Francesco del Gioconde, rozparłszy się hardo
Na fotelu rzeźbionym w liście i trytony,
Patrzył z dezaprobatą, jak mistrz Leonardo
Pracuje nad portretem jego młodej żony.
Upał był nie z tej ziemi; wiatr usnął wśród bluszczu,
Służba spała pokotem w pobliskiej winnicy,
Policzki Mony Lizy świeciły od tłuszczu,
A nogi dla ochłody trzymała w miednicy.
Leonardo ospale paćkał farbą płótno,
Zaś mąż modelki głosem starego kocura
Mruczał: – Proszę cię Liza, nie gap się tak smutno,
Bo to nie portret będzie, lecz karykatura!
Tu, aby ją rozśmieszyć, zrobił parę figli,
Opowiedział jej sprośną bajkę o królewnie,
Połechtał ją po nodze, mówiąc: – A gli, gli, gli!
Tu znów spojrzał na żonę, a ta jak nie ziewnie!
A malarza porwała taka pasja pieska
I poczuł w sobie tyle rozpaczliwej mocy,
Że bardzo nietaktownie krzyknął do Franceska:
– Ona ziewa! Pan pewnie spać jej nie dał w nocy!
Co usłyszawszy, Liza wspomniała łożnicę
I małżonka swego majestat monarszy,
Zwłaszcza kiedy koszulę włoży i szlafmycę,
I to że o dwadzieścia lat jest od niej starszy,
I jak sapie i stęka, nim nareszcie uśnie,
I tak ją rozśmieszyło to wszystko okrutnie,
Że na jej twarz wypłynął tajemniczy uśmiech…
…i ten uśmiech na wieki pozostał na płótnie!!!
Andrzej Waligórski
Dzień dobry! Dzień się u nas zaczyna dość optymistycznie, a ja zaraz pędzę do pracy. Za chwilę.
DzieńDobry:)) Rewelacyjne wyjaśnienie godne Mistrza i Znawcy historii sztuki, pana Andrzezja. Aż żal, że Mistrz Leonardo nie utrwalił na płótnie uśmiechu knezia Dreptaka 🙂
Witaj Stateczku! 🙂 to dopiero byłby wiekopomny portret
Witajcie!
Bardzo lubię sposób spuszczania patosu, stosowany przez Waligórskiego wobec wszelkiego rodzaju pomnikowych dzieł!
A Monia na to : ” a myślcie sobie co chcecie….. a ja swoje wiem”
Dzień dobry !
Dzień dobry :)Wyjaśnienie równie dobre jak inne, a tych teorii uśmiechowych namnożyło się, że strach 🙂
A było kiedyś takie opowiadanie, w którym okazało się na końcu, że Leonardo namalował coś ze 20 takich portretów, różniących się szczegółami, żeby osadzić je na specjalnym kołowym stelażu, który się obracał, a wtedy wyświetlał się „film”, na którym Gioconda robiła nieprzyzwoitą sztuczkę 🙂
Dzień dobry wszystkim popołudniowo
No to pora zapalić lampkę, a zapracowany Kwak jeszcze nie przybiegł z kolejnym kompozytorem
Z uśmiechem Mońki witam się z Państwem…
I jak mam go pokazać?? Ha, a od czego jest wyobraźnia?
Witam słonecznie znad Bałtyku :)) Znowu kłopoty z WiFi :))
Dzień dobry. Wczoraj robota trochę nadwymiarowa… Dzisiaj pełnowymiarowa, a może i jeszcze drobne coś ponad. Trochę się dzieje.
Dzień dobry 🙂 Melduję, że u mnie też się dzieje, casu brak kruca bomba 🙂 🙂
Zatem niech sie dzieje, byle dobrze , Miśku
Słuszna koncepcja Wiedźminko 🙂 🙂
Witajcie!
Wygląda na to, że wszyscy się odmeldowali, a ja dopiero zaglądam. Jak to na urlopie – człowiek nie ma kiedy siąść do komputera…
Się nie odmeldowałem, jednym okiem zerkam, chociaż drugie dostaje oczopląsu… 😉
Witaj urlopujący się Ukratku ! 🙂 Tym razem ja zamykam peleton ? Nie….. jeszcze nie wszyscy się pojawili…
Słoneczne dzień dobry wszystkim obecnym jak i tym nieobecnym
Dobry! A tu się właśnie zachmurzyło, ciekawe, czy jest jakaś zależność? 😉
Lordzie, a cóż Pan taki oszczędny w słowa ???
Się odmeldowywuję, bo mam miłego goscia 🙂
No nareszcie w miarę spokojnie mogę Was przywitać.. Zatem dzień dobry Wyspiarze!
.

Ostatni tydzień był „wyjechany” (Ależ się działo! ) W sobotę wieczorem moje dziewczynki przyleciały… A cały międzyczas dawał o sobie znać mój problem stomatologiczny i moja „niejaka” nerwowość z tym związana .. No ale już pierwszy etap za mną. Jak zwykle strach ma wielkie oczy, a mój strach stomatologiczny jest w rodzinie prawie przysłowiowy..
Zdaje się ,że nie najlepiej zrozumiałam zamysły Bożenki i popełniłam małe faux pas : wpisałam ” normalnym ” tekstem pochwałę dla Tetryka na pięterku przeznaczonym na wiersze
Bardzo mi przykro , to się nie powtórzy…
Teraz siedzę sobie w fotelu , nie mogę gadać, to znaczy mogę ,ale nieco smieszno i trudno, to sobie czytam zaległości i piszę…
Bożenko ! Dziękuję za uściski
Zostały sumiennie wykonane przez Mistrza T.
Bardzo szkoda,że nie mogłaś dołączyć do nas.. Było wyjątkowo udane spotkanie , także pogoda w sumie dopisała- żabami nie prało, słonko świeciło, od czasu do czasu pokropiło, a jak chcieliśmy zwiedzać okolicę to chmurki przyjemny chłodek dawały..
A ileż to już lat nie spałam w stodole pełnej siana ! No ale myślę , że nasz Tetryk jak zwykle ujmie opowieść w wiersze …
A mleko prosto od krówki było??
I tak najważniejsze ze wszystkiego było cudowne spotkanie ze wspaniałymi ludźmi
Pięknie…. nie wiedziałam, że i Mania popędziła się bratać… to sa cenne chwile, więc ja montuję spotkanie mojego licealnego koleżeństwa …
Fajnie. Ja na razie nic nie mam w planach…
To znaczy nie, właściwie mam – zasuwać przy zleceniu jak z motorkiem.
Quacku, tylko uważaj na zakrętach, tudzież wirażach 😀
Na razie ta akurat droga zapowiada się prosto już do końca, ale dzięki 🙂
No to super!! I oby! 😀
Mania, zdaje się już na poprzednim zlocie była również 😀
Dobry wieczór



Się tylko przybiegłam z Państwem przywitać
Przywlekłam ze sobą z pracy papierzyska więc siedzę i „dziobię”
W piątek M.B. pieniężnej …. terminy gonią
Phi, a cóż Ty Kopciuszku dziobiesz?? Moje już dzisiaj do księgowości poszły 😀
Witaj Skowroneczku

A te „wypracowania książkowe” przed decyzją
Od A do Z robisz???
Dokładnie tak 🙂
No to współczuję… A jak u was z Empatią? Jeszcze nie pracujecie na programie? Bo nasi sąsiedzi zza miedzy już na lapciach operują. U nas jeszcze nie…
U nas nadal pozostają w szafie 🙂 I nie wiem czy szybko „pójdą” w teren 🙂 Ja osobiście jestem na NIE… 😉
Nadgodzin nie płacą!! Za chałupnictwo też nie
Tyż prawda 🙂 ale jak się ma ok. 100 czynnych …
Dobrej nocki i miłego przebudzenia
ale jutro 😀
Mam nadzieję, że tę noc prześpię spokojnie…. powoli przymierzam się do kołderki 🙂
Nareszcie w domu

Witam wszystkim razem i każdego z osobna
Mistrz Andrzej jak zwykle cudowny!!!!
Czekam na relację naszych „wyjechanych”
Mam nadzieję, że w miarę szybko to będzie
Wczoraj pozbywałam się ostatnich ropniaków z gardła padłam jak kawka, chociaż nie wróciłam za późno do mu
Ale już jest dobrze i tak ma być 
Dziś miałam przygodę z ptaszkami. Byłam w Elgin i szłam do domu Mary i Jeffa, gdy zobaczyłam w ich oczku wodnym jakiś ruszający się kształt. Przyjrzałam się bliżej – trzy wróble żółtodzioby wpadły do wody i nie umiały z niej wyjść. Rzuciłam wszystko i poleciałam im na ratunek. Pod ścianą zobaczyłam ogromną siatkę na ryby (od wiosny nie zdążyli jej jeszcze schować). Raz-dwa wyłowiłam maluchy… Niestety… jeden już nie żył, drugi może minutę po wyciągnięciu też wyzionął ducha. Tylko ten trzeci ocalał. Chociaż myślałam, że i ten nie przetrzyma. Cały mokry jak szczur dyszał ciężko i słaniał się na nogach… a właściwie to tylko usiłował na nie wstać. Zostawiłam go, bo co innego mogłam zrobić.
Ale ten maluch nie dawał mi spokoju. Bałam się, że wiewiórki go zjedzą, albo któryś z drapieżników. Normalnie, to takie maluchy mają szansę uciec, a ten? Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam, że te małe wiewiórki ziemne (a właściwie pręgowiec amerykański) podeszły do maluchów. Jednego z martwych lekko skubnęły i odskoczyły. Nie wytrzymałam. Złapałam jakąś szmatę i poleciałam
Wiem, że gdybym tego malucha dotknęła, to rodzice przestaliby się nim opiekować… Narzuciłam na niego tą szmatę (narobił wrzasku jak zdrowy) i podniosłam z ziemi. Razem położyłam na stole w ogródku. I takiego zawiniętego zostawiłam. Za jakiś czas widziałam koło niego samczyka wróbla. Popatrzył na malucha, pokicał dokoła, a potem poleciał obejrzeć dwa pozostałe. Potem przyleciała samiczka. Też pokicała dokoła, ale widziałam, że coś ma w dziobku, czyli nakarmiła swoje dziecko. Parę godzin później na stole została tylko szmata…
Na wszelki wypadek obejrzałam teren dokoła, czy nie ma piórek (bo to by znaczyło, że coś malucha zjadło), a potem odetchnęłam z ulgą… Teren był czysty
Muszę powiedzieć Jeffowi, żeby na wszelki wypadek tej siatki nie chował… kto wie, może się jeszcze przydać 
Brawo Mirelko -wzorowa akcja ratownicza !
Dziękuję Wiedźminko
Ale skąd mogłam wiedzieć, że akurat powpadają do tej wody?!!! Dobrze, że chociaż jeden ocalał i z tego jestem zadowolona 
Szkoda, że szłam tak późno i tamtych dwóch nie udało się uratować
Prawdę mówiąc, to byłam zdecydowana zabrać malucha do domu. Chociaż wiem, że u mnie długo by nie pożył, I to nie dlatego, że nie zaopiekowałabym się nim troskliwie. Takie małe ptaszki na ogół nie przeżywają bez opieki rodziców. Dlatego też byłam bardzo szczęśliwa, gdy zobaczyłam parkę wróbli przy maluchu.
..czasem się udaje odhodować takie ptaszę 🙂 ale rzadko…. niestety… wiem, bo dziecko mi takie sierotki przynosiło do domu …
Dlatego napisałam, że na ogół. Bo czasami uda się odhodować, ale trzeba mieć dużo szczęścia… też takie sierotki zbierałam
Burza idzie
Ostatnio to u nas normalne. Prawie codziennie pada i grzmi. Ale cały czas jest ciepło. Nawet nocna temperatura się podniosła z tych 17 do 20C. W dzień słoneczko praży i grzeje, a wieczorem leje
Tak może być, byle nie odwrotnie 
Jak już wszyscy poszli spać, to jeszcze o czymś napiszę. Wczoraj mało mnie krew nie zalała. Ktoś mi skopał ogródek. To znaczy nie tyle skopał, ile wykopał mój bukszpan
Dwa lata temu posadziłam kilka gałązek, ale tylko dwie wypuściły korzonki i się przyjęły. Ten jeden rósł mi jak na drożdżach i nawet myślałam, żeby go w przyszłym roku trochę przyciąć, żeby się bardziej rozrósł. Drugi rośnie słabiej i tylko ten mi został
Po tym moim ślicznym, tylko dziura została. Przy okazji ten ktoś popodcinał korzenie mięty, która rosła obok
Odkąd tu mieszkam, nigdy się coś takiego nie zdarzyło!!! A na pewno to nie ptaszki mi wydziobały, bo po pierwsze one bukszpanu nie jedzą, a poza tym, nie podkopałyby mięty. Małżonek coś wspomniał o założeniu u nas kamery, monitoringu. Poszłabym na policję. Słowo daję
Bo nie chodzi tu o koszt, finanse. Ostatecznie nie kupiłam tego, tylko sobie ucięłam kilka gałązek u Holly. Ale dla mnie to był krzaczek ważny emocjonalnie. Takie jakby moje dziecko… 
W Brzozówce usłyszałem frapującą opowieść o grządce z jarmużem, która została pewnej nocy podstępnie ogołocona przez nieznanych sprawców. Wielkim było zdumienie właściciela, który kilka dni później zaszedłszy na cmentarz zobaczył, iż większość grobów ozdobiona jest liśćmi tej ciekawej, a szerzej wówczas w tej okolicy nieznanej rośliny…
Spadam na górę do spania
Miłego dnia życzę wszystkim Wyspiarzom 
Dzień dobry. Słońce świeci, budowlańcy niedaleczko hałasują, a mnie robota goni, ale tak delikatnie dzisiaj. I oby się nie okazało inaczej.
Się przywitam i znikam 😀 Dzień dobry, czy to już jesień psze Państwa?? 😀
Miłego i do…
Witaj Skowronku …. jeszcze poczekajmy, jeszcze się nie śpieszmy 🙂
Dzień dobry nieustająco 🙂 podoba mi się pan na L…. 🙂 co prawda dopiero teraz odsłuchuję, ale pięknej muzyki nigdy dość.
Wygimnastykowana do bólu zaczynam babciogodziny i już się cieszę na koniec roku szkolnego….. będzie inaczej
Mnie osobiście zawsze zaskakuje, jakie perełki sprzed wieków można znaleźć w muzyce, jak złożone potrafiły być utwory sprzed 300 czy 400 lat. Niby się mówi o „barokowym bogactwie”, ale jak się słucha takiego przykładu, to jednak zaskoczenie pozostaje.
Zgadzam się z Tobą ! aż żal, ze te utwory nie są bardziej popularyzowane ….
.. a Tota Pulchra jest wprost klasyczna w swoim brzmieniu 😉
Robię, co mogę 😉
A propos:
Sierżant do szeregowca: Co z wami? Nie zauważyłem was na ostatnich zajęciach z kamuflażu?!
Szeregowiec do sierżanta: Dziękuję za pochwałę, …telu sierżancie!
Pani Personalna
– niektórym należy się upomnienie 🙂
Czy Personalna już pojadła, czy zdążę cichcem podpisać listę?
Ale coś serwer klęka, chyba ze dwa razy wyskakiwał błąd nr 500?
Dzień dobry 🙂 Melduję, że u mnie za oknem pada śnieg, zgłupiałem lekko, ale się okazało, że gdzieś tam szlifują ocieplenie budynku ze styropianu i wiatr przyniósł śnieżycę 🙂 🙂
Mi i mnie – szkolenie na ten temat zaliczyłam, u mego papy, wiele lat temu 🙂 A to ” mi” na początku zdania wydaje mi się ciut żartobliwe czy może niezbyt poważne, takie ” aby zbyć „… 🙂
Trener Jacek Gmoch i jego słynne: „Mi się wydaje…”
Dzień dobry! Nic mi się nie chce!! Może tak być???
I mimo, że się mnie nic nie chce, to tam piętro wyżej nieśmiertelnego ze swym Archaniołem p. Juliana zamieściłam 😀