Część 1 zakończyłam mapką i obietnicą, że w części 2 oprowadzę Was po fortach.
Ograniczę się tylko do paru wybranych faktów związanych z fortami,
a resztę mam nadzieję dopowiemy sobie wspólnie w komentarzach.
Historia nigdy nie była moją mocną stroną, więc jeśli ktoś coś dopowie lub poprawi będę wdzięczna.
FORT SUMTER

Tu rozpoczęła się wojna secesyjna.
W 1860 roku na prezydenta USA został wybrany Abraham Lincoln, zdecydowany przeciwnik niewolnictwa. W odpowiedzi na ten wybór 11 stanów południowych w 1861 roku ogłosiło secesję i utworzyły Skonfederowane Stany Ameryki. Prezydent Lincoln uznał secesję za bezprawną. Doszło do wojny, w wyniku której śmierć poniosło 620 tysięcy ludzi.
Fort Sumter znajduje się na wyspie. Płynie się do niego takim statkiem. W komentarzu wprowadzającym jest zdjęcie zrobione w drodze między statkiem a fortem.

Można sobie pochodzić trochę po forcie albo podpytać o coś takiego miłego pana. Ja z konieczności ograniczyłam się do zrobienia zdjęcia.




FORT MOULTRIE
Fort Moultrie chronił miasto Charleston i jego strategiczny port przez ponad półtora stulecia.
26.12.1860 (6 dni po ogłoszeniu secesji przez Karolinę Południową) mały federalny garnizon opuścił fort Moultrie i przeniósł się do lepiej przygotowanego do obrony fortu Sumter. W słynnym ostrzale fortu Sumter, który rozpoczął wojnę secesyjną brali udział konfederaci znajdujący się w forcie Moultrie i forcie Johnson.
Armia USA zajmowała i utrzymywała fort Moultrie do 15.12.1947. Obecnie fort jest własnością National Park Service.


Teraz przenieśmy się na chwilę do White Point Garden w Charleston , gdzie znajduje się pomnik Williama Moultrie-35 gubernatora Karoliny Południowej . Nie ma on swojego pomnika w forcie, lecz właśnie w White Point Garden.
Był bohaterem wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, dowódcą ochotników z Południowej Karoliny, a także generałem w armii Jerzego Waszyngtona. Pod jego dowództwem walczył i zginął w bitwie pod Savannah, całkiem niedaleko od Charleston, Kazimierz Pułaski – bohater obydwóch naszych narodów. Kazimierz Pułaski na kilka miesięcy przed swoją śmiercią po utworzeniu pierwszej samodzielnej jednostki kawalerii w armii amerykańskiej odniósł na jej czele pod Charleston wspaniałe zwycięstwo nad Anglikami.

Jak już jesteśmy w White Point Garden pokażę jeszcze dwa zdjęcia. To miejsce, gdzie mają swoje pomniki bohaterowie obu stron konfliktu wojny secesyjnej. Podkreślam -obu stron konfliktu!
Większość rozsądnych Amerykanów uważa, że ta koszmarna bratobójcza wojna nie miała wygranych i przegranych.


Aby wszystko to jakoś umiejscowić w przestrzeni — mapka Charleston.

Z tą właśnie mapą zwiedzałam Charleston w czasie, gdy Basia była w pracy.

White Point Garden
Z tego miejsca spacerkiem można dojść do Waterfront Park, czyli tam , gdzie znajduje się fontanna w kształcie ananasa, o której pisałam w części pierwszej.

Jak zerkniecie na mapkę, która kończyła 1 część zobaczycie jeszcze fort Johnson.
Znajduje tu się Park Zachodzącego Słońca — cudowne miejsce dla miłośników pływania, gdyż woda jest ciepła, trochę słona, ale nie ma fal, więc można pływać jak w jeziorze. Tu Makówka plażowała, pływała…eh! -cudnie było!
Są też tacy, którzy przychodzą tu, aby robić badania nad licznie tu występującymi bezkręgowcami morskimi .Albo zbierać muszle lub zęby rekina (mam jeden malutki na pamiątkę).
O tym, że jest to miejsce historyczne informują ustawione w parku gabloty.
Na koniec jedna z tych gablot dla tych, którym nie chciało się patrzeć na mapkę kończącą 1 część-przypomnienie wzajemnego usytuowania fortów.

1- to miejsce gdzie stoją gabloty i gdzie jest wymarzone miejsce do kąpieli
2 -fort Johnson
3-fort Sumter
4-fort Moultrie
5- Charleston
Forty Sumter i Moultrie są częścią kompleksu cennych zabytków historycznych oraz ciekawą atrakcją historyczną.
W Krakowie też mamy Szlak Twierdzy Kraków.
Jednak oprócz pasjonatów nadal mało osób się nim interesuje. Składa się on z 38 dużych fortów, z których 3 są bardzo zdewastowane, 9 jest w dobrym stanie, 7 jest zagospodarowanych, a 6 ma szansę na adaptację.

W różnych miejscach z tej mapki byłam, a Rajsko to częste miejsce moich spacerków, o czym nieraz wspominałam w komentarzach.
Zainteresowanych tematem odsyłam tu: http:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/www.twierdza.art.pl/fortress.htm
Zakochana w Charleston nie zapominam nigdy o jedynej mojej miłości -rodzinnym Krakowie.
Oraz bardzo mi się podoba mapka. Położenie fortu Sumter faktycznie jest kluczowe, nie ma się co dziwić, że tak go chcieli zdobyć, praktycznie kontroluje wejście do wnętrza zatoki, a te boczne tylko go uzupełniają.
A teraz fajrant i przerwa.
Dobranoc Państwu!
Może mi się przyśni Anioł Stróż na armacie Dahlgrena?
Dzień dobry

Noożesz te XIX wieczne armaty robią wrażenie! Znaczy ich wielkość, zwłaszcza w porównaniu z człowiekiem.
Żadnych wojen, nigdy!!!
Wiem, mogę sobie życzyć! Ale tylko – życzyć
Pięknie opisałaś swoje wrażenia i napracowałaś z wyszukaniem dodatkowych informacji o bezsensownej wojnie. Bezsensownej jak każda wojna niezależnie na jakim kontynencie trwa.
Dziękuję Alla za pochwałę mojej …pracowitości.
Też wolę oglądać kwiatki wokół wiatraka w Holland i też wolałabym, aby wojen nie było, ale cóż wojny były, są i będą.
Okrutne i bezsensowne.
Słoneczko świeci, kelnereczka uroczo zaprasza, Gospodynię wątku przede wszystkim

Skoro gospodyni już, to ja też poproszę, jak zwykle, czarną i bez cukru.
Witam !
Słońce! Tu u mnie w Krakowie! Błękitne niebo!
Dzień dobry! Pogoda takasobie, a mnie czeka dzisiaj wyjście, i to niejedno – poza tym będę.
Oraz.
Jest.
Spokojnie.
Witajcie!

Dziś mocno spóźniony, muszę się usprawiedliwić. Wczoraj o piątej zaczęliśmy Walne Zgromadzenie Spółdzielni Mieszkaniowej, które zakończyło się… dziś przed pierwszą!
W efekcie na plac na zakupy pojechaliśmy późno, a więc straciliśmy tam więcej czasu niż zwykle. No, ale już jestem po śniadaniu i po wizycie w Charleston. Brawa dla autorki!
Autorka dziękuje za brawa i pozdrawia z Zarabia.
Nad czym tak radziliście tak długo?
Najdłużej, jak zwykle, trwało ukonstytuowanie zebrania. Poza tym wygasła kadencja Rady Nadzorczej i wybieraliśmy nową.
Obrady nocne prawie jak nasz Sejm?
Są różnice. Prowadząca była ładniejsza! 🙂
Innych różnic nie było?
A ja wybywam, będę, mam nadzieję, popo łudniu.
Z Mogilan pozdrawiam.
Bawcie się dobrze
Jestem. Wszystko się poprzesuwało, ale jestem z powrotem, cały i zdrów.
Była cisza na Wyspie i oto kolejna osoba melduje,że jest na miejscu.Ja jeszcze długo nie,bo jestem w chatce,ale dziś muszę wrócić.Jutro głosowanie w jednej Komisji,a OKW w innej.A tak by się zostało w chatce…
Tyle tu luf, ze aż poczułam się nieswojo..

Ale celują w drugą stronę!
Cel-pal
Walnij lufkę, to się odprężysz!
Znakomity pomysł! Po ciężkiej walce z różami i innymi kwitnącymi co to były dzisiaj sadzone w doniczkach
Strzeliłam i mogę iść się oczyścić

Dobrej nocy SzanPaństwu
Spokojnej!
A w ogóle to chciałem powiedzieć, że tytuł wywołuje u mnie tzw. dysonans poznawczy, bo „forty” to po angielsku 40. Ja oczywiście wiem, że to po polsku, ale zawodowe przyzwyczajenie puka mnie cały czas w potylicę i pyta „Jak to odcinek 3, skoro tytuł zaczyna się od 40?”
Kiedyś, patrząc na plakat zapraszający na „Ich troje” – film produkcji NRD usilnie starałem się przypomnieć sobie, co znaczy niemiecki czasownik „trojen”…
Kiedyś uczyłem się niemieckiego w Austrii, w ramach stypendium Uniwersytetu Wiedeńskiego, i rozbawiłem nauczycielkę, traktując przyimek „zwischen” („pomiędzy”) jako czasownik, i odmieniając:
Ich zwische
Du zwischt
Er/Sie zwischt…
Gramatycznie wydawałoby się ok, gdyby zwischen było czasownikiem.
A ona niedobra się śmiała!
No, skoro to dla facecji zrobiłem, to niekoniecznie niedobra. Miała ogromne poczucie humoru.
I w ogóle podczas tego pobytu odniosłem wrażenie, że Austriacy to tacy trochę inni Niemcy.
Chyba całkiem inni Niemcy. Moja babcia miała austriackie pochodzenie.
Miała na imię Hermina. Urodziła się we Lwowie.
Ty to masz skojarzenia, dysonanse i takie tam inne Panie Q!
Wskrzesiciel narodu,
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.
A tymczasem ani 40, ani 44.
Charleston część 2, natomiast 6 wpis z mapką USA, bo lubię opowiadać o mojej przygodzie z Ameryką.
Licząc ile było tych amerykańskich pięterek naliczyłam, że to już (chyba?) 23 raz Was zanudzam. Zaskoczyło mnie to, że tak się rozgadałam na Wyspie!
Taa, „zanudzam”
To ja już się udaję na spoczynek 🙂
Dobranoc Panie Q !
Tylko nie śnij o armatach!
No i skojarzył mi się taki toast, który wznosiła jeszcze moja śp. Babcia: „Żeby nam się dobrze działo, a że działo to armata, żeby nam się armatało!”
To już wiem, co mi się będzie śniło dzisiaj.
Ja słyszałam w wersji „aby nam się armaciło„.
Czyli Mistrz Q będzie śnił o działach, a Makówka o Aniołach z Mogilan ?
A pozostali Wyspiarze?
Iiii… co Ci się śniło??
Czy jestem nietaktowna??
Nie wiem co mi się śniło,nie pamiętam. Natomiast wiem, że spałam za krótko i jestem niewyspana!
Będę zgadywał… śniła ci się jakaś lufa?
A propos lufy przed SP,w której obserwuję wybory stoi sobie jakieś działko,lufa czy coś takiego.Wieczorem pokaże Wam,bo zrobiłam zdjęcie.
Hyhy, za PRLu był kłopot z pomnikami tego typu, z czołgami, armatami etc., żeby lufy, broń Boże, nie celowały na wschód!
A teraz?
Hmmm, no i w którą stronę świata
Ma lufę ta armata*?
_______
*) zdewastowana.
Lufę ma na wschód.A było tak również za czasów komuny.
No proszę, więc może to tylko jakiś mit, że starali się nie ustawiać tych luf na wschód?
Dzien dobry

Pisze z iPoda, wiec wychdzi jak wychodzi…
Pagoda jak na razie more byc. Cieplo I dosc slonecznie. Opisze wszystko, jak wrote do domu.
Milego weekendu zycze
A ja się zastanawiałam Kto to napisał
Samych przyjemnych wrażeń, Mirelko
Słoneczne dzieńdobry bardzo

Niedzielimy się?? Leniwie, przynajmniej mam taki zamiar
Śpijcie, śpijcie… Słońce w oczęta zaświeci i SzanPaństwa obudzi, a tymczasem kelnereczka zaprasza

Witam!
Witajcie!
W tę niedzielę obijam się i odsypiam, ile mogę, bo noc spędzę na obserwacji komisji wyborczej 🙂
Tym razem nie potrwa to tak długo jak ostatnio.A ja już obserwuje.Komisja przywitał a mnie bardzo życzliwie.
a mi uciekło.Tak się pisze z komórki.To obserwowanie bywa zabawne.Przed chwilą był pan, który chciał głosować przy stole,gdzie siedzi Komisja ,aby mu doradzili na kogo ma głosować .
Dzień dobry, dość pogodny. Troszeczkę, symbolicznie dzisiaj popracuję, potem (a właściwie w trakcie) zagłosuję…
A teraz pan, który na Przewodniczącego chciał nasłać Policję.Pan był wczorajszo- dzisiejszy.Oczywiscie ten co chciał nasłać,nie Przewodniczący.Przewodniczacym jest uroczy brodacz z kucykiem.
Obserwowanie z przygodami!
Z przygodami, ale w miłej atmosferze na styku Komisja -ja.
Przewodniczący -inteligentny, dowcipny i do tego wysoki, brodaty, z kucykiem i w muszce w kotwice!
Zapytałam, czy żegluje. Zdziwiłabym się, gdyby odpowiedział, że nie, ale OCZYWIŚCIE -tak!
Gdybym ja młodsza była, eh!
Też sobie czasem tak myślę. O sobie, rzecz jasna.
ZAZWYCZAJ panowie wolą młodsze kobiety. Więc stara baba ma marne szanse. Natomiast starszy interesujący pan ma zawsze szanse.
Ten Przewodniczący młodszy od moich synów. A jego zastępca -jeszcze młodszy!
Wedle doniesień wp.pl, głosowałem prawie równocześnie z p. Różą, ale w innej komisji… No i ona nie głosowała na mnie!
Uważaj, bo ten komentarz może sugerować na kogo głosowałeś !
Cisza Panie Kolego! No !
Natomiast wolno mówić o frekwencji. Tam, gdzie obserwuję -16% o godz.12, a tam, gdzie głosowałam -jeszcze wyższa, bo 17%.
My jeszcze nie, pójdziemy bliżej 16.00.
…i zagłosowane!
A skąd, ja tylko piszę, kto na mnie nie głosował…
Uhmu…
Tetryku,ja na Ciebie też nie głosowałam i co?
Nigdy nic nie wiadomo -ten pan co robił awanturę i groził wezwaniem Policji miał pretensje o wywieszenie informacji o frekwencji wyborczej na godzinę 12.
Akurat byłam przy tym, bo stałam obok Przewodniczącego. No nie dlatego, że przystojny i inteligentny, ale robiłam zdjęcie tejże kartki z frekwencją.
Widocznie pan z pretensjami nie wiedział, czego dotyczy cisza wyborcza. Albo wiedział, tylko lubił sobie popieniaczyć.
Tacy też są i tu jest rola Przewodniczącego (lub zastępcy), aby sobie z tym radzić.
Przychodzą nieraz ludzie tylko po to, aby na kimś wyładować swoją frustrację.
Poprzednio jak obserwowałam przyszła mocno starsza pani i awanturowała się o wszystko.
Też nic!
Komentarz „Też nic!” czego dotyczył panie T? Pogubiłam się!
..ja na Ciebie też nie głosowałam i co?
Dobry wieczór!
Internet oddali. Nareszcie I będzie lampka w stosownym czasie. 
Głosowanie bez atrakcji, wygląda na to, że frekwencja niezła !
Długi dziś miałam dzień, bo wnuczek zadawał szyku w przydużej albie.
Rodzinne party trwało dość długo, więc czuje się nieco znużona.
Nie przepadam za biesiadami….
Obie osobiste mamy ( te starsze) dostały po wielkim bukiecie, mama ” komunisty” też, a pozostałe mamy obdarowano śliczną, kremową różą. A ja, niegodna, pomyślałam, że chciałabym te kremowe. I jak tu dogodzić kobiecie.
No trudno, trudno…
Nie dałam wyrazu swoim odczuciom, bo byłoby niemiło! i doceniam chęć dopieszczenia.
Przerwa, a potem pewnie wieczór wyborczy.
Też czekam na ten wieczór…
Ja dopiero jadę na wieczór wyborczy.Niestety już jestem spóźniona.
Jestem, ale nos mam bardziej na kwintę.
Trzymajcie mnie!! Ta pani ze Świebodzic dostała się
Spokojnej, mimo wszystko!
Nie ma powodu do radości, bo to wstępne wyniki. i pewnie się zmienią…
Z drugiej strony – ile kosztował ten wynik ? Zapłacimy, nie ma wątpliwości.
Też zmykam, dzisiaj może wcześnie, ale smętnie nieco się zrobiło. W realu w każdym razie.
No to zapraszam na nowe pięterko.
Dopiero wróciłam do domu. Oczywiście, że wynik nas zmartwił, ale razem wśród znajomych i przyjaciół nie popada się w smutek tylko mówi o mobilizacji przed jesienią.
W czasie wieczoru wyborczego nie ulegaliśmy złym nastrojom. Wręcz przeciwnie był śmiech i wino, a nawet śpiew. Ci, co tam byli mówili, że nie należy załamywać rąk, ale po małym odpoczynku zabrać się do pracy.
O północy nie ma do mnie jak dojechać inaczej jak taksówką. Za kółkiem siedziała bardzo sympatyczna pani, która okazało się myśli, jak i my.
Dobranoc Wyspo!
To był męczący dzień…
Jednak na osłodę jak wróciłam czekały na mnie czekoladki na Dzień Matki.