Jak co roku, we współpracy z chórkiem wyżywamy się śpiewająco na niemiłosiernie nam panujących
Uwaga! Film zawiera treści kojarzące się z polityką!
Lepiej się go ogląda po przełączeniu na YouTube.
Warto włączyć napisy (o ile się nie wyświetlają).
« Fort Sheridan & Long Grove | Kataklizm » |
Jak co roku, we współpracy z chórkiem wyżywamy się śpiewająco na niemiłosiernie nam panujących
Uwaga! Film zawiera treści kojarzące się z polityką!
Lepiej się go ogląda po przełączeniu na YouTube.
Warto włączyć napisy (o ile się nie wyświetlają).
Zapraszam do refleksji, a może i uśmiechu…
Dzień dobry na nowym. Podczas pierwszej piosenki (o wieżach) widać budynek z reklamą mebli(?) i napisem „Wykończenie w cenie”. Przypadek?
Jeżeli nawet, to wyjątkowo udany!
Treści kojarzące się z polityką jak zapewne wszyscy wiedzą są mi szczególnie bliskie.
Dziś jednak priorytetem jest mama i syn z uszkodzonym więzadłem w kolanie.
Obejrzę już z domu, na laptopie.
Dziękuję za to pięterko.
Świetne!!! Wysłuchałam, czytając przy okazji napisy


Serdeczne gratulacje za wspaniałe teksty
Nic więcej nie napiszę, bo wyszłoby trochę za bardzo politycznie, a przecież staramy się unikać takich tematów
Wydaje mi się, że na tym pięterku to unikanie nie obowiązuje,bo to pięterko z czerwoną informacją,że jest polityczne.
Ale to tylko moja opinia.Jeszcze nie byłam w domu, siedzę u mamy, która teraz śpi, więc dalej merytorycznie nie mogę się odnieść.
Dziękuję! Również myślę, że tego wpisu już bardziej skazić polityką się nie da
Czyli komentarze będą mogły być ” w temacie”?
Ale delikatne… 😉
Tetryku!
Czyżbyś miał wątpliwości, że Makówka to nad wyraz delikatna kobieta?
Ależ wątpliwości to ja nie mam!
I właśnie dlatego nie chcę się wypowiadać, bo jak pomyślę o poniektórych osobach, to nie umiem delikatnie
Czasami lepiej zastosować zasadę, że „milczenie jest złotem”. Tym bardziej, że tutaj możemy najwyżej pogadać, a i tak niczego się nie zmieni 
Potrzebne jest działanie w realu…
Staramy się nie tylko gadać, ale i działać.
Każdy na tyle na ile potrafi i może.
Dlatego składam głęboki ukłon w Waszą stronę, Makóweczko, bo wiem, że na samym gadaniu się nie kończy

Ale na Wyspie możemy niewiele. Tym bardziej, że większość z nas ma podobne poglądy. Bardziej to będzie przypominało zebranie „kółka różańcowego”, niż prawdziwą dyskusję. Bo do dyskusji potrzebni są oponenci, a tak będziemy sobie tylko potakiwać i potwierdzać… 
Tak jak napisała Bożenka, ten filmik z chórkiem jest widomym dowodem na działalność. I to się chwali
Problem polega też i na tym, że podziały zaszły tak daleko, że trudno znaleźć pole do dyskusji, jakiś obszar, gdzie będzie można wymieniać poglądy, zwłaszcza bez zbytnich emocji i rzeczowo.
Miralko!
Pisałyśmy równocześnie, ta sama godzina 19:42.
Można czasem lekko spierać się na argumenty, można się „pięknie różnić”.
Przebyłam mnóstwo takich rozmów z przypadkowo napotkanymi ludźmi na ulicy w czasie akcji zbierania podpisów. Na tym też polega działalność Stowarzyszenia. Nawet gdy spotykałam kogoś popierającego „miłościwie nam panujących” starałam się bodaj zasiać pewne wątpliwości i zakończyć rozmowę uściskiem dłoni. Pewnie trudno Wam w to uwierzyć, ale mój emocjonalny i narowisty charakter w sytuacjach „pracy” zazwyczaj udaje mi się zawiesić na kołku.
Ale na Wyspie jak obiecałam w polemikę nie będę się wdawać. Zresztą moje poglądy chyba i tak wszyscy znają. Można je w skrócie opisać dwoma cytatami:
„Warto być przyzwoitym” oraz „Nie bądź obojętny!”
P.S. Wróciłam do domu, nie planuję już wychodzić i teraz mam nadzieję WRESZCIE spokojnie odsłucham nagrania.
Pisałam nie widząc komentarza Q.
Teraz więc się do tego odniosę. Można znaleźć takie pole, ale do tego potrzebny jest wzajemny szacunek, dużo empatii, brak agresji i faktycznie rzadko się udaje.
Jeśli mamy do czynienia z kimś, kto mało czyta i czasem włączy TVP to faktycznie jest to niemożliwe, gdyż ktoś taki jest przesiąknięty zajadłą i bezmyślną agresją.
Yhm, no więc to założenie dotyczące agresji też jest częścią problemu. Niewielką, bo zwykle jest słuszne, ale jednak nie zawsze.
Znowu się nagadałam (Tetryku czy było wystarczająco DELIKATNIE?), a to przecież pięterko Ukratka.
Nie jestem w chórku, w ogóle jestem tylko zwykłym szarym członkiem Stowarzyszenia, więc za chwilę spotkam się z zarzutem, że wychodzę przed szereg.
Ale, ale…uczestniczenie w działalności Stowarzyszenia to od paru lat ważna, bardzo ważna część mojego życia.
Zresztą ja zawsze byłam zwierzę polityczne, z domu to chyba wyniosłam.
Teraz zamilknę i wreszcie obejrzę.
Chyba mnie nie do końca zrozumiałaś, Makóweczko. Chodziło mi o to, że na Wyspie raczej mamy jednakowe poglądy i trudno tu o dyskusję, bardziej to będzie potakiwanie… niż cokolwiek innego

I to się ciągnie za mną latami… tyle razy im tłumaczyłam, że nie jestem zwolennikiem żadnej partii, a już na pewno nie PO. Nie dociera… Ostatnio Danka powiedziała mi, że przecież na nich głosowałam… NIE GŁOSOWAŁAM!!!! Nie głosowałam od czasu przyjazdu tutaj, czyli od 22 lat, w żadnych polskich wyborach. To jak mogłam głosować na PO, skoro oni utworzyli partię w 2001 roku? Już po moim wyjeździe tutaj…

Spotykając się ludźmi o różnych poglądach, można dyskutować, o ile oponent nie zacznie być wulgarny, czy agresywny. To nie pomaga, a wręcz uniemożliwia jakąkolwiek dyskusję… powstaje „pyskówka”, a to trudno nazwać „dyskusją”…
Pisałam już o tym nieraz. Moi znajomi (od dawna wielbiciele PiS), gdy im mówiłam, że w tej partii nie widzę żadnej sensownej osoby (przynajmniej wśród tych ze „świecznika”), od razu zaliczyli mnie do wielbicieli PO, tak jakby w Polsce nie było żadnej innej opcji
Czasami sama sobie się dziwię, skąd się bierze moja cierpliwość, żeby nie trzasnąć kogoś w łepetynę, skoro słowa nie docierają
A pewnie znowu za jakiś czas będę musiała tłumaczyć wszystko od początku…
Melduję, że WRESZCIE obejrzałam. Mniej się uśmiałam jak przy poprzednich kabarecikach, więcej zadumałam.
Jednak na żywo w atmosferze dobrej zabawy wśród ludzi myślących tak samo jest więcej śmiechu.
Samemu w domu -więcej refleksji.
DOSKONAŁE ilustracje, równie ważne jak tekst.
Całość OCZYWIŚCIE bardzo mi się podoba, wielkie brawa dla wszystkich biorących w tym udział, a największe dla Pana Miksera.
Zaraz zaczynam rozsyłać po znajomych.
Alert RCB jednak nie był na wyrost, bo przed chwilą była gwałtowna zlewa z porywistym wiatrem.
Jak dobrze, że trochę zimy widziałam tej zimy!
Krewni z Katowic i znajomi z Krakowa donoszą, zdjęci strachem, o jakichś potwornie intensywnych opadach. Plus wietrze i deszczu.
Bodaj teraz wiesz, że prawdę napisałam panie Q!
Mieszkam w bloku, więc strachem nie jestem zdjęta. Natomiast zaczęła mnie boleć głowa i mocniej (nadwyrężone w piątek) kręgi szyjne.
Ajaj.
Się kłaść (niekoniecznie spać)? Żeby odciążyć?
Gdzieś w domu mam kołnierz ortopedyczny, który nosiłam trochę, po tym jak wisiałam głową w dół w czasie dachowania. Ale gdzie?
Dalej zastanawiam się jak ja zrobiłam taki skok na główkę? Zazwyczaj przecież upada się inaczej? Może Ty mi wytłumaczysz panie Q jako narciarz?
Przypomnij, w jakich to okolicznościach było?
Ha!
Czułam, że mam tzw. nogi z waty, ale „jakoś dojadę do stacji wagoników”.
Nartostrada, końcówka, luzik i nagle robię takiego szczupaka do przodu na głowę.
Wcześniej jechałam trochę powyżej własnych możliwości, bo „po śladzie” jako ta w środku między dwoma facetami.
Kto winien? Wiadomo -panowie! Przecież nie ja, prawda? No dobra, nie musiałam, chciałam dorównać.
Robi wrażenie wjechania w jakiś tępy śnieg (ale po śladzie? Narciarz przed Tobą nie fiknął?) i gwałtownego wyhamowania nart, kiedy reszta Ciebie poruszała się nadal w tym samym kierunku z tą samą prędkością. Z tym że to i narty się powinny wypiąć wtedy (tylne bezpieczniki?).
Po śladzie było wcześniej. W ramach nauki, aby mnie zmobilizować do lepszej jazdy, czyli częstszych skrętów. Ten przede mną to był doskonały narciarz i zaproponował, że pojedzie trochę wolniej i abym skręcała tam, gdzie on -taka klasyczna nauka. Za mną jechał drugi pan. Więc podwójna mobilizacja. To było przy sporym zachyleniu na czarnej trasie. Byłam więc bardziej zmęczona niż jadąc normalnie .
A na koniec była nartostrada, gdzie każdy jechał sam. Rozluźnienie. Masz rację -tępy śnieg, gdzie usiłowałam się rozpędzić, aby na koniec nie łyżwować.
Nie pomyślałam o tym , że faktycznie narty zostały, a głowa jakby wyprzedziła.
Czemu się nie wypięły? Mam stary sprzęt, bo przecież od wielu lat całe moje jeżdżenie to jakieś dwa, trzy jednodniowe wyjazdy w roku.
A tymczasem dobranoc!
Na komunikat odpowiedziałam -jesteś Wielki!(mam na myśli organizację spotkania)
Śpij dobrze Maestro!
Też odpowiedziałem, co prawda pytaniem…
Odpowiedź będzie pewnie dopiero jutro (tzn. dziś, ale w dzień), bo nasz organizator już dawno śpi.
Ja chyba też za chwilę pójdę…
Nie ma nikogo na nocnej zmianie to już nie „chyba”, ale na pewno powiem
DOBRANOC!
Też odpowiedziałam i też z pytaniem
Krakowskie kabaretowe tradycje górą !
Witajcie!
Zatem życzmy sobie jak najwięcej miłych a niespodziewanych całusów!
Dzień dobry nieco wcześniej niż zwykle.
Zbudził cię niespodziewany całus?
Nie, budzik. On nie całuje, on gra melodyjki.
Witajcie!
Mnie zbudził telefon stacjonarny co spowodowało natychmiastowy ból głowy (czarne myśli).
Teraz więc czekam na niespodziewany całus.
Dzień dobry
Leci dowcipny kabarecik. Ile jeszcze kryształów rozsypie się w drobny mak, żeby suweren pojął…
Wczorajszy dzień był okrooopny. Lało jak z cebra, wietrzysko hulało pozbawiwszy całe miasto prądu. Wszystko woków trzeszczało, potok hucząc groźnie – zamienił się w dość wartką rzekę. Na szczęście już się uspokoiło, wiatr osłabł, prąd oddali. Egipskie ciemności minęły, nawet słońce próbuje się przebić.
To dobrze, że już masz spokój Skowroneczku.
Część suwerena nie pojmie NIGDY.
Taka opowieść (autentyczna podobno) „Słyszała pani, że ta kandydatka, ta Kidawa jakaś pokazała w Sejmie środkowy palec?”.
Tak mi się skojarzyło:
„Czy to prawda, że w Moskwie na placu Czerwonym rozdają samochody? Tak, to prawda, tylko że nie w Moskwie, lecz w Leningradzie, i nie na placu Czerwonym, a na placu Rewolucji, i nie samochody, a rowery, i nie rozdają, a kradną”.
Fajrant po pracowitym dniu i przerwa.
Dobrej nocy życzę SzanPaństwu

Dopadł mnie ból kręgosłupa powodując rozdrażnienie i ogólny dyskomfort 🙁
No wiem SKS!
Tak se za pan Foggiem czy Połomskim ?
” Dopókiśmy młodzi i sercem i duszą, nie wiemy jak cenić ten skarb.. ”
Skowroneczku kochany
Zdrowiej szybko!
O rany. Zdrowiej, coraz zdrowiej!
Dobry wieczór:)
Celny komentarz do rzeczywistości w niebanalnym wykonaniu i formie zgodnej z najlepszymi kabaretowymi wzorcami.
Gratuluję.
Szkoda, że wydarzenia na współczesnej niwie politycznej bardziej smucą, niż bawią, a zachowanie polityków zamiast odruchu sympatii, wywołuje rozgoryczenie i poczucie wstydu.
Pozdrawiam:)
Dziękuję, Leno!
Wracam do domu objedzona pysznościami(wino też było).Natomiast moja dusza jest jeszcze lepiej nakarmiona i pozytywnie naładowana.
Czyli uczta dla ducha i ciała.
Wróciłem i ja. Tym razem spotkanie w „Kolorach” dotyczyło ekologii i wyzwań stojących przed naszym przemądrzałym gatunkiem…
Wina nie było 🙁
Ale piwo pewnie -tak?
Cóż spotkania w Gruszce mają sponsorów, którzy fundują jedzenie i picie.
Mistrzu Tetryku, gołąbek poleciał, dla szybkości…
I doleciał! 🙂
To przepysznie 🙂
Dobrze, że go jakieś łyski lub gągoły nie porwały!
(Makówko przestań się wpychać między dwóch Mistrzów!)
Dobranoc, Wyspo! Bezwietrznych snów!
Bezwietrznych i bajkowych Tetryku!
Póki jeszcze na tym pięterku jesteśmy i zanim wszyscy spać pójdą mam taki cytat, na który natknęłam się teraz w necie.
„Jest coś gorszego od duszy zdeprawowanej, to dusza przystosowana” (Ch.Péguy)
Po przeczytaniu tego zdania pomyślałam sobie, że członkowie naszego Stowarzyszenia, wykonawcy i autor Kabareciku to dusze, które nigdy nie będą przystosowane.
Bo przecież wszyscy pamiętamy powiedzenie Stefana Kisielewskiego:
„To, że jesteśmy w dupie to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać.”
Ja nie chcę urządzać się w Polsce, którą proponują nam niemiłosiernie nam panujący. Natomiast chcę żyć w takiej, o której mówiono dziś „Pod Gruszką”.
Ha, chyba to już kiedyś cytowałem na Wyspie, ale najwyżej powtórzę: kiedy kończyliśmy studia polonistyczne, jedna pani (wtedy) doktor wyszła na środek i powiedziała: – Te studia nie dają doskonale płatnej pracy, z satysfakcją też jest różnie, ale jedną rzecz dają na pewno – uodparniają na totalitaryzm.
I to się sprawdza. Nawet jak uodpornionych jest mniejszość.
Zastanawiam się jaką rolę pełni tu AGH? Bo…hm studia techniczne uczą myślenia, a to chyba też uodparnia?
A bo ja wiem? Jutro trzeba spytać Tetryka, wszak on też absolwent (chyba?) AGH.
Może logiki? I pozwalają znaleźć błędy logiczne w rozumowaniu?
Hmmm…te ostatnie komentarze to jakby pocieszajka ?
Wiedźminko pocieszajka odstresowująca, wentyl bezpieczeństwa…, ale już
znikam i mówię DOBRANOC!
Zmykam (ale nie ze względu na politykę, tylko na zmęczenie materiału). Dobranoc.
o myśleniu jeszcze i ten znany cytat ” Myślenie ma przyszłość, ale dla niewprawionych to ciężka sztuka”.
I tym pogodnym akcentem kończę kolejny deszczowo-wietrzny dzionek.
aby do wiosny
Witajcie!
Może dziś po południu uda się poobijać w domu…
No popatrz, popatrz ja dziś też zaplanowałam (oprócz wizyty u mamy) siedzenie w domu. Sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie?
Dzień dobry, zaspałem
łapię kawę, kłaniam się nisko i lecę dalej.
Witam!
Kto się ze mną napije herbaty?
Się nie przywitałam? Też coś


Dzień dobry
Proszę łaskawie zaglądnąć, no tam gdzie… wille oglądamy
A zaś tutaj fajrant i przerwa.
Fajrant, fajrantem, ale czy byłeś Pan tam “tam, gdzie…wille oglądamy”.
Pewnie! Tak jakby incoguto i na ucho
Już więcej nie będę pytać…
Zrobiłem tak, żeby było jak najszybciej, i tylko z tego powodu.
Taaaaaaaaa!
I po przerwie.
Dobranoc kochani

Czy jutro przestanie wreszcie lać?
Dobranoc Skowronku!
Tu też leje i trochę wieje…
Spokojnej. Tu nie leje, ale w nocy ponoć ma. Wiec nie wiem, kiedy przestanie.
Dobrej nocy wszystkim, i okapanym, i przedmuchanym 😉 Niech będzie spokojna!
To i Tobie Tetryku Spokojnej!
Spokojnej.
Spokojnej ?? W ostatni wieczór Karnawału ? Została jeszcze godzina , zatem może już bez tańca ,ale ze śpiewem , oby nam sie dobrze działo przy dobrym zdrowiu i we wspaniałej kompanii Koleżanek i Kolegów z Madagaskaru . Na zdrowie !!!

O, no to może jakiś drobny kusztyczek tego albo owego…
To ja w tym roku Tłusty Czwartek bez pączka, a Ostatki bez śledzia!
To bodaj wirtualnie z Wami napiję się czerwonego wina!
(w Sappadzie codziennie piliśmy czerwone wino po kolacji)
Lampka (albo dwie) wieczorem to nawet zdrowe jest. Wspomaga produkcję hemoglobiny chyba.
Linkowałam już kiedyś na Wyspie –Jak żyć długo mądrze i szczęśliwie refleksje neurobiologa – prof. Jerzy Vetulani..
Opowiadałam wtedy też moje wrażenia z wykładu, więc nie ma sensu powtarzać, ale to jest naukowo dowiedzione, że jest to zdrowe, ale oczywiście z umiarem.
Tak jest. Już Paracelsus mawiał, że wszystko jest trucizną i nic nią nie jest, wszystko zależy od dawki 😀
Spotkałem się kiedyś ze śmiałą tezą:
Alkohol pity w miarę nie szkodzi nawet w największych ilościach!
To i ja do toastu się dołączę!

Wychyliłem zdrowie Wyspiarzy, a teraz umykam w piernaty!
To ja też.
DOBRANOC!
Sennie i ciemno. Śledzie były w 6 rodzajach. I Baczewski; szkoda, ze nie lubię wódki…
Dzień dobry

Na autostradzie… tam jest ograniczenie do 60 mil/godzinę, a ja jechałam 69 mph. Musiała mnie wziąć „na ząb”, bo nikt tam tak wolno nie jedzie. Mówiła, że są roboty drogowe i ograniczenia. Jakie kurne roboty, skoro jeżdżę tamtędy niemal codziennie i przynajmniej od roku nie widziałam żadnego robotnika?!!!


Pewnie nie skończyłoby się na upomnieniu… ale i tak nie za dobrze, bo muszę bardziej uważać 
Nie wiem czy tak dobrze ten tydzień się zaczął… i to od poniedziałku
Wracałam z pracy, gdy zatrzymała mnie policjantka stanowa
Ale ona była grzeczna, to i ja. Co będę do niej skakała z dziobem, skoro faktycznie szybkość przekroczyłam
Zapytała mnie czy w ciągu ostatniego roku dostałam mandat. Nie, nie dostałam. Poprosiła o prawo jazdy i ubezpieczenie. Powiedziała mi, że sprawdzi i jeśli mówię prawdę, to dostanę tylko ostrzeżenie. Sporo czasu jej nie było… siedziała w swoim samochodzie i coś tam klikała w komputerze. Po jej słowach nabrałam przekonania, że na upomnieniu się skończy. Jedyny mandat jaki dostałam był ponad 10 lat temu
W końcu wróciła. Powiedziała mi, że mam świetne prawo jazdy i świetny rekord, więc da mi tylko upomnienie. Na piśmie. Nie idzie mi to na rekord, ale jakby mnie znowu złapali za przekroczenie szybkości, to mają mnie w policyjnym rejestrze i na bank zapłacę
Dobrze, że mnie nie złapała gdy jechałam 85 mph
A tak w ogóle, to znowu sypie śnieg


Przy okazji wieje momentami dość silnie. Ma padać do jutrzejszego południa… Nie wiem jak długo się utrzyma, bo temperatura plusowa… ale jeśli długo posypie, to pewnie część tego białego zostanie i się nie rozpuści
Znowu będę musiała „odkopać samochód”…
Witajcie!
Pogoda dzisiaj jakby bardziej karnawałowa niż wczoraj, a tu post…
Bardzo roztańczona?
U mnie hula, ale jak na razie nie polewa
Dzień dobry, się nie wyspałam.
Koty.
Oddać do schroniska?
Idzie okrutnie spracowany człowiek spać, a Wyspiarze cichaczem stukają się kielichami. Ładnie to tak? Się grzecznie pytam
Bo to była dobra zmiana . Pozdrowionka .
Dziesiątego maja, może.
Witaj Maksiu
10 maja -oby!
Poza tym, gdzie to słońce???
..Słońce, słońce w ramionach.. ?
Eche…
Idę sprawdzić czy w lodówce się chociaż światło pali
Skowroneczku, co było na śniadanko oprócz…światła?
Dzień dobry, jakby kto pytał, gdzie słońce, to chwilowo u nas. Ale ma lać (nieco później).
Fajrant i przerwa. Dość nawet optymistycznie.
I po przerwie 🙂
Chyba już najwyższy czas na nowe pięterko. Prawie 200 komentarzy, filmik wisi czwarty dzień… A w niedzielę będzie już czas na Mistrza Konstantego!
Ma ktoś jakiś pomysł?
Czyżby nikt nie miał odwagi zbyt szybko publikować po Sz.P. Tetryku?
Twój poprzedni wpis „wisiał” tydzień i miał 261 komentarzy.
Więc do Konstantego spokojnie pobijesz własny rekord.
Jako niespotykanie spokojny człowiek nie mam potrzeby nikogo ani niczego bijać. A ty pierwsza zaraz podniesiesz krzyk, że już pięterko za długie…
I niby co za odwaga tu potrzebna?
Krzyk podnoszę, gdy z komórki zaglądam.
Mimo że właściwie na bieżąco informowałam jak było w Sappadzie to myślałam, że mogłabym zrobić z tego pięterko.
Ale w tym tygodniu nie planuję pobytu w domu na tyle długiego, aby to zrobić. Moje pstryczki dalej w komórce. Trzeba z nich coś wybrać i jakąś całość sklecić, ale to chwilkę zajmie.
Jeśli chcecie zobaczyć jak było w Dolomitach postaram się coś zbudować po KIG , dobrze?
Wróciłam do domu z moich ukochanych „Kontynentów”.
Tym razem byliśmy w Omanie.
Zachwycona opowieścią o ciekawym kraju, zauroczona pięknymi zdjęciami i bardzo z siebie dumna.
Dlaczego dumna? Wiele różnych moich znajomych udało mi się namówić na obejrzenie slajdowiska w Kontynentach.
Niektórzy z nich zauroczeni tym miejscem nie zakończyli na jednej wizycie, stali się stałymi bywalcami.
Dziś namówiłam jednego z panów, z którym jeździliśmy na nartach w Sappadzie. Jeśli w ślad za nim przyjdą inni to może powinnam zacząć pobierać prowizję od każdej nowej osoby? Hm…? Na wycieczce w Dolomitach były wszak 33 osoby…
Widać masz dar przekonywania. Obecnie ludzie z takim darem pracują przede wszystkim jako sprzedawcy, czego nie życzę wszakże.
Może byś kandydowała na jakieś ważne stanowisko? Wybory się zbliżają…
Och, energią byś z pewnością przebiła panią Małgorzatę…
Zaliczyłam już dzisiaj pewną porcję pochwał (jakiś taki dzień?), więc jeszcze chwila, a będzie potrzebna duuuża szpilka, aby przekłuć balon mojego ego, bo jakbym spadła z EGO na IQ skręcenie karku murowane.
No dobra, ale zupełnie serio dziś na sali w Kontynentach było 5 osób takich, które kiedyś namówiłam na przyjście i teraz już przychodzą same.
Tak tylko przedstawiałam -to koleżanka z koła PTTK, a to się znamy z wycieczek z inną grupą, a to kolega z nart.
Każdy zamówi piwo albo herbatę… Knajpa jest całkowicie na uboczu w zakamarkach osiedla, więc „z ulicy” nikt tam nie trafi.
Był moment, że mieli kłopoty, aby jakoś się utrzymać, a to rzeczywiście przesympatyczni ludzie. Choć samą restaurację prowadzi już ktoś inny to jednak slajdowiska nadal ten sam przemiły pan Andrzej.
Cóż na polityka się nie nadaję, bo umiem przekonywać TYLKO do tego w co sama wierzę.
No to może nie prowizję, ale na każde 5 napojów zamówionych przez osoby przyprowadzone przez Ciebie – jeden gratis dla Ciebie
Takie gratisy miałam za prowadzenie slajdowiska.
Miałam wtedy taki karnecik za pół ceny na każdą potrawę.
Teraz przychodzę z sentymentu i tylko jako widz, a restauracja i slajdowiska to różni właściciele, choć jakoś współpracują, bo knajpa przygotowuje symboliczny poczęstunek w czasie slajdowisk.
Mam ogromny sentyment do tego miejsca z wielu powodów, temat -rzeka.
Gdy straciłam głos, nie miałam odwagi iść „między ludzi” to jedynie chodziłam na slajdowiska, bo tam czułam się jakoś bezpieczna i w przyjaznej atmosferze.
Atmosfera to podstawa. Podobnie jest na Wyspie
A teraz już zmykam.
Atmosfera w dzisiejszej Polsce jest bardzo ważna. Takie enklawy bez chamstwa i agresji jak Wyspa, jak Kontynenty, jak było na wyjeździe w Sappadzie, jak jest przy ogniskach na moich wycieczkach.
Dobranoc panie Q!
Mnie natomiast energii nie staje. Idę spać, czego i Wam życzę 🙂
Spokojnej, i żebyś się podładował.
Śpij spokojnie, podładuj energię Tetryku.
Na podładowanie energii polecam taki wyjazd jak mój.
Wróciłam jakaś taka pozytywnie podkręcona mimo ataków ze strony prozy życia.
Aż się zastanawiam na jak długo starczy, kiedy proza życia wyssie ze mnie tę energię?
Skoro już tyle rozpisałam się o Kontynentach to jeszcze parę słów o dzisiejszym slajdowisku
OMAN – to jeden z najpiękniejszych regionów na Bliskim Wschodzie. To otwarty dla turystów, bezpieczny i niezwykle gościnny kraj, w którym nowoczesność przeplata się z tradycją.
Zabytki z różnych epok, największa na świecie pustynia piaszczysta, tysiące kilometrów kwadratowych hamady, piękne wybrzeże, Wielki Kanion Arabii, urocze wadisy – to jest tylko część atrakcji Omanu.
Było również o tym
jak to jest, że 99% społeczeństwa kocha(ło) swojego Sułtana, choć był monarchą absolutnym. Jak ten kraj przeszedł w 50 lat 500-letnią ewolucję. Jak to jest, że da się żyć w kraju, gdzie 50% mieszkańców to imigranci.
Wszystko to opowiadane było ciekawie, ładną polszczyzną i ilustrowane pięknymi zdjęciami.
Atmosfera na Wyspie jest rzeczywiście odmienna od średniej krajowej
Więc tkwijmy w tej odmienności!
DOBRANOC!
Skoro lampka to i ja znikam…
Zapalę już lampkę, by czuwała nad spokojnym, krzepiącym snem znużonych .
Dobranoc
Witajcie!
W Międzynarodowy Dzień Niedźwiedzia Polarnego pozdrawiam naszego Miśka, białego wszak pod pancerzem!
Łoj tak, serdecznie i uścisk niedźwiedzia, dla przebudzenia, pobudzenia ?
Dzień dobry, Wyspo. Wyspuję, chociaż się mało wyspałem
Dzień dobry, biało jest
Na długo?
Ogólnie, to jakoś niemrawo, o!
Może się rozkręcę.
Witaj Skowroneczku!
Nakręcić Cię jakoś? -potrzebne nowe pięterko przed KIG!
Nie mogę Maczku. Muszę sprawy wspólnotowe skończyć, a też mi się nie chce. Ale muszę 🙁
Witaj Maczku
Miłej pracy!
Może Bożenka cosik wrzuci?
Hej, hej Poranna Pani