« Covidowe Święto Zmarłych. Makówczyne listopadowe spacerki cz.2. »

Lajkonik: reedycja. Odc. 10

Ten wpis bazuje na starej anegdocie, wzbogaconej przeze mnie o kilka elementów: pana Modesta, wzorowanego na właścicielu warzywniaka, który kiedyś stał niedaleko nas (ale już nie stoi, miasto nie przedłużyło właścicielom umowy dzierżawy); poza tym smrodek dydaktyczny dotyczący konsekwencji w wychowaniu małoletnich; i wreszcie chińskich sprzedawców, którzy tymczasem tak się wyżarli, że zamiast sprzedawać na łóżkach polowych czy straganie, wynajmują przyzwoity sklep niedaleko. Ale takich makatek nie mają!

176 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Mistrzu Tetryku, coś tu się dziwnego porobiło – zamiast żeby w oknie był odgrzewany oryginalny wpis, jest tylko zajawka i link. Chyba potrzebna będzie interwencja Mistrza Worry

  2. Makówka pisze:

    Faktycznie cuda się dzieją. Raz się zjawia, a potem znów znika.
    Ale udało mi się przeczytać i ubawić makatką i szkaradztwem od Chińczyków.
    Smrodek dydaktyczny też jest -będzie o czym jutro rozmawiać.
    Coś Wyspa jakieś cuda wyczynia. Korzysta pewnie, że Sz.P. Tetryk smacznie chrapie.

  3. Makówka pisze:

    Na wszelki wypadek już powiem Dobranoc, bo dość długo trwało, zanim ukazał się poprzedni komentarz. Kółko się kręciło, a Wyspa wierzgała.

    • Quackie pisze:

      Mam wrażenie, że od osadzenia starego wpisu w osobnym oknie WordPress głupieje. Mnie np. po kliknięciu w link z kolumny po prawej nie odsyła do nowych komentarzy na drabince, tylko do głównego wpisu, do tej osadzonej części. Co ciekawe, tak się dzieje tylko w Operze. Jak wejdę na Wyspę przez Firefoxa, to wszystko gra.

      • Makówka pisze:

        A mnie muli, muli i muli. Nie na moje nerwy!

        Dobranoc więc!

        Niech nam się przyśni ładna makatka i sympatyczni właściciele warzywniaków oraz Chińczycy.

        I bazar pełen tolerancyjnych ludzi.

  4. Lena Sadowska pisze:

    Witaj, Quackie:)

    Też bym zostawiła.
    Zwłaszcza że Chiny wcale tak daleko nie leżą i lepiej (jakby co) mieć na podorędziu bambusowe potwierdzenie, że jest się przyjacielem:)

    A „z towarzyszeniem herbaty” jak „z towarzyszeniem orkiestry” – fajne:)

    Pozdrawiam:)

  5. Makówka pisze:

    Witajcie!

  6. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jadę zmieniać opony, poczytam, jak wrócę…

  7. Quackie pisze:

    Dzień dobry, opony zmienione już jakiś czas temu, więc teraz spokojnie soczek i Wyspa Wink1

  8. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Świetne In Love Zupełnie nie pamiętam tego tekstu… pewnie dlatego, że mnie wtedy na Wyspie nie było Wink

  9. miral59 pisze:

    Córeczka przyjechała wczoraj wieczorem Fala
    Cała i zdrowa – a to najważniejsze Happy-Grin
    Dziś po pracy – pieczenie, gotowanie… jutro w święto Dziękczynienia przychodzi synek z Sarą i cała rodzina będzie w komplecie Happy

  10. Makówka pisze:

    Podobno dziś DZIEŃ PLUSZOWEGO MISIA.

    Misio

  11. Quackie pisze:

    Otóż fajrant i właściwie przerwa, ale jeszcze majaczą na horyzoncie jakieś zakupy w pobliżu…

  12. Quackie pisze:

    I po przerwie. Zaraz zerknę na debatę!

  13. Quackie pisze:

    Oddalam się w objęcia Morfeusza!

  14. Makówka pisze:

    Wyspa coś znów mi wierzga, więc DOBRANOC.

  15. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Napisał i zniknął…

  16. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzisiaj zaspałem, w sposób poniekąd kontrolowany.

  17. Makówka pisze:

    Słoneczne witajcie!

  18. makowka9 pisze:

    Spacerek…do popotem

  19. Quackie pisze:

    Fajrant i przerwa.

  20. Quackie pisze:

    I po przerwie. Dość to był pracowity dzień, nie powiem. Ale wszystko gra.

  21. Tetryk56 pisze:

    Z ciekawości – sprawdź, Quacku, czy na Chrome i Operze nadal występują te kłopoty z przechodzeniem z linku z najnowszych komentarzy do treści komentarza…

  22. Tetryk56 pisze:

    Gramy coś czy idziemy spać?

    • Quackie pisze:

      Gramy, gramy, rzeczywistość robi wszystko, żeby mi znaleźć zajęcie… Worry

      • Makówka pisze:

        Coś tak jak u mnie. W moim przypadku jest to dziecko, które wpadło na zupę i zabrać sprzęt narciarski do siebie, bo naiwnie łudzi się, że jutro uda mu się pojechać na narty. Wiadomo -w delegację weekendową.

        Musiałam szukać moich gogli z przyłbicą, bo mogą się przydać.

        PS. Dobrze nie skończyłam pisać i już znalazłam się na początku wpisu!

  23. Quackie pisze:

    Oddalam się dostojnie w piernaty. Zzzzzz

  24. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Zaczęliśmy piąteczek Happy

  25. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzisiaj mniej więcej o czasie!

  26. Makówka pisze:

    Mgliste witajcie!

    Czy o tej porze jeszcze ktoś napije się ze mną herbaty?

  27. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Wczoraj było pięknie Approve
    Gwarno przy stole jak za dawnych czasów Delighted
    Co prawda z musu rozmawialiśmy po angliczańsku (Sarah nie zna polskiego), ale i tak było cudnie Happy

  28. miral59 pisze:

    A co do poprawności politycznej w USA… nigdy nie byłam rasistką, ale teraz sama nie wiem…
    Jestem za równością wszystkich obywateli, bez względu na kolor skóry, przynależność polityczną, czy religię. Nikt nie powinien być wyróżniany, ani nikt poniżany.
    Ale to co się tutaj dzieje, czasami doprowadza mnie do szewskiej pasji i zaczynam myśleć pozytywniej o KKK. W niektórych stanach nadal funkcjonuje przepis o konieczności zatrudniania w firmach iluś tam procent Murzynów, w każdym też filmie (nawet jeśli to jest spot reklamowy) musi występować jakiś czarny. I tego już kompletnie nie rozumiem. Bo dlaczego nie ma nakazu dotyczącego innych ras, innych kolorów skóry? Czy rasa żółta, czerwona, czy biała jest jakaś gorsza? Bo jej ten nakaz nie dotyczy? Thinking
    A co z dzielnicami? Jeśli jakiś Murzyn trafi do „białej dzielnicy”, nikt go nie zaczepia, najwyżej strażnik poprosi go o dokumenty, żeby sprawdzić kto to jest. Białym na teren „czarnych dzielnic” wstęp jest wzbroniony. Można zostać odstrzelonym bez zapytania „co tu robisz” i nikt nie znajdzie sprawcy. To jaka to do pioruna jest równość? Angry
    I to ich hasło nowego ruchu „black life matters” (czarne życie ma znaczenie), czy to oznacza, że tylko „czarne życie” ma znaczenie, a każde inne nie? W ramach tego ruchu ograbiają sklepy, palą domy i samochody na parkingach… to tak ma wyglądać wolność w ich mniemaniu? Czy to znaczy, że mogę wejść do sklepu, wziąć co mi pasuje i wyjść nie płacąc? Przecież taki sklep ma właściciela i obsługę – oni też muszą z czegoś żyć…
    A spalony dom, czy samochód? Czy jeden z drugim pomyślał, że pali dorobek czyjegoś życia? Ale ich to nie obchodzi. Zemścili się na innej rasie i to jest dla nich najważniejsze Angry

    • miral59 pisze:

      Dodam jeszcze, że większość murzyńskich protestów dotyczy zabicia czarnego przez policję. I nikogo nie obchodzi, że ten czarny był przestępcą, albo zmarł z przedawkowania narkotyków. Jak czasami widziałam w telewizorni matkę takiego zabitego, która płacze i opowiada jakim to dobrym dzieckiem był zabity, a potem dowiaduję się, że dorwali go po napadzie na sklep, to coś mi się w środku przewraca. Może mam dziwne pojęcie o „dobrych dzieciach”, ale moim zdaniem takie dziecko na nic nie napada, niczego nie kradnie, nie terroryzuje pracowników sklepu, czy stacji benzynowej… no, ale ja jestem biała, to co mogę wiedzieć… Conceited

      • Quackie pisze:

        Tak, nie mieszkam w środku tego wszystkiego, ale czasem robi mi się dziwnie, jak się dowiaduję różnych rzeczy.

        Może to faktycznie ten przywilej, biały kolor skóry etc.

        Aczkolwiek akurat Black Lives Matter nie oznacza, że TYLKO czarne życie/ życie czarnych ma znaczenie.

        Mam takie poczucie czasami, że zanim dojdzie do rzeczywistego wyrównania (szans, pozycji etc.), to za przeproszeniem pała się przegnie jeszcze nie raz i nie dwa w jedną i drugą stronę.

        Było takie ładne słowo „colorblind”, tak ze 20 lat temu, może kilkanaście, oznaczające, że nie powinno się zwracać uwagi na kolor skóry, tylko na to, jakim kto jest człowiekiem i co sobą prezentuje. Przyznam, że to było mi bardzo bliskie, ale znów: obecnie się dowiaduję, że to była historyczna pomyłka, ślepa uliczka i nie powinno się tak myśleć i tego stosować. Dowiaduję się głównie od czarnych osób, rozmaitych aktywistów etc.

        • miral59 pisze:

          Mnie też słowo i jego znaczenie – ten „colorblind” jest najbliższe. I według tego postępuję. Nie obchodzi mnie kolor skóry, czy przynależność polityczna, religijna… ważne jakim się jest człowiekiem.
          Mogę jedynie napisać, że mamy teraz kilku czarnych sąsiadów i nie mam im nic do zarzucenia. Są mili i spokojni. Normalnie pracują…
          Nie wszyscy Murzyni są źli, tak jak nie wszyscy biali są dobrzy… trzeba po prostu to oddzielić… przyjąć do wiadomości, że nie ma ani rasy, ani społeczności, gdzie wszyscy są jednakowi.

  29. Makówka pisze:

    To świetnie Miralko, że udało Wam się Święto.

    Fala

    Na Wyspie znowu cisza, więc Quackiemu mało rośnie.
    Jednak zabieram się za budowanie. Zanim zbuduję myślę, że Q urośnie wystarczająco „wzdłuż i wszerz” i sobie trochę pospacerujemy listopadowo, dobrze?

  30. Makówka pisze:

    Natrafiłam na nieprzewidziane trudności techniczne. Utknęłam!!!!!
    Ratunku!!!!!!!!!!!!!!!!
    Nie mogę pisać dalej tylko uparcie pokazuje się wprowadź listę. Auuuuuuu!

  31. Quackie pisze:

    W zasadzie to fajrant i przerwa… Może tylko zerknę do kokpitu?

  32. Makówka pisze:

    Z kłopotami, z problemami, ale zrobiłam.

    Chciałam, aby każda wycieczka była oddzielona i zaczynała się od daty w innym kolorze, ale się nie udało, trudno.
    Tetryk doradził, aby nie zaczynała od cyfry, a potem już musiał uciekać.

    Skoro obiecałam Bożence, że przed snem jeszcze będzie mogła zerknąć to i jest -zapraszam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)