« Wiosna, wiosna Troszkę po angielsku... »

Wiosna przetykana zimą

W ubiegły piątek wybyłem w sprawach raczej prywatnych, ale nie znaczy to, że miałem oczy zamknięte na otoczenie i porę roku. A ponieważ byłem na południu Polski (Kielce i okolice, a potem Żywiec), to pomyślałem, że moje spojrzenie może uzupełni to, co pokazał w poprzednim wpisie Zoe.

W Kielcach było ładnie, całkiem sporo słońca, częściowo jednak za chmurami. A w okolicach – Góry Świętokrzyskie już całkiem bez śniegu, mimo to jednak raczej jeszcze przedwiosenne niż wiosenne. Nic dziwnego – Przedwiośnie to tutejsza specjalność!

Sytuacja zmieniła się diametralnie po przyjeździe do Żywca. W niedzielę deszcz, śnieg i krupy padały falami, na zmianę ze słoneczkiem, więc dostosowanie ubrania do pogody było prawdziwym wyzwaniem. W poniedziałek pojechaliśmy załatwić parę spraw w mieście: czekając w samochodzie, zauważyłem ze zdumieniem białą plamę na horyzoncie. – Tak, to Skrzyczne – potwierdził Tata Quackie. – Leży tam najmarniej z pół metra śniegu.

W ogrodzie natomiast stała magnolia – w rozkwicie. Tylko co z tego, jeżeli padał deszcz ze śniegiem, smagając te wspaniałe kwiaty i niszcząc pyszne różowe płatki?

Na szczęście gdy tylko wyszło słońce, ja też wyszedłem do ogródka i udokumentowałem widok w pełnym świetle – dużo lepiej, prawda?

Chociaż z bliska było widać, jaką krzywdę zrobiła magnolii paskudna pogoda:

Tymczasem w innych częściach ogrodu z trawy wystawały nieco mniejsze kwiatki, zdecydowanie lepiej znoszące pogodę. Rodzice twierdzą, że wysiewają się same (tzn. prawdopodobnie korzystając z pomocy ptaków). Zdaje się, że to pierwiosnki, znane również jako prymulki:

I jeszcze w szerszym planie oprócz pierwiosnków żonkile i jakieś takie fioletowe, nie wiem, jak się nazywają.

A na koniec już z Gdyni – parkowa hodowla trumpów. Fryzura już wystaje z ziemi, ciekawe, co wyjdzie do jesieni!

164 komentarze

  1. Quackie pisze:

    Dzień dobry na nowym pięterku. Bardzo miły wyjazd, szkoda, że tak szybko się skończył (ale z drugiej strony – dłużej nie byłoby mnie na Wyspie!).

    Następny wyjazd w sobotę – do środy. Ale postaram się, żeby było o czym opowiadać (oby tylko pozytywnie).

  2. Jo. pisze:

    O, spacerek?

  3. Jo. pisze:

    Które fioletowe? Bo te niebieskie dzwoneczki to szafirki.

  4. Gimi**** pisze:

    Dzień dobry:)
    Jaka duża piękna magnolia? Ile ma lat?
    Moja w tym roku nie zakwitła, ale to jej pierwsze zimowanie no i malutka jeszcze jest, z metr ma może dopiero.
    A ja mam też w zanadrzu do opisania wycieczkę świętokrzyską, tylko czasu brak, ale jeszcze chwila i mi się zdjęcia przeterminują;-P

    • Quackie pisze:

      Oj, nie pamiętam, ile lat ma ta magnolia. Pewnie gdzieś między 15 a 20, bo posadzono ją jeszcze za życia Babci.

      Zdjęcia ze Świętokrzyskiego się nie przeterminowują! Pleasure

      • Gimi**** pisze:

        Niby tak, ale z drugiej strony, przyjdzie słońce, wszystko ruszy a zdjęcia wyglądają jak robione późną jesienią: mało trawy, prawie bez liści, będzie się gryzło;) bo wiadomo, ze samo świętokrzyskie bezterminowo piękne;)

  5. Jo. pisze:

    Co za dzień… Oszaleć można…

    Najpierw BB w domu, bo ma kontuzję kolana. Siedzimy i budujemy z lego szpital psychiatryczny dla psychopatycznych morderców.

    Głodny jest. Trzeba by jakiś obiad podać. Ale za jakiś czas (nie mam pojęcia jaki, bo mnie się w tym domu o takich rzeczach nie informuje), wróci Kuba i też będzie chciał jeść, jako że śniadanie jadł o siódmej a potem tylko jakąś kanapkę.

    Potem na 16.30 młodszy jedzie do poradni od autyzmu, żeby lekarz stwierdził, czy nadal ma Zespół Aspergera i powinien dostać papier o nauczaniu indywidualnym (jeśli go nie zlikwidują, tego nauczania). Ledwo wróci już leci na TUS.

    I ja mam kurna pytanie: kiedy ja mam w tych okolicznościach podać jakieś jedzenie? Bo wychodzi mi, że albo o dziewiątej wieczorem, albo każdemu oddzielnie.

    Załamka.

    I-see-stars

    • Quackie pisze:

      Kuchnia wydaje posiłki… każdemu osobno. Inaczej chyba nie da rady.

      A co do Zespołu Aspergera i komisji – czy gdziekolwiek na świecie słyszano, że to mija? Znaczy że można go mieć, a potem już nie mieć?

      • Jo. pisze:

        CO do ZA nie wiem, ale kilka lat temu Zwyczajnym Bohaterem została w TVN pani, która wyleczyła swoją córkę dietą z autyzmu. I niepodawaniem natki pietruszki.

        Z autyzmu.

        Wyleczyła.

        Dietą.

        Wszyscy rodzice autystów byliśmy WZRUSZENI.

        • Quackie pisze:

          Czy to znaczy, że jak jem natkę pietruszki (incydentalnie, zazwyczaj do rosołku albo pyrek) to będę autystyczny?

          Ja też się czuję wzruszony. Ciekawe, co dziecku było naprawdę.

          • Jo. pisze:

            Po pierwsze pani nie przedstawiła żadnej diagnozy, że córka była autystyczna. Po drugie – napisała książkę o leczeniu autyzmu dietą (pod patronatem TNV). Po trzecie bardzo ją pani Walter promowała jako dzielną matkę, która stawiła czoła chorobie dziecka.
            Po czwarte – rodzice autystów dostali szału, bo przez pewien czas wszyscy w Polsce im mówili: „Widzisz, MOŻNA wyleczyć dziecko z autyzmu i to w taki prosty sposób. Tylko ty NIE CHCESZ!!! W telewizji mówili, że można!”.

            Ja jem bardzo dużo natki pietruszki. I pewnie dlatego moje dzieci mają ASD.

            • Quackie pisze:

              Z tych czterech punktów dałoby się zrobić niezły film (tzn. taka sytuacja jest znakomitym punktem wyjścia do zawiązania fabuły). A co do „szału”, to podejrzewam, że to bardzo, bardzo eufemistyczne określenie.

              A chłopaki jadają? Bo np. moi nienawidzą. Obaj.

            • miral59 pisze:

              To nie pierwszy przypadek, gdzie ktoś „leczy” zmiany genetyczne Worry I to na dokładkę w głupi sposób. A inni mu wierzą… I jeszcze wciskają niedowiarkom, że to prawda stwierdzona naukowo… a że naukowcy nic o tym nie wiedzą, to tych naukowców wina Wink Overjoy

  6. Rena pisze:

    Ja wróciłam z pchlego targu dla odmiany. Skonsumowałam obrzydliwie różową watę cukrową, tłumy mnie przeraziły, jazgot muzyki wszelkiej ogłuszył i mam lekko dość. Odludna wyspa jest pilnie potrzebna!
    Po drodze pooglądałam wszelkie księżniczki i inne osoby poubierane w pomarańczowe okulary,peruki i co tylko.
    W sumie to oni się fajnie bawią ale dla mnie już te tłumy nie za bardzo. Zdjęć nie porobiłam bo jak wygląda targ to każdy wie… Happy-Grin

    • Quackie pisze:

      Czy na tym targu był król, ten, co zapowiadałaś? Czy to inna okazja?

      • Rena pisze:

        Takie targi są wszędzie oraz imprezy towarzyszące z okazji urodzin króla. Król i rodzina królewska była dzisiaj z wizytą w Tilburg..
        Dzieci mają specjalne imprezy organizowane ,dziewczynki i młodzieńcy latają z koronami na głowach ,rodzice koniecznie jakiś pomarańczoy akcent (ja też miałam szalik orange:))). No w całym kraju wielki fest…

        • Quackie pisze:

          Imprezę sponsoruje sieć telefonii komórkowej Orange? Wink

          • Rena pisze:

            Splajtowałaby szybko . Impreze sponsoruje Król. STragany dzisiaj handlują bez opłat i podatku. Podobno do Tilburga można było pojechać koleją za darmo. Takie tam różne…i wszystko pomarańczowe. Happy-Grin

            • Quackie pisze:

              Ohoho. Jak to brzmi – imprezę sponsoruje Król!

              W Polsce niemożliwe, chyba że znalazłby się jakiś bogaty mecenas o tym nazwisku. Ale nawet on nie byłby w stanie załatwić handlu bez podatku!

  7. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Kolejne cudne wiosenne pięterko Approve
    I zapowiedź dwóch następnych!!! Jest co podziwiać Delicious

    • Quackie pisze:

      Dzień dobry. Czy cudne? Z tymi różnymi relacjami nt. śniegu o tej porze roku? Ale starałem się pokazać to, co najlepsze 🙂

      • miral59 pisze:

        Cudne, bo kwiatki, magnolia i piękny widok ośnieżonych gór Pleasure Śnieg o tej porze roku, to nie jest jakaś anomalia. Przecież jest stare powiedzenie: „Kwiecień plecień, bo przeplata… trochę zimy, trochę lata…”
        A to, że kilka lat z rzędu bywało w kwietniu cieplutko, niczego nie zmienia. Że powtórzę za „klasyczką” – taki mamy klimat Happy-Grin
        I o ile pamiętam, niczego się w ogrodzie nie sadziło przed „ogrodnikami” w maju. Była też tzw. „zimna Zośka” czyli znaczne ochłodzenie, po którym następuje już regularne ocieplenie i lato Happy-Grin

        • Quackie pisze:

          Hmm, ale długi majowy weekend za pasem, a jeżeli wtedy będzie śnieżyło, to podejrzewam, że Polacy poczują się obrabowani z wolnego 😉 no i oczywiście że kwiecień-plecień, ale tak blisko maja to chyba dawno nie było zimno/ śnieżnie.

          Ogrodnicy i Zośka dlatego byli tak zauważalni, że zwykle przychodzili po okresie cieplejszej, wiosennej pogody, a w tym roku to nie wiem, może w ogóle nikt ich nie zauważy, bo jeszcze się może okazać (oby nie!), że nie będzie takiej wielkiej różnicy między okresem od przełomu kwiecień/maj, a ogrodnikami. Worry

          • miral59 pisze:

            Więcej optymizmu, Mistrzu Q!!! Happy
            Jeszcze ten majowy długi weekend może być ciepły i słoneczny I-Wish Pogoda lubi płatać figle. Taka z niej „żartownisia” Wink
            U mnie po kwietniowych ciepłych dniach, nastąpiło gwałtowne ochłodzenie. Generalnie nie narzekam, bo jak sobie przypomnę te letnie upały, to myślę, że takie ochłodzenie jest dobre Wink Delighted
            Jeszcze będziecie narzekać, że jest za gorąco i nie ma czym oddychać…

            • Quackie pisze:

              A, bo skrajności w ogóle są złe Wink1 a człowiek to by chciał umiarkowanie, ale raczej ciepło, i żeby nie za mokro… i tak dalej Happy

  8. Rena pisze:

    proszę nie straszyć…ciepła wiosna musi przyjść i już In Love

  9. Jo. pisze:

    Szampana dla wszystkich!
    Cheers

  10. Jo. pisze:

    Arkham Asylum zbudowane. Można odpocząć.
    (To ten szpital psychiatryczny dla psychopatycznych przestępców. Lego.)

  11. Tetryk56 pisze:

    Jo, miałaś próbować sama! 🙁

  12. Rena pisze:

    I znowu się spóżniłam na dobranoc ale nie szkodzi..Posłuchałam i zobaczyłam zdjęcia Jo ..i teraz ja idę spać.. lulu

  13. Zoe pisze:

    Dzień dobry.
    Nie skomentowałem jeszcze fotek. Nawet te najbardziej zachmurzone to przy tym co jest teraz za oknem to wyglądają na całkiem pogodne. Do pełni szczęścia to brakuje jeszcze zdjęć Bałtyku:-)
    Dzisiaj jest ten dzień. Dzień, w którym można śmiało powiedzieć (już chyba za klasykiem): Sorry. Taki mamy klimat.

  14. Quackie pisze:

    Dzień dobry. O rany. W tej sytuacji chyba poważnie trzeba rozważyć te narty. A wyciągi chodzą?

  15. Jo. pisze:

    No rewelacyjnie się ta majówka zapowiada… Rewelacyjnie…

  16. Gimi**** pisze:

    Dzień dobry,
    W tym roku na majówkę chyba trzeba zaplanować narty albo kajaki, w zależności co u kogo leci z nieba…

  17. Tetryk56 pisze:

    O rany! nie przywitałem się!!!
    Witajcie! Delighted

  18. Zoe pisze:

    Głowa mnie boli, spać mi się chcę i mam koszmarną niechęć do pracy. Niefajny ten piątek.

  19. Rena pisze:

    Dzień dobry. U mnie nie lepiej. W nocy było zimnooooo!!+2.. a i teraz nie lepiej. W nosie mam tę pogodę bo mi się nic nie chce lącznie z życiem.. to chyba umyję kuchnię. Po robocie zajrzę tu jeszcze.
    No dobrze – Król miał wczoraj urodziny i komentowanie wydarzeń urodzinowych już mi lekko wychodzi bokiem .. od rana tylko oranje i oranje..co na sobie miała Maksima, jak księżniczka się sprawowała ,ile było ludzi w Tilburg i takie tam – jakby nic innego na świecie nie było..
    No to do póżniej Happy-Grin

  20. Rena pisze:

    Nie mam zdjeciowej dokumentacji a tak to Wam troszkę popiszę …
    Jedno jest pewne – Holendrzy lubią takie historie i lubią się bawić tak a nie inaczej i mnie się to podoba…. Wink

    • Quackie pisze:

      Bo mają króla (i, zapewne, królową). Swoją drogą – jak się ma władca Królestwa Niderlandów do królowej brytyjskiej? W sensie – czy funkcjonuje w równie ceremonialny sposób, czy też może jest bliżej ludzi, jak królowie państw skandynawskich?

    • Tetryk56 pisze:

      Możesz zebrać co ciekawsze ilustracje z niderlandzkiej sieci… my tam rzadko zaglądamy.

  21. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Na razie mam słońce za oknem i chyba w trybie natychmiastowym pójdę do ogródka posadzić w końcu swoje dalie. Czas najwyższy i pora. Popołudniu ma znowu padać…

  22. Rena pisze:

    Quackie – tu na pięćdziesiątke stawia się przed drzwiami albo w ogrodzie dziadka albo babę albo parę czyli dziadka i babę .Abraham to okrągła rocznica – być może coś wspólnego ma z biblijnym Abrahamem ale ja nie wiem – nie znam się aż tak na biblii…
    A w tym wywiadzie mówił ,że jeszcze nie wie jkie cadotje cyli prezent dostanie..

  23. Rena pisze:

    No ja właściwie zapisałam w szkicach wraz z rzeczonym filmikiem jakiś krótki tekścik na temat…Czy można by z tego zrobić jakiś nowe pięterko albo co bo tu komentarze zupełnie nie na temat głównego wpisu .Wszystko przez mojego króla Wink

    • Quackie pisze:

      Pani szanowna, takiej sytuacji to dawno na Wyspie nie było, żeby trzeba było ustawiać kolejność wpisów w kolejce!

      Oczywiście, że można by było zrobić, fajny tekścik, można go jeszcze troszeczkę domknąć go kompozycyjnie 🙂

      No i teraz tak: właśnie MaraDag opublikowała swoją relację „po angielsku”, a potem? Jeszcze Gimi zgłaszała ochotę opublikowania impresji ze świętokrzyskiego, ale nie wiem, na jakim etapie ma je przygotowane? Madame?

      • Jo. pisze:

        Łał! Jak dla mnie – bomba! Wolę kiedy kolejne teksty czekają, niż gdy człowiek zadyszki w drapaczu chmur dostaje na schodach Happy-Grin

Skomentuj Rena Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)