Ten wpis bazuje na starej anegdocie, wzbogaconej przeze mnie o kilka elementów: pana Modesta, wzorowanego na właścicielu warzywniaka, który kiedyś stał niedaleko nas (ale już nie stoi, miasto nie przedłużyło właścicielom umowy dzierżawy); poza tym smrodek dydaktyczny dotyczący konsekwencji w wychowaniu małoletnich; i wreszcie chińskich sprzedawców, którzy tymczasem tak się wyżarli, że zamiast sprzedawać na łóżkach polowych czy straganie, wynajmują przyzwoity sklep niedaleko. Ale takich makatek nie mają!
« Covidowe Święto Zmarłych. | Makówczyne listopadowe spacerki cz.2. » |
Mistrzu Tetryku, coś tu się dziwnego porobiło – zamiast żeby w oknie był odgrzewany oryginalny wpis, jest tylko zajawka i link. Chyba potrzebna będzie interwencja Mistrza
A nie, udało się chyba opanować sytuację. Coś dziwnego stało się z kodem po skopiowaniu, ale jak wszedłem w tryb edycji html, to dało się zrobić tak, jak przedtem.
HTML trzeba wpisywać w trybie HTML, nie ma wyjścia…
Faktycznie cuda się dzieją. Raz się zjawia, a potem znów znika.
Ale udało mi się przeczytać i ubawić makatką i szkaradztwem od Chińczyków.
Smrodek dydaktyczny też jest -będzie o czym jutro rozmawiać.
Coś Wyspa jakieś cuda wyczynia. Korzysta pewnie, że Sz.P. Tetryk smacznie chrapie.
Na wszelki wypadek już powiem Dobranoc, bo dość długo trwało, zanim ukazał się poprzedni komentarz. Kółko się kręciło, a Wyspa wierzgała.
Mam wrażenie, że od osadzenia starego wpisu w osobnym oknie WordPress głupieje. Mnie np. po kliknięciu w link z kolumny po prawej nie odsyła do nowych komentarzy na drabince, tylko do głównego wpisu, do tej osadzonej części. Co ciekawe, tak się dzieje tylko w Operze. Jak wejdę na Wyspę przez Firefoxa, to wszystko gra.
A mnie muli, muli i muli. Nie na moje nerwy!
Dobranoc więc!
Niech nam się przyśni ładna makatka i sympatyczni właściciele warzywniaków oraz Chińczycy.
I bazar pełen tolerancyjnych ludzi.
O tak, koniecznie! Spokojnej Tobie i wszystkim nocnym markom!
Witaj, Quackie:)
Też bym zostawiła.
Zwłaszcza że Chiny wcale tak daleko nie leżą i lepiej (jakby co) mieć na podorędziu bambusowe potwierdzenie, że jest się przyjacielem:)
A „z towarzyszeniem herbaty” jak „z towarzyszeniem orkiestry” – fajne:)
Pozdrawiam:)
Tak, łamanie frazeologii czasem potrafi być… odświeżające
Witajcie!
Witajcie!
Jadę zmieniać opony, poczytam, jak wrócę…
Dzień dobry, opony zmienione już jakiś czas temu, więc teraz spokojnie soczek i Wyspa
Dzień dobry
Zupełnie nie pamiętam tego tekstu… pewnie dlatego, że mnie wtedy na Wyspie nie było 
Świetne
Córeczka przyjechała wczoraj wieczorem


Cała i zdrowa – a to najważniejsze
Dziś po pracy – pieczenie, gotowanie… jutro w święto Dziękczynienia przychodzi synek z Sarą i cała rodzina będzie w komplecie
Miłego świętowania!
Podobno dziś DZIEŃ PLUSZOWEGO MISIA.
Otóż fajrant i właściwie przerwa, ale jeszcze majaczą na horyzoncie jakieś zakupy w pobliżu…
I po przerwie. Zaraz zerknę na debatę!
Oddalam się w objęcia Morfeusza!
Wyspa coś znów mi wierzga, więc DOBRANOC.
Witajcie!
Napisał i zniknął…
Dzień dobry, dzisiaj zaspałem, w sposób poniekąd kontrolowany.
Słoneczne witajcie!
Spacerek…do popotem
Fajrant i przerwa.
I po przerwie. Dość to był pracowity dzień, nie powiem. Ale wszystko gra.
Dla mnie raczej miły, bo sporo się nałaziłam, a to zawsze poprawia mi nastrój.
Z ciekawości – sprawdź, Quacku, czy na Chrome i Operze nadal występują te kłopoty z przechodzeniem z linku z najnowszych komentarzy do treści komentarza…
Tak jest, niestety. Przez chwilkę, potrzebną do załadowania strony do końca, widzę komentarz, do którego chciałem się doklikać, po czym przeglądarka przeskakuje do góry (ale nie do samej góry strony, tylko do góry/ nagłówka tego pliku osadzonego w wewnętrznym okienku).
Nie pytana jednak odpowiem. Korzystam z Chrome i ZA KAŻDYM RAZEM mnie przerzuca.
Nie będę powtarzać co wtedy mówię…
Uwaga! Uwaga!
Teraz tak się nie stało!
Tetryku to Twoja zasługa?
A u mnie w Operze cały czas tak się dzieje. Chyba że nie wiem, musiałbym się przelogować, albo coś (o ile to ma znaczenie dla tego klikania).
Spróbuj wyczyścić bufory przeglądarki… (zapewne Ctrl+F5)
Niestety nic to nie dało (chyba że to inny skrót).
Myślisz, że ciasteczka coś tu mogą pomóc? (Niechętnie czyszczę, bo potem muszę się od nowa logować do wszystkich mniej ważnych stron, wymagających logowania, ale jak trzeba…)
Mnie też już znowu przerzuciło na początek.
Mnie się to na Chrome w telefonie i na komputerze zdarzyło parę razy, ale nie mogę złapać regularności…
To raczej nie problem ciasteczek; zresztą jest chyba i w Operze możliwość usuwania ich selektywnego?
Chyba tak, ale w takim razie tylko madagaskarskie by można?
To miałem na myśli!
Niestety nadal nic nie działa.
Gramy coś czy idziemy spać?
Gramy, gramy, rzeczywistość robi wszystko, żeby mi znaleźć zajęcie…
Coś tak jak u mnie. W moim przypadku jest to dziecko, które wpadło na zupę i zabrać sprzęt narciarski do siebie, bo naiwnie łudzi się, że jutro uda mu się pojechać na narty. Wiadomo -w delegację weekendową.
Musiałam szukać moich gogli z przyłbicą, bo mogą się przydać.
PS. Dobrze nie skończyłam pisać i już znalazłam się na początku wpisu!
Oddalam się dostojnie w piernaty.
Ja też. Coś mi zaczęło podejrzanie kapać z nosa. I łupać w kolanach.
DOBRANOC!
Witajcie!
Zaczęliśmy piąteczek
Dzień dobry, dzisiaj mniej więcej o czasie!
Mgliste witajcie!
Czy o tej porze jeszcze ktoś napije się ze mną herbaty?
Dzień dobry



Wczoraj było pięknie
Gwarno przy stole jak za dawnych czasów
Co prawda z musu rozmawialiśmy po angliczańsku (Sarah nie zna polskiego), ale i tak było cudnie
A co do poprawności politycznej w USA… nigdy nie byłam rasistką, ale teraz sama nie wiem…


Jestem za równością wszystkich obywateli, bez względu na kolor skóry, przynależność polityczną, czy religię. Nikt nie powinien być wyróżniany, ani nikt poniżany.
Ale to co się tutaj dzieje, czasami doprowadza mnie do szewskiej pasji i zaczynam myśleć pozytywniej o KKK. W niektórych stanach nadal funkcjonuje przepis o konieczności zatrudniania w firmach iluś tam procent Murzynów, w każdym też filmie (nawet jeśli to jest spot reklamowy) musi występować jakiś czarny. I tego już kompletnie nie rozumiem. Bo dlaczego nie ma nakazu dotyczącego innych ras, innych kolorów skóry? Czy rasa żółta, czerwona, czy biała jest jakaś gorsza? Bo jej ten nakaz nie dotyczy?
A co z dzielnicami? Jeśli jakiś Murzyn trafi do „białej dzielnicy”, nikt go nie zaczepia, najwyżej strażnik poprosi go o dokumenty, żeby sprawdzić kto to jest. Białym na teren „czarnych dzielnic” wstęp jest wzbroniony. Można zostać odstrzelonym bez zapytania „co tu robisz” i nikt nie znajdzie sprawcy. To jaka to do pioruna jest równość?
I to ich hasło nowego ruchu „black life matters” (czarne życie ma znaczenie), czy to oznacza, że tylko „czarne życie” ma znaczenie, a każde inne nie? W ramach tego ruchu ograbiają sklepy, palą domy i samochody na parkingach… to tak ma wyglądać wolność w ich mniemaniu? Czy to znaczy, że mogę wejść do sklepu, wziąć co mi pasuje i wyjść nie płacąc? Przecież taki sklep ma właściciela i obsługę – oni też muszą z czegoś żyć…
A spalony dom, czy samochód? Czy jeden z drugim pomyślał, że pali dorobek czyjegoś życia? Ale ich to nie obchodzi. Zemścili się na innej rasie i to jest dla nich najważniejsze
Dodam jeszcze, że większość murzyńskich protestów dotyczy zabicia czarnego przez policję. I nikogo nie obchodzi, że ten czarny był przestępcą, albo zmarł z przedawkowania narkotyków. Jak czasami widziałam w telewizorni matkę takiego zabitego, która płacze i opowiada jakim to dobrym dzieckiem był zabity, a potem dowiaduję się, że dorwali go po napadzie na sklep, to coś mi się w środku przewraca. Może mam dziwne pojęcie o „dobrych dzieciach”, ale moim zdaniem takie dziecko na nic nie napada, niczego nie kradnie, nie terroryzuje pracowników sklepu, czy stacji benzynowej… no, ale ja jestem biała, to co mogę wiedzieć…
Tak, nie mieszkam w środku tego wszystkiego, ale czasem robi mi się dziwnie, jak się dowiaduję różnych rzeczy.
Może to faktycznie ten przywilej, biały kolor skóry etc.
Aczkolwiek akurat Black Lives Matter nie oznacza, że TYLKO czarne życie/ życie czarnych ma znaczenie.
Mam takie poczucie czasami, że zanim dojdzie do rzeczywistego wyrównania (szans, pozycji etc.), to za przeproszeniem pała się przegnie jeszcze nie raz i nie dwa w jedną i drugą stronę.
Było takie ładne słowo „colorblind”, tak ze 20 lat temu, może kilkanaście, oznaczające, że nie powinno się zwracać uwagi na kolor skóry, tylko na to, jakim kto jest człowiekiem i co sobą prezentuje. Przyznam, że to było mi bardzo bliskie, ale znów: obecnie się dowiaduję, że to była historyczna pomyłka, ślepa uliczka i nie powinno się tak myśleć i tego stosować. Dowiaduję się głównie od czarnych osób, rozmaitych aktywistów etc.
Mnie też słowo i jego znaczenie – ten „colorblind” jest najbliższe. I według tego postępuję. Nie obchodzi mnie kolor skóry, czy przynależność polityczna, religijna… ważne jakim się jest człowiekiem.
Mogę jedynie napisać, że mamy teraz kilku czarnych sąsiadów i nie mam im nic do zarzucenia. Są mili i spokojni. Normalnie pracują…
Nie wszyscy Murzyni są źli, tak jak nie wszyscy biali są dobrzy… trzeba po prostu to oddzielić… przyjąć do wiadomości, że nie ma ani rasy, ani społeczności, gdzie wszyscy są jednakowi.
To świetnie Miralko, że udało Wam się Święto.
Na Wyspie znowu cisza, więc Quackiemu mało rośnie.
Jednak zabieram się za budowanie. Zanim zbuduję myślę, że Q urośnie wystarczająco „wzdłuż i wszerz” i sobie trochę pospacerujemy listopadowo, dobrze?
Maczku zgodę na budowę pięterka od samego mistrza Q dostałaś ale coś się wykręcasz
Już, już, buduję. Odrobina cierpliwości, proszę.
Natrafiłam na nieprzewidziane trudności techniczne. Utknęłam!!!!!
Ratunku!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie mogę pisać dalej tylko uparcie pokazuje się wprowadź listę. Auuuuuuu!
W zasadzie to fajrant i przerwa… Może tylko zerknę do kokpitu?
A nie, już Mistrz Tetryk zerka. To do zo ba cze nia po przer wie.
Z kłopotami, z problemami, ale zrobiłam.
Chciałam, aby każda wycieczka była oddzielona i zaczynała się od daty w innym kolorze, ale się nie udało, trudno.
Tetryk doradził, aby nie zaczynała od cyfry, a potem już musiał uciekać.
Skoro obiecałam Bożence, że przed snem jeszcze będzie mogła zerknąć to i jest -zapraszam.