25 sierpnia 1838 roku
Drogi Adamie! Cały czas na wsi-m siedział – oczekiwałem, by do nóg przenieść ból z mózgu. Z trzysta kuropatew lewą ręką strzelając zabiłem. Położenie moje w niczym się nie polepszało, owszem, coraz bardziej względnie do Ojca się pogorszało. Co dzień łzy Jego, to znów oburzenie i gniew rozdzierały mi serce. Do tego doszło, że już on mojej przytomności znosić nie mógł, ja zaś od jego oblicza się usuwałem, o ile to pogodzić mogłem z winnym mu uszanowaniem. Jeszczem nie był nigdy żył tak nędznie, przykro, nieznośnie. Wreszcie przyszedł dzień, w którym zażądano ode mnie, bym dał słowo, że nigdy już w życiu do niej [do Joanny Bobrowej] nie napiszę. Zdaje się, że mój Ojciec poczytywał sobie za obowiązek ostateczne zniszczenie wszelkich pomiędzy nami stosunków. Pojmiesz, że nie zgodziłem się na takie żądanie, wiesz, że nie umiem opuszczać, że nie umiem o przeszłości zapomnieć, że owszem, co dzień w przeszłości żyję, może to nikczemny kierunek umysłu, ale co jest, to jest. Otóż po trzech tygodniach najżałośniejszych burz, nic na mnie wymóc nie mogąc, rozjątrzony do najwyższego stopnia, oskarżając mnie ciągle o to, że go nie kocham, pojechał nareszcie mój ojciec na Podole i w przejeździe [przez] Wołyń, wstąpiwszy do Krzemieńca, udał się do niej i prosił ją o to samo. Pojmiesz znowu, że tak jak ja nie mogłem przystać, tak ona nie mogła nie przystać, bo jej położenie okropnym, strasznym, nad miarę dzikim w tej chwili było. Wrócił mój Ojciec przywożąc mi kilka słów od niej, drżącą ręką pisanych, w których mówi, że musiała zgodzić się na to, by ostatni raz te kilka słów napisać, bo inaczej groził jej mój ojciec, że nigdy już w życiu mnie nie zechce widzieć. Odtąd, tj. od półtora miesiąca, żadnych już nie mam dalszych od niej wieści. Patrz, do czegom tę nieszczęśliwą kobietę doprowadził i samego siebie. Jest w moim sercu coś na kształt kamiennej zapory, która mnie od świata zewnętrznego jakby na wieki przedzieliła. Skurczyłem się w duszy, zmalałem, znędzniałem, nie wiem, gdzie jestem i czym jestem, wiem tylko, że tę, którą kocham, wydałem na łup wewnętrznych zgryzot i zewnętrznych przykrości. Wszyscy o tym wiedzą i mówią. Jej imię na ustach ludzkich pożenione z moim krąży po świecie jak zdawkowa moneta – a ocalić jej, a pomóc jej, a bronić jej nawet nie mogę. Winienemże głowę pochylić i powtarzać chrześcijańskie mea culpa? Czyż wszystko na tym świecie z gliny i błota wcześniej czy później musi jeden mieć koniec zewnętrzny – nieszczęście, i jeden wewnętrzny – pokorę, poniżenie? Bój się Boga, Adamie, jest coś szkaradnego w zawiązku, w ciągu i w końcu życia. Rozkosz wiedzie do boleści, boleść doprowadza do zgonu! Jeden Bóg tylko wie, że to wszystko dobre i piękne. Powiadam Ci, żem niemiłosiernie znikczemniał. Teraz jadę do Włoch z moim Ojcem. Zdrowie jego coraz gorsze, a jego westchnienia przebijają mi serce, bo każde z nich wyrzuca mi, żem nie chciał się ożenić, żem nie chciał dom jemu dać, w którym by spokojnie odpoczął po tylu nawałnicach. W całym wątku losów moich jest coś zgubnie niedopełnionego. Teraz życie moje składa się z ciągłej troski i tęsknoty. Od jednego chyba straciłem i kochankę, i przyjaciela. Konstanty gdzieś ujrzał jakąś pannę i zakochał się, i chce się z nią żenić. Na wszystkie strony złe przeczucia mnie dręczą. Wierzę w nieszczęście jej, nie mogę uwierzyć w szczęście przyszłe Konstantego, a wiem, że w teraźniejszości mój Ojciec, na ciele i duszy schorowany, pełen jest cierpienia. Przynajmniej napisz mi cokolwiek pomyślniejszego o sobie. Jakżeż wzrasta i kształci się Marysia? Czy jej serce, które pączkiem było, rozszerzyło się, roztworzyło się zupełnie dla Ciebie? Odpowiedz na te pytania i dodaj, że mnie kochasz, że myślisz często o mnie. Rad bym był jechać na Wiedeń, ale nie chcę się odłączać od Ojca mego, bo czuję głęboko, że świętym mi jest obowiązkiem pilnować go i starać się, by uwierzył, że go kocham. Bez tej wiary bowiem i tak już skołatane jego zdrowie mogłoby ostatecznie się rozwiązać.
Ściskam Cię z wszystkich sił i proszę Cię, pisz zaraz.
Twój Z.
Dzień dobry 😀
Nie doczekaliśmy się kolejnego odcinka Harpii, zatem proszę zapoznać się z harpiowatym ojcem 😀
Pani Joanna była piękną kobietą, przykładną żoną, wzorem cnót niewieścich. Zygmuś ją zbałamucił i sprowadził na manowce.. Pani Joanna przepłaciła ten romans chorobą nerwową, a Zygmuś po roku skierować swe afekta ku Delfinie Potockiej.
Mężczyźni!!!
No … przkładna żona srogo zapłaciła za te amory 🙁
Wszystkich przeżyła i miała co wspominać w długie zimowe wieczory ?
Rachunki wymagają wyrównania!: )
Musiałam Wiedźminkę zmienić
To tak a propos dzisiejszego listu 😀 Kochani.. wiem, wiem, wszyscy lubimy leniuchować, ale bez przesadyzmu.. trza jakosik lenistwo rozdzielić każdemu po równo. Równo, nie znaczy sprawiedliwie, nieprawdaż?? 😀
Palcem, to ja nie będę wskazywać.. Jeszcze.. kto do góry pępkiem leży.. Nie sam 😀
Popieram… tę równość zwłaszcza !
Se poleżeć nie można, koniecznie trzeba wisieć??: ((
Siedzieć też mozna
A to lepiej nie!!!!!!
Znam dobrego Adwokata, wybroni Cię
Witam Pana 😀
Dzień dobry: )))
A drogi ten najmimorda??
😀 Jak sam mówi: sowicie lubi być wynagradzany 😀
Ale jest najlepszy. Ponoć
To se idę. Zostawiając Zygmusia na.. pożarcie 😀
Ojca jego też
To ci dopiero : synek za Trzeciego Wieszcza biega, a tatko niesławę po sobie zostawił. A taki był obrotowy spryciul 🙂
Talary, Perełeczko, talary…: )
bez wątpienia! 🙂 Choć bibliotekę Krasińskich, ku większej swojej chwale ufundował …
Ku większej własnej chwale, jak mniemam!!
Tak sądzę…. wzorem monarchów – niektórych:)
Dzień dobry ! 🙂 Słoneczny Skowroneczku – dziękuję za list Zygmusia, a przede wszystkim za zwolnienie z roli gospodyni wątku 🙂
Papin synek Zygmuś biegał na krótkiej smyczy… ożenił go przecie tatko z Elizą Branicką …. ładny zestaw nazwisk, nieprawdaż ?:)
Cóż, Braniccy, senatorski to ród!!
.. a jakże! i koligacje rosły ! 🙂 Choć tatko z Rwdziwiłłówną był ożenion:)
Ponoć u Wańkowiczów swego czasu Radziwiłłowie koniuszymi bywali! Co kniaź Wańkowicz, to nie jakiś tam książę z nadania Cesarza Rzymskiego Narodu Niemieckiego Ferdynanda I Habsburga.
Z aktów Mińskiego Szlacheckiego Zebrania Deputantów i jego postanowień powziętych 12 czerwca 1802 roku i 14 kwietnia 1833 roku o uznaniu szlachectwa rodu Wańkowiczów wynika, że ród ten, jak o tym świadczy historia polska i miejscowe publiczne dokumenty, pochodzi z dawnych rodzin Królestwa Polskiego używających herbu „Lis” ustanowionego w roku 1057 i wywodzi się od udzielnych książąt płockich w których rodzie był Bolesław, czyli Bolko, syn płockiego księcia Wacława, którego zwali Wańką, ożeniony z córką litewskiego księcia Kiejstuta. Od wymienionego Wańki pochodzi wyżej zaznaczony ród Wańkowiczów. Poza tym jako potwierdzenie pochodzenia obecnego rodu Wańkowiczów z książąt służyć może przyswojona przez ich herb mitra książęca umieszczona przez heraldyczną konstytucję w 1350 roku przy obliczeniu wieku Bolka Wańkowicza.
Ot, co!!
Wańkowicz niby pokpiwał, ale kandydatom na zięciów pilnie w parantele zaglądał 🙂
Jeden jeno mu się trafił, a i to Aborygen!: ((
Aha…. nie wiem jak Ty, ale ja spotkałam tylko jedną o nim wzmiankę u teścia……. że był ” z baronów kurlandzkich „.. 🙂
Trzysta kuropatw lewą ręką zabił!! Ja już zadzieram wyżej głowy zgrzebne gacie i galopem lecę w to wierzyć!!: ((
No palant zwyczajny! A jak to rozdarty między tatusia i wybrankę, a jakiż to subtelny na duchu swoim!!: ((
Dobry Panie Boże jak w tej nieszczęsnej Polsce miało być dobrze jeśli za narodowego wieszcza zwykły imbecyl ganiał! Tu tatuś na rozumie mocno poszkodowany (niedaleko jednak jabłko od jabłoni…), tu jakaś baba, a on rozdarty między nimi (płaksiwy mocno, czort wie czy i nie pedał!!) nikiej ta sosna co to ją później Żeromski jeszcze wziął i wykorzystał jak Jontek łowiecke!!
Podręcznik literatury mówi nam swoje, dzieła tego barana swoje, ale jak się takie wynurzenia półgłówka poczyta to normalnie niedobrze się robi!
Przecież to wszystko łgarstwo na łgarstwie i łgarstwem pogania! Takich mężczyzn nie było, bo być nie mogło!! To wynaturzenie zasługujące na utłuczenie cichcem w kącie by toto wstydu nie przynosiło po świecie boskim się pętając! Na co komu potrzebny taki nieudany wybryk natury? Tfuuu!!!
Witaj Senatorze… też nie przepadam za tym rozmazanym dandysem i nie jest to tajemnica:) A tatuś .. dobrze wiedział, po której stronie jest masełko na chlebku:) I Zygmusiowi bieda w oczy nie miała prawa zajrzeć. Swoją drogą… te kobiety coś w nim widziały….. 🙂
Ślepawy był to i trzysta kuropatw zobaczył 🙂
Po pijaku i na haju!!: (((
Witaj, Wiedźmineczko!: )))
Widziały…Niczego nie widziały, ale jak się taka bida z nędzą poczęła mazgaić, po posadzkach w paroksyzmach delirycznych tarzać antyczne kurze z podłóg aksamitami wycierając, baranim bekiem użalać się nad sobą usmarkawszy się przódzi do pasa, to tam któraś i pomyślała sobie: „Naści, nędzo ty ludzka, obierku nijaki, popróbuj se nim uświerkniesz…”
I tyle jego było!: ((
Z pewnością były celebrytkami, a sława romansu z wieszczem zapewniała miejsce w literaturze 🙂 Takie ” zycie na gorąco” owych czasów! 🙂
Be!!!
Całe życie próbował się uwolnić spod wpływu ojca.. Może gdyby matka żyła???
A tak se próbuję chłopaka bronić..
Bo też często autora z dziełami się utożsamia 🙂 słusznie ? kto wie?
Witam! Dziś niezbyt wczas, bo po serii domowych zajęć dopiero mogłem siąść do pracy przy kompie.
Wieszcze na ogół popaprańce byli, traktowanie ich jako wzorców moralnych, ongiś częste – to absolutne nieporozumienie. Przyznać trzeba jednak, że pośród tych wszystkich głupawych rozterek zostawili trochę pięknej w czytaniu polszczyzny.
Szkoleni byli, a i braku talentu literackiego zarzucić im nie można. No iii… możemy sobie na nich poużywać
Witaj Tetryku 😀
Zmykam cieszyć się zwodniczym słoneczkiem
Dzień dobry. Od rana zakupy, praca nieduża i czas dla rodziny, wreszcie w biegu, bo przed obiadem, dali chwilę wytchnienia.
Witaj Kwaku ! Już w domu czy jeszcze kuszony ?
Kuszenie trwa, ale dzięki pogodzie dzisiaj łatwiej się wyrwać na świeże powietrze.
Jak będziesz się tak cnotliwie opierał pokusom, to wreszcie sam świętym zostaniesz!
Żywcem wniebowzięty będę, owszem.
Dzień dobry 🙂 Senator jak zwykle mnie nie zawiódł i ma podobną jak ja awersję, do mimozowatych gogusiów, którzy to w histerię nader łatwo wpadają, aż się prosi coby wziąć leszcza za klapy i potraktować z liścia, coby się opamiętał, prać dziada i patrzeć czy równo puchnie 🙂

Cześć Miśku: ))) Z baranka dziada w odmrożony kinol równo posunąć aż mu ściana z łomotem odda!: ((
A potem krzesłem 🙂 🙂
Witaj Misiaczku 😀
Też żywisz awersję do Romantyków??
To takie fajne chłopaki.. I zobacz ile piękna po sobie zostawili
😀
Reumatycy ? Tyle po sobie piękna zostawili, że zęby bolą od samego patrzenia, tak się męczyli chudziny, za miliony rodziny, bo sami zdechliby z głodu, żeby jeszcze piękniejsze akty strzeliste z siebie wydalić tuż przed zgonem, ja tam szybko bym kijem pogonił tych zdechlaków do pozytywistycznej orki na ugorze, zaraz by im głupoty ze łba wywietrzały 🙂 🙂
Miśku… Słowacki sam się utrzymywał, między innymi, z gry na giełdzie…….a Mickiewicz był z ubogiego rodu. Zysio istotnie miał rodzinną fortunę 🙂
” On był zawsze stały- tylko One się zmieniały” Popieram pogląd Senatora i Misia, na rozlazłych niby chłopów,opisanych w literaturze, a także spotykanych dzisiaj na ulicy w sklepie, w teatrze , telewizji….Rozumiem,że czasy się zmieniają,ale są pewne zasady,które powinny być przestrzegane. Pal sześć,jesli wyhaftowany od stóp do głow facet,pęta się po ulicy,ale co robi w jednej ze stacji telewizyjnych (niegłupi) redaktor,który zawsze w koszulce z krótkim rękawem, prezentuje głównie swoje wyhaftowane kończyny górne ?? Wiem jest pilot i można go wymiksować,ale przecież ktoś płaci mu za te występy,czy nie jest to świadome propagowanie wzorców ułatwiających człowiekowi powrót na gałęzie drzewa ??…Witam w podwieczorek-)))
Cześć, Maxiu: ))
I później rozlega się wrzask, że plemniki męskie za słabe! Jakiż normalny plemnik chce mieć coś wspólnego z taką rozlazłą kupą nieszczęścia! Fuj!!
Przyznaję Senatorze,że ostatnio poniosło mnie w Przychodni,kiedy takie : bóg wie co, wyrzuciło mi ksiązeczkę przez okienko,bo nie było numerków.Poprosiłem,aby wylazł z kapciory,bo chcę z nim porozmawiać. Schował się ,ale zadziałał.Podszedł do mnie po chwili jakiś grzeczny lekarz,zapytał się co mi dolega (miałem 39 stopni goraczkę),zaprowadził mnie bez kolejki do pana doktora,dostałem poradę i wsparcie,podziękowałem i doszedłem do wniosku,że czasami trzeba być chamem.
Prawda! Święta prawda.. 🙁
Te wszystkie metroseksualne trendy, zawsze mnie wkurzały, lansowanie facetów, gładziutko ogolonych z wydepilowanym zadkiem a`la pawian i spędzających większość wolnego czasu u kosmetyczki, fryzjera i chirurga plastycznego, to dla mnie jakaś aberracja, facet zadbany, nie musi zaraz wyglądać jak wyprasowana stara ciotka, wystarczy, że wygląda jak facet 🙂
Cóż chcesz… współczesne Narcyzy 🙂
Witaj Maxiu… dużo gorsze są anorektyczne modelki !:)
Oj nie tylko. Zgadzam się z Senatorem, że zwykle głupota jest przyczyną rózych dziwacznych zachowań, a na głupotę lekarstwem jest większa głupota. Kwadratura koła.
To Ty nie wiesz Wiedźminko, że moda to sroga zemsta kochających inaczej na kobietach ? Jak myślisz skąd się wziął chłopięcy wygląd modelek i koszmarnie niewygodne łachy dla modnych pań, zgadnij jaki procent homosiów, stanowią dyktatorzy mody i styliści ? 🙂
Zmykam na dłuższą chwilę!
Ale nie – znikasz… Na szczęście 😀
Dzień dobry. 🙂 Jeszcze widno. 😉
Uprzejmie informuję, że pozdrawiam. 🙂
Hej, Jaśminko, pozdrowionka 🙂 🙂
Witaj Mistrzu. 🙂 Wciąż pod wrażeniem żem jest. 🙂
Ja tam się nie zwykłem chwalić po próżnicy, wolę pokazać .

Co do… Ja mu nawet współczuję. Nie wyobrażam sobie takiego zniewolenia, nawet gdyby to miało eksplodować dziełami ku potomności.
Mężczyzna nie musi być piękny, wystarczy, że ma w sobie COŚ ❗ Coś takiego, żebym mogła poczuć się przy nim 100%-ą kobietą. Tu ukłon w stronę Senatora i Miśka. Podpisuję się oboma rencami. :)Tak zwani maczo, nadrabiający mięśniami męskość niech też spadają na szczaw ❗ :)Równie bardzo jak lalusiowatych panów nie lubię kobietonów i kobieciątek. „Ja jestem taka mala”. 🙂
PS: Wieszcz powinien się najpierw ożenić i napłodzić spadkobierców. Spełnić OBOWIĄZEK. Dopiero potem się zakochać i mieć kochanki. Im więcej, tym lepiej. Zapewne nikt by go za to nie potępiał. Niech żyje hipokryzja ❗
PS2: A teraz sama spadam na szczaw, kibicować Dąbrowiankom. (siatkówka ofkoz)

Wieszcz Zygmunt, ożeniony, potomstwo spłodził. I długo jeszcze nie zrywał z Delfiną. Miał chłop parę !:)
Przyznaję się bez bicia, Wiedźminko, że moje zainteresowanie wieszczem Zygmuntem zakończyło się wraz z maturą. Wolę Norwida. 🙂
Może to nie para a pióro i majątek miały znaczenie ❓ W Opinogórze jest ładnie bardzo. 🙂
Ależ podzielam Twój pogląd… i uważam, że to Norwid powinien być Trzecim Wieszczem,ale On się bez tych zaszczytów może obejść 🙂 A w pani Kalergis też się kochał Norwid romantycznie i beznadziejnie 🙂
Do tego nie potrzeba być geniuszem. Każdy może się zakochać romantycznie i beznadziejnie. Przynajmniej pod tym względem jest Égalité.
Miał parę ? Toż to był straszliwie żałosny okaz macho, właśnie przeczytałem, że nadal jeszcze panujący król Hiszpanii Juan Carlos został oszacowany… Baczność ! Na 1500 kochanek, co nawet najbardziej jurnego maczistę hiszpańskiego wpędziło w głębokie kompleksy, przez co przestali swego monarchę lubić 🙂 🙂 🙂
Pracowity ten król 🙂
Dobranoc! Snów całkiem nie wieszczych życzę!