« Labor Day w Kettle Moraine cz.2 Rycerzy trzech - epizod »

Dar

j

 

Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.

 

                                                           Czesław Miłosz

226 komentarzy

  1. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Hi3 Chciałam się przywitać, ale dostałam zadyszki, więc zbudowałam nowe pięterko ! Delighted

  2. Wiedźma pisze:

    Taki szczęśliwy dzień – czy dla wszystkich ? Thinking Oby….

  3. Wiedźma pisze:

    Może jakis powitalny toast ? Cheers Może też być prosecco Wink ! Coś o toastach burczą tu i ówdzie Happy-Grin

  4. Max pisze:

    Jeśli toast powitalny ,to jakże bez kwiatka ? Witaj Czarodziejko !!! Roses Cheers

    • Max pisze:

      Mija już piata godzina , a ja nie mam się z kim stuknąć …. Wyrwałem się nie w porę ? Cry

        • Max pisze:

          No , nareszcie bratnia dusza !!! . Skowroneczku , może toast za sukcesy w poszukiwaniu złotego pociągu ? Wszak jest on gdzieś blisko Twojego ogródka … Cheers

          • Alla pisze:

            Już go nornice przeciągnęły na obcy powiat Conceited Happy-Grin
            Witaj, kochany Maxiu All-I-See-is-Love
            I jeszcze jeden i jeszcze raz…. Cheers

            • Max pisze:

              Liczyłem na ten pociąg…..W obcym powiecie i dokonały tego nornice ? Ach , żesz ty !! Niedoczekanie , szukam kota na te nornice , a pociąg musi być Twój !!! Disapproval

              • Wiedźma pisze:

                Witaj Maksiu ! In Love kot na nornice…? 🙂

                • Max pisze:

                  Tak , tak … obserwowałem kota przez ponad godzinę , jak czatował na nornicę , aż ją dopadł . Kot jest drapieżnikiem i w przypadku braku pożywienia może zachowywać się różnie…. Amazed

                • Alla pisze:

                  Maxiu, polujące koty są trzy! Ale jeden, taki czarniutki, potrafi czaić się godzinami na te bezczelne szkodniki.
                  Tylko nie jestem pewna czy setka takich pracusiów poradziłaby sobie z tą szarańczą Sad
                  A co do pociągu…. hmmm, a on aby na pewno złoty?? Wink

                • Wiedźma pisze:

                  Pamiętam taki obrazek : kot złapał mysz, przydusił ją i podrzucił psu do zjedzenia ! Nie polował z głodu a z powodu instynktu drapieżcy ?

                • Max pisze:

                  Na Mazurach ,kiedy przyjedzie się po dłuzszej nieobecności ,to zbiera się stado kotów . Ostatnio naliczyłem ich trzynaście ….

                • Jo. pisze:

                  Kot na nornice. Mój szczęśliwie przestał przynosić do domu, bo że poluje to wiem na 100%

      • Jo. pisze:

        A mogę ja też?
        Cheers

  5. Alla pisze:

    Dzień dobry Shout
    Jesienna melancholia??
    Najpiękniejszy… Pana Cz. Pleasure

    Miłość to znaczy popatrzeć na siebie,
    Tak jak się patrzy na obce nam rzeczy,
    Bo jesteś tylko jedną z rzeczy wielu.
    A kto tak patrzy, choć sam o tym nie wie,
    Ze zmartwień różnych swoje serce leczy,
    Ptak mu i drzewo mówią: przyjacielu.

    Wtedy i siebie, i rzeczy chce użyć,
    Żeby stanęły w wypełnienia łunie.
    To nic, że czasem nie wie, czemu służyć:
    Nie ten najlepiej służy, kto rozumie…
    Sad

  6. Alla pisze:

    Świetne są bąbelki z granatem Delicious Cheers

  7. Alla pisze:

    SKS mnie dopadł!? Conceited
    Zatem łazienka i ….
    Dobranoc I-m-in-love

  8. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Allelujaż, fajrant. Byłbym wcześniej, ale niemal dwugodzinne zawirowania popołudniowe to opóźniły.

    Wiersz powyżej, a właściwie sytuacja podmiotu lirycznego, skojarzyła mi się ze sceną śmierci Don Vita Corleone z książki Mario Puzo (NIE z filmu), znaczy że ten podmiot też tak w ogrodzie, tylko nie w południe, a rano, ale też pracuje, w zasadzie pogodzony ze światem.

    Gratulacje dla Jo, tylko te lata nijak mi się nie zgadzają (od ślubu i znajomości), ale nigdy nie byłem dobry z matmy i fizyki…

    • Tetryk56 pisze:

      To była uroczystość RODZINNA!

    • Jo. pisze:

      Spoko. To łatwizna.
      Z Piterem znamy się 31 lat.
      Ślub braliśmy 15 lat temu, żeby nie mieć na starość problemu z liczeniem, która to rocznica – wystarczy spojrzeć na datę roczną.
      Dzieci – po drodze, odpowiednio 18 i 15 lat temu.
      Prawdę mówiąc ja mało ślubna jestem i nie widziałam potrzeby, ale po drugim dziecku zaczęło mnie nieco wkurzać podejście państwa polskiego i jego urzędników, którzy co raz pytali: A ojciec dzieci? nawet, gdy ten stał obok. Więc uznałam, że dla świętego spokoju ten ślub wezmę, zanim kogoś zamorduję. No i rodzina wreszcie przestała się czepiać… A poza tym – teraz Piter MUSI mnie utrzymywać, bo na rozwód go nie stać 😀
      I wszyscy zadowoleni.

      Ale prawdę mówiąc jakąś specjalną zwolenniczką małżeństwa nie jestem.

  9. Tetryk56 pisze:

    Dobranoc, ja już odlatuję na ten księżyc… lulu

  10. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Różowe baranki? O tym nawet najstarsi górale nie wspominali… 😉
    W Krakówku nad Wisłą kłębi się efektowna mgła – na szczęście nie wypełza na asfalt.

  11. Quackie pisze:

    Dzień dobry! A tutaj żadnych baranków, jeno jakieś pierzaste szczątki, jakby gigantyczny jastrząb zeżarł na śniadanie nieco mniejszego gołębia – i zostało trochę piórek.

    Zmykam do pracki, gdyż zauważyłem zadziwiającą prawidłowość – im wcześniej zaczynam, tym wcześniej kończę. Normalnie szok!

  12. korab1 pisze:

    Ogólnopolskie DzieńDobry:)))

  13. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Delighted Bardzo ładny miesiąc z tego października! To listopad ma zasłużenie kiepską opinię, bo to ni to ni sio…. a buro i brzydko.

  14. Jo. pisze:

    A co tu takie pustki? Weekend wcześniej się zaczął, czy co?

  15. Max pisze:

    Korabiu Drogi , sęk w tym , że dyby trzeba buchnąć z muzeum , zatem trochę zejdzie na poszukiwanie takiego obiektu internecie…. Wink1

  16. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Właśnie skończyłem, dzisiaj obyło się bez zawirowań, ale z kolei może trochę trudniej było, więc wyszło podobnie.

    Poza tym chciałem się podzielić z Wyspiarzami, zwłaszcza posiadającymi koty, poradnikiem, który znalazłem przed chwilą w sieci. Zdaje się, że już kiedyś coś podobnego wklejałem, bo chyba NIE to samo… ale dzisiaj tak rżałem przy tym, że może ktoś się też uśmieje?

    „Jak zaaplikować kotu tabletkę

    1. Weź kota na ręce i otocz go lewym ramieniem tak, jak się trzyma niemowlę. Umieść palec wskazujący i kciuk prawej ręki po obu stronach pyska i naciśnij lekko trzymając tabletkę w pozostałych palcach prawej ręki. Gdy kot otworzy pysk wpuść tabletkę, pozwól kotu zamknąć pysk i przełknąć.
    2. Podnieś tabletkę z podłogi i wyciągnij kota spod tapczanu. Ponownie otocz kota lewym ramieniem i powtórz cały proces jeszcze raz.
    3. Wyciągnij kota z sypialni i wyrzuć rozmamłaną już tabletkę.
    Wyjmij nową tabletkę z opakowania, otocz kota lewym ramieniem jednocześnie trzymając lewą ręką wierzgające tylne nogi. Rozewrzyj pysk kota i palcem wskazującym prawej ręki wepchnij tabletkę tak głęboko jak się da. Przytrzymaj kotu zamknięty pysk i policz do dziesięciu.
    4. Wyciągnij tabletkę z akwarium a kota z garderoby. Zawołaj żonę do pomocy.
    5. Przyduś kota do podłogi klinując go między kolanami jednocześnie trzymając wierzgające przednie i tylnie łapy. Nie zwracaj uwagi na niskie warczące odgłosy wydawane w tym czasie przez kota. Niech żona przytrzyma głowę kota jednocześnie wpychając mu drewniana linijkę miedzy zęby. Następnie wsuń tabletkę wzdłuż linijki miedzy rozwarte zęby i intensywnie pogłaszcz kota po gardle, co skłoni go do przełknięcia.
    6. Wyciągnij kota siedzącego na karniszach i rozpakuj nowa tabletkę. Zanotuj sobie, żeby wymienić firanki. Pozbieraj kawałki porcelany z potłuczonej wazy, możesz je posklejać później.
    7. Owiń kota w ręcznik kąpielowy, a następnie niech żona położy się na kocie tak, żeby tylko jego głowa wystawała spod jej pachy. Umieść tabletkę w środku plastikowej rurki do napojów. Przy pomocy ołówka otwórz kotu pysk i wcisnąwszy rurkę miedzy rozwarte zęby mocno wdmuchnij tabletkę do środka.
    8. Sprawdź na opakowaniu, czy tabletki nie są szkodliwe dla ludzi, a następnie wypij jedna butelkę piwa żeby pozbyć się nieprzyjemnego smaku w ustach. Zabandażuj żonie rozdrapane ramię, a następnie przy pomocy ciepłej wody z mydłem usuń plamy krwi z dywanu.
    9. Przynieś kota z altanki sąsiada. Rozpakuj następną tabletkę. Przygotuj następną butelkę piwa. Umieść kota w drzwiczkach od kredensu tak, żeby przez szczelinę wystawała tylko jego głowa. Rozewrzyj mu pysk łyżeczką od herbaty i przy pomocy gumki ,,recepturki” strzel tabletką miedzy rozwarte zęby.
    10. Przynieś śrubokręt i przykręć wyrwane zawiasy z drzwiczek na swoje miejsce. Wypij piwo. Weź butelkę wódki. Nalej do kieliszka i wypij. Przyłóż zimny kompres do policzka i sprawdź, kiedy ostatnio byłeś szczepiony na tężec. Przemyj policzek wódką w celu zdezynfekowania rany i wypij kolejny kieliszek, aby ukoić ból. Podartą koszule możesz już wyrzucić.
    11. Zadzwoń po straż pożarna, żeby ściągnęli tego cholernego kota z drzewa. Przeproś sąsiada, który wjechał samochodem w płot próbując ominąć kota przebiegającego przez ulicę. Wyjmij kolejnę tabletkę z opakowania.
    12. Skrępuj tego drania przy pomocy sznurka od bielizny związując razem przednie i tylnie łapy, a następnie przywiąż go do nogi od stołu. Weź grube skórzane rękawice ogrodnicze. Wciśnij tabletkę kotu do gardła popychając dużym kawałkiem polędwicy wieprzowej. Już nie musisz być delikatny.
    13. Przytrzymaj głowę kota pionowo i wlej mu dwie szklanki wody wprost do gardła żeby spłukać tabletkę.
    14. Wypij pozostałą wódkę z butelki. Pozwól żonie zawieźć się na pogotowie. Siedź spokojnie, żeby doktor mógł zaszyć ci ramię i wyjąć resztki tabletki z oka. Po drodze do domu wstąp do sklepu meblowego i kup nowy stół.
    15. Zadzwoń do schroniska dla zwierząt, żeby zabrali tego mutanta z piekła rodem i sprawdź, czy w pobliskim sklepie zoologicznym nie mają chomików.

    A jak podać tabletkę psu? Oto przepis:

    Zawiń tabletkę w plaster szynki i zawołaj psa.”

    • Wiedźma pisze:

      Prawda ! Jeszcze lepszy jest pasztet. Dla psa, rzecz jasna. A kot ? no cóż…..

      • Bee pisze:

        Nie rozumiem, czemu autor tekstu psu zawija w szyneczkę, a kot ma tak na sucho i kanciasto Angry Nic dziwnego, że się buntuje Happy-Grin Zawinięte w pasztecik też od razu spływa gardziołkiem Wink

        Podejrzewam, że najbardziej ten tekst smieszy tych co ową tabletkę choć raz aplikowali Happy-Grin I to za każdym czytaniem Overjoy Ale osobiście mam podobnie i bez banana tabletki nie przełknę.

    • miral59 pisze:

      Też rżałam czytając Overjoy
      Nie mam kota, ale wydaje mi się, że są łatwiejsze sposoby na podanie kotu tabletki Overjoy Bez takich strat… Wink Happy-Grin

  17. Tetryk56 pisze:

    Dobrej nocy! lulu

  18. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Znowu mnie trochę nie było…
    Tak więc wszystko razem Pleasure
    Miło widzieć powróconą Wiedźminkę!!! Twoje zdrowie Cheers
    Miło też świętować razem z Jo!!! Wasze zdrowie Cheers
    Dobrze, że Mistrz Q zapytał wcześniej, bo mnie też arytmetyka się nie zgadzała Wink Teraz wiem i rozumiem i jakoś wszystko się razem zgodziło Happy-Grin Nie muszę się zastanawiać czy jestem za bardzo przemęczona, czy może za głupia, żeby to jakoś razem pozbierać do kupy… pozbierałam Happy-Grin

    • Jo. pisze:

      🙂
      Czasami wytłumaczenie jest najprostsze z prostych.
      Ach… jakaż ja jestem niesatandardowa Happy-Grin
      To teraz dla równowagi zjem klasyczne śniadanie.
      I będę zaglądać na Wyspę, chociaż z rzadka, bo nadal oczy mi wysiadają przy dłuższym gapieniu się w ekran Tears Tylko kuchnia na tym zyskuje i ogródek, bo czymś zająć się trzeba, żeby nie zwariować…

  19. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to dziś utonęłam w zdjęciach Tired I mam ich serdecznie dość… Wczoraj dzwonił do mnie Carl. Margaret, jego siostra, uśpiła swego psa… musiał się tym z kimś podzielić, a oczywiście ja jestem jedną z pierwszych na liście Worry Najgorsze, że zawołała „serwis usypiający” do jego domu (a nie swojego)… Psy należą do Margaret, ale od niedzieli wieczór, do piątkowego wieczoru są u Carla. Ona swoje pieski zabiera tylko na weekendy… bo pracuje… bez komentarza. Worry
    Chociaż może krótki komentarzyk… albo się ma psy, albo nie ma się dla nich czasu…
    No i Carl mnie prosił, żebym wybrała zdjęcia psów, które robiłam i żebym je zrobiła w formie albumu. Dla niego i Margaret… Ze wszystkich jakie mam, wybrałam 343 zdjęcia (to tylko mała cząstka)… przecież nie wydrukuję ich wszystkich!!! I to podwójnie!!! Muszę zgrać to na płyty i niech wybiorą sami po kilka sztuk. Albo niech mi kupią tonery (to się chyba tak nazywa) do drukarki, to trzasnę wszystkie Happy-Grin Czy oni zdają sobie sprawę ile to kosztuje?!!! Amazed Carlowi się nie dziwię, on jest opóźniony w rozwoju i chociaż ma 67 lat, jego umysł zatrzymał się w rozwoju na poziomie dziesięciolatka. To takie podstarzałe dziecko… z wielu rzeczy nie zdaje sobie sprawy… ale często mi mówi, że mnie kocha… a to zobowiązuje Wink Happy-Grin
    Muszę to jakoś rozwiązać… Thinking

    • Quackie pisze:

      Ja tylko technicznie – toner to do drukarki laserowej, do atramentowej tusz, a do termosublimacyjnej – wkład z taśmą. O igłowej nie wspominam Wink1 natomiast wydaje mi się, że wydruk zdjęć z drukarki innej niż termosublimacyjna nie ma większego sensu, ze względu tak na jakość, jak i na trwałość zdjęć.

      • Tetryk56 pisze:

        Barwne zdjęcia z dobrej drukarki laserowej trzymają się całkiem dobrze – mam wiszące na ścianie już kilka lat. Natomiast najlepszy efekt uzyska się wysyłając pliki do fotolabu – dodatkowy plus jest taki, że zlecający może wtedy sam zapłacić za usługę, a Mireczka tylko przygotuje pliki.
        Na tej zasadzie robimy sobie rodzinne kalendarze 😉

        • miral59 pisze:

          Ja mam drukarkę laserową (chociaż mam i atramentową, jeszcze dobrą, tyle że nieużywaną) i zdjęcia z niej są całkiem dobre. Margaret, jak i Carl nie mają internetu. Carl nie ma nawet komputera… a Margaret nie płaciła rachunków, to jej odcięli. Także nie wiem, czy wysyłanie plików do fotolabu coś da. Tym bardziej, że nie mam pojęcia co to ten fotolab jest Wink

  20. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Zamgleniami jesień się zaczyna…

  21. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to idę spać Spanko
    U mnie prawie 1 w nocy (czy już nad ranem?) i czas najwyższy „uwalić” się do łóżeczka Wink Pleasure
    Miłego piąteczku życzę Buziaczki

  22. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Lista rzeczy do zrobienia dzisiaj (poza pracką) urosła do takich rozmiarów, że muszę się trochę uspokoić, w tym celu zaś nie ma jak przysiąść na Wyspie.

    Z kawą, czego i innym potrzebującym życzę.

  23. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Mam nadzieję, że będzie dobry Pleasure

  24. Max pisze:

    Dobry wieczór 🙂 Tak sobie myślę Szanowny Quackie , że jak już będziesz tym słomianowdowczym pustelnikiem , to ne odmawiaj, kiedy poprosi Cię jakaś Dama o naprawę żelazka , cieknacej pralki , ustawienia odpowiedniego kanału TV , czy zawieszenia firanki , bo akurat kot , o którym piszesz, zwariował przy łykaniu tabletki . Przecież , to słomianowdowstwo, nie będzie trwało wiecznie , a zebrane z tego okresu doświadczenie , będzie inspiracją do ciekawego opowiadania na Madagaskarze Tears

  25. Wiedźma pisze:

    Po dłuższej nieobecności mam rażenie, że mój dom odmówił mi współpracy – ciągle coś jest do zrobienia albo nie tak. Cry

  26. Tetryk56 pisze:

    Dobranoc się z państwem!
    Ostatni być może ciepły weekend spędzę wyjazdowo – stąd i moja obecność na Wyspie do niedzieli wieczór będzie śladowa albo jeszcze mniejsza. Jak wrócę, postaram się wam opowiedzieć 🙂
    lulu

  27. korab1 pisze:

    DzieńDo0bry:)))

  28. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Jeszcze raz dziękuję za wszystkie wyrazy i ściski.

    Gdybym się chwilę nie odzywał, tzn. że pomagam załatwiać to i owo.

  29. Max pisze:

    Dzień dobry 🙂 Nie jestem przesądny , ale los człowieka jest jakby zapisany co do minuty . W Warszawie ,koło Dworca Zachodniego, na przejsciu dla pieszych, została potrącona przez auto osobowe kobieta . Przyjechało Pogotowie , zabrało ranną ,ujechało kilkadziesiąt metrów i zderzyło się z innym samochodem .W wyniku zderzenia kobieta na noszach wypada na jezdnię i tam zostaje przejechana przez następne auto . Nie ma juz co zbierać – masakra , a wszystko dzieje się w przeciągu kilkunastu minut .Widocznie tak zdecydował jej harmonogram osobisty na życie Tears

    • Eliza F. pisze:

      Coś w tym jest — jak mówił Egipcjanin SINUE -każdy ma swoje życie zapisane w gwiazdach..? Tears ? Chyba nasza wiedza za mała a nawet wsteczna …..? Sad

  30. Jo. pisze:

    No co za dzień?!

    • Quackie pisze:

      No. W sumie cały weekend.

    • Jo. pisze:

      A ja miałam dziś taką miłą sobotę… Aż mi jakoś tak głupio… Ale słowo – po raz pierwszy, od nie wiem, jak dawna, miałam i wychodne, i ogrodnika, i jakieś pieniądze do wydania na różne zakupy… Słońce świeciło, Jasiek stłukł solniczkę, pies wlazł w końską kupę…

      Chyba jednak otworzę jakieś wino, bo na trzeźwo człowiek sobie nie radzi…
      Cheers

  31. Wiedźma pisze:

    Dobranoc. Miałam dziś pracowity dzień – grzyby mi przynieśli, niby dobrze, a co szkodzi, że nieplanowne ? Tylko sił mi już zabrakło. 🙁

  32. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Poczytałam… aż tyle smutnych wiadomości na raz. Uściski wsparcia duchowego Mistrzowi Q Misio , wyrazy współczucia koleżance Skowroneczka Misio A i Walickiego szkoda… Sad

  33. miral59 pisze:

    Dziś dzień mi minął pod znakiem garów i zakupów Distort Czyli dwóch rzeczy, których nie znoszę. Zakupy przymusowe, bo jeść coś trzeba. Gotowanie w pewnym sensie też Wink Ale przynajmniej nagotowałam dwa gary gołąbków i sagan bigosu. Na kilka dni mam spokój Happy-Grin

  34. miral59 pisze:

    Teraz szukam po sklepach koszyków do nowych półek, które zrobił mi małżonek w łazience. Półki są białe, szafka też, sedes i umywalka takoż. Chciałabym jakoś urozmaicić kolorystycznie tą biel i wymyśliłam sobie takie wiklinowe. Nie chcę tych różnych drobiazgów układać bezpośrednio na półkach, bo nie wygląda to dobrze. W koszyczkach będzie super. Pleasure W zbyt małych nic mi się nie zmieści, za duże nie wejdą na półkę… muszą być na wymiar. I chociaż są różne, różniaste, jakoś tego wymiaru znaleźć nie mogę Weary Chyba niezbyt wymiarową półkę małżonek mi zrobił Wink Ale łazienka malutka i nie ma w niej miejsca na żadną półkę… ani dodatkową szafkę. Nawet zlew mamy malutki…

  35. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Właśnie wróciłem z kosmosu, to chyba ta dobranocka tak mnie nastroiła…

Skomentuj Wiedźma Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)