Podobno w przyrodzie zwierzęta potrafią przewidywać nadchodzące wydarzenia . Oto pewien przykład : Wydarzenie miało miejsce nad jeziorem Sasek Wielki , w upalny lipcowy weekend . Początkiem historyjki jest zakup lodówki ,ponieważ miejscowi zbieracze metali kolorowych ,że starej ,zostawili tylko pudło . Transporter przywiózł nowiuteńką Amicę pod wieczór ,był więc czas na uruchomienie ,załadowanie produktami i zorganizowanie kolacyjki na okolicznośc nowego zakupu .Na dworze była niesamowita duchota ,zadnego najmniejszego zefirku , na niebie kłebiły się ciemne chmury,natomiast wewnatrz domku panował przyjamny chłodek .Ze względu na zachmurzenie szybko zapadł zmrok i wtedy się zaczęło Odniosłem wrażenie ,że coś piszczy w nowej lodówce.Dzwiek przypominał uszkodzone łozysko kulkowe .No pomyślałem ,jeszcze niczego nie zamroziła , a już się zepsuła .Dobra była ta stara ,chociaż z innej epoki .Trzasnąłem po mesku w Amicę i przestało piszczeć ,ale za moment znów piski się pojawiły.Poprawiłem i znów przestało Ta zabawa trwała dosyć długo ,az w końcu wyłączyłem lodówkę z sieci i olsnienie :Łożysko tez piszczy!!! Rozpocząłem poszukiwania śpiewaka i po wielu mitregach dorwałem drania siedzącego na sprężarce . Był to kilkucentymetrowy świerszcz .Było już po północy ,kiedy darowałem mu wolnośc , a na dworze rozszalała burza ! Co parę sekund waliły pioruny ,a z nieba nie padał deszcz , ale dosłownie lało ! Ta zawierucha trwała ponad trzy godziny . Czegoś podobnego jeszcze nie widziałem ! Może ten sympatyczny świerszcz swoim spiewem chciał nas uprzedzić o nadciągającej burzy ? Może był to proroczy spiew ,tylko ja go nie zrozumiałem ??
« W krainie zabawek | Kropla dobrego humoru » |
Ciekawe, jeszcze nie słyszałam o proroczych świerszczach… Ale chyba coś musi być na rzeczy, skoro tak uparcie śpiewał 😆
Raz takiego wielkoluda do domu wpuściłam, a on liście kwiatom przerzedził 🙂
A podziekował chociaż ordynus ??
🙂 Nie i za to go wywaliłam.. 😆
Kiedyś kolega opowiadał, że jak byli na poligonie to z głodu świerszcze jedli . I nie fantazjował..
Dżemu nie miałeś? Dzień dobry 🙂
Też kiedyś mi taki do domu wskoczył, był strrrasznie wielki 😆
Dobry wieczór :-)) Pomijam w tej historyjce o świerszczu uwagi pod moim adresem ,jaki to szmelc kupiłem zamiast lodówki.Burza ,którą wtedy przezyłem , mam cały czas w pamięci jako coś niezwykłego,zwłaszcza częstotliwośc uderzeń pioruna i czas ekspozycji ,ponad trzy godziny !
A moją babcię duży swierszcz uciął w ramię przy okazji przepędzania i załatwił jej potrojenie obwodu bicepsa! Na szczęście przejściowe…
Dziwne ,bo w dzieciństwie smarowałem pyszczkiem świerszcza lekkie zadrapania ,bo podobno była to dezynfekcja i szybciej się goiło .Przy okazji ,problem z awatarem spowodowany jest kilkoma „kazmaxami” w sieci.Będę musiał coś zmienić .Pozdrowionka.
To rzeczywiście dziwne, bo w dzieciństwie łapałam świerszcze i żaden mnie nie ugryzł. 🙄
Nie wiem, nie odróżniam tego ;(
Chyba tak, nie pamiętam. Łapałam wtedy wszystko ci się rusza, ale to było dawno.
Nie mam żadnych przykrych doświadczeń ze świerszczami, ale za to pamiętam jakie wrażenie zrobiły na mnie świetliki …. widziane pierwszy raz w życiu….
Witaj Wiedźminko 🙂 Masz ładny awatarek 😆
Witaj Bożenko…. już pisałam, ze to jest fotka mojej psinki z czasu, gdy zabawka była większa od niej… Ami jest złotą spanielką, ze zdjęcia trudno to wywnioskować 🙂
Dziękuję za wyjaśnienie. Wcześniej tego nie czytałam, bo ten tydzień miałam zajęty i rzadko udawało mi się tu zajrzeć. 🙂
Dlaczego nasz Max nie ma jeszcze awatarka?? Dziurką od klucza nam świeci 😉
Nie ma ,bo w sieci jest kilku kazmaxów .Musze coś innego wybrac ,moze jakis gotowiec ??
Login na gravatarze nie musi mieć nic wspólnego z nazwą skojarzonego konta pocztowego – możesz być np MaxiKaz, albo max123; a adres pocztowy masz unikalny.
Dobrej nocy .. z grającymi świerszczami, jedynie za oknem 😆
Wiesz Max, tez miałam lodówkę tej firmy… po 7 latach się rozszczelniła i okazało się, że … tego nie można naprawić. No to ją wyrzuciłam i kupiłam już inną. Nie byłam tym uszczęśliwiona, jak się domyślasz…:)
Ja byłem w sytuacji przymusowej ,bo poszukiwacze „metali kolorowych ” zdemolowali mi wewnątrz domku wszystko co przypominało metal .Stara lodówka ,to był Minsk ,,była nie do zdarcia i zostało z niej tylko pudło .A świerszcz był chyba z rodziny szarańczy ,był olbrzymi i przepowiadał pogodę .Pozdrowionka.
Dobry wieczór! Ze źródłami nietypowych dźwięków też miewałem przygody, kiedyś w namiocie rozbitym pod blokiem przyjaciół spędziłem struchlały pół nocy, zastanawiając się, czyje to ciężkie kroki słychać naokoło, i po co ktoś chodzi naokoło, grając mi na nerwach. To był jeż, pierwszy raz w życiu usłyszałem jego tupanie. (Czy ja tego już nie opowiadałem?)
Z kolei kiedyś we własnym domu też miałem taką sytuację, że leżałem w sypialni i nagle usłyszałem rytmiczne popiskiwanie na granicy słyszalności, więc w dyrdy do kuchni, czy to nie lodówka właśnie? A może zmywarka się włączyła? Bo komputer chyba wyłączony, więc co? A tu – nic. Wracam więc do sypialni, kładę się, po chwili piszczy dalej. Cichutko wstaję z łóżka i usiłuję ustalić, gdzie to. U sąsiadów na dole? U góry? Za ścianą? Nie, tam cisza, ale skądś dalej piszczy. Wreszcie, kiedy minęło już dobre pół godziny, ustaliłem, że to małżonka pochrapuje sobie, tak delikatnie, że prawie nie było słychać, a ponieważ była otulona kołdrą, dźwięk nie dobiegał bezpośrednio z jej kierunku.
Iii, nic specjalnego. Wystarczy chwilkę pocmokać, to albo przestanie pochrapywać, albo się przewróci na drugi bok. A w ogóle to przecież tylko ja chrapię w nocy, nie ona ; )))
A dzisiaj miałem niemiłą przygodę w ciągu dnia; otóż podczas przygotowywania obiadu zaciąłem się w paluch, i to środkowy, ten od nieprzystojnego gestu, na tyle poważnie, że myślałem, iż mi kawałek opuszki będą musieli odciąć (miałem już kiedyś taką przygodę z palcem wskazującym, do dzisiaj mam zbliznowacenie na pół opuszki), ale pan doktor na pogotowiu machnął ręką, opatrzył specjalnym plastrem i puścił do domu, nic nie obcinając.
Hihi, ten był tak granitowo spokojny, że na pewno nie było tak, żeby miał nic nie ucinać z powodu zdenerwowania. Tym bardziej, że zaraz po mnie dwóch panów policjantów wprowadzało skutego pana w rozchełstanym polo z rozbitą głową. A doktor, Senatorze, nic, okiem nie mrugnął!
A, jak tyle szwów, to jaki to był nóż?
Śp. dziadek w Żywcu miał osełkę na korbę, w kształcie koła młyńskiego. Przyjeżdżaliśmy z nożami i ja kręciłem, usiłując robić to równomiernie, a dziadek ostrzył, od czasu do czasu polewając ją wodą. Miał zawód wyuczony „rzeźnik”, chociaż w nim nie pracował.
Powyżej napisałem ,ze był to osobnik z rodziny szaranczy ,a te spiewy ,to pocieranie łapami pancerza dają takie efekty
Poczytałam sobie przed snem, Waszym, bo na mój jeszcze za wcześnie. 🙂
Ze świerszczami i pasikonikami tak namotaliście, że nie wiem już co za potwór mnie onegdaj nawiedził. 🙂 Szkoda, że nie słyszeliście jak wrzeszczałam do taty: Nie zabijaj!, Nie zabijaj! Nie zabił. 🙂 Wyrzucił żywego potwora przez okno. 🙂 Piękny był, zielony, ogromny. 🙂
Dobranoc. 🙂
PS: Max nie jest osamotniony. Też mam zamiar awatarka dziurę od klucza. 🙂
Jasminko ,już zdecydowałem na nowego awatarka .Mam w swoich zbiorach fotkę ściany kwitnącego jasminu ,podesłać Tobie ??
No i się skończyło drzewko dotyczące ostrych przedmiotów. Ten „toczak” u dziadka też był osadzony w takim korytku, ale rozeschniętym, a przez to dziurawym jak rzeszoto, dlatego dziadek polewał z wierzchu.
Dobranoc!
Brzytwę na pasku wecował mój Ojciec… 🙂 jakieś osełki w domu były, nie znałam sie na nich. A noże mam nieprzesadnie ostre.. 🙂
No to pora na lampkę… zapalona magicznie i magicznie nas pilnującą . Dobranoc:)
Dzień dobry 🙂 Poczytałam sobie o tych osełkach i przypomniało mi się, jak w czasach mojego dzieciństwa często na podwórze przychodził mężczyzna z taką kręconą osełką i wołał pod oknami:”Noże, nożyczki ostrzę”! Miłego dzionka wszystkim życzę bez obciętych palców 🙄
Dzień dobry 🙂 Gdzie Senator? Nie wierzę, że o tej porze chrapie 😆
Pewnie zaspał, choć do niego to niepodobne 🙄
Nie, nie zaspał.. Uparciuch.. Zaglądnij na onetowy madagaskar 🙂
Jeszcze to istnieje? Zaraz zajrzę.
No rzeczywiście!!! Myślałam, że tamtego już nie ma, że zlikwidowane. Obawiam się, że teraz będziemy biegać po dwóch Wyspach, bo Senator tamtej nie opuści i ją reaktywuje. Strrrraszne, ja się tak nie bawię 👿
Hmm, mam wrażenie, że w ostatecznej przeprowadzce tutaj może pomóc sam opór materii – tam.
Masz rację. Najlepszy byłby bojkot tamtego 👿
Do niczego mnie nie zmuszasz, ale tak sobie pomyślałam, że gdybyś tam był sam to w końcu przekonałbyś się do naszego towarzystwa na nowej Wyspie i moglibyśmy się Tobą częściej nacieszyć a nie szukać Ciebie na Omlecie. Do czego to podobne,żebyś się z nami rano nie witał? Żeby się o Ciebie z troską dopytywać? I skąd wiesz, że tu sami niepalący? A może ktoś chciałby tę fajeczkę z Tobą wypalić? 🙄
Dzień dobry! „Prorocza to noc! Prorocza to noc! Prorocza to noc!” zawołała groźnie Emma. : )
Muminki?? 🙂 Witaj Panie Q 🙂
Zgadza się 🙂
A teraz panie i panowie wybaczą, udaję się do pracy. Myślę, że podobnie jak wczo- i przedwczoraj.
Dzień dobry 🙂 biegamy od rana? ja na zakupy, jutro mam duży rodzinny obiad. Już sie cieszę 🙁
Udanych zakupów i jeszcze bardziej udanego obiadu rodzinnego. Ja nareszcie mogę pomyśleć tylko o sobie. Od początku maja musiałam myśleć o innych, teraz wypoczywam. Pełen luzik 🙄
Witaj Senatorze… ja pichcę… i stąd ten grymas.Wprawdzie lubię gotować, ale chyba zanadto przywyczaiłam do tego Rodzinkę … 🙂
I zawsze w zapasie trzeba mieć indyka ,jak goscie będą marudzić ,to wpuszczasz na stół indyka ,który posprząta po gosciach i wszyscy będa zadowoleni .
Szkoda, że te dobre rady tak późno:) Goście grzecznie poprosili o chłodnik litewski…. kotlety mielone w tej sytuacji ich nie załamią 🙂
Pamiętam tłumaczone z rosyjskiego, ze za najlepsze z francuskich win ,uwazam spirytus .ponieważ jest bardzo lekki ,aromatyczny i nie szkodzi zdrowiu , a co na to goście ??
Czyli… masz, czego chciałeś, Grzegorzu Dyndało…. 🙂
Och Maksiu, jaki piękny awatarek masz! No cóż, wszyscy pochowali się kokieteryjnie za jakimiś symbolami, tylko ja swoją fizys odsłoniłam nieopatrznie. Trzeba będzie to zmienić 😆
Chcesz zmienić ? Na swoim onetowym profilu napisałem , że „piekno” jest syntezą wszystkich kwiatów swiata w tym kobiet . Zdania nie zmieniłem , ale jak chcesz zmienić ,to mam w swoim zbiorze ponad dwa tysiące rózności i służe pomocą ,musze tylko wiedzieć , co Ciebie interesuje i podrzuce mailem.
Dziękuję ale ja znów zapomniałam jak to się robi. Gdzie wchodziłam i w co klikałam. Próbowałam teraz wejść w ten grawatar i zapomniałam gdzie go szukać. Ale wstyd!!!
Kategoria techniczno organizacyjna – tam masz linka do grawatara , a dalej , to przecież byłaś pierwsza ,czekam na decyzję co mam wybrać ze zbioru .
Na jaki adres wysłałeś? Niczego nie dostałam ;(
Wysłałem na Interię kotka budowlańca i kwiatki.
Dzięki, dopiero teraz dotarło. Przed chwilą sprawdzałam i jeszcze nie było. Ten kotek bardzo mi się podoba. Spróbuję go wstawić. Jeszcze raz wielkie dzięki 😆
Ale już wiem, bo cofnęłam się do początku naszej tu działalności. Jeśli mi przyślesz jakieś ładne zwierzątko, np. kotka to spróbuję je tu wykorzystać. Tylko niech będzie w tym jakiś żywy kolor. Z góry dziękuję.
Chyba zaraz mnie szlak trafi!!! Grawatar nie przyjmuje mojego hasła. Prosiłam o zmianę i też nie mam nic na poczcie. Chyba zrezygnuję, bo szkoda nerwów. 🙁
Hurrraaa! Mam już ten awatar, ale dlaczego nie wszedł?
A jednak jest! Dzięki stukrotne Maksiu 😆 :ROLL:
To zwierzątko jest kotką arystokratką ,pracuje w sklepie z materiałami budowlanymi i bardzo lubi drzemać przy komputerze.Zdjęcie zrobiłem za zgoda własciciela.
Więc to autentyczny kotek, bardzo piękny. Dziękuję jeszcze raz. Warto było się pomęczyć. 😳
Dobry wieczór!! Na Boga Bożenko, a co to w kota się zamieniłaś?? A jeszcze wczoraj w ludzkiej postaci Cię widziałam?? Czary jakoweś, czy co?? Muszę ze sobą też coś zrobić, najbardziej pasował by mi wizerunek, jakiejś czarownicy hi hi hi.Pozdrawiam serdecznie , przepraszając za małą aktywność, ale już mam tzw. „reisefieber”.
Witaj Tosiu!!!Zamieniłam się w kotka, bo tylko ja ujawniłam swój wizerunek. Nie chcę się wysuwać przed szereg. A jeśli chodzi o Twój awatar, to czy nie mogłabyś przenieść tego od Czarka? 🙂
Wreszcie jestem na miejscu ale tylko dzisiaj. Jutro jadę z córcią na wycieczkę do Tatarów. Dawno mnie nie było gdyż siedziałem w krzakach od świtu do ciemnej nocy. Tak chyba jeszcze potrwa do 6-tego czerwca. Ale wciąż Was kocham!:******
Witaj Stan… 🙂 My też Cie kochamy, a jeszcze bardziej wtedy, gdy się pojawiasz . Bardzo sie cieszę, że jestes i zamawiam sobie opowiadanie o tych Tatarach, dobrze ?:)
Witaj Stan 😆 Dobrze, że jesteś. Udanej wycieczki życzę 🙄
O rany, ale nabłądziłam, zeby odpowiedzieć. Ja chyba pójdę do Senatora na fajeczkę. To mądry człowiek, zapowiedział, ze guzów tu sobie ponabijam.O ja biedna!! No i co, ze blondynka, no co???” NIe wiesz , jak jest po angielsku- nie wiem/ pyta blondynka- zajrzyj w google- patrzałam, też nie wie” Chyba dopiero po wojażach tu zagoszczę, muszę się odstresować.
Witaj Tosiu 🙂 ja tez jestem niecierpliwa i jeszcze wielu rzeczy nie umiem i w dodatku mam mało czasu przez najbliższe dwa tygodnie… Obowiązki, co to się najęłam za psa i muszę szczekac 🙂 Bystra blondynka jesteś i szybko sie połapiesz, tylko usiądź na dłuższą chwilę do kompa…
Jakie masz trudności Tosiu? Gdzie tak błądziłaś, że nie możesz trafić?
No popatrz!!! znalazłam miejsce, gdzie można odpowiedzieć Cuda sie dzieją!! Nie mogłaś Bozenko pokazać mi co i jak? Ja naprawdę tu błądzę a ze jestem niecierpliwa, łatwo się zniechęcam. Oj tam!! Jakoś to bedzie , mam nadzieję!!! A teraz już mówię dobranoc wszystkim:)
Kochana, kliknij u góry na „Strona główna” i masz aktualne wpisy pod nazwą „Aktualne komentarze”. Klikasz w ostatni lub jeśli chcesz na inny temat tam wymieniony i możesz odpowiadać. Ale przecież Ty już to robisz, więc jakim cudem jeszcze błądzisz?
Więc dobranoc Tosiu, do jutra mam nadzieję?
Ja z kolei mam trudności ze wstawieniem nowego tekstu. Mam go w szkicach, ale tu nie chce mi wleźć za żadne skarby. Nie wiem co robię źle. 😥
Ja trafiłem od razu po adresie od Skowroneczka na poczcie. Ale na starym, do którego zajrzałem z zakładki, też widziałem jakieś nowe wpisy. Będę musiał wyjaśnić sprawę z Ałłeczką:
Witaj :)Radość o poranku..:)* Wyjaśniamy, że na razie dwie Wyspy działają.. za sprawą Rumaka, oczywista oczywistość 😆
No właśnie. Teraz się szukamy na dwóch wyspach. To uciążliwe, ale Senator nie chce się przenieść na stałe do nas.
No i popatrz! Senator to przecież koń a uparty jak osioł:))))))
Powinien zmienić chyba awatar?