« W krainie zabawek Kropla dobrego humoru »

Proroczy spiew swierszcza

Podobno w przyrodzie zwierzęta potrafią przewidywać nadchodzące wydarzenia . Oto pewien przykład : Wydarzenie miało miejsce nad jeziorem Sasek Wielki , w upalny lipcowy weekend . Początkiem historyjki jest zakup lodówki ,ponieważ miejscowi zbieracze metali kolorowych ,że starej ,zostawili tylko pudło . Transporter przywiózł nowiuteńką Amicę pod wieczór ,był więc czas na uruchomienie ,załadowanie produktami i zorganizowanie kolacyjki na okolicznośc nowego zakupu .Na dworze była niesamowita duchota ,zadnego najmniejszego zefirku , na niebie kłebiły się ciemne chmury,natomiast wewnatrz domku panował przyjamny chłodek .Ze względu na zachmurzenie szybko zapadł zmrok i wtedy się zaczęło Odniosłem wrażenie ,że coś piszczy w nowej lodówce.Dzwiek przypominał uszkodzone łozysko kulkowe .No pomyślałem ,jeszcze niczego nie zamroziła , a już się zepsuła .Dobra była ta stara ,chociaż z innej epoki .Trzasnąłem po mesku w Amicę i przestało piszczeć ,ale za moment znów piski się pojawiły.Poprawiłem i znów przestało Ta zabawa trwała dosyć długo ,az w końcu wyłączyłem lodówkę z sieci i olsnienie :Łożysko tez piszczy!!! Rozpocząłem poszukiwania śpiewaka i po wielu mitregach dorwałem drania siedzącego na sprężarce . Był to kilkucentymetrowy świerszcz .Było już po północy ,kiedy darowałem mu wolnośc , a na dworze rozszalała burza ! Co parę sekund waliły pioruny ,a z nieba nie padał deszcz , ale dosłownie lało ! Ta zawierucha trwała ponad trzy godziny . Czegoś podobnego jeszcze nie widziałem ! Może ten sympatyczny świerszcz  swoim spiewem chciał nas uprzedzić o nadciągającej burzy ? Może był to proroczy spiew ,tylko ja go nie zrozumiałem ??

86 komentarzy

  1. bozena pisze:

    Ciekawe, jeszcze nie słyszałam o proroczych świerszczach… Ale chyba coś musi być na rzeczy, skoro tak uparcie śpiewał 😆

  2. Alla pisze:

    Raz takiego wielkoluda do domu wpuściłam, a on liście kwiatom przerzedził 🙂

  3. bozena pisze:

    Też kiedyś mi taki do domu wskoczył, był strrrasznie wielki 😆

    • Max pisze:

      Dobry wieczór :-)) Pomijam w tej historyjce o świerszczu uwagi pod moim adresem ,jaki to szmelc kupiłem zamiast lodówki.Burza ,którą wtedy przezyłem , mam cały czas w pamięci jako coś niezwykłego,zwłaszcza częstotliwośc uderzeń pioruna i czas ekspozycji ,ponad trzy godziny !

  4. Tetryk56 pisze:

    A moją babcię duży swierszcz uciął w ramię przy okazji przepędzania i załatwił jej potrojenie obwodu bicepsa! Na szczęście przejściowe…

    • Max pisze:

      Dziwne ,bo w dzieciństwie smarowałem pyszczkiem świerszcza lekkie zadrapania ,bo podobno była to dezynfekcja i szybciej się goiło .Przy okazji ,problem z awatarem spowodowany jest kilkoma „kazmaxami” w sieci.Będę musiał coś zmienić .Pozdrowionka.

    • bozena pisze:

      Chyba tak, nie pamiętam. Łapałam wtedy wszystko ci się rusza, ale to było dawno.

  5. wiedzma pisze:

    Nie mam żadnych przykrych doświadczeń ze świerszczami, ale za to pamiętam jakie wrażenie zrobiły na mnie świetliki …. widziane pierwszy raz w życiu….

    • bozena pisze:

      Witaj Wiedźminko 🙂 Masz ładny awatarek 😆

      • wiedzma pisze:

        Witaj Bożenko…. już pisałam, ze to jest fotka mojej psinki z czasu, gdy zabawka była większa od niej… Ami jest złotą spanielką, ze zdjęcia trudno to wywnioskować 🙂

        • bozena pisze:

          Dziękuję za wyjaśnienie. Wcześniej tego nie czytałam, bo ten tydzień miałam zajęty i rzadko udawało mi się tu zajrzeć. 🙂

  6. Alla pisze:

    Dlaczego nasz Max nie ma jeszcze awatarka?? Dziurką od klucza nam świeci 😉

    • Max pisze:

      Nie ma ,bo w sieci jest kilku kazmaxów .Musze coś innego wybrac ,moze jakis gotowiec ??

      • Tetryk56 pisze:

        Login na gravatarze nie musi mieć nic wspólnego z nazwą skojarzonego konta pocztowego – możesz być np MaxiKaz, albo max123; a adres pocztowy masz unikalny.

  7. Alla pisze:

    Dobrej nocy .. z grającymi świerszczami, jedynie za oknem 😆

  8. wiedzma pisze:

    Wiesz Max, tez miałam lodówkę tej firmy… po 7 latach się rozszczelniła i okazało się, że … tego nie można naprawić. No to ją wyrzuciłam i kupiłam już inną. Nie byłam tym uszczęśliwiona, jak się domyślasz…:)

  9. Max pisze:

    Ja byłem w sytuacji przymusowej ,bo poszukiwacze „metali kolorowych ” zdemolowali mi wewnątrz domku wszystko co przypominało metal .Stara lodówka ,to był Minsk ,,była nie do zdarcia i zostało z niej tylko pudło .A świerszcz był chyba z rodziny szarańczy ,był olbrzymi i przepowiadał pogodę .Pozdrowionka.

  10. Quackie pisze:

    Dobry wieczór! Ze źródłami nietypowych dźwięków też miewałem przygody, kiedyś w namiocie rozbitym pod blokiem przyjaciół spędziłem struchlały pół nocy, zastanawiając się, czyje to ciężkie kroki słychać naokoło, i po co ktoś chodzi naokoło, grając mi na nerwach. To był jeż, pierwszy raz w życiu usłyszałem jego tupanie. (Czy ja tego już nie opowiadałem?)

    Z kolei kiedyś we własnym domu też miałem taką sytuację, że leżałem w sypialni i nagle usłyszałem rytmiczne popiskiwanie na granicy słyszalności, więc w dyrdy do kuchni, czy to nie lodówka właśnie? A może zmywarka się włączyła? Bo komputer chyba wyłączony, więc co? A tu – nic. Wracam więc do sypialni, kładę się, po chwili piszczy dalej. Cichutko wstaję z łóżka i usiłuję ustalić, gdzie to. U sąsiadów na dole? U góry? Za ścianą? Nie, tam cisza, ale skądś dalej piszczy. Wreszcie, kiedy minęło już dobre pół godziny, ustaliłem, że to małżonka pochrapuje sobie, tak delikatnie, że prawie nie było słychać, a ponieważ była otulona kołdrą, dźwięk nie dobiegał bezpośrednio z jej kierunku.

    • Quackie pisze:

      Iii, nic specjalnego. Wystarczy chwilkę pocmokać, to albo przestanie pochrapywać, albo się przewróci na drugi bok. A w ogóle to przecież tylko ja chrapię w nocy, nie ona ; )))

  11. Quackie pisze:

    A dzisiaj miałem niemiłą przygodę w ciągu dnia; otóż podczas przygotowywania obiadu zaciąłem się w paluch, i to środkowy, ten od nieprzystojnego gestu, na tyle poważnie, że myślałem, iż mi kawałek opuszki będą musieli odciąć (miałem już kiedyś taką przygodę z palcem wskazującym, do dzisiaj mam zbliznowacenie na pół opuszki), ale pan doktor na pogotowiu machnął ręką, opatrzył specjalnym plastrem i puścił do domu, nic nie obcinając.

    • Quackie pisze:

      Hihi, ten był tak granitowo spokojny, że na pewno nie było tak, żeby miał nic nie ucinać z powodu zdenerwowania. Tym bardziej, że zaraz po mnie dwóch panów policjantów wprowadzało skutego pana w rozchełstanym polo z rozbitą głową. A doktor, Senatorze, nic, okiem nie mrugnął!

      • Quackie pisze:

        A, jak tyle szwów, to jaki to był nóż?

        • Quackie pisze:

          Śp. dziadek w Żywcu miał osełkę na korbę, w kształcie koła młyńskiego. Przyjeżdżaliśmy z nożami i ja kręciłem, usiłując robić to równomiernie, a dziadek ostrzył, od czasu do czasu polewając ją wodą. Miał zawód wyuczony „rzeźnik”, chociaż w nim nie pracował.

  12. Max pisze:

    Powyżej napisałem ,ze był to osobnik z rodziny szaranczy ,a te spiewy ,to pocieranie łapami pancerza dają takie efekty

  13. Jasmine pisze:

    Poczytałam sobie przed snem, Waszym, bo na mój jeszcze za wcześnie. 🙂
    Ze świerszczami i pasikonikami tak namotaliście, że nie wiem już co za potwór mnie onegdaj nawiedził. 🙂 Szkoda, że nie słyszeliście jak wrzeszczałam do taty: Nie zabijaj!, Nie zabijaj! Nie zabił. 🙂 Wyrzucił żywego potwora przez okno. 🙂 Piękny był, zielony, ogromny. 🙂
    Dobranoc. 🙂

  14. Quackie pisze:

    No i się skończyło drzewko dotyczące ostrych przedmiotów. Ten „toczak” u dziadka też był osadzony w takim korytku, ale rozeschniętym, a przez to dziurawym jak rzeszoto, dlatego dziadek polewał z wierzchu.

  15. wiedzma pisze:

    Brzytwę na pasku wecował mój Ojciec… 🙂 jakieś osełki w domu były, nie znałam sie na nich. A noże mam nieprzesadnie ostre.. 🙂

  16. wiedzma pisze:

    No to pora na lampkę… zapalona magicznie i magicznie nas pilnującą . Dobranoc:)

  17. Bożena pisze:

    Dzień dobry 🙂 Poczytałam sobie o tych osełkach i przypomniało mi się, jak w czasach mojego dzieciństwa często na podwórze przychodził mężczyzna z taką kręconą osełką i wołał pod oknami:”Noże, nożyczki ostrzę”! Miłego dzionka wszystkim życzę bez obciętych palców 🙄

  18. Alla pisze:

    Dzień dobry 🙂 Gdzie Senator? Nie wierzę, że o tej porze chrapie 😆

    • bozena pisze:

      Pewnie zaspał, choć do niego to niepodobne 🙄

      • Alla pisze:

        Nie, nie zaspał.. Uparciuch.. Zaglądnij na onetowy madagaskar 🙂

        • bozena pisze:

          Jeszcze to istnieje? Zaraz zajrzę.

          • bozena pisze:

            No rzeczywiście!!! Myślałam, że tamtego już nie ma, że zlikwidowane. Obawiam się, że teraz będziemy biegać po dwóch Wyspach, bo Senator tamtej nie opuści i ją reaktywuje. Strrrraszne, ja się tak nie bawię 👿

            • Quackie pisze:

              Hmm, mam wrażenie, że w ostatecznej przeprowadzce tutaj może pomóc sam opór materii – tam.

              • bozena pisze:

                Masz rację. Najlepszy byłby bojkot tamtego 👿

              • bozena pisze:

                Do niczego mnie nie zmuszasz, ale tak sobie pomyślałam, że gdybyś tam był sam to w końcu przekonałbyś się do naszego towarzystwa na nowej Wyspie i moglibyśmy się Tobą częściej nacieszyć a nie szukać Ciebie na Omlecie. Do czego to podobne,żebyś się z nami rano nie witał? Żeby się o Ciebie z troską dopytywać? I skąd wiesz, że tu sami niepalący? A może ktoś chciałby tę fajeczkę z Tobą wypalić? 🙄

  19. Quackie pisze:

    Dzień dobry! „Prorocza to noc! Prorocza to noc! Prorocza to noc!” zawołała groźnie Emma. : )

  20. Quackie pisze:

    A teraz panie i panowie wybaczą, udaję się do pracy. Myślę, że podobnie jak wczo- i przedwczoraj.

  21. wiedzma pisze:

    Dzień dobry 🙂 biegamy od rana? ja na zakupy, jutro mam duży rodzinny obiad. Już sie cieszę 🙁

    • bozena pisze:

      Udanych zakupów i jeszcze bardziej udanego obiadu rodzinnego. Ja nareszcie mogę pomyśleć tylko o sobie. Od początku maja musiałam myśleć o innych, teraz wypoczywam. Pełen luzik 🙄

    • wiedzma pisze:

      Witaj Senatorze… ja pichcę… i stąd ten grymas.Wprawdzie lubię gotować, ale chyba zanadto przywyczaiłam do tego Rodzinkę … 🙂

      • Max pisze:

        I zawsze w zapasie trzeba mieć indyka ,jak goscie będą marudzić ,to wpuszczasz na stół indyka ,który posprząta po gosciach i wszyscy będa zadowoleni .

        • wiedzma pisze:

          Szkoda, że te dobre rady tak późno:) Goście grzecznie poprosili o chłodnik litewski…. kotlety mielone w tej sytuacji ich nie załamią 🙂

          • Max pisze:

            Pamiętam tłumaczone z rosyjskiego, ze za najlepsze z francuskich win ,uwazam spirytus .ponieważ jest bardzo lekki ,aromatyczny i nie szkodzi zdrowiu , a co na to goście ??

  22. wiedzma pisze:

    Czyli… masz, czego chciałeś, Grzegorzu Dyndało…. 🙂

  23. bozena pisze:

    Och Maksiu, jaki piękny awatarek masz! No cóż, wszyscy pochowali się kokieteryjnie za jakimiś symbolami, tylko ja swoją fizys odsłoniłam nieopatrznie. Trzeba będzie to zmienić 😆

    • Max pisze:

      Chcesz zmienić ? Na swoim onetowym profilu napisałem , że „piekno” jest syntezą wszystkich kwiatów swiata w tym kobiet . Zdania nie zmieniłem , ale jak chcesz zmienić ,to mam w swoim zbiorze ponad dwa tysiące rózności i służe pomocą ,musze tylko wiedzieć , co Ciebie interesuje i podrzuce mailem.

      • bozena pisze:

        Dziękuję ale ja znów zapomniałam jak to się robi. Gdzie wchodziłam i w co klikałam. Próbowałam teraz wejść w ten grawatar i zapomniałam gdzie go szukać. Ale wstyd!!!

        • Max pisze:

          Kategoria techniczno organizacyjna – tam masz linka do grawatara , a dalej , to przecież byłaś pierwsza ,czekam na decyzję co mam wybrać ze zbioru .

  24. bozena pisze:

    Ale już wiem, bo cofnęłam się do początku naszej tu działalności. Jeśli mi przyślesz jakieś ładne zwierzątko, np. kotka to spróbuję je tu wykorzystać. Tylko niech będzie w tym jakiś żywy kolor. Z góry dziękuję.

  25. bozena pisze:

    Chyba zaraz mnie szlak trafi!!! Grawatar nie przyjmuje mojego hasła. Prosiłam o zmianę i też nie mam nic na poczcie. Chyba zrezygnuję, bo szkoda nerwów. 🙁

  26. bozena pisze:

    Hurrraaa! Mam już ten awatar, ale dlaczego nie wszedł?

  27. bozena pisze:

    A jednak jest! Dzięki stukrotne Maksiu 😆 :ROLL:

    • Max pisze:

      To zwierzątko jest kotką arystokratką ,pracuje w sklepie z materiałami budowlanymi i bardzo lubi drzemać przy komputerze.Zdjęcie zrobiłem za zgoda własciciela.

  28. tosia pisze:

    Dobry wieczór!! Na Boga Bożenko, a co to w kota się zamieniłaś?? A jeszcze wczoraj w ludzkiej postaci Cię widziałam?? Czary jakoweś, czy co?? Muszę ze sobą też coś zrobić, najbardziej pasował by mi wizerunek, jakiejś czarownicy hi hi hi.Pozdrawiam serdecznie , przepraszając za małą aktywność, ale już mam tzw. „reisefieber”.

    • bozena pisze:

      Witaj Tosiu!!!Zamieniłam się w kotka, bo tylko ja ujawniłam swój wizerunek. Nie chcę się wysuwać przed szereg. A jeśli chodzi o Twój awatar, to czy nie mogłabyś przenieść tego od Czarka? 🙂

  29. stan_zwyczajny pisze:

    Wreszcie jestem na miejscu ale tylko dzisiaj. Jutro jadę z córcią na wycieczkę do Tatarów. Dawno mnie nie było gdyż siedziałem w krzakach od świtu do ciemnej nocy. Tak chyba jeszcze potrwa do 6-tego czerwca. Ale wciąż Was kocham!:******

    • wiedzma pisze:

      Witaj Stan… 🙂 My też Cie kochamy, a jeszcze bardziej wtedy, gdy się pojawiasz . Bardzo sie cieszę, że jestes i zamawiam sobie opowiadanie o tych Tatarach, dobrze ?:)

  30. bozena pisze:

    Witaj Stan 😆 Dobrze, że jesteś. Udanej wycieczki życzę 🙄

  31. tosia pisze:

    O rany, ale nabłądziłam, zeby odpowiedzieć. Ja chyba pójdę do Senatora na fajeczkę. To mądry człowiek, zapowiedział, ze guzów tu sobie ponabijam.O ja biedna!! No i co, ze blondynka, no co???” NIe wiesz , jak jest po angielsku- nie wiem/ pyta blondynka- zajrzyj w google- patrzałam, też nie wie” Chyba dopiero po wojażach tu zagoszczę, muszę się odstresować.

    • wiedzma pisze:

      Witaj Tosiu 🙂 ja tez jestem niecierpliwa i jeszcze wielu rzeczy nie umiem i w dodatku mam mało czasu przez najbliższe dwa tygodnie… Obowiązki, co to się najęłam za psa i muszę szczekac 🙂 Bystra blondynka jesteś i szybko sie połapiesz, tylko usiądź na dłuższą chwilę do kompa…

  32. bozena pisze:

    Jakie masz trudności Tosiu? Gdzie tak błądziłaś, że nie możesz trafić?

    • tosia pisze:

      No popatrz!!! znalazłam miejsce, gdzie można odpowiedzieć Cuda sie dzieją!! Nie mogłaś Bozenko pokazać mi co i jak? Ja naprawdę tu błądzę a ze jestem niecierpliwa, łatwo się zniechęcam. Oj tam!! Jakoś to bedzie , mam nadzieję!!! A teraz już mówię dobranoc wszystkim:)

      • bozena pisze:

        Kochana, kliknij u góry na „Strona główna” i masz aktualne wpisy pod nazwą „Aktualne komentarze”. Klikasz w ostatni lub jeśli chcesz na inny temat tam wymieniony i możesz odpowiadać. Ale przecież Ty już to robisz, więc jakim cudem jeszcze błądzisz?

  33. bozena pisze:

    Ja z kolei mam trudności ze wstawieniem nowego tekstu. Mam go w szkicach, ale tu nie chce mi wleźć za żadne skarby. Nie wiem co robię źle. 😥

  34. stan_zwyczajny pisze:

    Ja trafiłem od razu po adresie od Skowroneczka na poczcie. Ale na starym, do którego zajrzałem z zakładki, też widziałem jakieś nowe wpisy. Będę musiał wyjaśnić sprawę z Ałłeczką:

    • Alla pisze:

      Witaj :)Radość o poranku..:)* Wyjaśniamy, że na razie dwie Wyspy działają.. za sprawą Rumaka, oczywista oczywistość 😆

  35. bozena pisze:

    No właśnie. Teraz się szukamy na dwóch wyspach. To uciążliwe, ale Senator nie chce się przenieść na stałe do nas.

Skomentuj bozena Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)