« Konstanty Ildefons Gałczyński KOMPROMITACJA WIESZCZA »

Kaczkowate cd. (4)

Ostatnie kaczki z mojej paczki. W zasadzie zostały mi tylko dwa gatunki. Kapturnik i karolinka…
Jako pierwszego przedstawię kapturnika…
Zamieszkuje on północno-wschodnią i północno-zachodnią część Ameryki Północnej. Jego ulubionymi miejscami są małe jeziorka i stawy leśne. Ale równie dobrze można go spotkać na rozległych bagnach, zalewiskach, czy rzekach.
Kapturnik jest drapieżnikiem. W polowaniu pomaga mu ząbkowany i haczykowaty dziób. Jego dieta w zależności od obszaru w głównej mierze składa się z ryb (od 44 do 81%). Oprócz tego żywi się ślimakami i rakami (22-50%), oraz różnego rodzaju insektami wodnymi. W ostateczności zjada również rośliny i nasiona wodne.
Kapturnik jest „krótkodystansowym lotnikiem”. W podróży na zimowiska zatrzymuje się na każdej niezamarzniętej rzece, czy jeziorze. I jeśli ono nie zamarznie, zostaje tam na zimę.
Gniazdo buduje w dziupli, czy w innym naturalnym zagłębieniu w pobliżu wody. Zwykle jest ono na wysokości od 10 do 20m nad ziemią.
Te ptaki też dość rzadko spotykam. Głównie zimą i wczesną wiosną. Dość trudno „ustrzelić” takiego kapturnika, bo nie lubi towarzystwa ludzi i starannie ich unika.

Karolinka zamieszkuje Amerykę Północną od południowej części Kanady po Zatokę Meksykańską. Te z północnych rejonów migrują od października do grudnia na południe. Chociaż, jeśli trafią na niezamarznięte rzeki, czy jeziora mogą tam spędzić całą zimę.Są odporne na mróz i jeśli tylko mają otwartą wodę, przetrwają.
W języku angielskim karolinka ma dwie nazwy „wood duck” i „Carolina duck”, czyli „kaczka leśna” i „karolińska”. Moim zdaniem obydwie nazwy są udane. Kaczki te mieszkają nad leśnymi jeziorkami, stawami, rzeczkami, czy na bagnach. Z daleka od siedzib ludzkich. „Karolińska”, bo największe ich populacje żyją w Karolinie Północnej.
Jest to jedna z najbarwniejszych kaczkowatych w Ameryce. Chociaż samica nie jest tak kolorowa… Samiec swojego wyjątkowego upierzenia nie zawdzięcza samym barwnikom w piórach, ale ich strukturze, która rozszczepia światło.
Tak jak wiele innych kaczkowatych, karolinka zakłada gniazdo w dziupli, do 20 m nad ziemią. Często daleko od wody. Czasami zajmuje też budki lęgowe. Samica sama zajmuje się wysiadywaniem i młodymi, bo w tym czasie samiec wypierza się, czyli traci lotki i tym samym zdolność do latania.
Dieta karolinki to głównie owoce drzew i krzewów (w tym jagody, orzechy, żołędzie i kasztany rozcierane w silnym mięśniowym żołądku). Uzupełnia je wodnymi bezkręgowcami, a tylko czasem zdarza się jej złapać drobną rybę lub płaza. Właśnie dzięki takiej nietypowej diecie, karolinki określa się czasami jako „kaczki żołędne”.
Karolinka często jest hodowana jako kaczka ozdobna. Nierzadko też zdarza się jej uciekać z niewoli. W Polsce uciekinierki widziane były w wielu miejscach, między innymi w moim rodzinnym Białymstoku, a latem mój kumpel – fotograf przysłał mi zdjęcie parki karolinek z zapytaniem co to jest 😀 On mieszka w województwie Dolnośląskim…

Skończyłam opisy kaczkowatych. To znaczy tych, które mam w swojej kolekcji… ale chyba nad wodą zostanę. Ostatecznie mieszkam na samym skraju Krainy Tysiąca Jezior…

153 komentarze

  1. miral59 pisze:

    Zapraszam do poznajomienia się z moim ulubieńcami Pleasure

  2. Quackie pisze:

    Dzień dobry (u nas dobry wieczór) na nowym pięterku. Jak zwykle zdjęcia świetne, a opis kompetentny.

    Czy ten kaptur kapturnika to tylko pióra? Robi wrażenie, hm, wodogłowia, ale zdjęcia w locie wskazywałyby, że kapturnik lecąc spłaszcza go sobie. Gdyby nie opis, nie powiedziałbym, że to drapieżnik, wygląda mi dość niewinnie 😉

    Karolinki zwłaszcza wiosenne przepiękne, raz że sama kaczka, a dwa, że ślicznie ujęta, w odpowiednim oświetleniu etc. Na szóstym zdjęciu, tym przedstawiającym kaczki na pniu wystającym z wody, wygląda, jakby te dwie z prawej to była jedna kaczka, ale dwugłowa, w pierwszej chwili się zdumiałem, że takie cudo pokazujesz, a w opisie ani słowa, w końcu nie co dzień się widuje kaczkę z dwiema głowami 😀

  3. Kopciuszek pisze:

    Miralko, zapewne już to pisałam, ale powtórzę. Oglądanie zarówno Twoich zdjęć jak i cały opis jest czymś bardzo, bardzo przyjemnym 🙂
    Karolinka jest cudowna, dwa ostatnie zdjęcia – balsam dla oczu 🙂 Kapturnik na 3 zdjęciu mnie osobiście zauroczył Pleasure
    Zastanawiam się tylko dlaczego samce przebijają pięknem samiczki, przecież płeć piękna to płeć żeńska Delighted
    PS Panowie…ja bardzo proszę, bez urazy Wink

    • miral59 pisze:

      Wytłumaczenie, Kopciuszku jest bardzo proste. Natura nie dała samiczkom pięknych i jaskrawych piórek, żeby mogły się łatwiej wtopić w otoczenie. Samica karolinki z takimi barwami jak samiec, byłaby widoczna z daleka. U wielu gatunków młode są takie same jak samice. Dopiero później nabierają „męskich” kolorów. To też jest po to, żeby zwiększyć szansę na przeżycie. Pleasure

    • Tetryk56 pisze:

      Kopciuszku, jeśli pomyślisz jeszcze o uniwersalizmie określenia „płeć słaba”, to wspomnij choćby o modliszkach! Hihihi! Hihihi!

  4. miral59 pisze:

    Dziękuję Mistrzu Q za miłe słowa Pleasure
    Aż obejrzałam sugerowane zdjęcie, bo byłam ciekawa, która to karolinka wygląda jak z dwoma głowami Overjoy Faktycznie, można tak pomyśleć Delighted
    U kapturnika piórka tak ładnie odstają. Na zdjęciach z samicą ma bardziej regularną głowę Pleasure To znaczy bez tego wodogłowia Wink
    A to że wygląda niewinnie… nie wiem… Haczyk na końcu dzioba mają głównie drapieżniki… Może te z rodziny orłanów, czy innych jastrzębiowatych mają te dzioby krótsze, ale haczyk jest podobny Delighted

  5. Wiedźma pisze:

    Dobry wieczór ! Bardzo fajny pokaz, Mirelko ! Bukiet Zaskoczenie : że kapturnik z rodziny kaczkowatych jest DRAPIEŻNIKIEM !

    To chyba jedyny kaczkowaty drapieżnik? bo możliwe, że za mało wiem!
    Karolinki zapamiętałam już Delicious wcześniej, bo samczyki są nadzwyczaj urodziwe …

    • Wiedźma pisze:

      aaale mi wyszło… no, no wyjść z podziwu nie mogę… Happy-Grin… ale się poprawiłam 🙂

    • miral59 pisze:

      Dziękuję Wiedźminko Buziak
      To znaczy… wśród kaczkowatych jest więcej tych drapieżników. Tylko kapturnik jest najbardziej (że tak powiem) agresywny, jeśli chodzi o polowania i w jego diecie jest najwięcej ryb. A każde zwierzę (czy ptak), które żywi się innymi zwierzakami jest drapieżnikiem. Bo skoro, żeby żyć, musi zabić… Pondering

  6. Tetryk56 pisze:

    Miralko, piękne zdjęcia ciekawe opisy – to twój wysoki standard! Zwłaszcza ostatnie karolinki są prześliczne!
    Brawo!

  7. Quackie pisze:

    Szanowni, dobranocka piętro niżej jeszcze, bo kaczki zbyt świeże, a ja tutaj definitywnie mówię dobranoc! 🙂

  8. Tetryk56 pisze:

    To jeszcze na dobranoc anegdotka z dawnych, oj dawnych czasów:

    Po stworzeniu świata, a potem Adama i Ewy Stwórca krytycznie popatrzył na swe dwa ostatnie dzieła i pokręciwszy nosem, mruknął:
    – Ty, Adam, to mi się pięknie udałeś. Ale ty, Ewo – tu zrezygnowane machnięcie ręką – ty to się całe życie będziesz musiała malować…

  9. Kopciuszek pisze:

    Zaczął się horror w TVP1 zatem zmykam zerknąć Wink
    Pięknej nocy życzę. Dobranoc I-m-in-love

  10. Bezetka pisze:

    Może to „wodogłowie” to taka zmyłka dla wrogów? 🙂 rozpędzi się jakis z powietrza, kłapnie dziobem w wystające i wyrwie jeno pióra zamiast łba 😉

  11. Kopciuszek pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Wieje przeraźliwie! Nawet psiak nie chce z domu wyjść 🙂

  12. Kopciuszek pisze:

    Się zamelduję później 🙂 Podsypałam tygodniową dawkę do pieca… po takim zabiegu to obowiązkowo Wanna

    • Tetryk56 pisze:

      Piec karmiony raz na tydzień? To mi się podoba…

      • Quackie pisze:

        Fajne, nie? Najwyraźniej ma jakiś podajnik, który samodzielnie dawkuje zapasy. Ciekawe, czy to jakiś specyficzny rodzaj pieca, czy piec zwykły, tylko przystawka dozująca paliwo dodana.

      • Kopciuszek pisze:

        Nieuciążliwy, w każdym razie 🙂
        Szkoda, że siebie nie mogę karmić raz na tydzień 🙂 I nie chodzi tu o oszczędności, tylko o tę oponę, której to się pozbyć nie mogę Happy-Grin

  13. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Kraków chwilowo spokojniejszy, nie to żeby nie wiało – ale głów nie urywa. Przy zamkniętych oknach nawet drzwiami nie trzaska 😉

  14. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry Delighted ! Chwila przerwy, nawet słonko wygląda, więc pora wyjść na pieski spacer….. bez zmoknięcia:)

  15. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry

    Rewelacyjne zdjęcia. Nie wiedziałem, że z kapturnika taki „łobuz” a karolinka woli żołędzie zamiast glonów… Zmieniło to moje podejście do kaczkowatych… A przy okazji uświadomiło jak ewolucja potrafi dostosować gatunki do otoczenia 😀

  16. Wyimaginowany pisze:

    Niedzielnie wietrzne dzień dobry Delighted

  17. Quackie pisze:

    Dzień dobry na ostatku. Takiego wiatru to nie pamiętam, jak 20 lat mieszkam w Gdyni. Wg mediów na Bałtyku było 12 stopni B(eauforta), a u nas na podwórku wichura przestawiała pusty kubeł na śmieci (taki na kółkach), wywalone choinki i jeszcze parę innych rzeczy luzem. Na podwórku obok łomotała otwarta brama, którą wiatr walił co jakiś czas o mur, brzmiało to jak dzwon. Około drugiej w nocy przejechała straż pożarna na sygnale.

    Nie spałem do czwartej nad ranem, bo się po prostu nie dało.

    • miral59 pisze:

      Mnie na ogół wiatr nie przeszkadza w spaniu Pleasure Tutaj tak często wieje, że chyba wcale bym nie spała Wink Oczywiście nie mówię o lekkich wiaterkach, a o takim, gdzie łeb z płucami wyrywa Pondering

      • Wiedźma pisze:

        Mirelko, ja mieszkam w jednym z najwyższych punktów miasta i na IX piętrze…. parterowcy mają się dobrze, a u mnie firanka fruwa…

        • miral59 pisze:

          No tak… W tych wieżowcach, szczególnie na wyższych piętrach, zawsze mocniej dmucha. Te wysokie budynki tworzą jakieś zawirowania powietrza… nie znam się na tym, ale wiem, że w Downtown Chicago zawsze wieje, nawet jak w moim Franklin Park nie ma najlżejszego powiewu Worry

    • Kopciuszek pisze:

      Ktoś mi kiedyś mówił, że wiatr może być o wiele silniejszy, niestety skala ma tylko 12 stopni. U mnie też kubeł powędrował w stronę sąsiada 🙂 Tak sobie myślę, że i tak mamy komfortową sytuację, siedzimy sobie w domku…a pomyśleć, co w takich warunkach przeżywają Ci, co na morzu ? 🙁

      • Wiedźma pisze:

        Tak, Kopciuszku… tam jest jeszcze gorzej. Czy u Ciebie też nie wolno zapalać papierosa od płomienia świecy ?

        • Quackie pisze:

          Znajoma rozwódka (ex-mąż pływa) właśnie odpala w ten sposób, kiedy tylko może 😛

          • Wiedźma pisze:

            Rozumiem, że na mało chwalebną intencję ex-a ?

          • Kopciuszek pisze:

            Zapewne musi mieć powód 😉 Ja z zasady nikomu źle nie życzę 🙂 A niee, przepraszam, ostatnio w myślach życzyłam szefowej żeby jej „państwowe” do barszczu wpadły. Miało to miejsce w stanie kompletnego wyczerpania psychicznego, czasem potrafi wyjątkowo boleśnie dopiec 😉 Chwila słabości 🙂

        • Kopciuszek pisze:

          Nie, Wiedźminko, nigdy tego nie praktykuję, chociaż świec u mnie dostatek … taki bzik,ale bardzo lubię 🙂

        • miral59 pisze:

          Czy mogę zapytać czemu nie można odpalać papierosa od świecy? Czy to jakiś przesąd? Nie słyszałam o nim… Thinking
          Z Waszych wypowiedzi zrozumiałam, że takie przypalanie działa na kogoś bliskiego na morzu w sposób, powiedzmy, niekorzystny Worry

          • Kopciuszek pisze:

            Miralko, związane jest z tym, że na starych żaglowcach przy kompasie stała świeczka, żeby w nocy można było odczytać kurs. Jak ktoś odpalił papierosa od świeczki, to chcąc nie chcąc musiał spojrzeć na jej płomień, po czym patrząc na coś ciemnego, dopóki oczy się nie przyzwyczaiły, widział białą plamę. Mogło to doprowadzić do kolizji z innym statkiem lub zboczenia z kursu i wpadnięcia na rafę, przez co mogło zginąć wielu marynarzy Sad

  18. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jeszcze nie wiem jaki, bo dopiero 6 i ciemno za oknem Pleasure
    Ale mam nadzieję na słońce…

  19. Kopciuszek pisze:

    W końcu przeczytałam książkę, którą kupiłam dzięki rekomendacji Wiedźminki 🙂 I muszę stwierdzić, że warto było, bardzo mi się podobała 🙂

  20. Kneź pisze:

    Dzięki za kolejną porcję kaczek! Może one ostatnie w kolekcji, ale przecież chyba nie ostatnie w ogóle?
    Oglądam je sobie zawsze z dużym zainteresowaniem. 🙂
    Jeszcze dzień dobry, czy już dobry wieczór? Happy Pleasure Happy-Grin

  21. Kneź pisze:

    Teraz to już na pewno wieczór! Happy-Grin

  22. Wiedźma pisze:

    Wyczesałam moją biedną nieco sfilcowaną psinę….. ciągle mokro, więc sierść się mierzwi :(. Obie nie lubimy wyczesywania tego filcu Sad

    • Kopciuszek pisze:

      Skąd ja to znam … i jak bardzo Was rozumiem 🙁

    • miral59 pisze:

      Ja kiedyś wyczesywałam kota z dłuuugą sierścią… nawet to lubił, dopóki mu nie zbrzydło. Trzaskał wtedy pazurami i nawet pogłaskać się nie dał Happy-Grin Co prawda to nie był mój kot. Jego właściciele nie mieli czasu na czesanie, a ja nie mogłam patrzeć na te zbite kłaki. To był śliczny kot i szkoda, żeby wyglądał jak z dredami Weary

  23. Wiedźma pisze:

    Tak, przedstawiałeś, ale nic to nie szkodzi. Sprawdzałam w Wiki co to za zespół, bo nic o nim nie wiedziałam. Wywiązała się wtedy całkiem żywa dyskusja (z Miśkiem), który chyba gdzieś nam pofrunął….

  24. Kopciuszek pisze:

    Obejrzałam film o cesarzowej „Sisi”, na koniec łezka się w oku zakręciła 🙁
    Przygotowana psychicznie i fizycznie do pourlopowego powrotu do „kieratu” udaję się w objęcia Morfeusza 🙂
    Pięknej i spokojnej nocy życzę. Dobranoc I-m-in-love

  25. Tetryk56 pisze:

    Ja może mniej romantycznie niż Kopciuszek nastrojony, bo po wizycie u Borgiów, też mówię państwu dobranoc!

  26. miral59 pisze:

    Idę spać, bo rano do pracy Spanko
    Miłego dnia Wyspiarzom życzę Roses-are-red

  27. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jak idę oglądać film, na ogół nie wyłączam komputera – oto i tajemnica wytrwałości Overjoy

  28. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry

    Zpraszam na poranną kawę expresso

    Wiattr wiał, wiał i się wywiał. Dziś od rana zapowiada się ładna (bezwietrzna) pogoda (tfu, żeby nie zapeszyć). 😀

  29. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Co byście powiedzieli na nowe pięterko? 😕
    Trafiłem wczoraj na bardzo ciekawy fragment łączący ptaki z literaturą i nie mogę się powstrzymać, żeby go nie wrzucić 😀
    Tylko Tetryku prośba do Ciebie o wklejenie mi pod spodem wersji dźwiękowej nader zacnego wierszyka (Olek Grotowski i Małgosia Zwierzchowska go wykonali 🙂 )

    Dodatkowe pytanie do wyspiarzy: Czy utwór „Kompromitacja wieszcza” pojawił się już kiedyś na wyspie? Nie chcę powtarzać tematu a „za młody” jeszcze jestem żeby wszystko pamiętać 😉

  30. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Korzystając więc z okazji zapraszam wszystkich na nowe pięterko.
    Przyznam, że czytając tekst źródłowy obśmiałem się „jak norka” a przy okazji pogłębiłem swoją wiedzę na temat poezji Słowackiego, gdyż (o czym nie wiedziałem do niedawna) wiersz „Uspokojenie” naprawdę został przez wieszcza napisany! Wink

  31. Eliza F. pisze:

    Nim udam się na pięterko muszę podziękować Miralce za całość bo też po części dzięki Niej TU jestem :).Wiem ,że dyskutowałam na którymś blogu i ktoś podparł się Wyspą -powiedziałam ,że też zaglądam na Wyspę i wtedy wyskoczyła znienacka Mirelka i mnie zaatakowała ,ze skoro bywam to dlaczego głosu nie daję ??? Potem był Skuns i dyskusja i tak polubiłam wyspę i Wyspowiczów i choć czasem głosu nie daję -to nie znaczy ,że nie czytam -sercem i duchem jestem z Wami ale bywa ,że kawę pijam o innych godzinach .Dzięki Mirelce moja wiedza o pierzastych jest bogatsza ,fotki piękne a opis nam przybliża ich zwyczaje ,środowisko Happy.Musiałam to napisać MIRELCE bo rano nie miałam czasu a czekały sprawy zaległe od kilku dni -pozdrawiam Bukiet

    • miral59 pisze:

      Nie masz mi za co dziękować Elizko!!! Przecież bywałaś na Wyspie wcześniej Happy-Grin A że są tu sami mili ludzie, to dlaczego byś miała tylko czytać? Zawsze chętnie witamy tych, którzy się do nas zgłoszą i coś powiedzą. Każde z nas ma inne pasje i zamiłowania. I każde z nas pokazuje to co lubi Pleasure Dzięki temu Wyspa jest tak różnorodna. Nie dziwię Ci się, że polubiłaś Wyspowiczów, bo wszyscy bez wyjątku są do lubienia…
      A ptaki… lubię je… są różnorodne, jak ludzie. Cieszy mnie, że się ten cykl o nich podoba, bo tak jakbym przedstawiała Wam swoich dobrych znajomych i zostali oni dobrze przyjęci Pleasure
      Pozdrawiam również Buziak

Skomentuj Wyimaginowany Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)