Słońce, piaszczysta plaża, ciepłe morze, miłe towarzystwo przyjaciółki z lat szkolnych -cóż więcej trzeba?

„Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd, powietrze jak w niebie „ tak opisał Majorkę Fryderyk Chopin.
O popularności Majorki świadczy fakt, że średnio co 30 sekund ląduje tutaj samolot z turystami.
Ale wakacje nie polegają tylko na leniuchowaniu, prawda?
W czasie pobytu na Majorce (10-20 lipiec 2019) byłam na trzech wycieczkach i parę razy w Palma de Mallorca indywidualnie miejskim autobusem.
Palma de Mallorca to– stolica i największe miasto Balearów oraz wyspy Majorka.
W 2018 Palmę odwiedziło 9,3 mln turystów z całego świata – była piętnastym najczęściej odwiedzanym miastem na świecie, więc mimo męczącego upału grzechem byłoby nie zwiedzić choć trochę miasta, które uważane jest za jeden z największych ośrodków turystycznych świata.
Pierwsi dostrzegli strategiczne walory tego miejsca Rzymianie, zakładając tu posterunek wojskowy, ale prawdziwy rozwój zaczął się za sprawą Maurów.
Jako ważny port na trasie między Europą a Afryką Północną Palma kwitła w średniowieczu zarówno pod panowaniem muzułmanów, jak i chrześcijan.
Tyle tytułem krótkiego wstępu. Resztę (mam nadzieję) dopowiedzą miłośnicy i znawcy historii, których na Wyspie nie brakuje.
Ja Was tylko trochę poprowadzę na mały spacer uliczkami miasta.



Gdy spacerują cztery kobiety trudno, aby nie zerknęły na kolorowe wystawy. Chanel, Dior, Gucci…eh.


Zmęczeni upałem chronimy się w budynku La llotja, który najlepiej świadczy o dawnej morskiej potędze Palmy. Gromadzili się tu armatorzy
i bawiący w mieście kupcy. Gdy Palma podupadła w budynku urządzono spichlerz. Później była tu fabryka armat, Sąd, Muzeum.
Według legendy to właśnie w La Llotja Krzysztof Kolumb handlował jedwabiem i w murach tego miejsca narodził się pomysł jego przełomowej wyprawy.


Nad wejściem nadal czuwa postać Anioła Stróża -patrona marokańskich kupców.

Teraz proponuję wstąpić na Placa Sant Francesc, gdzie znajduje się jeden z najstarszych kościołów w Palmie –– Basilica de Sant Francesc . Prace nad budowlą rozpoczęto w 1281 roku jednak jej obecny kształt osiągnęła dopiero 500 lat później . Jednym z charakterystycznych elementów budowli jest jej główna fasada wykonana z piaskowca.



Przed wejściem do kościoła stoi pomnik ojca Junipero Serry, który założył pierwszą placówkę misyjną w Kalifornii.

Kalifornii? To może podskoczymy do Kalifornii?-coś tam Makówce przewrotnie zaszeptało do uszka. Na tym pięterku postanowiłam jednak nie realizować moich pomysłów na skojarzenia, choć przecież upał w Kalifornii podobny jak na Majorce.
Łaźnie arabskie, katedrę La Seu i inne ciekawe miejsca Palmy zostawiam na kolejne pięterko.
Na tym pokażę jeszcze drzewo oliwne, które ma ponad 600 lat.
Jednak w porównaniu z najstarszymi oliwkami na świecie 600 lat to jest mało, gdyż najstarsze drzewa oliwne na świecie to 16 oliwek liczących sobie co najmniej 6.000 lat (w wiosce Behealeh w Libanie).


Podobno należy przytulać się do drzew. Najstarsze drzewo oliwne na Majorce było jak widać otoczone sznurem, aby do niego nie podchodzić.
Nie mogłam się więc do niego przytulić, ale zrobiłam to z innym drzewem. To zdjęcie poniżej zostało zrobione w ostatnim dniu pobytu na Majorce, było takim moim pożegnaniem z Palma de Mallorca. Pasuje więc na zakończenie wpisu, prawda?
I powoduje, że przypomina mi jak się przytulałam do ogromnych sekwoji w Kalifornii. Podświadomość wyraźnie podsuwa, aby dla odmiany następnym razem zawędrować z Wami zamiast do Hiszpanii gdzieś do słonecznej Kalifornii. Hm?

Jako obrazek wyróżniający zdjęcie z Internetu Palma de Mallorca z lotu ptaka.
Dziś w Krakowie było zimno, mglisto, ponuro.
Na Wyspie ostatnio byliśmy zadumani i wspomnieniowi.
Może więc dla odmiany trochę letniego słońca?
Zapraszam na kolejny wpis z cyklu:
WYSPY HISZPAŃSKIE, część 1 MAJORKA
1.4 Palma de Mallorca.
Dzień dobry bardzo przelotne, na razie bez szans na przeczytanie i sensowne skomnentowanie wpisu. Zaraz wybywam. Odezwę się po powrocie.
Bry…szerokiej drogi..
Witajcie!
Ogłaszam, że pogłoski o moim zniknięciu są absolutnie nieprawdziwe, i w dodatku przesadzone!
Ale zadziałały na zasadzie uderz w stół a nożyce (= Tetryk)…
A o to chodziło!
Każda plotka , chociaż jest prawdziwa , to jest szkodliwa ( W> Gomółka) .A każda kobieta jest szczęśliwa , kiedy się n a g a d a .(nie znam autora )
Kiedy się nagada i zostanie WYSŁUCHANA Maksiu. Ze zrozumieniem wysłuchana.
Dzień dobry


Jak to miło pochodzić w pełnym słońcu, gdy za oknem co prawda też słonecznie, ale i zimno
Aż się rozgrzałam…
Witaj Miralko!
U mnie za oknem cały dzień szaro, ale syn napisał smsa , że dziś w drodze na Luboń miał deszcz na zmianę ze słońcem.
Też bym się trochę zagrzała na słoneczku, na plaży, w tym cudownym ciepłym morzu.
Jednak zwiedzanie w upale było bardzo męczące. Lepiej byłoby być tam jesienią, więcej dałoby się zobaczyć, ale musiałam się dostosować do koleżanek.
Nad Krakowem troszeczkę się przejaśniło, ale gdzie temu do Majorkowych klimatów!
U mnie też teraz zrobił się skrawek błękitu.
Wykorzystałam ten moment, aby pójść na zakupy -całkiem przyjemnie się zrobiło.
Wiesz Tetryku majorkowe klimaty są super na wakacje, ale chyba nie chciałabym tam mieszkać na stałe.
A w ogóle dalej się będę upierać, że Polska to krajobrazowo piękny kraj.
A wokół Krakowa jest mnóstwo ciekawych miejsc.
Taka nieuleczalna lokalna patriotka się we mnie odezwała…
Niby dobrze… ale sprawdzaj po każdej kuracji antybiotykiem!
że niby co mam sprawdzać panie T.?
Czy cię aby nie uleczyło…
Chyba Cię nie lubię Tetryku!
Ale jeszcze do jutra może zmienię zdanie!
Dobry wieczór, rzeknę


Żałuję, że nie można wskoczyć na tę piękną plażę zanurzając się w błękitach, lazurach i ogrzać złocistymi promieniami. Samopoczucie dużo by zyskało
Nigdzie nie zniknęłam, wczoraj przespałam dzionek przegrywając z niskim ciśnieniem. Dzisiaj troszkę lepiej no to poczytałam z wielką przyjemnością ” Basię „. Muszę przyznać, że trudno będzie się z nią rozstać
Masz rację, Basie chyba nie wiedzą nawet, jak źle się z nimi rozstawać…
Myślisz, że zagląda i przeczyta?
Zaglądnie, przeczyta i znów się pojawi…mam nadzieję.
Skowroneczku!Podziel się z nami jakimiś faktami wyczytanymi w „Basi”.
Spokojnej nocy
Dobrych snów!
Witajcie!
Jeśli jest jeszcze odrobina kawy, z przyjemnością dołączę…
Deszczowo witam.
Mogę dołączyć z herbatą?
Poprosiłam o nią kelnereczkę.
Dzień dobry

Dziś ma być pochmurno, a jutro rano śnieg… czyżby prawdziwa zima do nas pukała?
Wczoraj korzystając z pięknej pogody, postawiliśmy w końcu nasz składzik


Potem tylko podzielić te moje ptaszęta na gatunki, wpakować do albumu, poopisywać i gotowe 
Zostało jeszcze wstawić drzwi i mogę się zająć sprzątaniem ogródka
Nie to, że jestem miłośniczką sprzątania, ale w końcu mam nadzieję pozbierać te wszystkie rzeczy i ogródek będzie wyglądał jak powinien
Poza tym muszę odebrać swoje zdjęcia z drukowania. A jest ich trochę (prawie 300 sztuk)
Miralko, dawno nie było Twoich ptaszków na Wyspie!
Dawno… ale sama widzisz jak często jestem na Wyspie
Real pochłania niemal całość. A jak wieczorkiem usiądę do kompa, to jestem tak padnięta, że nawet nie chce mi się nic pisać. 
Na FB jeszcze rzadziej…
Po prostu nie mam czasu.
Poczytam i idę spać…
To i tak miło, że znajdujesz czas, aby zajrzeć na Wyspę Miralko
i napisać komentarz.
Ja dużo piszę, bo:
-jestem gadułą
-już nie pracuję
-dużo czasu spędzam w autobusach i tramwajach i wtedy piszę z komórki.
– byłam gadułą, ale chyba nią być przestałam
– na emeryturę jestem za młoda… tutaj idzie się w wieku 67 lat, a jak się przeciągnie do 70, to profity są znacznie większe… także sama nie wiem….
– nie używam komunikacji miejskiej, chyba okazjonalnie. Szkoda mi czasu na wystawanie na przystankach. A jak się jedzie samochodem, trudno coś czytać, czy pisać
Głównie jeżdżę autostradami i moją ulubioną prędkością jest 85mph (czyli ok. 140km/godz.), to gdzie przy takiej prędkości można coś czytać/pisać?
Miłej niedzieli Wam życzę

I lecę zająć się tymi swoimi sprawami. Podejrzewam, że będzie to pracowita niedziela i jutro chętnie pójdę do pracy (pomimo święta)
Witaj pracusiu!
W Krakowie pada, pada, pada…
Miałem być dziś na wycieczce z ogniskiem i pieczeniem kiełbasek, ale została odwołana z powodu pogody.
Snuję się więc po domu i mobilizuję do jakiejś roboty typu porządki itd.
Mam nadzieję, że jutro bodaj nie będzie padać. Przynajmniej, wtedy gdy chórek będzie śpiewał.
Jutro ma nie padać. Pochmurno z przejaśnieniami, chłodno – 8oC
Wiem, też sprawdzałam. Stać i słuchać jak śpiewacie z parasolem to dla mnie nie problem. Ale martwiłam się o tych co śpiewają, o sprzęt nagłaśniający i o dobrą frekwencję.
Będę trzymała kciuki i za pogodę w Krakowie i za frekwencję
Dzień dobry, jestem z powrotem, bezpiecznie. (Bardzo dziękuję za piękne zastępstwo dobranockowe!)
Bardzo dobre proporcje we wpisie – plaża, zabytki, przyroda. Przy zwiedzaniu bardzo mi się spodobała uliczka z dachami, które owszem, wpuszczają światło, ale generalnie raczej ocieniają chodnik – w tamtym klimacie rewelacja.
Szukałem jakichś bliższych informacji ta temat budynku La Llotja, okazało się, że jest na ten temat artykuł w Wikipedii po niemiecku, francusku, hiszpańsku i katalońsku, ale po angielsku ani polsku nie ma. Na szczęście są jeszcze inne źródła, z których wynika, że przez 50 lat było to coś w rodzaju giełdy, a także siedziba jednostki odpowiedzialnej za utrzymanie portu. Dość logiczne, biorąc pod uwagę, jak duży procent handlu odbywał się morzem.
Drzewa wyglądają po prostu szaleńczo – zastanawiam się, czy dolna część pnia oliwki kiedyś nie była przysypana do wysokości tych pierwszych „nawisów” – inaczej trudno znaleźć dla nich uzasadnienie. W ogóle to niebywałe, że drzewa „owocowe” (tzn. takie, których owoce są jedzone przez ludzi) są tak długowieczne. Inne drzewa znane z długowieczności, dęby i sekwoje, jakoś tak nie funkcjonują – nie jemy ani żołędzi, ani szyszek
Bardzo się cieszę, że wróciłeś bezpiecznie Mistrzu Q!

A teraz już cieszę się egoistycznie z Twojego powrotu na Wyspę, bo daje mi on szansę na rozmowę na temat tego, co we wpisie.
Dziękuję, dziękuję
za zauważenie (docenienie) mojego celowego (bynajmniej nie przypadkowego) planu-plaża, zabytki, przyroda.
To miałam na myśli, gdy napisałam, że zbuduję pięterko, ale dopiero zbieram cegły i myślę o planie.
Skoro nie mogę się pochwalić dobrymi zdjęciami i zdolnościami literackimi czymś próbuję nadrobić.
Do reszty odniosę się za chwilę, po obiedzie.
Smacznego!
Smacznego!
Przed chwilą natrafiłam na fb na taki wpis kolegów ze Stowarzyszenia.
Pamiętacie Mury? Słowa w 1978 roku napisał Jacek Kaczmarski do melodii piosenki L’Estaca, skomponowanej 10 lat wcześniej przez katalońskiego pieśniarza Lluísa Llacha. Minionej nocy śpiewano to na ulicach Barcelony.
Inny kolega dopisał do tego taki komentarz:
Katalończycy śpiewają „ a mury runą , runą , runą …”. , nie pamiętając o tym, że śpiewak właśnie był sam…
Niepodległość Katalonii to bardzo trudny temat. Z jednej strony duża cześć Katalończyków chce niepodległości, z drugiej strony jest kwestia integralności terytorialnej Hiszpanii. Autonomia Katalonii już dzisiaj jest bardzo duża, a wiec zgoda na postulaty Katalończyków oznacza rozpad Hiszpanii. Kraj Basków pewnie pójdzie tym samym śladem.
Z tego co wiem większość Katalończyków nie chce rozbicia Hiszpanii, ale temperatura społeczna jest już bardzo wysoka i może już nie być pola do kompromisu. Skrajne organizacje bardzo lewicujące prą do tego, wspierane przez Rosję która jest zainteresowana dezintegracją Unii Europejskiej.
Pozwoliłam sobie zacytować. Skoro jesteśmy jeszcze na pięterku o Hiszpanii, skoro za parę godzin będzie 11 listopada…
Bo Hiszpania to przecież nie tylko ciepłe morze i ciekawe zabytki.
A NIEPODLEGŁOŚĆ to trudny temat nie tylko dla Polaków.
To jednak był nieco męczący dzień.
Zmykam.
Jutro wbrew powszechnemu trendowi mam dzień pracujący, może na pół gwizdka, ale zawsze.
Panie Q jak już będziesz tańczył przez sen to jednak umiarkowanie intensywnie, żebyś wypoczął, a nie zmęczył się.
Spokojnego i roztańczonego snu!
Witajcie!
Jak na razie prognoza pogody się sprawdza, jestem dobrej myśli
Dzień dobry. Nie zaspałem, tylko wstałem z niewielkim, planowym opóźnieniem (a conto święta), a zaraz potem zostałem wyekspediowany po rogale, powiedzmy, świętomarcińskie. I nawet całkiem nieźle trafiłem z czasem, bo rogale właśnie się dopiekały, a przede mną były raptem 3 czy 4 osoby (fakt, jedna pani brała 35 sztuk
, ale cukiernia była na to przygotowana), więc jak na tutejsze możliwości, poszło biegusiem.
Świątecznie i pochmurnie witam!
A ja teraz na chwilę(?) do pracy…
Śpiewanie się odbyło, dwóch ludzi nagrywało – jak tylko nagrania się ukażą, to wam pokażę.
Zanim będą nagrania mogę napisać tylko, że wszystko wyszło bardzo ładnie i pogoda dopisała.
Brawa dla organizatorów!
To wspaniale, Ukratku!!! Chętnie posłucham i obejrzę
No to fajrant i przerwa.
I oraz po przerwie. Tak generalnie.
Dobrej nocy
Spokojnej!
Wróciłam naładowana ogromną ilością emocji.
No i zmęczona, bo cały dzień poza domem i na dodatek prawie cały czas na stojąco.
Trzy razy brałam dziś udział w zbiorowym śpiewaniu Hymnu:
-na placu Matejki
-pod teatrem Słowackiego
-na Rynku Głównym
Witam.
Teraz tylko się przywitam: wyjątkowo zmęczone ale szczęśliwe, bo już domowe Dzień dobry:)
To był okropny tydzień. Po drodze urodziny, imieniny… W pracy:(
Pozdrawiam:)
Witaj Leno!
Czekoladkę?
Witaj, Makówko.
Z przyjemnością:) choć to raczej ja powinnam chyba częstować słodkościami o rozmaitej konsystencji. Nawet jeśli liczba ukończonych lat nie zachęca do chwalenia się:)
Pozdrawiam:)
To były TWOJE urodziny Leno ? A my o tym nic nie wiemy?
Imieniny też?
Sto lat i …jeszcze trochę!
Uściski!
I tak właśnie zostaje się wymuszaczem życzeń:)
Dziękuję.
Tak, jestem bardzo listopadową dziewczyną:)
Pozdrawiam:)
Przyjmij i ode mnie serdeczne i rozgrzewające życzenia, Listopadowa Dziewczyno!

A jeśli chciałabyś nas czymś poczęstować, to mógłby to być na przykład wpis z twoim wierszem. Mogłabyś?
Tetryku Ty jednak miewasz dobre pomysły!

Leno -czas na nowe pięterko!
Witaj, Tetryku.
Dziękuję za życzenia.
Oczywiście.
Miałam wprawdzie wstawić tekścik z bycia i czekałam tylko na moment, gdy będę obecna, ale jeśli jest zapotrzebowanie na poezję, to mogę częstować wierszami:)
Pozdrawiam:)
Poezja jest u nas zawsze mile widziana!

Teksty prozą oczywiście też, jako i real
Do życzeń z przyjemnością dołączę…

Najlepszego, Leno!!!
Twoje zdrowie
Dzień dobry

Całość była pokryta jakby lodową skorupą. W niedzielę wieczorem padał deszcz, potem przymroziło i zaczęło sypać śniegiem. Nic dziwnego, że powstała skorupka 

U mnie znowu śnieg i zimno
Rano samochód tak mi zamarzł, że żadnych drzwi nie mogłam otworzyć
No cóż… aby do wiosny!!!
Kiedyś zdarzyło mi się przyjechać do pracy suchym autem, potem zaczęło mżyć i marznąć i po ośmiu godzinach zastałem auto pokryte 6 – 8-io milimetrową glazurą z przezroczystego lodu.
Na szczęście zamek elektryczny zadziałał
No to wiesz dokładnie o czym pisałam, Ukratku
Tylko u mnie na dokładkę niemal z każdej strony nalepiło liści. Wieczorem padał deszcz coraz zimniejszy, a drzewa nadal mają liście. Sypało się toto bez opamiętania i przymarzało…
Witajcie!
Normalność jest przereklamowana…
Dzień dobry!
Sen też jest przereklamowany usiłuje sobie wmówić maczek co ( nie wiedzieć czemu!) nie mógł spać w nocy.
W emocjach, czy przy pełni księżyca? Może jest to wyjaśnienie…
Witaj Zocha!
Chyba nadmiar emocji przez cały dzień + grzaniec ?
Skutek jest taki, że teraz potykam się o własny nos.
Dzień dobry. Powoli się budzę…
Pobieliło pięknie góry, a dzisiaj już znów ciepło.
Po weekendowej pracy nienormalnie krótki tydzień jest normalny.I jak słusznie podkreślił Tetryk ten stan jest przereklamowany.
U mnie długi weekend będzie dopiero pod koniec listopada. Thanksgiving Day się zbliża, a jest chyba jednym z najbardziej celebrowanych świąt. Niby jest w czwartek, ale w piątek mało kto idzie do pracy
Dzień dobry raz jeszcze:)
Wpis o rozsłonecznionej Majorce jak balsam na zawilgocone i podmarznięte polskie serce:)
O zabytkach można sobie poczytać, więc (już chyba tradycyjnie) wspomnę restauracyjkę El Bungalow z pachnącą szafranem paellą, stołem pieczonych w grubej warstwie soli ryb i jednym z lepszych tiramisu, jakie zdarzyło mi się jeść, których smak podkreślał urzekający widok na ocean:)
Trafiliśmy tam po zapachu i bardzo miło sobie odpoczęliśmy w przerwie zwiedzeniowej:)
Pozdrawiam:)
Witam Wyspę
Jeszcze będzie normalnie piszę po głosowaniu w Senacie
Pozdrawiam 
Witaj Elizo!
Będzie!
Zrobimy wszystko, aby tak było. Każdy na miarę swoich sił i możliwości.
Przerwa. Ale jeszcze nie fajrant. Cozadzień.
No właśnie co za dzień
Oby takich tylko przybywało 
Elizo !
Oby! Opijmy to!
Chętnie ale po filmie :Pleasure Kiedyś z bliskim ,dziś sama tak dla wspomnienia…
Elizo, zgłoś się po filmie na Wyspę
Może potem ktoś do nas dołączy?
Jestem po przerwie, teraz może dobranockę wrzucę, potem jeszcze wrócę do pracy i po fajrancie tu…
Miłej nocki wszystkim życzę:)
Też ci życzę miłej nocki Leno, ale oprócz tego zapytam gdzie to nowe pięterko?
Tu już 201 komentarzy, łatwo spaść i kark skręcić.
Teraz już 210!
Lena, Lena, Lena!
Dobranoc!
Witajcie!
Placki ziemniaczane? A z czym je lubicie jeść?
No tak, cukier to podstawa. Można też z gęstą śmietaną (wariant słodki również wchodzi w grę – lub kwaśny). A my jadaliśmy (bo dawno nie było) z syropem klonowym, jak amerykańskie pankejki – niespodziewanie udane połączenie, jeżeli syropu nie da się za dużo.
U nas w domu zawsze jadało się z musztardą, na ostro. Później polubiłem także „po węgiersku” , z gulaszem…
To ciekawe, nigdy nie jadłem domowych placków ziemniaczanych z gulaszem, kojarzy mi się to tylko z restauracjami (pod różnymi nazwami, placek węgierski, placek chłopski…).
Podobne – i w podobnych zestawieniach jadane – chociaż trochę delikatniejsze od ziemniaczanych są placuszki z cukinii.
Dawniej jadałam z musztardą. Kiedyś w jakimś schronisku podali ze śmietaną i cukrem. Od tego czasu najpierw parę z musztardą, a potem parę jako deserek ze śmietaną i cukrem.
Za moich szkolno-studenckich czasów chadzało się na placki ziemniaczane po węgiersku do restauracji, która znajdowała się przy ulicy Grodzkiej. Nazywała się „Balaton” i w tamtych czasach była takim kultowym miejscem w Krakowie. Restauracja funkcjonuje do dziś, byłam tam niedawno. Placki z gulaszem węgierskim smakują jak dawniej.
Obecnie wolę placuszki z cukinii. I robić i jeść.
Dzień dobry. Nawet nie wyglądam przez okno, bo wygląda, że szaro i nieciekawie.
Bry…
Dzień dobry w kolejny szarobury listopadowy dzień..

Odrobiłam zaległości w czytaniu, podlinkowane też
Placki ziemniaczane z sosem gulaszowym lub z polędwiczkami i dużooo surówek?
Polędwiczkami?
Hm…mniam, mniam
Tak tylko tu się zdziwiłam i już wracam na nowe pięterko.
Dzień dobry:)
Po słonecznej wyprawie na Majorkę zapraszam na nowe, w szczypiącym troszkę w nosy i uszy klimacie pięterko.
Pozdrawiam:)