Eljanna siedziała na sofce mocno zamyślona. I miała nad czem rozmyslać! Miała dwóch nażeczonych! Ewel oświadczył się jej wczoraj. Prawił jej takie kąplementy, których ona nie znosiła. Przyjęła go tylko ze względu, że był miljonerem. Lecz Eljanna kochała więcej Ramona! O… Ramon jest taki piękny! Miły! Napewno ją więcej kocha! Eljannę jednak dręczyła myśl – Dlaczego przyjęła Ewela, gdy jej się oświadczył? A dlaczego Ramon zupełnie jejsię jeszcze? Przecież on ją kocha!
Nagle dzwonek przerwał jej te smętne rozmyślania. Porwała się z miejsca. W drzwiach ukazał się Ramon. W rękach trzymał piękne,łososiowego koloru różei piękny pierścionek z małemi rubinkami.
Eljanna poczerwieniała – I „on” mi się pzryszedł oświadczyć – pomyślała zlekkim uśmiechem na ustach i rzekła, – Ach, Ramonie! Z wielkim niepokojem czekałam na ciebie! I jakby nic nie wiedząc dodała – A dla koguż ta obrączka i te róże? Wtęczas Ramon pocałował ją w rękę i rzekł z wielką czułością – Dla ciebie, droga, dla ciebie kochna! Oto wszystko, czem obdażyć cię chciałem! Byłaś dla mnie najdroższą i najpiękniejszą kochonanką z całego świata, Eljanno!
Czy dożwolisz najmilsza, byśmy zostali aż do śmierci złaczeni razem, przez obrączkę tą i przez ślub? Czy zechcesz byś ty ma droga Eljanno została żoną moją, którą bym kochał nade wszystko? i którą bym miłował nad życie swoje?
Eljanno czy przeczuwasz szczęście, które, by nie opuszczało nas do końca życia?
My byśmy byli złączeni przez szczęście i pomyślność na zawsze. Nam byłoby najlepiej razem, miałabyś wszystko, co zechcesz, kochana i najpiękniejsza!
Wiec czy przyjmujesz mnie, Eljanno,najpiękniejsza ze wszystkich kobiet? Czy pokochasz mnie choć odrobinkę? Czy odrzucisz mnie?
O! – Ramonie – zawołała Eljanna! – kocham cię nad wszystko! I przyżekam że będę ci wierną żoną – mówiąc to przytuliła się do Ramona!
Nagle usłyszeli za sobą gniewny czyjś śmiech.
Oboje ujżeli pana niskiego wzrostu o niezgrabnym nosie i przymrużonych oczach.
Eljanna zbladła – To jest Ewel Ross, który mi się oświadczył wczoraj, ale ja odwołam oświadczyny – rzekła do Ramona Krienwera.
P. Ross na tą wiadomość zżółkł, ze złości i krzyknął – Cooo? Pan jest narzeczonym Eljanny? – Tak – rzekła za Ramona Eljanna i więcej przytuliła śliczną główkę do jego ramienia. Ewel mruknął coś niezrozumiałego trzasnął drzwiami i wyszedł.
Ramon i Eljanna stali jeszcze chwilę nic nie mówiąc do siebie. Wkońcu Eljanna szepnęła – Czy myslisz, że on się zemści na nas? – Ramonnic nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się lekko, choć w duszy coś złego przeczuwał.
Eljanna tego uśmieszku nie spostrzegła i mówiła dalej: Ach ten Ewel! Jak on śmiał przyjść do mojego mieszkania! Jak on śmiał! Ale ja, jak go spotkam kiedy, to będzie pamiętał tak mu nagadam!
Zresztą wcale nie jest przystojny… Nawet jest wstrętny! Nienawidzę go!
A ty Ramonie jesteś bardzo miły! Ja kocham ciebie! Ciebie ja miłuję! Jesteś zresztą bardzo przystojny… A Ewel! to nawet szkoda myśleć!
Mówiąc to wpatrzyła się z zachwytem w Ramona, który spojrzał na zegarek i rzekł – Oj już ósma godzina? to ja już muszę iść! A więc żegnaj najsłodsza moja! – to mówiąc wyszedł.
– – – –
Minęło kilka dni. Ramon dawno nie przychodził do Eljanny, która już tylko ze smiechem mówiła o zdarzeniu z Ewelem.
(tu niestety parę kartek zaginęło)
na zimnego trupa… Nawet go nie widziała, bo komnata tonęła w ciemności i mroku, tylko poznała po błysku rewolwru. Ramon często Jej ten rewolwer pokazywał i mówił: Jak nie poślubisz mnie do grobu, to, się zastrzelę!…
A tymczasem zastrzelił Ewela. Pewnie już uleciała z niego dusza ponieważ już się nie ruszał.
– – – –
Eljanna westchnęła pełną piersią.
Nareszcie!
I pocałowali się.
Wisława Szymborska, l.13
Kto nie chce niech nie wierzy, ale nasza noblistka jako nastolatka zamierzała zostać pisarką. Z tych czasów zachował się jedynie jeden – i to niekompletny – rękopis, opublikowany przez jej sekretarza p. Michała Rusinka w tomiku pod tym samym tytułem, zawierającym wiele jej wczesnych i późniejszych, ale nie publikowanych a przynajmniej nie zebranych drobnostek, jak limeryki, moskaliki i lepieje.
Pisownię i ortografię pozostawiłem zgodnie z rękopisem.
Moim zdaniem płynie z tej lektury jeden morał:
Najważniejsze, żeby zacząć pisać. Jeśli się nie zacznie, nigdy nie dojdzie się do Nobla!
Rękopis pochodzi z ok. 1935 roku
nietrudno policzyć, ale jak widać, romanse są nieśmiertelne:)
Cudne
Niektóre wyrazy tak gryzły za oczy, że nie wiedziałam co to jest 
Musiałam niemal literować… Jestem wzrokowcem.
Przypomina mi to jak jeden z kolegów napisał „róh” i też nie umiałam przeczytać
A tak w ogóle, to dzień dobry
Według powiedzenia – środa minie, tydzień zginie 

Czyżby to już była środa?
Miłego dnia życzę
Opanowałam już zdjęcia z Downtown Chicago i jak ta wycieraczka się trochę zużyje, pokażę je Wam
Chyba że ktoś planuje coś innego w ciągu najbliższych dni… Moje nie jest ani takie ciekawe, ani takie pilne 
Witajcie, kawopijcy!
Dzień dobry! Kawa na miejscu, ja na miejscu. Nie znałem tego powiedzenia o środzie!
Okazało się, że materiał do opracowania dotarł w nocy, więc zaraz się nim zajmę, a potem bieżączka… Ale to wszystko za chwilę.
DzieńDobry:)) Pamiętam moja pierwszą powieść, zacząłem od tytułu: „Śladem Złotej Strzały”, potem siedziałem kwadrans co najmniej, usiłując dopasować do niego fabułę. Na szczęście mi przeszło :)))
Witaj Stateczku ! już po kwadransie straciłeś szanse na Nobla ? To i tak lepiej niż ja – nigdy sobie tej szansy nie dałam w dziedzinie prozy…A dziewczęce wiersze wysłałam czas jakiś temu do kosza…. mimo wszystko.
Do poezji miałem jakiś dziwny wstręt, dopiero Demarczyk pokazała mi Jasnorzewską, Tuwima, Baczyńskiego. Na szczęście jeszcze w porę :))
A Gałczyński się tez załapał ? 🙂
Dzień dobry


Panie Tetryku, aleś Pan zrobił psikusa. Czytam, czytam i mnie coraz większe zniechęcenie dopada. Co Ten Mistrz T nam za banialuki wkleił. Gdzie On znowu łaził, jakiej nastolatki bloga odwiedził. No ale jakoś przebrnęłam do końca iiii… Nagle ukazało się nazwisko Autorki
Jednego jestem pewna, że z Noblistką łączy mnie – ortografia 😀 W jej wieku również pisałam „napewno”, aż do momentu gdy zalufiłam solidnie i zapamiętałam, powtarzając sobie takie zdanie „naprawdę, na pewno pisze się osobno” 😀 I to zdanie powtarzałam dziecięciu swemu
A Pani Wisława była mądrą nastolatką! Stwierdziwszy, że pisarka z niej żadna 😉 i chwała jej za to, że zmierzyła się z poezją, ku radości czytelników!! 😀
Wiem, wiem: pisać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej… Zatem wolę poczytać tych co lepiej piszą! I basta!!
PS Poza tym, dlaczego tak pięknie widzi się błędy w tekstach u innych, a u siebie jakosik ciężko zauważyć?? I bynajmniej nie mam na myśli tych zamierzonych! Byczków w tomacie
Witaj Skowronku.
.. podzielam Twój pogląd, że czyta się tych, co lepiej piszą ! 
Przyznać muszę, że ortografia przyszłej Noblistki zdumiała mnie dość mocno…. tyle i takich błędów u szóstoklasistki ??? nie do uwierzenia ! 🙂
Nie tylko błędy w tekście u innych widzi się lepiej, Skowronku
Nie bez przyczyny powstało powiedzenie o słomce i belce
Zawsze u kogoś lepiej widać 
Dziewiąta dochodzi, a ja wychodzę na czas jakiś. Do widzenia (mam nadzieję) po południu. Albo wieczorem, kiedy się będzie dało.
Rzeknę do zobaczenia 😀
Dzień dobry 🙂 Myślałem, że Ramona to wyłącznie imię żeńskie 🙂
Ramona…
jak słodko imię twoje brzmi
Ramona…
na zawsze serce oddaj mi
Gdy czule przytulę
Twe piersi które płoną i drżą
Szczęśliwy, szalony
w pieszczotach miłości niosę ci swą… 🙂
Dzień dobry
A co do treści tego opowiadania naszej noblistki… Znam taką, która wyszła za mąż nie za tego, którego chciała, bo głupio jej było dać kosza oświadczającemu się
No bo jak powiedzieć komuś, że nie, skoro tak ładnie prosi? Czyli… niby romansidło bez sensu, ale i takie wypadki chodzą po ludziach…
Hihi… a ja znałem taką, co przymierzając suknię ślubna doszła do wniosku, że w tak pięknej sukni lepiej by się prezentowała u boku tego drugiego!
To też dobre
Jak widać, dla niektórych ślub, czy ogólnie zamążpójście to tylko impreza, a nie prawdziwe uczucie
Co się dziwić, że potem tyle jest rozwodów 
Czas mi się kończy i pora wypadać do pracy

Miłego popołudnia
Mistrzu Tetryku, czy byłbyś uprzejmy wysłać mi hasło do zalogowania się ? czyszczono mi komputer i wszystkie hasła szlag trafił. Nie mogę też znaleźć notesu, gdzie je miałem zanotowane :))
Się robi!
Niestety, system twierdzi, iż mam nieprawidłową nazwę i nie pozwala się zalogować.
Łap gołąbka! 🙂
Dzięki za pomoc :)) Wszystko już na swoim miejscu :))
Cieszę się!
Dobry wieczór 🙂


Hi hi … Ukratku ale się ubawiłam tym tekstem !
Ja jednak na Nobla nie mam co liczyć, jako że nie piszę
Może bym nawet zaczęła… ale dla kog(u)ż mam pisać?
Jakżeż dla kogoż? Dla nas-że, dla nas!
Dołączę do Ukratka, Kopciuszku
Może my Ci nagrody Nobla nie damy, bo nie mamy takich uprawnień (a szkoda), ale nagrodą mogą być nasze zachwyty 
Dobry wieczór. Pracę skończyłem, ale lokalnie dzieje się coś dziwnego z netem. Strony raz się ładują, raz beznadziejnie mulą, ping wykazuje raz standardowe opóźnienie kilku(nastu lub dziestu) milisekund, a raz – 1700-3500 ms lub nawet „Upłynął limit czasu żądania”. Lokalny admin już jedzie, ale dopóki się nie pojawi, mogę być niezdolny do sensownej konwersacji w komentarzach (nie wiem, szczerze mówiąc, czy i kiedy niniejszy się pojawi).
PS. Mistrzu Tetryku, przychodzi Ci do głowy coś, co mógłbym podszepnąć tutejszemu adminowi, jak już się pojawi? Czy jest jeszcze coś, co mógłbym sprawdzić? (router już restartowałem, kolega z pokoju obok korzysta z tego samego LANu i ma własny router, a również ma podobne objawy, więc to raczej nie mój router).
Obserwowałem i ja dziś ze dwa przycięcia się serwera, ale teraz wydaje się być wszystko dobrze (pingi 15-30ms).
Czy problem dotyczy tylko Wyspy, czy innych serwerów też?
Odbieram HBO Go za pośrednictwem lokalnego dostawcy internetu, inne filmy oglądam bez najmniejszych problemów, natomiast HBO się zacinają i pojawia się napis błąd nr 203. Pewnie to wina portalu HBO ?
Łe, akurat jak wysyłałem komentarz, coś znowu klęknęło.
Sytuacja już opanowana na miejscu, bez moich podpowiedzi.
Generalnie z Wyspą raczej było wszystko w porządku, raczej z serwerem obsługującym LAN od mojej strony coś nie teges.
Najciekawsze, że proste strony w htmlu z bólem i powoli, ale się ładowały, natomiast wszystko, co działa we Flashu, czy ogólniej, na aplikacjach zaszytych w stronie, muliło beznadziejnie i bezskutecznie (standardowy Gmail, Facebook, Speedtest).
Przeczytałem powieść, przeczytałem komentarze, za stary jestem na pisanie powieści (chociaż tu się nie zarzekam, bo kto wie)
Pozostaje więc się pożegnać i życzyć miłej nocy.
Dobranoc
Złotorude liście, mojego psa na ich tle nie widac 🙂 A pawana mi pasuje do Twoich jesiennych klimatów.:)
Na wczesną dobranockę mój stary, ale ulubiony dowcip : Do znanego pisarza zwraca się czytelnik w te słowa – Mistrzu, w swojej książce użył pan określenia ;’ ..po stracie bliskiej osoby było mu pusto i boleśnie”…. jakżeż można doświadczać takiego uczucia ? Pisarz więc odpowiedział: „Przepraszam, czy pana nigdy nie bolała głowa ?”

Celna riposta!
Celna

Oczywiście o ile ten czytelnik ją zrozumiał, bo z tym też mógł mieć problem
Zapraszam pięterko wyżej
Mam nadzieję, że za dużo błędów nie znajdziecie. Noblistką i tak nie zostanę 