Zmieniał się język a my razem z nim. Przypomnij,
Kiedy miałeś lat dziesięć jak wąsaci rozprawiali klepiąc konie
Albo ładując rusznice, jak śpiewała gitara
Na ganku za olszyną. Albo i ci drudzy
W twoim wieku młodzieńczym , pokpiwający z tamtych,
Nowocześni, zapalczywi na estradach. Wszyscy oni
Są juz z równani, wachlarz, znak Pogoni, trąbka myśliwska,
Model dynamomaszyny leżą u ich wezgłowia.
I Jakub Jasiński porozumiewa się jak umie z Lilian Gish, gwiazdą filmu.
Mową grzechotliwą, bardzo staccato.
Ale obłoki jak płynęły tak płyną
Porównywane do coraz to nowych rzeczy dotykanych ręką,
Do zasłon jedwabnych, draperii z aksamitu, piór,
I siła która spaja mężczyzn i kobiety
W szekspirowskiego zwierza z dwojgiem pleców
Pozostaje sprawą ciemną, jakiekolwiek nada się imiona.
A jeżeli w letnią noc łodki na jeziorze
I niegłosną pieśń, trzymanie sie za ręce
Zachowuje twoja strojna i ginąca pamięć,
Ani takie to było jak sie raz wydało
Ani takie jak teraz układasz w opowieść.
Czesław Miłosz
Dzień dobry, deszczowy i wietrzny raz jeszcze 🙂
Senator, mam taką nadzieję, zbiera w całość wrażenia i emocje, więc dedykuję Mu ten miłoszowy wiersz …..
Dziękuję: )))
To dla mnie dlatego, że Miłosz Litwin? …. A ja….
„Zwierz z dwojgiem pleców” !!! Taki to musi żyć szczęśliwie, wszystko mu załatwią, wszędzie ma dostęp, na dodatek widzi tylko to co ma najpiękniejszego :))))
Stateczku kochany – nie przestajesz mnie pozytywnie zadziwiać
!
Dziękuję za komplement, zaróżowiłem się :))))
Do twarzy Ci z tym rumieńcem, choć nie jesteś dzięcieliną 🙂
Mimo to, pałam :)))
Dzień dobry na pięterku, dzwonek mnie zadzwonił na przerwę, to wpadam. Wiersz nostalgiczny, dosmucający w sumie. Toć Tata Quackie opowiadał, jak pamięta z czasów niedługo po wojnie zabawy fajerką, toczoną drucie, i pierwszy motocykl, a potem pierwszy telewizor… A i pewnie parę rzeczy „ostatnich”, co prawda może nie rusznice i Jakuba Jasińskiego. Będzie trzeba Tatę za język pociągnąć w te święta.
O tym, że niektórzy z nas pamiętają lampy naftowe przeciez pamiętasz ? 🙂
No to jeszcze i ja pamiętam z dzieciństwa, jak prąd czasem u Babci wysiadł.
Ja przy takiej lampie się uczyłem. Pierwsze książki czytałem…
Lampa naftowa nie raz by się przydała Wiedźmineczko nawet ostatnimi laty. Zwłaszcza na wsi. Chociaż teraz po godzinnej przerwie w dostawie prądu zniecierpliwiona dzwonię, pytam o przyczynę awarii i jak długo jeszcze potrwa. Kiedyś to było niemożliwe.
Ja mam dwie, a co! Od przybytku głowa nie boli 😀
Nafty nie widziały, ale stoją… Aaa jeszcze mam taką śliczną maleńką, porcelanową, i też nafty nie powąchała, jeszcze 😀
Ja nie mam żadnej lampy naftowej… Trochę szkoda… Chociaż i tak bym jej nie używała
I to nie dlatego, że nie ma przerw w dostawach prądu
Pod tym względem USA w niczym się nie różni od Polski
Mam po prostu bardzo dobrą lampę na baterie, a właściwie na akumulator. Wystarcza na parę godzin… W moim rodzinnym domu było ich kilka i czasami nawet ich używaliśmy… To było tak dawno…
Witam na Wyspie bezludnej.
„Ani takie to było jak sie raz wydało
Ani takie jak teraz układasz w opowieść.”
Ileż to razy dziecięciem będąc słuchałam wspomnień dorosłych. Niektórych dorosłych bardziej. Rzadko obywało się bez „Ależ to nie tak było, doskonale pamiętam!” Pamięć ulotna miesza wspomnienia własne i te, o których się tylko słyszało, uznając je za swoje. Wspólne pozostaje odwieczne „O tempora, o mores!”, „Za moich czasów to…”
Zgadza się Jaśminko, dawniej to słońce lepiej grzało, wróble były większe. Nie wspominając młodzieży pełnej entuzjazmu, szacunku dla starszych i moralnej jak mormoński katechizm :))))
Pamięć nie jest głupia Stateczku, wie co pokręcić, pomieszać, wyrzucić, żebyśmy zdrowsi umierali. 🙂 Chyba, że ktoś uwielbia zrzędzić, zamartwiać się, to wtedy wybiera dla niego samo złe. Każdemu według potrzeb. 🙂
Buziaki Ci, Miły Optymisto.
Hihi, Stateczku – jak MY byliśmy tą młodzieżą, to oczywista, że młodzież była wzorem!
Powitać – nieco nostalgicznie…
I dlatego piszę pamiętnik ze zdjęciami
Kiedyś wklejałam do zeszytu z odpowiednimi komentarzami, teraz robię to na komputerze, a potem drukuję. I mam dwie wersje – komputerową i papierową
Po jakimś czasie faktycznie wszystko się miesza i pamięć zawodzi. A tak, zawsze mogę to sobie odświeżyć…
Idę kibicować.
Komu?? 😀
Jak tu cicho…. 🙂 na mnie listopad wpływa nasennie, ale żeby na Wszystkich ? 🙁
Nie na wszystkich Wiedźminko kochana 😀
Pracuś ze mnie wylazł okropny. I to od poniedziałku? To jakoś tak, chyba jednak – nieprzyzwoite 😉
Niestety jeszcze pracuję… a potem idę wykręcać kalorie, żeby nie rzec – wyżymać. Koszulkę po wykręcaniu w każdym razie da się wyżymać, to pewna.
Jesteś pewien, że nie przesadzasz z tym wykręcaniem kalorii ? Przecież nie jesteś ” żarty”…./
Się zwyczajnie katujesz, Mistrzu.
Proszę Pań, jestem, szczerze mówiąc, przyzwyczajony. To, że się pocę, to dobry objaw, przynajmniej wiadomo, że wysiłek robi, co trzeba. Poza tym – jakie tam katusze. Muzyka w uszach, czytnik z książką przed oczami – można kręcić.
„..Muzyka w uszach, czytnik z książką przed oczami..”, zadek na wygodnym siedzisku, silniczek mruczy pedałami kręcąc… To jest dopiero czynny odpoczynek…: ))
No silniczek nie mruczy, tylko dyszy, bo kręci nimi ten mój własny, co to właśnie w zadku… Ale na pewno wygodniej niż na zwykłym rowerze, no i zerowa szansa, żeby pod ciężarówkę wpaść.
Zaraz byś pod ciężarówkę chciał! Maluch nie starczy?: ))
Do wpadania wystarczy, niestety. Na szczęście udało się dotąd nie wpaść.
To i dobrze!: )
Dobry wieczór iiii ??? Jeszcze trzeba z Sz.Małżonkiem pogadać 😀
Na wszelki – dobrej nocy 😀
PS Jutro będzie luźniej?? Nie na Wyspie oczywiście, bo tu ma być zawsze gwarno! No może prawie zawsze 😀
Dzień dobry
U Was już wtorek, czyli niedaleko do weekendu 
Dzień dobry: )))
Jaki się miewasz Senatorze i czy miałeś czas i ochotę na pisanie opowieści, niezupełnie z piekła rodem ?:)
Czas to i owszem, ale niestety od pierwszej w nocy nie bardzo wena dopisuje: (
Dzień dobry! Słońce chłodno wygląda pomiędzy chmurkami. A ja zaraz do pracy, ale jeszcze, jeszcze…
U mnie szaro, buro i ponuro. Oczywista oczywistość, iż w pogodzie tylko :)))
A co do dat i Święta Niepodległości, to wszystkie mądre narody wybierają sobie daty wiosenne lub letnie – 4 lipca (USA), 14 lipca ((Francja), 5 maja (Meksyk) – wtedy można świętować w plenerze, w ciepełku i radości ze święta aura nie zakłóca. Ktoś zresztą o tym pisał (tylko kto? Pamięć dziurawa jak rzeszoto!).
No – to zmykam do pracy.
Witaj Kwaku, dym byłby i tak : jest listopadowy, a w letni czas byłby grillowa 🙂 Tak się porobiło 🙂
Bożenko, dziękuję za pomysł z paczką, jakoś damy radę – znajdę Kandulskiego gdzieś dalej, albo inną poznańską cukiernię w ostateczności.
Dzień dobry …. niezupełnie pochmurny 🙂
Dzień dobry!!!!!
Zapie… rniczam jak z piórkiem w …… /proszę uzupełnić/
Coby nie było się przywitałam i do później 😀
Witaj Zapracowana ….. niech Ci praca lekką będzie
Strasznie mi dzisiaj muli w sieci, „strona nie odpowiada” to najczęstszy dzisiaj komunikat. Nie mam pojęcia czy to wina mojego lapcia czy dostawcy internetu ???
Mnie przez jakiś czas wyskakiwał błąd, bez numeru. Wg przeglądarki serwer nie odpowiadał.
Witaj Stateczku… z pewnością dostawcy internetu…. mnie się takie siurpryzy też trafiają 🙁
Dzień dobry :)Się wypogodziło niespodziewanie, znak, że idzie zima:)))
Wszelki duch… Misiak żyje!!! Hurrrra!!! I to rozmarzony o pani zimie
Nieśpiesznie, Miśku, nieśpiesznie idzie ta zima 🙂
Smacznego!! Co wtranżalacie?? 😀
Dzięki.. ja już po obiadku
Drzemki, obiadki…. o rany, sanatorium na Wyspie ? 🙂 Ja zaliczam i jedno i drugie, żeby nie było wą
tpliwości !
Sanatorium, ale nie pod klepsydrą?? 😀
Zdecydowanie nie !
Wygląda mi to na oddział geriatryczny!!
Witajcie. Wszyscy wydrzemani?
Nie wiem Tetryku…. na mnie, jak już pisałam, listopad działa nasennie i zniechęcająco, ale pogoda jest, jak na listopad, przepiękna, więc nie mam prawa się rozbestwiać 🙂
A w Krakowie barowa pogoda… a dzień zwariowany, chyba od Skowronka się zaraziłem, buuu….
A jeszcze prędzej od Kwaka, którego praca ” wchłonęła” i nawet czubek nosa nie wystaje 🙂
^
No mistrz skrótu, bez dwóch zdań! 😉
D o b r a n o c 😀
PS Panie Q, Pan kręcisz czy nadal czubek nosa jeno wystawiasz?? Z nad 😀
Wystawiłem, żeby chociaż to było widać. A kręcić zaraz faktycznie idę.
Dobranoc ? nie, jeszcze Kwakowa muzyka na dobranoc 🙂
Ugrzęzłem przed tv: znakomita sztuka z 86’go pt. „Opowieści Hollywoodu”. Widziałem ją już, oczywiście, chyba kilka razy, ale i tak wsiąkłem. Gajos, Bińczycki, Bista, Trela, Peszek, Dymna i wielu innych – 2 i pół godziny minęło od ręki 🙂
Z wyjątkiem Gajosa….. same krakusy 🙂
Cześć geriatrycy!!: ))))
Dzień dobry 😀 Ja se wypraszam wielce szanowny Senatorze
Witam: )))
O, Pani doktor też ma do nas skierowanie??
Zapraszam na pięterko gdzie Alla narobiła niezłego galimatiasu!!
