« Październik z potworem Wpis o niczym »

Zion po raz kolejny…

Dwa weekendy z rzędu nie byliśmy na żadnej wycieczce i aż nas ssało, żeby się gdzieś wybrać. Co prawda z racji gości w sobotę, zostało mi trochę zajęć domowych, ale odłożyłam je na później… musieliśmy się „przewietrzyć” ze względu na zdrowie psychiczne…
Doszłam do wniosku, że najlepiej wybrać się do Zion, nad Lake Michigan. Niecała godzina jazdy samochodem… wrócimy w miarę wcześnie i zdążę zrobić to czego jeszcze nie zrobiłam.
Głównie myślałam o tych wężach wylegujących się na ścieżkach… w ubiegłym roku było ich sporo. Widzieliśmy tylko jednego… na drodze. Ktoś go rozjechał. Nie robiłam zdjęcia, bo nie był to miły widok. Ślady krwi na asfalcie i zmiażdżona głowa… nie ma się czym zachwycać…

Po obejściu naszego „pondzika”, pojechaliśmy nad jezioro. Wiało! Ale tak bez przesady. Na pewno nie był to sztorm, chociaż fale uderzające o brzeg „ryczały” dość głośno…
Na parkingu znowu spotkaliśmy tę samą kobietę z reklamówkami pełnymi kamieni z plaży. Pakowała je do samochodu na parkingu. Jak zauważyliśmy, stała na miejscu dla inwalidów. I tak sobie pomyślałam, że to inwalidztwo, to chyba psychiczne… siaty z kamieniami na pewno sporo ważyły, czyli na ciele zdrowa… A kto o zdrowych zmysłach ryzykuje potężny mandat dla kamieni? W sumie to oboje byliśmy ciekawi, czy ona tak w każdy weekend zbiera i wywozi te kamienie? Drogę sobie nimi wysypuje, czy jak? Ale przecież się nie zapytamy…

Obeszliśmy, pooddychali świeżym powietrzem i można było wrócić do domu. Ciekawe jaka będzie pogoda w ten weekend. Nie chciałabym spędzić go w domu…

176 komentarzy

  1. miral59 pisze:

    Zapraszam na wycieczkę nad Lake Michigan Happy-Grin
    Trochę to pisane „na chybcika”, ale przejść się można Delighted

  2. miral59 pisze:

    Miłego spacerowania życzę, a o Waszych wrażeniach poczytam sobie rano (u mnie). Teraz już mi się oczęta kleją i czas mi do łóżeczka kordelka

  3. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Jak zwykle spacer Miralki świetny, że o zdjęciach nie wspomnę.

    A u nas taka sytuacja z rana: nie przyjechał busik po Kubę. Nie wiadomo dlaczego, bo nie można się dodzwonić.
    40 minut Kuba siedział na dole i czekał, aż kazałam mu wracać na górę, bo to dłużej nie miało sensu.
    No i teraz pytanie: co by było, gdybym musiała wyjść do pracy? Bo wg orzecznika ds. niepełnosprawności Jakub nie wymaga stałej opieki i tak ma w papierach. A on sam zostać nie może. Czyli formalnie ja jestem bumelantka, co d**y do roboty nie ruszy, a faktycznie ruszyć nie może, bo w takich nieprzewidzianych sytuacjach musiałaby się zwalniać. Nikt mi nie da dnia opieki nad 19latkiem, po którego szkolny transport nie przyjechał.

    • Zoe pisze:

      Te busy to czasem do szału doprowadzają. Córka też część drogi dojeżdża do szkoły busem. W poniedziałek z jakiegoś powodu miała tylko trzy lekcje a bus się nie zatrzymał. Nie było sensu iść do szkoły bo kolejny za dwie godziny. Ech życie. Ale ja jak napisałem poprzednio się nie denerwuję. Wcale. Prawie wcale:-)

      • Jo. pisze:

        Ja się nie denerwuję. Ostatecznie mąż wydał taką kasę na plastry antystresowe dla mnie, że nie mogę tego zmarnować jakimś głupim zdenerowaniem!
        Overjoy

    • miral59 pisze:

      Na temat busów szkolnych wypowiadać się nie będę, bo się nie znam. Te, którymi dojeżdżały moje dzieci, zawsze były na czas i nie zdarzyło się, żeby się któryś nie zatrzymał… Pleasure

  4. Jo. pisze:

    Śniadanko?
    expresso PofCooks Roll i herbatka Kawa1

  5. Zoe pisze:

    Ale super fotki tych ptaków. Rewelacja.

  6. Jo. pisze:

    Jeszcze raz obejrzałam zdjęcia.
    Ten szum fal naprawdę działa Wink

  7. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Ot, spacerek! Ptaszki pozują i wdają się w dyskusję, czapla z ptasiej drogówki nie próbuje wystawić mandatu, zdumione żółwie zadzierają głowy, a słynny kompozytor L.M. dodaje podkład dźwiękowy. I jeszcze popatrz, Mańka, akrobaci!
    Delighted Brawo!

  8. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Zdjęcia dzisiaj bardziej kameralne (może z wyjątkiem fal na jeziorze i żaglówki), ale jak zwykle urodziwe. Że też te stwory tak uciekają na widok człowieka! Miło, że kowalik tak się dał obfotografować.

  9. Quackie pisze:

    To ja milczkiem zmykam tam, gdzie zwykle…

  10. Gimi**** pisze:

    Piękne zdjęcia, te ptaszki to Cię bardzo muszą lubić, że tak ładnie pozują;)

    • miral59 pisze:

      Jeśli to miałoby być miarą, to chyba nas nie znoszą, wręcz nienawidzą Wink Overjoy
      Spryszczają w takim tempie, że tylko co któremuś uda się cyknąć fotkę, a i to nie zawsze wyraźną Overjoy Podobnie mają żółwie. Nie da się podejść za blisko, bo momentalnie kryją się pod wodą i dopiero po jakimś czasie wystawiają łebki Wink Na całość żółwia trzeba sporo poczekać w bezruchu Happy-Grin

  11. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin

  12. miral59 pisze:

    Dziś jadę wcześniej do pracy Sad
    Także… do zobaczyska sad-bye

  13. Zoe pisze:

    Wiem jakiego artystę mr. Q. wrzuci dzisiaj na dobranoc;-)

  14. Max pisze:

    Dzień dobry 🙂 Miral jak zwykle po mistrzowsku serwuje swoje fotograficzne obserwacje przyrody . Trochę szarpie mną zazdrość , cholera , żeby to były nasze mazowszańskie czapelki , sikorki , pasówki białobrewe , żółwiki ,a nie bóg wie skąd ładna , ale niedostępna dla oczu obca przyroda . Chociaż czasami obca też jest ciekawa jak np . śródziemnomorska mucha , która zastępuje pszczoły w zapylaniu kwiatów o zapachu … o którym nie warto wspominać ze względu na Panie . Inna mucha dostała się nawet do pracy dysertacyjnej jako ciekawostka ze względu na swoje owłosienie i warunki aerodynamiczne . Jak widać ciekawy jest ten świat …nawet takie muchy mogą denerwować ,albo pomóc w naukowej karierze . Tears

    • miral59 pisze:

      Dzień dobry Maksiu Delighted
      Nie przesadzaj. W Polsce masz całą gamę ptaków i zwierzaków. Czapelki masz prawie identyczne. U mnie jest czapla modra, w Polsce siwa. Wyglądają niemal identycznie i nawet stanowią rodzinę. Naukowcy wydzielili dwa gatunki, chociaż kiedyś się liczyło jako jeden. Łyski masz też identyczne, a to że w nazwie jest „amerykańska” nic nie znaczy.To samo dotyczy pustułki, mysikrólików, czyży, drozdów, czy kowalików. Nawet jeśli to inna odmiana to są bardzo podobne Happy-Grin A co do rybaczka popielatego, który na moim zdjęciu jest tylko niebieskawą plamą, to w Polsce jest jego cudny krewniak – zimorodek. Nie mam szans go obcykać, bo w Ameryce takich nie ma Sad
      Mogę dodać, że w grupie Ptaki patrzę z zazdrością na pierzaste z Australii Wink Kukabura, czy lirogon są cudne, że o innych nie wspomnę. Pleasure
      Każdy chyba kontynent ma swoje cuda… Approve
      A co do much… czytałam i o medycznych. To znaczy… są to muchy, które na psującym się mięsie składają jajeczka, a te rosną w postaci larw. Takie larwy wpuszcza się do ran ludzkich i one bardzo ładnie je czyszczą z gnijących tkanek. Jest to zabieg bezbolesny, bo larwy nie ruszają zdrowych części. Muchy są zwyczajne, ale muszą być hodowlane, pozbawione jakichkolwiek bakterii i zarazków, żeby nie wprowadzić infekcji. W Polsce nie jest to popularna metoda. A szkoda…
      A świat jest ogromnie ciekawy, tylko trzeba umieć otworzyć oczy i patrzeć… Happy-Grin

  15. Quackie pisze:

    Fajrant. Ale wieczorem wychodzę na pewne bardzo kulturalne spotkanie.

  16. Jo. pisze:

    Żegnam się i chwilowo nie wiem, kiedy wrócę.

  17. Kopciuszek pisze:

    Dobry wieczór 🙂 Wycieczka i dokumentacja fotograficzna Miralki jak zawsze świetna!!! Ta żaglówka faktycznie pięknie wyszła:) Zdjęcie następne po żaglówce niesamowicie przypomina mi miejsce mojego leżakowania urlopowego i przywołało miłe wspomnienia Approve
    A teraz już się pożegnam bo nie czuję siebie Aerobics
    Pięknej nocy życzę:)
    Dobranoc lulu

  18. Tetryk56 pisze:

    Tak między śpiące głowy rzucam pytanie: co sądzicie o literackim Noblu’2016?

  19. Zoe pisze:

    Puk, puk. Piątek. Dzień dobry. Happy

  20. Zoe pisze:

    Przyszedłem dzisiaj do pracy z namalowanymi kredką wąsami. Kobiety z namalowanymi kredką brwiami stwierdziły, że jestem debilem Happy-Grin Happy-Grin Happy-Grin

  21. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Czyste, niebieskie niebo poprzecinane jedynie smugami po samolotach i gdzieś u dołu powolutku wychyla się wielkie, pomarańczowe słońce. Takie poranki mógłbym mieć przez całą jesień! Pleasure

    • Zoe pisze:

      U mnie też są te smugi. Jeszcze tak aby kilka stopni temperatura się podniosła…

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      Czyste niebo i pierwszy przymrozek tej jesieni…
      Dzisiaj trawy po raz pierwszy (w moich stronach) były pokryte szronem…
      Amazed
      A ja bez szalika Afraid

      • Quackie pisze:

        Ciekawe, a tutaj plus pięć.

      • Kopciuszek pisze:

        U mnie dzisiaj rano też było zimnooo, termometr pokazywał -3 stopnie. Trawa w ogrodzie biała, szyby w aucie trzeba było skrobać 🙁 Boję się o moje roślinki, czy nie pomarzły, jeszcze nie zabezpieczyłam 🙁 Nic … zaczekam na LENIWĄ OGRODNICZKĘ może coś podpowie Worry
        Jo … Shout

        • Jo. pisze:

          O MATKO BOSKA

          Ja też nie zabezpieczyłam.
          A co masz do pomarznięcia?

          • Kopciuszek pisze:

            Magnolie, azalie (te japońskie karłowate) i budleja dawida. Reszta jeszcze powinna sobie poradzić bez osłonki 🙁

            • Jo. pisze:

              Nie, nie trzeba nic z nimi robić.

              Chyba, że bardzo młode nasadzenia – to owinąć agrowłókniną. Ale mam wątpliwości czy już teraz, bo one takie spadki temperatury do około zera to wytrzymują. Magnolię młodą można owinąć na mrozy.

              Budleja i tak przemarznie od góry, ale ją się na wiosnę przycina 2/3 więc nie ma to znaczenia.

              Jeśli zrobi się ciepło, około 10 stopni, to musisz te kokony porozwijać, bo się rośliny ugotują.

              Żadna folia, broń Boże. Agrowłóknina.

      • miral59 pisze:

        U mnie „przymrozek” miał ok.+4C i w wiadomościach wszyscy byli wielce podnieceni, że tak zimno Overjoy A to w sumie prawie połowa października… Temperatury u nas skaczą jak wszy po grzebieniu i na poniedziałek zapowiadają 27C, czyli znowu ciepło Happy-Grin

  22. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry
    Pora na poranną kawę expresso

    Mistrzu Q dziękuję za wieczorną kołysankę. Dla mnie jest to najukochańsza z piosenek Boba Dylana In Love
    Zresztą polska wersja, w wykonaniu Maryli Rodowicz, jest równie dobra jak oryginał (co się rzadko zdarza)

  23. Quackie pisze:

    Po dziewiątej – zmykam.

    A wczesnym popołudniem, koło pierwszej, może drugiej – wybywamy na weekend, więc będzie mnie mniej. W niedzielę powrót.

  24. Gimi**** pisze:

    Dzień dobry,
    Proszę o pozytywne myśli, mój tata najprawdopodobniej w tej chwili leży na stole i grzebią mu w sercu, Boże ja się stresuję….

  25. Quackie pisze:

    Kochani, za chwilę wybywam, będę z powrotem najpóźniej w niedzielę…

  26. Gimi**** pisze:

    Już po zabiegu, rozmawia mówi że dobrze jest, ale jeszcze nie było rozmowy z lekarzem „po”.
    Dziękuję za kciuki.
    Co za dzień, co za tydzień:(
    Wybywam z Wyspy, może wieczorem zajrzę posłuchać dobranocki.
    Miłego popiątku dla Wszystkich;)
    Do zobaczenia w poniedziałek.
    sad-bye

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      Do zobaczenia Bye
      Na wszelki wypadek potrzymam jeszcze kciuki… Approve

      • Gimi**** pisze:

        Kciuki się przydadzą jeszcze w późniejszym terminie, zabieg się nie powiódł, żaden z trzech:-(

        • miral59 pisze:

          Nie bardzo rozumiem tego:”…zabieg się nie powiódł, żaden z trzech”. Czy możesz to nam jakoś przybliżyć? Sama załapałam „stresa”. Nie mam już rodziców, ale… chyba każdy chciałby mieć ich jak najdłużej. Czy to coś bardzo złego, czy tylko jakaś usterka, którą można naprawić kolejną operacją?

  27. Quackie pisze:

    Melduję posłusznie, że dojechaliśmy cało, aczkolwiek im bliżej celu, tym większe korki. Przeżyliśmy wszakże.

    Co do dobranocki, to będę zmuszony poprosić (nieco później wieczorem) o pomoc, bo stąd wchodzę na Wyspę niezalogowany i nie mogę osadzać filmów.

  28. Jo. pisze:

    Nie, nie wróciłam. Przeglądałam Wyspę jedynie.

    To, co tu się dzieje, to w ogóle… Szlag by ich i tak dalej.

    • Kopciuszek pisze:

      Misio Nie daj się!

    • Max pisze:

      Nie wiem o co chodzi , ale popieram ” szlag by ich i tak dalej” . Mam problem z panem doktorem pierwszego nietaktu , ale powtarzam sobie , że tylko w cierpieniu uszlachetnia się moja dusza . Nie jest to żadna dla Ciebie pociecha ,ale tak zwyczajnie , po ludzku , w kompanii jest zawsze razniej Damy radę Jo , choć ja na pewno jestem bez-duszny . Tears

      • Jo. pisze:

        Dzięki.
        Ja mam problem taki, że mój lekarz prowadzący nie pojawił się w szpitalu, a na inny termin do niego nie zapisują. I zostałam na lodzie. Bez nowej wizyty, bez leków, bez wyników badań bo nie chcą mi ich wydać – wyłącznie lekarzowi, do którego nie mogą mnie zapisać. A, no i z toczniem na etapie stabilizowania, wymagającym monitorowania. Bo na niego się po prostu umiera.

        Ręce mi opadły chwilowo. Zwłaszcza, że równolegle mam w dość zaawansowanym nowotworze ojczyma. I dwóch autystycznych synów w domu.

        Dam radę. Tylko jeszcze nie wiem JAK.

  29. Kopciuszek pisze:

    Się pożegnam. Muszę jeszcze upiec serniczek a skoro świt jadę się edukować.

    Dobranoc lulu

  30. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    U mnie piąteczek już mija i prawie zaczęła się sobota. Niby nie pracowałam, ale chyba wolałabym iść do pracy Wink Tired Chyba przestanę lubić dni wolne… Weary Za dużo mam zajęć. Chociaż muszę przyznać, że jak w końcu wymieniłam olej w samochodzie, to chodzi jak przecinak Wink Powinnam wymienić ok. 5tys. mil (8 tys. km) wcześniej, ale najpierw nie sprawdziłam, a potem nie miałam czasu Wink I jakoś tak się przeciągnęło… Całe szczęście w tym Firestone nie dyskutują, nie strofują, a po prostu wymieniają Happy-Grin Ostatecznie nie robią tego za darmo… Wink
    O innych zajęciach wolę nie wspominać, bo za dużo tego było. Na jutro sama nie wiem jakie plany. Czy zaczniemy od zakupów, od prania, czy wycieczki Happy-Grin Zobaczymy jak wstaniemy Wink Happy-Grin

  31. miral59 pisze:

    Miłego weekendu życzę Delighted

  32. Max pisze:

    Dzień dobry 🙂 Jeszcze słowo o problemach nie tylko Jo . W Warszawie , ale nie tylko, tzw. publiczna służba zdrowia tak skutecznie wymieszano z prywatną , że łatwo zgubić się , zwłaszcza z odpowiedzialnością za pacjenta . Wszystko zależy od uczciwości lekarza , a tu jak w życiu , różnie bywa . Na warszawskiej Woli trzy byłe restauracje i olbrzymi Powszechny Dom Towarowy zamieniono na prywatne gabinety lekarskie . Czy poprawiła się opieka lekarska ? Dałem się namówić na zabieg usunięcia woreczka żółciowego metoda laparoskopową w prywatnej ,soboto- niedzielnej klinice . Zabieg nie powiódł się i w poniedziałek rano z czterema dziurami w brzuchu i sączkami , pojechałem taksówką do publicznego szpitala , gdzie pan doktór z prywatnej kliniki też pracował . Po kłopotach na izbie przyjęć , wreszcie dostałem łóżko na oddziale i czekałem w kolejce na operację równe 12 dni ! Karmiono mnie oczywiście kroplówkami , bo w każdej chwili można było trafić na stół operacyjny …I tak wyglądała moja zapobiegliwość , aby prywatnie , za własne pieniądze , na własne życzenie ,mieć tylko same kłopoty , w tym cztery, nikomu niepotrzebne dziury w brzuchu . Tears

    Tears

  33. Zoe1 pisze:

    Dzień dobry. Pracowita sobota.

  34. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Ja też na krótko, bo zaraz wyjeżdżamy. Na razie na zakupy, bo pochmurno…

  35. Tetryk56 pisze:

    Pozdrawiam Wyspę z Wielkiej Wsi. Niestety z telefonu, więc prosze o dobranockę i lampkę 🙂

  36. Zoe pisze:

    Uff. Cały dzień gonitwa. Padam, Dobranoc.

  37. Gimi**** pisze:

    Ja dziś z Mistrzem Tetrykiem na tej samej imprezie, dobrej nocy, ale żałujcie ze nie słyszycie tego co ja: dobranocki w wykonaniu Mistrza.
    Spokojnych snów.

  38. Quackie pisze:

    To ja może spróbuję dawno temu zapowiadane pięterko uskutecznić.

  39. Quackie pisze:

    To zapraszam na nowe, niebywale lekkie pięterko 🙂

Skomentuj miral59 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)