Ostatnie kaczki z mojej paczki. W zasadzie zostały mi tylko dwa gatunki. Kapturnik i karolinka…
Jako pierwszego przedstawię kapturnika…
Zamieszkuje on północno-wschodnią i północno-zachodnią część Ameryki Północnej. Jego ulubionymi miejscami są małe jeziorka i stawy leśne. Ale równie dobrze można go spotkać na rozległych bagnach, zalewiskach, czy rzekach.
Kapturnik jest drapieżnikiem. W polowaniu pomaga mu ząbkowany i haczykowaty dziób. Jego dieta w zależności od obszaru w głównej mierze składa się z ryb (od 44 do 81%). Oprócz tego żywi się ślimakami i rakami (22-50%), oraz różnego rodzaju insektami wodnymi. W ostateczności zjada również rośliny i nasiona wodne.
Kapturnik jest „krótkodystansowym lotnikiem”. W podróży na zimowiska zatrzymuje się na każdej niezamarzniętej rzece, czy jeziorze. I jeśli ono nie zamarznie, zostaje tam na zimę.
Gniazdo buduje w dziupli, czy w innym naturalnym zagłębieniu w pobliżu wody. Zwykle jest ono na wysokości od 10 do 20m nad ziemią.
Te ptaki też dość rzadko spotykam. Głównie zimą i wczesną wiosną. Dość trudno „ustrzelić” takiego kapturnika, bo nie lubi towarzystwa ludzi i starannie ich unika.
Karolinka zamieszkuje Amerykę Północną od południowej części Kanady po Zatokę Meksykańską. Te z północnych rejonów migrują od października do grudnia na południe. Chociaż, jeśli trafią na niezamarznięte rzeki, czy jeziora mogą tam spędzić całą zimę.Są odporne na mróz i jeśli tylko mają otwartą wodę, przetrwają.
W języku angielskim karolinka ma dwie nazwy „wood duck” i „Carolina duck”, czyli „kaczka leśna” i „karolińska”. Moim zdaniem obydwie nazwy są udane. Kaczki te mieszkają nad leśnymi jeziorkami, stawami, rzeczkami, czy na bagnach. Z daleka od siedzib ludzkich. „Karolińska”, bo największe ich populacje żyją w Karolinie Północnej.
Jest to jedna z najbarwniejszych kaczkowatych w Ameryce. Chociaż samica nie jest tak kolorowa… Samiec swojego wyjątkowego upierzenia nie zawdzięcza samym barwnikom w piórach, ale ich strukturze, która rozszczepia światło.
Tak jak wiele innych kaczkowatych, karolinka zakłada gniazdo w dziupli, do 20 m nad ziemią. Często daleko od wody. Czasami zajmuje też budki lęgowe. Samica sama zajmuje się wysiadywaniem i młodymi, bo w tym czasie samiec wypierza się, czyli traci lotki i tym samym zdolność do latania.
Dieta karolinki to głównie owoce drzew i krzewów (w tym jagody, orzechy, żołędzie i kasztany rozcierane w silnym mięśniowym żołądku). Uzupełnia je wodnymi bezkręgowcami, a tylko czasem zdarza się jej złapać drobną rybę lub płaza. Właśnie dzięki takiej nietypowej diecie, karolinki określa się czasami jako „kaczki żołędne”.
Karolinka często jest hodowana jako kaczka ozdobna. Nierzadko też zdarza się jej uciekać z niewoli. W Polsce uciekinierki widziane były w wielu miejscach, między innymi w moim rodzinnym Białymstoku, a latem mój kumpel – fotograf przysłał mi zdjęcie parki karolinek z zapytaniem co to jest On mieszka w województwie Dolnośląskim…
Skończyłam opisy kaczkowatych. To znaczy tych, które mam w swojej kolekcji… ale chyba nad wodą zostanę. Ostatecznie mieszkam na samym skraju Krainy Tysiąca Jezior…
Zapraszam do poznajomienia się z moim ulubieńcami
Dzień dobry (u nas dobry wieczór) na nowym pięterku. Jak zwykle zdjęcia świetne, a opis kompetentny.
Czy ten kaptur kapturnika to tylko pióra? Robi wrażenie, hm, wodogłowia, ale zdjęcia w locie wskazywałyby, że kapturnik lecąc spłaszcza go sobie. Gdyby nie opis, nie powiedziałbym, że to drapieżnik, wygląda mi dość niewinnie
Karolinki zwłaszcza wiosenne przepiękne, raz że sama kaczka, a dwa, że ślicznie ujęta, w odpowiednim oświetleniu etc. Na szóstym zdjęciu, tym przedstawiającym kaczki na pniu wystającym z wody, wygląda, jakby te dwie z prawej to była jedna kaczka, ale dwugłowa, w pierwszej chwili się zdumiałem, że takie cudo pokazujesz, a w opisie ani słowa, w końcu nie co dzień się widuje kaczkę z dwiema głowami
Miralko, zapewne już to pisałam, ale powtórzę. Oglądanie zarówno Twoich zdjęć jak i cały opis jest czymś bardzo, bardzo przyjemnym
Kapturnik na 3 zdjęciu mnie osobiście zauroczył 


Karolinka jest cudowna, dwa ostatnie zdjęcia – balsam dla oczu
Zastanawiam się tylko dlaczego samce przebijają pięknem samiczki, przecież płeć piękna to płeć żeńska
PS Panowie…ja bardzo proszę, bez urazy
Wytłumaczenie, Kopciuszku jest bardzo proste. Natura nie dała samiczkom pięknych i jaskrawych piórek, żeby mogły się łatwiej wtopić w otoczenie. Samica karolinki z takimi barwami jak samiec, byłaby widoczna z daleka. U wielu gatunków młode są takie same jak samice. Dopiero później nabierają „męskich” kolorów. To też jest po to, żeby zwiększyć szansę na przeżycie.
PS Dziękuję Kopciuszku.
Podziękowania należą się Tobie Miralko
To bardzo miłe, że dzielisz się z Nami swoją pasją 
O! I dzięki tej informacji wiem więcej
Kopciuszku, jeśli pomyślisz jeszcze o uniwersalizmie określenia „płeć słaba”, to wspomnij choćby o modliszkach!

Nie, wbrew pozorom wtedy jeszcze mnie nie było!

Istnieje jednak możliwość, że w wyniku nieustannego rozwoju pod koniec XVIII w my, mężczyźni, przekroczyliśmy zdecydowanie poziom rozwoju kaczorów!
Brawo !

Wiedziałam, że któryś z Panów wyciągnie z rękawa modliszkę
Mit powiadasz?



To co one robią z mężami po „tym”?
(osobiście nie miałbym nic przeciwko odpowiedzi, że parzą im kawę i przynoszą modliszkowe gazety do czytania
Albo robi panu modliszce kąpiel)
Dziękuję Mistrzu Q za miłe słowa
Faktycznie, można tak pomyśleć 
To znaczy bez tego wodogłowia 

Aż obejrzałam sugerowane zdjęcie, bo byłam ciekawa, która to karolinka wygląda jak z dwoma głowami
U kapturnika piórka tak ładnie odstają. Na zdjęciach z samicą ma bardziej regularną głowę
A to że wygląda niewinnie… nie wiem… Haczyk na końcu dzioba mają głównie drapieżniki… Może te z rodziny orłanów, czy innych jastrzębiowatych mają te dzioby krótsze, ale haczyk jest podobny
Uu, u kapturnika ten haczyk ledwo, ledwo widać, ale jak się przyjrzeć, faktycznie, jest.
No tak… nie pomyślałam, że zdjęć tych nie ma jak obejrzeć w zbliżeniu. To i ten haczyk nie za bardzo widać

Dobry wieczór ! Bardzo fajny pokaz, Mirelko !
Zaskoczenie : że kapturnik z rodziny kaczkowatych jest DRAPIEŻNIKIEM !
To chyba jedyny kaczkowaty drapieżnik? bo możliwe, że za mało wiem!
wcześniej, bo samczyki są nadzwyczaj urodziwe …
Karolinki zapamiętałam już
aaale mi wyszło… no, no wyjść z podziwu nie mogę…
… ale się poprawiłam 
Dziękuję Wiedźminko

To znaczy… wśród kaczkowatych jest więcej tych drapieżników. Tylko kapturnik jest najbardziej (że tak powiem) agresywny, jeśli chodzi o polowania i w jego diecie jest najwięcej ryb. A każde zwierzę (czy ptak), które żywi się innymi zwierzakami jest drapieżnikiem. Bo skoro, żeby żyć, musi zabić…
Miralko, piękne zdjęcia ciekawe opisy – to twój wysoki standard! Zwłaszcza ostatnie karolinki są prześliczne!

Dziękuję Ukratku
Szanowni, dobranocka piętro niżej jeszcze, bo kaczki zbyt świeże, a ja tutaj definitywnie mówię dobranoc!
Dobranoc Mistrzu Q

Kaczki na pewno są świeże, przecież nie prezentowałabym padliny
To jeszcze na dobranoc anegdotka z dawnych, oj dawnych czasów:
Po stworzeniu świata, a potem Adama i Ewy Stwórca krytycznie popatrzył na swe dwa ostatnie dzieła i pokręciwszy nosem, mruknął:
– Ty, Adam, to mi się pięknie udałeś. Ale ty, Ewo – tu zrezygnowane machnięcie ręką – ty to się całe życie będziesz musiała malować…
Kawał znany i stary jak czasy, które opisuje

Zaczął się horror w TVP1 zatem zmykam zerknąć

Pięknej nocy życzę. Dobranoc
Nie lubię i nie oglądam horrorów
Małżonek nagrał „Nagi peryskop” i właśnie zaczyna to puszczać. Nie tak dawno obejrzałam go, ale chętnie obejrzę jeszcze raz
Świetna komedia 
Ale też będę oglądała film
Znowu mało się nie… tego… no
Obśmiałam się jak norka 
Takie filmy lubię
Po tytule spodziewałem się Leslie’go Nielsena… ale to tylko polski tytuł
Nie, nie było Leslie’go Nielsena, tylko Kelsey Grammer w roli głównej.
Może to „wodogłowie” to taka zmyłka dla wrogów?
rozpędzi się jakis z powietrza, kłapnie dziobem w wystające i wyrwie jeno pióra zamiast łba 
Dzień dobry

Wieje przeraźliwie! Nawet psiak nie chce z domu wyjść
Się zamelduję później
Podsypałam tygodniową dawkę do pieca… po takim zabiegu to obowiązkowo 
Piec karmiony raz na tydzień? To mi się podoba…
Fajne, nie? Najwyraźniej ma jakiś podajnik, który samodzielnie dawkuje zapasy. Ciekawe, czy to jakiś specyficzny rodzaj pieca, czy piec zwykły, tylko przystawka dozująca paliwo dodana.
Nieuciążliwy, w każdym razie
I nie chodzi tu o oszczędności, tylko o tę oponę, której to się pozbyć nie mogę 
Szkoda, że siebie nie mogę karmić raz na tydzień
Witajcie!
Kraków chwilowo spokojniejszy, nie to żeby nie wiało – ale głów nie urywa. Przy zamkniętych oknach nawet drzwiami nie trzaska
Dzień dobry
! Chwila przerwy, nawet słonko wygląda, więc pora wyjść na pieski spacer….. bez zmoknięcia:)
Dzień dobry
Rewelacyjne zdjęcia. Nie wiedziałem, że z kapturnika taki „łobuz” a karolinka woli żołędzie zamiast glonów… Zmieniło to moje podejście do kaczkowatych… A przy okazji uświadomiło jak ewolucja potrafi dostosować gatunki do otoczenia
Dzień dobry!
Dzięki Krzysiu
Niedzielnie wietrzne dzień dobry
„…wicher mocne drzewa głaszcze, hej!”
Witaj Lordzie W. Miło Cię widzieć !
Dzień dobry na ostatku. Takiego wiatru to nie pamiętam, jak 20 lat mieszkam w Gdyni. Wg mediów na Bałtyku było 12 stopni B(eauforta), a u nas na podwórku wichura przestawiała pusty kubeł na śmieci (taki na kółkach), wywalone choinki i jeszcze parę innych rzeczy luzem. Na podwórku obok łomotała otwarta brama, którą wiatr walił co jakiś czas o mur, brzmiało to jak dzwon. Około drugiej w nocy przejechała straż pożarna na sygnale.
Nie spałem do czwartej nad ranem, bo się po prostu nie dało.
Mnie na ogół wiatr nie przeszkadza w spaniu
Tutaj tak często wieje, że chyba wcale bym nie spała
Oczywiście nie mówię o lekkich wiaterkach, a o takim, gdzie łeb z płucami wyrywa 
Mirelko, ja mieszkam w jednym z najwyższych punktów miasta i na IX piętrze…. parterowcy mają się dobrze, a u mnie firanka fruwa…
No tak… W tych wieżowcach, szczególnie na wyższych piętrach, zawsze mocniej dmucha. Te wysokie budynki tworzą jakieś zawirowania powietrza… nie znam się na tym, ale wiem, że w Downtown Chicago zawsze wieje, nawet jak w moim Franklin Park nie ma najlżejszego powiewu
Ktoś mi kiedyś mówił, że wiatr może być o wiele silniejszy, niestety skala ma tylko 12 stopni. U mnie też kubeł powędrował w stronę sąsiada
Tak sobie myślę, że i tak mamy komfortową sytuację, siedzimy sobie w domku…a pomyśleć, co w takich warunkach przeżywają Ci, co na morzu ? 
Tak, Kopciuszku… tam jest jeszcze gorzej. Czy u Ciebie też nie wolno zapalać papierosa od płomienia świecy ?
Znajoma rozwódka (ex-mąż pływa) właśnie odpala w ten sposób, kiedy tylko może
Rozumiem, że na mało chwalebną intencję ex-a ?
Taka była niedopowiedziana sugestia.
Zapewne musi mieć powód
Ja z zasady nikomu źle nie życzę
A niee, przepraszam, ostatnio w myślach życzyłam szefowej żeby jej „państwowe” do barszczu wpadły. Miało to miejsce w stanie kompletnego wyczerpania psychicznego, czasem potrafi wyjątkowo boleśnie dopiec
Chwila słabości 
Nie, Wiedźminko, nigdy tego nie praktykuję, chociaż świec u mnie dostatek … taki bzik,ale bardzo lubię
Czy mogę zapytać czemu nie można odpalać papierosa od świecy? Czy to jakiś przesąd? Nie słyszałam o nim…

Z Waszych wypowiedzi zrozumiałam, że takie przypalanie działa na kogoś bliskiego na morzu w sposób, powiedzmy, niekorzystny
Miralko, związane jest z tym, że na starych żaglowcach przy kompasie stała świeczka, żeby w nocy można było odczytać kurs. Jak ktoś odpalił papierosa od świeczki, to chcąc nie chcąc musiał spojrzeć na jej płomień, po czym patrząc na coś ciemnego, dopóki oczy się nie przyzwyczaiły, widział białą plamę. Mogło to doprowadzić do kolizji z innym statkiem lub zboczenia z kursu i wpadnięcia na rafę, przez co mogło zginąć wielu marynarzy
Dzień dobry

Jeszcze nie wiem jaki, bo dopiero 6 i ciemno za oknem
Ale mam nadzieję na słońce…
W końcu przeczytałam książkę, którą kupiłam dzięki rekomendacji Wiedźminki
I muszę stwierdzić, że warto było, bardzo mi się podobała 
Dzięki za kolejną porcję kaczek! Może one ostatnie w kolekcji, ale przecież chyba nie ostatnie w ogóle?

Oglądam je sobie zawsze z dużym zainteresowaniem.
Jeszcze dzień dobry, czy już dobry wieczór?
Po prostu: Witaj!
Oczywiście, że nie są to ostatnie pierzaste z kolekcji
Zakończyłam tylko kaczkowate. To malutka cząstka z mojej kolekcji i cieszy mnie, że się zdjęcia i ptaszęta podobają wszystkim 
Teraz to już na pewno wieczór!
Wyczesałam moją biedną nieco sfilcowaną psinę….. ciągle mokro, więc sierść się mierzwi :(. Obie nie lubimy wyczesywania tego filcu
Skąd ja to znam … i jak bardzo Was rozumiem
Ja kiedyś wyczesywałam kota z dłuuugą sierścią… nawet to lubił, dopóki mu nie zbrzydło. Trzaskał wtedy pazurami i nawet pogłaskać się nie dał
Co prawda to nie był mój kot. Jego właściciele nie mieli czasu na czesanie, a ja nie mogłam patrzeć na te zbite kłaki. To był śliczny kot i szkoda, żeby wyglądał jak z dredami 
Tak, przedstawiałeś, ale nic to nie szkodzi. Sprawdzałam w Wiki co to za zespół, bo nic o nim nie wiedziałam. Wywiązała się wtedy całkiem żywa dyskusja (z Miśkiem), który chyba gdzieś nam pofrunął….
Obejrzałam film o cesarzowej „Sisi”, na koniec łezka się w oku zakręciła


Przygotowana psychicznie i fizycznie do pourlopowego powrotu do „kieratu” udaję się w objęcia Morfeusza
Pięknej i spokojnej nocy życzę. Dobranoc
Ja może mniej romantycznie niż Kopciuszek nastrojony, bo po wizycie u Borgiów, też mówię państwu dobranoc!
Ha! Witaj Ukratku ! przy tej okazji odkryłam, że mam CBS Europa ! Super!
Idę spać, bo rano do pracy

Miłego dnia Wyspiarzom życzę
Witajcie!
Jak idę oglądać film, na ogół nie wyłączam komputera – oto i tajemnica wytrwałości
Dzień dobry
Zpraszam na poranną kawę
Wiattr wiał, wiał i się wywiał. Dziś od rana zapowiada się ładna (bezwietrzna) pogoda (tfu, żeby nie zapeszyć).
Co byście powiedzieli na nowe pięterko?

)
Trafiłem wczoraj na bardzo ciekawy fragment łączący ptaki z literaturą i nie mogę się powstrzymać, żeby go nie wrzucić
Tylko Tetryku prośba do Ciebie o wklejenie mi pod spodem wersji dźwiękowej nader zacnego wierszyka (Olek Grotowski i Małgosia Zwierzchowska go wykonali
Dodatkowe pytanie do wyspiarzy: Czy utwór „Kompromitacja wieszcza” pojawił się już kiedyś na wyspie? Nie chcę powtarzać tematu a „za młody” jeszcze jestem żeby wszystko pamiętać
Dzień dobry !
Nie przypominam sobie „Kompromitacji wieszcza”, a jeśli nawet, to dobrego nigdy dość ! Zatem Krzysiu – do dzieła ! 
Ja mogę niestety dopiero z domu…
Lepiej późno, niż wcale
Korzystając więc z okazji zapraszam wszystkich na nowe pięterko.
Przyznam, że czytając tekst źródłowy obśmiałem się „jak norka” a przy okazji pogłębiłem swoją wiedzę na temat poezji Słowackiego, gdyż (o czym nie wiedziałem do niedawna) wiersz „Uspokojenie” naprawdę został przez wieszcza napisany!
Nim udam się na pięterko muszę podziękować Miralce za całość bo też po części dzięki Niej TU jestem :).Wiem ,że dyskutowałam na którymś blogu i ktoś podparł się Wyspą -powiedziałam ,że też zaglądam na Wyspę i wtedy wyskoczyła znienacka Mirelka i mnie zaatakowała ,ze skoro bywam to dlaczego głosu nie daję ??? Potem był Skuns i dyskusja i tak polubiłam wyspę i Wyspowiczów i choć czasem głosu nie daję -to nie znaczy ,że nie czytam -sercem i duchem jestem z Wami ale bywa ,że kawę pijam o innych godzinach .Dzięki Mirelce moja wiedza o pierzastych jest bogatsza ,fotki piękne a opis nam przybliża ich zwyczaje ,środowisko
.Musiałam to napisać MIRELCE bo rano nie miałam czasu a czekały sprawy zaległe od kilku dni -pozdrawiam 
Nie masz mi za co dziękować Elizko!!! Przecież bywałaś na Wyspie wcześniej
A że są tu sami mili ludzie, to dlaczego byś miała tylko czytać? Zawsze chętnie witamy tych, którzy się do nas zgłoszą i coś powiedzą. Każde z nas ma inne pasje i zamiłowania. I każde z nas pokazuje to co lubi
Dzięki temu Wyspa jest tak różnorodna. Nie dziwię Ci się, że polubiłaś Wyspowiczów, bo wszyscy bez wyjątku są do lubienia…

A ptaki… lubię je… są różnorodne, jak ludzie. Cieszy mnie, że się ten cykl o nich podoba, bo tak jakbym przedstawiała Wam swoich dobrych znajomych i zostali oni dobrze przyjęci
Pozdrawiam również