Nie, to nie było wszystko moi drodzy –
Jeszcze wam więcej pokażę.
To były tylko fiołki, stokrotki przy drodze…
Nie widzicie po mojej twarzy?
Jeszcze mi z serca wyrośnie kwiat dziki,
nie znany w żadnym języku –
o płatkach ze słońca, o słupkach z muzyki –
z zapachem podobnym do krzyku! –
Tak, to nie było wszystko, moi drodzy,
Patrzałam właśnie do lustra.
To były tylko fiołki, stokrotki przy drodze –
nie widzicie po moich ustach?
MPJ
Jubilatko nasza Najmilsza…. uściski i serdeczne życzenia, by Ci się spełniło, to czego pragniesz. Żyj nam długo i szczęśliwie w poziomkowym raju
Jesteś po to, by kochać Cię :)))
Łaaaj, głodna jestem !!!
Aaa Ewa śpi.. 
Wszystkiego najlepszego z okazji, samego dobrego w życiu 🙂
Leśmian Bolesław – Zwiewność
Brzęk muchy w pustym dzbanie, co stoi na półce,
Smuga w oczach po znikłej za oknem jaskółce.
Cień ręki – na murawie… A wszystko – niczyje,
Ledwo się zazieleni – już ufa, że żyje.
A jak dumnie się modrzy u ciszy podnóża!
Jak buńczucznie do boju z mgłą się napurpurza!
A jest go tak niewiele, że mniej, niż niebiesko…
Nic, prócz tła. Biały obłok z liliową przekreską.
Dal świata w ślepiach wróbla. Spotkanie traw z ciałem.
Szmery w studni. Ja – w lesie. Mgłą byłeś? – Bywałem!
Usta twoje – w alei. Świt pod groblą w młynie.
Niebo – w bramie na oścież… Zgon pszczół w koniczynie.
Słońce, co chwiejnie skacząc, źdźbli się w łzach deszczarni.
Wiara fali w istnienie za drugim nawrotem
I wołanie o wieczność w jaśminach za płotem.
Chód po ziemi człowieka, co na widnokresie,
Malejąc, łatwo zwiewną gęstwę ciała niesie
I w tej gęstwie się modli i gmatwa co chwila
I wyziera z tej gęstwy w świat i na motyla.
Witaj Miśku !
…
Witaj Wiedźminko :)A co maja znaczyć te pokłony, bo jakoś nie łapię ?

Bo bardzo Cię lubię i Leśmiana takoż 🙂
A to w porządku 🙂

Dzień dobry słoneczny 🙂 Pięknie, kolorowo, zwiewnie i pachnąco na urodziny Jaśminki… tak powinno być
Dzień dobry: ))
Szlag mnie chyba trafi bo tu u mnie awaria za awarią. Net mam sporadycznie i na krótko. Odwaliłem rano sprzątanie niechcianej poczty i tylko się modlę, żeby ten piekielny wynalazek nie nawalił dzisiaj znowu!: (
Witaj Senatorze…. nawet nie wiesz, jak sie cieszę, że to „tylko net”, a nie złe Twoje samopoczucie
Witaj, Wiedźmineczko: )))*
Też się cieszę, ale diabli mnie biorą przez te ciągłe awarie!
Już zaraz jadę na ryby!!
Huraaaaa!!!!
Papa: )
całe szczęście, że ci diabli są jakoś mało skuteczni….. masz u nich
specjalne względy?
Kruk krukowi oka nie wykole!: )
Dzień dobry! I najlepszego!
Zdrowia w każdym tego słowa znaczeniu, wymarzonych prezentów, pięknych wakacji, a nade wszystko Internetu całą gębą. To ostatnie oczywiście jest egoistyczne, żeby Jubilatka na Wyspie jak najczęściej bywała…
Dzień dobry Kwaku ! ostro pracujesz przed wyjazdem ?
Staram się nadrobić. Powtórzę się, ale… nie na rękę mi ten cały wyjazd.
Aha. Jest prawie gotowa III część Wyprawy, gdyby nie było nic lepszego to ja to mogę jutro…
oooo… jaka miła wiadomość, Senatorze…. czekamy !
Cieszę się!
DzięDobry :)) Ukłony dla Jubilatki :))W czwartek byczyłem się na zalewie w Rogoźniku, podziwiając miejscowego „przedsiębiorcę” mającego wypożyczalnię kajaków, rowerów wodnych i tym podobnych. Wolał by my sprzęt gnił na przystani po 25 zł za godzinę, niż pływał po zalewie np. po 10 zł za godz. Widziałem jak wiele dzieciaków po przeczytaniu cennika machnęło ręką i odchodziło. Piątek byłem na Zielonej pięknym śródleśnym jeziorze zaporowym na Małej Panwi w pobliżu Kalet. Co za powietrze, zapach żywicy, grzybów brak, ryb również, sporo jagód i poziomek. Pogoda była śródziemnomorska, słońce lekki wiatr, jednym słowem pięknie :)))
Witaj Stateczku..
ów „przedsiębiorca” był chytry i leniwy. Mam nadzieję, że mały ruch jakoś go oświeci, choć szanse są nieduże….
Witaj, Stateczku: ))) A kiedyś na Zielonej się łowiło, ho ho!!
Jubilatko! Cóż mogę dodać do powyżej specyfikowanych życzeń?

Witam WSZYSTKICH Bardzo Serdecznie.
Trochę mnie zatkało z wrażenia. 🙂 Tyle z serca płynących życzeń. 🙂
Wszystkich Was uściskiwam i wycałowuję mocno w obydwa pultynki. 🙂
Piękne wiiersze, kwiaty (moje ulubione, skąd wiedzieliście, że właśnie te lubię?) i tort przepyszny 🙂 Oczywiście, że się podzielę.
Jesteście Kochani, dobrze, że jesteście i mogę być tu z Wami, Przyjaciele.
Się Państwo częstują.
Co tam kalorie. Dziś niech nikt ich nie liczy. Sama wszystkiego nie zjem. 
Pultynki bardzo mi się podobają. Regionalne?
Nie wiem, być może moje własne. Używam tego słowa od lat. Jeśli zapożyczone to nie mam pojęcia skąd. W mojej okolicy nikt tak nie mówi. Też mi się podoba.
O więcej niż teraz nie proszę, niech tylko przestanie zrywać i będzie dobrze. 
Dziękuję za życzenia internetowe, Quackie.
Popatrz, ja też chciałam o tych pultynkach….
Bardzo lubię takie dziwne słówka 🙂
Też. Tylko muszę bardzo uważać żeby ich nie używać pozaprywatnie.

Hihi.. a moja Lokata mawia: fafle 😉
Możesz przetłumaczyć Tetryku ❓
Poszukaj na stronach kynologicznych (podpowiedź – buldogi i boksery)
W takim razie wolę „moje” pultynki.
Hmm, fafle to u buldoga, boksera, albo innego jeszcze bassetta…
Spotkałem się już z tym określeniem, w sensie policzki, ale drążyłem troszkę i w różnych starych enklopedyjach, znalazłem takie wyjaśnienia : 1.Pultynek — mały pulpit do robót kobiecych. W Vol. legum (IV, f. 80) czytamy: „Płacić mają od koronek, szkatuł, pultynków, perspektyw”. W „Monitorze” czytamy:
„Bonończyk w izbie, a kubeł do psiarni,
Śpilka w pultynku, a widły w masztarni”.
2.Rodzaj szkatułki:
– Kupiłęm nanie [trzewiki] umyslnie w Poznaniu Pultynek Specyalny Sztukwartową robotą Hebanem y Perłową Macicą naSadzany Adamaszkięm karmazynowęm podkleiony.
– Wywiodł dosyc ładnie pierwey nizeli pokazał co tam iest intus w Pultynku.
– Oni tez biorąc Miarę z Pięknego Pultynka spodziewali się że to tam cos dziwnego y drogiego obaczą.
Cudny XVII wieczny język 🙂 🙂
Kto rano wstaje… A co z tymi, którzy rano idą spać ❓

Po 4-ej skończyłam poprawianie tekstu dla znajomego Zaoceannika. Ze skanów, nie bardzo wyraźne, nie bardzo po polsku pisze. 40 lat temu wyjechał do USA. Wcześniej robiłam to, ale za drobną opłatą, bo nieznajomym. 😆 Na szczęście skończyłam, bardzo męczące zajęcie. Jak to będzie z prawami autorskimi do tekstu ❓ Częściowo jest mojego autorstwa przecież, chociaż utrzymany w stylu Autora głównego ofkoz. 😆
Noo, przy redakcji raczej nie ma mowy o prawach autorskich. Czasem aż złość bierze, jak autor kiepski i grzdyka tak, że wszystko trzeba poprawiać. Masz z nim jakąś formalną umowę? Są takie formułki o przeniesieniu praw autorskich, ale przy redakcji – nie spodziewałbym się.
Jedyna umowa taka, że obiecałam, iż poprawię. Znajomy przecież. 🙂 Nie żałuję, mimo, że namęczyłam się jak nigdy wcześniej. Ciągu dalszego współpracy jednak nie będzie. Tym bardziej, że przy moich problemach z internetem mogło się skończyć niewysłaniem poprawionego. 😆 Właśnie przed chwilą znowu mnie rozłączyło. 🙁 Nic to, ważne, że łączy ponownie. 😆 Odpukać w niemalowane. 😉
PS: Z prawami autorskimi żartowałam. 😆 Opowiadanie do ichniego polonijnego czasopisma, pisane ręcznie, z tym był największy problem. 🙂
Nigdy więcej aż tak. 😆
Oj, popieram. Raz dostałem do „redakcji” (bo taniej niż przekład) kilkudziestostronicowy tekst „przełożony” jakimś translatorem w stylu Gugla. Oj, była niezła awantura. W końcu musiałem przekładać z oryginału, wyrenegocjowawszy inną cenę.
Wyrazy przesyłam, Quackie.

Negocjować nie mogłam czegoś, czego nie było. Angielskiego nie znam, w niczym by mi nie pomógł, bo tekst „po polsku”. 😆
Dobrze, że znajomy tego nie czyta a co się wyżaliłam, to moje.
Też bym się chciała dołączyć do życzeń
Spełnienia wszystkiego czego pragniesz Jasminko
Niech Cię wiedzie dobry wiatr i słoneczko świeci nad Tobą 
Z całego serca Ci dziękuję za życzenia Mireczko.
Ciebie też ucałowywam w obydwa pultynki. 
Odwzajemniam
A tak w ogóle, to dzień dobry
Witaj Mirelko..
.. ” nasze słoneczko wcześnie dziś wstało ?”
Witaj Wiedźminko
Za to ja spałam długo, aż do 7 
Słoneczko dziś wstało o normalnej porze
Wasze zdrowie Kochani.
Raz jeszcze Bardzo. 

A teraz muszę się na czas jakiś oddalić. Do popotem zatem.
Twoje zdrowie Jaśminko
Się dołączam oburącz 😉

Tylko nie bardzo wiem, czy już mogę zacząć pić coś alkoholowego
U mnie dopiero 10:30
I to przed południem 
Z okazji to można od rana Mireczko.
Jutro u nas Odpust. W razie gdybyś potrzebowała to załatwię Ci grzechów odpuszczenie. 
Wiecie co… Niby nie ma się z czego cieszyć, bo kolejna 18-ka, ale… Łza się w oku kręci, że tyle osób pamięta. Na Wyspie, mailowo i telefonicznie też. Wzruszonam bardzo.

Zdrowie, ale w moim przypadku lekko strzemienne – bo mnie porywa tutejsza rzeczywistość.
A ja sobie nie odmówię, od dzisiaj oficjalnie zaczynam urlop 🙂

Nareszcie odpoczniesz Miśku.
Mam nadzieję, że od Wyspy urlopu nie bierzesz.

Biorę urlop od netu, fonów, TV i wszelkiej elektroniki, będę siedział w idealnym trójkącie bermudzkim w którym nie działa dosłownie nic, nawet radio samochodowe jest martwe, wezmę jakąś książkę i wystarczy 🙂
Bym też. 🙂
Kiedy wracasz? 
Chyba Ci Miśku tego urlopu zazdraszczam
U mnie na razie bez szans na wolne. Dopiero we wrześniu będę miała długi weekend na Święto Pracy. 
To mój pierwszy wolny tydzień od 6 lat Miralko, jak znam siebie, to wytrzymam, maksymalnie do środy i zacznę nękać pracowników, jestem beznadziejnym przypadkiem 🙁
Zlituj się nad nimi i nie rób tego.
Pracownik wypoczęty pracuje wydajniej. A chyba na tym Ci zależy. Sobie też daj czas na wypoczynek. 6 lat bez urlopu to dużo za długo. 
A przecież mi żal.
Strzemiennego zatem, Quackie. 
Dobry wieczór. Raz jeszcze donoszę uprzejmie, że ryb nie ma! To znaczy, że nigdy nie było i stąd wniosek, że już nigdy ich nie będzie, a wszystkie jakiem dotychczas spotkał to fatamrugana czyli apteczne złudzenie oka! O! I jeszcze raz o!! i o!!
I tyle!: ((
Dobry wieczór Senatorze
Jeśli spotkane przez Ciebie ryby były tylko złudzeniem aptecznym, to jak mogłeś je jeść
Czy to też było tylko złudzenie? Ale już chyba nie mrugana ta fata 
Witaj Senatorze.
Nie smutaj 

Ryby są, jeszcze ich nałapiesz, o tyyyyyyyyyyyle i taaaaaakie wielkie.
U nasz w pewnej knajpie wisi za ogon ze 3 metrowy rekin, nieruchawy taki, pewnie da się zanęcić 🙂 🙂
Dzień dobry!!! Łaaaa, ależ błękit nieba, będzie piękny lipcowy dzionek!!! Jak na lipiec przystało, zresztą…
u
To ja se w domowe spa.. i na tarasik 😀
Kochani zapraszam Wszystkich na poranną kawę… na taras. Z widokiem /nie na morze, niestety/ale..na przeciwko: skoszona działka, za nią górski potok /zwany szumnie rzeką ;)/, za nim ścieżka rekreacyjna, którą to Wiedźminka z Ami doskonale znają :D, a za ścieżką już tylko skaliste „góry” 😉 z lasem… Czyściutkie powietrze, ptaki świergolą, sąsiadka nie zakłóca ciszy, bo wyjechała zarobić na naprawę samochodu, co to przez miesiąc pobytu na ojczyzny łonie, zdążyła rozbić
Co prawda już przed wyjazdem uspokoiła się po otrzymaniu stosownego pisma… No naprawdę nie jestem wredna
Aha, u mnie duchoty nie ma. Jest po prostu ciepło 😀
No właśnie – mało szczegółowe to zaproszenie!
Wojska Polskiego!!!! Koło stadionu, z pięknie kwitnącymi różami wysokopiennymi i płożącymi. Te ostatnie ogrodzone siateczką przed żarłocznymi pięknookimi!!!
Wystarczy??? Hę
Aha, gołąbki w piekarniku
Witam w słoneczny niedzielny poranek!
Dzień dobry ! Niebo lazurowe, a ja marzę o deszczu…. bezskutecznie.
Dzień, zapowiada się upalny.


Na razie TYLKO +25 i ani jednej chmurki. 🙂 Cieszy mnie to. Narzekać zacznę za chwilę, jak zrobi się gorąco.
Ostatnio dokuczył nam listopad deszczowy, za opadami zatem nie tęsknię.
Dzień dobry. Wczoraj – jak to w sobotę wieczorem – łącze ze światem wzięło i padło. Na szczęście dzisiaj już wszystko w porządku.
Ponieważ wieczorem wylatujemy, to mamy niedzielę pod znakiem reisefieber. Nie lubię tego, ale postaram się jakoś przeżyć.
Witaj Kwaku Podróżny…… przecież masz dużą wprawę w podróżach ?
Mamy wszyscy wprawę… ale reisefieber jest niezależny od wprawy, natomiast dość zależny od wyobraźni („Co się może stać, jeśli…”).
Nic Ci sie nie może stać, bo bardzo Cię lubimy:) a i rodzince nic sie nie zdarzy….
Więcej odpoczynku niż zmęczenia, wspaniałych wrażeń i fotek na Wyspie do umieszczenia. Życzę Ci ja.
Wracajcie do nas cali, zdrowi i zadowoleni bardzo.
Dzień dobry: )))
Ufffff!!: ((
Witaj Senatorze kochany !
i cóż Ci to ????
Witam: ))) Ciężkie jest brzemię odpowiedzialności za słowo!: ))
.. Już ledwo sapie, już ledwo zipie… 😉
Witaj Mileńki
Dzień dobry: ))) Całuska??
Dzień niech Ci będzie dobry Senatorze Kochany.
Bez Ufffff!!: (( za to może być z Ufffff!!: )) A najlepiej to zupełnie bez Ufffff!! 🙂
Dzień dobry: )) Ufff to okrzyk trwogi i zdumienia! Wg Karola Maya, oczywiście!
Witaj Senatorze :)) Za dwie godziny będę słuchał szumu wiatru i pluskania fal :)))
Hmmm, sama radość, Stateczku!: ))) Odpoczywaj sobie!: )
Lody, lody owocowe… 😀 Wcinam. Z bitą śmietaną, a jakże
Kochani, zjechali Goście, co będą nam pilnowali mieszkania, w czasie, gdy my będziemy tamże. Na chwilę albo dwie się odmeldowuję.
Gość w dom….. i tu możliwości są przeróżne, więc życzę ci tylko tych miłych ! 🙂
Z tych miłych można wybrać np. Gość w dom, żona w ciąży.
Takie dowcipy rozpowszechniać może tylko osoba z niepodważalnym alibi…
Senator cichcem pięterko nadbudował!
Wyprawa dobiegła końca.