Witajcie, kochane góry,
O, witaj droga ma rzeko!
I oto znów jestem z wami,
A byłem tak daleko!
Dzielili mnie od was ludzie,
Wrzaskliwy rozgwar miasta,
I owa śmieszna cierpliwość,
Co z wyrzeczenia wyrasta
Oddalne to są przestrzenie,
Pustkowia, bezpłodne głusze,
Przerywa je tylko tęsknota,
Co ku wam pędzi duszę.
I ona mnie wreszcie przygnała,
Że widzę was oko w oko,
Że słyszę, jak szumisz, ty wodo,
Szeroko i głęboko.
Tak! Chodzę i patrzę, i słucham –
O jakżeż tu miło! jak miło! –
I śledzę, czy coś się tu może
Od kiedyś nie zmieniło?
Nic, jeno w chacie przydrożnej
Zmarł mój przyjaciel leciwy
I uschły dwie wierzby nad rowem,
Strażniczki wiosennej niwy.
A za to świeżym się liściem
Pokryły nasze jesiony
I jaskry się złocą w trawie
Zielonej, nie pokoszonej.
A za to płyną od pola
Twórcze podmuchy wieczności,
Co śmierć na życie przetwarza
I ścieżki myśli mych prości.
Witajcie, kochane góry,
O, witaj, droga ma rzeko!
I oto znów jestem z wami,
A byłem tak daleko!
Jan Kasprowicz
Piękny wiersz.
Dzięki Bożenko za przypomnienie.
Bardzo on pasuje do mojego nastroju, przemyśleń i …makówczynych wędrówek.
A co do zmian…pięterko ostatnio udało mi się zbudować, ale już dodać kategorii -nie.
Tetryk coś pisał o zmianach.
Świetny wybór, Bożenko:)
Znam, oczywiście, tak jak i inne wiersze z „Księgi Ubogich”.
Bo to przecież nie tylko tytuł wiersza, ale całego tomiku:)
Pozwolę sobie może zatem przytoczyć wstęp, którym te utworki opatrzył Poeta:
„Poezje, zawarte w „Księdze ubogich”,
powstały w obliczu Tatr, na codziennych,
samotnych przechadzkach w polu.
Niema między niemi ani jednego wiersza,
któryby miał jakiekolwiek pokrewieństwo — z biurkiem.
Tem się tłomaczy charakter tej „Księgi”
zarówno pod względem treści jak i formy —
notatnik i ołówek,
użyte na ukojenie siebie i innych.”
Jan Kasprowicz
A tak w ogóle, chcę się pochwalić, że udało mi się umknąć przed gradem:)
Dosłownie w ostatniej chwili. I teraz siedzę sobie w kuchni i słucham, jak grzechoce o parapety, a piekarnik pełga sobie cichutko, bo naszła mnie wena na pieczenie bułeczek z serem:)
Miłej nocki, Wyspo:)
Wszyscy się pożegnali to i ja mówię dobranoc:)
Dzień dobry

Piękny wiersz, Bożenko
Witajcie!
Pamiętacie taki film Jeżeli dzisiaj wtorek, to jesteśmy w Belgii ?
Witam!
22.02.2022 -fajna data dziś.
Można ją bezśladowo obrócić – ale czas nie zacznie od tego płynąć w drugą stronę
I nie staniemy się młodsi, zdrowsi i ładniejsi? I nie poprawi nam się pamięć?
„Wszystko się może zdarzyć
Gdy głowa pełna marzeń
Gdy tylko czegoś pragniesz,
Gdy bardzo chcesz
Wszystko może zdarzyć się.
To nie jest sen.
Rzeczy naprawdę dzieją się.
Stoisz czy biegniesz – dotykają cię
Z każdą chwilą…
Możesz rzeźbić je palcami.
Możesz zmieniać je słowami.
Los srebrzy się u twoich stóp.
Królujesz mu…”
(„Wszystko się…” – A. Lipnicka)
Dobry wieczór:)
Dzień dobry
U mnie „plusowo”, tylko jeszcze w nocy przymrozki… czyżby wiosna? W lutym?
Ale nam przylalo!
A teraz już słońce.
U nas też leje od samego rana… ale to chyba dobrze, bo wszędzie jest niesamowicie sucho

Tylko słońca nie ma, nawet na lekarstwo…
A tu przeplatanka. Ale jak przylało to solidnie.
Jestem chwilę w domu, ale zaraz znikam…
Przedspacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)
Miłego spacerku!
Bilety odebrane.Jestem poniżej poziomu Rynku i czekam na spektakl.
Już wiecie gdzie jestem?
Schowałaś się w lochach pod wieżą. Czy ktoś cię wtrącił?
Tak.Ale już mnie wypuszczono.
Dziś był udany i miły dzień. Słoneczno -deszczowy spacer po Sierczy, a wieczorem bardzo udany spektakl pt. „Wstyd” na Scenie pod Ratuszem.
Teraz więc najwyższy czas się pożegnać.
DOBRANOC!
Witam Wyspę!
Dzień dobry

U nas ani jedna kulka, a tam wszystko pokryte lodową warstwą. Nawet deszcz nie był w stanie tych kulek rozpuścić… a przynajmniej nie tak szybko.
Po wczorajszym całodniowym deszczu, dziś sypie śnieżek. Taki delikatny… a że się ochłodziło, to może coś tam napada
Wczoraj byłam w Elgin. Niby niedaleko (raptem trochę ponad 50km), ale byłam zdumiona ile w nocy gradu tam spadło
Witajcie!
Wirek, niestety! Niby lubię zagadki, ale…
Gdybyś jeszcze chwilę się nie odzywał planowałam wysłać smsa.
Jak wstałam, był sobie śnieżek, a jak niedawno wracałam – było sobie błotko:)
Dobry wieczór, Wyspo:)
Którą dłużej trzeba było kąpać?
Witaj, Tetryku:)
Nie wiem, jak odgadłeś, ale rzeczywiście dziś był ten dzień – dzień psiej kąpieli:)
Umęczyłam się, naganiałam, bo ona bardzo nie lubi momentu wsadzania do wanny. Potem natomiast współpracuje rewelacyjnie:)
Bez biegania, z wycieraniem i rozczesywaniem trwało to około godziny.
Ja kąpię się krócej ale – częściej;)
Bardzo rozsądne zróżnicowanie!
A swoją drogą to ciekawe, że wytaplanie się w kałuży jest dla psa OK, a wizytę w wannie odbierają jako obciach i skaranie boskie…
Myślę, że to z powodu zapachu kosmetyków. One są przecież aromatyzowane pod człowieka, żeby chociaż trochę zniwelować naturalny zapach psa, dość nieprzyjemny z ludzkiego punktu widzenia.
Chociaż ta nasza kąpie się chętnie, podstawiając nawet bez proszenia niektóre części ciała:) Tylko zapędzać do mycia trzeba ją dość długo. W zasadzie mogłabym zrobić to siłą, wywlec ją z którejś ze skryjd (ma trzy i każdą musi zaliczyć przed kąpielą przynajmniej dwa razy) i zanieść do wanny, ale nie chcę.
…jak przystało na specjalistkę od negocjacji!
„Wy nie wiecie, a ja wiem,

Jak rozmawiać trzeba z psem,
Bo poznałam język psi,
Gdy mieszkałam w pewnej wsi…”
(„Jak rozmawiać…” – J. Brzechwa)
I ja się pożegnam.
Nie idę jeszcze spać, ale koraliki wołają: „Skończ nas, skończ nas!”:)
Miłej nocki, Wyspo:)
Dobrze, że nie: Skończ Waćpanna, wstydu oszczędź!
Nie skończyłam jeszcze, to żmudne zajęcie:) A najgorsze jest przewlekanie na prawą stronę uszytych sznurków. Bardzo tego nie lubię robić, ale jak się jest sadystką-szczególistką i chce się, by w s z y s t k o do siebie pasowało, to się potem siedzi i przewleka:)
Dobry wieczór, Tetryku:)
Ale za to ile radości i satysfakcji potem!
Dobry wieczór, Leno!
To prawda:)
Miło – jak to mówił mój Tata – samemu spojrzeć i ludziom pokazać:)
Dobranoc Wyspo!
Witajcie!
I tak – niespodziewanie! – kończy nam się karnawał.
Oby nawał kar też się skończył!
Informacje z nocy wskazują, że wręcz przeciwnie.
Wszystko idzie w złym kierunku, globalnie, w szczegółach i tak personalnie (dla mnie).
Jakoś w tym roku nie miałam nastroju na karnawał.
Pączków chyba też nie będę jadła.
Słonecznie witam!
No, jeśli dziś nie jesteś na spacerku to to jest gwałt na pogodzie!
Siedzę na trawie i patrzę na Tatry i Babią.
Nie ośmieliłam się gwałcić pogody.
Ale mam mało czasu,bo wieczorem Solaris.
I znów nie będę na demonstracji.
Jak wrócisz z Solarisa, opowiedz wrażenia!
Dzień dobry

W razie czego obchodzą obydwa dni… czyli w nasz Tłusty Czwartek i w „Ostatki” 
Jak to dobrze, że jest Wyspa – nawet bym nie wiedziała, że to dziś Tłusty Czwartek
Amerykanie mówią na to „paczki day” i sami nie wiedzą, czy to ma być w czwartek, czy we wtorek
Powstrzymałam męża od robienia pączków. On nie umie zrobić kilka, jak już robi, to z 50 sztuk. I kto to będzie jadł? Jest nas tylko dwoje, a 25 nie zjem, żebym nawet spuchła… To już lepiej kupić w sklepie ze dwa i po sprawie
A jak się nie kupi, to też będzie dobrze. W sklepach kolejki (a przynajmniej tak było w ubiegłych latach), bo i Polacy i Amerykanie kupują tego na tony (to znaczy po 20-30 sztuk). Kto to zjada – nie wiem…
Witaj, Miralko:)
Też wyperswadowałam sobie smażenie pączków, ponieważ, podobnie jak Twój Mąż, nie umiem zrobić kilku sztuk:)

Było mi jednak jakoś tak niesłodko i wpadłam na pomysł, by upiec rogaliki z czekoladą (ciasto francuskie miałam zamrożone z kiedyś), bo to i szybciej, i mniej…
Tego… wyszło mi trzydzieści dwie sztuki, z konfiturą różaną, ponieważ „w trakcie” zmieniły mi się preferencje…
Mam niecny plan – jutro zwabię Brata-Łasucha…
Witaj Leno



My nawet za bardzo nie mamy kogo zaprosić, żeby pomógł nam zjeść. Córka mieszka daleko, aż w Kolorado, a syn jest na diecie, bo za bardzo urósł wszerz
Mój Brat – Łasuch, mieszka w Białymstoku, a to jeszcze dalej niż do córki
Mój mąż ma zakaz pieczenia, bo za dobre rzeczy robi
I potem trzeba to zjeść. Jego ciasta są wyborne i tak pyszne, że trudno przerwać jedzenie i powiedzieć sobie „dość”…
Kupiłam dziś 4 pączki (po dwa na głowę). Brałam co akurat było, bo nie chciałam czekać, aż kolejne się upieką. Chciałam być wcześniej w domu, bo chciałam zrobić obiad. To ważniejsze niż wszystkie pączki razem wzięte


Dobrze, że mąż wracając z pracy zadzwonił, bo też chciał kupić pączki… i kto by je jadł…
Co prawda kupowałam w sklepie, do którego mąż nie wejdzie (nawet nie wiem czy i pod groźbą śmierci), bo go bardzo nie lubi. Ale że jest to najbliższy polski sklep, czasami robię tam zakupy spożywcze. Sama. Nawet jak mąż jest ze mną, to czeka w samochodzie… ale pączki zjadł
U mnie pochmurno (na razie tego nie widać, bo dopiero minęła 5 rano)… i tak ma być cały dzień. Nawet ma trochę śnieżyć (ma napadać ze 2 cm)… ale to są prognozy. Jak będzie – zobaczymy
Hej, u nas wszystko w porządku, w sensie: nic się tutaj nie dzieje niedobrego. Oczywiście Rosjanie i Ukraińcy raczej ponurzy.
W sobotę mam nadzieję wrócić, może nawet jeszcze w ciągu dnia się uda.
Witaj, Quacku:)
Super, że się odezwałeś.
Miłej końcówki wypoczynku:)
Korzystaj z ciepła i pogody, póki masz szansę!
To dobrze, Mistrzu Q, że u Ciebie nic niedobrego się nie dzieje. Oby tak było do końca Twego pobytu

Wykorzystaj swój pobyt ile się da i jak się da
Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)
Wiatr, zimnica… Zmarzłam na kość:)
Wróciłam z Solarisa. W tym roku byłam parę razy w teatrze, ale żadna sztuka nie wywarła na mnie takiego wrażenia, tak głęboko nie poruszyła.
Książka też kiedyś zapadła mi w pamięci, ale to nie tylko o to chodzi.
Widownia siedziała na scenie to potęgowało wrażenie, że jesteśmy współuczestnikami, „współodczuwaczami” przemyśleń (czy to były tylko przemyślenia?) bohaterów.
Dobrej nocki, Wyspo:)
To i ja dobranoc!
Witajcie!
Na razie nie potrafię skomentować dnia…
Witam, bo „dzień dobry” jakoś nie pasuje.
Wychodzę…do popotem.
Wróciłam z kafejki prawnej. Adam Michnik i krakowski bard Leszek Wójtowicz byli gośćmi.
Temat Ukrainy zdominował spotkanie.
Bardzo żałuję, że nie mogłem być…
Słusznie, bo jest czego. Ciekawe rozmowy i oczywiście Leszek z gitarą.
Zmęczone dobry wieczór, Wyspo:)
Dobranoc, Wyspo:)
Witam Wyspę!
Słońce.Ja już na Salwatorze czekam na następny autobus.
A Wy śpicie?
Witajcie!
A teraz siadam i śniadam.
Ja też już jakiś czas w ruchu
Witajcie z powrotem na Wyspie
bezpiecznie wróciłem, nadaję już z domu.
Wstępnie widzę materiał zdjęciowy i do relacji na jakieś trzy wpisy, z tym że muszę się najpierw ogarnąć.
Witaj! Znakomicie!
Witaj powrócony

Ogarniaj spokojnie. Relacja na pewno będzie ciekawa, a jak trochę poczekamy, to nic nam się nie stanie
Witaj Quacku!
Czekamy na relacje.
A ja wróciłam z takiej malutkiej wycieczki z kołem PTTK, taki spacerek wlaściwie po dolince Mnikowskiej i okolicach. Byłam tam niedawno, ale wędrowałam trochę inną trasą, po śniegu i w innym towarzystwie.
Właśnie ogarniam zdjęcia.
Witajcie Wyspiarze!
A ja już poza Krakowem.
Dzień dobry, chyba odespałem. Nieco.
Witajcie, ja już po SPAnku i śniadanku…
Czy SPAnko miało coś wspólnego ze spa?
Jak najbardziej
Ale piękna zima
No właśnie ze zdumieniem odkryłem po lądowaniu, że tutaj nadal jest luty
Właśnie wróciłem z krakowskiego targu… pardon: Rynku. Było nas kilka tysięcy luda. Słoneczko też było…
Słoneczko też było ,tylko zabrakło nadziei na spokój u Sąsiada . Jako obserwatorzy wydarzeń przedstawianych na ekranach telewizorów cierpimy Wszyscy , bo nie sposób zrozumieć motywów tej tragedii . Podobno w cierpieniu uszlachetnia się nasza dusza ,ale jest to argument dla ogłupionego naiwnego społeczeństwa Smutne to wszystko
Motywy faktycznie trudno zrozumieć, komentatorzy wszakże wypowiadają się, że może chodzić o przykrycie problemów wewnętrznych Rosji.
Były prezydent USA D. Trump w swoim przemówieniu dotyczącym Ukrainy ,uważa ,że winne są również amerykańskie Elity Globalizacyjne , które do USA przywędrowały z Wielkiej Brytanii . Przyznaję ,że nie bardzo wiem o co chodzi i trudno jest o tym polemizować . Rozpoczęły się rozmowy Ukraina-Rosja . Może skończy się ten Dramat .
Dramat się skończy, gdy Rosjanie odsuną Putina…
Może, miejmy nadzieję. Gorzej, że układ przemysłowo-wojskowy zostanie, z tym że z częścią wojskową zapewne osłabioną.
No, tak od razu Nawalny prezydentem nie zostanie. Chociaż, wspomniawszy Wałęsę…
Jeżeli dobrze pamiętam rozmaite popularne analizy, to w Rosji przez ostatnie 100 lat było jakoś tak, że ścierały się interesy władzy cywilnej/partyjnej (z KGB jako ramieniem wykonawczym) i wojskowej (z GRU w analogicznej roli). Trudno mi powiedzieć, czy oligarchowie zastąpili/ uzupełnili tę pierwszą władzę, czy też chodzą na jej pasku. I kto mógłby dojść do wniosku, że (na przykład) Nawalny będzie dobrym kandydatem na prezydenta.
Dlatego moim zdaniem oprócz wspierania Ukraińców równie ważne jest wspieranie tych Rosjan, którzy mają odwagę protestować przeciwko wojnie.
A było ich sporo i na Rynku…
Nie, też nie wiem, o co mu chodzi. I nawet się nie spodziewam zrozumieć. On ma b. specyficzny tok wypowiedzi, nie ośmielę się wysuwać hipotez nt. tego, co się dzieje w jego głowie.
Znany z dawnych dyskusji na Forum Onetu : Chermes ,mieszkający w Toronto , doskonale zna D. Trumpa , ale porównuje go do naszego Suskiego . Oceniając wypowiedz D. Trampa w sprawie Ukrainy podkreślił , że Trump był przeciwny w wysłaniu w ub. roku na Ukrainę wojskowych szkoleniowców z Kanady ,USA i Wielkiej Brytanii. Uważa tę grupę za Eltę Globalizacyjną odpowiedzialną za losy świata . Obecnie Republikanie tłumaczą sie z tej wypowiedzi D. Trumpa…
Dzisiaj ukazała się informacja , że Wielka Brytania wysyła do Estonii 2500 swoich żołnierzy . Może zatem D. Trump ma trochę racji w ocenie Brytyjczyków ? A pomoc Polsce w 1939 roku ?
Jestem w domu, wykąpana, w łóżku, po kolacji.
Była cudna zima, ale bez dobrej widoczności. Tak więc ci, co wyszli na Pilsko nie mieli oszałamiającego widoku, a ja mało straciłam wychodząc tylko na Halę Miziową.
Jestem zmęczona, odreagowana i zawstydzona, że zamiast demonstracji w Rynku wybrałam wycieczkę.
No chyba nie masz czego się wstydzić. Ilu demonstracji NIE opuściłaś? A człowiek dla siebie samego też musi od czasu do czasu coś zrobić.
Bywało, że rezygnowałam z wycieczki lub wyjazdu za Kraków z powodu demonstracji, akcji ulotkowo -namiotowych, bycia obserwatorem w wyborach. Teraz z perspektywy tamte sprawy były błahe wobec wojny.
Jednak teraz mam ten mój personalny stres trwający już parę miesięcy i rozpaczliwie potrzebuję odreagowywać. Przyroda + dobre towarzystwo to najlepsze sposoby, jakie znam.
Jestem w takiej rozsypce, że włączam egoizm.
Choć mój stres jest niczym wobec tego co przeżywają tamci ludzie.
Dobranoc Bożenko, dobranoc Wyspo!
Spokojnej!
A lampka?
Umykam także!
Witajcie!
Tylko -3 stopnie, płatki śniegu co parę metrów… Zima w wersji light
Mmmbry. Wracam do rzeczywistości. Niewielki plusik za oknem, 3 stopnie od ulicy, 1 od podwórza.
Witam !
Cisza na Wyspie. Słońce się schowało, a zresztą i tak są ważniejsze sprawy na dziś.
Jednak w domu jak jestem nie potrafię nie śledzić co się dzieje na Ukrainie.
Jestem domowa z małą przerwą na krótki spacer w okolicy Chorągwicy.
Zimny wiatr był, pochmurno, ciemne chmury straszyły, ale nie padało.
Taka mała odskocznia, bo faktycznie jak Bożenka napisała może lepiej próbować nie myśleć o wojnie. Próbować, bo jednak nie potrafię.
No i nie zameldowałem się na koniec pracy, bo od razu się zaczęły telefony i załatwianie mnóstwa spraw naraz.
Ale już jestem, zaraz dobranocka i potem jeszcze muszę pokręcić. Gdyż tydzień wczasów w efekcie oznacza 2 tygodnie diety w plecy
Trochę się niestety zająłem czym innym, i niestety coraz bardziej brakuje mi czasu — na lekturę, na spokojne przeglądanie nowości, a czasem nawet na zastanowienie się, co mam zrobić…
No więc niestety mam podobnie. Tyle że podczas pedałowania trochę czytam, 50 minut dziennie, 5-6 razy w tygodniu… trochę mało.
Mamy tu już tyle komentarzy, że zastanawiam się, czy już dzisiaj nie zaproponować patronackiego wiersza…
To dobry pomysł. Bo już relacje Quacka wkrótce.
Mam nadzieję…