« ŚMIERĆ I CO POTEM NADCHODZI TRUDNA SZTUKA FOTOGRAFOWANIA »

Mewy

Mewy zna chyba każdy 😀 Są niemal wszędzie, szczególnie na plażach są plagą. Potrafią dosłownie wyrwać komuś jedzonko z ręki (szczególnie dzieciom, bo uważają je za mniej groźne). O ich wrzaskach też nie muszę Wam mówić…
Przedstawię Wam dwie z nich, najbardziej chyba popularne na terenie gdzie teraz mieszkam…
Mewa delawarska oczywiście z rodziny mew.
Zamieszkuje od południowej Alaski i północnych wybrzeży Zatoki Świętego Wawrzyńca po południowe części Oregonu, Kolorado i północną część Nowego Jorku. Zimuje w pasie pomiędzy Kolumbią Brytyjską, Wielkimi Jeziorami i Maine. Kolejne zimowisko to obszar od południowej Kalifornii i wybrzeży Zatoki Meksykańskiej po południowy Meksyk i Kubę. Pojawia się również na Hawajach i Bermudach a ostatnio coraz częściej w Europie, również w Polsce.
Zazwyczaj są monogamiczne, lecz w gęstych koloniach zdarza się, że trójka ptaków (samiec i dwie samice) wspólnie budują gniazdo, w którym jaja składają obie samice kryte przez tego samego samca. Wówczas cała trójka opiekuje się lęgiem.
W zasadzie jest wszystkożerna, ale głównym jej pożywieniem są kręgowce lądowe i wodne. W miastach również odpadki…

Mewa popielata również z rodziny mew.
Występuje w Ameryce Północnej. Corocznie zalatuje do Europy zachodniej (Irlandia, Francja, Wielka Brytania).
Gatunek ten został wydzielony jako oddzielny z gatunku mewy srebrzystej. Bardzo podobna do niej jest mewa delawarska i zasadniczo rozróżniam je po plamkach na dziobach. Mewa popielata ma czerwoną plamkę w dolnej części dzioba, a mewa delawarska ma czarną obwódkę dokoła dzioba. Młodych, które są brązowe z jaśniejszymi plamkami, nie rozróżniam. Są za bardzo do siebie podobne. U mewy popielatej nie ma dymorfizmu płciowego, czyli samiec i samica wyglądają jednakowo, ale występuje dymorfizm wiekowy. Młode nabierają „dorosłych kolorów” dopiero w drugim roku życia. Wtedy też osiągają dojrzałość płciową.
Mewa popielata zwykle mieszka w koloniach na wybrzeżach, wyspach i klifach.
Ma dość bogaty wachlarz żywieniowy. Na plażach i w wodzie łowi bezkręgowce, mięczaki, jeżowce, kałamarnice, ryby (takie jak gromadniki, alozy tęczowe, stynkowate), insekty oraz poluje na inne ptaki, włączając w to ich jaja i pisklaki. Nie pogardzi też padliną, czy odpadkami ze śmietników.

202 komentarze

  1. miral59 pisze:

    Dziś opowiem o mewach, czyli ptakach, które każdy widział, a niektórzy mają ich powyżej dziurek w nosie Happy-Grin

  2. miral59 pisze:

    W GEOSTACIE bardzo często widzę kogoś z USA. Nie wyświetla z jakiego jest miasta. Ciekawa jestem kto to? Może niech się odezwie? Please Przecież nie gryziemy Wink Chociaż ząbki szczerzymy Happy-Grin

    • Alla pisze:

      Mylące, to jest osoba z kraju nad Wisłą Wink
      Mewy, też nie są Jej obce Happy-Grin

      • miral59 pisze:

        Mewy nie będą Jej obce obojętnie na jakim kontynencie by nie mieszkała Happy-Grin

        • Alla pisze:

          Noo nie wiem, ja mewę widziałam pierwszy raz w życiu w Łebie, gdy byłam takim sobie mało wyrośniętym, nieopierzonym podlotkiem 😀
          W górach niskopiennych ich nie uświadczysz, a fotka, choćby najpiękniejsza, to nie to samo co – żywe pierzaste… Skrzeczące… Delighted

          • miral59 pisze:

            Ale mało kto nigdy nigdzie nie wyjeżdżał. To nad jeziora, to nad morze, mewy mieszkają w miastach nad rzekami… Także możliwości zobaczenia na żywo jest wiele. Pleasure
            Gorzej z ptakami, które żyją tylko na jakimś terenie i nigdzie więcej ich nie ma. Wink

  3. Quackie pisze:

    Dobry wieczór na nowym pięterku. Z tymi mewami faktycznie jest tak, że różnice są minimalne – te, które latają po Gdyni, przypominają mewy popielate, z tą czerwoną plamką pod dziobem (która na mnie zawsze robi wrażenie, że coś niedojedzonego zwisa mewie z dzioba, np. kawałek surowej ryby 😛 ), więc pewnie są to srebrzyste, ale bardzo podobne są i siwe, i romańskie, a Wiki twierdzi, że przelotnie bywają również delawarskie.

    Drą się w każdym razie niemożebnie, zwłaszcza późną wiosną i wczesnym latem o wschodzie słońca, co ludziom raczej nie w smak.

    • Alla pisze:

      A jak potrafią tupać!!! Pondering

    • miral59 pisze:

      Dobry wieczór Delighted
      Widocznie drą się w okresie godowym Happy-Grin U mnie też się drą, bo nie tak daleko mamy wielkie sklepy, a te mewy żerują często na parkingach właśnie pod takimi ogromniastymi sklepami Delighted Zawsze komuś coś tam wypadnie, rozbije się, czy rozsypie. Często przy parkingach są tabliczki zabraniające karmienia tych ptaków. Tylko jak się komuś rozerwie torebka z żarciem, to przecież nie będzie tego zbierał Wink
      A mewy są do siebie podobne i czasami patrzę na zdjęcie i sama nie wiem która to. Czy jakaś, którą znam, czy „ustrzeliłam” coś nowego…

  4. Alla pisze:

    Śliczne zdjęcia, śliczne mewy i całe szczęście, że nie na moim niebie Wink
    Prześliczne gołąbki, oswojone, potrafią doskonale paskudzić 😀

    • Quackie pisze:

      Nie powiem, jak wygląda to, co mewy zostawiają na oknach. W porównaniu z tym, co zostawiają na oknach gołębie, to jest jak TIR przy dużym fiacie
      Angry

      • miral59 pisze:

        No wiesz… mewa jest większa od gołębia, to trudno żeby żołądek miała mniejszy Wink Overjoy

        • Alla pisze:

          To nie znaczy, że taka urocza ptaszyna, musi tak paskudzić Pondering
          A tak dostojnie tam sobie spacerują! Damulki Crazy
          … Biała mewo leć daleko stąd, leć daleko na….. Shout
          Ładnie śpiewam, co nie ??? Whistling

          • miral59 pisze:

            Cudnie, jak na Skowronka przystało In Love Delighted
            A ptaszyny muszą gdzieś i jakoś to przetrawione jedzonko… Nie mają zwieraczy, żeby to zatrzymać i urządzić sobie ubikację w jednym miejscu Wink

            • Alla pisze:

              No dobra, dobra… Jakbyś je tak nie dokarmiała, to by tyle nie brudziły Tounge-Out
              Wink

              • miral59 pisze:

                Och, nad filmikiem nie dopisałam, że oni nie śpiewają tak pięknie jak nasz Skowronek Ashamed
                Wyszło tylko, że nie tak pięknie śpiewają, a przecież nie o to mi chodziło Pondering

              • miral59 pisze:

                Mew nie dokarmiam Wink To tylko wtedy, gdy chciałam mieć ładne zdjęcia Delighted Taki rodzaj przekupstwa…

          • Quackie pisze:

            Ta królicza przyśpiewka szyfrem mi się przypomniała z „Wodnikowego wzgórza” –

            Ach leć, ach leć, wielki ptaku biały
            Wróć gdy promienie słońca będą dogasały

            Tam nikomu nie przeszkadzało, co mewa robi, a wręcz przydało się to królikom z Wodnikowego, kiedy oblegali ich Efrafanie!

            • miral59 pisze:

              A jaką kasę robiły kraje z Ameryki Południowej (głównie Chile, Peru i Boliwia) na takim właśnie guanie Wink Happy-Grin
              I z tego co kiedyś czytałam, w złożach guana znajdowano prehistoryczne narzędzia do kopania. A to znaczy, że znane było od pradawnych czasów Happy-Grin
              Czyli może zamiast psioczyć na mewy, zacząć zbierać ich guano i wykorzystać w ogródkach Wink Overjoy

              • Quackie pisze:

                Właśnie się zastanawiam, skąd ci starożytni czy nawet nowożytni brali konkretnie guano, znaczy co – zeskrobywali z dachów (obecnie z szyb)? Bo to o ile kormorany robią głównie tam, gdzie gniazdują, co by ułatwiało zbieranie, to mewy – w locie i trudno przewidzieć, gdzie. Tak mi się kołacze, że czytałem o eksploatacji guana nietoperzy, zbierającego się od wieków w jaskiniach, gdzie spały, ale w przypadku ptaków to chyba nie takie proste.

                • miral59 pisze:

                  W Polsce takie pokłady guana nietoperzy są bodajże w Ojcowie. Z tym, że nietoperze, to nie ptaki, chociaż latają Happy-Grin
                  I w pewnym sensie sam sobie odpowiedziałeś. Nikt nie zbierał tych odchodów z dachów, czy okien Overjoy Zbiera się je z miejsc, gdzie te ptaki najwięcej przebywają.
                  W sumie, to każde ptasie guano jest dobre jako nawóz. Tylko musi być „przetrawione”, czyli przerobione z wodą i odstałe.

            • Alla pisze:

              O kurcze, chyba nie czytałam, a jeśli (?) to nie pamiętam 🙁

  5. Tetryk56 pisze:

    W Krakowie nad Wisłą też można mewy spotkać, nawet w większych grupach. Ja na szczęście mieszkam daleko od Wisły, więc mi ich tupot nie przeszkadza.
    Natomiast na Mazurach często widujemy całe stada, obsiadające pomost, czasem łachę a czasem wręcz jakiś – z im tylko znanych powodów wybrany – fragment jeziora. Ulubionym miejscem odpoczynku są boje kursowe wyznaczające szlaki żeglowne. Z tego powodu – obojętnie, czerwone czy zielone, czy w paski – od góry są zawsze białe. 😉

    • miral59 pisze:

      To chyba wszędzie tak i nie tylko od mew. Wszędzie, gdzie jest większe skupisko ptaków… szczególnie tych większych, wszystko od góry jest białe Pleasure
      I od razu przypomina mi się wycieczka do Lincoln Park ZOO, z wizytą do ślepowronów. Pisałam o tym… te to dopiero mają pojemność żołądków Overjoy Pamiętam jak taki pocisk przeleciał facetowi przed nosem i gość mało na serce nie zszedł Overjoy Patrząc na rozmiar placka na ziemi, to facet miałby głowę białą. Miał szczęście, że ślepowron nie trafił ROTFL

  6. Alla pisze:

    Zmywam się… Dobrej nocy Kochani 😀
    PS Mistrz Q już w formie, zatem utulanka dzisiaj będzie Wink

  7. Tetryk56 pisze:

    To ja przypomnę anegdotę o rabinie, słynnym z chwalenia Boga za wszystko co mu się w życiu przydarzała. Gdy pewnego dnia otoczony uczniami szedł przez rynek, narobił mu na głowę gołąb. Złośliwy uczeń natychmiast postanowił wykorzystać okazję:
    – A teraz, Rebe, za co powinieneś wyrazić wdzięczność?
    – Dzięki ci, dobry Boże, że krowy w powietrzu nie latają! – wykrzyknął rozpromieniony rabin.

    • Quackie pisze:

      Tak, to wydaje się mieć wiele wspólnego z opowiadaniem Miral o ślepowronie 😉

    • miral59 pisze:

      Kiedyś na filmie „Twister” kwiczeliśmy zgodnie całą rodziną, gdy bohaterom krowa przeleciała przed nosem. Od razu przypomniał się nam kawał, jak to dwóch piło na łące. I chyba po dwóch flaszkach jeden mówi
      – „Oooo! Krowa przeleciała!!!” A drugi mu odpowiada
      – „Mają swoje gniazda to latają…” Wink Overjoy

  8. Quackie pisze:

    A ja zamieściłem dobranockę pod wcześniejszym wpisem i nie bez powodu.

  9. Quackie pisze:

    Też znikam – definitywne dobranoc!

  10. miral59 pisze:

    To i ja powiem dobranoc Delighted
    Co prawda nie idę jeszcze spać (o 17 to trochę za wcześnie), ale małżonek chce jechać na zakupy Crazy I uważam, że jest to bardzo dobry pomysł. Przynajmniej jutro będę miała wolne od przykrych zajęć Happy-Grin
    Także miłej i spokojnej nocy Wyspiarze lulu

  11. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! 🙂 Czasem dokarmiam mewy ku radości moich zwierzaków ! To jest możliwe tylko późną jesienią i zima, gdy się ociepli – mewy znikają.

  12. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Całkowicie sobie zaspałem, o dziwo, nikt mnie nie budził dla samego budzenia 😉 no ale w niedzielę to nie problem, żeby zaspać. Pewnie w ciągu dnia się ruszymy dokądś, ale jeszcze nie teraz.

  13. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Nie, nie zaspałam, ale domowe SPA bardzo rozleniwia Wink

  14. Tetryk56 pisze:

    Dobre południe wszystkim! Pleasure

  15. Quackie pisze:

    No to wybywam, zgłoszę się po powrocie.

  16. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Ja też zaspałam, wstałam dopiero o 7 Delighted
    Ale wczoraj wieczorem zadzwoniła córeczka i sobie pogadałyśmy Delicious Spać poszłam po północy, więc trudno, żebym wstała o 4 Pleasure
    Córeczka, w tym swoim Denver, dorwała bubki jałowca i gotowała bigos. Przy okazji robiła też rybę po grecku. W tygodniu nie ma czasu na gotowanie, bo oprócz pracy ma tysiące innych zajęć (między innymi trenuje kickboxing). Także gotuje w sobotę i niedzielę na cały tydzień. Delicious Ona, w przeciwieństwie do mnie, lubi gotować Amazed

    • Quackie pisze:

      Czyżby dzisiaj był dzień zaspywania? 🙂

      Kickboxing jest godny pochwały. Znajoma z roku trenowała właśnie kickboxing i taekwondo, po czym kiedyś w przejściu podziemnym w Poznaniu (bodajże w okolicach mostu uniwersyteckiego – sprawę znam z relacji znajomej) wystartował do niej facet, nie wiadomo na dobrą sprawę, czy nastając na mienie, czy na cześć, w każdym razie po krótkiej szarpaninie dostał z półobrotu, poleciał plecami na ścianę i osunął się po ścianie na podłogę, jak w kreskówkach. Znajomej nie było dość, wypadła więc biegiem z przejścia i jak raz znalazła dwóch policjantów (pilnujących, żeby nikt nie śmiał przejść przez jezdnię w miejscu niedozwolonym). Poszli, znaleźli, dzieciątko w żłobie, po czym z niedowierzaniem zapytali znajomej, kto tu kogo napadł.

      • Alla pisze:

        Happy-Grin
        Dobrze, że odważnej Pani, mundurowi, nie pociągnęli do odpowiedzialności. I co z tego, że to była tylko samoobrona 😀

      • miral59 pisze:

        To mi przypomniało moją koleżankę ze szkoły. Trenowała dżudo Pleasure Wracała kiedyś dość późno z treningu i takich trzech jej zastąpiło drogę. Jeden zaczął coś pleść, że oczko jej idzie w rajstopach i jak z nimi pójdzie, to będzie miała na nowe… Próbowała ich minąć, poprosiła nawet grzecznie, żeby dali jej przejść i że na pewno z kimś ją mylą. Jeden szarpną ją za ramię i powiedział, że musi z nimi pójść i koniec. Machnęła go przez biodro, delikatnie przytrzymała, żeby się nie zabił Happy-Grin Zerwał się jak oparzony i znowu do niej skoczył. Machnęła go znowu, ale tym razem nie wymierzyła dobrze i trafił łbem w drzewo Overjoy Pozostali dwaj, albo byli trzeźwiejsi, albo już po pierwszym „rzucie” doszli do wniosku, że lepiej nie ruszać tej dziewczyny… Koleżanka otrzepała tylko ręce i poradziła, żeby wezwać pomoc, bo skoro wyrżnął łbem w drzewo, to może mieć wstrząs mózgu. Za jakiś czas dostała wezwanie na milicję, bo ten co się huknął o drzewo złożył doniesienie, że koleżanka go napadła, pobiła i leżał w szpitalu ze wstrząśnieniem mózgu Wink Delighted Miała trochę kłopotów, ale jak ci chuligani przyznali się, że było ich trzech (ten głupek wziął ich jako świadków zajścia), to już było po sprawie. Nikt jakoś nie mógł uwierzyć, że taka niewielka, filigranowa dziewczyna ni z tego ni z owego napadła trzech facetów Overjoy

      • miral59 pisze:

        A moja córeczka nie jest ani filigranowa, ani malutka Happy-Grin Ma coś ok. 180 cm wzrostu i chociaż jest szczupła, to sylwetkę ma dość masywną. Filigranowa na pewno nie jest Happy-Grin Ma grube kości po mamusi Wink Overjoy Nawet jako kościotrup będzie sporo ważyć… Ciągle jest na jakichś dietach, oprócz tego kickboxingu chodzi jeszcze na siłownię i czasami robi wypady w góry (z Denver ma dość blisko do tych gór), żeby oponki się nie robiły Wink No i kilka razy w tygodniu biega, żeby utrzymać formę…

  17. Quackie pisze:

    A teraz idziemy na jednego
    rowera, lecz stacjonarnego

  18. Quackie pisze:

    Jestem zez powrotem. Pokręcone to wszystko… 😉

    Ostatnio na szczęście nie miałem okazji zetknąć się z nikim podobnym, w sensie wyżywania się na otoczeniu.

  19. Wiedźma pisze:

    To prawda, to był dzień zasypiania, a ja odsypiałam imprezkę imieninową – jakos tak do 4: nad ranem się przeciągnęło 🙂 Who-s-the-man

  20. miral59 pisze:

    W końcu i ja idę spać Spanko
    Utuptałam się dzisiaj niemożebnie Tired A miałam odpoczywać!!! Pół dnia spędziłam w kuchni, to robiąc sałatkę z tuńczyka, to gotując fasolkę po bretońsku, to robiąc śmietanowca. A tak nie lubię tego gotowania. Kuchnię też trzeba było potem sprzątnąć Worry No i małżonek przypomniał mi, że jego koszule robocze czekają na naprawę… Także przyszywałam guziki i łatałam Weary Małżonek przyszedł, popatrzył i powiedział, że myślał, że mu te dziury zaceruję… Jeszcze czego!!! Nie mam odpowiednich nici do tego, a tymi cieniutkimi, to jeszcze bym się cyrkała Amazed Tym bardziej, że i tak zaraz będą nowe dziury, bo małżonek jak pracuje, to nie zwraca uwagi co się wybrudzi, albo podrze… Jego koledzy z pracy chodzą z dziurami i jakoś im to nie przeszkadza. Z drugiej strony… mało która Amerykanka łatałaby, czy cerowała. Jak podarte to do kosza i już Wink

  21. miral59 pisze:

    Miłego poniedziałku życzę Buziaczki
    I może coś słodkiego na ten nielubiany na ogół dzień Wink Heart-Chocolate-Gift

    • Alla pisze:

      Nie, nie będę słodyczy rąbać! Bo w następnym tygodniu, będę się karmić jeno zieleniną Conceited
      Jak ten królik, nie przymierzając Wink

  22. Alla pisze:

    Dzień dobry… Jeszcze śpię! I jak to będzie gdy nam, idiotycznie, czas przestawią?? Pondering

  23. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jasne, że się cieszymy, jeszcze jak! Weary

  24. Alla pisze:

    Kończę chłodną kawę i mam zamiar popracować! Ale, od zamiaru do czynu, droga daaalekaaa Pleasure
    Quackie moją normę wyrobi, bo On taki pracuś zawzięty, jakiś Wink

  25. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry w ten poniedziałkowy poranek! Approve
    Zapraszam na kawę 😀
    expresso
    Dzisiaj sugeruję mocną, z ekspresu (albo kawiarki) bowiem patrząc za okno, chyba ciśnienie spada Thinking

  26. korab1 pisze:

    DzińDybry wiosennie, słonecznie i ciepło. :))

  27. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Kawa paruje już, więc dosiadam się do stolika kawowego na Wyspie 🙂

  28. Quackie pisze:

    Ech, to znaczy, że i ja będę się brał za swoją robotę.

  29. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Dzisiaj wszyscy pracusie Wink Happy-Grin
    To i ja jadę do pracy Sad

  30. Quackie pisze:

    Ała.

    Zdrzemnąłem się na chwilę, jak mi się to zdarzało podczas ubiegłych dni, ale po raz pierwszy od dłuższego czasu zaczęła mnie po przebudzeniu boleć głowa 🙁 normalnie jakby mi czubek odpadał. Muszę znaleźć proszka…

  31. Quackie pisze:

    Zaraz idę kręcić i mataczyć, Wysoki Sądzie!

  32. Quackie pisze:

    Zakręciłem i oto jestem, wcale nie skazany 🙂

  33. Tetryk56 pisze:

    Tak się złożyło, ze już jestem! 🙂

  34. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Już kawa, za oknem słońce, chce się żyć dzisiaj 🙂

  35. korab1 pisze:

    Witam Wiosennie i słonecznie :))

  36. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Tutaj wiosna na całego. Tylko czemu akurat minie ostatnim, z czym to się kojarzy, jest sprzątania? Thinking

  37. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry
    Ja dzisiaj spóźniony, kawy nie zdążyłem wypić w miłym towarzystwie… ale tak czasem bywa Tears
    Za to witam wszzystkich w piękny, słoneczny dzień.
    Temperatura przekroczyła już +11oC i do popołudnia powinna dojść do +15. A ja koszulki z krótkim rękawem nie wziąłem Amazed

    • Quackie pisze:

      Przy takiej pogodzie jak się człowiek zbytnio wyletni, to może się łatwo przeziębić, więc może lepiej, że takiej koszulki nie masz.

  38. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin

  39. miral59 pisze:

    Dziś już jest chłodniej, ale wczoraj mieliśmy prawdziwie letnią pogodę. Słońce całym niebem i 24C Delighted Nie dało się chodzić w kurtce i musiałam ją zdjąć Wink
    Dziś już jest duuużo chłodniej i wieje zimny wicher Pondering

    • Quackie pisze:

      24 stopnie? W marcu? Szaleństwo! 🙂

      • miral59 pisze:

        No właśnie, szaleństwo Happy-Grin I-see-stars
        Ale tutaj to normalne. Jak wiatr zawieje… Dziś przewidują tylko 7 na plusie, także różnica ogromna. Można się wściec od tych ciągłych zmian Weary Ale jak się nie ma wpływu, to trzeba się przyzwyczaić Pleasure

        • Quackie pisze:

          Przyzwyczaić to jedno, byle się nie przeziębić 😛

          • miral59 pisze:

            To fakt, trzeba uważać, bo o przeziębienie nie tak trudno. Jak się rano wychodzi do pracy, to jeszcze zimno. Potem robi się cieplutko, a wieczorem znowu zimno I-see-stars
            Najgorzej jak się człowiek solidnie spoci, a potem lodowaty wiatr przewieje aż do kości Amazed To jest najniebezpieczniejsze Pondering

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      Hmmm
      Czy wy przypadkiem nie mieliście ostatnio zasp po dach samochodu i mrozów do -25?
      Thinking

      • Quackie pisze:

        Nie wiem, czy w Chicago, ale w okolicach Waszyngtonu spadło jakieś 20-30 cm śniegu i zamknęli szkoły na kilka dni… 😉

        • miral59 pisze:

          U nas też część szkół była zamknięta przez kilka dni, bo w szkołach była za niska temperatura i za dużo śniegu spadło na raz. Służby odpowiedzialne za odśnieżenie placów przed szkołami nie nadążały tego śniegu zbierać. To i pozamykali Wink Happy-Grin

          • Quackie pisze:

            Hehe, za każdym razem mnie to bawi, może nie na zasadzie schadenfreude, ale jednak to egzotyka, żeby z takiego powodu takie środki przedsiębrać.

            • Tetryk56 pisze:

              Z dzieciństwa pamiętam zimy, podczas których z powodu mrozów zamykano szkoły na kilka dni…

              • Quackie pisze:

                No ale co to musiały być za mrozy! Na pewno mniej niż -20!

                Swoją drogą zapewne dla mieszkańców Syberii podobnie egzotyczny powód do zamknięcia szkoły, jak dla mnie – śnieg w USA 😉

                • miral59 pisze:

                  To nie o sam śnieg chodzi… chociaż… z drugiej strony… jak masz zaspy po prawie dwa metry wysokości…
                  A jak pisałam wcześniej, mrozy dochodziły do -30C, czyli na prawdę było zimno… Thinking
                  Sama słyszałam w telewizji jak taka Murzynka mówiła, że to skandal!!! W szkole było tylko 16C (w środku budynku), a nie odesłali dzieci do domów. To stanowczo za zimno!!! Może i tak… Szczególnie jak się musi siedzieć w ławce te 45 minut, to można trochę przymarznąć…
                  Poza tym, szkoła nie chce odpowiadać za wypadki, a przy zaspach i niemożności oczyszczenia ich w odpowiednim czasie, różnie to może być… Sam wiesz, jakie dzieci miewają pomysły Wink

              • miral59 pisze:

                Ja też pamiętam zamykanie szkoły, ale tylko jak chodziłam do podstawówki. Średniej tak szybko nie zamykali. I pamiętam jak któregoś roku odmroziłam sobie nogi. W stopy było mi ciepło, ale w okolicach kolan już nie… Postałam na przystanku, czekając na autobus, ponad godzinę i nawet nie czułam aż takiego zimna… ale później… aż mi się rany, jak od oparzenia, porobiły na udach i łydkach. Nie było to miłe…
                Ale cóż… kto kiedyś w Polsce myślał o specjalnych autobusach dla dzieci i młodzieży Worry Kto miał bliżej zasuwał na piechtę, a kto miał dalej jechał autobusem, czy pociągiem… Tutaj od lat zabierają spod domu i wiozą prosto do szkoły i po lekcjach odstawiają prawie pod dom. Dla wygody i bezpieczeństwa…

      • miral59 pisze:

        Po dach samochodu, to może tego śniegu nie było Wink Ale tak po pas… Delighted Mrozy momentami dochodziły nawet do -30 Pleasure Taki mamy klimat (że zacytuję 😉 ) Happy-Grin

  40. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to wczoraj widziałam na niebie żurawie Happy-Grin Leciały w kilku kluczach na północny zachód Delighted Więc chyba już prawdziwa wiosna? Nie? Delighted Happy
    Najpierw usłyszałam ich klangor… tak pięknie się darły!!! Happy-Grin Szkoda, że leciały za wysoko Sad Jesienią robiłam im zdjęcia i mi nie wyszły… widać tylko ciemne sylwetki na niebie… przybliżenie nic nie daje. Z wyraźnych ciemnych sylwetek robią się ciemne rozmazane Wink I oczywiście do niczego się nie nadają Weary

  41. misiek pancerny pisze:

    Dzień dobry słoneczne 🙂 🙂

  42. miral59 pisze:

    Miło się rozmawia, ale czas mi już do pracy Sad
    Dziś powinno być nawet miło, tyle że dość długo Worry
    Do popotem sad-bye

  43. miral59 pisze:

    Ps. Czy ktoś nie mógłby zmienić wycieraczki? Ta jest już bardzo długa i muli Worry Please

Skomentuj miral59 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)