Przeglądałam zdjęcia i doszłam do wniosku, że mam dość tych skoków temperatur, zimna na przemian z odwilżami… Czas pomyśleć o czymś przyjemnym, żeby nie wpaść w depresję. A co może być przyjemniejszego niż wiosna? Lato za upalne, jesień za deszczowa, a zima za zimna. Co prawda nie za dużo tych zdjątek, ale zawsze jakieś nowe pięterko jest…
Gdy za oknem mrozi i sypie, dobrze tak sobie pomarzyć o wiośnie…
Nie jest to duże piętro, a malutkie pięterko

Na tamtym nogi bolały od tego biegania
Znowu starałam się nie tylko o swoich ukochanych ptaszkach
No i w jednej trzeciej jest coś innego 
Ćwir, ćwir, ćwir…
Dzień dobry


Nie za wcześnie na tęsknotę za wiosną?? Taż to dopiero niedawno zima się zaczęła, Mirelko
Zdjęcia, jak zwykle.. Tylko pozazdrościć refleksu i wspaniałego oka, bo przecież modele na zdjęciu nie za bardzo lubią współpracować z fotografem. Przysiądzie to, to na sekund 5 i fruu, już go nie ma
Kwiaty jabłoni na tle błękitu – cudo. Zaraz wróciły wiosny z dzieciństwa i rodzinny dom. Jakże pięknie wyglądał ogród z kwitnący drzewami owocowymi. Bajkowy świat…
Na tęsknotę o wiośnie nigdy nie jest za wcześnie
Już jesienią możemy o niej marzyć… i kto nam zabroni?!!! Niechby spróbował

Co prawda wiele zdjęć nadal ląduje w koszu, ale zawsze coś da się wybrać 

A pierzaste obcykuję od tylu lat, że już zaczęłam nabierać wprawy
Te kwitnące gałązki pokazałam, bo też mi się przypomniały dziecięce lata i nasz dom rodzinny z drzewami dokoła…
Jabłonie, grusze, śliwy… a do tego drobniutkie kwiatki na krzakach porzeczek i agrestu… cudnie było…
Wstawać! Mróz zelżał
Witajcie!
wiosna, ach to ty… – niestety jeszcze chwilę musimy poczekać na przyjście tej pani 🙁
To się tylko tak wydaje. Oczekiwanie to rzecz względna. Zanim się obejrzymy zrobi się ciepło i słonecznie… i znowu będziemy narzekać na upały

Dzień dobry


Od razu przypominają mi się wszystkie wypadki lotnicze o których słyszałam… taka jestem głupia 

Nie śpię już od dawna, ale tyle rzeczy było do zrobienia, że nawet nie miałam czasu przysiąść
A teraz na dokładkę denerwuję się, bo synek właśnie wsiadł do samolotu i zaraz będzie leciał
Jak ja nie lubię, gdy moje dzieci latają samolotami
Staram się sama siebie przekonać, że powinnam pomyśleć o czymś przyjemnym, ale nie potrafię…
Ależ transport lotniczy jest najbezpieczniejszym środkiem przemieszczania się, jak wziąć pod uwagę statystykę…
A poza tym oczywiście ja też się denerwowałem, jak Junior ostatnio leciał. I będę się denerwował. Tak już jest, że się człowiek denerwuje.
Zajmę się czymś, to może łatwiej będzie mi przetrwać

Do popotem
Do po po!
Synek dzwonił, że wylądował
Jeszcze tylko odbierze bagaż i małżonek po niego pojedzie 
Ile godzin można sprawdzać system grzewczy? Bo przecież mieli tylko sprawdzić, a o naprawie mieliśmy zdecydować później. W zależności co tam znajdą. Od 8 rano? Cztery godziny? Toż to można rozebrać samochód na części pierwsze i złożyć go z powrotem
Dzięki nim ugrzęzłam w domu… 
Mój samochód jeszcze w warsztacie i mam wrażenie, że chyba zrobię im awanturkę przy niedzieli
Wylądował, to przynajmniej jeden powód do nerwów z głowy!
No właśnie – ludzie – wygrałam dzisiaj!!!. Przez pół dnia usiłowałam dwa zdjęcia wstawić i mi zabrakło cierpliwości. Może jutro???
Kto ma szczęście w grze, nie ma szczęścia… na Wyspie?!?
Czyli powinniśmy Ci gratulować, Reno, czy składać wyrazy współczucia, bo jednak nie wszystko Ci się udało
Gratulacje przyjmuję a jutro spróbuję jeszcze raz według wszelkich zasad wyspiarskich. Bo link to ja zawsze mogę ale cós się zawzięlam ,że tym razem sama…
Dzisiaj juz też zalegam przed tv i pod kocykiem więc już się pożegnam ….
Pomimo zadowolenia z przylotu synka, jestem wściekła
I to na maksa (proszę nie pomylić z naszym Maksiem)!!! Trzymali samochód 6 godzin. Mieli zadzwonić jak już będą wiedzieli jaki jest problem z tym ogrzewaniem. Nie zadzwonili. Ciskałam się po domu tak długo, że w końcu małżonek wsadził mnie w samochód i pojechaliśmy. Oczywiście moja Sienka stała pod warsztatem na parkingu
Mąż mnie poprosił, żebyśmy zaczekali z 10 minut… może zadzwonią? Nie zadzwonili. Weszliśmy do środka. Gościo powiedział nam, że sprawdzali, ale nic nie znaleźli
Bałam się odezwać, bo trudno mi było ręczyć za siebie. Ale nie wytrzymałam i ryknęłam na niego, że co? Od 8 rano sprawdzali? Tyle godzin? Przecież jest już po 13:30!!! Co jak sprawdzali?!!! Czy on na prawdę uważa, że ma idiotów przed sobą?!!! Będę musiała znaleźć inny warsztat. To jest nie do pomyślenia, żeby trzymali samochód prawie cały dzień i właściwie niczego nie zrobili. A nawet nie wiedzą gdzie jest problem… Toż nie pojechałam do piekarni, czy do szewca!!! I na dokładkę, jak można tak lekceważyć klientów? Podejrzewam, że gdybym nie marudziła mężowi, to do wieczora byśmy czekali na ten telefon. 


Chyba wyciągnę męża gdzie do lasu, żeby ochłonąć. Może jak ostry zimowy powiew przeleci mi po głowie, to chociaż trochę się uspokoję
Spokojnej nocy Wyspiarze
Mira! Pamiętaj – nie zabijaj!!!
Pamiętałam i nie zabiłam







Synek pożartował, jak wrócił z zakupów.
Zadzwoniła córeczka, bo co prawda składała życzenia noworoczne, ale rozmawiałyśmy może z 10 minut, a to jak pomyłka
Tym razem na dobre dałyśmy w paploty (ponad 3 godziny)… wykazała zrozumienie dla moich nerwów. Uspokoiła i też pożartowała i jakoś te nerwy mi przeszły
Jak to dobrze mieć dorosłe dzieci, które potrafią rozładować nagromadzoną nerwowość
Przy okazji synek pomógł mi wysłać zdjęcia do druku i wieczorkiem mogłam je już odebrać. Oprócz zdjęć dla Margaret i Carla (te z psami) wydrukowałam też te z moimi ptaszkami. Nowe gatunki, których jeszcze nie miałam i kilka takich które miałam, ale niezbyt dobre. Nazbierało się tego trochę
Albumy dla Margaret i Carla gotowe, a swoimi ptaszkami jeszcze w wolnym czasie się zajmę… grunt, że je mam
Czyli wszystko wróciło do normy i mogę spokojnie udać się na spoczynek
Spokojnej nocy Wyspiarze
Ps. Małżonek powiedział, że idzie do wiosny, to jakoś ten zimny nadmuch wytrzyma
A jak zrobi się cieplej, to sam zobaczy co tam nie działa w tym ogrzewaniu… 

Życie znowu nabrało kolorów i jest piękne!!!
Spokojnej i zmysły kojącej.
Tobie również
Dobranoc.
Witajcie!
Już prawie upał – rano zaledwie -8oC
Dzień dobry

i do.. miłego
Dzień dobry.
No racja. Prawie upał 12 stopni mrozu:-)
Dzień dobry. To jakaś inwersja pogodowa, na południu siarczyste mrozy (wczoraj w Żywcu niemal -30), a na północy – dużo mniejsze albo wcale (u nas dzisiaj plus jeden!).
Czas zacząć dzionek pracy.
Pora „tuż po dziewiątej” oznacza, że idę popracować.
Co też tam Rena do tej kawy dodała, ze wszyscy padli?
No nie wiem, ja miałem bardzo owocny dzień w kwestii pracy. Ale już fajrant. Na chwilę wstanę, żeby korzeni w fotelu nie zapuścić, i zaraz wracam.
No i jestem. Dużo się nie zmieniło…
Coś z Wysp Brytyjskich: tamtejszy MSZ oświadczył, że po Brexicie nie może zagwarantować statusu rezydentów obywatelom UE przebywającym na terenie Wlk. Brytanii, bo w ten sposób rząd JKMości pozbawiłby się karty przetargowej, w razie gdyby Unia zechciała cofnąć podobny status obywatelom brytyjskim przebywającym na jej terenie. Czyli że „ja cię trzymam, ty mnie trzymasz za bródkę”. No i ciekawe, co na to np. Szkocja.
A w kraju: zmarł profesor Zygmunt Bauman. Mądrzy ludzie umierają, tych innych jakoś nie rusza…
Dbrnc.
Dzień dobry. W dalszym ciągu zimowe dzień dobry. Z kronikarskiego obowiązku 14 stopni poniżej zera.
Witajcie!
Pozdrowienia z otulonego smogową kołderką Krakowa (tylko -8) 🙂
U nas połowa tego. Ta minusowa, ma się rozumieć. I brak smogu wawelskiego.
Zapraszam na nowe piętro z chyba najkrótszą notką z karierze (aczkolwiek nie jestem pewien)