– Że co ? –zaryczał Kneź – To może jeszcze moją żonkę mu podrzucimy do wyrka dla uciechy ? – Czem chata bogata ! – Po moim trupie !!!
– Nie desperuj Mirmiłku – o takim bezeceństwie i mowy być nie może – rzekła Baba, choć wyraz jej twarzy przeczył słowom, dosłownie pożerała Wilka oczami .
– Ja się poddaję, z babami jeszcze nikt nie wygrał, pójdę w las, hen, hen i zmienię Szymona na słupie, tam w ciszy i samotności przemyślę co robić dalej, jak żyć z takim dyshonorem .
– A nie zapomnij maski p-gaz – rzuciła mimochodem Mirabella – Szymon nasrał na 5 metrów wysoko, śmierdzi w promieniu stu metrów .
Kneź spurpurowiał na twarzy, zacisnął pięści, obrócił się na pięcie i wyszedł bez słowa.
Misiek polazł za nim – Wszystko dobre, co się dobrze kończy – powiedział sentencjonalnie. Kneź obrzucił go niechętnym spojrzeniem – To wszystko przez was – długo będziecie siedzieć mi na karku i zakłócać mir domowy ? – Podobno na Harpie chcecie polować ?
– Po to tu przybyliśmy – uroczyście oznajmił Misiek – No to wypad z baru, jakiś kilometr stąd jest ich placówka, że niby domek letniskowy, ale dzieją się tam dziwne rzeczy .
– Rano ruszymy na zwiady – poważnie oznajmił Misiek – I dobrze, Kajko narysuje wam mapę, możecie zabrać ze sobą smoczka, głupi jak but, ale węch ma jak posokowiec, przyda się w tropieniu .
– Dziękuję Panie – Misiek skłonił się nisko i pobiegł zebrać ekipę .
Usiedli w kuchni przy stole, pochylając się nad mapą wyrysowaną niedbale przez Kajko .
– To rzut beretem – Dziadek zabrał głos pierwszy – nie ma sensu żebyśmy tam wszyscy leźli, jeśli to punkt obserwacyjny, to siedzi tam jedna, góra dwie Harpie, proponuję zwiad taktyczny w sile 4 ludzi…znaczy się – Dziadek zaplątał się w semantycznej pułapce – w czterech pójdziemy, zobaczyć co i jak .
– Jak to w czterech ? – Czarodziejka prześwidrowała Dziadka wzrokiem na wylot, a my to co ? Papiloty mamy kręcić w oczekiwaniu na dzielnych 4 pancernych i smoczka ?
– Przydałoby się – mruknął pod nosem Rumak .
– Co tam waść brzęczysz ? – Czarodziejce zapaliły się w oczach błyskawice.
– To tylko zwiad – pośpiesznie ratował sytuację Max – pójdziemy, zobaczymy co się dzieje i wrócimy ustalić dalszą strategię – misja oznacza siedzenie w krzakach, może przez kilka dni, komary, meszki i inne robactwo, oraz brak toalety, ale możemy poszerzyć skład zwiadu – oznajmił z niewinną minką Max . Panie spojrzały po sobie .
– Dobrze, idziecie na zwiad we czterech – oznajmiła Czarodziejka.
– Więc postanowione, wyruszamy jutro bladym świtem o 9:30, sprawdzić broń, przygotować zapasy na drogę i wyspać się, czeka nas ciężki dzień – Dziadek zakończył dyskusję .
Miśkowi śniła się całą noc bitwa z Zulusami pod Isandlwana tam-tamy wzywające do bitwy grzmiały mu w uszach nawet wtedy, kiedy ktoś delikatnie, aczkolwiek energicznie potrząsnął go za ramię, otworzył lewe oko i ujrzał stojącego nad nim nieznanego mężczyznę – Która godzina – wymamrotał i stwierdził, że leży w dziwacznej pozycji z głową opartą o bok Rumaka, który zajął całą kanapę, spychając go na podłogę, tam – tamy grały Rumakowi w brzuchu marsza, a budzik leżał Miśkowi na kolanach .
– Ósma rano – skonstatował – co się dzieje – już ruszamy ?
– Ciiiii ! – mężczyzna położył palec na ustach i wymownie spojrzał na śpiące towarzystwo – Rumak przewrócił się na drugi bok, przez co budzik podjechał Miśkowi pod szyję, pierdnął jak z armaty i zachrapał donośnie . Misiek wstał i poszedł za mężczyzną w stronę kuchni – Poczekaj chwilę – najpierw umyję zęby i pysk . Facet w milczeniu skinął głową – poczekam w kuchni – zaparzę kawę – Wolę herbatę, mruknął Misiek i poszedł dokonać porannych ablucji .
– No dobra – Misiek badawczo spojrzał na gościa – ktoś ty za jeden i dlaczego mnie budzisz w środku nocy ?
– Wybacz panie – poznaliśmy się już wcześniej, jestem Wilk .
Misiek badawczo przyjrzał się mężczyźnie, twarde rysy, kwadratowa szczęka i dziwna obwódka niczym maska Zorro wokół oczu, muskularna sylwetka i postawa wojownika .
– Bez brody bym cię nie poznał .
– To przez hełm, zaraza na niego – na turnieju rycerskim hrabiny z Niemanic dostałem w czerep toporem bojowym, hełm się zakleszczył na amen i żaden kowal nie chciał się podjąć jego zdjęcia bez uszkodzenia mnie przy okazji, łaziłem ponad rok w tym pogiętym garnku na łbie, a broda w końcu zarosła wnętrze, przez co byłem głuchy, bom słyszał jak przez watę, a i ślepy przy okazji, bo kłaki mi się do oczu pchały .
– Chciałem podziękować za uratowanie życia, gdybyś mnie nie strzelił z dyni, to kto wie jak potoczyły by się wypadki, mógłbym zabić ojca ukochanej i skończyłbym w piekle na wieki wieków.
– Gwoli ścisłości, to podziękowania należą się Rumakowi i dziewczynom w tym Mirabelli, ja tylko pociągnąłem cię z grzywki, to była najprostsza część .
– Toteż nie omieszkam paść na kolana przed nimi i z nabożną czcią ucałować rączki .
– Rumakowi ? – nie radzę, możesz dostać kopa w krzyż i kto cię wtedy zreanimuje ?
– No nie, Rumakowi podziękuję po męsku, uścisnę prawicę i zaprzysięgnę wierną służbę.
– Prawicę przednią, czy zadnią ? – Dajże sobie waść pokój z tymi dowodami wdzięczności.
– Zresztą poczekaj chwilę ! – Misiek pobiegł do jadalni – sypialni i obracając Rumaka jak na rożnie wyzwolił go ze złotego budzika na kotwicznym łańcuchu i wrócił do Wilka .
– Rumak przesyła ci oto w darze panie, jako prezent ślubny, te dwa nagie Miecie, znaczy się tą broń zaczepno – obronno – budzącą i ma nadzieję, że budzików ci u ciebie nie jest dostatek i przyjmiesz ów, jako i ja bym się napił coś mocniejszego. Amen .
Misiek podał budzik z uśmiechem Wilkowi, który z czcią go przyjął i zwalił się pod jego ciężarem na twarz – to wielki zaszczyt – wysapał Wilk usiłując dźwignąć budzik z podłogi – Naprawdę wielki – psiakrew ! Ile ten złom waży ???
– To dar serca – odrzekł drwiąco Misiek i wtedy budzik zaczął dzwonić . Coś pomiędzy Big Benem, Dzwonem Zygmunta i Hells Bells ACDC, wprawiło w wibrację cały dwór, tynk posypał się z sufitu, statki zjechały ze stołu, a Wilk do wtóru smokom zaczął wyć potęgując tylko kakofonię dźwięków .
– Zrób coś z tym ! – wyjąkał z rękoma na uszach Wilk
– Co ? – wywrzeszczał Misiek, sam siebie nie słysząc .
Do kuchni weszła w gustownej podomce Pani B. i niedbałym ruchem nacisnęła złoty guzik na czubku budzika .
– Pobudeczka kochani, czeka nas pracowity dzień, komu kawa, komu herbata, komu gin, komu dym ???
W nagle zapadłej ciszy, milczenie dzwoniło w uszach . Powoli zaczęli nadciągać inni członkowie ekipy ziewając od ucha do ucha, karnie ustawili się z kubkami w ręce w kolejce do miedzianego kociołka z kawą . W pół godziny później żegnani przez żeńską część korpusu, zwiad wychodził w ordynku za bramę . Przodem szedł Max próbując okiełznać rwącego się na łańcuchu smoczka Paskudę, który był przeszczęśliwy z powodu czekającej go wycieczki i z tej radości biegał w kółko Maxa zawijając mu nogi w łańcuch i usiłując podszczypać go zębami w łydkę, za Maxem kroczył Misiek obładowany bronią i wielkim plecakiem z żarciem, dodatkowo u pasa dyndała mu potężna manierka napełniona najlepszym miodem – półtorakiem z piwnicy Knezia, na końcu człapał dziarsko Rumak z Dziadkiem na grzbiecie, którego Misiek przekonał do przejażdżki, mając w pamięci tempo marszu jakie zazwyczaj narzuca Dziadek. Rumak szturchnął Miśka w plecy
– Gdzie mój budzik ? – widziałem jak jakiś wymoczek wlókł go po posadzce przy pomocy trzech wojów, popuszczających w gacie przy tym .
– Dałeś go w prezencie ślubnym, młodej parze – gładko zełgał Misiek .
– Niby ja ? – nie pamiętam tego faktu – Rumak podejrzliwie łypnął na Miśka.
– Pijany byłeś, poza tym nie pasował ci do image, ale jeśli gustujesz w biżuterii, to po złupieniu jakiejś Harpii, znajdę dla ciebie gustowny drobiażdżek, diadem, albo pierścionek.
– Chcesz w dziób ? – Rumak zrobił się zły – po kij mi pierścionek, skoro nie mam palców, ale diamentowy diadem to insza inszość, mogę diamenty wtopić w podkowy, to całkiem niezły pomysł – rozmarzył się Rumak .
– No widzisz, budzik tylko ci zawadzał, dobrze, ze się go pozbyłeś .
– Niech ci będzie – powiedział udobruchany Rumak .
Dobry wieczór 🙂 Obiecane – dostarczone, niestety, ale mam niezapowiedzianych gości i nie wiem czy jeszcze zdołam wpaść na bloga, zanim zostanie zapalona lampka, miłego wieczoru 🙂 🙂
Miśku, jesteś wielki!! No, może ciut mniejszy od tego cholernego budzika ale gdym sobie wyobraził trzech wlokących go wojów z wysiłku usranych po pachy, to zdałem sobie sprawę z ogromu Twego talentu! Tak trzymaj, jeno jak oni nie popuszczaj!!: )))
Znaczy – tradycja poszła wont w kąt!! Ech, te kobiety, niczego z lenistwa nie uszanują! Prostownica!!: ((( Pani Jezu słodki, jak prostownica może cóś skręcić??
Witam wieczorową porą, a w zasadzie, to już nocną 😀
Misiaczku, dowcipnie /jak zwykle/, zabawnie i starannie napisane, aż se oczka na pół przytomne przetarłam z wrażenia…
Dobry wieczór. No więc są to wyżyny epiki, na jakie ja się nie wzniosę, przyznaję bez bicia. Mniej więcej od Szymona słupnika zacząłem się uśmiechać, a przy diamentach w podkowach rżałem już zupełnie bezczelnie. To będzie miał Rumak przyczepność, pomyślałem, żadna gołoledź mu niestraszna!
Dobrze, że Misiaczek obdarował Wilka stopem złota, co to zwał go budzikiem i co to zwisał u szyi – niczym obciążnik. Bo… człapałby ze zwieszonym łbem, oblewając się końskim potem, który to, zaprawdę powiadam, perfum Hugo Boss nie przypomina!! I o galopie dzielny, acz snobistyczny Rumak, musiałby zapomnieć
Natomiast Dziadek, noo nie wiem jakiej jest wagi.. Może piórkowej? Tak jak Ptasia pani??
Witam: )))
Jak będzie trza to się gwałtownie wystartuje, Dziadek inercyjnie w miejscu zawiśnie, a następnie klapnie padem swobodnym na zadek kościsty i niech se do szarży na własnych dolnych końcówkach zasuwa!
Jak pewna Pani z piórkiem w…..
…..A tam, co się będę w szczegóły wdawał gdzie!: )))
Z piórkiem w zadku, że za Pana dokończę 😀 Aaa nie, nie proszę Pana, ona tylko latać lubi, a ten sterownik, o którym mowa.. hmm…. bez niego nie da się fruwać
Dziadek, w którymś odcinku pokazał co potrafi… Radzę zatem uważać
To już wzięto pod uwagę! Staruszek nawet nie wie, ale tajniakiem dostaje co rano łyżkę rycynowego oleju. Jak zacznie podskakiwać to mu się da podwójną dawkę i niech spróbuje wtedy choćby kichnąć!: )))
Dzień dobry 😀 Ostatni raz miałam je na głowie w szkole podstawowej, przed jakąś tam zabawą kostiumową 😀 Zapewniam, że było to ze 100 lat temu 😀 I co z tego, że ludzie tyle nie żyją???
Witam Wspaniałego Rumaka 😀
Dzień dobry 😀 O pogodzie nie zacznę, bo wiadomo… Jaka jest 😀
Za to o necie, da i o wszem.. Bo rwie niesamowicie!!! Jak w każdą sobotę, normalka… Raczej 😀
Dzień dobry 🙂 Pokorne dzięki za łaskawe obejście się z moimi wypocinami :)Rumak wedle życzenia z budzika wyzwolony i czas pociągnąć ekipę w stronę Harpii, bo już za długo gnuśnieli pod dachem, dla Korabia znajdzie się oczywiście jakaś pierwszoplanowa rola, jak tylko ekipa do jakiejś wody dojdzie 🙂 🙂
DzięDobry :)) Qrcze dopiero szukasz ? Ja byłem pewien, iż dostałem rolę statku zjeżdżającego ze stołu. Przebywanie pod stołem bywa najczęściej rezultatem dobrej zabawy, zatem wdzięcznym byłem za taką fuchę w kryzysowych czasach :)))
Jak to wszystko zinterpretują po swojemu, pisząc o statkach w życiu nie kojarzyłem tego z Korabiem, Korab to będzie szyper, ze hoho ! Choć jak każdy szyper pewnie pod stół też zajrzy 🙂 🙂
Dzień dobry wszem i wobec. Ponieważ po… wodu nie ma zbytnio, żeby z domu wychodzić, poza może nie cierpiącymi zwłoki zakupami, to może dzisiaj uda się na Wyspie dłużej nieco zalec?
Kochani, Najmilsi, Najwspanialsi – DZIĘKUJĘ, ŻE CIĄGLE JESTEŚMY RAZEM!!!
TETRYKOWI – serdeczne podziękowanie za cierpliwość, chęci i czas, który poświęcił na budowanie NOWEGO MIEJSCA
uwalniając nas od kaprysów onetowych panów 😀
Kocham Was Wszystkich i każdego z osobna…
Więcej nie napiszę, bo się wzruszę i… kap, kap.. popłyną łzy.. 😀
Wszystkiego naj, bo do piątej.. jeszcze tylko pięć miesięcy..
I za TYCH, KTÓRZY byli z nami i… Gdzieś tam w realu..
może i na Nową, jednak zaglądają. Nie zapomnieliśmy Pani Bo, Kreciu, Stanie NADZWYCZAJNY, Piracie, Taka jedna, Tosiu…
(Izis i Markiz de..)..
Proszę uzupełnić, jeśli o kimś zapomniałam przez gapiostwo..
A jestem, jestem, z przerwami, ale jestem. Chcieliśmy pojechać na rowery, ale nas deszcz zawrócił, z początku słaby, a potem już całkiem mocny, po powrocie hormony Najjuniorowi wystrzeliły w ataku wściekłości „na śrubokręt”, więc trzeba było metaforyczny pożar gasić, potem kolacja dla wszystkich, w której miałem znaczny udział i tak w kratkę.
Co do Wyspiarzy przelotnych, wiem na pewno, że Jedna Taka zagląda, tajemniczy pan (o niebiańskim kolorze skądinąd) bywa jeszcze nieco rzadziej, z resztą Bywalców nie miałem kontaktu..
Kwaku…. nie mogłeś poznać tajemniczego pana, który zapraszał mnie na herbatę na Wyspie Dnia Poprzedniego 🙂 ale dobrze, ze przypomniałeś pana o niebiańskim kolorze 🙂
Najwłaściwiej byłoby powiedzieć, że od tamtej (niedawnej) pory omijamy się szerokim łukiem. Tak dla pewności. Klasyczna sytuacja odyńca i dojrzewającego warchlaka.
Wiesz, pewną pociechą było mi w takich sytuacjach zdanie :”Dzieci najpierw kochają rodziców, potem ich osądzają , a niekiedy im wybaczają „. Oby nie za późno….
Uff, pogadał z jedyną kobietą w tym domu, ciśnienie mu zeszło, przyszedł i przeprosił i dogadał się. Jakkolwiek zapewne olbrzymi udział ma w tym ponowne pozwolenie na używanie komputera, sama zdolność do uspokojenia się już jest pozytywnym objawem.
Ba… gdybyż to człowiek wcześniej miał pojęcie, jak trudnym zadaniem jest wychowanie na człowieka ! Matka natura sprytnie zastawia na nas pułapki rodzicielstwa 🙂
Dobry wieczór 🙂 Obiecane – dostarczone, niestety, ale mam niezapowiedzianych gości i nie wiem czy jeszcze zdołam wpaść na bloga, zanim zostanie zapalona lampka, miłego wieczoru 🙂 🙂
No Misku – trzymasz formę!

Rumak – jak się obudzi – zapewne ucieszy się ze swojej hojności!
Jeszczem nie czytał! Sprawdzałem Mu czas!!
Zaraz się zacznie!: )
Miśku, jesteś wielki!! No, może ciut mniejszy od tego cholernego budzika ale gdym sobie wyobraził trzech wlokących go wojów z wysiłku usranych po pachy, to zdałem sobie sprawę z ogromu Twego talentu! Tak trzymaj, jeno jak oni nie popuszczaj!!: )))
A swoją drogą ciekawe jak kręci (i z czego) papiloty Pani W.?: )))
Nie kręci, włos ma gładko strzyżony….a i prostownica poręczniejsza i w razie czego można komuś nieźle przygrzać ! 🙂
Znaczy – tradycja poszła wont w kąt!! Ech, te kobiety, niczego z lenistwa nie uszanują! Prostownica!!: ((( Pani Jezu słodki, jak prostownica może cóś skręcić??
Witaj Rumaku…. uparłeś się na kręcenie ?
: )))) Cóż, zostaje wieczna ondulacja: )
… wieczna miłość, wieczne pióro i wieczna ondulacja
Podobno ta ostatnia jest najtrwalsza z całego zestawu?

Witam wieczorową porą, a w zasadzie, to już nocną 😀
z wrażenia…
Misiaczku, dowcipnie /jak zwykle/, zabawnie i starannie napisane, aż se oczka na pół przytomne przetarłam
Dobry wieczór. No więc są to wyżyny epiki, na jakie ja się nie wzniosę, przyznaję bez bicia. Mniej więcej od Szymona słupnika zacząłem się uśmiechać, a przy diamentach w podkowach rżałem już zupełnie bezczelnie. To będzie miał Rumak przyczepność, pomyślałem, żadna gołoledź mu niestraszna!
Spod kopyt lecą skry, hej lecą.. zmarznięta ziemia drży 😀
a jak wierzgnie, to iskry pójdą, bez krzesiwa się
obejdzie 🙂
Miśku brylanty obiecał. Nu, zobaczymy czy dotrzyma…..
Człapiącego dziarsko Rumaka widzę oczami wyobraźni
z Dziadkiem na grzbiecie… hi,hi..
Dziadek wprawdzie troszki się kręci, ale jak pójdziemy w galop to już każdy osobno!: ))))
Dobrze, że Misiaczek obdarował Wilka stopem złota, co to zwał go budzikiem i co to zwisał u szyi – niczym obciążnik. Bo… człapałby ze zwieszonym łbem, oblewając się końskim potem, który to, zaprawdę powiadam, perfum Hugo Boss nie przypomina!! I o galopie dzielny, acz snobistyczny Rumak, musiałby zapomnieć

Natomiast Dziadek, noo nie wiem jakiej jest wagi.. Może piórkowej? Tak jak Ptasia pani??
Witam: )))
Jak będzie trza to się gwałtownie wystartuje, Dziadek inercyjnie w miejscu zawiśnie, a następnie klapnie padem swobodnym na zadek kościsty i niech se do szarży na własnych dolnych końcówkach zasuwa!
Jak pewna Pani z piórkiem w…..
…..A tam, co się będę w szczegóły wdawał gdzie!: )))
Z piórkiem w zadku, że za Pana dokończę 😀 Aaa nie, nie proszę Pana, ona tylko latać lubi, a ten sterownik, o którym mowa.. hmm…. bez niego nie da się fruwać

Dziadek, w którymś odcinku pokazał co potrafi… Radzę zatem uważać
To już wzięto pod uwagę! Staruszek nawet nie wie, ale tajniakiem dostaje co rano łyżkę rycynowego oleju. Jak zacznie podskakiwać to mu się da podwójną dawkę i niech spróbuje wtedy choćby kichnąć!: )))
Ciekawe, w którym odcinku pojawi się dzielny Stateczek 😀
PS Spokojnej i do jutra 😀
Nie zapomnij o papilotach!!
Dzień dobry 😀 Ostatni raz miałam je na głowie w szkole podstawowej, przed jakąś tam zabawą kostiumową 😀 Zapewniam, że było to ze 100 lat temu 😀 I co z tego, że ludzie tyle nie żyją???

Witam Wspaniałego Rumaka 😀
Dzień dobry: )))
Wracając do papilotów, to z czego były najlepsze??
Z gazety wrocławskiej „Gazeta Robotnicza” – miękka

Dobranoc! Snów – nie bójmy się tego słowa – epickich, o czynach rycerskich i dzielnych wojach, jak ci z opowiadania!
hmmm Kwaku, ale nie o tych z budzikiem?:)
Dzień dobry. Z budzikiem może być rano, jak już sen się wyśni.
Publikacje o tej porze powinny być karane!
Jutro poddam to pod głosowanie!!
Dobranoc: )))
A jaką karę proponujesz??? Dzień dobry 😀
Jeszcze nie wiem. Ogłosimy pewnie konkurs i ja go wygram!!
hihi…. blisko, coraz bliżej do Harpii
Misiek przezornie zaopatrzył się w jadło i napitek 🙂 i niech mu zwiad podskoczy !
Bo un żarłok jest, bez co grubas! To dlatego na upały pasibrzuch narzeka!! I jeszcze trunkowy bez miary na dodatek!!
… a pozostali zwiadowcy eteryczni i powietrzem żyjący ? Akurat……
Dobry komandos na zwiadach to komara przekąsi, kroplą rosy popije i na tydzień mu starcza!: )))
hihi…. ! 🙂 ale opinię zwiadowi wystawiłeś….
Taka prawda. Komandos to bestia!! Żre wszystko i wszystko wychla!
Podejrzanie grzeczny ten Wilk…. i damy ma w estymie 🙂
Parę razy dostanie po kosmatym pysku aż z ciżem wyskoczy to przyzna się co knuje!
… liczy na dobry posag … 🙂
Ta gałąź matematyki ma spore mankamenty! Paru już się przeliczyło!!
Dzień dobry: )))
Jak mi ktoś zacznie o pogodzie, to…..! No!!!
To?? Budzikiem go??? Już go nie masz, przecież 😀
Dzień dobry 😀 O pogodzie nie zacznę, bo wiadomo… Jaka jest 😀
Za to o necie, da i o wszem.. Bo rwie niesamowicie!!! Jak w każdą sobotę, normalka… Raczej 😀
A mój hula jak pradziadek w Monte Karolo!!!
Jak Rumak z Dziadkiem na grzbiecie 😀
Dzień dobry 🙂 Pokorne dzięki za łaskawe obejście się z moimi wypocinami :)Rumak wedle życzenia z budzika wyzwolony i czas pociągnąć ekipę w stronę Harpii, bo już za długo gnuśnieli pod dachem, dla Korabia znajdzie się oczywiście jakaś pierwszoplanowa rola, jak tylko ekipa do jakiejś wody dojdzie 🙂 🙂
Cześć: )) Gdyby wody w pobliżu nie było to go można zadołować tymczasem w suchym doku: )
DzięDobry :)) Qrcze dopiero szukasz ? Ja byłem pewien, iż dostałem rolę statku zjeżdżającego ze stołu. Przebywanie pod stołem bywa najczęściej rezultatem dobrej zabawy, zatem wdzięcznym byłem za taką fuchę w kryzysowych czasach :)))
Cześć: ))) Rzeczywiście, statki ze stołu zjeżdżały!: )))
Witaj Stateczku
.. pod stołem , to jednak nie jest główna rola 🙂
Witaj Czarodziejko :)) Może nie główna, lecz jaka lukratywna :))
Jak to wszystko zinterpretują po swojemu, pisząc o statkach w życiu nie kojarzyłem tego z Korabiem, Korab to będzie szyper, ze hoho ! Choć jak każdy szyper pewnie pod stół też zajrzy 🙂 🙂
Pamiętaj tak go układać żeby trzecie nogi pod stołem to były zawsze jego!: ))))
Aaale po łydkach nie szczypiesz..
Dzień dobry i chłodny oraz mokry 🙂
Dzień dobry wszem i wobec. Ponieważ po… wodu nie ma zbytnio, żeby z domu wychodzić, poza może nie cierpiącymi zwłoki zakupami, to może dzisiaj uda się na Wyspie dłużej nieco zalec?
Matusiu!! Co ten Rumak wyprawia???!!!! Ależ ja jestem głodna!!!!
A tu w lodówce same sery
I kto Go nauczył wstawiać obrazki!!!
Niech się już zacznie bać!!!
Proponuję z rzodkieweczką!: (
Nie jadam o tej porze roku 🙁
To bez rzodkiewki i bez sera, którego ja nie jadam jak rok długi!: ))
Witam!
Jak to dobrze, że włączyłem komputer dopiero po śniadaniu! 😉
Hej, hej Tetryku 😀
Jak dobrze wstać, skoro świt??? 😀
PS Zadanie domowe będziesz dzisiaj też odrabiał??
To jest dłuuuuuuuuugie zadanie!
Zimno jak choooo…lewcia, a ptaki mimo i po mimo /jak mawia Pachnąca/ cudnie dzioby drą..
:Kupido:
PS Jaśminowa???!!!! Gdzie??? W real się zaszyła 😀
Jaśminka stuliła płatki, bo deszcz Ją zalewa
Wieczorem może zapachnie… Jaśminem 😀
Idę się odkurzyć 😀
Żartowałam 😀
Gdzie Maxiu???!!!!
PS Teraz mogę lecieć, z nowoczesnym atrybutem Wiedźminki 😀
Max chyba pojechał po posiadłościach Krasińskich? Zapowiadał wyjazd na dzisiaj rano i żegnał się do 10 czerwca?
o kurcze, przegapiłam 🙁 Dzięki Mistrzu Q 🙂
Witaj Kwaku
…. o tak, Max w wielkim świecie 🙂
Tydzień temu niepostrzeżenie minęła nam okrągła rocznica Wielkiej Przeprowadzki.
Skowronku? Może by jakieś orędzie?
Ale zemnie gapa.. Całkiem mi umcknęło

Ja?? Mam tak jak prezydent??? Się nie nadaję
Nie nadawaj się! Nadawaj orędzie!
No kto, jak nie Ty?
Nieudolnie, ale.. tak jak umiem, z serca.. Przecież Tobie to miejsce zawdzięczamy 😀
Tetryk ma rację!
Prosimy!!!
To już rok minął, jeżu jak ten czas galopuje, jak nie przymierzając Rumak bez budzika :))))
Panie Senatorze!!!! Prosimy!!!
Dziękuję, już nie piję!: (
Nic?? Szklanką wody mineralnej też można 😀
Słusznie, Skowronku 🙂
Pani Wiedźminka też, a jakże – PROSZONA

Kochani, Najmilsi, Najwspanialsi – DZIĘKUJĘ, ŻE CIĄGLE JESTEŚMY RAZEM!!!

TETRYKOWI – serdeczne podziękowanie za cierpliwość, chęci i czas, który poświęcił na budowanie NOWEGO MIEJSCA
uwalniając nas od kaprysów onetowych panów 😀
Kocham Was Wszystkich i każdego z osobna…
Więcej nie napiszę, bo się wzruszę i… kap, kap.. popłyną łzy.. 😀
Wszystkiego naj, bo do piątej.. jeszcze tylko pięć miesięcy..
I za TYCH, KTÓRZY byli z nami i… Gdzieś tam w realu..

może i na Nową, jednak zaglądają. Nie zapomnieliśmy Pani Bo, Kreciu, Stanie NADZWYCZAJNY, Piracie, Taka jedna, Tosiu…
(Izis i Markiz de..)..
Proszę uzupełnić, jeśli o kimś zapomniałam przez gapiostwo..
i jeszcze tajemniczy pan …. i Gryzon równie tajemniczy 🙂
Kurcze, zapomniałam to był Mag (?) 🙂
No i proszę – do czego niby miałem być potrzebny? Chyba do chrzanu….tarcia!: )))
Aaa proszę Senatora, to bardzo odpowiedzialne i niezbyt przyjemne zajęcie. Łzy się leją strumieniami, z nosa kapie 🙁
W ogóle, to Pan mogłeś słów kilka napisać, od się.. też
Kwaku ? obiecywałeś być dłużej na Wyspie…. kajś Ty?
A jestem, jestem, z przerwami, ale jestem. Chcieliśmy pojechać na rowery, ale nas deszcz zawrócił, z początku słaby, a potem już całkiem mocny, po powrocie hormony Najjuniorowi wystrzeliły w ataku wściekłości „na śrubokręt”, więc trzeba było metaforyczny pożar gasić, potem kolacja dla wszystkich, w której miałem znaczny udział i tak w kratkę.
Co do Wyspiarzy przelotnych, wiem na pewno, że Jedna Taka zagląda, tajemniczy pan (o niebiańskim kolorze skądinąd) bywa jeszcze nieco rzadziej, z resztą Bywalców nie miałem kontaktu..
Kwaku…. nie mogłeś poznać tajemniczego pana, który zapraszał mnie na herbatę na Wyspie Dnia Poprzedniego
🙂 ale dobrze, ze przypomniałeś pana o niebiańskim kolorze 🙂
Ojej. Ja myślałem, że piszesz o tajemniczym panu, który się pojawiał głównie pod moimi wpisami, bo to właśnie ten niebiański.
Już masz spokój z Najjuniorem? Trudne bywa dorastanie , oj trudne 🙁
Najwłaściwiej byłoby powiedzieć, że od tamtej (niedawnej) pory omijamy się szerokim łukiem. Tak dla pewności. Klasyczna sytuacja odyńca i dojrzewającego warchlaka.
Wiesz, pewną pociechą było mi w takich sytuacjach zdanie :”Dzieci najpierw kochają rodziców, potem ich osądzają , a niekiedy im wybaczają „. Oby nie za późno….
Uff, pogadał z jedyną kobietą w tym domu, ciśnienie mu zeszło, przyszedł i przeprosił i dogadał się. Jakkolwiek zapewne olbrzymi udział ma w tym ponowne pozwolenie na używanie komputera, sama zdolność do uspokojenia się już jest pozytywnym objawem.
Ba… gdybyż to człowiek wcześniej miał pojęcie, jak trudnym zadaniem jest wychowanie na człowieka ! Matka natura sprytnie zastawia na nas pułapki rodzicielstwa 🙂
Dobranoc Kochani 🙂
PS Jasminko!!
Dobranoc! Spania bez snów dzisiaj życzę!