« Soczelnik Kochajmy się! »

Pożegnanie z Agnieszką…

Zbliża się koniec roku, w którym poezji na naszej Wyspie patronowała Agnieszka Osiecka. Oczywiście nie oznacza to, że nie będzie już tu cytowana, osadzana czy wspominana w inny sposób… ale jednak jest to sytuacja, którą warto zauważyć.

Sądzę, że najlepszym sposobem pożegnania patronki będzie dedykowana Jej przez przyjaciela, Bułata Okudżawę, pieśń „Pożegnanie z Polską” – „Прощание с Польшей”

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/youtu.be/5QK1u2NyKCY

Агнешке Осецкой

Мы связаны, Агнешка, давно одной судьбою
В прощанье и в прощенье, и в смехе, и в слезах
Когда трубач над Краковом возносится с трубою
Хватаюсь я за саблю с надеждою в глазах

Потертые костюмы сидят на нас прилично
И плачут наши сестры, как Ярославны, вслед
Когда под крик гармоник уходим мы привычно
Сражаться за свободу в свои семнадцать лет

Прошу у вас прощенья за раннее прощанье,
за долгое молчанье, за поздние слова…
Нам время подарило пустые обещанья.
От них у нас, Агнешка, кружится голова.

Над Краковом убитый трубач трубит бессменно
Любовь его безмерна, сигнал тревоги чист
Мы – школьники, Агнешка, и скоро перемена
И чья-то радиола наигрывает твист

Istnieje również dłuższa o dwie zwrotki wersja tej pieśni — wybrałem tę, bo jest bardziej osobistą. Jest też wiele (mocno zbliżonych) tłumaczeń. Proponuję wersję Witolda Dąbrowskiego:

Agnieszce Osieckiej
Bułat Okudżawa

Pospólny los, Agnieszko, nas z dawien dawna zbratał
na dolę i niedolę, na dobro i na zło…
Gdy trębacz nad Krakowem w hejnale stromym wzlata,
z nadzieją strzygę uchem i szabli szuka dłoń…

Tak ładnie wyglądamy w strzępiących się ubrankach,
jak lament Jarosławny jest płacz sióstr naszych: „Idź!”  –
gdy siedemnastoletni, grający na organkach,
jak zawsze wyruszamy, by się za wolność bić.

Wybaczcie zaniechanie, odpuśćcie grzech milczenia,
pośpieszne pożegnanie i żal spóźnionych słów…
Nam czas, Agnieszko, składał niejedno przyrzeczenie,
i czad obietnic próżnych uderzył nam do głów.

Gra trębacz nad Krakowem. Wciąż gra, choć dawno poległ,
bo wieczna jego miłość. Gra miastu larum… Cyt!…
Agnieszko, myśmy dzieci. Za chwilę — dzwonek w szkole.
Czy słyszysz? To za ścianą gdzieś grają twista z płyt.

Polska wersja tekstu jest też wykonywana przez wielu wykonawców. Ja najbardziej lubię duet Andrzej Korycki-Dominika Żukowska (tutaj dłuższa wersja).

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/youtu.be/wehsXy7CfUU

Głosowanie na patrona roku 2022 kończy się pojutrze…

104 komentarze

  1. Tetryk56 pisze:

    Zbliża się koniec roku — czas podsumowań…

  2. Makówka pisze:

    Zasłuchałam się, zadumałam, wzruszyłam.
    Piękne to pożegnalne pięterko Tetryku!

  3. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Wydaje mi się, że ta piosenka podszyta jest tragizmem, to „jak zawsze wyruszamy, by się za wolność bić”, wiem, że to ma być odwołanie do wspomnień, jednak brzmi jednocześnie jak jakieś niedobre przeczucie.

    Technicznie – wobec takiego wpisu dobranockę sobie dzisiaj daruję.

  4. Quackie pisze:

    Ech, i jeszcze zamiast spokojnego wieczoru mieliśmy wycieczkę na ostry dyżur weterynaryjny, bo kotka Najjuniora coś zaniemogła. Dostała zastrzyki i przykazanie, żeby obserwować, co się dalej będzie działo.

  5. Lena Sadowska pisze:

    🙂

    Bardzo trafiony utwór.
    Bo kto lepiej pożegna jednego Artystę jeśli nie inny Artysta:)

    Bardziej przemawia do mnie wersja oryginalna, może troszkę dlatego, że lubię śpiewność wschodniosłowiańskich języków. Zawsze odrobinkę mi szkoda, że w naszym brak ruchomego akcentu, który upodabnia mowę do muzyki:)

  6. Makówka pisze:

    Co nam ten rok zabierze
    Pytają przy deserze
    I u piekielnych bram.
    Co nam ten rok zabierze
    A co daruje nam
    Kobieta grzechy pierze
    A Bóg zamyka kran
    Co nam ten rok zabierze
    A co daruje nam
    Zielonej stratosferze
    Przybyło kilka plam
    Co nam ten rok zabierze
    A co daruje nam
    Czernieją miejskie wieże
    Nie widać pan czy cham
    Co nam ten rok zabierze
    A co daruje nam
    Rogata młodość znika
    Nadchodzi szary czas
    Nieczęsto już muzyka
    Do tańca budzi nas
    Już pokolenie młode
    Dobiera nowy ton
    I jutro pójdzie w szkodę
    U boku nowych żon
    Robimy się jak skała,
    Każdy jest w nocy sam
    Co nam ten rok zabierze
    A co daruje nam
    Za nasze polskie życie
    Za takie, jakie jest
    Wypijmy wódki łyczek
    Z domieszką cichych łez…

    (Agnieszka Osiecka)

    Dobranoc Wyspo!

    Spanko

  7. Lena Sadowska pisze:

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  8. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Tę naszą młodość… zachowajmy jak najdłużej Wink

  9. Makówka pisze:

    Witajcie!
    Zachowajmy więc!

  10. Makówka pisze:

    Q jak kotka?

  11. Quackie pisze:

    Dzień dobry, jeszcze nie wiem, bo nieco zaspałem, zaraz sprawdzimy – poza wszystkim kotka mieszka piętro niżej…

  12. Quackie pisze:

    No zobaczymy, co z kotką. Na razie dalej jest trochę osowiała, ale już nie wymiotuje.

  13. Lena Sadowska pisze:

    Wylotne dzień dobry, Wyspo:)
    Dziś u nas mrozek dwucyfrowy (-10) i słoneczko przepiękne:)

    • Makówka pisze:

      Tu pochmurno.
      Mieliśmy jechać na narty, ale deszcz nas zniechęcił i skończyło się tylko na krótkim spacerze.

  14. Quackie pisze:

    Koniec pracy na dzisiaj.

    Z frontu kociego: właściciel pojechał z kotką jeszcze raz do weta, zrobiono kotu badania krwi, coś tam wyszło powyżej normy, ale ponoć niegroźnie, dalej czekamy, obserwujemy.

    A teraz przerwa!

  15. Max pisze:

    Pożegnanie Agnieszki Osieckiej patronki Madagaskaru za 2021 rok . Wydaje mi się , że do Niej jak ulał pasuje poniższy tekst . „Czytałem raz książkę , typowy zwykły romans , a romans był w trzech tomach .O szczęściu i rozterce , że ktoś komuś skradł serce Nieznani są ci młodzi , nieznane ich imiona , grunt ,że był to On I Ona . A oto jego treść : Zaczyna się od spojrzeń i rozmowy , a słowa są podobne cichym snom . A każdy rozdział ciekawy jest i nowy , majowy kolorowy i to jest pierwszy Tom . A potem ? A potem pełni szczęścia On i Ona w marzeniach swych budują wspólny Dom . Płoną serca i miłość jest szalona , młodzieńcza rozmarzona i to jest drugi Tom . A potem ? A potem czyjeś serce w smutku tonie ….I płacze ktoś …A świat się dziwi łzom . W końcu widok już na ostatniej stronie…Ostatnie słowo KONIEC i to jest Agnieszki trzeci Tom Rose Serducho

  16. Makówka pisze:

    Wracamy…Koniec jazdy.

  17. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspo!

  18. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jeszcze długo może go przybywać, zanim zagrozi to mojemu rannemu spaniu! Wink

  19. Quackie pisze:

    Dzień dobry, pogoda bez zmian, ja w sumie też bez specjalnych…

  20. Makówka pisze:

    Pochmurne, odwilżowe dzień dobry!

  21. Tetryk56 pisze:

    Noooo, widzę, że wszyscy już przymierzają kreacje na jutrzejszy wieczór…

  22. Quackie pisze:

    Odwilż dość paskudnie mokra, w nocy, podejrzewam, przymrozi Crazy a ja dzisiaj po pracy i na przerwę.

  23. Quackie pisze:

    Aha, najnowszy komunikat o stanie zdrowia kotki Najjuniora:

    Z tego, co nam wiadomo, musiała zostać przekarmiona w święta (opiekowała się nią pod naszą nieobecność sąsiadka, osoba poczciwego serca, ale może przez to właśnie dała się wmanewrować w karmienie biednego głodnego kotka na każde miauknięcie) i miała po prostu potężne zatwardzenie. Dzisiaj dostała kroplówkę, która podziałała (szczegółów oszczędzę), na noc wróciła do domu, jutro ma dostać następną kroplówkę dla pewności i potem już miejmy nadzieję wszystko będzie dobrze.

    • Makówka pisze:

      Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku,
      I przyszedł kot doktór: «Jak się masz koteczku!»
      «Źle bardzo…» i łapkę wyciągnął do niego.
      Wziął za puls pan doktór poważnie chorego,
      I dziwy mu śpiewa: «zanadto się jadło,
      Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło;
      Źle bardzo… gorączka! źle bardzo koteczku!
      Oj długo ty, długo poleżysz w łóżeczku,
      I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta:
      Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!
      «A myszki nie można? zapyta koteczek,
      Lub z ptaszka małego choć parę udeczek?»
      «Broń Boże! pijawki i dyeta ścisła!
      Od tego pomyślność w leczeniu zawisła.»
      I leżał koteczek; kiełbaski i kiszki
      Nietknięte, zdaleka pachniały mu myszki.
      Patrzcie, jak złe łakomstwo! kotek przebrał miarę;
      Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę:
      Tak się i z wami, dziateczki, stać może;
      Od łakomstwa strzeż was Boże!

      (Stanisław Jachowicz)

  24. Makówka pisze:

    Ja jeszcze chwilkę posiedzę.

    Czemu ten deszcz tak pada hm?

  25. Makówka pisze:

    Deszczowe dobranoc!

  26. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Piękne pożegnanie z naszą patronką Approve
    Ciekawe kto będzie następny… Thinking
    Do wyboru było trochę…

  27. miral59 pisze:

    Ze smutkiem przeczytałam o Elizie…
    Szkoda jej… jak każdego miłego człowieka…

  28. miral59 pisze:

    Cieszy, że kotka Najjuniora ma się lepiej. A to, że ucierpiał portfel, to chyba normalne. W każdym kraju te usługi są drogie… tutaj też. Wiem, że operacja Belly (suczki) kosztowała $ 5 000. To kupa forsy… ale takie jest życie… Weary

  29. miral59 pisze:

    Wkurzyłam się (co staje się normą). Margaret mi powiedziała, że na święta Kyle się nie zjawił, bo jego współlokator załapał wirusa. Już w Wigilię czuł się źle, całe święta przechorował, a w poniedziałek normalnie poszedł do pracy. Swojemu bossowi się nie przyznał, że był chory…
    To dzięki takim osobnikom wirus nadal szerzy zniszczenie wśród ludzi. Nawet nie sprawdził, czy nadal nie rozsiewa tego wirusa The-Incredible-Hulk
    Przecież obowiązuje go kwarantanna, powinien odczekać… ile osób może zarazić? A co go to obchodzi? On wyzdrowiał, to i każdy może…
    Każdego normalnego może coś trafić Disapproval
    Według mnie to typowy objaw samolubstwa Angry

    • miral59 pisze:

      I tak sobie myślę, że to nie przez osoby, które się nie zaszczepiły, ale właśnie przez takich ignorantów ten wirus ciągle ma się dobrze Weary
      I jest to nie tylko moja opinia…
      Kyle jest „bipolar disorder”, czyli ma „zaburzenia afektywne dwubiegunowe”. Miał kilka prób samobójczych i głównie jest zapatrzony w siebie. A jednak zauważył, że jego ojciec miał chemioterapię i jego organizm jest znacznie osłabiony. Wolał zrezygnować z miłego spędzenia czasu w gronie rodzinnym, bo się obawiał, że może przyciągnąć tego wirusa. Dla Jeffa taki wirus (każdy inny z resztą), mimo zaszczepienia, może być śmiertelny. I takich ludzi, jak Kyle, podziwiam i jestem pełna wiary w nich. Może dzięki nim, ten wirus w końcu zdechnie…

    • Quackie pisze:

      No, w USA to jeszcze jest kwestia braku państwowego systemu ubezpieczeń zdrowotnych/społecznych i o ile mi wiadomo, ludzie po prostu boją się nie pójść do pracy, bo nie dostaną płacy za nieprzepracowane dni. Nie mówię, że to główny powód, ale podejrzewam, że ma swoją wagę.

      • miral59 pisze:

        Nie wiem, czy to o to chodzi, Mistrzu Q…
        W zasadzie wszyscy zatrudnieni na pełen etat mają ubezpieczenia zdrowotne. Ubezpieczenia społeczne mają wszyscy legalnie zatrudnieni. Płacimy to „Social Security” czy chcemy, czy nie. To właśnie dzięki temu podczas pandemii, przez 18 miesięcy dostawałam (jako osoba samozatrudniająca), zasiłek wyrównawczy, bo nie mogłam wrócić do normalnej pracy. Także nie sądzę, żeby osoby będące na kwarantannie zostawione były same sobie. Aż muszę zapytać syna, czy siedząc w domu dostawał jakieś pieniądze… Thinking
        Wiem, że gdy syn się zaszczepił od tego wirusa, od swojego pracodawcy dostał $100. Niby nie tak dużo, ale zawsze… Pleasure

        • Quackie pisze:

          Ha, to nie wiedziałem, z tego, co mi Kuma mówiła, to dni „chorobowych” (poza pandemicznymi lockdownami i pracą z domu) przysługuje jakaś śmieszna liczba, a po jej przekroczeniu po prostu obcinają wypłatę. A ona ponoć i tak ma jeszcze nienajgorsze warunki w umowie.

          • miral59 pisze:

            No fakt, to zależy od Stanu. Każdy ma swoje prawa…
            Różne są podatki, różne dochody i różne ceny.
            Między innymi dlatego jeździmy do Kenosha, bo tam żywność jest znacznie tańsza i nie ma na nią podatku. Płaci się tyle ile jest napisane i niczego nie doliczają. Na alkohole też są znacznie niższe podatki…

  30. miral59 pisze:

    Nasze przefinansowanie pożyczki na dom, ciągle w lesie Weary
    Mam tego serdecznie dość. Czuję się tym zmęczona, przeżuta i wypluta. Znowu czegoś od nas żądają… jakiegoś potwierdzenia. Przecież to dostali… mamy powielać dokumenty? Z firmy, której do tej pory płaciłam za dom, nie dostałam rachunku… a to oznacza, że nasz bank dał znać, że pożyczkę przejmuje. Tylko nie wiadomo kiedy przejmie… Weary
    Jestem tym wszystkim tak zmęczona psychicznie, że nawet nie chce mi się gęby otworzyć. Kiedy to się wreszcie skończy… Weary

  31. miral59 pisze:

    Język „rozwiązał” mi się, bo wypiłam co nieco „znieczuliczki” Wink
    Wiem, że jutro nie siądę za kierownicą, bo nie wybieramy się na żadną wycieczkę… no to mogę sobie pozwolić Pleasure
    Miłego dnia Wam życzę Buziaczki
    W ten ostatni dzień roku…

  32. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jak widać po prawej (u zalogowanych), zwycięzcą plebiscytu został Jeremi Przybora. Kto z koleżeństwa podejmuje się zainaugurować Rok Jeremiego?

  33. makowka9 pisze:

    Deszczowo witam!

  34. Quackie pisze:

    Dzień dobry, odwilż pełną gębą, cały śnieg od wczoraj stopniał.

    A ja zaspałem conieco.

  35. Quackie pisze:

    No to ja po pracy. Do 20:30 będę w kratkę, a po tej godzinie – z doskoku, bo wprawdzie zostajemy na Sylwestra w domu, ale planujemy jakieś wirtualne spotkanie z przyjaciółmi.

  36. Tetryk56 pisze:

    Zapraszam do życzeń na nowym pięterku 🙂

Skomentuj Quackie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)