« Bajeczka. Październik z potworem »

UPRZEJMOŚĆ

Byliśmy na przyjęciu u państwa Pozłotko. Różne potrawy, napoje, dosyć sympatycznie w sumie. Tylko jeden pan jakby na boku. Niejaki Makarek. Popijał żytnią i nie odzywał się. Widocznie trudny towarzysko.
– Może go jakoś wciągniecie do konwersacji – poprosiła pani domu. – Wypada mu okazać nieco zainteresowania.
Zaraz przysiedliśmy się do pana Makarka.
– Panie Władziu – powiedziała baronowa Sołowiejczyk – podobno siedział pan w kiciu.
– Owszem – rzekł pan Makarek.
– Trzy latka?
– Dwa.
– Dwa?! – ucieszyła się baronowa Sołowiejczyk. – To krócej niż mówiono. Słyszałam, że za przywłaszczenie.
– Dowody były przeciwko mnie – rzekł niechętnie pan Makarek.
– Jak się siedziało? – spytała baronowa Sołowiejczyk.
Pan Makarek wzruszył ramionami.
– Normalnie.
– Miłe towarzystwo? Jacyś znajomi? To już czwarty raz bądź co bądź.
– Trzeci – powiedział pan Makarek.
– Trzeci? – zdziwiła się baronowa Sołowiejczyk. – Mówiono mi, że czwarty. Ale pan wie lepiej, oczywiście. Czego to ludzie nie opowiadają!
Pan Makarek wstał.
– Jeszcze jedno – powiedziała baronowa Sołowiejczyk. – Podobno żona pana rzuciła w czasie odsiadki?
– Rozeszliśmy się – przyznał pan Makarek.
– Smutna sprawa – westchnęła baronowa Sołowiejczyk. – Obiło mi się o uszy, że narzeczona pańska również wyszła za mąż w tym czasie.
Pan Makarek potwierdził, następnie przesiadł się gdzie indziej.
– Co cię to wszystko obchodzi? – spytaliśmy baronowej Sołowiejczyk, kiedy sobie poszedł.
– Nic – odparła. – Tak się pytałam przez grzeczność.
Wróciliśmy do towarzystwa, bo akurat podano bigos.

MEGAN
(Anatol Potemkowski)

SZPILKI nr 41 1979 r.

142 komentarze

  1. Tetryk56 pisze:

    Dawno nie przypominałem opowiadanek Potemkowskiego…
    Obserwacje tu opisane w jakimś stopniu przybliżają źródła zachwycającej kindersztuby „suwerena”…

  2. Zoe pisze:

    Zajrzałem na wikipedię. Okazuje się, że ten Pan pracował m.in. w bibliotece. Tam się musiał dowiedzieć jak być grzecznym.

  3. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Kawę nalewam, zapraszam, komu po kapsułce?

    expresso

    (dla Pana Z. zaparzam herbatkę!)

  4. Quackie pisze:

    Kawa, kawa i po kawie.

    A teraz trochę biegania, niestety nie dla zdrowia.

  5. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Po porannych zakupach i po śniadaniu pojawia się dylemat: kawa czy jednak powrót do kuszącej drzemki? Thinking

  6. Zoe1 pisze:

    Dzień dobry. Sobotnia gorączka:-)

    • Quackie pisze:

      Tutaj też, chwilowo wszakże przycichło. Czyżby oko tajfunu?

      BTW znakomita ta mapka Florydy z przyległościami. Można również przejechać nad nasze morze, na szczęście nie ma takich huraganów, ale i tak się świetnie ogląda.

  7. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Piękne opowiadanie Delighted Nie ma to jak uprzejmość Wink Nasi dzisiejsi goście mają podobnie, choć nie aż tak… Wink Overjoy

    • Quackie pisze:

      Och, przypomniał mi się rysunek Mleczki, na którym w większym towarzystwie pan mówi do pani: „Halina, pokaż państwu, jak się wczoraj wywaliłaś!” – to mniej więcej ten rodzaj uprzejmej konwersacji.

      • miral59 pisze:

        Ooo! To prawie jak po amerykańsku Wink Ich najbardziej rozśmieszają padające osoby, czy jak ktoś się w coś walnie… Te ich „śmieszne” filmiki często przerażają. Pondering

        • Quackie pisze:

          Mnie się też czasem włos na głowie jeży, jak sobie pomyślę, czym się taki upadek lub wypadek musiał skończyć – złamaniami czy innymi obrażeniami.

  8. miral59 pisze:

    Biorę się za gotowanie… W sumie to nieludzkie, żeby zaczynać pracę tak wcześnie Wink i to w dzień wolny od pracy… Wink Overjoy
    Miłego sobocenia Wyspiarze Delighted

  9. Jo. pisze:

    Ja nie lubię ani komedii z wywrotkami, ani dowcipów z wkręcaniem ludzi, ani żartów wyśmiewających czyjeś cechy niezależne, jak wzrost, wiek, wagę, wady przeróżne, pochodzenie, nazwisko itd. No taka dziwna jestem, że mnie to nie śmieszy, a wprawia w zażenowanie. Lubię dowcip inteligentny, nawet skrajnie, więc udawanie, że się jest kimś, kim się nie jest, albo naśladowanie jąkania – to nie dla mnie.

    To ja może wrócę do garów? Dziś pracuję nad zupą dyniową, polędwiczkami z grzybami i szarlotką.

  10. Quackie pisze:

    Wybywam, odezwę się popo wrocie.

  11. Max pisze:

    Dobry wieczór :-)Dziwny jest nasz świat . Jeśli niespodzianie znajdziemy się wśród chichoczących osób , to też zaczniemy chichotać , nie mając zielonego pojęcia co jest powodem śmiechu . Powszechna komercja wszystkiego co nas otacza , sprowadziła prawdziwą satyrę do tandety , zarówno treści jak i formy . Współczesne kabarety , a jest tego trochę , nie mają co pokazać . Aktorzy zaczynają protestować na ulicy i nie bardzo wiadomo jaki ma być efekt tego protestu . W Sejmie jest podobno cyrk , to tak naprawdę gdzie mamy szukać sfery kulturowej naszego bytu ? Kraj w ostatnich latach zmienił się nie do poznania , wiem , bo widzę to na własne oczy i można z tego też się pośmiać , tylko na miłość boską nie z pistoletem w ręku . W słusznie minionych czasach mój kolega , pomógł sąsiadce w zawieszeniu firanek w oknach . Trochę mu to zeszło , ale nie do północy i kiedy wrócił do własnego domu , to pod drzwiami zastał walizkę , którą łaskawie wystawiła jego kochająca żona . Popatrzył , pomyślał , wziął walizkę , wrócił do sąsiadki , z którą jest do dzisiaj … A jego zazdrosna (?) żona jest jeszcze dzisiaj do wzięcia i nie ma chętnych …. Tears Happy-Grin

  12. Jo. pisze:

    Widział ktoś z Was „Wołyń”?

    • Tetryk56 pisze:

      Ja jeszcze nie, ale na Smarzowskiego kiedyś pójdę…

    • Jo. pisze:

      Ciekawa jestem opinii/oceny widzów, takich za przeproszeniem normalnych, nie krytyków filmowych.

    • Kopciuszek pisze:

      Myślę, ze jestem norma Wink lna więc od siebie coś napiszę . Ja widziałam. Wczoraj oglądałam „Wołyń”. Fakt, bardzo to psychicznie przeżyłam, emocjonalnie jestem „rozszarpana”, w niektórych momentach wciskało mnie w fotel, nie zabrakło łez. Pomijając to, że należę do osób z zawyżoną wrażliwością, właśnie tak powinnam się poczuć. Historia jaką ukazuje film to dzikie, okrutne ludobójstwo. Treści nie muszę opowiadać, wiemy o czym jest. Polecam, szczerze polecam. „Dom zły”, o którym pisze Ukratek również kilka lat temu widziałam. „Wesele” i „Róża” przede mną.

  13. Zoe1 pisze:

    Ja też właśnie dotarłem do domu. Jest prosty przepis na wygranie meczu przez naszą reprezentację. Wystarczy tylko abym nie oglądał transmisji:).
    Dobranoc.

  14. Kopciuszek pisze:

    Bardzo przepraszam, wątek o UPRZEJMOŚĆI a ja tak bez przywitania Worry
    Dzień dobry PukPuk Pięknej i spokojnej niedzieli życzę Happy

  15. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    I znów się przekonałem, że mnie żadna kołderka nie parzy, co najwyżej budzik! Wink

  16. Quackie pisze:

    Zazwyczaj nie przeklejam takich rzeczy, ale ta jest na tyle dobra, że to zrobię (z podaniem źródła: Joemonster.org):

    Zapewne wielu z was denerwują profilowane reklamy w wyszukiwarkach? Romana również wkurzały, usiadł pomyślał i zaczął w Google wpisywać produkty o diametralnie różnych zastosowaniach:
    Lodówka cena.
    Podchloryn sodowy cena.
    Drożdże winiarskie cena.
    Opona do traktora rozmiar X cena
    Kalosze gumowe cena.
    Struny do fortepianu cena.

    Po kilkudziesięciu takich wyszukiwaniach, gdy napisał „modele samolotów do sklejania cena”, wyświetlił mu się wielki baner na cały ekran: „JAK NIE WIESZ CO CHCESZ KUPIĆ, TO SPIERDALAJ”.
    Od tego czasu Roman ma spokój z reklamami. Wyświetla mu się tylko takie małe okienko z napisem: „FOCH”.

    • Tetryk56 pisze:

      ROTFL
      Żeby to tak działało…

      • Quackie pisze:

        Jeszcze chwileczkę, jak algorytmizacją doboru reklam zajmie się jakaś zbyt doskonała sztuczna inteligencja…

        Wink1

        • Max pisze:

          A jak ta doskonała sztuczna inteligencja będzie miała chińskie pochodzenie , to nad Wisłą za Chiny nikt tego nie zrozumie . Już dzisiaj zdarzają się załączniki do wyrobów Państwa Środka , które nie nadają się do przetłumaczenia . Może nadchodzi pora na naukę chińskiego ? Tylko co będzie z reformą edukacyjną ? Jutro nauczyciele mają dać głos , no to posłuchamy z ciekawością … Tears

          • Jo. pisze:

            No ciekawe, ciekawe…

          • Quackie pisze:

            Jeśli wziąć pod uwagę aspekt komercyjny, nauka chińskiego jest bardzo rozwojowa – sprawdzaliśmy podobną ścieżkę edukacji pod kątem Juniora (japonistykę) i okazało się, że o ile na tłumaczy japońskiego popyt jest niski, o tyle osoby znające biegle chiński mogą przebierać w ofertach.

            A sztuczna inteligencja z chińskim pochodzeniem jest bardzo prawdopodobna.

            • Max pisze:

              Czytając chińskie instrukcje w język polskim , odniosłem wrażenie ,że nasz język dla Chińczyków tez nie jest łatwy . Tears

              • Quackie pisze:

                O nie, zupełnie inna konstrukcja. Chińskie języki są w większości tonalne, nie fleksyjne.

                A jakość instrukcji wynika w dużej mierze z tego, że są tworzone „po taniości” – automatami w rodzaju Google Translate albo przy wsparciu Chińczyków mieszkających w Polsce i operujących polszczyzną mocno niedoskonale.

                • Max pisze:

                  Wezwał mnie kiedyś wieczorem Szef i powiedział : jutro przyjmujemy chińskiego gościa i to ty będziesz objaśniał prezentowane urządzenie . Rano masz być ogolony , ostrzyżony i wyprasowany . Gdzie tu w Warszawie rano znależć fryzjera ? Na Dworcu Głównym . Pojechałem rano o szóstej . Fryzjer potraktował mnie jak pasażera z pociągu , nie tylko ostrzygł i ogolił , ale na twarz nałożył gorący kompres i jeszcze różne pachnidła . Kiedy przyszło do rachunku to zabrakło mi trochę , ale był wyrozumiały i machnął ręką , bo tych dodatkowych usług nie zamawiałem . Pojechałem na spotkanie z Chińczykiem , a ten drań zmienił plany i do naszej firmy nie przyjechał . Następnego dnia znów pojechałem do fryzjera z flaszką i przeprosinami , a fryzjer przez wiele lat dbał o moją fryzurę Dzięki Chińczykowi oczywiście … Tears

                • Quackie pisze:

                  Przyjaźń polsko-fryzjerska w aspekcie przyjaźni polsko-chińskiej.

                  Happy

  17. Jo. pisze:

    Wróciliśmy z biegu charytatywnego na rzecz niepełnosprawnych. Chłopaki dali radę! A biegli po sprzęt rehabilitacyjny (ogólnie) i zbierali cegiełki na wózek dla jednej koleżanki.

  18. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Niedziela, więc czas na jakąś wycieczkę. Dziś późno, bo ostatni goście wyszli po 1, a zanim posprzątałam (bo nie lubię wstawać rano i patrzeć na pobojowisko na stole), to poszłam spać o 2. Obudziłam się jak zwykle, czyli o 5 rano. Doszłam jednak do wniosku, że chyba spałam za krótko, więc zasnęłam z powrotem.
    U mnie już 10. Dopijam kawkę po śniadanku i zaraz wybywamy Happy-Grin

  19. miral59 pisze:

    Wczoraj uśmiałam się jak norka. Jedna z naszych „gościówek” zapytała mojego małżonka, po co właściwie łapie wiewiórki? A ten bez namysłu zapytał ją, czy smakowały jej żeberka, bo właśnie po to były łapane Happy-Grin Minę miała dziwną, ale pozostali goście (z nami włącznie) niemal kładli się ze śmiechu Overjoy W końcu wyjaśniłam jej, że małżonek wywozi je do parku. Tam mają więcej przestrzeni życiowej, a u nas robi się ich mniej i przynajmniej nie niszczą tak wszystkiego. Odetchnęła z ulgą, co powitane zostało nową salwą śmiechu Wink Overjoy Wyglądało na to, że uwierzyła w te wiewiórkowe żeberka Hihihi!

  20. Jo. pisze:

    Ja Was bardzo przepraszam, ale chwilowo oddaliłam się do rozbicia dzielnicowego, Krzyżaków i Władysława Łokietka. Przede mną Kazimierz Wielki, ale przynajmniej Mongołów mam z głowy.

    Tak, to znaczy, że BB ma sprawdzian z historii i muszę mu przełożyć wiedzę podręcznikową na taką, którą przynajmniej będzie miał szansę załapać. To tak w ramach nicnierobienia.

    I pomyśleć, że byłam taka szczęśliwa, że już nigdy-przenigdy nie będę musiała siedzieć nad podręcznikami…

  21. Zoe pisze:

    Muszę się sprężyć. Aby coś napisać. Ale chyba jutro. Proszę o doping Happy-Grin Oddalam się w kierunku kieliszka z winem. Tak sądzę:-)

  22. Jo. pisze:

    Mieszko Mieszko
    Mój koleżko

    Idę spać, zanim mózg mi się całkiem zlasuje.
    kordelka

  23. Kopciuszek pisze:

    A na koniec dnia taka smutna wiadomość. Straciliśmy wybitnego reżysera, Andrzej Wajda nie żyje Sad

    Dobranoc Państwu lulu

  24. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Niby naturalna kolej rzeczy – a trudno przyjąć do wiadomości…

  25. Jo. pisze:

    No i z tego wszystkiego nikt nie podał śniadania. Jak tak można?
    expresso Kawa1 PofCooks Roll

  26. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Są sytuacje, w których bigos działa zbawiennie niezależnie od pory dnia Wink dzisiaj wszakże dosiadam się z kawą i niczym więcej.

  27. Zoe pisze:

    Zapraszam na nowe piętro bo palec boli od kręcenia kółkiem myszki.

  28. Gimi**** pisze:

    Pani Baronowa to chyba wrodzoną tę uprzejmość miała, i aż korci zapytać, czy aby Autor nie przekręcił jednak nazwiska, bo mam wrażenie jakbym czasem (niestety dość często) widywała potomków owej baronowej…?

Skomentuj Jo. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)