« Frustracja Sitowie »

Pyszne lato

p

Pyszne lato, paw olbrzymi,
stojący za parku kratą,
roztoczywszy wachlarz ogona,
który się czernią i fioletem dymi,
spogląda wkoło oczyma płowymi,
wzruszając złotą i błękitną rzęsą.
I z błyszczącego łona
wydaje krzepkie krzyki,
aż drży łopuchów zieleniste mięso,
trzęsą się wielkie serca rumbarbaru
i jaskry, które wywracają płatki
z miłości skwaru,
i rozśpiewane, więdnące storczyki.
O siądź na moim oknie, przecudowne lato,
niech wtulę mocno głowę w twoje ciepłe pióra
korzennej woni,
na wietrze drżące —
niech żółte słońce
gorącą ręką oczy mi przesłoni,
niech się z rozkoszy ma dusza wygina,
jak poskręcany wąs dzikiego wina.-

 

                                                              Maria Pawlikowska Jasnorzewska

130 komentarzy

  1. Wiedźma pisze:

    PukPuk” Pyszne lato” z tomiku „Niebieskie migdały”, mojej ulubionej Marii J-P będzie w sam raz ? Delighted

  2. Wiedźma pisze:

    Trochę to inne od tych króciutkich, zwięzłych Pocałunków”, prawda ?
    Jutro wyjeżdżam nad morze i nie będzie mnie do 8. lipca…. Wink więc już dziś zostawiam ciepełko i barwy lata……

  3. Quackie pisze:

    Oho! Cudny wiersz, aliteracje okrągłe i chrzęszczące, bujne metafory, kolory same się sypią z opisów!

    Pięknie dziękuję, ta poezja wydobywa cały urok lata w postaci esencjonalnej!

  4. Zocha pisze:

    Piękne lato wywołałaś, tym piękniejsze, że u mnie ponuro i deszczowo, bardziej listopadowo Buziaczki .

    • Wiedźma pisze:

      Podrzucę Ci trochę słońca, a w zamian poproszę o deszcz ! Duuuużo deszczu, nawet na plażę Please

      • Wiedźma pisze:

        Bo tak naprawdę padało ostatnin raz na początku kwietnie, później były może ze trzy- cztery Chlip przelotne ( bo najwyżej godzinne) deszcze burzowe…
        Biegałam z wiadrem wody, by uratować schnącą młodą magnolię…..

  5. Tetryk56 pisze:

    Hej, Wiedźminko!
    Jedziesz nad morze? Daleko to nie masz, zdaje się… Thinking

    • Quackie pisze:

      Ja to rozumiem. Mam jeszcze bliżej, a bywam na plaży/ bulwarze/ w barach nadbulwarowych głównie z gośćmi Wink jak człowiek ma blisko, to trochę przestaje doceniać.

      Mości Tetryku, a Wy często bywacie – towarzysko, dla przyjemności, sami, bez gości – w obrębie Plant czy w okolicy Wawelu?

      • Wiedźma pisze:

        Po prawdzie w latach przedwnuczkowych na urlopy jeździłam przede wszystkim w góry. Najwyraźniej wracam do dziecinnych wakacji, bo wtedy często byłam nad morzem. Pleasure

        • Quackie pisze:

          Tak się właśnie zastanawiam: ja chyba też jako dziecko jeździłem nad morze przede wszystkim. Poza Poznaniem i Żywcem (dziadkowie tu i tam, przy czym „Żywiec” niekoniecznie oznaczał „góry”).

    • Wiedźma pisze:

      Niedaleko…. jakiś 97 km drogami. w linii prostej chyba niecałe 70 km.
      Zawsze mnie śmieszyły teksty, że Szczecin leży nad morzem…. Wink Co prawda port mamy całkiem morski ….. Delighted

  6. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Trochę zagoniony jestem i nie mam nic ciekawego do powiedzenia.

  7. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Żadnej pełni nie widać, a i tak obudziłem się po 4-tej… No, ale jeszcze nie zrywam się natychmiast do komputera – wolę wypróbować drugi bok Wink

  8. Zoe pisze:

    Deszczowe dzień dobry.

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Tutaj zaś słońce, a jak słońce, to natychmiast robi się upalnie. I tak też zapewne będzie – oby nie nazbyt.

  10. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Podrzucę jeszcze poranną kawę i sie pożegnam sad-bye Koffie

  11. Quackie pisze:

    Fajrant i przerwa, zobaczę, jak druga połowa Worry

  12. Quackie pisze:

    No i proszę, 1-0. Inna sprawa, że w takich okolicznościach…

  13. Zocha pisze:

    Też stanowczo za długi dzień dzisiaj mam przez wczesną pobudkę, a jeszcze przede mną szybkie pakowanie! Ruszam bladym świtem poszukać tematu I-got-an-idea Dobranoc Państwu – do poniedziałku…

  14. Quackie pisze:

    Spokojnej wszystkim Wyspiarzom.

    Ja od jutra około południa do niedzieli wieczorem też będę nieobecny Worry

  15. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Wszyscy się rozjeżdżają… a ja mam przechlapany tydzień.
    Wszystko w poprzek Weary
    A jeszcze zapowiadają nam atrakcje pogodowe… znowu w okolicach 40C TooHot! Niby w nocy ma być chłodniej, ale co ta za „chłód”, skoro ma być 26C Tired Nawet okna nie ma jak otworzyć…
    No nic… poskarżyłam się na pogodę i już mi lepiej Happy-Grin
    W domu dużo chłodniej (niecałe 23C) i to najważniejsze. Jak mi się robi za ciepło, wychodzę do ogródka, pobędę trochę i wracam. Jakbym wchodziła do lodówki Delighted Od razu robi się zimno Wink
    Wszystkim wyjeżdżającym udanej podróży i wspaniałego pobytu na wyjeździe życzę Delighted

  16. miral59 pisze:

    Jakoś nie dociera do mnie, że już w ten weekend nasz syn się wyprowadza… całe życie był z nami Sad
    Córka poszła z domu 13 lat temu i jakoś do tego przywykliśmy…
    Będę musiała przyzwyczaić się i do wyprowadzki syna Pleasure
    Pewnie trochę czasu mi to zajmie Wink
    A czas mu i najwyższa pora… we wrześniu skończy 33 lata i już dawno powinien żyć na swój własny koszt… i wcale nie chodzi tu o kasę. Pleasure

  17. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    …ci odlatują, ci wracają…
    Jakoś mi się skojarzyła piosenka pani Łucjii 🙂

  18. Zoe pisze:

    Ciepłe dzień dobry.

  19. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Jestem. W podejrzanie optymistycznym nastroju Happy sam nie wiem, czemu.

  20. miral59 pisze:

    Roztopione dzień dobry TooHot!
    Płynę i rozpuszczam się w szybkim tempie… niby nie ma tych 40C, ale odczuwalna (dzięki wysokiej wilgotności i mizernemu wiaterkowi), jest dobrze ponad…
    To już nie sauna, a piec chlebowy!!! Amazed
    Porno i dusno… a jutro „powtórka z rozrywki”…
    Przez następne 10 dni ma być lepiej, bo wszystko ok. 30C. Niby też gorąco, ale zawsze trochę mniej Wink Overjoy

  21. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Na pocieszenie dla Miralki: wczoraj ok. 17-tej mój termometr pokazywał w słońcu 44oC, dziś pokazuje 15…

    • miral59 pisze:

      Witaj!!!
      To żadne pocieszenie Weary Jakoś mi od tych Twoich 15 nie zrobiło się chłodniej…
      Chociaż muszę przyznać, że skok temperatury jak u nas Overjoy
      U mnie o 5 rano było 27C… i oczywiście temperatura rośnie.
      Zaraz jedziemy, bo potem nie da się chodzić w tym skwarze…

  22. Jo. pisze:

    Jezu… co tu się dzieje…

  23. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Byliśmy znowu w Zion. Szlag mnie trafi z tym jeżdżeniem Disapproval W ubiegłym tygodniu kwiaty lipy pękały i myśleliśmy, że za tydzień może być już za późno. A one jeszcze nie rozkwitły!!! Dużo ich jest, ale jeszcze w pączkach. Małżonek napalił się na nie, jak szczerbaty na suchary… i to już od kilku lat. Herbata z kwiatu lipy, to jego ulubiony napój.
    Nie połaziliśmy po parku, bo gorąc był taki, że oboje płynęliśmy. A przecież pojechaliśmy przed 7 rano, żeby było trochę chłodniej. Z tych nerwów pojechaliśmy trochę dalej, na zakupy do Kenosha, w Wisconsin. Przynajmniej obkupiłam się w warzywa i owoce, a także sery,wszelkiego rodzaju nabiał i oczywiście alkohol Wink To wszystko jest tam dużo tańsze i bez podatku (to znaczy alkohol ma podatek, ale mniejszy niż w Illinois). Czyli za kilka dni znowu będziemy musieli jechać po kwiat lipy… a przecież wybieramy się na wiśnie!!! Czasu nam nie starczy na to wszystko… Weary

  24. miral59 pisze:

    Sara przyjechała dziś po południu i mieli nadzieję spać w swoim mieszkaniu (to znaczy wynajętym)… ale nic z tego Weary
    Co prawda kupili łóżko (przywiozą im we wtorek), ale właściciel odmalował, a właściwie odświeżył ściany i niesamowicie śmierdzi farbą. Postanowili jeszcze tę noc przespać tutaj. Jedna noc, a pościel prać będę musiała Worry Wink
    Sara nie rozpakowała swojego samochodu. Postoi taki zapakowany do rana. Potem będą przenosić co się da do swojego gniazdka… Do spania pożyczyłam im nasz materac. Jest duży i wygodny.
    Sami nie wiedzą czego jeszcze mogą potrzebować. Zobaczymy jak Sara się rozpakuje i przewiozą rzeczy syna.
    Jestem chyba wyrodną matką, bo już planuję jak przemebluję całą chatę Wink Overjoy
    Od jutra będzie tylko nasza… męża i moja… Chociaż… podejrzewam, że przenosiny syna trochę potrwają. W sumie nic go nie goni i może pomału przewozić swoje ciuchy, w zależności od potrzeb. A do zimy jeszcze daleko… Wink Overjoy

    • Tetryk56 pisze:

      Jeżeli przeprowadzają się niezbyt daleko, to może to potrwać latami… Moja córcia przez 8 lat jeszcze nie zabrała wszystkiego…

      • Jo. pisze:

        Zaraz po maturze mamusia wystawiła mnie z walizką za drzwi i kazała się umawiać, jeśli będę chciała spotkać się z rodzeństwem.
        Dostałam kawalerkę do kapitalnego remontu, 20letnią lodówkę i rozwalającą się wersalkę.
        A w Wigilię nie wolno mi było zostać na noc, nawet w pokoju mojej siostry.
        I nie – nie byłam problemowym dzieckiem. Raczej odwalałam całą czarną robotę w domu.

        No to tak dla kontrastu.

      • miral59 pisze:

        Moja córka wyprowadziła się z domu 13 lat temu i to wcale nie tak blisko, bo do Kolorado. Do tej pory mamy niektóre jej rzeczy… także to nic nowego dla mnie Overjoy

  25. miral59 pisze:

    Aaa! Dodam jeszcze jedno. Jak zwykle przed 4 lipca (czyli wielkim amerykańskim świętem) zaczynają puszczać race Disapproval
    Może jestem niegrzeczna, ale jak dla mnie nie ma to najmniejszego sensu. Wydają masę kasy, żeby jak co roku, kilku osobom urwało rączki (lub „tylko” paluszki), wybiło oczy, czy poparzyło… szczytem głupoty był facet, który postanowił (kilka lat temu) odpalić race ze swojej głowy. Przygotował całą konstrukcję, aby było bezpieczniej. Ale jak to bywa, kiedy laikowi wydaje się, że jest profesjonalistą, urwało mu łeb, zanim zdążył się zdziwić. Rodzina mogła jedynie pozbierać szczątki… i wcale nie było zabawnie. Po co ci kretyni to robią? Nie mam pojęcia…
    Co roku każde miasteczko przygotowuje swój własny pokaz sztucznych ogni. I to przygotowany przez profesjonalistów. Ale niektórym to mało, chcą mieć własny…
    Dzięki temu, od kilku dni trwa wieczorna kanonada i tylko spać nie daje… i pewnie będzie to trwało z tydzień po święcie, bo niektórym sprawia to wielką frajdę. Kwestia gustu… Conceited

    • Jo. pisze:

      Macie sylwestra dwa razy w roku I-see-stars

      Też nie lubię. Pokaz to pokaz, ale kilka dni radosnego odpalania co tam się komu przyśni, to jest bardzo męczące.

      • miral59 pisze:

        To, jak się wyraziłaś, „radosne odpalanie” może nie byłoby aż tak męczące, gdyby trwało do przyzwoitej godziny. A oni potrafią sobie przypomnieć, że jeszcze jakiś zapas mają, dobrze po północy Disapproval
        I czasami mam wrażenie, że robią to, żeby powkurzać sąsiadów Angry Wredoty pierońskie!!!

  26. Jo. pisze:

    …bry
    Gieni?

  27. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Z lipcowym pozdrowieniem ogłaszam otwarcie leniwej niedzieli! Wink

    • miral59 pisze:

      Ty mnie lepiej, Ukratku, nie wkurzaj tą „leniwą niedzielą” Weary Komu będzie leniwa, temu będzie. U mnie zapowiada się zupełnie odwrotnie Tired Wink Overjoy

  28. Jo. pisze:

    Idę sobie popatrzeć na kwiatki.
    Albo co.

  29. Tetryk56 pisze:

    Zapraszam na nowe, Tuwimowskie pięterko. Ziołowo – nostalgiczne…

Skomentuj Jo. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)