« Miś & Harpie Erich Maria Remarque i Marlena Dietrich »

Waldemar Łysiak „Flet z Mandragory” .

„Maurycy IV wpadł w szał i zaczął wyprawiać brewerie. Rozkazywał żołnierzom mordować dworaków i urządzał makabryczne widowiska w Operze, którą właśnie wtedy zamieniono na pałac tortur. Na przemian albo bił czołem przed ołtarzem katedry, błagając Boga o zmiłowanie za bezeceństwa, które popełnił, albo odzywała się w jego piersi dzika świnia i tratowała wszystko dookoła. W końcu kazał się ogłosić cesarzem Kaligulą, co wzbudziło jeszcze większą trwogę wśród poddanych. Daleko mu jednak było do klasy Rzymianina. Kaligulą był synem Germanika i Agrypiny, któremu legioniści znad Renu nadali przydomek od noszonego przezeń w młodości obuwia zwanego „caliga”. Jakże wielki w swym szale musiał być jego czarny listonosz bezwzględności i jak monumentalny pałac wybudował z mózgu tego człowieka. Kaligulą nie był epigonem — był wynalazcą. Kiedy zabrakło starych, niedołężnych gladiatorów do rzucania na pożarcie dzikim zwierzętom w cyrku, kazał cisnąć na arenę kilku widzów, ale przedtem wyrwać im języki, by nie kaleczyli mu uszu swoim wrzaskiem. Gdy był chory, dwóch pochlebców ślubowało swe życie bogom, by wyjednać mu wyzdrowienie. Wyzdrowiał i dopełnił ich ślubu zabijając obydwu. Przebierał się za gladiatora walczył, a kiedy przeciwnik padał mu do nóg uznając się za zwyciężonego, trzymał go za słowo i zatapiał miecz w jego sercu. Przebrał się także za arcykapłana i kiedy składano ofiarę na ołtarzu, podniósł topór, po czym zamiast na zwierzę spuścił go na głowę ofiarnika. Czynem tym wzbudził szacunek mój i mego brata Roberta, któremu to opowiadałem, obaj bowiem nie mamy litości dla ludzi, a kochamy zwierzęta. Kaligula był dokładnie taki sam: zmuszał rodziców do asystowania przy traceniu ich dzieci (gdy ktoś wymawiał się chorobą, posyłał po niego własną lektykę), ucztował do wtóru jęków ludzi torturowanych i skazywał na śmierć bez żadnego powodu, a kiedy umarła jego siostra i zarazem kochanka, Druzylla, wyrżnął i tych, którzy cieszyli się z jej zgonu, i tych, którzy ją opłakiwali. Lecz kochał zwierzęta! Swego konia, Incitatusa, mianował najpierw kapłanem, potem konsulem, dał mu marmurową stajnię, żłób z kości słoniowej, uździenicę z pereł, purpurowe nakrycia, liczną służbę i sekretarza. Ucztował z nim, czyż więc nie był wielki?  Maurycy IV, który chciał go naśladować, był mały. Małpował nieporadnie dokonania Rzymianina, aż porwał się na największą maskaradę i zabawa dobiegła końca. Kaliguli ktoś powiedział, że prawdziwym królem będzie dopiero wówczas, kiedy przejedzie konno przez zatokę Baja. Zebrano więc tyle okrętów i statków, że stykając się burtami utworzyły łańcuch o długości czterech mil. Pokryto go ziemią i piachem, zasadzono drzewa i krzewy, wybudowano oberże i urządzono nawet strumyki. W blasku iluminacji, która uczyniła z nocy dzień, Kaligula puścił się cwałem tą drogą. I przejechał przez morze, w którym równocześnie tonęli widzowie gigantycznego spektaklu, bo wielu z nich kazał dla zabawy wrzucić w fale. Maurycy IV też chciał być prawdziwym królem, lecz kopiując czyn Kaliguli na podmiejskim jeziorze, został wyrzucony przez konia z siodła i sam wpadł do wody, z której wyciągnięto go w ostatniej chwili. Lodowata topiel zabiła jego czarnego robaka i przywróciła go do pierwotnego stanu potulnej głupoty. Znowu kontemplował swój majestat na ścieżkach między klombami, a w kraju i na dworze zapanował błogi spokój.”

287 komentarzy

  1. misiekpancerny pisze:

    Kaligula bardzo poważnie traktował dane mu słowo, był człowiekiem honoru.
    Happy-Grin

    • Incitatus pisze:

      I na swe zabawki wydawał własne pieniądze, prywatne, nie ze skarbu Rzymu.
      A tak w ogóle to nie był ani takim okrutnikiem ani szaleńcem. „Gębę” szalonego zbrodniarza dorobili mu Swetoniusz, Seneka czy Dion Kasjusz!
      Był wrogiem rzymskiego Senatu, zresztą miał ku temu podstawy!
      Proponuję książkę Rolanda Auguet’a pt. „Kaligula” Jest zupełnie sensownie napisana.

      • Alla pisze:

        A wymandrzaj się wymandrzaj 😀 To se jutro poczytamy!!
        Misiaczek jednak jest WIELKI 😀

      • misiekpancerny pisze:

        Jak by to powiedzieć dyplomatycznie, Seneka i owszem przyprawił Kaliguli „gębę” bo ten ostatni chciał go utrupić, tylko fartem przeżył, bo ktoś wmówił Kaliguli, że jest suchotnikiem i praktycznie truposzem, więc mu odpuszczono, bezczelnie przeżył Cesarza o wiele lat, ale Kaligula był totalnym świrem i psychopatycznym mordercą, jednakże nie była to jego wina, bo cierpiał, tak jak większość cesarzy rzymskich i patrycjuszy, na ołowicę, która uszkodziła jego mózg z tego co pamiętam w kilka miesięcy po utrupieniu swego stryja Tyberiusza, zapadł na ciężką chorobę, a kiedy wyzdrowiał, totalnie mu odwaliło i zaczął mordować kogo popadnie, przepuścił też majątek, więc musiał jeszcze więcej ludzi mordować, żeby odbierać im majątki i tak spirala się nakręcała 🙂

        • Wiedźma pisze:

          Istnieje pogląd, że owa ciężka choroba Kaliguli była pierwszym atakiem schizofrenii. Jak było ? nie wiem, ale wydaje mi się, że Tyberiusz nie był lepszy od bratanka 🙂

          • Incitatus pisze:

            Ponoć miał zapalenie opon mózgowych. Tak niby ma wynikać z niewielu wzmianek o objawach jego choroby!

        • Incitatus pisze:

          Misiek!! Mi precz od mego sławcy z takimi insynuacjami!! Jakby tak Ciebie paru wrogich „historyków” od siedmiu boleści i ósmej kolki spotwarzyło w swych memuarach, a dwa tysiące lat gawiedź cóś stale do tego dodawała, to wyglądałbyś jak Kaligula do potęgi entej!!
          No! A poza tym to może i Łysiak ma jakieś pojęcie o epoce napoleońskiej, ale mie tu nie będzie wmawiać, że Kaligula walczył na arenach! To Kommodus robił! Podobno został zabity (uduszony) przez gladiatora w walce. Jedni mówią, że w koszarach gladiatorów, drudzy, że w cesarskim pałacu!
          A pretorianie dziwnym trafem dusiciela nie ubili w czasie akcji…Dziwne, no nie?
          I jeszcze jedno – proszę Kommodusa barbarzyńcy nie mylić z Cejoniuszem Kommodusem. Tyż był cesarzem, jeno nieco wcześniej!
          I radzę dobrze zapamiętać – Kasjusz Cherea i Korneliusz Sabinus. mordercy Kaliguli zostali straceni na rozkaz tych, na rzecz których działali! Królobójca musi umrzeć!!
          Chyba że sam zostanie królem. Wtedy będzie utrupiał innych!!

          • misiekpancerny pisze:

            Jasne Kaligula był jak ta lelija niewinny, czy czasem nie ukatrupił na dzień dobry swego kuzyna, wnuka Tyberiusza – Gemellusa, i swego byłego teścia Marka Juniusza Silanusa, i pre­fekta pretorianów Makrona, który pomógł mu zdobyć władzę wraz z żoną, a tak nie utrupił, on tylko kazał im popełnić samobójstwo, co tak bardzo mu się spodobało, ze kiedy przepuścił majątek po Tyberiuszu, codziennie z listy wybierał kilka, kilkanaście osób i przenosił ich do lepszego świata, a majątki zagarniał, czyż nie utrupił swego brata Tyberiusza ? Doprawdy jak na 4 lata rządów, nieźle sobie poczynał 🙂

            • Incitatus pisze:

              Coś się czepił źródeł dochodów cesarza! Takie byli czasy, że się brało co się dało! A jeżeli chodzi o tych paru nieboszczyków to przypominam, że radykalne metody sprawowania władzy zawsze dawały skutek natychmiastowy, a zatem najlepszy! Poza tym oni zwykle popełniali samobójstwo, a to już jest śmierć z własnej ręki!
              Może zapatrzyli się na wczesnych samurajów??

              • misiekpancerny pisze:

                Zapewne z nudów popijali cykutę, bo ich melancholia trapiła 🙂 A czego mam się czepić, jak nie kasy, facet doprowadził Rzym do ruiny finansowej i głodu, kiedy pozamykał spichlerze, sam żarł złote płatki i popijał miksturę z najdroższych pereł rozpuszczonych w winie, a Rzymianie zdychali z głodu na ulicach, jeśli znasz jakieś zasługi Kaliguli, to chętnie posłucham, bo ja nie znalazłem kompletnie nic, coby go stawiało w korzystnym świetle, wybacz, ale dla mnie człowiek, który się lubował w urządzaniu zawodów z udziałem chorych, dzikich zwierząt i okaleczonych lub zniedołężniałych ludzi, nie zasługuje na krztę szacunku 🙂

                • Incitatus pisze:

                  Cykutę to Grecy!
                  Masz za Wiki, bo nie będę książki o Kaliguli przepisywał!cyt. „…Kaligula kazał umorzyć wszystkie procesy polityczne, odwołał osoby zesłane z przyczyn politycznych, spalił publicznie akta procesu matki i braci oraz rozkazał opublikować dzieła dawnych historyków opozycyjnych. Wprowadził ulgi podatkowe, ponowił publikowanie rachunków państwowych. Pojechał na Pandaterię i Pontię po prochy matki Agrypiny i brata Nerona, aby złożyć je w mauzoleum cesarskim..”
                  To był początek panowania.
                  Aha, Ty zasuwasz dalej za Swetoniuszem et consortes, wiesz? To przecież zniekształcony obraz panowania Kaliguli mamy dzięki nim.

                • misiekpancerny pisze:

                  Właśnie miałem zapytać, czy był taki łaskawy przed, czy po tym, jak mu dekiel odpaliło, ale wyjaśniłeś, że przed. Mam problem z Kaligulą, bo o ile potrafię bez trudu wybronić Nerona, mimo, że ten w końcu utłukł Senekę 🙂 to Kaligula był czystej wody wariatem, a mam problem, bo ja lubię wariatów, wariaci są zawsze „jacyś”, a normalsi, są zazwyczaj nudni jak flaki z olejem, piszę oczywiście o postaciach historycznych, ergo lubię Kaligulę, bo był co prawda czubkiem, ale jakże barwnym 🙂 🙂

  2. misiekpancerny pisze:

    Chyba specjalnie Was nie przeraziłem na noc, to dla rozładowania napięcia dowcip związany z bucikami 🙂 🙂
    Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe botki.
    Szarpią się, meczą, ciągną… Jest! Weszły! Spoceni siedzą na podłodze, dziecko mówi:
    – Ale założyliśmy buciki odwrotnie…
    Pani patrzy, faktycznie. To je ściągają, mordują się, sapią. Uuuf, zeszły. Wciągają je znowu, sapią, ciągną, nie chcą wejść… Uuuf, weszły. Pani siedzi, dyszy, a dziecko mówi:
    – Ale to nie moje buciki…
    Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy, odczekała i znów szarpie się z butami… Zeszły.
    Na to dziecko:
    – To buciki mojego brata i mama kazała mi je nosić…
    Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną się trząść, przełknęła ślinę i znów pomaga wciągać buty. Tarmoszą się, wciągają, silą się… Weszły.
    – No dobrze – mówi wykończona pani – a gdzie są Twoje rękawiczki?
    – Mam schowane w bucikach…
    Wink

  3. Incitatus pisze:

    Dobranoc: ))
    Jutro się powymądrzam!: )

  4. Alla pisze:

    Między klombami Panie Misiaczku zapanuje spokój gdy pozbędę się nornic! O!! Walczyłam całe popołudnie. Dzielnie!! 😉
    Ależ opowiastkę walnąłeś na odprężenie!! Taż ja nie zasnę!!
    I co z tym Misiakiem zrobić??? Wzorem Kaliguli?? Wink

  5. Alla pisze:

    Idę spać, bo padam na mą zmęczoną buźkę.. Dobranoc Kochani..
    Snów bez… K… aa wiadomo 😀

  6. Tetryk56 pisze:

    No i goście sobie poszli w jedną stronę, a wyspiarze w drugą 😉

  7. Wiedźma pisze:

    Swoją drogą Miśku – tak dawno czytałam „Flet…… a to jeszcze ten dobry Łysiak 🙂

    • misiekpancerny pisze:

      Ja też Wiedźminko w zasadzie to są moje licealne lektury, Łysiak był/jest genialnym znawcą okresu napoleońskiego w kolejce u mnie czeka „Szachista” i „Cesarski poker”, do tej jego nowej twórczości nawet się nie zbliżam, strata czasu 🙂

      • Incitatus pisze:

        Ja też! To co on w późniejszym czasie wypisywał to o pomstę do nieba woła!
        Ale pióro miał kiedyś niezłe!

  8. Wiedźma pisze:

    Lampka już zapalona na poprzednim pięterku…. więc tutaj.. dobranoc I-m-in-love

  9. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Nie ma kto na zbyciu niepotrzebnych mu ze trzech kilogramów złota w cienkich płatkach?

  10. Alla pisze:

    Dzieńdoberek 😀 Łysiak się mnie kiedyś bardzo podobał, bo (?!) mając lat… ooo nie pamiętam 🙁 próbował z kolegą podpalić swoją szkołę podstawową Happy-Grin
    No, wczesnego Łysiaka połykałam, ale.. to byłoo taak dawnoo..

    • Incitatus pisze:

      Doberek: ))) „Cesarski poker” to było coś. No i „Flet,,,”!

      • Alla pisze:

        Może warto odświeżyć?? Własnych nie mam, ale mój ulubiony antykwariat zapewne pomoże zdobyć.. Noo coby nie przepłacać 😀

        On się politycznie sfiksował, zdaje się (?) 😀

        • misiekpancerny pisze:

          Dzień dobry 🙂 Można bez trudu ściągnąć z netu Skowronku, ale pewnie masz tak jak ja, czyli gapienie się w ekran, to rozrywka do bani, co innego książka papierowa, wtedy można czytać 🙂

        • Wiedźma pisze:

          Witaj Skowronku ! 🙂 spiskowa teoria dziejów mu zaszkodziła…. a może talent się skończył ?

          • Tetryk56 pisze:

            Już „MW” było nie do czytania… 🙁

            • Wiedźma pisze:

              … a na wspomnienie „Dobrego”, „Złego” i ich następców dreszcz mnie przechodzi i nie jest to dreszcz rozkoszy. Usiłowałam to czytać….. biedna ja:)

              • Incitatus pisze:

                Też usiłowałem, bom jakoś tego Szachistę i Flet pamiętał, a tu….. Łeeee!! Distort

              • Tetryk56 pisze:

                Małe sprostowanie – „Zły” to powieść Tyrmanda, do której nawiązywały Łysiakowe „Dobry” i „Lepszy”, ale ja wredny jestem i zdecydowanie wolę „Złego” od „Dobrego”…

                • Incitatus pisze:

                  Mimo, że Tyrmand nosił skarpetki w paski, dekadent jeden?

                • Wiedźma pisze:

                  Masz rację Tetryku ! , nie chciałam w żaden sposób spostponować Tyrmanda, jako, że jego „Zły” mi się podobał… Powinnam była sprawdzić te łysiakowe tytuły Ashamed

  11. Alla pisze:

    Do pracy!! Czas się zabierać!! Skoro się żoną cezara nie jest Tears
    A może i dobrze? Bo przynajmniej jeszcze żyję I-got-an-idea

  12. Quackie pisze:

    Dzień dobry.

    Do lektur wczesnołysiakowych dorzuciłbym jeszcze „Francuską ścieżkę”. „Flet” czytałem jako nastolatek i wywarł na mnie olbrzymie wrażenie, m.in. sposobem opowiadania o mechanizmach władzy, aczkolwiek i wątki erotyczne były nie do pogardzenia.

    Słońce za oknem, aż się nie chce do roboty…

    • Wiedźma pisze:

      Witaj Kwaku…. a mnie się podobał wczesnołysiakowy „Asfaltowy saloon”… :)no i napoleońskie utwory. A kto pamięta „Szachistę „…?

      • Quackie pisze:

        O, „Saloon” też. Do dzisiaj pamiętam fragment o metaforycznym zachłyśnięciu się fantą, kupioną w ilościach hurtowych (nadmiar poszedł do ścieku). Do „Szachisty” się przymierzałem i jakoś nigdy nie zacząłem, sam nie wiem, czemu.

        • Tetryk56 pisze:

          „Szachista” to chyba najlepsza jego książka 🙂

          • Incitatus pisze:

            Witaj. Tak sobie teraz na szybko przeleciałem spis jego dzieł i wychodzi na to, że i Szuańską balladę i Empirowy pasjans kiedyś czytałem, ale niczego z nich nie pamiętam. Francuska ścieżka nic mi nie mówi…No, te późniejsze z czworoksięgu to owszem alem to mocno po łebkach przeleciał bo mi coś podśmierdywało prywatą!

  13. Quackie pisze:

    PS. Rano od pewnego czasu miewam kłopoty ze wzrokiem, więc za pierwszym razem przeczytałem „FIlet z mandragory” i już myślałem, że jakaś parodia…

  14. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Widzę, że wszyscy mamy podobny stosunek do Łysiaka 😉
    Do rzeczy wartych przeczytania dorzuciłbym jeszcze „Perfidię” – nie z czasów napoleońskich, ale smaczne opowiadania. Pamiętam spektakl na jej podstawie z Talarem jako mafiosem…

  15. korab1 pisze:

    DzięDobry:)) Cesarstwo Rzymskie, to było to ! Nie żadna tam Coca Cola !!!

  16. Wiedźma pisze:

    Czuję się zawiedziona…. Senator obiecał rozprawić się z wrogami Kaliguli…. i zastosował unik ! Niesłychane wprost ! Oh-Nie!

  17. korab1 pisze:

    Tu się nie ma co śmiać Czarodziejko, to czysta żywa prawda ! Widziałaś kiedyś słonia w jarzębinie ?

  18. Wiedźma pisze:

    No dobrze…. sezon na pierogi z wiśniami otwarty…. idę sie wykazywać Happy

  19. Incitatus pisze:

    Dobra, chytom sie roboty bo Senatorowa zaraz wróci a ja przedtym muszę gibko nudli uwarzyć!: (

  20. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin Wpadłam na chwilę i zaraz uciekam Tears Muszę jednak złożyć pokłon Miśkowi Poklon Pod Harpiami nie zdążyłam Sad

  21. miral59 pisze:

    Ten tydzień mam „zarąbiasty” i raczej mnie niewiele będzie. Pogoda dobija, ale nie mam na nią wpływu. Dopiero w sobotę ma spaść poniżej 30C. Wczoraj po południ było 36C i duża wilgotność. Na podwórku była normalna sauna. Nie mam wyjścia i jakoś muszę to wytrzymać Tired
    Do popotem Buziaczki

    • Quackie pisze:

      Macie klimatyzację? Się wyrabia?

      • miral59 pisze:

        Mamy klimatyzację, ale ledwo się wyrabia Worry W domu jest dużo chłodniej i jak się wchodzi z podwórka, to czuć wyraźną różnicę. Ale jak się posiedzi, czy coś w domu robi, te 24C wydają się ciut za ciepłe TooHot! Znalazłam na to sposób Delighted Jak mi się robi w domu za ciepło, wychodzę do ogródka, posiedzę trochę i znowu wydaje mi się, że w domu jest chłodno Wink

        • Quackie pisze:

          To jak ten facet z młotkiem, co się nim walił w głowę, i jak go pytali, dlaczego, to odpowiadał: „Bo jak przestaję, to jest bardzo przyjemnie!”. Z tą różnicą, że Ty nie za bardzo masz wybór…

          • miral59 pisze:

            Niestety nie mam wyboru Sad To znaczy mogłabym się przenieść do innego stanu. Na ten przykład na Alaskę Happy-Grin Tam bym większość roku miała chłodek Wink

  22. misiekpancerny pisze:

    No ładnie, wszyscy narzekają na brak talentu wysławiania się, tudzież zapodziania jęzora w gębie, a anim się obejrzał, jak znowu nagadali 200 komentów, a pewnie zanim dotrę do dom, licznik wystuka 300, prawdziwe milczki 🙂 🙂

  23. Quackie pisze:

    Wybywam na czas jakiś, odezwę się wieczorem…

  24. Incitatus pisze:

    Też wybywam. Tak na jakieś trzy godziny. Rodzina też ponoć ludzie!

  25. Quackie pisze:

    A ja tymczasem wróciłem, wyrowerowany do cna. Tzn. bez przesady, standardowa pętelka to raptem może 10 km, ale staram się, żeby i podjazdy były, i długie proste, żeby się rozpędzić, więc się spociłem jak trzeba.

    • misiekpancerny pisze:

      Eeeetam, ja dzisiaj pojechałem do pracy autobusem miejskim to był dopiero hardcore, ostatni raz autobusem jeździłem kiedy kasownik miał taką solidną wajchę z boku,czyli dobre 20 lat temu wsiadam i podglądam, bilet wtyka się w dziurkę, brzęczy i gotowe, no to wetknąłem, zabrzęczało schowałem do kieszeni i stoję sobie, dwa przystanki dalej startuje do mnie gostek, wyciąga legitymację i żąda biletu, no to mu daję, gostek ogląda bilet z każdej strony i ryczy do mnie, dokumenty ! No to gapię się na niego jak cielę i pytam, ale o co chodzi, a gostek triumfalnie pokazuje mi bilet i mówi, nie jest skasowany, będzie kara, oglądam, faktycznie czysty, ale mówię, kasownik musi być uszkodzony, jak myślisz, że zapłacę karę, to chyba żartujesz, gostek, który psiakrew siedział obok tego kasownika, nagle się mityguje, ma pan szczęście, że widziałem jak pan kasował, proszę skasować, jak kierowca włączy kasowniki, o.k. Kasowniki się odblokowały, skasowałem bilet, a zły jak diabli, do tego upał, klimy nie ma, a wszystkie okna zatrzaśnięte na głucho. A teraz puenta, miałem dwa bilety, ten skasowany wsadziłem do jednej kieszeni, a gostkowi pokazałem czysty z drugiej kieszeni w rezultacie skasowałem dwa bilety za jeden przejazd, czułem się jak w „Powrocie z Gwiazd” Lema, wróciłem do domu taksówką 🙂 🙂

      • Quackie pisze:

        Komunikacji miejskiej też używam, ale w celach użytkowych, a roweru dla zdrowia, a czasem dla osobistej satysfakcji.

        Pamiętam wajchy z boku i bilety dziesięcioprzejazdowe, kasownik miał taką chytrą konstrukcję, że bilet wchodził do głębokości pierwszego nieskasowanego przejazdu i tam był dziurkowany, skasowany całkiem wyglądał jak fragment filmu z perforacją.

        • misiekpancerny pisze:

          Dokładnie, jak wydruk z komputera „Odra”, podziwiam ludzi, którzy wiosłują na rowerze, klnę ich jako kierowca do oporu, ale jak ktoś zasuwa przede mną pod górkę na rowerze, to szacun 🙂

          • Quackie pisze:

            Ja tam się staram, żeby nigdy nie utrudniać życia kierowcom, nawet jak muszę skręcić w lewo. A w miejskim ruchu i tak gros tras mam obcykanych po chodnikach i ścieżkach rowerowych. No, na Rewę się nie da wyłącznie chodnikami i ścieżkami, ale jak tylko jest pobocze, to się chowam z prawej.

            • Incitatus pisze:

              To jest fajna rzecz, rower, ale już nie dla mnie. Chyba że z silniczkiem!

              • Quackie pisze:

                Są takie, coraz więcej na świecie. Z silnikiem w ramie, doczepianym do tylnego koła, a nie przysiągłbym, czy nie widziałem modelu z miniaturowym silniczkiem w powiększonej tylnej piaście?

        • miral59 pisze:

          Też pamiętam te kasowniki!!! Tutaj rzadko korzystam z komunikacji miejskiej. Za dużo czasu się traci czekając na przystankach. Samochodem wygodniej i co ważne – szybciej…

  26. Incitatus pisze:

    Nic, znowu mnie gonią do łazienki i spać!
    Z tym stałym myciem to lekka jest przesada!: (
    Dobranoc: )))

  27. Alla pisze:

    Poczytałam od A do Z 😀
    Dobranoc i do jutra 🙂

  28. Jasmine pisze:

    Wieczór. 🙂
    Flet z mandragory dostałam dawno temu. To była pierwsza książka Łysiaka którą przeczytałam. Wstrząsnęła mną. Okrucieństwo w niej opisane przerastało na ów czas moje granice jego przyswajalności. W czytelnictwie też. Potem był Szachista i Cesarski poker. Kupione z własnej woli. Dobry i Lepszy niby też, nawet przeczytałam obie, ale na stanie na półce nie zasłużyły, jak wcześniejsze. Wspominaliście o innych książkach Łysiaka. Tych nie czytałam. Żałować ❓

    Nawiązanie do starożytności w Waszej dyskusji bardzo mi się spodobało. 🙂 Niby się to wszystko wie, ale.. 🙂

    Czas się przymknąć, bo wkrótce godzina duchów. 😉 Chociaż ona podobno wcale nie o północy się zaczyna a trwa od 2-ej do 3-ej. 😉

    Dobranoc. 🙂

  29. Alla pisze:

    Dzień dobry Shout
    Koniec spania Shout Pobudka Shout
    No! Delighted

  30. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Silny, zwarty, gotowy – i do roboty, to może jakoś się uda wcześniej skończyć, czy cuś?

  31. misiekpancerny pisze:

    Dzień dobry 🙂 Zapowiada się solidny upał 🙁

  32. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! 🙂 Rzeczywiście mamy letnią pogodę TooHot! Może nie aż taką 🙂

  33. Wiedźma pisze:

    W Egipcie… wkładałam białą chustę pod kapelusz i robiłam z niej rodzaj namiotu… bardzo to było pomocne 🙂 Ale i tak, w Karnaku przygrzało mnie aż do mdłości….

  34. Wiedźma pisze:

    ” Świete babcine obowiązki” wołają…. ale postaram się zaglądać na moją ukochaną Wyspę Delighted

  35. Jasmine pisze:

    Dzień dobry. 🙂
    Chyba znowu mieszkam nie tam gdzie wszyscy. 🙂 U Was Lipiec, u mnie końcówka Maja. 🙂 Od świętej Anki zimne wieczory i ranki. Został tydzień na ciepłe. Ciekawe czy zdąży się wyrobić. 😉
    Miłego dnia życzę. 🙂

    • Quackie pisze:

      Bym się chętnie podzielił. A już Miral na pewno, chociaż ma sporo dalej…

      • Jasmine pisze:

        Trochę by żal było nadmorskich wakacjuszy. Z tego co pamiętam im cieplej tym lepiej. Wink

        Od Mireczki bym chociaż trochę wzięła. Szkoda, że to niemożliwe. 🙁

        • Quackie pisze:

          Im cieplej, tym lepiej. Zwłaszcza dla browarników tudzież producentów oranżady wszelkiej maści i lodów.

        • miral59 pisze:

          A ja bym Ci chętnie przynajmniej z 10 stopni oddała, Jasminko Happy-Grin I też żałuję, że nie mogę tego zrobić Delighted

  36. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Wam to dobrze, siedzą sobie, gawędzą…..a stary człowiek musi latać jak z piórkiem!: ((
    Jak przycupnę na dłużej to się odezwę.
    A gorąco jest…: (((

    • Quackie pisze:

      Ja tam między jednym gawędźnięciem a drugim sporo zrobiłem, latanie jak z piórkiem jeszcze przede mną.

  37. Quackie pisze:

    No i się zaczyna latanie. Odezwę się, jak skończę…

  38. Jasmine pisze:

    Uwaga na oszustów ❗
    Wczoraj zadzwoniła jakaś pani która przedstawiła się jako przedstawicielka firmy dostarczającej nam prąd. Oznajmiła, że będzie obniżka w opłatach o 7%. ktoś od nich przyjedzie jutro, czyli dziś, żeby zmienić umowę. Nikt się nie zgłosił, za to pojawił się kurier z umową do podpisania. Na szczęście zauważyliśmy, że nazwa firmy się nie zgadza i odmówiliśmy przyjęcia przesyłki.
    Jak tylko za wnerwionym kurierem zamknęły się drzwi zadzwoniłam na infolinię do naszego dostawcy. Dowiedziałam się, że nic o tym nie wiedzą, nikt od nich nie dzwonił.
    Boję się pomyśleć co by było gdyby mama (na Nią jest umowa) podpisała. Daze
    W związku z zaistniałą sytuacją zrobiło mi się gorąco. A może się ociepliło zaokiennie a ja tego nie zauważyłam Thinking Wink

  39. Quackie pisze:

    No i masz. Dziecko mnie wyciąga do kina, Junior znaczy. Odezwę się po powrocie, czyli późno.

  40. Wiedźma pisze:

    U mnie pogoda jest przyjazna…. chętnie bym sie podzieliła z cierpiącymi od upału Happy

  41. Wiedźma pisze:

    Chyba pisałam o tym, że w moim mieście jakaś szajka wyjmowała rachunki ze skrzynek pocztowych, skanowała je podmieniając numer konta i wyłudzała w ten sposób pieniądze ? A rachunki trzeba było zapłacic jeszcze raz…. Na szczęście policja dość szybko się tym zajęła. Przy okazji tych podmianek poniszczone zostały skrzynki, więc doszedł jeszcze koszt naprawy….
    „Polak potrafi”… nawet taki proceder na krótko!

  42. Wiedźma pisze:

    Zdaje mi się, że pora na nową wycieraczkę.Jest ktoś chętny? a może bijemy rekord wpisów ? Wink

  43. Tetryk56 pisze:

    Sorry, ja nie dam rady w najbliższym czasie :((

  44. Alla pisze:

    Dobry wieczór i dobranoc.. 😀
    Ja nie, ja nieee mam siły… 🙁 Odrabiam ogrodowe zaległości i padam na buźkę…
    Zatem do juterka
    Heart

  45. Jasmine pisze:

    To może ja za chwilę ❓ Tym razem nie przerywnik muzyczny. 😉

  46. Jasmine pisze:

    Zapraszam piętro wyżej.:)

Skomentuj Jasmine Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)