ostatnio u mnie tylko chmury i deszcz, a nawet burze z piorunami Weary
    Ogarnia mnie „splin”…
    A jeszcze problemy z małżonkiem Weary
    Prawie dwa tygodnie temu odwiedził nas syn. Małżonek prosił go, żeby zadzwonił do ciotki (siostry męża), bo ona ma jakąś sprawę. Synek potakiwał, ale po minie widziałam, że to nie tak prędko nastąpi Wink Zwykle ciotka zajmuje mu ok. 2 godzin (czasami dłużej), a synek nie ma czasu. Ostatecznie jest dorosły i ma swoje własne życie. Powiedzieć jej, żeby się „odpi… erwszgo maja” nie może, ze względu na ojca. No to opóźnia dzwonienie, ile tylko się da Wink
    Już w poniedziałek małżonek zadzwonił do siostry dowiedzieć się, czy synek dzwonił – nie dzwonił. Więc małżonek zadzwonił do mnie z pretensjami i od tamtej pory rozmawia ze mną tylko służbowo. Staram się być cierpliwa, ale cierpliwość też ma swoje granice. W sumie co ja mam do tego? Synek nie zadzwonił, bo taka była jego wola. Gdzie w tym ja? Dlaczego to na mnie (głównie) małżonek jest obrażony? Jak się nie zmieni sytuacja, to chyba mu wygarnę co nieco. Przynajmniej będzie miał realny powód do obrażenia się Wink
    Synek jest za „miękki”, gdyby to chodziło o córeczkę, nie patrzyłaby na ojca, tylko powiedziałaby ciotce co o niej myśli. Odstawiłaby ją minuta osiem. Ojciec by się pewnie wściekł, ale gdyby mu przeszło, może przyznałby rację… a synek tak nie umie… i to prawdziwa bieda Weary

    • miral59 pisze:

      Po namyśle… staram się być obiektywna. Ale faktem jest, że nie lubię tej siostry małżonka. Może dlatego nie patrzę na syna tak jak małżonek. Mam dobrą pamięć (jak na razie) i pamiętam, jak syn u niej pracował… płaciła mu tyle, że gdy poszedł na pół etatu do sklepu i tak zarabiał więcej niż u niej. A pracował 7 dni w tygodniu po 8-10 godzin dziennie (czasami dłużej). Poza tym ciągle na niego narzekała do męża. Coś mnie trafiało, bo jeszcze nie słyszałam, żeby pracodawca skarżył się rodzicom na swego pracownika. Jeśli pracownik nie odpowiada, po prostu się go zwalnia, a jeśli są jakieś pretensje, to się je „wylewa na głowę” pracownika, a nie do rodziców!!!
      Po odejściu synka od cioci i tak nie dała mu spokoju. Ciągle dzwoniła z problemami. Gdy mieszkał z nami, nie miał wyboru. Ale gdy poszedł na swoje…
      Synek pracuje w fabryce (w tej chwili) na nocnej zmianie. Dodatkowo zainwestował w giełdę. Musi trzymać „rękę na pulsie”, jeśli chce osiągać korzyści. No i czasami chciałby pobyć trochę ze swoją partnerką, poza tym, czasami trzeba pomóc rodzicom (szczególnie przy komputerach, czy pisaniu listów, bo angielski zna lepiej niż polski)… gdzie tu miejsce na ciocię? Małżonek tego nie rozumie. Dla niego, jeśli jego siostra czegoś potrzebuje, ma to być już, teraz, zaraz… no to niech leci do niej i pomaga! Czemu wymaga tego od syna?!!! Czy syn ma być całe życie zależny od cioci? Bo się tatuś obrazi? Nie zgadzam się z tym!!! Syn skończył 35 lat, więc już jest chyba wystarczająco dorosły, żeby sam mógł o sobie decydować… i chyba czas, żeby małżonek to zrozumiał… Thinking

      • Makówka pisze:

        Syn jest dorosły i to on sam powinien wygarnąć ojcu i cioci. Grzecznie, ale stanowczo.

        Zawsze byłam takim pośrednikiem w rodzinie obrywającym czasami z obu stron, więc wiem jak to jest.

        • miral59 pisze:

          Najgorzej, że syn tego nie zrobi. Znam go od jego urodzenia, więc wiem… a szkoda Sad
          Mam dwójkę dzieci, i każde jest inne. Córka jest bojowa i nigdy nie patrzy kto jej włazi w drogę… ważne, że wlazł. Potrafi wyskoczyć nawet do swojego szefa. Co prawda na nas nigdy się nie wydarła, ale jak coś jest nie po jej myśli, przeprowadzi swoje. Syn jest inny. Zawsze ugodowy i potulny… od dziecka. Pozwala sobie wleźć na głowę. Pod wieloma względami jest taki jak jego ojciec i chyba głównie to jest problemem…
          A to, że obrywam z dwóch stron, to norma. Chociaż tutaj tylko z jednej… syn mi jeszcze nigdy nie powiedział złego słowa… Pleasure

      • Tetryk56 pisze:

        Taa… W każdej rodzinie są takie „ciocie”…

  28. miral59 pisze:

    Idę spać Spanko
    Miłej soboty Wam życzę Delighted

  29. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Ja już się powoli rozkręcam…

  30. Tetryk56 pisze:

    Coś wygląda na to, że dzisiejszy wieczór nikogo nie nastraja do rozmowy…

    • Makówka pisze:

      Otóż to!

      Czasami kukam na Wyspę, ale w sprawie, o której dziś mówi cała Polska wypowiedziałam się i wczoraj i dziś, a na inne tematy faktycznie jakoś nie mam nastroju.

      Quack wyjechał, Bożenka poszła spać…nawet turecka strona filmowa przestała się nami interesować.

  31. Makówka pisze:

    Oprócz orzeczenia TK jest jeszcze taki kwiatek:

    Dz.U.2020 r. poz. 1871, ROZPORZĄDZENIE RADY MINISTRÓW z dnia 23 października 2020 r.
    zmieniające rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii
    „2a. Osoby, które ukończyły 70. rok życia, mogą się przemieszczać wyłącznie w celu:
    1) wykonywania czynności zawodowych lub służbowych;
    2) zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego;
    3) sprawowania lub uczestniczenia w sprawowaniu kultu religijnego, w tym czynności lub obrzędów religijnych”.

    Do Kościoła -można, na spacer -nie!

    Mój komentarz jest następujący ***** ***!

    • Max pisze:

      I właśnie w ten prosty sposób polskie Państwo same doprowadza do totalnego prawnego bajzlu , którego skutkiem będzie obywatelska samowola , albo niekontrolowana rewolucja o trudnym do przewidzenia wyniku Thinking

      • Makówka pisze:

        I to wszystko w sytuacji przeciążonej Służby Zdrowia, która jest prawie sparaliżowana przez pandemię i gospodarki, która już się wali.

        Starałam się grzecznie i łagodnie; dlatego napisałam „prawie”.

        • Wyimaginowany pisze:

          Dobry wieczór.

          To i ja grzecznie, troszkę z wrodzonej przekory, gdzie Makówka ostatnio chadzała ? I to wszystko w sytuacji itd…

          • Makówka pisze:

            Witaj Lordzie!

            Wyczuwam sarkazm, ale oczywiście grzecznie odpowiem.

            Dziś -zakupy i taki tam spacerek po osiedlu
            Wczoraj – Rynek Główny i spacerkiem dalej ulicami miasta pod siedzibę pewnej partii.
            Czwartek -Wieliczka -wzgórze Kaim -Wieliczka -Kraków
            Środa -pogrzeb koleżanki i sprzątanie grobu rodziców.
            Wtorek -spacer wokół jeziora, czyli po Parku Bagry Wielkie.

            (Czy to wystarczy? Czy mam dalej się cofać?)

            Wszystko w przyłbicy proszę Pana!

            Jeśli „po drodze” byłoby coś niegrzecznego to i tak się nie przyznam ! Ale jeśli to…i tak w przyłbicy !

            • Wyimaginowany pisze:

              Więc i spacery są a i troska jest. Świetnie ! Pozwólmy więc i innym zażyć powietrza (w sobie wiadomym celu) jak i wykazać się równie wysoką odpowiedzialnością. 🙂

              • Makówka pisze:

                To wszystko było celem zaspokajania niezbędnych potrzeb.Moich, bo dla mnie czymś takim jest spacer!
                I zaraz, zaraz ja jestem stara, ale nie aż tak, nie jestem „po 70-tce”. Jeszcze!

                Ja bym pozwoliła i dlatego ten nakaz uważam za absurdalny. Co innego organizowanie pomocy.
                Ale zostawienie seniorowi WYBORU, a nie decydowanie za niego !

    • Tetryk56 pisze:

      Jeśli chodzi o ***** ***, to z intencją zgadzam się w zupełności, jednak dosłowne brzmienie stoi w absolutnej sprzeczności a moimi preferencjami seksualnymi… Distort

  32. Tetryk56 pisze:

    O kurczę, dobranocki jeszcze nie było…

  33. Makówka pisze:

    Dzisiaj śpimy dłużej to i możemy później pójść spać!

  34. Makówka pisze:

    DOBRANOC WYSPO!

    lulu

  35. miral59 pisze:

    W ramach relaksu… byliśmy dziś na wycieczce w drodze na zakupy… Happy-Grin
    Oczywiście zakupy w Kenosha (Wisconsin), a wycieczka do Zion Delighted
    I tak sobie pomyślałam, że na każdej wycieczce spotyka nas coś innego… zawsze mamy jakiegoś „bohatera”, który się nam napatoczył i go obcykaliśmy Happy-Grin
    Tym razem była to łyska amerykańska… In Love Jeszcze z tak bliska jej nie obcykiwaliśmy… tym bardziej na lądzie. Zawsze spryszczały w trybie natychmiastowym. A ta chodziła po ścieżce i wcale jej nie przeszkadzali wędkarze, którzy na gęsto obsiedli brzegi Sand Pond. Wzbudziła takie emocje, że przestałam myśleć o trudnej sytuacji polskich kobiet, a także o swoich własnych problemach… dobrze mieć taką odskocznię Pleasure

  36. miral59 pisze:

    I jeszcze jedna ciekawostka Pleasure
    Wiele miesięcy temu, Mark pokazywał mi zniszczenia na jego domu, których dokonały dzięcioły. Kują niemal wszędzie, robią dziury w deskach szalunku, ale też na mini-werandzie. Mark ma dom drewniany… wydawało mi się, że taki dzięcioł słyszy pustkę pod deską, więc chce się „dokopać” do robaczków… bądź co bądź jego pożywienia.
    Zaskoczyła mnie wiadomość od Kathy, że na jej domu też buszują dzięcioły. A przecież ona ma dom ocieplony styropianem i otynkowany. Trudno w to uwierzyć, ale widziałam na własne oczy, jak samiczka dzięcioła kosmatego wydziobywała dziurę w kominie Amazed Przebiła się przez tynk i wyskubywała styropian… ciekawe dlaczego? Thinking Przecież to nie drewno!!! Ciekawi mnie, czy ornitolodzy mają na to jakieś wytłumaczenie i jak można temu zaradzić. Dziury w domu na pewno nie są żadną atrakcją. Podczas deszczu woda zacieka i zostaje w środku, co na pewno „zdrowe” dla domu nie jest
    Kathy pytała mnie, jak na to zaradzić… nie wiem, nie jestem ornitologiem Sad

    • Quackie pisze:

      Aj, jeszcze to mi wpadło w oko przed ogarnianiem.

      Otóż to samo mieli Rodzice po ociepleniu i otynkowaniu domu (śp.) dziadków w Żywcu. Przylatywały dzięcioły i zawzięcie kuły w jednym miejscu, pomogła dopiero zmasowana kontrofensywa, zaklejanie czymś twardszym + środki odstraszania w pobliżu (np. furczące kolorowe wiatraczki).

  37. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    No tak się złożyło, nie krzycz, Bożenko! Delighted
    Ale już jestem i siadam do śniadanka. Delicious

  38. Makówka pisze:

    Zamglone witajcie!

    • Tetryk56 pisze:

      Przemyj oczka, część mgły zniknie! Wink

      • Makówka pisze:

        Nie znikła!

        Mimo to wychodzę. Co nie oznacza, że lekceważę i się nie boję.

        NIE LEKCEWAŻĘ i SIĘ BOJĘ!

        Mąż bliskiej koleżanki ma koronowirusa, z objawami i dodatnim testem. To jest blisko, nie gdzieś teoretycznie. Przypadek sprawił, że nie widziałam się z nimi w ciągu ostatnich paru tygodni.

  39. Quackie pisze:

    Dzień dobry, właśnie wróciłem i ogarniam rzeczywistość.

    Jak ogarnę, odezwę się.

  40. Quackie pisze:

    No to jakby co, to na jakiś czas jestem.

    Potem pewnie przerwa wieczorna, ale przedtem jeszcze pobędę.

  41. Makówka pisze:

    Wróciłam do domu i teraz już nigdzie nie wychodzę.

    Opowiem o tym albo w m-m albo…(może?)na jakimś pięterku.
    Trochę udało mi się odreagować szarą rzeczywistość mimo szaro-burej pogody.

  42. Max pisze:

    Warszawa jak cały Kraj w strefie czerwonej . Ale niedzielny bazar na stadionie Olimpijka na warszawskiej Woli pękał w szwach . Mieliśmy mnóstwo gości z samochodami , w tym gości z Ukrainy . Pan Prezydent jednak złapał Covida , a minister Błaszczak podobno przyczyną zakażenia kilkuset osób w Wojskowej Akademii we Wrocławiu i w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie . Zycie toczy się jednak dalej i tylko żal ,że nie ma mądrego , który by spowodował przeniesienie Jarosława Kaczyńskiego na emeryturę . Kiedyś tak potraktowano Gomułkę ,zatem jet jakiś wzór do postępowania . Tylko kto odważy się podjąć tego zadania ?? Thinking

  43. Quackie pisze:

    Przerwa

  44. Makówka pisze:

    DOBRANOC!

    lulu

  45. Makówka pisze:

    Witajcie!

  46. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Ja też już nie śpię…

  47. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Nie ma to jak własne łóżko, po powrocie spałem tyle samo czasu, co zwykle, a czuję się dużo bardziej wyspany.

Skomentuj Makówka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)