« STANISŁAW WYSPIAŃSKI PIF-PAF!!! »

Wrzesień

                Pogoda rozległa, wysoka i wczesny dzień.
                Dzień jakiś krągły i szklanny jak bania.
                Smugą fioletu, która ze zboczy się słania,
                W głębie rozpadlin spływa cień.
Dojrzały dzień jesienny, szadzią pokryty jak śliwa,
Mruży świetliste rzęsy w pajęczej plącząc je tkani….
A przez powietrze wysokie, skrzypiąca słodko i nudnie
Żurawi jeisienna strzała puszczona na południe
W dal fioletowo- złotą, zamgloną dal odpływa
 
Pogodny dzień jesienny zamknięty w szklannej bani.    
Beata Obertyńska

41 komentarzy

  1. Wiedźma pisze:

    Zdaje mi się, że Beata Obertyńska już u nas gościła….. niech pomoże czekać na PIF ! od Senatora 🙂

  2. Wiedźma pisze:

    Po prawdzie… jej późne, łagrowe wiersze są bardziej wyraziste, ale i ten mi się podoba 🙂

  3. Wiedźma pisze:

    Beata….córka Maryli Wolskiej, jakieś pokrewieństwo z ” tymi” Pawlikowskimi…. to ona czy jej siostra była prawie zaręczona z Jasiem – Gwasiem Pawlikowskim ?

  4. Jasmine pisze:

    Dzień dobry. Hi
    Na szczęście, dla mnie, Wrzesień już minął, ale wiersz mi się podoba. Dobrze, że nie łagrowy Wiedźminko. Delicious Nie znam, ale podejrzewam, że trudniej byłoby pod takim utrzymać poziom porannej głupawki z piętro niżej. Delighted

  5. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: ))
    To dym wystrzałów będzie jutro!!! Delighted

  6. Quackie pisze:

    Dzień dobry i tutaj. Jakoś mi ten układ rymów (abba) nie pasuje, wszystko z nim formalnie jest w porządku, po prostu mój gust kręci nosem (ale w 2 strofie już to inaczej wygląda?). Natomiast metaforyka i cała reszta bardzo w porządku. Wręcz pod tym względem całkiem współcześnie brzmi ten wiersz.

  7. korab1 pisze:

    DzieńDobry:)) Witam słonecznie z Górnego Śląska, po wczorajszej pogodowej wpadce, trwa złota polska jesień :))

  8. Jasmine pisze:

    Wiecie co… Rozbierając na czynniki pierwsze poezję odzieracie ją z wrażenia. Podoba mi się albo nie. Reszta nie ma znaczenia. Narozbierałam się wierszowo rzez lata, teraz czytam dla czystej przyjemności. Nawet to, co poeta miał na myśli, mało mnie obchodzi. Ważne co mam ja, czytając. Jakie budzi we mnie emocje, skojarzenia… Z prozą jest podobnie, z muzyką, malarstwem też. Czasem coś uwiera, drażni, ale gdyby taką zadrę usunąć to nie byłoby to już to. Na szczęście już nikt mi nie każe, także ja sobie samej, czytać, słuchać, oglądać i podziwiać.

    A poza tym nie chce mi się udzielić poranna głupawka gdy za oknem mgła i za chwilę pewnie będzie padał deszcz… A może jednak nie… Opadną mgły i w górę czmychnie mrok? Oby. Delighted

    • bexa lemon pisze:

      Dzień dobry!
      Wyżej już huk wystrzałów, ale ja jeszcze – bo wolno szłam – w temacie poprzednim.
      Chociaż niezupełnie.
      Wiedźma wspomniała Jana zwanego Gwasiem.
      Z BiblioNETKI przepisuję, przez nią z kolei przepisany z oryginału, fragment recenzji „Bajdy o Niemrawcu” (wydanej w 1928 r.)
      W którym tłumaczą, co prawda, co autor prozy (Jan Gwalbert Henryk Pawlikowski) miał na myśli, ale niczego, pozwolę sobie uważać, z niczego nie odzierając – przydając raczej?
      „Bajda o Niemrawcu” nie jest opowieścią ludową ani opowieścią o ludzie. Tłem jej jest świat górski a aktorami jej są mieszkańcy gór; etnograficzna zaś plastyczność była autorowi jedynie środkiem do wydobycia tem silniejszego kontrastu pomiędzy życiem realnem a światem wyobraźni. Wszystko też to co w niniejszym opowiadaniu przelewa się poza brzegi realizmu, występuje jednocześnie z ram prawdy etnograficznej.
      Mitologiczne postacie z „Bajdy” w legendarnym świecie tatrzańskim nie istnieją. Podkład do stworzenia tej jakby próbki mytu dały autorowi dwa szczegóły jakichś opowiadań za chłopięcych lat zasłyszanych. Jeden, to „gniazdo” i „młode” wiatru halnego w dolinie Pańczycy, bez jakichkolwiek bliższych określeń. Drugi, to rodzaj przesądu o porywaniu tych, co serdaka nie dopną w czas wiatru. Do tego dodać by należało żartobliwą przymówkę o dziewczętach, które wiatr przyprawił o macierzyństwo.

      Bye

      • Incitatus pisze:

        Dzień dobry: )
        Cóż za mądra recenzja… Mie ktoś to może przetłumaczyć na normalny język!!?? „…Wszystko też to co w niniejszym opowiadaniu przelewa się poza brzegi realizmu, występuje jednocześnie z ram prawdy etnograficznej…” Kolejny poeta prozy!: ((
        By temu kto to pisał dwa razy dziennie szklankę rycyny wmuszali!!

        • bexa lemon pisze:

          Przed snem dopowiedzenie, że recenzja jest rówieśnicą bajki, więc jeśli rycynę, to tylko w astralnej jakiej postaci.
          Dobrej nocy!

      • Wiedźma pisze:

        Witaj Cytrynko 🙂 albo o Limonko ? Gwaś popełnił był tę jedna bajkę, więc ta recenzja przydaje jej znaczenia więcej niż to konieczne 🙂
        Ale wszak ważne jest, że o nas mówią – dobrze czy źle…. mniej ważne 🙂
        Pozdrawiam serdecznie bardzo Buziak

Skomentuj Quackie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)