Rozpuściłam tobie w szklance
Upalonych włosów trocha,
Abyś nie jadł, abyś nie pił,
Byś nie śpiewał , byś nie kochał.
Aby młodość – nie na radość,
Aby cukier – nie był zadość,
Abyś nie miał nocą zgody
Z żoną młodą.
Tak jak włosy moje złote
Szarym się popiołem stały,
Tak niech lata twoje młode
Szronem będą białym.
Abyś ogłuchł, abyś oślepł,
Abyś wysechł jak kuroślep,
Abyś jak westchnienie odszedł.
Marina Cwietajewa
Dzień dobry !
Magiczna, groźna….. Marina Cwietajewa. Wracam do niej co jakiś czas i nieodmiennie skóra na mnie cierpnie, gdy pomyślę o jej losie….
Ten wiersz dla Pasternaka czy dla Rilkego ? Raczej dla Borysa, który ją nędznie zawiódł…. Ach, ziółko z niej też było nieliche 🙂
A może dla Marka Słonima?? 😀
Borys był najważniejszy….
Borys był najważniejszy….
Bo nigdy się nie spotkali 🙂
„Myślę, że nikt lepiej nie pisał, w każdym razie nie
po rosyjsku – mówił noblista Josif Brodski,
który wiele lat po śmierci poetki przypominał
o niej światu. Była jedynym poetą, z którym postanowił
nie konkurować, bo – jak twierdził – wiedział, że przegra.”
Kto z kim? Marina z Borysem – owszem ….
Namieszałam, miałam na myśli Rilkego!!!
Z Borysem się spotkała, oczywiście 😀
Strach pić herbatę…
To samo pomyślałam, Ukratku

Bezpieczniej kawę, albo jakiegoś drinka
Witaj Ukratku – nieważne co pijesz, ważne z kim, czyż nie ?
Myślę dokładnie to samo
I tak sobie pomyślałam, że życzonka niesamowite
Jeśli mam być szczera, najgorszemu wrogowi tak nie życzę… Nawet gdyby ktoś ją zwiódł… to i tak musiała być z niej mściwa bestia 
Dzień dobry Mirelko – namietna i pełna pasji – tak to widzę 🙂
Dzień dobry Wiedźminko


Pełna pasji, to się zgodzę, ale namiętność kojarzy mi się z czymś zupełnie innym
Chociaż… chyba można kogoś namiętnie nienawidzić
Nie umiem tego zrozumieć, bo to uczucie jest mi obce. Czasami kogoś nie lubię, ale to jeszcze daleko do nienawiści…
A ludzka różnorodność, Mirelko ? przecież nie jesteśmy spod jednej sztancy….
Nie twierdzę, że nikt nie ma prawa do nienawiści. To kwestia charakteru… Niektórzy nie umieją kochać i też żyją
Czy tylko ” nienawiść” różni ludzi ?
A tak w ogóle, to dzień dobry

Tak mnie ten wierszyk zaczadził, że zapomniałam o dobrym wychowaniu
U mnie dziś (to znaczy w niedzielę) byliśmy w Downtown. Pojechaliśmy albo za późno, albo za wcześnie
Sama nie wiem…
Jak pokazywali w telewizorni widok z dachu Mariny (tak się ten kompleks nazywa), to zakręciło mi się w głowie
Nawet na krzesełku, przypięta pasami i na dokładkę ze spadochronem na plecach, za żadne pieniądze, nie pojechałabym na takiej wysokości
Reporterzy rozmawiali z taką młodą parą, która mieszka na 43 piętrze Mariny. Cieszyli się, że będą mogli obejrzeć na żywo ten wyczyn. Wiem jedno, na 43 piętrze nie podeszłabym nawet do okna, a co dopiero mówić, żeby przez nie wyglądać 
Trochę było za ciemno na zdjęcia. Tym bardziej, że te wysokie budynki skutecznie tłumią słońce. Górą jeszcze świeciło, ale tam gdzie staliśmy był już półmrok. Gdybyśmy pojechali później, moglibyśmy obejrzeć wariata, który zaplanował sobie przejście po linie i to z zawiązanymi oczami, przez Chicago River. Może nie byłoby to nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że lina zawieszona była między dwoma drapaczami chmur
Właśnie dziś mówią w radio o tym „wariacie”.
😀
U nas też. To nie pierwszy jego taki wyczyn. Przez Grand Canyon też przechodził na linie i jeszcze przez coś tam. Nie wiem po co takie rzeczy robić? Dla ulotnego poklasku innych takich wariatów?
Według wujka Gugla – „Marina City – kompleks mieszkalno-usługowy w Chicago, zlokalizowany na północnym brzegu rzeki Chicago, obejmujący dwa bliźniacze wieżowce liczące 179 m wysokości.
Przecież tam nie ma ścian zewnętrznych!!! Z parkingu można podziwiać widoki, za które oczywiście pięknie dziękuję 
Marina City zbudowane zostało w latach 1959-1968 (same wieżowce ukończone zostały już w 1962) według projektu Bertranda Goldberga. Kompleks ten był swoistym eksperymentem, którego celem było stworzenie „miasta w mieście” – apartamentowca z zespołem obiektów usługowych, pozwalających mieszkańcom na zaspokojenie większości ich potrzeb na miejscu – i tym samym odwórcenie trendu exodusu ludności z centrum miasta na przedmieścia. W momencie ukończenia wież, były one najwyższymi budynkami mieszkalnymi oraz najwyższymi budowlami żelbetowymi na świecie. Koszt budowy wyniósł 36 mln USD.
Zasadniczą część kompleksu stanowią dwa 60-kondygnacyjne wieżowce w formie walca o wysokości 179 m i średnicy 39 m (42 m w części mieszkalnej). 19 dolnych kondygnacji zajmuje otwarty parking, na kolejnej kondygnacji znajdują się pomieszczenia gospodarcze. Na 40 górnych piętrach znajdują się mieszkania (łącznie 448 w każdym z budynków), liczące od 1 do 3 pokoi. Każde z mieszkań posiada wypukły balkon, nadający budynkom charakterystyczny kształt kolby kukurydzy. Poza wieżowcami w skład kompleksu wchodzi zespół budynków, w których znajdowały się (według stanu początkowego) – sklepy, biura, restauracje, sale konferencyjne, kino, kręgielnia, siłownia, tor wrotkarski oraz przystań dla łodzi.”
O ile mnie pamięć nie myli, pokazywałam Wam już zdjęcia tych budynków… i to nawet kilka razy. Bardzo mi się podobały, chociaż na początku nie wiedziałam co to jest. Jak się płynie statkiem po Chicago River (a pływałam po niej kilka razy), to się je mija. Byliśmy też kiedyś z małżonkiem w ich pobliżu. Największe wrażenie robią na mnie te zaparkowane samochody widoczne i z rzeki i z ulicy. Chyba parkowałabym tyłem, żeby nie widzieć jak jest wysoko
Pobieżnie przejrzałam zdjęcia i doszłam do wniosku, że nie umiem robić zdjęć miasta. Przynajmniej połowa do wyrzucenia. Jakoś mi te budynki „lecą” na wszystkie strony i boki
Może po prostu są za duże? Kiedyś czytałam, że Chicago jest na trzecim miejscu na świecie pod względem ilości drapaczy chmur… powyżej jakiegoś tam piętra. Nie pamiętam dokładnie jak wysoko…
Chyba mam już początki sklerozy
Nooo…. Misiak już się oblizuje na te zdjątka 🙂
Nie wiem czy warto je pokazywać. Nie podobają mi się…
Tobie nie muszą


To nam pokazujesz świat zza Wielkiej Wody
A poza tym, co to konkurs fotograficzny??? Czy co…
Już proszę nie krzyczeć

Pokażę
Smacznej porannej kaweczki życzę



I uciekam do łóżeczka (chyba)
Miłego dnia
Dobranoc
Dzień dobry

Drżyjcie Panowie! Gotowe życzonka mamy! No niech no nam, który podpadnie
„Rozpuściłam tobie w szklance

Upalonych włosów trocha…” hi,hi.. normalne czary mary…
Ciekawa jestem, jakie doświadczenie miała Marylka w tej materii 😀
Duszy, a nawet sercu na pewno ulżyła
MPJ też się zajmowała czarami i czytała grimoiry ochoczo 🙂
Dzień dobry


„…Abyś ogłuchł, abyś oślepł,
Abyś wysechł jak kuroślep…”
O matko i córko … co za złośliwość !
Takich doznań nawet najgorszemu wrogowi się nie życzy
Dzień dobry z lekkim poślizgiem. Kawa się wlewa we mnie, a z każdym łykiem wlewa się we mnie również życie.
Wiersz znakomity, dawno mi tak poezja nie podpasowała.
Dzień dobry
ja też spóźniłem się n a kawę. Od samego rana w pracy szaleństwo!
Wszyscy gonią z „robotą” jak kot z…
Ale teraz przerwa!
Dołączam się do wspólnej kawy i przekazuję trochęsłodyczy na saro/bury dzień 😀

A ja wysy łam Ci trochę słoneczka ! Dzień dobry Krzysiu 🙂
Dzień dobry
! Wierszyk zacności, słowa ze złości ale i żałości
! Sądzę, że są dowodem niezwykle silnych uczuć ….
Niestety czas sobie leci banalnym tik-tak, trzeba mi do pracki uciekać. Na razie!
Witajcie!
(lepiej późno, niż później 😉 )
No i proszę – surowa ocena Poetki głównie w damskim wykonaniu…. bo nawet nie wiersza
No dobrze – nie poetka, a Podmiot Liryczny 🙂
Niemniej, tylko wyjątkowo komercyjni rymokleci piszą o uczuciach zleceniodawcy; zdecydowaną większość rozsadzają własne!
Jeden taki rymoklepa czepiwszy się mnie w wieku lat szesnastu, napisał: „..kij ci w oko moja miła, tyś mnie w nocy dziś zdradziła, niechaj z tobą chodzą psy..” Tyle pamiętam 😀 A znalazłam te wzniosłe strofy z mym imieniem pod oknem własnego pokoju
W akcie desperacji Pan po prostu stracił głowę
Pan?? Taż on był z mojego liceum. Też gówniarz
„Kto za tobą w szkole ganiał,

do piórnika żaby wkładał…”
To nie było przypadkiem tego samego autora?
„…Kto Tuwima wiersz przepisał,


jako własny Tobie wysłał…”
To na pewno ten sam!
A nie, ten to wyrył na ławce w kościele, krzyżykiem od różańca



I ktoś podkablował naszym mamom
Mieliśmy lat 12
Kolejna wielka miłość napisał: „choćbym miał się stać z masy, nie przestanie cię kochać Rysiu z szóstej klasy”. A po trzech miesiącach latał za koleżanką – Elką 😀 Ale nie wiem co jej wypisywał
Latał za Elą, powiadasz?
„Kto na ławce wyciął serce i podpisał „głupiej Elce”…
Twój adorator musiał się w młodości zasłuchiwać w Czerwonych Gitarach
Do jaśminkowego 🙂
idę w świat 🙂
Ja też się pożegnam (kawa dopita)
Do popotem
DzieńDobry:)) Ciepło i słonecznie pozdrawiam z Górnego Ślaska. Czy ktoś zna kawę której smak dorównuje zapachowi ?
Dzień dobry
Witaj!
Witaj!!!
Wywiało wszystkich, to i ja spadam

Zajrzę później
W powieści „Wizja lokalna” St. Lem przedstawia planetę na której rozwój techniki doprowadził do powstania submolekularnych elementów inteligentnych, zdolnych do współorganizowania się. Elementy te, zwane bystrami, początkowo projektowane jako broń paraliżująca siły przeciwnika, wyrwały się spod kontroli twórców i zawładnęły całą materią wyspy. Wyewoluowały zaś w taki sposób, że blokowały wszelkie zło, jakie ktoś chciałby wyrządzić. I tak np. gdy ktoś pragnął zamordować sąsiada, wzniósłszy rękę z nożem nie był w stanie jej opuścić, bo bystry usztywniały mu łokieć…
Bystry jednakże nie blokowały liturgii – wkrótce więc powstały sekty, których celem było liturgiczne utrupienie bliźniego. Prób takich było wiele, lecz żadna nie zakończyła się sukcesem – zawsze ów kapłan okazywał się człowiekiem zbyt małej wiary, i bystry jednak blokowały…
Wiersz Cwietajewej wydaje się być w stylu takiej właśnie sekty
A ja myślę, Ukratku, że nazbyt dosłownie traktujesz ten wiersz. To nie jest manifest religijny, tylko złorzeczenie rozżalonej i wściekłej na na zdradliwego kochasia kobiety…..i tyle… takie czary- mary, bo kto wypiłby herbatę ze spalonymi włosami ???? brrrr… jakież paskudztwo. 🙂
żeby nie było – nie narzekam, ale moje plecy ostatnio się bardzo buntują
Nawet bardziej niż młodzież w okresie adolescencji 😉 Zmykam zatem na leżakowanie życząc pięknego wieczoru 
Oj, skąd ja to znam… Buźka, Księżniczko..
Ale…. setka wpisów z powodu jednego wiersza, to całkiem dobrze !
Kochani, dzisiaj u mnie jak u Miśka. Mam wrażenie, że klienci na hasło „zaczął się listopad” dostali gromadnie szajby i zwalili się wszyscy naraz, każdy chce być pierwszy, każdy ma poprawki albo zlecenie na wczoraj. W związku z tym zmuszony jestem dzisiaj zrezygnować z pobytu na Wyspie. Mam nadzieję, że to tylko dzisiaj… Ale nawet jeżeli nie, to dalej niż do końca tygodnia nie powinno się to przeciągnąć.
O! A nie było Mistrza, jak babcię kocham
Aż do końca tygodnia?? Uuu, będzie Cię brakowało 🙁
Miejmy nadzieję, że jednak tylko dzisiaj.
Się tylko przyszłam podobranockować, bo Bożenki przepowiednia o halniaku się sprawdziła, co się oczywiście przełożyło na senność u mnie… Dobrej nocy i snów, może bez wiatrów??? 😉
No to do jutra 🙂
PS I Mistrzowi Q odpuszczono dzisiaj, co b.cieszy 😀
Dobranoc! 🙂 Pewnie jutro dołożą, skoro dziś odpuścili, ale darowanemu koniowi…
😀

Tylko dlaczego ja w tym miejscu wylądowałam??? Jak nic śpię, na siedząco…
Znowu przerwa w czytaniu.
Muszę pilnować garów, żeby obiadek się nie przypalił… 
Pali się!!!!

Z palenia się, to tylko ja, a i to na podwóreczku



A chłopcy będą się palić do bigosiku, który jest już gotowy
Jak małżonek wróci z pracy i trochę odsapnie, będzie robił obiadek na jutro – spaghetti
Czyli na jutro mam wolne od garów i muszę przyznać, że jestem z tego niesamowicie zadowolona
A „u Was” robi się bigos? 😕
Dzie Mistrz Q ????



Nie daj Boże czegoś niestrawnego się nie napił?? Choćby przez przypadek??
Dobrej nocy SzanPaństwu
I do miłego, równie rozgadanego – jutra
Hmm


Z poetami to już tak jest:
W obejściu nie są zbyt mili. Charakter mają paskudny, moralnie też jakby nie tego…
Jednak ich wiersze są piękne i dostarczają wzruszeń całym rzeszom czytelników…
Oddzielając charakter i życie Mariny od jej poezji trzeba stwierdzić, że te wiersze są niesamowite!
Szkoda, że wcześniej nie miałem okazji ich czytać!
Ja na przykład uwielbiam wiersze Jacka Kaczmarskiego, choć jego życie wcale mi się nie podoba i nie chciałbym mieć w nim swojego udziału…
Dziękuję Krzysztofie ! To jest to !
Geraltynko! Imputujesz mi, czego nie powiedziałem!
Nie powiedziałem mianowicie, że dobrze tak M.C., bo zasłużyła! I oczywiście teza o „oddawaniu” przez świat dobra czy zła tej jest myśleniem magicznym… niemniej, uznając kunszt poetki, stwierdzam że jej życie nie budzi moich ciepłych uczuć. Spotkało ją wiele złego, fakt. Faktem jest też, że wiersz głosi zaklinanie zła!.
Byłbym pełen podziwu, gdyby z podobnym kunsztem i zacięciem zaklinała dobry los, miłość lub zdrowie bliskiej lub niekoniecznie bliskiej osoby…
Miałem podobny problem ze znakomitą aktorką Jadwigą Barańską, grającą w „Nocach i dniach” – grającą tak dobrze, że nie byłem w stanie jej oglądać…
Atam, Ukratku, to jest nieporozumienie a i niezrozumienie konwencji wiersza. To nie jest pochwała zła, tylko wyraz emocji, całkiem ludzkich.
I wszystko w temacie, albo w tomacie
Dzień dobry
W tomacie są byczki
(że zacytuję KIG)
u KIG-a występują skumbrie (czyli makrele) w tomacie Krzysiu…. Byczek to sumik karłowaty, nie byłeś jeszcze na Wyspie, gdy Senator o tej rybie, uznanej za szkodnika – szeroko pisał 🙂
Dzień dobry

Kochałbym cię psiakrew cholera, gdyby nie ta niepewność, gdyby nie to, że serce zżera złość, tęsknota i rzewność…
Oczywiście, że mój ulubieniec Władziu 😀
Dzień dobry
tyle, że bez dymka …. 🙂
I dobrze, że bez dymka 😀
Kochałbym cię (psiakrew, cholera!),
gdyby nie ta niepewność,
gdyby nie to, że serce zżera
złość, tęsknota i rzewność.
Byłbym wierny jak ten pies Burek,
chętnie sypiałbym na słomiance,
ale ty masz taką naturę,
że nie życzę żadnej kochance.
Kochałbym cię (sto tysięcy diabłów),
kochałbym (niech nagła krew zaleje!),
ale na mnie coś takiego spadło,
że już nie wiem, co się ze mną dzieje:
z fotografią, jak kto głupi, się witam,
z fotografią (psiakrew!) się liczę,
pójdę spać i nie zasnę przed świtem,
póki z grzechów się jej nie wyliczę,
a te grzechy (psiakrew!) malutkie,
więc (cholera) złości się grzesznik:
że na przykład, wczoraj piłem wódkę
lub że pani Iks – niekoniecznie.
Cóż mi z tego (psiakrew!), żem wierny,
taki, co to „ślady po stopach”?…
Moja miła, minął październik,
moja miła (psiakrew!), mija listopad.
Moja miła, całe życie mija…
Miła! Miła! – powtarzam ze szlochem…
To mi życie daje, to zabija,
że ja ciągle (psiakrew!) ciebie kocham.
Słoneczka wesołego i pogody ducha. Pracowitym – powodzenia i laurów 🙁
Niooo, może niech się przełoży na niezłą kwotę na konto???
Popieram ! 🙂
… i kawy, która wlewa życie
Dzień dobry, i kawa tyż dobra. Dosłownie czuję, jak się budzę.
Paczałki już w porządku?? Witaj Mistrzu Q 😀
Taak! 🙂
Natomiast co do pracy i dnia jako takiego, to zobaczymy, bo wystarczy jeden mail po południu, żeby mnie urządzić na resztę dnia/ wieczoru.
No tak, byłoby za pięknie. Nadzieja – to dobra siostra 😀
Zobaczymy. Może dzisiaj będzie trochę mniej do roboty? Może to w ogóle będzie jutro?
Dzień dobry i radosny…oby dla Was i dla mnie taki był

Na początek dnia przytoczę Dalajlamę. zapytany o to, co go najbardziej zadziwia w ludzkości, odpowiedział:
„Człowiek. Bo poświęca swoje zdrowie, by zarabiać pieniądze, następnie zaś poświęca pieniądze, by odzyskać zdrowie. Oprócz tego, jest tak zaniepokojony swoją przyszłością, że nie cieszy się z teraźniejszości. W rezultacie nie żyje ani w teraźniejszości, ani w przyszłości; żyje tak, jakby nigdy nie miał umrzeć, po czym umiera,tak na prawdę nie żyjąc.”
Witaj Kopciuszku !
Mądre słowa, zapewne wynik długich przemyśleń, ale…. za wcześnie zeszliśmy z drzewa i nie myślimy perspektywicznie ?
Witaj Wiedźminko 🙂 Na to wygląda, się z Tobą zgadzam 🙂
Witaj Kopciuszku, będzie! Bo musi
Musi, musi Skowroneczku :)… i jeszcze tylko 6 godzin w pozycji siedzącej 😉
Skowroneczku… podsłuchałam, że rewolucja w Ustawie wstrzymana 🙂
O! A dzie ucho przyłożyłaś???

Zadzwonię …
Dzień dobry
Możesz uściślić temat „ustawy”, bo ja „nie kaman”
MPiPS, Wariant II

a tera czaisz???
Witajcie!
Z samego rana dopadła mnie praca, więc się horrendalnie spóźniłem na kawę… 🙁
Dobry! Lepiej z rana niż z wieczora. Wczoraj skończyłem ok. 2:50 w nocy.
E, to ja już przed pierwszą!
Minęła 9:00. Na serwis informacyjny Trójki zapraszają…
A ja, proszę Państwa, ruszam do roboty. Na razie!
Słoneczne DzieńDobry :)))
Dzień dobry 🙂
Dzień dobry po ciemku! Jestem (na razie) na Wyspie i pobędę, przynajmniej dopóki mi coś nie spłynie od klienta!
Witaj! Byle nie zalało
Mam nadzieję, że po wczorajszej nasiadówce dzisiaj już nie będzie tak źle, może jakiś mały strumyczek, bynajmniej nie górski ani rwący.
Dobry wieczór 🙂 W świecie przyrody ,każdy drapieżnik wykorzystuje w walce o byt to , w co wyposażyła go natura . Z drapieznikiem z gatunku ludzkiego jest trochę inaczej . Drapieznik człowiek , często jako wstęp do niegodnego czynu posługuje się miłym słowem , gestem , zachętą do współpracy , a dopiero po tym sięga do tysiąca sposobów na wysłanie przeciwnika do krainy wiecznych łowów . Przez wieki człowiek udoskonalał sposoby walki i doszedł do perfekcji : może , jak będzie chciał wysadzić w powietrze całą planetę Ziemię . Żaden gatunek w przyrodzie nie zidiociał do tego stopnia , aby unicestwić swój gatunek- a człowiek jest na dobrej drodze , aby to uczynić . Co tam słowa w poezji ….. czyny Szanowni Państwo , czyny człowieka codziennie są kompromitacją naszego gatunku.
Hmm, jeżeli pojmować słowa, a więc i literaturę, a więc i poezję, jako parawan, zasłonę dymną dla czynów naszego gatunku, to faktycznie niewesoło.
Zrobiło się tu już bardzo ciężko, więc dla odmiany zapraszam państwa do lektury trzynastoletniej pisarki – na nowym pięterku.