W tę ostatnią niedzielę lata byliśmy na wycieczce w sąsiednim kraju czyli w Czechach. Cel wycieczki był konkretny – Nato Days in Ostrava. Na imprezę był wstęp wolny toteż ilość zwiedzających była ogromna. Organizatorzy przygotowali sporo „eksponatów” do obejrzenia. Były wozy bojowe, czołgi, systemy radiolokacyjne, sprzęt wojsk inżynieryjnych i zaplecza armii np. ambulatoria polowe. Oprócz tego organizatorzy zrobili pokazy działania sił specjalnych oraz policyjnych Ale wszystko to bledło przy sprzęcie latającym. Tym co stał na pasie startowym i ten co latał.
Poniżej kilka fotek:
Latający radar czyli AWACS (czyli Airborne Warning and Control System). Dla laików czyli dla mnie to jest kółko doklejone do samolotu Boeing. Na pewno ściema, że to coś namierza:-)
Bombowiec B1B. Bombowiec o zmiennej geometrii skrzydeł osiągający prędkości ponaddźwiękowe. Jak stał to pięknie wyglądał ale skrzydła mu się nie zmieniały:
Bombowiec B52. Jak sama nazwa wskazuje prototyp wystartował w 1952. Taki duży, że nie zmieścił mi się w aparacie:-)
Samoloty służą również do zajmowania lepszych miejsc na widowni:
To co stało na lądzie było tłem dla tego co latało. A latała głównie włoska eskadra pokazowa:
I latały również odrzutowce. Najbardziej hałaśliwe i dostarczające najwięcej wrażeń. Latały F16, F18, Rafale i różne inne takie. Żaden nie spadł. Niestety mój aparacik nie ma zmiennej ogniskowej (nie da się przybliżać)
I jeszcze jedno. Pogoda kilkanaście kilometrów za granicą w niedzielę była duuużo lepsza niż w Polsce. Co widać na powyższych fotkach. Hmm.
I jeszcze kilka fotek
Kilka fotek i zdań powyżej.
Robią wrażenie!
Dzień dobry, już na nowym piętrze (poszedłem skrótem).
Bardzo zacne foty, chciałoby się rzecz: wincyj! Wincyj! Ten Lockheed P-3 Orion ze Świętym na stateczniku fajnie złapany z facetem na skrzydle.
Z innej beczki: kawa w trakcie.
Jeszcze z innej beczki: dzień się zrobił oprócz pracującego również biegający. A weekend roboczy i znów wyjazdowy. Kiedy to się uspokoi, nie wiem.
Dołożyłem kilka fotek.
O, też niezłe!
A ja zmykam popracować, potem będzie bieganie/ jeżdżenie, a po powrocie wiadomo.
Właśnie wróciłem po pojeżdżeniu i załatwieniu wszystkiego, co było do załatwienia. Teraz z powrotem do pracy, ale przedtem Wyspa chociaż na chwilkę 🙂
Hmm… a czyim logo jest ta ślepa wrona w chusteczce na głowie (pod LTG62)?
Był u mnie teraz kurier. Często bywa. Mówię mu nie pędź tak szybko. A on cytuję: „mam jeszcze 73 doręczenia dzisiaj, k…a”. Szok.
Oj. Ale chyba nie na 73 adresy? Nawet jakby w jednym mieście to było, to nie ma fizycznej możliwości, żeby się z tym wyrobić w sensownym czasie? Zwykle kurierzy zaczynają od firm, żeby się zmieścić w „biurowych” godzinach pracy, a potem rozwożą po prywatnych odbiorcach, których spodziewają się zastać w domu (domyślnie po pracy). Mimo to 73 doręczenia… Brzmi jak obciążenie obowiązkami mocno ponad normę.
DHL. Ale oni tam chyba mają własną działalność.
I lecę dalej, niekoniecznie z chusteczką na oczach
Dzień dobry
Mieszkam bardzo blisko lotniska O’Hare, a ruch tutaj jest zaczepisty
Co prawda nie są to samoloty wojskowe, ale wystarczająco hałasu robią. Szczególnie, gdy startują i szczególnie transportowce. Są dużo cięższe od pasażerskich, także startują wolniej i są niżej, a ryk silników jest taki, że własnych myśli nie słychać…
Nie lądował, ale też fakt, że wrażenie jest niesamowite.
Oczywiście, nie zawsze lądują z tej strony. To zależy od kierunku wiatru…
Pięterko fajne, ale samolotów to ja mam pod dostatkiem u siebie
To znaczy mieliśmy to, gdy mieszkaliśmy w Schiller Park. Ulica (Lawrence) kończyła się na lotnisku, a właściwie na płocie lotniska.
Jak się jedzie ulicą Irving Park, to samoloty lądują tuż nad głowami. Może ze sto metrów za siatką zaczynają się pasy.
Nie zapomnę jak kiedyś teściowa narobiła wrzasku, że samolot ląduje na dachu samochodu
O. Dla mnie samolot nad głową (w sensie mieszkania blisko lotniska) to wartość dodana, znaczy zaleta, a nie wada.
Może jakbym sam tak mieszkał, to bym się przyzwyczaił i traktował jako uciążliwość, ale póki co, traktuję to jako fajną sprawę. Np. bratanica małżonki mieszka stosunkowo niedaleko lotniska w Gdańsku-Rębiechowie, tuż pod ścieżką podejścia od strony lądu (podejście 11) i przy każdej wizycie jak tylko słyszę silniki lądującego samolotu, lecę do okna (albo do ogródka, jak ciepło).
Gdybyś mieszkał jak ja, to cały dzień byś spędził przy oknie, albo w ogródku
Tam samoloty latają na okrągło… Chyba przez pierwsze dwa dni (po przyjeździe) byłam podekscytowana bliskością lotniska, ale już po kilku dniach miałam dość. Nie dało się rozmawiać w ogródku i każda rozmowa była przerywana, gdy przelatywał samolot. A że przelatują bardzo często… no właśnie 
To by trzeba nosić słuchawki z mikrofonem, podłączone do interkomu, jak na pokładzie helikoptera.
Nie wiem na ile takie słuchawki by pomogły. Do mikrofonu i tak ten ryk by szedł i zagłuszał rozmowę.
W helikopterach to jakoś zdaje egzamin, mimo że rozmówcy siedzą pod samym śmigłem i niedaleko silników. Może mikrofon jest tak zaprojektowany, żeby zbierał dźwięki tylko z bezpośredniego pobliża?
Może i masz rację… ja się na tym kompletnie nie znam
A! I jeszcze coś. Lotnisko (a właściwie jego władze) pozakładało okna dźwiękoszczelne (takie trzyszybowe) mieszkańcom mieszkającym najbliżej lotniska. Przynajmniej w domach jest trochę ciszej. Gdyby nie to, nie dałoby się tam mieszkać. Te samoloty słychać i w domu, ale dużo ciszej i da się żyć. Jedynie w ogródkach nie da się wysiedzieć
Dodam jedynie, że lotnisko O’Hare jest jednym z największych na świecie i jak czytałam wiele lat temu (przed rozbudową lotniska i przed dołożeniem jednego pasa startowego), co pół minuty startuje lub ląduje samolot. Normalny obłęd

A gdy wieczorem popatrzy się w niebo, to te samoloty zlatują się jak szerszenie do gniazda. Widać wtedy wyraźnie kolejkę (a nawet trzy) samolotów podchodzących do lądowania…
Bardzo ładne zdjęcie.
Niestety nie moje, na dole są dane o prawach autorskich.
Ale jechałem przez Innsbruck kilka razy, głównie w dzień, tuż przed tym miastem znajduje się wielki parking, gdzie zatrzymują się na popas turystyczne autokary, i widać z niego samoloty startujące i lądujące na lotnisku w tym mieście. Nawet największe z nich wydają się małe przy potężnych górach naokoło, a przy większości lotnisk nie ma takiego krajobrazu i skali porównawczej.
Mam tę przyjemność, że mieszkam pod najczęstszym kanałem schodzenia do lądowania na Balicach. Na szczęście nad nami są jeszcze dosyć wysoko. Ale raz do roku tzw. pikniki lotnicze są w stanie prawie zamordować – najchętniej wtedy wybywam…
No, raz do roku to jeszcze chyba idzie wytrzymać?
Czy chciałbyś spędzić całą niedzielę na fotelu dentystycznym?
No więc niekoniecznie.
Ale miałem kiedyś robione chyba trzy zęby ciurkiem i rozumiem, co chciałeś przez to wyrazić.
W takim razie faktycznie dobrze, że możecie na ten dzień pomieszkać gdzieś indziej…
Za to cały rok jesteś szczęśliwy, że nie ma pokazów lotniczych. Cały rok szczęścia dzięki jednemu dniu męki. My nie mamy tak dobrze:)
Witajcie!
Jeszcze mamy lato… jeszcze mamy lato… jeszcze mamy lato…
Zdjęcia można wstawiać do szkicu przed opublikowaniem – jest dostępny z kokpitu z pozycji Wpisy | Wszystkie wpisy.
Nawet jest słonecznie. Jeszcze. Oby cały dzień taki był.
Senne dzień dobry.
Dzień dobry! Czyli wrzucamy do szkicu zdjęcia z dzisiaj, a pokazujemy je jutro? Pytam dla pewności.
No i kawa musi zacząć działać.
Można tak, można jutro po opublikowaniu…
Dzień dobry





Jesień przyszła a NIKT kawy nie zaparzył?
To chyba ja będę pierwszy
Zapraszam na filiżankę kawy w początkach jesieni
Sprawdziłem u „wujka Google” i dowiedziałem się, że z tą jesienią to wcale nie tak prosto!
Jesień ASTRONOMICZNA zaczyna się wprawdzie dzisiaj, ale KALENDARZOWA zacznie się dopiero jutro!
Myśle, że bez kawy z ciasteczkiem tego nie „rozgryziemy”
Do kawy je sień pyszne ciasteczka.
Otóż i dziewiąta, więc lecę, nie natowskim samolotem, ale zupełnie prozaicznie – popracować.
Dzień dobry Wszystkim, ja kawkę dziś piję już od 5, dziś się trudny dzień zapowiada, ale zamiast pracować siedzę i czytam komentarze.
Lubię patrzeć na podchodzące do lądowania samoloty, ale jednak ludziom, którzy mają te pasy lądowań/startów nad głową nie zazdroszczę, to dobre raz na jakiś czas, ale tak ciągle, choć pewnie tak jak i do pędzących obok domu pociągów można się przyzwyczaić.
Słonecznego dnia wszystkim życzę;)
Dzień dobry
Wczoraj prawie cały dzień lało… to dobrze, bo nie musiałam podlewać


Zaraz lecę do pracy i może po drodze znajdę gdzieś jesień
Miłego dnia życzę
Całe 10 minut jesieni już mamy. Ale szybko mi ta jesień leci..:)
Uff, po robocie i – co więcej – już odsapnąwszy, więc raczej pobędę.
Dołożyłem zdjęcie do biblioteki i nawet wkleiłem do szkicu, ale z tego co widzę, to trochę mało – ta galeria nieco inaczej wygląda. Czy Mistrz T. mógłby po mnie poprawić i ujednolicić, z zachowaniem podpisu?
Jasne!
Ale proszę się nie przejmować formą – najistotniejsze są zdjęcia i podpisy, formę zawsze można ujednolicić…
Później dołożę swoją cegiełkę. Formą nie będę się przejmował:-)
No to co, że forma tru-udna
I że błędy tam i tu-u-u
Przyjdzie Tetryk – i wyrówna
Przyjdzie Tetryk i wyró
MójBoże.. parę godzin śie trudziłam. Mam nadzieję ,że Tetryk przyjdzie i wyrówna. Tetryk jest wielki, mądry i w ogóle..I specjalista. I też jednak powiem dobranoc. Jutro zobaczę co wszyscy zmądzzili na temat pierwszego dnia jesieni. Miałam dzisiaj głupi w sumie i stresujący dzień ,wieć idę pod krdełkę…
Spokojnej i odstresowującej nocy!
Idę spać. Nie doczekałem się na dobranockę:-)
Dobranoc.
A bo dzisiaj później będzie. Momencik.
No chyba że nie masz takowego, wtedy spokojnej.
Dzień dobry
Jak wyjechałam z domu przed ósmą rano, tak wróciłam po 22…


Coś tam dokleiłam do nowego wątku… nie za bardzo miałam czas na szukanie tej jesieni. Za dużo miałam dziś zajęć, więcej niż się spodziewałam
Na typowo jesienne zdjęcia trzeba jeszcze trochę poczekać. Jak mi się wydaje – do pierwszych przymrozków. Dopiero wtedy gama barw może zachwycić
Padam na dziób. Idę spać, bo rano znowu do pracy
Miłego pięteczku życzę
Dzień dobry. Zanosi się na ładną pogodę. I na dodatek piątek już mamy.
Witajcie!
Zapraszam do komentowania pracy zbiorowej o jesieni 😉