Dzinka jest najpoczciwsza i najmilsza z mgieł za to, że napisała. Do odpowiedzi jestem podobno bardzo leniwy, lecz tym razem uczucie wdzięczności wrodzone Czerwonoskórym przemogło, więc zasadzam nowe pióro w białą obsadkę i poczynam od błogosławieństw. Niech wiatry zakopiańskie zostawią Cię w spokoju, o Nefele! niech zimne powiewy nie rozpraszają Twych kształtów, niech zorze nasycą Twą przejrzystość różanym blaskiem, a wieczór niechaj Cię do snu kołysze żabia kapela. Oby nie spotkał Cię nigdy los świętej Perpetuy. Niech najdziksze krowy przypadają do nóg Twoich, a niech natychmiast pobodą wszystkich Twych nieprzyjaciół. Obyś co krok spotykała młodego kota i obyś nigdy nie przyszła z wizytą do Afa-Parku w chwili, gdy w tamtejszej spiżarni nie ma śmietanki. Na tym kończę życzenia, o Nefele!
Wyjeżdżam dziś wieczór do Wiednia, a przez drogę będę się pytał swej duszy ponurej, gdzie mam jechać dalej. I prawdopodobnie Gastein wykreślę z liczby projektów. Mniejsza już z tym, że tam bawi elektor brandenburski K, zbuntowany lennik Rzeczypospolitej, bo od złego towarzystwa można się uchronić — ale to daleko i tej drogi do Salzburga się boję.
W każdym razie napiszę, gdzie będę, a żeś się obrała sekretarzem całego towarzystwa, bądźże i moim — zatem napiszę do wszystkich przez Ciebie — o Nefele!
Pochwalski portret skończył. Czekał tylko na bransoletkę, która nie przyszła dotąd. Dziś przyszli do mnie z Gujskim i zabrali mnie na obiad „Pod Różę”. W Sukiennicach spotkałem Twego żebrzącego modela i obsypałem go złotem… austriackim. Wrócisz mi to! Był tu Lubowski, wczoraj wyjechał do Koziebrodzkiego, zaś po drodze w Krakowie zbił sobie potężnie kolano na karuzeli w ogrodzie, do którego zaciągnął go Koźmian. Ja nie mogłem dotrzymywać im kompanii, bo pisałem ciągle i napisałem dużo. Przerwy pewnie nie będzie. Już w następnym rozdziale (X) będzie bitwa pod Prostkami i pogrążenie Bogusława. Za miesiąc skończę niewątpliwie, choćbym miał po rozdziale na dzień pisać, bo nie chcę, by mi cokolwiek w Zakopanem przeszkadzało. Wolę czytywać w hamaku, przy hamaku, w lasach i na dolinach Odyseję… i mieć to poczucie swobody, którego dawno nie zaznałem.
Krótkiej kuracji dopełnię w Jaszczurówce, jeśli termometr pozwoli. Na dobrą sprawę należałoby zaczynać od Jaszczurówki, a kończyć na hydropatii. Życie w Zakopanem miałoby swój dawny wdzięk, ponieważ bawi tam znowu najhumorystyczniejsza mieszanina mgły, apetytu, dystynkcji, ujemnych entuzjazmów, reakcji, kotofilstwa, krowofobii, sympatyczności — artyzmu, słowem: najdziwniejsza z istot, której przymioty — o Nefele! — wprawdzie się ceni, ale przepada się prawdziwie za wadami. —
A teraz jedno skromne pytanie: prawda, jaki jestem miły? Mówię to, widzisz, dlatego, żeby Ci dowieść, że opłaci się do mnie pisać. A odpowiedź zawsze wszystkim przyrzekam. Oj! przypomina mi się, żem nie odpisał Helence, ale za późno! bo musiała już na wieś wyjechać. Odebrałem także kilka listów z Warszawy z redakcji — między innymi od Abakanowicza, który rozpytuje się o Brazylię. Nie pojadę, wolę Wschód i angorskie koty. W tej chwili przerwano mi. Przyszedł chłopiec od Tawca i przyniósł mi granatową wojskową kurtę, którą kazałem na wzór białej sobie zrobić. Jestem Żydem, jeśli za pomocą niej nie pogrążę do reszty… panny Józefy. To „do reszty” odnosi się nie do mojej osoby, ale do białej kurtki. Zresztą servus!
Za cztery tygodnie wracam. Po Odysei nastąpi Don Kichote. A czy zaczęłaś tłumaczyć? Weź się do tego, Dzinku, będziesz miała rozrywkę i zrobiemy na współkę arcydzieło przekładu. Zatem do widzenia. A przedtem pamiętaj o mnie i pisuj. Ojca może zobaczę w Wiedniu.
Mateczki ręce całuję. Dzieciom głowy głaszczę. Dembowskim serdeczne pozdrowienie. Bądźże i Ty zdrowa, kochana Dzinko. Przed powrotem zapytam miłego radcy kolejowego, jak wracać, by ominąć Kraków. Good bye, frog! Całuję Twoje ręce.
Henryk Sienkiewicz
[Kraków]. Sobota, 31 lipca 1886 roku
Dzień dobry.. Sympatyczny list, prawda?? 😀
I chyba Sienkiewicza wszyscy lubimy? Kto nie lubi proszę rękę w górę 😉
Nie widzę, nie słyszę – sprzeciwu
Zastanawia mnie dlaczego Henryczek nazywał szwagierkę Nefelą 😀
DzińDybry :)) Rześki i radosny poranek, widać jak prześwituje słońce przez chmurki, niebo błękitnawe również. Oby tak dalej :))
Witaj Stateczku 😀 Na marsz się nie wybierasz?? 😀
Nie cierpię imprez „patryjotycznych”, zwłaszcza z werblami, fanfarami i pochodniami. Nie cierpię liturgii i celebry w jakimkolwiek wykonaniu. Nie cierpię również „jedynie słusznych” protestów przeciwko „niesłusznym” poglądom. Nie cierpię mrowisk i uli, nie mam oczywista oczywistość na myśli prawdziwych mrowisk i prawdziwych uli :)))
Witaj Stateczku: )))
Deszczu i burzy wielogodzinnej w wieczornej porze Warszawie życzę!
Nie wystarczy Senatorze, zwyczajna grypa dla tych durni ??? Cóż winne miasto, iż ma ulice którymi lubią maszerować idioci :)))
Miasto wytrzyma, a może jakiś pierun trochę debili natłucze!!
Lecę się wreszcie ubrać. Co prawda nie przypominam Nefeli z tego szkicu, cóż… Tym bardzie trza się odziać! Godnie! Jak przystało na dzień Świąteczny
Gdzie tu jakie naturalne święto!? Takie to można na każdy byle jaki dzień w roku zadekretować!
Jak to gdzie?? A to, że nie musiałam do pracy zasuwać
No, tak to my do dobrobytu nie dojdziemy!
Dobrobyt, kochany Senatorze, to nam wódz, jedynej, prawej i sprawiedliwej – zapewni!!!
Trza walczyć!! Na marsze i wiece maszerować!! A nie przed monitorem siedzieć!!!
No to idę odkurzać, bo mi myszki ogonkami kurz zamiatają
Senator poszedł się ogolić i karwatkę założyć 😀
Ale plotkarz ten bawidamek!: ((
Pociesza mnie nieco fakt, że w rogi potężne został ustrojon ale to zbyt mała kara za to co z prawdą historyczną wyprawiał!!
No żesz Pan! Wańkowicz go lubił i cenił, chociaż ołówek nerwowo łapał, żeby błędy stylistyczne Heniowi poprawiać 😀
I widzisz, Henryczek bidy nie zaznał i w najlepsze towarzystwo zapraszan był 😀
Niezłego mająteczku się dorobił. No i trzeba przyznać, że na biedne dzieci nie szczędził grosza.
Dorobił się, choć to tylko zwykły pisarz!
He,he,he….
No co, mało było pisarzy? Choćby gminnych było do diabla i trochę!
Mój dziadek był pisarzem gminnym i se wypraszam, bo majątku się nie dorobił. Gromadkę drobiazgu do wykarmienia babci zostawił i… zszedł z tego świata. Przedwcześnie. Na chorobę zwaną -biedą 🙁

Bieda…. Nieodłączna towarzyszka jakże wielu ludzi…
Aha, a wrogów miał więcej niż przyjaciół.. Zazdrościli mu wszystkiego, a najbardziej…. Rzecz jasna, że pieniędzy..
Krytycy go nie kochali. Na pewno 😀
Będę Heniutka bronić! Dzielnie pierwś nadstawiać!!
I co z tego, ze cherlawą
Licytacja??: ))))))))))
Może wystarczy dokumentacja fotograficzna, najlepiej w 3D :)))
Skopiujesz i podrzucisz?: )))
Pan musisz mieć szerszą, coby wszystkie niewiasty do swej – przytulić!!!
No, a Henia bawidamkiem nazwał
To i tak delikatnie… Ponoć i pedofil on był!
O, nie… Litości.. 🙁 Gdzieś Pan to wyczytał??
Musiałbym szukać…. ale w czymś dosyć poważnym….
Senatorze…..już Boy sobie dworował z sympatii Henia do dziewczynek…..:)ale on tylko wydziwiał, nie posuwając sie do oskarżen o pedofilię 🙂
U niego zawsze jakaś bohaterka to takie dziewczątko… że już Nel się nie przyczepię.
A te starsze bohaterki sztuczne jakieś i drewniane nieco… że nie przyczepię się do Oleńki 😉
I słusznie! Ta ran niegodna całować!: )
Dobra, dobra… Panowie, ale Baśka/Hajduczek malowaną lalą nie była! Temperament miała?? Miała, i urodę, ot co!!
ba…. jedna Baśka, bardziej podlotek niż kobieta 🙂 A te mdłe Krzysie, Helenki,Oleńki…….
Wiedźminko, one były delikatne, kobiece… Takie do podziwiania

No cooo, bronię Heniutka.. 😀
Hmmm…. dość dziwną parę stanowili Litka i pan Stach z „Rodziny Połanieckich”….. ale czy to już dowód, że Henio był pedofil ? Żenił sie trzykrotnie, z całkiem dorosłymi kobietami:)
Żenił, czemu miał się nie żenić. Przecież z czasem te dziewczątka dorastały!
Pan twardo stoisz przy swym odkryciu
Autor daje nam swoje dzieła, ale czy na pewno życie prywatne?
Nikt nie lubi gdy się mu pod kordłę zagląda
A w Szczecinie, to jakiego głośnego, licznego marszu nie ma????


Bo mnie tęskno za Czarodziejską Wiedźminką
Ostatnio coraz Jej mniej. Jakby czymsiś pilnie zajęta była….
Witaj Skowroneczku….
. 🙂 przecież nie wierzysz, że poszłabym na jakieś dziwne manifestacje???? W tej kwestii podzielam pogląd Stateczka 🙂
A w życiu
Świąteczne Dzień Dobry!
Po moim osiedlu na uboczu żadne waryjaty nie chodzą, więc i wyspać się dane mi było, i spokojny wieczór przewiduję.
Witaj: )))
Wam to dobrze, Krakusom, ale szemrańce warszawskie znowu w skórę dostaną!: ))
Witaj Senatorze…. dobrze napisane. Prawdziwe Warszawiaki pewnie uciekły za miasto….. 🙂
Kto mądry to nawiał, a głupiego nie szkoda!: )
Dzień dobry Mistrzu T 😀
A humorek?? Dopisuje w tym luźnym dniu?? 😀
Jeszce by nie! Nareszcie można spokojnie pracować!
W tandemie z Miśkiem możesz biegać!
Gonią mnie na spacer!
Co ja komu takiego złego w życiu zrobiłem, że mnie stale jakaś kara dotyka!: ((
Ooo, to już Pan musisz sam w swe sumienie głęboko spojrzeć
Hi,hi… Cię dotlenią!! I głowa nie będzie boleć 😀
Ja u siebie sumienia nie stwierdzam!!
No to już wiesz, za co. Za propagandę!
Na dodatek wrogą?: )
Witaj! Miło cię widzieć uśmiechniętą!
Bo jutro będzie lepiej Tetryku. 🙂 Chyba 😉
Witaj Pachnąca 😀 Jeszcze Cię trzyma?? Taż stanowczo za długo
Witaj Jaśminko… już rekonwalescentka ?
Tu Wam odpowiem moje Kochane. 🙂
To co miało trzymać okazało się niegrypskiem. Czym nie wiem. Skutkuje (między innymi) opieraniem się o ściany przy chodzeniu, coby się nie wywalić twarzowo albo nawet i plecnie. Dziś lepiej, mogę się oprzeć pewniej na lewej nodze. Jak do jutra nie minie to do doktora.
To by było na tyle i koniec tego tematu.
Biedactwo!!
Błąd, słoneczko! Wtedy byłaś golas!!
Jeśli tak, to już nie jestem golas, uzbierało się na listek figowy.
Podlewaj regularnie, może urośnie…
Przeca podlewam.
Może nawet zdąży urosnąć w sam raz na spotkanie Wyspowych Przyjaciół? 
Dzień dobry !
🙂 U mnie jak u Tetryka – żadnych nawiedzonych nie widac:) A pogoda piękna, tylko czegoś głowa mnie boli….. Te jesienny hustawki ciśnienia w kość mi dają. Ale nic to, jak pisał Heniutek… 🙂
Witaj, witaj Wiedźminko.. jak miło Cię zobaczyć 😀 To nic, że prawie w samo południe 😀
Nie daj się ciśnieniu!! Senator też od rana portkami trząsł, że go dopadnie… 🙁
Juz jest nieźle… a pilnie łykam magnez, bo zawsze miałam skłonności do metereopatii 🙁
Pogoda zmienna, ale chyba trzeba się przewietrzyć ….. 🙂
Masz to z głowy. Już przewietrzyłem!!
Ja nawet pościel przewietrzyłam 😀
A ja wyżej wstawiłam Ciechowskiego ! Jak święto, to święto 🙂
Też był niezłym poetą :)))
A ja się pytam gdzie jest hucznie witana wczoraj, sympatyczna Pani Puzonik??? Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie ???
Pani Melancholia i pani Puzonik WCALE nie obiecywały codziennych wizyt…. szkoda, ale cóż począć 🙁
Ja tam będę się wydzierać, jednak 😀
Wczoraj u mnie maszerowało jakieś Porozumienie Patriotyczne ( ok. 3 tys, osób), dziś podobno PIS – zbliżona frekwencja. Nie ma chętnych do parademarszów…..
Spokojnie spędzony wolny dzionek?? 😀 Bo ja bardzo pracowicie.
A jutro? Jutro zaczynamy krótszy tydzień pracy 😀
Dobrej nocy 😀
Dobry wieczór. Po wczorajszych breweriach i dzisiejszej podróży dotarłem bezpiecznie w pielesze, ale dziobię nosem w klawiaturę w związku z powyższym. Dlatego dobranooo…
Quackie, bój się Boga, jak Ty wyglądasz!!
Sesję muzyczną na Wyspie odbywam….. 🙂
Dobranoc: )))
Ledwom się od filmu oderwał, wszyscy spać się pokładli…
Śpijcie dobrze!
Co oglądałeś ? a manifestacje były duże ?:)
Oglądałem Almodovara na kanale TVP Kultura – „Przerwane uściski”.
Obok siedziała tylko żona i nie manifestowała…
Pewnie się dzis nie dowiem….. wiec zapalę lampkę i tez pójdę spać 🙂
Dzień dobry 😀
Dzień dobry: ))))
Dzień dobry. Ponieważ sprawiedliwość być musi, po dobrym weekendzie przywiozłem chrypkę, kaszel i katar. A jeszcze odrabiamy zaległości na mieście, załatwiając to i owo… Odezwę się, jak wrócę.
Witaj Mistrzu!: )
Witaj Kwaku !
A cóż to za sprawiedliwość, że człowieka, który się dobrze bawił od razu ma choróbsko złożyć ? Chrypkę to bym jeszcze zrozumiała, ale kaszel i katar? W nas pytają w takich okolicznościach czy boso spałeś…..
Witam: )))
Ja nie chcę się wtrącać ale są to klasyczne objawy zdrowego snu w nieogrzewanym rowie!!
No i zobacz sam czy Kwak nie jest zgodulek…… nie podoba Mu się ten kaszel z katarem i chrypka, ale zgodnie o sprawiedliwej karze powiada! I za co ja się pytam ? 🙂
Za niewinność! Czy to jego wina, że zapić lubi??
Witaj Bożenko 🙂 a co to za pojazd z napisami ? też tradycyjny ? 🙂
Też, jak znam życie. Ten mają pewnie po Chrobrym!: )))
Ja bym się nie śmiała…. w końcu to oni wywołali jedyne zwycięskie powstanie 🙂
Bardzo pięknie uzupełniłeś Bożenki świętomarcińskie obchody
Bo i do mnie ten Poznań ze swoimi rogalami się pcha i tylko patrzeć jak imbir i kabaczki przywloką!!
Baleron porządny by przywieźli, ot, co!!
Kabaczki mozna mięskiem nafaszerować! a imbir, najlepiej kandyzowany, to ja!…..i nawet nie muszę sie podzielić:)
Można faszerować… tylko po co… Mięsko przyprawić i upichcić, a kabaczki won!!
… bo jarzynki są pożyteczne… zdrowe, czasem smaczne 🙂
Podobno!: (
O którym mało się mówi bo trupów niewiele i zwycięstwa opłakiwać nijak nie można!
No bo cóż podniosłego jest w tym, że dało radę wygrać? ani żałobnych pień ani ” dulce et decorum”… zwyczajna, dobra robota i tyle 🙂
Nuuuda!: (
Poczta na Onecie wzięła i zdechniła!: ))))
DzieńDobry:)) Właśnie się zastanawiałem czy to wina mojego lapcia, lecz jak zwykle to winni są ONI :)))
No to ja jestem z powrotem. W zasadzie załatwiliśmy większość spraw – włącznie z apteką. Co do nocowania, to nocowałem normalnie u Rodziców, a nie w żadnym rowie, chociaż impreza daleko była. Po prostu w drodze powrotnej miałem towarzystwo wylewne i pociągające…
Ależ Mistrzu…. my rozumiemy ludzkie słabostki… Samiśmy przecie nie bez grzechu!
Widzę, że jednak muszę dopowiedzieć, bo jakieś niejasności się tu wkradają. W drodze powrotnej z Kielc do Gdyni, w autobusie, wylewne z nosa i pociągające tymże. Czy teraz wszystko jasne?
Witaj Panie Q, taż Senator se.. No żartuje … 😀
PS Kuruj się, zdrówka życzę.. Jak to leci?? W zdrowym ciele, zdrowy duch?? Chyba tak..
Witaj ponownie Kwaku 🙂 wszystko jest jasne…. o tej porze roku nietrudno o katar i kaszel, a to nasze podszczypywanie jest objawem, ciut pokręconej może, ale niewątpliwej, wielkiej dla Pana sympatii !
No bo jak Ciebie nie lubić, no jak ?:)
Bardzo, bardzo dziękuję. Chyba katar rzuca się mnie na mózg, że się tak obruszyłem.
I bardzo dobrze… czasem trzeba nachałów
miękko pogłaskać 🙂
Dzień.

Zdrowia życzę Wszystkim.
Dzień, dzień, dzień. Przydasię!
Ze wszystkich przydasiów ten najbardziej przydatny. A nawet niezbędny. Pałęta mi się po głownym pustostanie powiedzenie. Grunt to zdrowym być i WR mieć ujemne. 🙂
Dzień dobry

Zdrówka wszystkim życzę, szczególnie Mistrzowi Q
Zzzziiimmnoooooooo!!!! Wczoraj popadał śnieg i jak na razie jest minus 3C. Ale ma iść ocieplenie
Aby do wiosny 
Witaj Mirelko miła…. masz kożuszek ? Do wiosny mógłby się przydać 🙂 U mnie jeszcze nie było na minusie 🙂
Spadam do pracy
Miłego… 
Tylko się oszczędzaj!!! 😀
Widzę żem Mistrza Quackie niechcący do żywego uraził. Przepraszam za to najmocniej i obiecuję, że już na żadne żarty i żarciki pozwalać sobie nie będę. Obiecuję też zachowywać w przyszłości stosownie ponurą uwagę i powagę!
Ależ, Senatorze! Azaliż nie wybaczysz litosiernie choremu zaćmienia umysłowego spowodowanego przez jego pożałowania godzien stan?!?
Się nie wycieraj, jeno!!

Matuś!!!! Panie Senatorze, jak Pana kocham, tak zara się wnerwię!
Podziel Senatorze przez dwa…. ja tez mam w podszczypywaniu swój udział ! No, nie bądź taki egoista….. 🙂
Może by tak Ktoś z Sz. Wyspiarzy wycieraczkę zmienił???
Dziękuję
To może ja bym coś z mikrofalówki wrzucił? Coś, czego chyba jeszcze nie odgrzewałem na Wyspie?
Bardzo dobry pomysł ! popieram tę mikrofalówkę 🙂
To ja zapraszam piętro wyżej. Danie wprawdzie odgrzewane, ale ostatnio dawno niewidziany znajomy poprosił mnie o spis moich „największych hitów” – i to opowiadanie się znalazło w podesłanej mu pierwszej dziesiątce. Z czego wynika, że nie ma się czego wstydzić.