« Z księgi ubogich Tylko szczęście jest prawdziwym życiem… »

Zabytek

 

Kiedyś swojego tatkę spytał mały Witek:
– Powiedz mi, proszę, tatku, co to jest zabytek?
– Zabytek – odparł tato – to rzecz z dawnych czasów,
Z okresu Jagiellonów, Piastów, względnie Sasów,
Co trochę się rozpada, a trochę się kruszy,
Ale jest pod ochroną, więc jej nikt nie ruszy.
Choćby miała tamtędy przejść nowa arteria –
On stoi cały w blaskach, basztach, boazeriach,
Rozparty w poprzek drogi, bliski – a daleki,
Bo za nim stoją dawne zwyczaje i wieki
Ze swymi przesądami, brakiem tolerancji,
Cielęcym zapatrzeniem się we wzorzec Francji
Albo Anglii lub Austrii, względnie w przepych Wschodu,
Z pogardą dla prostego, ciemnego narodu,
Z odrabianiem pańszczyzny, topieniem czarownic,
Pancerzem zapinanym z pomocą lutownic,
Przyłbicą opuszczoną w momentach poruty
(bo lepiej w takich razach miewać łeb zakuty),
Z supremacją łaciny, ubóstwem polszczyzny,
Ciągłym nadużywaniem imienia ojczyzny
Oraz odwoływaniem się do sądów nieba…
To jest właśnie zabytek, więc go chronić trzeba!!!
Synek słuchał uważnie, słówka nie uronił,
Wreszcie rzekł: – dobrze, tato… Ja cię będę chronił…

Andrzej Waligórski

184 komentarze

  1. Quackie pisze:

    Czasem dokładnie tak się czuję podczas rozmów z Juniorami, ale czekaj tatka latka.

    Devilish

  2. Tetryk56 pisze:

    Z wizytą
    – Puk, puk!
    – Witam pana profesora..,
    – Pozwoliłem sobie przyjść, zgodnie z zaproszeniem, wszak obiecał mi pan pokazać swoje zabytki.
    – Ależ oczywiście, proszę wejść, Już spełniam swoje obietnice. Pan pozwoli, oto moja żona Helena, a tam jej siostra Genowefa…

    • Quackie pisze:

      Okrutnik! Who-s-the-man

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      Czy to nie jest przypadkiem ten sam profesor, który chwalił się rewelacyjnymi tabletkami na pamięć?* Wink

      *staary dowcip, ale jak ktoś nie zna to mogę zacytować

      • Quackie pisze:

        Poproszę, bo mimo najszczerszych chęci nie potrafię sobie przypomnieć.

        Wink1

        • Krzysztof z Gdańska pisze:

          Kawał z dłuuugą brodą jak zabytek 😉

          Pewien profesor zaprosił gości do domu i chwalił się, że ma świetny lek na pamięć.
          – A jak nazywa się ten lek? zapytał jeden z gości.
          – Eeee, on się nazywa, tak jakoś… Aaa już wiem: Dawno temu była taka wojna między Grekami a Trojanami…
          – Wojna Trojańska? To lek się nazywa „Trojan”?
          – Niekoniecznie, ta wojna się wzięła z powodu takiego księcia, który dał jabłko jednej bogini…
          – Parys? Lek się nazywa „Paryzja”?
          – Niekoniecznie, ten Parys za swój wybór mógł dostać najpiękniejszą kobietę świata…
          – Helena? Lek się nazywa „Helenos”?
          – Właśnie! Przypomniałem sobie! Helenaaa!!! Jak nazywało się to lekarstwo?
          Wink

          • Quackie pisze:

            I tak dobrze, że nie zaczął wygrażać temu Niemcowi, co mu gdzieś ten lek zapodział.

            Wink1

            A dowcipu, chociaż może i z brodą, autentycznie nie znałem.

            • korab1 pisze:

              Pamiętacie opowiadanie Czechowa, „Końskie nazwisko” ???

              • Quackie pisze:

                Och, kiedyś przeżyłem coś podobnego na żywo, zresztą jestem pewien, że opowiadałem już o tym na Wyspie. Mama koleżanki z liceum przez parę dni chodziła jak struta, usiłując przypomnieć sobie „takie ptasie nazwisko” jednego dalszego znajomego. Nie Sikora. Nie Dudkowski. Nie Gilewicz… No, ptaszek, ptaszek… Maam! NIEDŹWIEDZKI!

          • Wiedźma pisze:

            Świetne. Happy-Grin

  3. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry

    Bożenko moje gratulacje Brawo!
    Waligórski jak zwykle rewelacyjny i na czasie!

    Bardzo miła niespodzianka Happy-Grin

  4. miral59 pisze:

    Waligórski jest dobry na wszystko Overjoy Świetny wiersz!!!

  5. Wiedźma pisze:

    Dobry wieczór ! Co się naśmiałam, to moje. ! Dwoje wnucząt posłałam do spanka i mam wolne. Jak miło. Delicious

  6. Wiedźma pisze:

    Wyobrażam sobie, że niektórych ten cięty wierszyk mocno by oburzył. No, ale Mistrz Andrzej przytomnie zmilczał o przedmurzu. Wink

    • korab1 pisze:

      Witaj Czarodziejko:)) Coraz bardziej to „przedmurze” wydaje mi się ochronką dla idiotów. Zwłaszcza tych najpatriotyczniejszych :)))

  7. Tetryk56 pisze:

    To i ja się odmeldowuję. Liczę na spokojniejszą noc…

  8. Wiedźma pisze:

    Dobranoc lulu

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Słońce, proszę Państwa, pełną gębą. oraz ociupinkę cieplej niż wczoraj. To znaczy szronu się nie uświadczy. Wedle prognoz tak powinien zacząć się dzień na północ od linii – mniej więcej – Częstochowa – Kielce, bo na południe raczej deszczowo.

  10. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Raczej deszczowo, fakt. Wczoraj było ładnie, można powspominać 😉

  11. Quackie pisze:

    Dzisiaj też trochę popracuję, ale oczywiście będę zerkał. Kaszelek w pełnym, tfu, rozkwicie.

  12. Wiedźma pisze:

    Witojcie! Hi2 Słoneczka i radości na ten dzionek:)

    • Quackie pisze:

      Dzień dobry! Czy to „witojcie” to z akcentem górali zachodniopomorskich? Czy się przesłyszałem?

      Wink1

      • Wiedźma pisze:

        Happy-Grin Zdecydowanie masz rację , Kwaku !

        • Quackie pisze:

          Ech, ci górale zach.pom.! Te paszteciki z oscypkiem! Te wodoszczelne kierpce! Te pamiątkowe ciupagi z portretem Katarzyny Wielkiej!

          • Tetryk56 pisze:

            Bywały z ciebie człek, Quacku! Wink

            • Quackie pisze:

              W trakcie studiów przez ładnych parę lat śledziłem stoiska górali wielkopolskich naprzeciwko Okrąglaka (Bożenka zaświadczy), w Gdyni zdarzały się stragany górali pomorskich. Nie może być więc tak, żeby w Zachodniopomorskiem ich zabrakło!

  13. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    U mnie pogoda wariuje jak zwykle. Wczoraj słoneczko i prawie 20C (oczywiście na plusie), na dziś zapowiadają 16C (ale ma padać deszcz), a we wtorek znowu na minusie i śnieg Amazed Na prawdę trudno zachować zdrowie, szczególnie to psychiczne Wink

  14. miral59 pisze:

    Samochód wczoraj odebraliśmy i jestem zadowolona Happy-Grin Już nie chodzi jak traktor, znowu nabrał odpowiedniego przyśpieszenia i prowadzi się lekko, łatwo i przyjemnie Happy-Grin Przy okazji wymienili jakieś cóś, bo jak odkręcali silnik, to im się dwie śruby złamały. Facet nam pokazywał jak to wygląda. Jedna z nich była jak podpiłowana i przeżarta rdzą. Za wymianę tego nie musieliśmy płacić, bo jak facet nam wytłumaczył, to oni połamali i wymiana jest na ich koszt Delighted Dobrze, że te śruby nie popękały w czasie jazdy!!! Bo jakbym jadąc po autostradzie zgubiła silnik, to nie byłoby zabawnie… Weary

    • Max pisze:

      Dzień dobry 🙂 Myślałem , że w USA są same Fordy , które nigdy się nie psują . Jak widać , tandeta japońska jest również za Wielką Wodą i mogła być przyczyną Twojego nieszczęścia . Dwie złamane śruby od mocowania silnika , to dowód , że nie można ufać Azjatom . Jeżdziłem przez wiele lat Fordem-Sierra , nigdy nie miałem kłopotów , z wyjątkiem dwóch przypadków , kiedy oberwało się przednie koło , zawsze przy skręcie w prawo . Szczęście , że przy małej prędkości , a fakt , że miało to miejsce przy skręcie w prawo , może świadczyć o lewicowości pojazdu . Dziwne, amerykański Ford i lewicowy ??. Jeszcze uwaga : w rozrządzie jest raczej łańcuch , a nie pasek ….. Tears

      • Quackie pisze:

        No cóż, ja akurat mam jak najlepsze zdanie na temat japońskich samochodów, przez 7 lat do Hondy właściwie tylko laliśmy olej oraz paliwo i jeździliśmy. Gdyby nie polscy mechanicy, którzy dali ciała przy wymianie filtra oleju, to byśmy nie wiedzieli, co to warsztat (poza przeglądami i wymianą opon). Z kolei Kum w USA miał kiedyś roadstera, Toyotę MR2, z którego ledwie uszedł z życiem, jak mu się silnik na środku autostrady zapalił, a znajomym z Poznania zdarzyła się podobna awaria w VW Passacie – we Włoszech, w podróży powrotnej do Polski. Chociaż tyle, że ten Passat był z wypożyczalni, więc przynajmniej o wrak się nie musieli martwić.

      • miral59 pisze:

        Witaj Maksiu Delighted
        USA nie samymi Fordami żyje Wink A psują się one bardziej niż „japońce” i są mniej bezpieczne. Mój samochód, kiedyś nowy, ma już 11 lat, czyli nie należy do samochodowej młodzieży Wink I chyba mało dziwne, że czas zacząć go reperować.
        Z rozrządem masz rację. Samochód mojego małżonka (rocznik 2010) i syna (rocznik 2015) mają już łańcuchy. U mnie, to znaczy w moim samochodzie (rocznik 2005), jest jeszcze pasek. Także zasadniczo masz rację Happy-Grin
        A tak w ogóle, to śmieję się, że kiedyś w telewizji (w zamierzchłych czasach) był program dla dzieci i młodzieży „5-10-15” i roczniki naszych samochodów nam o tym przypominają Wink Happy-Grin

        • Max pisze:

          Forda sprzedałem za ” tyle ile kto da ” i jeżdżę Nissanem . Aktualnie jeżdżę Nissanem , nie narzekam , ale Ford był wygodniejszy na dłuższe trasy … Amazed

          • korab1 pisze:

            Mam Micrę, nie narzekam. Lecz wspominam z sentymentem Suzuki Swifta, którego bezproblemowo używałem przez piętnaście lat. Poszedł za grosze w dobre ręce :)))

          • miral59 pisze:

            Moja szwagierka uznaje tylko Fordy, ale ja jakoś nie mam do nich przekonania. Córka miała Forda „Escort” i wiecznie go naprawiała. W końcu sprzedała swojej pracownicy za grosze i kupiła „japońca”. Moja Toyota Sienna jest bardzo wygodna i duża. Na długie trasy nadaje się w 100%. Mało, że ma wielki bagażnik, to jeszcze tylne fotele można złożyć (chowają się w podłogę) i taka rzecz jak wersalka mieści się bez problemu. Jak jeździmy we czwórkę pod namiot, to wszyscy mamy wygodne siedziska i zabieramy ze sobą pół domu Happy-Grin Ale też prawda, że to minivan…

  15. miral59 pisze:

    Na razie słońce świeci całym niebem, więc jedziemy nad Lake Michigan Happy-Grin Ciekawość mnie pali, bo może chociaż część ptaków już wraca z zimowisk i chciałabym się rozejrzeć w sytuacji Delighted Nie ma to jak zboczenie Wink Happy-Grin
    Do popotem Bye

  16. Quackie pisze:

    Spokojnej razy dwa. Zaraz trzeba będzie dobranockę wytaczać.

  17. miral59 pisze:

    Wróciliśmy z wycieczki przed 13. Była świetna i udana Happy-Grin Co prawda nie spotkałam żadnych nowych ptaszków, ale było cieplutko i słonecznie. Fakt, że wiał silny wiatr, tylko po raz pierwszy w tym roku też był ciepły. Jak sprawdziłam termometr przy drzwiach do ogródka (to od północnej strony, cały czas w cieniu), było 22C!!! Prawie jak lato!!! Delighted I co się dziwić, że w bluzie było mi za gorąco!!! Pleasure Aż trudno uwierzyć, że we wtorek ma padać śnieg!!! Amazed
    Z ptaszków spotkaliśmy tylko dzięciura czerwonobrzuchego, dzięcioła kosmatego, parkę kowalików karolińskich i stadko drozdów wędrownych, które wróciły z zimowisk. Słyszałam też epoletnika krasnoskrzydłego, a to znaczy, że też już wróciły. Nie udało się nam zrobić mu zdjęcia, ale jeszcze zdążymy, bo to bardzo popularne ptaki. Są wszędzie!!! Do jeziora nie doszliśmy, bo przejście zostało zagrodzone i powiesili tabliczkę, że trwają prace remontowe i wejście może być niebezpieczne. Mam problemy z zatokami i jak wiatr mi nawieje w twarz, zaczyna mnie boleć głowa. Także po powrocie małżonek poleciał oglądać mecz hokejowy, który już się zaczął, a ja się położyłam. Po meczu mnie obudził i pojechaliśmy na zakupy Distort Coś jeść trzeba…

    • miral59 pisze:

      Wracając ze sklepu przypomniałam sobie, że mieliśmy jechać obejrzeć namiot. Powinniśmy kupić nowy, bo nasz ma już chyba z 10 lat i zaczyna przeciekać. Impregnowanie go metodami chałupniczymi niewiele daje, a dać do jakiejś firmy, by to zrobiła, się nie opłaca. U znajomych widziałam reklamówkę sklepu Cabela’s z różniastymi namiotami. Postanowiliśmy tam się wybrać. Sklep nas zachwycił. Jeszcze w takim nie byliśmy. W zasadzie jest to sklep dla myśliwych i rybaków. Czyli coś typowo nie dla mnie. Ale mają sporo różnych urządzeń campingowych, no i między innymi namioty. Wypatrzyłam jeden, który mi się podoba. Obejrzeliśmy go na wszystkie strony i boki. Trochę za wielki… Wink Dwupokojowy z werandą… ma też specjalny wtyk do prądu i własne oświetlenie. Nie kupiliśmy go jeszcze, bo małżonek stwierdził, że jest za drogi. Ten sklep jest drogi… Poszperaliśmy po internecie i taki sam namiot (nowiutki) kosztuje ponad stówę mniej, a używany jest o połowę tańszy. Używanego nie chcę. Jeden używany mam i wystarczy… Worry I tak myślę, że kupimy przez internet Happy-Grin
      A sklep mnie zachwycił czymś, czego w żadnym innym nie spotkałam. Na środku są ogromne sztuczne skały i cały zwierzyniec z wypchanymi zwierzakami. Może niekoniecznie jestem miłośnikiem takiego wypychania zwierząt… ale wrażenie było niesamowite. Kaskady spadającej wody… drzewka… zwierzaki prawie jak żywe, a w środku pieczara. Oczywiście zajrzałam (małżonek też). W środku pieczary ogromne akwaria z żywymi rybami. Niektóre tak wielkie, że byłoby się czym podzielić na obiad Wink Nie wiem jakie gatunki ryb tam były, ale podobały mi się. Postanowiliśmy z małżonkiem, że wybierzemy się tam kiedyś jeszcze, ale z aparatami i obcykamy to wszystko Delighted

  18. miral59 pisze:

    Zbieram się do spania Spanko
    a Wam życzę miłego poniedziałku Delighted

  19. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Zabieram kaszelek na spacer do lekarza. Zobaczymy, co z tego wyniknie.

    Distort

  20. Zoe pisze:

    O! Poniedziałek. No to dzień dobry.

  21. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Niech ci słońce pomoże pozbyć się kaszli, Quacku!
    Tu mamy inhalacje z mgły (co najmniej)…

  22. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry Rainbow tęcza na pociechę, bo za oknem buro !

  23. Max pisze:

    W życiu trzeba umieć się cieszyć . Na peronie dworca kolejowego dwóch panów żegnało się w objęciach , kiedy nadjechał oczekiwany pociąg … Były jeszcze całuski , pa pa ,jeden z panów w ostatniej chwili wskoczył do wagonu , a drugi nie wiedzieć czemu zanosił się od śmiechu …. Zaintrygowany zdarzeniem policjant ,zagadnął chichotka : musiał panu niezle dopiec ten gość ,skoro jego odjazd wywołał tyle radości … Nie , proszę pana , to ja miałem jechać , a on mnie odprowadzał i coś mu się pokićkało !! Cry

    • Wiedźma pisze:

      Delicious Witaj Maxiu ! solennie odprawili pożegnanie ? Strzemiennego ! i da capo Cheers

      • Max pisze:

        Podobno było to zbawienne działanie kaca , kiedy biesiadnikowi świat wywraca się na lewą stronę i wszystko jest inne niż to , co pijana jeszcze łepetyna pamięta …. Tears

    • Quackie pisze:

      Dzień dobry! Gdyby obaj panowie mieli żony, zapewne należałoby jeszcze zapytać żon, czy im leży taka zamiana!

  24. Quackie pisze:

    W przychodni wszystko poszło zadziwiająco gładko, bo piętnastominutowy poślizg w naszych realiach to tak, jakby go nie było. Gardło czerwone, antybiotyk zaordynowany (bez posiewu wszakże, Wiedźminko 🙁 ), „pańskie migdały mi się nie podobają, zwłaszcza prawy”. Zaczynam leczenie.

    • Max pisze:

      Nie straszę Quackie , ale ja przez migdały, byłem leczony szpitalnie niemal na wszystko znane medycynie przez trzy miesiące .Dopiero usunięcie wredoty pozwoliło po paru dniach na wypis i mam z tym spokój . Zyczę zdrówka i podjęcie dobrej decyzji… Tears

      • Quackie pisze:

        Dziękuję za ostrzeżenie. Na razie spróbuję antybiotyku i zobaczymy, tym razem to chyba jednak „tylko” infekcja, bo nigdy nie miałem problemu z migdałami jako takimi.

        • Wiedźma pisze:

          Też nie mam migdałków, bo w dzieciństwie chorowałam nieustająco, tak raz w miesiącu. Angin już nie miewam, za to różne dziwne infekcje – i owszem Tired

    • Tetryk56 pisze:

      Migdały to są dobre w galarecie z karpia i w niektórych ciastach… Z samej uprzejmości powinieneś je był wypluć w garść, podsunąć pani doktor pod oczy i zapytać niewinnie:
      – A co też się pani w nich nie podoba?

  25. Jo. pisze:

    A to gdzie z tą ławicą płyną? Wink1

    • Quackie pisze:

      To do mnie? Małżonka z potworami wracała z ferii, samolot miał międzylądowanie w Poznaniu, które się przeciągnęło do półtorej godziny, ale już dolecieli, dojechali, są.

  26. Zoe pisze:

    Deszcz zgubi ten świat. Dzień dobry. Pada. Nie, nie pada – leje, na……a deszczem. Błeeee.
    Jeszcze raz dzień dobry.

  27. Jo. pisze:

    Wcale mi się nie podoba.
    Nic a nic.
    Zupełnie nie.
    Idę po kawę.
    expresso
    Albo herbatę.
    Kawka

  28. korab1 pisze:

    DzińDybry:))W marcu jak w garncu, trochę kaszy, nieco boczku, czasem nawet śnieg się trafi:))

  29. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dwa przykłady wnioskowania, prowadzącego do tych samych wskazań choć na podstawie przeciwstawnych przesłanek:

    Uśmiechnij się! Jutro będzie lepiej!

    Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów…

    • miral59 pisze:

      U nas było jeszcze jedno powiedzenie do tego…
      „Uśmiechnij się! Jutro będzie za późno…”

      • Quackie pisze:

        Dzień dobry, otóż ktoś kiedyś na to powyższe hasło odpowiedział: „Lepsze jutro było wczoraj”. I nie był ci to optymista, oj nie był.

    • Wiedźma pisze:

      Witaj ! To nasza Jaśminka chętnie pisała Uśmiechnij się!Jutro możesz nie mieć zębów…

      Happy

  30. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Tak czy inaczej wypada się uśmiechnąć

    Pleasure

  31. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    U mnie śnieg ma padać dzisiaj i nawet temperatura spadnie do -1C Amazed A już było czuć wiosnę Amazed

  32. Tetryk56 pisze:

    Zapraszam piętro wyżej na spotkanie z poezją mniej radosną…

Skomentuj Tetryk56 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)