« Przerywnik poetycko-muzyczny List Henryka Sienkiewicza do szwagierki, Jadwigi Janczewskiej. »

„Ognista Aleja”, czyli czekając na ciekawe opowieści…

Jak wspominałam, tydzień temu byliśmy zobaczyć moją „Ognistą Aleję”. Nazwałam to miejsce tak, bo jadąc autostradą, ta czerwień rzucała mi się ostro w oczy…

Opowiadałam Wam już o tym miejscu wiosną. I nie tylko. Na małym jeziorku, na wyspie, znalazły sobie miejsca lęgowe kormorany i czaple. Te białe i te modre…

Małżonkowi znowu było obojętne dokąd jedziemy, także dał się tam zawieść bez protestów. Muszę przyznać, że warto było…

Małżonek został, pstrykając drzewa, a ja poszłam do lęgowisk kormoranów. Wiedziałam co prawda, że już ich nie ma, ale co mi szkodziło przejść się po parku. Zaskoczyła mnie duża ilość jabłoni z dojrzałymi owocami. Takie małe rajskie jabłuszka widuję często. Ale żeby regularne i całkiem spore jabłka?!!! Fakt też, że były strasznie robaczywe…

Po „obcykaniu” „mojej alei”, postanowiłam odwiedzić jeszcze Paul Douglas Forest Preserve, czyli ten park, gdzie nas kiedyś te pierońskie kleszcze napadły 😀 O tej porze roku na pewno ich tam już nie ma…

Widoki były cudne… Na jeziorku, w którym sporo wody ubyło od ostatniej nasze wizyty, zobaczyliśmy ogromne stado bernikli kanadyjskich, które ja nazywałam, nazywam i nazywać będę – gęsi kanadyjskie. Nie wiem ile ich było, ale nie było możliwe sfotografowanie całego stada. Rozsiadły się we wszystkich przesmykach i trzcinach. Jak na lotnisku O’Hare, co momencik jakieś gęsi startowały, albo lądowały. Ruch lepszy niż na Marszałkowskiej w Warszawie.

Słońce chyliło się ku zachodowi. Myślałam, że zdążymy do jeszcze jednego parku na sam zachód słońca, ale nie mielibyśmy szans, żeby tam dojechać. Ostatecznie ten zachód słońca też źle nie wygląda…

 

266 komentarzy

  1. miral59 pisze:

    Zapraszam na wycieczkę Pleasure Nie opisywałam tego za bardzo, bo zdjęcia mówią same za siebie…

  2. miral59 pisze:

    Mogę jedynie dodać, że starając się dobrać do gęsi, znowu wlazłam w „koluchy”. Myślałam, że się nie doczyszczę Mad Koniecznie muszę sobie kupić na takie wypady ortalionowe dresy. Do tego mojego „polarka” wszystko się czepia, a potem zajmuje mi masę czasu pozbycie się tego świństwa…

    • Incitatus pisze:

      To nie żadne koluchy, moja miła, a bodiaki!! Kiedyż ja Was nauczę!: )))
      Bodiak, bo bodzie!: )))

      • miral59 pisze:

        U Ciebie Senatorze, może są bodiaki, u mnie od zawsze były koluchy Happy-Grin Tych różnych KOLUCHÓW jest wiele gatunków. Jedne się czepiają mocniej inne mniej. Małżonek ma szczęście do tych, co się je łatwiej usuwa, ja do tych bardziej czepliwych. To chyba kwestia charakteru. Wiadomo… ciągnie swój do swego Wink

  3. miral59 pisze:

    Padam na pysk i niestety muszę się z godnością oddalić Spanko Obiecuję, ze jak wstanę, to sobie Was poczytam. Mam nadzieję, że będzie co Wink
    Miłej niedzieli życzę Buziaczki

  4. Incitatus pisze:

    Ojojoj!! Takie to czerwone…. Acani z przekonań komunistka ani chybi!
    Powitać w jednym ze mną szeregu!: )))

  5. Alla pisze:

    Dzień dobry 😀 Uwielbiam takie aleje i pod stopami szeleszczące liście. Zawsze wracają wspomnienia ze szczęśliwych szczenięcych lat, gdy wracałam ze szkoły „na skróty”(?) przez park okalający pałac w mej rodzinnej miejscowości. Park był piękny, ze stuletnimi dębami, bukami, bukszpanami, cisami, sosnami, klonami i inszymi cudnymi drzewami, tudzież krzewami ozdobnymi. Przepiękna łaźnia, ruiny zamku z wieżyczką i płaskorzeźbami rycerzy. Ogromny na cokole granitowy Neptun. Altana tonąca w różach i niezapomniane fontanny..
    Pałac.. chyli się ku ruinie. Dwa razy sprzedany i znowu wystawiony… Można go kupić za marne 9 milionów. Po łaźni śladu nie ma. Dwutonowy Neptuna pewnej nocy zniknął. Świadków brak, a z ruin zameczku z płaskorzeźbami ostały się marne dwie sztuki i kawałek wieżyczki. Kuta przepięknie brama – oczywiście wywieziona. Granitowych gazonów na solidnych również granitowych schodach z potężnymi balustradami, coraz mniej… Po fontannach tylko ślad pozostał..
    Wyrzuciłam z siebie żal, o! 😀 Różnymi ścieżkami chadzają skojarzenia 😀

  6. Alla pisze:

    Ooo.. a nawet oset w tej Hameryce mają większy niż u nas 😀

    • Incitatus pisze:

      I pszczoły też większe, prawie takie duże jak w dawnym Związku Radzieckim. Tylko ule normalne, jak w małej Europie i taka biedna wielka pszczoła obładowana pyłkiem do takiego ula się ciśnie i ciśnie i ( jak powiadał pewien radziecki entomolog) „…nu prosta: triszczyt, piszczyt – nu mat’ jejo – liziot!!”

    • miral59 pisze:

      To fakt, Skowronku, że tutejsze osty mają ponad dwa metry. Podobnie trzciny… Chociaż nie wszystkie… Niektóre są normatywne i nie odbiegają za bardzo od naszych, polskich…

      • Alla pisze:

        No i te dwumetrowe, dopiero się rozsiewają 😀 Spróbuj tego się pozbyć, nie ma środka chemicznego, który by je zwalczył. A korzenie długaśne mają i byle resztka /jak u mleczy/ się ostanie, to wiosną odbije w całej krasie 😀
        Ja wiem, że zimą koszyczki kwiatostanu służą ptakom za karmnik. Zatem są użyteczne 🙂

  7. Alla pisze:

    Nie wiem czy dobrze kombinuję /proszę mnie prostować ;)/, a mianowicie; gdybyś Mirelko, pstrykała zdjęcia w mniejszym formacie, to dodając na bloga byłyby bardziej wyraźne. Mylę się?? Tetryku, Ty na pewno powinieneś wiedzieć 😀 Dziękuję 😀

    • Tetryk56 pisze:

      Galeria wyświetla zdjęcia w w rozmiarze nie przekraczającym 800×600 lub 600×800 pikseli. Stąd przesyłanie na serwer większych obrazów nie ma sensu – skrypt je i tak pomniejszy już w trakcie ładowania. Dlatego warto przeskalować u siebie (np. używając GIMP-a) i dopiero upewniwszy się co do efektu wysłać go w takiej formie, w jakiej będzie wyświetlany.
      Na jakość wyświetlania negatywnie wpływa raczej powiększanie obrazka – tu z nie mamy z tym do czynienia.
      Ukłony, Skowronku! 🙂

      • miral59 pisze:

        Mogłabym pstrykać zdjęcia w mniejszym formacie, ale wolę ten większy. Jeśli robię zdjęcie ptakowi, który jest dalej, z większego formatu da się więcej „wyciągnąć”, bardziej przybliżyć. Na małym formacie niemal od razy robi się pikseloza.
        I faktycznie, przed wstawieniem do galerii zmniejszam je odpowiednio, do podanego formatu. 😀

      • Alla pisze:

        Oki, oki Mistrzu T 😀 Tylko spójrz na moje róże w zdjęciu na czołówce bloga. Rozmyte okropniasto 😀 A gdyby było pstryknięte w mniejszym formacie to myślę, że byłoby wyraźniejsze 😀
        Kto pyta nie błądzi, wszak Wink
        Odkłaniam się Mistrzu 😀

        • Tetryk56 pisze:

          Ono jest silnie pomniejszone, i w tej postaci jest ostre. Natomiast gdy je powiększysz, aby przyjrzeć się pojedynczym kwiatom, wtedy pojawia się rozmazanie. Na ten rozmiar jedyna rada to mniej szczegółów na zdjęciu.
          Czy chcesz powiedzieć, że dojrzewamy do podmiany całości lub części obrazka? Dwa pierwsze wąskie bloki można by zastąpić czymś innym, z mniejszą ilością szczegółów.

        • miral59 pisze:

          Nie znam się aż tak dobrze na fotografii, ale wydaje mi się, Skowronku, że się mylisz. Na większym formacie masz więcej szczegółów, niż na mniejszym.
          To na ile zdjęcie jest wyraźne nie zależy od formatu, a od tego, jak zostało zrobione. Pleasure

          • Alla pisze:

            Hmm, może masz rację Mirelko, ale ja znam swoje zdjęcia, i to o którym mowa jest przepiękne. Wiem również, że jest kilkakrotnie zmniejszane 😀
            Jestem kompletnym laikiem. Zaznaczam. I się przyznaję 😀

            • Tetryk56 pisze:

              To może przyślij mi to zdjęcie w oryginale, a ja wstawię fragment w miejsce dwóch pierwszych sprasowanych?

              • Alla pisze:

                🙂 Nie można usunąć ukochanej rzeki Senatora 😀
                Jedynie te małe różowe, co to podobne do różyczek i moje drzewa 😀

                • Tetryk56 pisze:

                  No popatrz, a mnie się czemuś zdawało, że te białe z lewej to osobne zdjęcie 🙂
                  Nie, rzeki absolutnie nie chcę ruszać! W życiu!
                  Przyślij ten oryginał 🙂

                • Incitatus pisze:

                  Tetryk chce przesunąć mój Bug!!?? No, chyba że za Ural!!: ))))
                  Będziesz majstrować przy swoich różach??

                • Alla pisze:

                  Przyślę, tylko głowy uciąć nie dam, że ono oryginał 😀

                • Alla pisze:

                  Chcę żeby były wyraźniejsze, bo to moje ukochane śliczności, Senatorze 😀

                • Incitatus pisze:

                  Wiem! Piękne one!: )))

            • miral59 pisze:

              Im więcej razy je zmniejszasz, tym więcej tracisz szczegółów. To normalne. Potem jak chcesz je powiększyć robi się rozmazane, bo utraconych szczegółów już nie jesteś w stanie odzyskać. Dlatego też, chociaż publikując je tutaj znacznie zmniejszam, w swoim domowym archiwum zawsze zachowuję oryginał. 😀

  8. Alla pisze:

    Bożenko!!! Poszłaś se w bety??? Wink

  9. Alla pisze:

    A ten pierzasty chwast, którego nazwy nie pamiętam /ale na pewno zna Wiedźminka :D/, a który sieje się okropnie, to go i u nas pod dostatkiem. I niech on się sieje, byle nie w moim ogródku 😀

    • miral59 pisze:

      Nie wiedziałam, że ta muchołapka rośnie również w Polsce Delighted

      • Alla pisze:

        Nie, nie o muchołapkę mi chodzi 😀 Drugi rząd – przedostatnie zdjęcie i w trzecim – pierwsze 😀 którego chwaściora nazwy też nie znałaś Happy-Grin

        • miral59 pisze:

          Aaaa… to już wiem, o którego chwaściora Ci chodziło Delighted A już myślałam, że tak muchołapka Ci się sieje Delighted Bo tutaj to tez jest chwast, chociaż niektórzy mają to w ogródkach…

  10. Alla pisze:

    Oddalam się już.. Ciszy, moja klawiatura nie zakłóci Wink

  11. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Wcale nie słoneczny, ale i tak dobry ! Delighted

    • korab1 pisze:

      Coraz ładniejszy dzień, słońce, ciepło, białe chmurki, złote liście, jednym słowem „Ognista Aleja” :))))

      • miral59 pisze:

        U mnie już od rana słoneczko wylazło, tylko jest zimno. Zaledwie 4C. W dzień ma być niewiele cieplej… Ale to już jesień…

  12. Wiedźma pisze:

    Mirelko…. jak zawsze, Twoje zdjęcia przenoszą mnie w inny świat….. Ognista aleja jest aż nierealnie piękna 🙂

  13. Jasmine pisze:

    Hi
    Przepiękne zdjęcia Mireczko. Delighted Brawo!
    Znowu nie potrafię powiedzieć które podoba mi się najbardziej. 🙂
    Po raz pierwszy od dawna za oknem Słońce jak balija. Razem z wycieczką tworzy krajobraz nadziei. 🙂 THANK-YOU Buziak

  14. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Ukłon Poklon w stronę Autorki za rozbudzające wizje ognistych drzew i przedstawienie trudności pracy kontrolera berniklowych lotów! 😉

  15. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin Cieszę się, że Wam się moja „Ognista Aleja” podoba Delighted Dziękuję też za miłe słowa Buziaczki

  16. Wiedźma pisze:

    Rodzinka zjawia sie na obiad….. tylko pól godziny spóźnion a:) No i czy ja nie jetsem zgodulek ?:)

  17. Incitatus pisze:

    Pospałem nieco. Galeria Miral jak zwykle cudowna. Czy ja już wspominałem, że uczucie zazdrości nie jest mi obce??: ))

  18. Incitatus pisze:

    …:(

  19. Incitatus pisze:

    No, czekam na kogoś! Ciekawe czy się ozwie….. Thinking

  20. Alla pisze:

    Mistrzu T!! Poszło 😀

  21. puzonik48 pisze:

    Praliny To może ja tymi czekoladkami się wkupię 🙂 ,żeby na wstępie nie podpaść grupie Wink

  22. Tetryk56 pisze:

    Puzoniku, zaglądałaś do skrzynki?

    • puzonik48 pisze:

      Oczywiście Tetryku Happy Dziękuję za szybką reakcję ,ale okazało się ,że mój alarm był zupełnie niepotrzebny ,na szczęście .

  23. miral59 pisze:

    Byliśmy już w sklepie Distort A teraz czas na wycieczkę Happy-Grin Jeszce nie wiem dokąd się wybierzemy. Muszę poszukać czegoś niedaleko. Zaraz południe i nie ma szans na daleką jazdę. Za wcześnie robi się ciemno. Małżonek oczywiście nie ma pomysłu. Jemu jest doskonale obojętne dokąd, byle tylko gdzieś się wybrać. Także idę coś znaleźć i w drogę Pleasure Do popotem Bye

  24. Alla pisze:

    Czas się wygodnie wyłożyć.. Dobranoc Państwu 😀
    PS Puzoniku!! Nie bój się nas. My grzeczni jesteśmy 😉

  25. Incitatus pisze:

    Dobranoc: ))))

  26. Jasmine pisze:

    Kto późno przychodzi ten puste pudełko po czekoladkach zastaje. Nic to. Albowiem napisane jest, iż ostatni będą pierwszymi. Wink

    Witam na Wyspie Puzonika, znanego mi z widzenia poniekąd. Delighted Cheers

  27. puzonik48 pisze:

    To ja też dobrej nocy Wam pożyczę i sama pójdę w ramiona Morfeusza .Kolorowych snów Buziaczki

  28. Quackiems pisze:

    Bry wieczór. W telegraficznym skrócie: dojechałem. stop. Odbębniłem część oficjalną. Stop. Spotkałem mnóstwo ważnych (dla mnie) ludzi. Stop. Zanietrzeźwiłem się. Stop. Jeszcze ważnIejsze spotkanie. Stop. Jeszcze ważniejsi ludzie. Stop. Mnóstwo ważnych wniosków. Stop. Niekoniecznie do publikacji. Stop. Do zobaczenia w poniedziałek lub wtorek. Stop. Życie.

  29. Quackie pisze:

    Motyla noga! Tak właśnie wygląda pisanie z telefonu w stanie wskazującym na!

  30. Quackie pisze:

    Dobranoc, dzisiaj całkiem niemuzycznie.

  31. miral59 pisze:

    Wróciłam z wycieczki Delighted Zaczęliśmy nietypowo, bo od cmentarza Delighted Czasami koło niego przejeżdżamy, ale nie wstępowaliśmy nigdy. Nikogo tam nie mamy, to i po co. To nie jest wesołe miejsce… Ale nie żałuję. Na środku tego cmentarza stoi wiatrak. Nie wiem co on tam robi, oprócz tego, że stoi. Chodziłam między grobami (o ile tak je mogę nazwać) i patrzyłam uważnie pod nogi, żeby któregoś nie nadepnąć. Prawie wszystkie miały tabliczki pamiątkowe. Ale niektóre miały tylko mały metalowy krążek. Można go było nie zauważyć w trawie. Przez ten cmentarz przepływa rzeczka, tworząc w jednym miejscu staw. Znowu spotkaliśmy stado bernikli, czyli moich gęsi kanadyjskich. Już nie takie duże… Może ze 20 do 30 sztuk. Obcykaliśmy też budynek z urnami, a także inny, wydaje mi się, że to coś w rodzaju kaplicy…
    Nie było za bardzo gdzie chodzić po tym cmentarzu, chociaż jest duży, także po pół godzinie pojechaliśmy dalej. Małżonek wyraził chęć na odwiedzenie parku w Wheaton, czyli do Cantigny. Nie byliśmy tam w jednej z części parku i chciał małżonek to sobie obejrzeć. Wstyd się przyznać, ale nie dojechaliśmy tam Overjoy Najpierw skręciłam, bo zobaczyłam informację o powstającym ZOO, potem skręciłam do jakiegoś parku Delighted Przeszliśmy kawałek, ale oprócz różnych dziwnych przyrządów do ćwiczeń, niczego ciekawego nie było. Moją uwagę zwróciła ściana zbudowana z desek, z ponabijanymi kamyczkami i jakimiś takimi uchwytami. Od razu się domyśliłam, że to do ćwiczenia wspinaczki.
    Pojechaliśmy dalej. Tego ZOO nie było nigdzie widać, więc postanowiłam zawrócić tuż przed skrzyżowaniem Delighted Wjechałam na jakiś parking, a tam tablica, że zwiedzający ZOO nie mogą tu parkować Overjoy Wróciłam więc na ulicę i na skrzyżowaniu skręciłam w prawo. Parę metrów dalej był wjazd do Cosley ZOO…
    Właściwie ZOO, to za dużo powiedziane. Krowy, czarne świnie, kuce, osiołki, lamy, kozy, lis, szopy pracze, i różnego rodzaju ptactwo. Głównie takie, jakie można spotkać w tych rejonach. Ale na własne oczy zobaczyłam piękną olbrzymią sowę – puchacza wirginijskiego. Muszę przyznać, że nawet mi się tam podobało. Pogłaskałam kozę anglonubijską, poklepałam osiołka, obcykałam całą masę ptaszków… Małżonek dał przez siatkę palec modrosójce błękitnej Overjoy Trochę mu ten palec poskubała, ale sam tego chciał Delighted Po raz pierwszy w życiu widziałam też rude kaczki Delighted Nie widziałam takich jeszcze. No i widzieliśmy kaczkę z kokiem na głowie Delighted
    Także obleźliśmy to niewielkie ZOO w dwie godziny i wróciliśmy do domu.

  32. miral59 pisze:

    Opowiedziałam Wam wycieczkę w skrócie i mam z głowy Wink
    Taka się wygodna zrobiłam Happy-Grin

  33. miral59 pisze:

    Miłego świętowania Wam życzę Buziaczki
    A ja rano do pracy Sad

  34. Alla pisze:

    Dzień dobry 😀 Taż Senator co drugi post winien jako wycieraczkę wstawiać Happy-Grin

  35. Alla pisze:

    Zapraszam schodami /winda nie działa/ na górkę. Nie Mierelki górkę – Senatorze Wink

Skomentuj Incitatus Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)