« Ballada o czerwonej wstążce Dla naszej Jednoskrzydłej..... »

Garden party – Stanisław Barańczak

„Pomarańcza, jak widzę, z Malty – wyśmienita!”
Norwid

Przepraszam, nie dosłyszałam nazwiska? …Banaczek? …
Czy to czeskie nazwisko? A, polskie! To znaczy,
pan z Polski? jakże miło. Państwo przyjechali
całą rodziną? dawno?”, „No nie, wybacz, Sally,
zamęczasz pytaniami, a trzeba, po pierwsze,
zaprowadzić do stołu – proszę, tu krakersy,
potato chips, sałatka – pan sobie naleje
sam, prawda? Witaj Henry –”, „I co też się dzieje
ostatnio w Polsce? Co porabia Wa…, no, ten z wąsami,
zna go pan osobiście? Nie? Widzę czasami
w dzienniku demonstracje – choć czy można wierzyć
tej naszej telewizji, koszmar, prawda? jeży
się włos od wszystkich tych reklam – cenzury –
Europejczycy słusznie twierdzą, że kultury
nam brakuje-”, „Cześć, jestem Sam. Mówi mi Billy,
że pan z Polski – znam Polskę, widziałem dwa filmy
z Papieżem – ten wasz Papież nic nie wie o świecie,
straszny konserwatysta -”, „A jak pańskie dzieci?
Mówią już po angielsku? Czy chodzą do dobrej
szkoły?”, „Te szkoły publiczne to problem
numer jeden, niestety –”, „Nie zgadzam się, Sammy,
szkoły są lepsze, jeśli rodzice, my sami,
dbamy o to -”, „Tak, ale budżet federalny –”,
„Hej, wy tam, skończcie wreszcie, co to za fatalny
obyczaj – dyskutować przy winie, zakąsce
na poważne tematy -”, „Więc? co słychać w Polsce?

S.Barańczak

208 komentarzy

  1. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Nie wiem dlaczego Mirelka ma zamiar stać przy garach, a postawić na stół chipsy, krakersy i popitkę Wink

    • miral59 pisze:

      Dzień dobry i tutaj Delighted
      Mirelka stała przy garach, bo przyjmowała polskich gości a nie jest u nas przyjęte przyjmowanie gości krakersami i chipsami Wink Bo co do popitki… Pleasure

      • Alla pisze:

        Było kiedyś przyjęte „zastaw się a postaw się” 😀 „…choćbyśmy mieli nawet sprzedać nasze zęby i okulary ” jak to pisał Mistrz KIG Wink

        • miral59 pisze:

          Aż tak źle to u nas nie było Delighted Zębów szkoda mi wyrywać, nie po to je plombuję (według niektórych „blombuję”), żeby potem sprzedawać, a okularów nie oddam, bo jak będę czytała?!!! A poza tym, nie szykowaliśmy niczego specjalnego. No, może jak na przyjmowanie gości, to naleśniki z serem, czy krokiety pieczarkowe, to takie trochę nietypowe potrawy Wink

  2. Alla pisze:

    Odświeżam Barańczaka i tak mi ten wiersz przypasował na dzisiejszy dzionek 😀 Pewnie mnie Mirelka sprowokowała, a i nasi Poznaniacy.. 😀

  3. miral59 pisze:

    Dokładnie bym wykorzystała cytat: „co to za fatalny
    obyczaj – dyskutować przy winie, zakąsce
    na poważne tematy”
    Pasowałoby do dzisiejszych gości Wink Ale tak to jest z ludźmi, którzy wierzą w prawdy objawione i dalej niż czubek nosa nie spojrzą…

  4. miral59 pisze:

    Miłego dnia życzę Buziaczki A sama grzecznie spadam na górę (a nie jak Mistrz T, na stronę) Wink Spanko

  5. Alla pisze:

    A ja tak w… !!! Wanna Naturalnie, że w spa Wink

  6. Alla pisze:

    Panie Senatorze!!!!
    Sad

  7. korab1 pisze:

    DzieńDobry:)) Dyskutować, spierać się, wymieniać poglądy, można dopóty, dopóki nie trafi się na kogoś obdarzonego łaską wiary, lub samemu jest się nią pobłogosławionym. Przy prawdziwej wierze, najprawdziwsza prawda jest blada, chuda i nie do przyjęcia :)))

  8. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Delighted Mirelko… wierzącym dogmaty wystarczą za wszelkie argumenty 🙂

    • Alla pisze:

      Dzień dobry Wiedźminko 😀 A słuchałaś wywiadu z ks.Oko??

    • miral59 pisze:

      Dzień dobry Wiedźminko Happy-Grin Mam czasami wrażenie, że ci nasi znajomi niechętnie ze mną rozmawiają na tematy religijne, bo się boją Wink Boją się, że moje argumenty mogą ich wiarą zachwiać. Najpierw są wręcz agresywni, a potem rejterują i starają się zmienić temat. Po prostu, brakuje im argumentów… Ja z kolei staram się nie wypowiadać na tematy, których w ogóle nie znam. Jak rozmawiali o pielgrzymce do jakiegoś tam hiszpańskiego „świętego miejsca”, trzymałam gębę na kłódkę. Chociaż moje zdanie na temat „świętych miejsc” jest diametralnie różne. Jak ktoś chce może cały świat obejść pieszo Wink Intencje są już mniej ważne…

      • Tetryk56 pisze:

        Mam znajomą, uwielbiającą trasy camino, choć zupełnie jest niekościółkowa!

        • miral59 pisze:

          Przecież ja też uwielbiam piesze wędrówki, a do kościółkowych się nie zaliczam Pleasure Dlatego pisałam, że intencje są mniej ważne…
          Podejrzewam, że taka trasa przez Hiszpanię musi być ciekawa…

  9. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: ))))

    Kto mnie wołał

    czego chciał ?

    zebrałem się,

    w com ta miał:

    jestem, jestem

    na Wesele,

    przyjedzie tu

    gości wiele,

    żeby ino wicher wiał.(…)

    Ubrałem się, w com ta miał,

    sam twój tatuś na mnie wdział,

    bo się bał, bo się bał,

    jak jesienny wicher dął,

    zaś bym zwiądł, róży krzak,

    a tak, tak, a tak, tak,

    skądże bym ja sam to wziął…

  10. Incitatus pisze:

    Krakersy, czipsy, popcorn – same przysmaki!! No i niezawodna coca-cola. Gdyby jej kto akurat nie kupił to na pewno jest gdzieś w garażu. Zawsze przydaje się do odkręcania zardzewiałych na beton nakrętek!

    • Wiedźma pisze:

      Nie używam, bo nie lubię, ale pamiętam pierwsze butelki z Colą ….w Warszawie i przejęcie tym cudem:)

    • miral59 pisze:

      Jeszcze krakersy są do przyjęcia, ale chipsów nie używam, a popcorn nie ma prawa bytu w naszym domu. Mojemu małżonkowi tak toto śmierdzi, że wytrzymać nie może Delighted A że ja nie lubię, bo te łupinki włażą mi między zęby i jest to paskudne, także nie ma w naszym domu tego świństwa. No i nasz syn też za tym nie przepada… Pepsi czasami używam do drinków…
      A do odkręcania zardzewiałych nakrętek lepsza jest oliwa, niż cola Pleasure Tutaj jest do tego specjalny smar pod tytułem WD-40. Jest o niebo lepszy od wszystkich coli razem wziętych Happy-Grin

  11. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))

  12. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))

    Przysnąłem nieco po wrażeniach sportowych. Oglądałem sobie mianowicie walkę bokserską naszej nadziei na mistrza świata w wadze ciężkiej marząc w duchu mym czarnym by mordę zacnemu polskiemu młodzianowi jego przeciwnik, ten wspaniały ciemnoskóry atleta, solidnie obił! Nu, dobry Pan na jasnych Niebiesiech ku modłom moim się przychylił i piękny, jasnoskóry – ostrzyżon na pałę – młody dzielny git-człowiek padł jak gawron w dziesiątej rundzie!! Wprawdzie nieco późno jak na mój gust i pobożne życzenia, ale za to padł pięknie, a jego swobodnie szmaciany zwis na amerykańskich linach amerykańskiego również ringu tak mnie uradował, żem się napatrzeć nie mógł!
    Tedy choć wiele mam pretensji do opasłych Amerykańców hot-dogami pasionych wołam dziś gromko:” Chaj żywe Hameryka!!”
    Szkoda, że Jennings go jeszcze nie skopał jak ogródek, ale może u nich w ringu to nieprzyjęte!!

    • Wiedźma pisze:

      A cóże Ci biedny Szpilka zrobił, że go tak nie lubisz ? 🙂

      • Wiedźma pisze:

        jarzynki byś na nim posadził ???? Pondering

      • Incitatus pisze:

        To jest cham, prostak, cep, bydlę, prymityw, dureń, jołop, bandzior, kryminalista… On twierdzi, że tylko w więzieniu spotyka się prawdziwych honorowych ludzi! Uwierzył, że jest bokserem choć jest tylko ulicznym bandziorkiem. Właśnie się przekonał jak bokserzy biją! Swemu przeciwnikowi nawet włosów na głowie nie zmierzwił, a sam najpierw ładnie po ciosie w splot słoneczny przed Murzynem uklęknął do ośmiu, a później dostał lewy sierpowy i zawisł jak szmata na linach. Gdyby nie one zleciałby z ringu na ludzi!

        • Wiedźma pisze:

          Po prawdzie, to za samą fizys 10 lat mu się należy 🙁 Ale ja nie szanuję boksu, choć kiedyś angielscy dżentelmeni z zapałem to uprawiali 🙁

          • Incitatus pisze:

            Bo boks, Wiedźmineczko, to nie walenie w mordę, to sztuka inteligentnej szermierki na pięści! Pewnie, że chodzi o to by trafić samemu nie będąc trafionym, ale to trzeba umieć. Taki Drogosz… on był jak cień, nikt nigdy go nie posłał na deski. No i on też nie nokautował, a wygrał 363 razy na 377 walk! To był MISTRZ!!

  13. Wiedźma pisze:

    Dzień jest nie tylko dobry, ale i piękny… mroźno, słoneczko świeci…. Misiek wreszcie uszczęśliwiony ! Delighted

  14. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wierszyk znakomity, jak to Barańczak. Co do coca-coli, zacytuję wam małopolskie przysłowie:
    Lepsi pija pepsi!
    Witaj, umordowany bojem Senatorze! Z twojej wypowiedzi widzę, gdzie masz tę Szpilkę – i bardzo się obawiam o twoją wygodę!

  15. Quackie pisze:

    Dzień dobry. A nie lepiej to, zamiast boksu, było zaczekać na finał singla panów w Australian Open? Szwajcar Wawrinka wygrał z Hiszpanem Nadalem, ale śmiem twierdzić, że tylko przez dziurę w dłoni Nadala (solidna rana po otarciach w poprzednich meczach).

  16. Wiedźma pisze:

    No i proszę, a co na to gender?A Panowie o bójce, mniej lub więcej eleganckiej i kulturalnej ROTFL

    • Incitatus pisze:

      Jam od gender nie ekspert i zdaje mi się, że to całe z nim zamieszanie funta kłaków niewarte!!

      • Wiedźma pisze:

        Zamieszanie żeby nie mówić o czym innym, Senatorze….. nie pierwsze i nie ostatnie. Crazy

        • miral59 pisze:

          Dokładnie to. Trzeba było znaleźć coś, żeby zająć myśli i wskazać z kim trzeba walczyć Worry Wzięli szczyptę prawdy, zrobili swoją otoczkę, nakłamali, wiedząc że niewielu sprawdzi prawdziwość ich twierdzeń. Stary chwyt, a ciągle działa Wink

    • miral59 pisze:

      A gender, Wiedźminko, na to, że kobiety też walczą na ringu Happy-Grin I nie mówię tu o walkach w kisielu, co czasami bywa zabawne Wink

  17. Quackie pisze:

    A co do wiersza we wpisie – doskonały, w punkt, jeżeli chodzi o dyskusje, i w Stanach na temat Polski, i w Polsce na… przeróżne tematy. Z tego samego tomu, a może i nie z tego, ale zaraz blisko tego, pochodzi wiersz „Obserwatorzy ptaków” – w sam raz dla Miral, ale zauważcie, że w sumie i dla wszystkich Wyspiarzy:

    Z drżącej w upale szosy numer 8
    z jej motelami, pędem i stacjami Esso
    dość było skręcić ostro, szorując podwoziem
    o piach, w ciągnącą się pół mili leśną
    drogę, dotrzeć do kiosku z desek, gdzie sumienna
    grubaska pobierała stosowną opłatę,
    wydając w zamian uśmiech i broszurę,
    zostawić wóz pod sosną, której czubek z szumem
    mierzwił obłoki, i tak już kudłate,
    i bez większego zrozumienia

    wpatrzyć się w planszę z mapką okolicy
    i strzałką „JESTEŚ TUTAJ”. O sto metrów dalej
    szła ścieżką para z dziećmi: równie pospolici
    jak my, też „byli tutaj” i zwiedzali.
    Nie tak wyobrażaliśmy sobie rezerwat
    dzikiego ptactwa. Prawda, i tak był to czysty
    wymysł, ta cała komedia z naturą,
    która istnieje dzięki przewodnikom, którą
    widzi się w ramach zatrudnień turysty.
    Wiatr, który czujnie się poderwał,

    był w każdym razie autentyczny: świeży,
    nadmorski. Machinalnie sprawdzając w broszurce
    szlak, ruszyliśmy, depcząc chrupiący żwir ścieżek,
    trochę niepewni, czy nie jest oszustwem
    ten cały show – szczególnie że główna atrakcja,
    to znaczy ptaki, jakoś nie chciała się stawić
    na scenie. Dróżka wychynęła z nagła
    z zarośli na zjeżone trawą słone bagna,
    kładki, w sitowie oprawiony stawek:
    no, wreszcie są! Gromadki ptactwa,

    zielonogłowych kaczek, burych gęsi
    taplały się rodzinnie w wodzie. Ale najpierw
    wpadła nam w oczy inna grupa, jeszcze gęściej
    stłoczona obok, na piaszczystej skarpie:
    obserwatorzy ptaków! Składane siedzenia,
    lunety na trójnogach, lornetki polowe,
    kurtki z mnogością fachowych kieszonek,
    spłowiałe kapelusze i kamery „Sony”:
    prawdziwi, tkwiący tu dobrą połowę
    dnia, zjeżdżający co niedziela

    obserwatorzy ptaków, ludzie, którzy
    na pytanie „Kim jestem?” mówią sobie: „Jestem
    obserwatorem ptaków”! Był ich prawie tuzin,
    wpatrzonych w jedną stronę. Nigdy jeszcze
    tak niezdefiniowany, tak z boku, wygnany…
    nagle drgnąłem wraz z nimi. Jakby wszystkich przeszył
    ten sam prąd: spoza trzcin mokro zakłapał
    groteskowo sflaczały dźwięk – ogromna czapla
    wzbiła się, spójrz, jak blisko!, i poprzecznym
    lotem poniosła nad wydmami,

    tak, „Wielka Czapla Błękitna” z fotosu
    w broszurce, „bardzo rzadko spotykana”! Tłumek
    wydał wspólny, radosny pomruk, kilka osób
    podniosło oczy znad wzierników lunet:
    i wszystkich objął uśmiech – bezpieczny, bezsprzeczny.
    Więc świat może jest po to, by przeszył, otworzył
    nas czasem znak, jak strzałka: „JESTEŚ TUTAJ:
    wśród ludzi, obcych, ale jesteście – zaufaj –
    po jednej stronie, współobserwatorzy
    ptaków, pogody, innych rzeczy”.

  18. Wiedźma pisze:

    Pięknie i ufnie….. 🙂

  19. Wiedźma pisze:

    Kochani moi ! Naszą Jaśminkę we wtorek czeka poważna operacja. Trzymajmy kciuki….

  20. Alla pisze:

    No! Pan Senator zagrzmiał Happy-Grin
    Witam, witam Zgubę 😀

  21. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin

  22. Wiedźma pisze:

    Cichutko…..

  23. Quackie pisze:

    Ja z kolei idę kręcić, wiadomo czym, wiadomo gdzie i wiadomo po co.

  24. Alla pisze:

    Dobranoc… i do jutra.. Kochani Misio

  25. miral59 pisze:

    No to dobranoc Wam Spanko Kolorowych snów życzę… Buziaczki

  26. Wiedźma pisze:

    Wczoraj poszłam spać wyjątkowo wcześnie, więc o 22: obudził mnie telefon z niedobrą wieścią…. No to jeszcze poczekam z tą dobranocką Wink

  27. Tetryk56 pisze:

    A ja obejrzałem właśnie „Salę samobójców” na TVPKultura. Mocny film! Jakich to nieznanych niebezpieczeństw udało nam się uniknąć w wychowaniu dziecka…

    • miral59 pisze:

      To brzmi zagadkowo Mistrzu T Wink

    • Quackie pisze:

      No cóż, jeżeli chodzi o „wirtualizację podwórka”, to nam się tego nie udało uniknąć w przypadku Juniora, a jeżeli chodzi o Najjuniora – tylko częściowo. Tzn. na szczęście nadal spotyka się w realu z innymi, a czasem i tymi samymi ludźmi, co w Internecie.

      • Tetryk56 pisze:

        Problem był nie w wirtualizacji podwórka, raczej w kompletnym porzuceniu przez rodziców w „kryształowym kloszu”…

        • Quackie pisze:

          To wiem. Gorzej, jak nastolatek sam z siebie uznaje, że w takim kloszu mu najlepiej.

          • miral59 pisze:

            Na internecie łatwiej jest udać kogoś innego i znaleźć poklask. Człowiek jest zwierzęciem stadnym i potrzebuje akceptacji tego stada… Najgorzej gdy zapracowani rodzice nie widzą niczego złego. Nie interesują się co ich dzieci robią, ani jakie strony przeglądają. Potem się budzą z ręką w nocniku… Szczególnie gdy dojdzie do tragedii.

  28. miral59 pisze:

    Dzień dobry!!! Happy-Grin

  29. miral59 pisze:

    Na dzień dobry chcę Wam pokazać ciekawy opis, który znalazłam… Mam nadzieję, że się Wam spodoba Delighted
    „Niby zwyczajna szpara, a nie możesz się od niej oderwać. Wsuwasz palec. Mieści się prawie cały. No tak, teraz nie da się go wyciągnąć z powrotem. Trzeba poślinić. Gmerasz palcem w lewo, w prawo… Wreszcie wyszedł. Oglądasz go z irytacją. Wokół paznokcia widać trochę krwi. To przyspiesza podjęcie decyzji. Boazeria nie ma prawa się rozsychać! Jutro zadzwonisz do stolarza.”
    Czy też miewacie problemy z boazerią? Wink Ja nie mam, bo nie mam boazerii… Delighted

  30. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Stanęłam, nawet nie bladym świtem, na równe nogi 😉 i co czytam? Mirelka próbuje palce w dziurki wkładać
    Wink
    Mam troszkę boazerii i owszem, sęki wypadają, ale żeby w otwory po onych, palce wkładać, nawet mi przez myśl nie przeszło 😀

    • miral59 pisze:

      Dzień dobry Delighted
      Mirelka w nic palce nie wkłada, bo nie ma boazerii Wink A tam gdzie wkłada, to się nie chwali Pleasure Na ten przykład między drzwi Wink

  31. Alla pisze:

    A tera zmykam.. ku łazience.. 😀
    PS Żadnego budzenia złymi wiadomościami nie było?? Mam nadzieję.

  32. miral59 pisze:

    To może jeszcze coś z mojego archiwum Happy-Grin Cytuję jak leci, bez poprawiania…
    „Rzucasz się na nią gwałtownie. Nic z tego! Znów się wymyka! Doganiasz, zaciskasz palce na wyzywających, śliskich krągłościach, unieruchamiasz… Tak, za chwilę będzie Twoja… Nie, nadal walczy, broni się, kaleczy Ci kciuki, drapie przeguby… Klniesz, ale nie rezygnujesz. Ona musi zrozumieć, że nie ma szans. Po rozpaczliwej szarpaninie przygniatasz ją ciężarem ciała i sięgasz po nóż. Na jego widok kapituluje, leży potulna i gotowa na wszystko. Jest Twoja. Przez chwilę napawasz się zwycięstwem, a potem rżniesz, rżniesz, rżniesz… Możesz być z siebie dumny. Otwarcie puszki ruskich szprotek zajęło Ci tylko dwadzieścia minut! Smacznego.” Delighted

  33. miral59 pisze:

    I coś dla Senatora Wink
    „Ile żyje dżdżownica złapana przez wędkarza?
    – Dwa dni z hakiem.” Delighted

  34. miral59 pisze:

    Szukałam dzisiaj pewnej informacji w swoim archiwum i trafiłam na kilka anegdot i kawałów. Poczytałam i się uśmiałam Overjoy

  35. miral59 pisze:

    Jak choćby z tego:
    Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia babcia z papugą na ramieniu i mówi:
    – Kto zgadnie co to za zwierzę… – i wskazuje na papugę – … będzie mógł kochać się ze mną całą noc.
    Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:
    – Krokodyl.
    Na to babcia:
    – Skłonna jestem uznać…..

  36. miral59 pisze:

    Czy z tego:
    Na medycynie odbywały się ćwiczenia z mikroskopem. Studenci mieli obserwować próbki własnej śliny. Dowcipnisie podmienili jakiejś dziewczynie ślinę na próbkę spermy. Panienka, gdy spojrzała przez mikroskop zgłupiała i zawołała profesora. Profesor przyłożył oko do mikroskopu i zapytał: – Czy myła pani dzisiaj zęby?
    Delighted

  37. miral59 pisze:

    A może to?
    Nie boi się tak pani sama chodzić po lesie?
    – Pyta gajowy napotkaną dziewczynę. Po czym ostrzega:
    – Jeszcze panią ktoś zgwałci! Na to dziewczę uśmiecha się figlarnie i odpowiada:
    – Jeśli byłby pan taki miły to ja bym już dalej nie szła…

  38. miral59 pisze:

    Czy to?
    Przychodzi Jasiek do spowiedzi:
    – Proszę księdza uprawiałem sex oralny.
    – O ciężki grzech. A z kim?
    – Nie mogę księdzu powiedzieć.
    – Może z Kryśką od Zarębów?
    – Nie
    – A może z Kaśką od Kowali?
    – Nie
    – Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
    – No naprawdę nie mogę, proszę księdza.
    – To może z Zośką od Graboszy?
    – Nie
    – Idź, nie dam Ci rozgrzeszenia.
    Wychodzi chłopak z kościoła – czekają na niego kumple:
    – I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
    – Nie. Ale mam parę namiarów.

  39. miral59 pisze:

    I na zakończenie, tak na dobry sen…
    Blondynka jedzie zdenerwowana zygzakiem po ulicy. Zatrzymuje ją drogówka.
    – Co pani do cholery wyprawia? – pyta policjant.
    – Proszę pana – mówi zdesperowana. Jadę sobie, a tu nagle drzewo mam przed sobą. To skręcam, ale znowu jakieś drzewo, skręcam i cały czas widzę jakieś drzewa.
    Facet zagląda do auta kobiety:
    – Proszę wyjąć choinkę zapachową, to wszystko będzie w normie….

    • Incitatus pisze:

      Komunikat policyjny nadawany na ogólnie dostępnej częstotliwości:
      – Uwaga, autostradą stanową jedzie pod prąd jasny samochód!
      Blondynka słuchająca akurat radia:
      – Jeden!? Wszystkie jadą pod prąd!!

      • miral59 pisze:

        Dobre, chociaż dość stare Delighted
        A tak w ogóle, to słyszałam, że te kawały o blondynkach wymyślają mężczyźni, bo się obawiają inteligencji blondynek, które są bardziej inteligentne od brunetek Delighted Tylko nie wiem na ile jest to prawdą. Uważam, że kolor włosów nie ma wpływu na inteligencję Pleasure Ale oczywiście nie przeprowadziłam żadnych badań i moja opinia jest gołosłowna Wink A że jestem naturalną blondynką…

        • Incitatus pisze:

          Tak po prawdzie to żadnych kawałów o blondynkach mężczyźni nie wymyślają. Wszystko to szczera prawda, nie dowcipy! Overjoy

          • miral59 pisze:

            Tak samo mówiło się o policjantach, a właściwie o milicjantach Wink Bo kiedyś to oni byli „mili” Delighted

            • Tetryk56 pisze:

              Podstawowa jednostka inteligencji to cjant. Standardowo, stukrotnie mniej – to milicjant.

              • Wiedźma pisze:

                A tego nie przypominam sobie :)…raczej taki:”Dlaczego milicjanci chodzą parami ? Bo jeden umie czytać, a drugi pisać „….

                • Tetryk56 pisze:

                  A dlaczego prowadzą często psa? Bo ktoś musi tych dwóch intelektualistów pilnować, żeby się do KOR-u nie zapisali…

  40. miral59 pisze:

    Trochę skopiowałam kawałów i mogę się udać na spoczynek Wink Czyli jak zwykle, spadam na górę Spanko
    Miłego dnia wszystkim życzę Buziaczki

  41. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to dobrze czymś zająć myśli, żeby nie wracały do wtorku… Ten stres trzeba jakoś rozładować Sad
    Dziś już poniedziałek… To jutro…

  42. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jaki ruch z samego rana! Jednak parę dowcipów potrafi rozruszać towarzystwo!

  43. Quackie pisze:

    Dzień dobry. To ja się może przyłączę do tryndu:

    Dlaczego blondynki mają posiniaczone pępki?

    Bo blondyni są jeszcze głupsi…

  44. korab1 pisze:

    DzińDybry :)) Panie hrabio, tramwaj zajechał !!!

  45. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Późno dziś, bo po gimnastyce…. Delighted

  46. Alla pisze:

    Jakoś mi się gadać nie chce.. I chyba nie tylko mnie.. Pondering
    PS Jasminka napisałaby „nie chce mi się z wami gadać” i do popotem Bye

Skomentuj Incitatus Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)