« SKOWRONKU RADOSNY, DLA CIEBIE IMIENINOWO.... List Henryka Sienkiewicza do szwagierki, Jadwigi Janczewskiej »

Jak rozpoznać prawdziwego mężczyznę….. wg Lytty Neyd

No!No!

” Na to, czym jest prawdziwy mężczyzna, Lytta miała wyrobiony pogląd, wykształcony przez lata doświadczeń. Umiała rozpoznać prawdziwego mężczyznę w stadzie mniej lub bardziej udanych imitacji. Nie musiała bynajmniej uciekać się w tym celu do kontaktu fizycznego, który to sposób testowania męskości miała zresztą, jak większość czarodziejek nie tylko za trywialny, ale i bałamutny, wiodący na zupełne manowce.
Bezpośrednia degustacja, jak stwierdziła po próbach, może i jest jakimś tam sprawdzianem smaku, ale nazbyt często pozostawia niesmak. I zgagę. A bywa, że torsje.
Lytta umiała rozpoznać prawdziwego mężczyznę nawet z oddalenia, na podstawie błahych i nieznaczących pozornie przesłanek.
Prawdziwy mężczyzna, wypraktykowała czarodziejka, pasjonuje się łowieniem ryb, ale wyłącznie na sztuczną muszkę. Kolekcjonuje militarne figurki, erotyczne grafiki i własnoręcznie wykonane modele żaglowców, w tym i te w butelkach, a pustych butelek po drogich trunkach nigdy nie brak w jego domostwie. Potrafi świetnie gotować, udają mu się istne arcydzieła sztuki kulinarnej. No i, generalnie rzecz ujmując, sam jego widok sprawia, ze ma się ochotę. Wiedźmin Geralt, o którym czarodziejka wiele słyszała, o którym zdobyła  wiele informacji, a którego właśnie obserwowała w wodzie basenu, spełniał, jak jej się wydawało, tylko jeden z powyższych warunków.”  

 

Przedstawiam fragment „Sezonu burz” Andrzeja Sapkowskiego…… z tzw. mieszanymi uczuciami, bo:
jest to niewątpliwie Sapkowski… ale jakby inny! To jest fantasy czy kpina ze współczesności w szatkach fantasy ? 
Mniej finezyjny w języku, miejscami wręcz brutalnym, z wyraźnymi odniesieniami do naszego ” tu i teraz”…bez omówień, za to nudnawo ?   Robi to grubą kreską, nie usiłuje niczego  kamuflować. Bywa przewrotny w sposób nieoczywisty…..
Oczywiście wprowadza nowe postaci i jednoznacznie określa kto jest największym degeneratem…. Niewiele postaci znamy z pięcioksięgu i tylko one są pozytywne.  No, znalazłoby się ze dwa- trzy wyjątki wśród nowych  🙂 A Geralt  umie posługiwać się językiem prawniczym…. ! 
A miejscami przebłyskuje ten Sapkowski, do którego się przywiązałam, może nie miłością pierwszą, ale jednak prawdziwie. 
Czy jestem rozczarowana? Nie wiem, przeczytam „Sezon burz” jeszcze raz….

201 komentarzy

  1. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry 🙂 Hi Przyznaję, ze do umieszczenia tego fragmentu „Sezonu burz” skłonił mnie nasz Misio Pancerny….. zamieszczając
    „Komika”…..Dziwnymi drogami chodzą inspiracje 🙂

  2. Wiedźma pisze:

    Naprawdę mam dziwne uczucie….. i dlatego jeszcze raz przeczytam tę książkę… 🙂

    • Incitatus pisze:

      Witam Panią: )))
      Proszę mnie do tak upartego wracania do niezbyt zrozumiałych ksiąg nie zachęcać przykład niezłomności w dążeniu do poznania dając, bo zmusi mnie to do kolejnego czytania Biblii!!

  3. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    „… pasjonuje się łowieniem ryb, ale wyłącznie na sztuczną muszkę…” I to ma być znak wyróżniający prawdziwego mężczyznę w tłumie portkonosów? I ta niewiasta to zboczenie nie dość że dopuszcza, to jeszcze aprobuje oblizując się obleśnie od ucha do ucha??
    Nu, można spokojnie stwierdzić, że ona sama jest baba-dewiantka i tyle!!
    Howgh!!!

  4. Wiedźma pisze:

    Mirelka zajrzała i uciekła… Sad

  5. Incitatus pisze:

    Shout Mirel, wracaj natychmiast!!!!!

  6. Alla pisze:

    Dzień dobry 😀 To ja tak zapytam wprost:
    a) czy Wiedźminka spała tej nocy chociaż godzinkę???
    b) dlaczego lampka piętro niżej nie zapalona??
    Dziękuję 😀

  7. Alla pisze:

    O p.Sapkowskim się nie wypowiadam, bo przecie żadnej jego książki nie przeczytałam. Co nie jest tajemnicą 😀 Hmm, może się zmobilizuję? Noo może…
    Za to o 3:15 skończyłam kryminał.. I to też jest sukcesem, bo ten typ literatury dawno poszedł w odstawkę, a nigdy ulubionym nie był. Wciągnął mnie, znaczy, książka mnie wciągnęła. To tak dla jasności 😀

  8. Alla pisze:

    „..Potrafi świetnie gotować, udają mu się istne arcydzieła sztuki kulinarnej. No i, generalnie rzecz ujmując, sam jego widok sprawia, ze ma się ochotę… O! I wszystko w temacie Happy-Grin

  9. Alla pisze:

    Idę na śniadanie, bo o dobrym jedzonku pisać umieją, ale na śniadania do stołu na Wyspie – to nikt nie zaprosi Sad

  10. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Od rana zakupy, bieganie, gdzie kładziesz tę siatę, no gdzie, a jabłka kupiłeś, no przecież mówiłam, to co, że nie zapisałam, nie wystarczy powiedzieć, wejdźmy jeszcze do Empiku, zobacz, co byś chciał, jak to, nic byś nie chciał, co cię tak ciągnie do domu, aha, znowu przed komputerem byś tylko siedział?

    Tak właśnie. Dzień dobry Państwu. Co do odświeżania strony, to przycisk jest w różnych przeglądarkach w różnym miejscu, np. w Operze i w Chromie po lewej stronie paska adresu, w Mozilli Firefox zdaje się po prawej, a klawiaturę każdy ma taką samą – mniej więcej. Odświeża się więc stronę z klawiatury, klawiszem F5, który u mnie wypada mniej więcej nad klawiszami z cyferkami 6 i 7 (w tym rządku u góry, NIE w klawiszach numerycznym po prawej). I ta funkcja na szczęście jest zachowana we wszystkich znanych mi przeglądarkach.

    • Wiedźma pisze:

      Witaj zabiegany Kwaku ! 🙂 Wiesz co ? nigdy jeszcze sie nie zdarzyło, żeby lista zakupów była kompletna ! Wiem to z własnego podwórka Wink czasem byłoteż i wrrrrrr…. co Skowronek nazywa włączaniem wiertarki 🙂

      • Incitatus pisze:

        Phi! Moja lista tak pięć razy na dziesięć wypadów po zakupy i tak w domu zostaje!

        • Quackie pisze:

          Moja trochę rzadziej, stosujemy samoprzylepne żółte karteczki, które sobie „wklejam” do wnętrza portfela, tak przygotowana rzadko kiedy wypada. Wbrew pozorom całkiem sporo da się na takiej karteczce zmieścić… a jak nie, to można użyć dwóch lub więcej (praktycznie się nie zdarzyło), odchylanych na zasadzie „książeczki”. Jeżeli są to większe zakupy przedświąteczne lub przedwakacyjne, to i tak robimy je we dwoje lub we czworo, a wtedy małżonka ma swoją listę, dowolnych rozmiarów i na dowolnym formacie, a więc ja już jej nie jestem w stanie zgubić/ zapomnieć.

      • Quackie pisze:

        Od kiedy do powszechnego użycia weszły telefony komórkowe, lista i tak bywa na bieżąco uzupełniana, więc problem, że tak powiem, uległ osłabieniu.

        • Incitatus pisze:

          Pod warunkiem, ze telefon na stole w domu obok listy nie leży!: (

          • Quackie pisze:

            Ostatnio złapałem się na tym, że bez telefonu, kiedy np. muszę go zostawić do ładowania (bo raczej nie zapominam), czuję się jak bez ręki, ale Tobie takie poczucie pewnie już nie grozi.

            • Incitatus pisze:

              Grozi! Kiedy nie mam go przy sobie czuję się może nie tyle mniej pewnie, ale jakby pozbawiony możliwości natychmiastowego wpływu na cokolwiek.

              • Quackie pisze:

                To samo mam, plus poczucie, jakby część możliwości kontaktu ze światem została odcięta, jakbym stracił część zmysłów. To już jest jakaś umysłowa cyborgizacja, jest nawet taka nazwa na „syndrom lęku, że się nie jest na bieżąco”, czteroliterowy akronim, ale nie pamiętam dokładnie.

                • Incitatus pisze:

                  Wiem o co chodzi. Jest to takie uczucie, może to i lęk, że coś się stanie złego, a ja o tym szybko się nie dowiem.

                • Quackie pisze:

                  …albo że Tobie/ w pobliżu Ciebie komuś się stanie coś złego, a Ty nie będziesz miał komórki, żeby zrobić zdjęcie i natychmiast pochwalić się znajomym na Facebooku… wróć, oczywiście, żeby natychmiast wezwać pomoc!

                • Incitatus pisze:

                  Facebook mi nie grozi. A reszta się zgadza!!

                • Wiedźma pisze:

                  No to, panowie kochani, wyraźnie lubicie chodzić na smyczy Who-s-the-man ! Bo tak nazywam komórkę i choć na ogół o niej pamiętam, to często zostawiam ją celowo, bo przeciez i tak zobaczę, kto dzwonił…..

                • Quackie pisze:

                  No, ta „smycz” to jest efekt uboczny, mnie chodzi o to przede wszystkim, żebym to JA miał możliwość kontaktu w ten czy inny sposób z dalszym otoczeniem. Edit: A z drugiej strony poczucie moich klientów, czy też znajomych lub rodziny, że w ciągu dnia jestem raczej do złapania pod komórką, przyczynia się do mojego wizerunku jako osoby rzetelnej i takiej, na której można polegać jak na Zawiszy.

                • Wiedźma pisze:

                  A jeśli przez to jesteś ” zbyt łatwo osiągalny „? Wink

                • Quackie pisze:

                  Coś za coś…

                • Wiedźma pisze:

                  … jak zawsze 🙂

                • Tetryk56 pisze:

                  A uwierzycie, że można nie mieć telefonu komórkowego – i przeżyć?

                • Quackie pisze:

                  Ja wierzę i nawet widziałem na własne oczy. Mistrz Tetryk przeżył!

                • Tetryk56 pisze:

                  No! I do tej pory przeżywam! 😉

    • Incitatus pisze:

      Witaj Mistrzu Quackie. U mnie F5 wypada akurat dokładnie nad klawiszem 5. To w niczym nie przeszkadza?: )

  11. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dzisiaj dzień całkiem rodzinny, mało mnie będzie na Wyspie.
    Pytanie Senatora o dziurkę od klucza zrozumiałem jako pytanie o sposób dojrzenia Mirelki, nie o awatar! 😉

  12. Incitatus pisze:

    Problem zaprzątający głowę Lyttcie (?) tak mnie zafrapował, że udałem się po radę do Senatorowej.
    – Widzisz duszko – powiadam – jest taka czarodziejka, nazywa się Lytta Neyd…
    – Koral – burknęła Senatorowa – znam tę wywłokę! To dopiero puszczalska!!
    Nu, widzę ja że zdania o tej niewieście Senatorowa jest czemuś jakby troszki i nienajlepszego. Hmmm…
    – Ale – zaczynam znowu – ona ma taki kłopot….
    I nim moje prywatne najjaśniejsze słoneczko jasno mi świecące na mym własnym niebie wiecznej małżeńskiej szczęśliwości zdążyło coś zasapać, błyskawicznie jednym ciągiem problem rozpoznania prawdziwego mężczyzny w chłopie w chłopów tłumie pod stópki mego bóstwa rzuciłem!
    – Ta joj – jojczy mnie z lwowska i okolic Senatorowa – taż mnie dopiero zagwozdka! Cóż ona nie wi, że chłopa bierze się jakim on jest niczego w nim i nie szukając bo i tak jak nie wcześni to późni z niego łobuz i leń śmierdzący wylizi, pijus i babiarz na dodatek, a prosto powiedzieć: – każden jeden jest łotr kłamliwy, swołocz i tyle!!
    Tupnęła – słowa swe wiekopomne tym gestem akcentując (co mnie zawsze niepomiernie bawi) – i widząc moją rozanieloną minę wzięła i się na mnie obraziła!
    Wszystko przez tę Koral!

  13. misiek pancerny pisze:

    Dzień dobry :)Niestety nie spełniam ani jednego warunku prawdziwego prawdziwka, czyli jestem 100% babą 🙂 🙂

    • Quackie pisze:

      Czekaj, aż zacząłem sprawdzać.
      „Łowienie ryb” odpada, więc kwestia muszki jest nieistotna. „Militarne figurki”, „własnoręcznie wykonane modele żaglowców” – rozumiem, że modele mogą być nie tylko żaglowców? Kiedyś – tak. Modele w butelkach – nie dotyczy.
      „Erotyczne grafiki” – eee, za dużo tego jest dostępne w sieci od ręki, żeby kolekcjonowanie bawiło.
      „Pustych butelek po drogich trunkach nigdy nie brak w jego domostwie” – zaliczone.
      „Potrafi świetnie gotować, udają mu się istne arcydzieła sztuki kulinarnej” – zaliczone, nieskromnie powiem.

      Z tym widokiem to nie wiem, musiałbym zapytać, a chwilowo nie ma kogo.

      • Incitatus pisze:

        Widok? Ja to rozwiązuję tak: staję przed lustrem i jeśli nadal widzę w nim Apolla, to znaczy że wszystko w porządku, że wszystko jest jak było!!

    • Incitatus pisze:

      Zawszem to podejrzewał! Mam ukłonem powitać Panią czy Panienkę?: )))

    • Wiedźma pisze:

      Witaj moja inspiracjo Pancerna 🙂 iiiiiii…. to w ocenie Koral ! A w ocenie pani Senatorowej się mieścisz Miśku ? 🙂

  14. Incitatus pisze:

    Chyba się krzynkę zdrzemnę bo już ziewam tak, że przeciągi po chałupie hulają!: (

  15. miral59 pisze:

    Najgorzej, że jestem uziemiona, a tego nie lubię. Małżonek w pracy, syn zabrał mi samochód, bo miał tysiące spraw do załatwienia i jestem skazana na domowy areszt Worry Chociaż z drugiej strony… i tak dobrowolnie na zakupy bym nie pojechała Happy-Grin Jak małżonek wróci z pracy, może uda mi się go wypchnąć samego… on lubi się szwendać po sklepach… Wink

    • Wiedźma pisze:

      Ze szczegółową listą zakupów Mirelko ! 🙂 Chyba, że możesz polegać na wyobraźni małżonka 🙂 Thinking Nasi panowie nie zademostrowali takowej 🙂

      • Incitatus pisze:

        Ja mam wyobraźnię jednokierunkową jak autostrada, ale i tak guzik mi z tego bo i tak gdy nieco jej gaz pocisnę zaraz pojawia się znak: „zakaz spożywania alkoholu”!: ((

      • miral59 pisze:

        Nie robię małżonkowi listy zakupów 🙂 Nie ma takiej potrzeby. O niektórych brakujących produktach wie lepiej niż ja Overjoy Na ten przykład, cukru nie używam w ogóle, a on piecze ciasta i wie, kiedy się to słodkie świństwo kończy Delighted I tak jest z wieloma produktami. Poza tym małżonek czasami gotuje, nie tylko piecze. I jak zużyje coś, to też wie, że trzeba dokupić. No i jak sam się do tego sklepu wybierze, to zadzwoni jeszcze ze trzy razy zapytać, czy mi się nic nie przypomniało, albo żebym sprawdziła, czy coś tam jeszcze jest, bo sobie przypomniał, że ostatnio było mało Delighted Także nie muszę się zastanawiać, ani niczego pisać Delighted

        • Wiedźma pisze:

          Zdolny chłopak ! Brawo!

        • Tetryk56 pisze:

          Przyznaj się: długo szukałaś? Overjoy

          • miral59 pisze:

            Od dzieciństwa Wink Mieszkaliśmy od siebie o rzut beretem, chodziliśmy do jednej podstawówki Pleasure Tyle że jest ode mnie o rok starszy i nie uczyliśmy się w jednej klasie, bo nie zdarzyło mu się zostać na drugi rok Delighted Nie myślcie jednak, że to chodzący anioł, bo też ma swoje wady i czasami mam ochotę go udusić, jak mnie wnerwi Wink Zawsze się jednak opanuję, bo tak sobie myślę, że drugiego takiego nie znajdę…

        • Incitatus pisze:

          Na psa urok, zakała rodu męskiego i tyle!!: ((
          Na szczęście pocieszam się tym, że ten post to jeno s-f, choć bez urazy – fantastykę to jednak Lem lepszą pisał!
          Takich mężczyzn nie było, nie ma i nigdy nie będzie!

  16. starsza_pani pisze:

    A ja do Cili:)) Jak zwykle spóźniona. Za to z bukiecikiem skromnych frezji i serdecznymi życzeniami***.

  17. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin I uciekam pod ciepłą kołderkę Delighted Trochę nam przymroziło. Śniegu nie ma, a na termometrze – 8C, a ma być -14C Happy-Grin Czyżby to już zima się zaczynała? Co prawda nie są to jeszcze mrozy, do „siarczystych” im brakuje Delighted I to sporo… Ale zawsze to już zimno Worry

  18. Alla pisze:

    Dzień dobry 😀 Zapraszam do gderania piętro wyżej Happy-Grin

Skomentuj starsza_pani Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)