« Jak się czuję Znowu Dunes... »

Przetrwamy, panie Wojtku

Dzisiaj o godzinie 20:40 po długiej, ciężkiej chorobie odszedł Wojciech Młynarski. Łatwo nie będzie, ale przetrwamy. Na Wyspie też.

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/www.youtube.com/embed/ZUOkVY342ko

201 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Witajcie na nowym pięterku. Chyba wszyscy Wyspiarze wiedzą, kim był Wojciech Młynarski, a wielu z nas – tak jak ja – wychowało się na jego piosenkach, pisanych, tłumaczonych (np. teksty W. Wysockiego) i śpiewanych. Dopóki będą słuchane i rozumiane – przetrwamy. Myślę.

  2. Jo. pisze:

    Kończy się świat, który znałam.

  3. Tetryk56 pisze:

    Świat się nie kończy… Ale świadomość końca pewnej epoki, narastająca w nas nieubłaganie, sygnalizuje, że to my powoli lokujemy się po tej stronie, co dinozaury…
    Ale tymczasem – róbmy swoje!

  4. Max pisze:

    Smutek , głęboki smutek kiedy wspominamy to co było i kiedy patrzymy w ciemność dnia dzisiejszego ….

    • Wiedźma pisze:

      Maxiu, zgadzam sie na smutek, ale na ciemność – nie chcę się zgodzić, bo musiałabym uznać, że moi rodacy w swej masie to ” ciemny lud” i banda egocentryków….. Choć historia mogłaby to potwierdzić. Happy

      • Max pisze:

        Zgadzam się , temat trudny do polemiki na takim Forum jak Madagaskar … Ale np. statystyki mówią , że rocznie w Polsce odnotowuje się ponad sześć tysięcy samobójstw . W każdym przypadku rozgrywa się dramat , o którym nie wiele piszą i mówią srodki masowej informacji Tears

  5. Gimi pisze:

    Pan Młynarski pewnie dał by nam rade na przetrwanie: Róbmy swoje.
    Wielkie współczucie dla rodziny. Nasz ból to nic w porównaniu do ich straty….

    • Wiedźma pisze:

      Oczywiście, Gimi, nie porównywać się nam z Rodziną pana Wojtka, ale i nas to odejście osobiście dotyka, bo On BYŁ częścią naszego życia.

      • Gimi pisze:

        Wiedźmo, ja też bardzo piosenki Pana Wojtka lubię, jego teksty są ponadczasowe. Moje dzieciaki też myślę że zanuciłyby niektóre piosenki, choć wiadomo że nie kojarzą jeszcze kto je śpiewał czy napisał.
        Panią Paulinę Młynarską również bardzo lubię, swego czasu bardzo zachęcałam do przeczytania jednej z jej książek- zwłaszcza dla rodziców.
        A dziś tak po prostu bardzo im współczuję, bo znam ten ból aż za dobrze.

        • Wiedźma pisze:

          Sorki Gimi, nie chciałam z Tobą polemizować.Duże z nas dzieci i chyba każdy wie, jak to jest, gdy odchodzi ktoś najbliższy zkwiatkiem

          • Gimi**** pisze:

            A ja nie chciałam Cię urazić.
            Wiadomo taki wielcy ludzie dla wielu są bliscy i wielu odczuwa ich stratę w taki czy inny sposób.
            Może zbyt emocjonalnie napisałam o rodzinie, o tym co czuje, bo u mnie są to bardzo świeże rany jeszcze nie przepłakane, dlatego chcąc nie chcąc utożsamiłam się z tym co czują najbliżsi. Staram się tego nie robić, ale czasami tak wychodzi:( Sad

  6. Quackie pisze:

    Kochani, uciekam, spokojnej nocy wszystkim.

  7. Zoe pisze:

    Dzień dobry. No więc „róbmy swoje”.

  8. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Po artystach zostaje w powszechnej świadomości cały ich dorobek. Non omnis…

  9. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry Happy . Dobrze mówi Bożenka.

  10. Jo. pisze:

    Trzeba by ekspres wstawić.
    expresso

  11. Jo. pisze:

    Ja dzisiaj mało jestem błyskotliwa, ale od wczoraj wyrzężam płuca, oskrzela i co się da, więc mózg mi przeszedł w tryb przetrwania.

    (O, proszę – słownik mnie pouczył, że nie ma takiego wyrazu, jak „wyrzężam”. Niech się słownik wypcha.)

  12. Zoe pisze:

    Nie chodzę na żadne demonstracje bo nikt mi ich nie zabrania ALE jak tak dalej pójdzie to chyba będę musiał iść. To a propos dzisiejszego pożal się Boże wyroku „TK”.

  13. Jo. pisze:

    Wiadomo coś o Miralce?

  14. Jo. pisze:

    Kochani, żegnam się na dzisiaj.
    Nie mam siły. Nawet na gapienie się w komputer.
    Sad

  15. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Norma wykonana, farant odgwizdany. Teraz chwila odspawania od komputera…

    • Max pisze:

      No ,no godzina 19 i dopiero teraz norma wykonana ? Trzeba przyspieszyć obroty ! I to już od jutra ! Podam Ci przykład faceta , który tak przyśpieszał bieg okrążając blok w którym mieszkał , że na zakrętach przy narożnikach , widział własne plecy ! Wydarzenie zostało uznane przez mieszkańców za rekord światowy , sęk jednak w tym , że nie ma dotychczas żadnego światowego Kolegium , które rejestrowało by takie rekordy . Ale czas robi swoje , trzeba czekać , bo zycie jak widać pędzi przed siebie jak oszalałe . Jesteś tego pozytywnym przykładem . Dobry wieczór 🙂 Approve

      • Quackie pisze:

        Dobry! Jeżeli chodzi o rekordy tego typu, to pamiętam z komiksów szeryfa Lucky Luke’a, który był w stanie strzelić szybciej niż jego cień.

        A norma wykonana dopiero o tej porze, bo było sporo pracy dodatkowej – wyszukiwania informacji i takich tam. No i jeszcze godzinka na kolejną wizytę u lekarza ws. Wielkiej Stopy.

      • Wiedźma pisze:

        Pędzi to życie razem z nami, aż do zawrotu głowy Happy-Grin

  16. Max pisze:

    Znam to z własnego doświadczenia . Przyjeżdżałem do domu ostatnim tramwajem i nie mogłem doczekać ranka , aby znów być w laboratorium i coś tam ” doświadczać” . Cholery dostawałem , jak wyniki były nie takie , na które oczekiwałem …. Doceniam zaangażowanie pracą , bo jest to główny czynnik wszelkiego postępu Approve

    • Quackie pisze:

      Niemniej jest irytujące, zwłaszcza w dwóch przypadkach: po pierwsze, jak się nie znajduje żadnej informacji, a po drugie, jak się jej znajduje za dużo. Ideałem jest znalezienie odpowiedniego filtru, który pozwoli znaleźć dokładnie to, co trzeba, z jak najmniejszą ilością śmieci!

      • Max pisze:

        Dzisiejszy świat zwłaszcza młodzieży jest zwariowany dzięki nowoczesnym środkom komunikacji . Proszę rano przejechać się warszawskim tramwajem , to zobaczymy , że wszyscy młodzi pasażerowie są ze słuchawkami w uszach , dziobią kciukami monitory komórek i robią to z takim zacięciem , że opowieść o szczycie prędkości jak ulał do nich pasuje Tears

        • Quackie pisze:

          Robią to właściwie wszędzie – w komunikacji, na chodnikach, w poczekalniach. W Chinach powstały osobne pasy ruchu na chodnikach dla osób zapatrzonych w komórki. Tak się wyrabia FOMO – lęk przed przegapieniem czegoś ważnego, mimo że w większości wszędzie taki sam chłam.

        • Wiedźma pisze:

          Miałam oczy jak spodki, gdy zobaczyłam młodą osobę, która pisała sms-y DWOMA kciukami…. No!No!

          • Quackie pisze:

            Ze wspomaganiem systemem T9, który podpowiada gotowe słowa, to jest dużo szybsze. Przynajmniej dla tych, którzy używają minimum słów 🙂

        • miral59 pisze:

          To chyba wszędzie jest popularne. To czytanie i pisanie w telefonach Amazed Najbardziej wkurzają mnie osoby, które jadą i piszą/czytają. W jednej ręce telefon, w drugiej kierownica… Jedzie taki ponad 100km/godz i trzyma nos w telefonie Disapproval Niby jest to zabronione i nawet są za to kary, ale i tak nie odstrasza za bardzo tych uzależnionych. A jest ich zastraszająca ilość… Amazed
          Nie tak dawno Mark (znajomy Amerykanin) mówił, że w restauracji miał ochotę dopaść stolika obok i prać po pyskach całą rodzinkę. Rodzice, dwoje podrostków i każde z nosem w telefonie. To po co iść gdziekolwiek, skoro i tak nic nie widzą oprócz swoich ekraników? Zero rozmowy, czy nawet kontaktu wzrokowego… Moim zdaniem to tragedia. Tak się nie buduje więzi rodzinnych. I potem wychodzi, że o działaniach swoich rodziców, czy dzieci dowiadują się z Fejsa, czy Twittera… na rozmowę, nie ma już miejsca… Straszne Sad

          • Quackie pisze:

            Z relacji obieżyświatów wiem, że w Australii BARDZO tego pilnują, tzn. miejscowi nie śmią ponoć używać telefonów w samochodzie (nie tylko do SMSów, ale również do rozmawiania inaczej niż w trybie głośnomówiącym), bo policja jest pod tym względem bezlitosna, a kary drakońskie.

  17. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Nie wiedziałam, że Wojciech Młynarki zmarł. To smutna wiadomość Sad
    Wiedziałam, że był ciężko chory… kilka miesięcy temu była afera, bo opiekunka Młynarskiego zrobiła mu zdjęcia i sprzedała je do gazety (jakiś brukowiec). Obydwie córki były oburzone. Prawdopodobnie wyglądał bardzo źle i nie chciał z nikim rozmawiać. Chciał, żeby pamiętano o jego twórczości, a nie o tym, jak wyglądał przed śmiercią. Wiedział, że umiera…
    Nie widziałam tych zdjęć i nawet nie chciałabym oglądać. Wolę pamiętać go tak, jak sobie tego życzył. W jego twórczości każdy może znaleźć tekst tylko dla siebie. Pisał dużo i mądrze…
    I tak sobie myślę, że dla niektórych wszystko jest na sprzedaż. Nie rozumiem tej kobiety – jego opiekunki. Mogła być z wielkim artystą do końca… Sad

  18. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to dowaliło nam śniegu Disapproval Zaczął sypać w niedzielę wieczorem. Sypał całą noc i rano musiałam odkopać samochód, żeby móc jechać do pracy Weary W poniedziałek, to sypało, to słoneczko wyłaziło… na moment… i znowu sypało. We wtorek znowu musiałam rano odkopywać samochód Pondering Środa była chmurna, ale przynajmniej nie dosypywało, a dziś (czwartek słoneczko trochę rozpuściło tego białego świństwa Wink Jutro ma być deszcz ze śniegiem… a ja już przygotowałam się na wiosnę Conceited I pomyśleć, że nie tak dawno było tak ciepło, że chodziliśmy z krótkim rękawem i myślałam o wyciągnięciu sandałów… Całą zimę (no, prawie całą) śniegu nie było nawet na lekarstwo, a teraz, jak już czas na wiosnę, to sypie Disapproval Obłędu można dostać I-see-stars

  19. miral59 pisze:

    Wyczaiłam gdzie myszołowy rdzawosterne mają gniazdo!!! Delighted To znaczy samego gniazda to nie widziałam, ale siedzą obydwa za domem Marka (tego znajomego Amerykanina)non stop. Znoszą też patyczki, a ostatnio samiec niósł gałązkę świerku, czyli wykończają. Poza tym widziałam jak się „seksowały”, a to oznacza, że gniazdo jest już gotowe, lub prawie gotowe do zasiedlenia Pleasure Będą młode!!!

    • miral59 pisze:

      Próbowałam wstawić mini galerię, ale chyba nie wiem jak to się robi Sad Chciałam pokazać Wam swoje „Rudusie”… może innym razem Pleasure

  20. miral59 pisze:

    Miłego dnia życzę Delighted
    I udaję się na zasłużony odpoczynek Spanko

  21. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Słoneczny. Happy

  22. Jo. pisze:

    Niestety. Słoneczny.
    Chyba zostałam wampirem.
    expresso

  23. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Czasami real wyrywa nas z Wyspy, zgodnie z przysłowiem life is brutal and plugaw and full of zasadzkas Wink
    Cieszę się, że Miralce udało się real opanować!

  24. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Pogoda na fifty-fifty, co wydaje się sprawiedliwe, przecię pozostałym Wyspiarzom też się należy ładny dzień, natomiast zdrowie jakby lepiej 😉 ale już się boję zapeszyć.

  25. miral59 pisze:

    Piąteczkowe dzień dobry Happy-Grin
    To już weekend (prawie) Fala
    Jutro przylatuje Sara, dziewczyna syna i ma być u nas tydzień Happy

  26. Max pisze:

    Nie jestem socjologiem , ale z moich obserwacji ” młodzieży ” we własnym plemieniu dochodzę do wniosku , że moje , powojenne pokolenie dojrzewało szybciej . Dwadzieścia lat – pora na małżeństwo , trzydzieści -to już rodzina z przychówkiem , a dzisiaj ? Single obojga płci po trzydziestce , to norma . No , ale to już nie moja ” broszka ” w przyśpieszeniu prokreacji , może coś zmieni 500+ ?? Tears

    • Wiedźma pisze:

      Dobrze byłoby wiedzieć czy te noworodki, to drugie i trzecie dziecko czy jednak pierwsze. Bo wg mnie roczny urlop macierzyński jest ważnym argumentem za macierzyństwem Happy

    • miral59 pisze:

      Wydaje mi się, że nie tyle dojrzewaliśmy szybciej, ile mieliśmy mniejsze potrzeby egzystencjalne. Wystarczyło nam bycie z kochaną osobą. Legalnie Wink Teraz młodzi mieszkają razem na długo przed ślubem i niewielu się na to oburza. Najpierw kariera, mieszkanie/dom, a dopiero potem cała reszta. U nas było odwrotnie. Najpierw rodzina, potem kariera. Chociaż to też nie u wszystkich Happy-Grin
      500+ może zmienić nastawienie tylko pewnej części społeczeństwa do posiadania dzieci. Jeśli zarabiasz 10 razy tyle, to co Ci po takich „groszach”? I to dopiero na drugie dziecko. Ale jeśli nie pracujesz, to każdy grosz się przyda. Z drugiej strony… czy za 500 zł jesteś w stanie utrzymać dwoje dzieci? Chyba raczej nie…

      • Max pisze:

        Rodzina ? Kariera ? Pracowałem na stacji radarowej Okęcie . 24x 24 godziny . Miałem z kolegą przydział na wspólne ,dwupokojowe mieszkanie . Obaj mieliśmy rodziny i po jednym dziecku . Dwupalnikowa kuchenka była jedynym luksusem . Przez pięć lat mielismy niezłą szkołę wzajemnego szacunku i tolerancji . Zdarzały się dąsy małżonek , ale natychmiast były przeprosiny i do dzisiaj jesteśmy jak jedna rodzina , którą połączyła bieda , a nie luksus . Wspominamy to co było, jako przygodę młodego wieku i nie mamy do nikogo pretensji . Takie były czasy w zrujnowanej wojną Warszawie .Dobry wieczór 🙂 Approve

        • miral59 pisze:

          Właśnie o czymś takim piszę. Czy któryś z młodych chciałby tak mieszkać i żyć, jak Ty, Maksiu? Nawet kilku miesięcy by nie wytrzymał, a co dopiero mówić kilka lat. Młodzi chcą mieć teraz zaraz wszystko. Dobrą (czytaj dobrze płatną) pracę, dom i samochód. I to od razu po szkole. Nie chcą czekać i powoli się dorabiać. Może to i dobrze, że chcą, ale ma to wiele minusów. Młodzi płacą dość wysoką cenę za swoje wymagania. Kto kiedyś słyszał o tylu depresjach co teraz? Ja przynajmniej nie znałam nikogo. Kontakty międzyludzkie były zupełnie inne niż teraz. W swojej okolicy znało się wszystkich. Ile osób wie teraz, kto mieszka za ścianą? Domy i mieszkania traktowane są bardziej jak sypialnie, a nie azyle, wytchnienie po pracy. A sąsiedzi to zupełnie obcy ludzie, których nawet się nie za bardzo zna z widzenia. Ludzie zamykają się w sobie. Sad
          Gdy byłam nastolatką i w gronie koleżanek i kolegów szliśmy ulicą i byliśmy zbyt głośni, wystarczyło, że jakaś starsza osoba zwróciła nam uwagę i cichliśmy. Czy miałbyś dziś odwagę zwrócić uwagę młodym, że zachowują się nieodpowiednio? Na pewno nie. Nie tylko dostałbyś cały stek wyzwisk, ale jeszcze mogliby Cię poturbować (jak nie zabić).
          I w sumie to nie do końca jest to wina tych młodych, ale nas, rodziców. Często zapracowani, nawet nie znają swoich pociech. Nie mają czasu na rozmowę, na poznanie się nawzajem. Wielu osobom się wydaje, że jeśli zapewnią dzieciom odpowiednie warunki bytowe, to będzie dobrze. A to nie działa w ten sposób. Dziecko nie uczy się relacji z innymi. Mam na myśli relacje personalne, a nie te przez internet. Emocji też trzeba się nauczyć. A także panowania nad nimi…
          To temat – rzeka. Piszę, ale wszyscy to znamy i chyba bez sensu jest ta pisanina. Pleasure

          • Quackie pisze:

            To prawda, cena za wymagania potrafi być również wysoka w całkiem przyziemnym sensie – mieszkanie lub dom, a także samochód, o bieżących konsumpcyjnych wydatkach nie wspominając, to często życie na kredyt. A kredyt ma to do siebie, że płaci się go z odsetkami (więc trzeba pracować więcej albo intensywniej, żeby więcej zarabiać). Zdarza się też, niestety, że pracę się traci – firma bankrutuje, zwalnia, zmienia profil… A kredyt zostaje. To dopiero czarna dziura.

            No i świadomość tych wszystkich obciążeń też robi swoje w temacie depresji.

  27. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Dzisiaj wypadło parę ciężkich orzechów do zgryzienia, ale norma generalnie wyrobiona. Fajrant!

  28. Max pisze:

    Wczoraj był Fajrant o 19 :18 , dzisiaj : 19 :24 . Jest to niestety regres , a nie postęp . Wyhamuj Quaskie , bo dojdzie do sytuacji , że będziesz musiał dwie godziny wcześniej wstawać !! Disapproval

  29. Wiedźma pisze:

    Dobry wieczór ! Miło mi zobaczyć znów Mirelkę, która ma okazję poznać przyszłą synową ? Roses-are-red

    • miral59 pisze:

      Przyszłą synową (o ile nią będzie) znam już od kilku lat Happy-Grin Odwiedza nas parę razy do roku. Syn też do niej lata. A że Sara mieszka w Maine (tak ok. 2 000 km od naszego domu), to ta komunikacja jest trochę utrudniona Wink

  30. Tetryk56 pisze:

    Dobry wieczór!
    Właśnie wróciłem z Piwnicy pod Baranami Delighted

  31. Zoe pisze:

    Spokojny wiosenny deszcz za oknem pada. Dobranoc.

  32. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Zdaje się, że wszędzie deszczowa? W każdym razie w Gdyni też siąpi, aczkolwiek mam wrażenie, że deszczyk już taki bardziej wiosenny.

  33. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Nie mam siły podejść do okna i sprawdzić, jak u mnie z tym deszczem.
    To może jakiś ekspresik włączę?
    expresso

  34. Quackie pisze:

    Wybywam, będę zapewne niezbyt późnym wieczorem (mam nadzieję).

  35. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Sara przyleciała Pleasure Czyli mamy już gościa w domu…

  36. Jo. pisze:

    Uff… Cały dzień na nogach i w dodatku zakupy. Nienawidzę tego. Wszędzie mnóstwo ludzi, ścisk, tony perfum i w ogóle.

    Mam dość. Dobrze, że jutro totalny luz.

    • miral59 pisze:

      Współczuję, bo znam ten ból. Czasami w sklepie (ale nie tylko) nie wiem gdzie nos wsadzić, tak niektórzy są wyperfumowani. Kąpią się w tym czy co? Thinking Chyba nie wiedzą, że nawet najładniejszy zapach, gdy jest go w nadmiarze, zaczyna śmierdzieć i może przyprawić o ból głowy Weary

  37. miral59 pisze:

    Prawdopodobnie niedługo pojedziemy na zakupy Distort
    Nie muszę chyba pisać jak bardzo mnie to cieszy Weary
    Co prawda prania jeszcze nie skończyłam, ale… chciałabym mieć jutro dzień wolny. Taki luzik i relaks Pleasure
    A może jakaś wycieczka? Wink

  38. miral59 pisze:

    Opisałam zeszłotygodniową wycieczkę. Ten wątek jest już dość długi. Zapraszam do wędrowania Delighted

Skomentuj Quackie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)