« Początek jesieni Silniejsze od miecza »

Mało słodkie aspekty życia w Pszczółkach wieków temu parę.

Miało być o podatkach, ale zaanonsowałam przedwcześnie, bowiem dokument zapowiedziany nie był spisem podatków, a spisem grzywien, na wypadek gdyby się mieszkańcy źle mieli prowadzić 🙂

Ale skoro podatki, to tak pokrótce:

Do 1335 roku osadnicy przynajmniej teoretycznie mieli labę, gdyż dopiero wówczas z woli wielkiego mistrza krzyżackiego Dietricha von Altenburg nastał Straszny Dzień i nadano „sławnemu mężowi Heymfriedowi”, kimkolwiek by nie był, wieś później zwaną Pszczółkami, a wówczas jeszcze Hohenstein – co słusznie lub nie, tłumaczone jest jako Wysoki Kamień. Facet został mianowany sołtysem, otrzymał za darmochę 10 łanów (łan to tamtejsze ok 18 hektarów) i 3 fenigi (nie znam przelicznika na dzisiejsze) za sędziowanie w sporach lokalnych.

No i zaczęło się. Osadników oczynszowano i corocznie, na świętego Marcina, musieli płacić 1 pruską markę od łana, do tego dziesięcina pieniężna w wysokości ok 198 gram srebra dla biskupa oraz dziesięcina dla plebana w parafii, bo przecież nie może być gorszy. Fizycznie byli też zobowiązani do utrzymania i konserwacji kanałów, rowów (przypominam, iż to granica Żuław) oraz rzeki Bielawki. Rzeka Bielawka to takie coś, po czym ponoć można było przed wiekami pływać łodzią, a dziś idąc do pracy na skróty, przełażę nad tym jednym krokiem. No, takim wyciągniętym.

Wiek później wiele się nie zmieniło, sołtys tylko oddawał już ze swych zysków urzędniczych 21 monet, zwanych skotami, młynarz płacił 5 marek czynszu, a karczmarz 2 marki (lepiej było poić niż żywić). Krzyżacy lubowali się ponoć w zawłaszczeniach majątków i dziedzictw, bowiem na zjeździe stanów pruskich w (nie)pobliskim Kwidzynie składano skargi i zażalenia na postępowanie krzyżackich urzędników i był to jeden z elementów, z których wynikła potem wojna 13-letnia.

Po wojnie, Pszczółki stały się własnością miasta Gdańska jako wieś królewska – i tak w trzecim wieku od tego Strasznego Dnia liczyła 33 łany, z czego 3 sołtysowe. Królewska kontrybucja wynosiła 25 florenów i 24 grosze – w tym 20 groszy od łanu, czopowe (odpowiednik akcyzy) to 1 floren i 20 groszy, plus od siedmiu zagrodników po 4 grosze, rzemieślnik płacił 6 groszy, a karczma 20 groszy.

W XVII wieku zaś, na tym samym obszarze, odpadł zysk z karczmy zniszczonej w wojnie polsko-szwedzkiej, lecz nadal było 10 gospodarzy, z których można było zdzierać po 25 florenow od każdego posiadanego łanu. Trzech zagrodników płaciło nieco mniej (razem do kasy królewskiej szło 750 florenów). Oprócz tego po 15 gęsi i 20 kur dla włodarza. Dla porównania, dozorca wiejski otrzymywał za swą pracę 40 florenów. Oczywiście, by kondycja nie podupadła, gospodarze zasuwali gratis w majątku w sąsiednich Żelisławkach – to tak w ramach pańszczyzny. Ale poskarżyli się do króla i tenże wspaniałomyślnie zwolnił ich z dodatkowych robót fizycznych.

A w galerii Wilkierz, puszczony w obieg na spotkaniu autorskim i sfotkowany na kolanie do późniejszego przeczytania.

Dane pochodzą z książki pana D. Dolatowskiego Zarys dziejów gminy Pszczółki od czasów najdawniejszych do 1945 roku, Wilkierz to także z jego zbiorów, a wtrącenia i przeinaczenia własne :p

171 komentarzy

  1. Tetryk56 pisze:

    Z przyjemnością witam oczekiwany debiut Bezetki!
    Tekst interesujący, choć do wyciągnięcia wniosków trzba się trochę nagłowić.
    Do twarzy ci z pomponikiem Wink

  2. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. A czy na ten przykład coś o Maleninie szanowna Autorka wie, w podobnym stylu co o Pszczółkach czy Żelisławkach?

  3. miral59 pisze:

    Dzień dobry i tutaj Delighted
    Ciekawe to Twoje opowiadanie Brawo! Powtórzę za Ukratkiem – do twarzy Ci z pomponikiem Happy-Grin

  4. misiek pancerny pisze:

    Dlaczego mnie nie dziwi, że większość danin za przewinienia trafiła do kiesy miejscowego dobrodzieja lub opata?
    Bully
    Tekst świetny Bezetko, choć staropolszczyzna, przysparza niejakich kłopotów w odbiorze 🙂 🙂

    • miral59 pisze:

      Misiaczku, bo i dziś większość danin tam idzie Wink Ale nie wiem czy to bezpieczny temat… bo chyba o tym też się na Wyspie nie mówi Pleasure

      • misiek pancerny pisze:

        Żeby nie ta cisza wyborcza kurtka na wacie, to detalicznie bym wyłuszczył ile nas podatników kosztował klęcznikowy prezydent mojego miasta, który pechowo [dla miasta] ma braciszka prezbitera
        kurii w głowie się nie mieści. To Kościół też jest passe? 🙂 🙂

        • miral59 pisze:

          No właśnie nie wiem, czy też Thinking Chociaż… jest tak ściśle z polityką związany, że kto wie Wink

          • miral59 pisze:

            Jakoś dziwnie ten wpis mi poszedł Amazed Powinien być duuużo wyżej, nad perełką Misiaczka. A tak nie bardzo wiadomo o co chodzi… Worry

            • misiek pancerny pisze:

              Jeżu kolczasty! Wyjdzie na to, że nieświadomie spaliłem temat Bezetki, masakra jakaś 🙂
              Weary

              • miral59 pisze:

                Ależ to się wszystko ze sobą łączy, Misiaczku Wink Niczego nie spaliłeś Bezetce Delighted
                Przecież taki właśnie jest jej temat Overjoy

                • misiek pancerny pisze:

                  Lejesz serce na mój miód Mirelko
                  Buziaczki

                • Tetryk56 pisze:

                  Miód to domena Pszczółek Wink

                • miral59 pisze:

                  O!!! Dobry miód nie jest zły. Właśnie mój małżonek zrobił krupnik, czyli spirytus, miód i jakieś takie dodatki (trochę jakby piernikiem zalatywało). Dał mi tego spróbować (tak na dnie kieliszka)… ależ darło za gębę Amazed
                  Czy takie „serce” na Twój miód byłoby dobre? Wink

                • miral59 pisze:

                  Albo pszczelarzy, Ukratku… Wink

                • misiek pancerny pisze:

                  Poproszę Miralko… w beczułce najlepiej 🙂
                  Delicious

              • Bezetka pisze:

                Polałeś go miodkiem 🙂

                Gospodarowali w tych okolicach głównie Krzyżacy, Cystersi Oliwscy i Pelplińscy – wszyscy domagali się danin z produktów pszczelich (również w trunkach na bazie miodu). Ów Wilkierz napisał opat oliwski. O żeńskich klasztorach mało się słyszy, baby nie mogły widać rządzić i tak przymierały głodem i… pragnieniem Overjoy

  5. miral59 pisze:

    Drabinka się nam trochę powaliła, to odpowiem Miśkowi tutaj Happy-Grin
    Misiaczku!!! Ja Ci chętnie nie tylko beczułkę, ale i beczkę tego miodu bym podesłała Happy-Grin Tylko jak wleję w kompa, to nie wiem czy dojdzie do Ciebie w całości, bo ktoś może się podłączyć i będą straty na łączach Wink Happy-Grin

  6. Alla pisze:

    Dzień dobry, a jakże… Delighted

  7. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Niech nowy dzień będzie słodszy, niż w dawnych czasach 🙂

    • korab1 pisze:

      Ogólnopolskie DzięDobry :)) Witam Wyspiarzy cichutko i wyborczo, dziękuję krajanowi za radę, Bezetce za podniesienie na duchu, Pancernemu za 3 minuty homeryckiego śmiechu, Miralce za receptę na zdrowe, długie i nienudne życie, oraz pozostałym za znakomite towarzystwo :)) Radosnej niedzieli i racjonalnych wyborów życzę :))

  8. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry… Wink

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry jako ten spóźnialski 🙂

  10. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Wstałem dziś późno, jako że wczoraj do wieczora łaziłem po lasach i bagnach Pondering
    Coś mnie podkusiło pokazać mojej ukochanej jak wygląda „bieg na orientację”. W pierwszej wersji mieliśmy ruszyć na „Darżluba” jednak (przezornie) zaczęliśmy od „Pagórków” który to bieg jest krótszy i bliżej miasta. Mimo, że krótszy to i tak zdążyłem się wytaplać w błocie a na metę przybyliśmy jako ostatnia ekipa. Ale przybyliśmy!
    Myślałem, że po takim doświadczeniu (5 godzin łażenia po lesie i taplania się w bagnach) moja ukochana obrazi się na mnie śmiertelnie, ale NIE! Happy
    Spodobało się jej i już dopytuje kiedy będzie następne INO?
    Chyba naprawdę trzeba się będzie wybrać na „Darżluba”. Tired
    Cała noc łażenia po (nieznanym) lesie z busolą… Chyba za stary jestem na takie zabawy Worry

  11. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Bezetko
    Gratuluję premiery OkOk

    Czyta się z zainteresowaniem, jest sporo informacji dotyczących dawnej wsi Pszczółki.

    Jedyna moja wątpliwość, to rozmiary łanów chłopskich, od których naliczano podatki i opłaty. Wydaje mi się, że łan przeliczeniowy to był „łan frankoński” c/a 26 ha powierzchni. Zastrzegam jednak, że mogę się mylić, bo „łan” „łanowi” nie równy Thinking

    p.s. Bardzo się cieszę, że wróciłaś do swoich tematów bo brakowało mi opowieści z Żuław Happy-Grin

  12. Kopciuszek pisze:

    Dzień dobry 🙂
    Witam Bezetkę w pomponiku Roses-are-red
    Tekst przeczytam po powrocie. Teraz biegnę spełnić obowiązek i oddać głos 🙂 Tuż po … wyjazd do Trójmiasta 🙂
    Pięknego dnia życzę Buziaczki

  13. Quackie pisze:

    Wybywam z rodziną. Dam znać, jak wrócę.

  14. Quackie pisze:

    Daję znać 🙂 i obiad, i obywatelski obowiązek…

  15. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin

  16. miral59 pisze:

    Dziś chyba będzie mnie trochę mniej, bo wczoraj małżonek pracował i nie byliśmy na zakupach Distort A jeść coś trzeba…
    Muszę powiedzieć, że mam już prawie rasową zimę Worry W nocy padał śnieg i trochę wszystko pozakrywał. A że od kilku dni mamy przymrozki, to chyba się przez jakiś czas utrzyma. I sama nie wiem, czy powinnam się cieszyć, czy nie Thinking

  17. Quackie pisze:

    Idę, proszę Państwa, pokręcić sobie nieco.

  18. Tetryk56 pisze:

    A ja się dziś już napracowałem i idę spać przed dobranocką 🙂

  19. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Padam na tak zwany dziób, czyli z godnością udaję się na spoczynek Spanko U mnie poniedziałek za pół godziny Delighted
    Dziś byliśmy w trzech sklepach i to mnie wykończyło Tired Nawet nie powiem ile wydaliśmy kasy Amazed Ale jak się kończy cała masa różnych rzeczy (niezbędnych w domu), to i trzeba trochę wydać… Nie znoszę tego łażenia po sklepach Mad I to nie dlatego, że trzeba wydawać… W Targecie (to taki duży sklep ze wszystkim; tak zwane mydło i powidło), na kasie siedziała Murzynka. Niech ich jasny gwint!!! Tak gadała, że ani moje szczęście ślubne, ani ja, nie mogliśmy jej zrozumieć. Czy nie mogliby do tych sklepów zatrudniać ludzi, którzy mówią normalnym, angielskim językiem?!!! Ostatecznie chodziłam tu kilka lat do szkoły, głównie po to, żeby się tego angliczańskiego nauczyć. Z tym, że uczyli nas amerykańskiego języka, a nie „Black English” Angry

  20. miral59 pisze:

    Miłego dnia życzę Buziaczki
    I spadam na górę Spanko

  21. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Kawa dzisiaj pojedyńczo? Kawa2

  22. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Może z lekkim poślizgiem, ale za to kawa mocniejsza niż zwykle.

  23. Quackie pisze:

    Po 9:00, czas się brać do pracy. Dzisiaj prawdopodobnie poza domem, więc na Wyspę wejdę, jak wrócę…

  24. misiek pancerny pisze:

    Dzień dobry 🙂 Poniedziałek!
    Distort

  25. miral59 pisze:

    Mroźne i słoneczne dzień dobry Happy-Grin
    Jak na razie jest tak ok. -10C, ale ma się ocieplić Happy-Grin
    Do -6C, czyli niemal tropiki będą Wink W nocy spadnie do -12C, a przynajmniej tak zapowiadają…
    Śnieg już zlazł, czyli ziemia nie była tak schłodzona, jak mi się wydawało Pleasure A może po prostu tego śniegu było za mało? Co wcale nie znaczy, że tęsknię do śnieżycy Wink

  26. miral59 pisze:

    Muszę w końcu wybrać się do pracy Sad
    Ale tak mi się chce, jak psu kija gryźć Distort
    Miłego poniedziałkowego popołudnia życzę Buziaczki

  27. Tetryk56 pisze:

    I ja już jestem (ukradkiem, oczywista 😉 )

Skomentuj Bezetka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)