O naszych wycieczkach wspominałam, ale jeszcze nie zdawałam dokładniejszych relacji. Zacznę od tej z 1 kwietnia… tak na Prima Aprilis…
Zaczęliśmy jak zwykle – od Zion. W parku ciężko było dojechać, bo zorganizowano jakieś rybackie święto. Zablokowali jedną stronę drogi i zrobili z niej jednokierunkową. Wyjeżdżało się przez stację badawczą i posterunek rangerów. Zajechałam nad nasz ulubiony Pond, ale nawet nie wysiedliśmy z samochodu. Dokoła był tłum wędkarzy!!! Czy jakikolwiek ptak będzie chciał się zatrzymać, gdy są takie tłumy? Nie miałam nadziei, że dymówki już wróciły, ale zajechaliśmy tam, gdzie co roku budują gniazda. Pusto. Pojechaliśmy dalej. Jedna ścieżka pod wodą, druga też. Nie było sensu stać i się gapić. Zawróciliśmy…
Za wcześnie było wracać do domu, więc zadecydowałam, że zajedziemy do Van Patten Woods Forest Preserve w Wadsworth. To po drodze do domu… Fakt. Nie połaziliśmy za długo. Mąż był już głodny i trzeba było wracać, bo wiadomo, że jak chłop głodny, to zły
W następnym tygodniu, mimo kontuzji męża, wybraliśmy się do tego samego parku. Nie będę znowu pisała tej nazwy, bo jest długa. Park, to Sterling Lake i Des Plaines River. I tego się będę trzymać. W parku jest wiele różnych ścieżek. Niektóre prowadzą na drugą stronę ulicy (173, czyli Rosecrans Rd.) i ciągną się kilometrami wzdłuż Des Plaines River. Nie szliśmy tam, bo po kilkudniowych, ulewnych deszczach wody wszędzie było w nadmiarze. Dokoła jeziora prowadzi wygodna, żwirowa ścieżka, także wybraliśmy tę trasę. Nie mam miarki w oku, więc zapytałam męża ile to jezioro może mieć długości. Łącznie, obydwie części. Powiedział mi, że tak „na oko” to ze dwie mile, czyli ponad trzy kilometry… małe nie jest… Od zachodniej strony ma dwa parkingi. Wybrałam ten dalszy. Chciałam obejść jezioro dokoła, a ma ono kształt ósemki. Stanęłam przy tej mniejszej części. Doszłam do wniosku, że najpierw obejdziemy ten większy kawał, a potem przechodząc przez mostek na przesmyku, obejdziemy mniejszą część. Tak też zrobiliśmy. Muszę też dodać, że idąc wschodnią stroną jeziora idzie się wzdłuż Des Plaines River. Dwa w jednym!!!
Ciekawie to wszystko wygląda. Jezioro jest czyste, bo obowiązuje na nim strefa ciszy, czyli można pływać na żaglach, wiosłach i silnikach elektrycznych. Silniki spalinowe, które bardzo brudzą wodę, są zakazane.
Muszę przyznać, że marzyło mi się pojechać do Indiana Dunes… Nie dla tego piachu, który tam jest… co oczywiste. Co roku gnieżdżą się tam sieweczki blade, jedne z najlepszych „lotników” wśród ptaków. Mamy jedno zdjęcie tego malutkiego ptaszka (wielkości wróbla), a chciałabym mieć więcej i lepszych… Sprawdziłam na polskiej „Wiki”. Kto te bzdury tam wypisuje, to nie wiem. Piszą, że ta sieweczka prowadzi osiadły tryb życia i nigdzie nie migruje. Dziwne! Bo na angielskojęzycznej piszą, że zasuwa z Kanady na Karaiby i do Meksyku (między innymi). A biorąc pod uwagę czym się żywi, to zimą padłaby z głodu…
Nie pojechaliśmy, ale może innym razem…
Tamto pięterko wysokie, to wybudowałam nowe
Póki co i takie może być. Zapraszam na wędrówkę po alejkach parkowych 
Muszę przyznać, że wiadomości o sieweczce bladej na „Wiki” mnie wkurzyły. Jak można wypisywać bzdury!!! Przecież ludzie z tego korzystają i (przynajmniej mnie) wydawać by się mogło, że to rzetelna wiedza
Sieweczki żywią się m.in. skorupiakami i mięczakami. Jak mogą to znaleźć pod śniegiem i lodem?!!! Przecież biegają po wybrzeżu w poszukiwaniu pokarmu. I jeśli w tęgie zimy (a przeżyłam ich tutaj kilka) pokrywa śnieżna sięga człowiekowi do pasa, to jak ptaszek wielkości wróbla może tu egzystować?!!! Spod śniegu to żarcie wybiera?!!! Tunele sobie kopie?
Tym bardziej, że czasami Lake Michigan zamarza nawet na kilka kilometrów od linii brzegowej. I co? Ten maluch popyla w śniegu do wody? A co mu z tej wody, skoro nie nurkuje? Przecież te skorupiaki i mięczaki nie pływają po powierzchni… szkoda słów 
Idę spać, bo u mnie zaraz północ…

I niech Wam temperatura powietrza tylko rośnie (oczywiście do rozsądnych rozmiarów), a słońce nie opuszcza 
a rano jak zwykle do pracy
Miłego dnia wszystkim życzę
Dzień dobry. Ale super zdjęcia. Niesamowite nazwy mają te ptaki: epoletnik krasnoskrzydły czy też nadobniczki drzewne albo bernikle.
Interesuje mnie fotka dsc 06606 z łabędziami w locie. Niebieskie skrzydła to wynik mocnej obróbki tego zdjęcia?
Czasami zastanawiam się, kto wymyślał te nazwy ptakom… niektóre są bardzo dziwne, a niektóre całkiem bez sensu…
A skrzydła nie są niebieskie, a jedynie pada na nie cień. I nie jest to wynik obróbki, bo tak prawdę mówiąc nie za bardzo umiem obrabiać
Witajcie!

Ptaki są fascynujące! Rozmaitość barw, kształtów, dźwięków, i do tego (skutkiem tego?) poetyckie nazwy gatunków
A obyczaje… niekoniecznie nas różnią. Wywalony jęzor nie tylko u gęsi kojarzy się z pobudzeniem emocjonalnym!
No widzisz!!! Od dawna mówię, że ptaki są fascynujące
A o śniadaniu to nikt nie pomyślał? Przecież po takim pięknym spacerku to człowiek głodny, jak nie wiem co!

Dzień dobry! Kawę czarną i bez cukru. I może pół bajgielka, albo lepiej ćwierć.
to ja się poczęstuję;-)
Dzień dobry!
Dzień dobry! Co za roztopy na tych zdjęciach, wiosna pełną gębą. O ptakach to już w ogóle nie wspominam, bo jak zwykle uchwycone rewelacyjnie – i te w locie, i bernikle z jęzorem, i perkozy (u nas też lubią znikać pod wodą, bywa zabawnie również w odwrotnej sytuacji, jak się wynurzy taki w pobliżu łódki albo deski i desperacko kręci głową, usiłując się zorientować, co się dzieje naokoło). Ale że grubodziobe perkozy w stadku? Czy to rodzina, czy większa grupa? Bo rogate widywałem najwyżej w gronie rodzinnym – rodzice z małymi.
Perkozy grubodziobe w zasadzie nie mieszkają u nas. Są tylko przelotem, a zatrzymują się, żeby odpocząć. One, tak jak większość ptaków, porozbijają się na pary, ale w grupie jest im bezpieczniej migrować.

Czy jesteś pewien, że widziałeś perkozy rogate? Są rzadkością w Polsce. Może chodziło Ci o perkozy dwuczube? Też mają takie „rogi” z piór, tylko są trochę większe od rogatych.
Jeżeli Ty tak sugerujesz, to na pewno były dwuczube! Zresztą takie bez czubów też widziałem – albo miały te czuby położone (przylizane
), a może to w ogóle nie były perkozy?! Niestety nie mam takiego zoomu w żadnym aparacie, żeby robić takie foty.
Nie wiem na ile mogę wierzyć Wikipedii… jeśli stracę do kogoś zaufanie, to trudno jest je odzyskać, a właśnie przestałam jej wierzyć…
Każdy z nas ma taki aparat, jakiego potrzebuje (albo na jaki go stać, jak w moim przypadku). Kupując, szukałam takiego, który będzie miał dobry zoom i będzie „szybkostrzelny”. Przy fotografowaniu ptaków jest to niezbędne. Nie za często się zdarza, żeby ptak pozwolił nam podejść zbyt blisko i do tego jest ten zoom potrzebny. Ja mam aparat średniej klasy, mąż taki z „wyższej półki”. Z tym, że on musiał dokupić niezbędne obiektywy, a ja nie
Mam znajomych, profesjonalnych fotografów (w realu), ale na sprzęt, który mają nas nie stać. Jeden bardzo dobry obiektyw kosztuje od $8 do 16 tys. Czyli mniej więcej tyle co samochód.
Nawet dla naszej pasji, nie jesteśmy w stanie tyle zapłacić. Tak więc, chociaż chciałoby się robić lepsze zdjęcia, musimy cieszyć się z tego co mamy i nie marudzić


Może zacznę od końca.
A co do perkozów… nie twierdzę, że nie mogłeś widzieć tych rogatych. Bywają w Polsce i nawet (jak podaje Wiki) bywają lęgowe, szczególnie na białostocczyźnie. Pióra na głowie mogą położyć/przylizać jeśli nurkują. Ptaków nurkujących jest wiele i trudno powiedzieć jakie mogłeś widzieć.
Niestety nadal nie umiem wstawiać zdjęć, bo bym Wam pokazała wczorajszą „lodową” magnolię.
Ciekawe jak będzie dzisiaj z pogodą? Ja plackiem leżę i niewiele stąd widzę
Spacerek cudny;)
A magnolia Jo…ech, u nas aż takiego śniegu nie było, moja magnolia w tym roku postanowiła jeszcze nie zakwitnąć, ale pewnie gdyby miała jakiekolwiek kwiat to też by nie przeżył i byłoby mi bardzo żal. Tulipany trochę przemroziło, wszystkie jak jeden rano stały z główkami pochylonymi do ziemi, ale wszystkie się podniosły i kwitną dalej.
Ciekawa jestem, co znajdę u siebie, jak już uda mi się zejść na dół?
Jo, bez martini nie schodź!
Słuszna uwaga!
Dzień dobry

U mnie na razie jeszcze ciepło, ale na dziś zapowiadają grad… nie wiem, czy śnieg nie jest lepszy
No to fajrant. Może dzisiaj nic się nie zdarzy takiego jak wczoraj?
Ja też wróciłem do domu. Jest dobrze
To świetnie. Czy może jakieś szczegóły, czy też to nieistotne?
Nie, nic dramatycznego. Po prostu w domu jest miło…
W związku z pewną zbliżającą się rocznicą popełniłem prywatne pięterko powyżej. Zapraszam do zajrzenia tam (koniecznie po zalogowaniu). Dyskusje na wszelkie inne tematy będziemy kontynuować tutaj
Dobranoc…
W tym tygodniu widziałam pierwsze koliberki!!!

Trochę wcześnie jak na nie… co biedulki będą jadły? Jeszcze nie ma tylu czerwonych i żółtych kwiatów, bo tylko takie kolory je przyciągają…
A dziś byłam świadkiem, jak jakiś nieduży drapol (chyba krogulec zmienny) usiłował złapać wiewiórkę
To trochę za duży łup jak dla niego… Samce dorastają do 30cm, a samice nawet do 37cm. W sumie to nie jest dużo i nic dziwnego, że wiewiór tylko się okręcił dokoła gałęzi i nawiał
Chciałam zrobić zdjęcie, ale ptaszysko ukrywało się w gęstych gałęziach i na zdjęciach mam tylko czarne plamy w gąszczu. To się nie nadaje do pokazania
A szkoda… 
Dzień dobry. Brrr zimno.
Witajcie!
Zimno, wietrznie – ale przynajmniej nie pada!
Komuś czegoś?

Tak! Ciacho! Cześć
Lubię ciasteczka. I nie tylko!
Kawy, naturalnie! Edit: Oczywiście: „Poproszę”. Tak to jest, jak człowiek jeszcze nieobudzony do końca.
Ja też jeszcze śpię. Dobrze, że ekspresik automatyczny.
Dzieńdoberek
nadobniczek!!
Bardzo proszę o przekierowanie zza Wielkiej Wody tych ślicznych, nadobnych
Dzień dobry. Kolejny słoneczny, chłodny dzień za oknem.
Właśnie to „chłodny” nie bardzo mnie cieszy…
„Chłodny” oznacza (m.in.) „nie mroźny”
Ach ta gramatyka pozytywna…
Aha, a propos „wycieczki” – dzisiaj w nocy wybywam i będę z powrotem we wtorek. Zobaczę, jak będzie z netem i Wyspą w trakcie.
Dzień dobry.
Kawka już druga a obudzić się dalej nie mogę.
Brrr, kto podprowadził wiosnę?
Materiał przedstawiony przez Miralkę , nam leniom , jest piękny obrazowo , ale i opis pozwala na uzupełnienie wiedzy o przyrodzie ….” Gdybyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna , nie znajdziemy go nigdzie , jeśli nie mamy go w sobie , to o ludziach takich jak Miralka pisał znany przyrodnik Waldo Emerson . Kłaniam się i dziękuję za kolejną pracę , która przybliża nas do autentycznego świata przyrody w którym warto żyć , bowiem człowiek jest wyjątkowym drapieżnikiem , który najbardziej nienawidzi i niszczy osoby własnego gatunku …
Dziękuję Maksiu za tak pochlebną opinię
Trzeba patrzeć sercem, to się ich zobaczy i rozpozna bez trudu 

Troszkę więcej optymizmu!!! Na Ziemi jest więcej pięknych ludzi, tylko oni są cisi i tak ich nie słychać… nie każdy jest drapieżnikiem i nie każdy ma w sobie nienawiść do innych
Świat jest piękny!!! I życie jest piękne, usłane różami… a że róże mają kolce… to nas często coś kłuje i dolega
Miral, tak pięknie napisałaś, że po prostu musiałam przesłać Ci buziaka;-)

Dzień dobry
I z tego cieszę się niezmiernie 
Zapowiadane gradobicie nas ominęło
Ominęło Was (?) gradobicie i jesteś w dobrym nastroju, to może przytoczę wypowiedz znanej postaci anglojęzycznej Churchilla nt. zwierząt : ” Psy patrzą na nas z szacunkiem , koty z pogardą , a świnie – jak na równych sobie ” Coś z prawdy w tym jest ….
Maxiu, koty tez umieją kochać swoich ! Wprawdzie mówi się, że psy mają panów, a koty służbę, ale ja w to nie wierzę. Mam pewne doświadczenia
Jak tu dzisiaj sympatycznie .Zawse jest ale dzisiaj – chociaż wiosnę ktoś ukradł to jakoś tak ciepło na wyspie. Za serce łapie
Yyy…
U mnie właśnie pizza. Wcześniej były mielone. Boję się zapytać, co chcą jeść jutro…
Ja się nie pytałam .Robiłam co mi do głowy wpadło . I tak mam do dzisiaj…
Zakupiłam angielski do nauki. Jak myślicie czy ja jestem się jeszcze coś w stanie nauczyć??
Ależ oczywiście! Mama Quackie w wieku emerytalnym nauczyła się włoskiego, wcześniej znając zaledwie pojedyncze słowa i zwroty.
Mówisz?
Czyli jest dla mnie nadzieja?
Ależ oczywiście. Dum spiro – spero.
No wiem. Głupio zrobiłam. Ratuje mnie tylko wytłumaczenie autystami-co-to-wszystkiego-nie-jedzą
Dobry wieczór. Fajrant i przerwa (również na pakowanie przedwyjazdowe).
I mnie zmogło. Chyba też pójdę pod kołderkę….
Spokojnej obu Paniom.
Dobranoc.
Bardzo wczesne dzień dobry. Pewnie jeszcze wrócę pod kordełkę, ale skoro mnie kot obudził to przynajmniej nastawię ekspresik. Niech czeka na pierwszych spragnionych

Dzień dobry. Tak przy okazji wstałem z psem około 4.00. Jakaś masakra to jest.
Eee tam, proszę Pana… Ptaszki o tej porze, to już mocno dzioby drą
Słoneczne, acz mroźne dzieńdoberek

Ukochany, umiłowany… piąteczek !!
Sikorki od rana zaglądają na taras. Czy należy, jeszcze, je dokarmiać
Według tego co piszą znawcy ptaków, nie powinno się już dokarmiać… Ale mnie też jeszcze zostało trochę ziarna, to im podsypuję
Do jesieni może zapleśnieć, czy jeszcze co… 
i fajeczka! Dla zdrowotności, a co!
Ale gołąbeczków nie duś!
O rany! O tak nieprzyzwoitej porze wstawać? Brrrr…..

Witajcie!
Witajcie. Mnie dziś odbiło. Wstałam jak nie wiem co tak wcześnie. Już po kawce i po papierosku . Batalia na cały dzień nakręcona. Mogę zaczynać dzień.
Mam wściekły plan zrobić to czego nie zrobiłam przed świętami….
Hihihi… to widać mnie i Quacka los ustrzegł!
Dzień dobry!
Została jeszcze kropelka kawy?
My jednak jesteśmy nienormalni: gadać do 3, wiedząc że budzik zadzwoni o 6.30. Jak dobrze, ze to piątek. Oby do 17….
Bywają takie noce. Odsypia się długo, ale jeszcze dłużej się miło wspomina!
A daj spokój, u nas tak jest codziennie. Niby dobrze, rozmowy są niezbędne, ale z drugiej strony te wieczne cienie pod oczami, te hektolitry wypitej kawy nie służą nikomu…
Brzmi znajomo…
;-P
O rany – melduje, że wykonałam plan. Jesu jak mi dobrze…
Zazdroszczę.
Bo mi źle i na dodatek mam gigantycznego lenia.
Dzień dobry

Słoneczko już świeci, chociaż na mapie pogody jest duże zachmurzenie. Widocznie TE chmury jeszcze nie nadciągnęły
Dobranoc Państwu.

My to kurde mamy motoryzacyjnego pecha
Ktoś przywalił w samochód męża i wgniótł zderzak
I świnia po prostu zwiał. Nie ma świadków i nikt nic nie wie… a my znowu będziemy musieli zapłacić
Czy to nie jest wkurzające? 
Czysty obłęd!!! Jakbyśmy nie mieli na co kasy wydawać…
Moje samochody były tak „bite” już 4 razy, a teraz małżonka. Zaparkowane prawidłowo, bez kierowcy w środku. A ubezpieczenie ściąga z nas za naprawy
Współczuję straty nerwów, czasu i pieniędzy…
Dziękuję za współczucie, Zoe
Najbardziej to chyba tych nerwów szkoda…
Czasem miałabym ochotę brzydko zakląć. Buźka Mirelko, szkoda Cię dla takiego cwanego chama…
No to ja dzisiaj ponad planowo popełniłam jeszcze kilka rzeczy no i już planowo odpływam powoli pod kordełkę
Chyba idę spać. Dobranoc.
…bry
Zła jestem.
W sensie, że wściekła, nie niedobra.
Witajcie!
Mimo niepogody ranek rozśpiewany, i bardzo dobrze! Najważniejsza jest pogoda w nas, a jak jeszcze wizualizuje się jako piękna kobieta, to jeszcze lepiej!
Od wczoraj nie mogę wyjść ze zdumienia ale i zgorszenia : znajoma dziewczyna pracuje w policji, ma dwoje dzieci, zarabia niewiele, więc znalazła sobie dodatkową pracę; sprzątała jakieś biuro, legalnie. Szefostwo świeżo zobowiązało pracowników policji do niewykonywania prac, które szkodzą powadze urzędu. Zobowiązanie jest pisemne. A jakie to prace ? np. sprzątanie!
Do tej pory myślałam, że uczciwie wykonywana, uczciwa praca jest szacowna. Widać jestem z innej epoki. I nie mogę wyjść ze zdumienia, że coś takiego mogło komuś przyjść do głowy.
Jasne, że dziewczyna szuka teraz sprzątania w prywatnych domach, bo za 2,5 tys. nie utrzyma trzech osób. Szlag może trafić na takie ” pany”….
Czyli klasyka: żyć się za te pieniądze nie da, ale za dużo, żeby umrzeć.
Skąd ja to znam…
Ciekawe, czy komendy sprząta zewnętrzna, mniej godna firma?
Odkryłam genialny antydepresant.

Świeży chlebek. Takież masełko. Miód z domowej pasieki. I twaróg-marzenie!
A tak w ogóle zauważyłam, że jak człowiek dobrze poszuka, to i w Biedronce czy innym Piotr i Paweł znajdzie porządne wyroby. Na przykład ten nasz twaróg – nie mogłam uwierzyć, że coś takiego można kupić w naszym sklepie. Zresztą podobnie mam z mięsem i rybami. Bardzo dobrej jakości. Owszem, bywa że droższe, ale ja wolę zjeść mniej i rzadziej, ale prawdziwe, niż do wypęku nafaszerowane czym się da. Chyba okres nieokiełznanego konsumpcjonizmu mam za sobą.
[nie dotyczy torebek, butów i Martini Prosecco!]

Jak tylko uda mi się zastać podczas rejsu na ryneczku w Mikołajkach pewnego starszego pana, sprzedającego miód z własnej pasieki, zawsze dwa słoiki wędrują do Krakowa. Zresztą na Mazurach w wielu miejscach można kupić dobry miód.
Niedawno zresztą żona przywiozła również rewelacyjny miód z Truskawca
A do dziś pamiętam, jak (chyba w 97-mym?) włóczyliśmy się z córką po Bieszczadach i w miejscowości Żubracze trafiliśmy na chwilowo nieczynny ośrodek wakacyjny dla młodzieży trudnej – przerwa międzyturnusowa. Z tego powodu czynny był tylko barek „U Czarodziejki”, w którym zostaliśmy poczęstowani płatami twarogu polanymi miodem (wszystko miejscowego wyrobu, rzecz jasna!) i do tego herbata parzona z bieszczadzkich ziół!
Pamiętam z dni minionych gorące bieszczadzkie mleko, które dała nam gospodyni. W życiu nie piłam mleka pachnącego ziołami. a było tak pyszne, że do dziś je pamiętam, choć nie jestem smok-mlekopij

Mlekopijem nazywałam swoje dziecko, które bez mleka nie wyobrażało sobie życia.
Mądre dziecko

Uwielbiam mleko w każdej postaci. To z grubym tłuściutkim kożuszkiem – też
Błeeee, nie dość,że mleko, to jeszcze kożuch ! Mleko jako dodatek do kawy lub herbaty może być.I jeszcze z miodem jako lek na bezsenność.
No. chyba, że zamieni się w jogurt
I to pewnie jeszcze w grecki
Co się dzieje w damskim świecie Madagaskaru ? Dyskusja o gołąbkach z ryżem , o jakimś mleku ze śmietanką i kożuchem i ani słowa o upiększaniu swojej urody … A sprawa jest ważna ,bowiem już przed wiekami rzymski filozof Owidiusz, wydał pewną opinię nt. damsko- męski : Kto po wzięciu pocałunku , po dalszy ciąg nie sięga , godzien stracić to co zyskał , stary , głupi niedołęga…Jak widać , mimo upływu wieków , nic w tych sprawach się nie zmieniło ….
Jakby co.. to se idę. W piernaty

Bożenka kordełkę podrzuci
Dobrej nocy Szan.Państwu.
Uff! Dzień już się kończy, a ja nawet nie zdążyłam się przywitać


To powiem niedzielne dzień dobry
Na usprawiedliwienie dodam, że kilka razy siadałam do kompa, żeby się przywitać i zagadać i zawsze coś (albo ktoś) mnie odrywało
W niedzielę ma być ładna pogoda, więc na pewno gdzieś się wybierzemy… jak zwykle nie za bardzo wiem gdzie…



A małżonek jak zwykle nie pomaga i mówi mi, że to ja jestem kierowcą, więc gdzie go zawiozę, to będzie dobrze
Muszę popatrzeć na mapę… może Indiana Dunes?
To od nas raptem trochę ponad godzinę jazdy samochodem (ok. 115km)…Bliżej niż do Starved Rock State Park
Zobaczymy…
Dzień dobry i zapraszam na pięterko