*
Zmieniał się język a my razem z nim.Przypomnij.
Kiedy miałes lat dziesięć jak wąsaci rozprawiali klepiąc konie
Albo ładując rusznice, jak śpiewała gitara
Na ganku za olszyną. Albo i ci drudzy
W twoim wieku młodzieńczym, pokpiwając z tamtych,
Nowocześni, zapalczywi, na estradach. Wszyscy oni
Są już zrównani, wachlarz, znak Pogoni, trąbka myśliwska,
Model dynamomaszyny leżą u ich wezgłowia
I Jakub Jasiński porozumiewa się jak umie z Lilian Gish gwiazdą filmu,
Mową grzechotliwą, bardzo staccato.
Ale obłoki jak płynęły tak płyną
Porównywane do coraz to nowych rzeczy dotykanych ręką,
Do zasłon jedwabnych, draperii z aksamitu, piór,
I siła która spaja mężczyzn i kobiety
W szekspirowskiego zwierza z dwojgiem pleców
Pozostaje sprawą ciemną, jakiekolwiek nada się imiona.
A Jeżeli w letnią noc łódki na jeziorze
I niegłośną pieśń, trzymanie się za ręce
Zachowuje twoja strojna i ginąca pamięć,
Ani takie to było jak raz się wydało
Ani takie jak teraz układasz w opowieść.
Czesław Miłosz
Dzień dobry ponownie :)))) Czesław Miłosz metodą chybił – trafił ? … tak jakoś mi wyszło…. :))))
.. wierszyk o tum co zmienne i co niezmienne?:))) Odkrywczy? :))))) Wcale przecież …. :)))
Dzień dobry! Świat się zmienia, a z nim język, dlatego pamiętam, że moi śp. Dziadkowie mówili “inaczej”, nie tylko pod względem regionalnego akcentu, ale i słownictwa – no cóż, rocznik mocno przedwojenny w obu przypadkach. Ciekawe, jak moje dzieci odbierają SWOICH dziadków?
To jest ciekawe, co mówisz Kwaku….. w zasadzie dzieci mówią tak, jak rodzice… na początku przynajmniej… później bywa z tym róznie, ale chyba całe otoczenie wpływa na nasze słownictwo… przeczytane ksiązki, filmy, prasa, a przede wszystkim środowisko i wykonywany zawód….. tak sobie gdybam :)))
A pewnie, że tak, po drodze jest jeszcze dojrzewanie i młodość, w tym zmienny, nieprzewidywalny slang młodzieżowy z okresu szkoły i studiów. Kiedyś przy okazji dyskusji pod tekstem uświadomiłem sobie, ile weszło do mojego (naszego rodzinnego) języka wyrażeń z powieści Broszkiewicza “Bracia Koszmarek, magister i ja”; oczywiście nie tylko, ale przy tamtej okazji akurat te słowa czy frazy wyszły na pierwszy plan : )
Dzień Dobry.:)))Nie tylko język się zmienia a my z nim. Po latach innego wymiaru nabierają zdarzenia. Nie tylko dlatego, że często te dobre na dobre nam nie wyszły a złe na złe. Pamięć zawodna zmienia obraz minionej rzeczywistości w zależności od tego też kto w niej uczestniczył. Często, zwłaszcza przy okazji spotkań rodzinnych, wspominamy co było. Jakże często nasze wspomnienia się różnią. Bo przecież było inaczej, pamiętam.:)))
Witaj Jaśminko… to prawda, wspomnienia mogą sie różnic, ale przecież nie sprawy podstawowe….. te z drugiej części wiersza Miłosza :)))) *
Dzień Dobry.:)))Nie tylko język się zmienia a my z nim. Po latach innego wymiaru nabierają zdarzenia. Nie tylko dlatego, że często te dobre na dobre nam nie wyszły a złe na złe. Pamięć zawodna zmienia obraz minionej rzeczywistości w zależności od tego też kto w niej uczestniczył. Często, zwłaszcza przy okazji spotkań rodzinnych, wspominamy co było. Jakże często nasze wspomnienia się różnią. Bo przecież było inaczej, pamiętam.:)))
To ja już wolę Rydla niż Miłosza!:(
DzięDobry:))) Rydel jest znacznie lepszy od Milosza, szczególnie na wiosnę przy uprawie ogródka :)) 7X b(-101) i tak dzisiaj było nieźle :)))
:))))))))))) Witaj Stateczku…. widły amerykańskie tez niezgorsze :)))
Cześć, Stateczku:)) Zliczasz sukcesy naszego gospodarza??:)
Małomówność nas napadła czy Miłosz nie jest zachęcający ?:)))
Miłosz nie jest IMHO zbyt zachęcający, ale nas hamuje raczej nieufność niż wzmożona małomówność :))..czy może małopisność? No to ja pisnąłem 🙂
HOWGH!, Tetryku.:)))Bardziej rozwijać się nie będę, bo bloga nie ma, chociaż nic mu nie jest. Niech nas nie zwiedzie brak postów.:)))
Witaj, Jasminko:))) Choć burza huczy wkoło nas, do góry wznieśmy skroń…!Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-101)
Uuuu!! Czyżby?? No no, cztery minuty i już mogę pisać? Żeby mu tylko to tempo nie zaszkodziło na cóś…:)
Witaj, Jasminko:))) Choć burza huczy wkoło nas, do góry wznieśmy skroń…!Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-101)
Ot, znowu zdurniał!:((
…… nałogowo kochany, nałogowo… a to się trudno leczy :))))
:)) Wiedźmineczko, może by tak jakieś egzorcyzmy? Quackie zdaje mi się kiedyś pisał, że on potrafi?:)Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-102)
:)) Wiedźmineczko, może by tak jakieś egzorcyzmy? Quackie zdaje mi się kiedyś pisał, że on potrafi?:)Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-102)
Obawiam się Senatorze, że to nie jest siła nieczysta, tylko straszna niedoróbka Omleta…. a na to egzorcyzmy nie pomagają….. :(((( niestety….
Przeczytać pozwoli i tylko raz było b (-101)…. a do pisania zaczynamy od nowa …. a jak wejdzie , to sie zdziwię :)))
oj…. stupor mi zagraża :)))))
W zasadzie można zrobić zakłady kto kogo przetrzyma: Omlet nas, czy my Omlet ? :))))
Witaj Wiedźminko, bo się tak złożyło, że się z Tobą dzisiaj… nie pisnęłam:)))
Wieczór dobry… żeby nie było, że mnie nie było.. bo nie tak to było, jak się wydawało.. :)))
Dobry wieczór przyszłam powiedzieć, ale widzę, że poszliście spać z kurami, więc powiem tylko spokojnej nocy i kolorowych snów. Jutro postaram się tu zajrzeć przed wyjazdem, żeby życzyć Wam pięknego dzionka.
Miło, że znów zajrzalaś Bożenko ….. nie wszyscy poszli spać, niektórzy jeszcze pracują :)))) Jutro ” pożyczę” Ci udanego wyjazdu:)))
Ogólnie nie jest źle…:))) Na wszelki wypadek.. Dobranoc.. z kolorowymi lub bez..:)))
No i wiadomo.., że to ja.. tylko inną ścieżką:))))
Przeczytałem tekst pod katem występowania nowych słów, typu “ubogacenie”. Sto lat temu, te same słowa były w obiegu. Jezyk sie więc nie zmienia. Inaczej formułujemy zdani, bawimy słowami a jak to ktoś potrafi złozyć układnie idaj Boże mądrze, to staje sie poeta a nawet autorytetem. Poezja – moim zdaniem- to dawny styl rococo wobec języka prostego, komunikatywnego. Np. takiego jakim sie posługiwał Hemingwey.W stylu rococo najlepiej wypadały kokoty, i poezja
Cześć, niebywały Markizie! Czyżby wiosna wygnała cię z gawry? :)))
Witam. Cięzko sie tu przedrzeć, a jeszcz trudniej coś napisać.
Dziś i tak jest fantastycznie – wręcz “nieznośna lekkość bytu” 🙂
Witaj Markizie….. słowa zmieniały też swoje znaczenie… bo język jest żywy, coś wypada z obiegu, coś wraca lub się przyswaja…. :)) całe mnóstwo słow w naszym języku ma też zagraniczne pochodzenie, a ostatnio szalenie sie anglicyzujemy, prawda ?:)))
Dobry wieczór! To się nazywa późne lądowanie : ) Tym bardziej, że wcale jeszcze nie skończyłem pracy; przypomniał sobie o mnie stary klient i mam małą rzecz do zrobienia na wczoraj. Ale na tyle przyjemną, że mogę położyć się na Wyspie i pomyśleć nad nią tutaj : )))
Witaj Kwaku ! Wygodnie Ci na tym złotym, wyspowym piaseczku ? :))) Wieczorem jakoś łatwiej …. :)))
niech więc myśli Ci się miło i efektywnie :)))
Wygodnie! Leżaczek sobie rozstawiłem, palma nad głową szumi, obok stoi przenośna lodówka z drinkami : ) myślenie idzie, aż miło, a zaraz i pisanie.
Dzień dobry:))) No no, konserwowali nas aż miło! Ja to chyba w tomacie jestem:((
Nie no, poszło jak po maśle! Znaczy – w oleju jestem!:)))
Ludzie!!!! blog nam normalnie chodzi! Chodzi?? Szaleje!! Hej, publikować wszyscy wszystko, wszak żyjem tylko raz!! Za kilka dni sparaliżuje nam na nowo Omleta i będziecie wstrzemięźliwości żałować!!:)))
Dzień dobry!!! Nie przesadzaj, Senatorze, bo ja mam jeszcze trudności, ale jestem pełna nadziei, że zanim wrócę i tu przyjdę to miną wszelkie utrudnienia, czego Wam i sobie życzę.
Dzień dobry:))) Przełamuj trudności, przełamuj!!:)
Dzień dobry. Twój entuzjazm Senatorze jest w pełni uzasadniony. Blog znowu funkcjonuje jak przed wojną. Uczczę chyba tak znamienitą okazję jednodniową abstynencją całkowitą. A niech tam, poświęcę się. Oczywiście abstynencja nie dotyczy rytualnej kawki i mentoska. Aż taki masochista to ja nie jestem:)))))
Cześć, Stan:)) Nagła abstynencja może nielicho życie skomplikować, może poświęć się odrobinkę mniej?:)
Może moja deklaracja, wynikająca z miłego zaskoczenia jakie nam zgotował nasz nieoceniony Omlet, była może zbyt pochopna ale “słowo się rzekło, kobyłka u płota”. Przyjdzie pocierpieć. Ale za to ile radości będzie, gdy czas umartwień się skończy:)))))))
Będzie to radość o poranku, czy po trzynastej??:)
Mam nadzieję (chociaż mówią, że to matka głupich), że będzie coraz lepiej bo u mnie się też poprawiło od rana. Rano omlet nie chciał zaskpczyć, później ruszył jak czołg, teraz sunie jak harley. Oby tak dalej.
Dzień dobry:))) Proszę, tego trzeba było Onetowi, czyli: konserwacji:))) Poranne świergotki na miejscu, znaczy dzień zapowiada się udany, bo to i środek tygodnia i kawka z mentoskiem z rana i coś na pokrzepienie serc kole 13..:)))
http://youtu.be/JFrUmBewTYUKu pokrzepieniu serc już teraz Wam mówię – WIOSNA!!! Coraz cieplej, a ja tę przyrodę jeszcze dziś będę podziwiać na wsi! Hurrraaaa!!!!!!!! Bywajcie Kochani :-)))
Ku pokrzepieniu serc :)))http://www.youtube.com/watch?v=jJxqJsdZAWU&feature=fvwrel
Dzień dobry, Pani:))) Konserwacja to grunt!!:)Łooooo!! Nici z konserwacji??? Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-101)
Dzień dobry Panu:))) noo i ponoć należy dbać o konserwację gardła w szczególności:))))
Tak jest!! Smarować, smarować. Kto smaruje ten jedzie, no nie??:)))
Dzień dobry! Wchodzę wczoraj wieczorem na Wyspę, ledwie dwa komentarze opublikowałem, a tu bęc, północ i Onet zamknął wjazd. Nowy asfalt kładli? Piasek odkurzali? Palmy myli (na wiosnę)? I tak po nocy??? a ja myślałem, że tylko mnie się tak zdarza!
Witaj, Mistrzu Quackie. Wieść gminna niesie, że słynni inżynierowie z działu technicznego Omletu sprowadzili nocą (pod opieką rodziców, oczywiście) nieletnich speców od internetu i ci im w pocie czoła, pomiędzy jednym batonikiem a drugim, całe ustrojstwo wyrychtowali na glanc! Dziwowały się ponoć dziecięta jakim cudem amerykański demobil z czasów wojny secesyjnej jeszcze łazi, ale zrobiły co mogły! Efekt widoczny!:)
PS Mogły się szczeniaki lepiej postarać!:(( Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-101)
: )))) Wcale by mnie to nie zdziwiło! U nas jest tak, że na razie Juniorzy wołają do różnych problemów komputerowych mnie, ale coraz rzadziej, mnie się czasem zdarza, że pytam o opinię albo poradę, jak coś wykonać. Z kolei Pani Quackie prosi o pomoc coraz częściej Juniorów, zwłaszcza jak ja jestem niedostępny. Sprzęt z czasów wojny secesyjnej kojarzy mi się z wodnymi organami, które wesolutko przygrywają Yankee-Doodle : )))
U mnie od zarania dziejów wykorzystywany w tym celu był zawsze młodszy syn! Po zakupie czegoś nowego dostawał do ręki instrukcję, czas na opanowanie nowych zadań, a następnie naumiewał mnie i Senatorową uproszczonej wersji posługiwania się nabytkiem. Wprawdzie oboje wykorzystujemy zwykle 1/5 funkcji naszych mechanicznych przyjaciół, ale przynajmniej bez okrzyków – jasna cholera, co tu w tej instrukcji napisali i czy to na pewno po polsku!?
Tak, instrukcje są najczęściej tłumaczone z języków obcych, a przekładem niestety nie zawsze zajmują się osoby kompetentne. Mnie dwukrotnie proponowano przekład instrukcji do dość specjalistycznego oprogramowania i zawsze odmawiałem – jak mi się omsknie pióro przy przekładzie biografii, to wstyd, ale niewiele poza tym, natomiast jeżeli przez moją ewentualną niewiedzę, nieświadomość lub brak kompetencji ktoś straci kawał wykonanej pracy, albo, co gorsza, uszkodzi sprzęt, to już gorzej; poza wszystkim to pachnie sądem i odszkodowaniem.
No tak, ale Ty masz skrupuły, a połowa tych “przekładców” (bo nie – tłumaczy), nigdy tego pojęcia nie znała!:(
Myślę, że to może być również kwestia pieniędzy, proponowano mi dobrą stawkę za przekład takiej instrukcji, a taka stawka działa na skrupuły jak płyn do czyszczenia, a osoby bardziej uzależnione od klientów mogą też stanąć wobec alternatywy “Robisz ten przekład, a jeżeli nie chcesz, nie dostajesz już od nas zleceń”.
Hmmmm…argument niezły! To nie szantaż, ale też paskudztwo!
Dlatego taka ważna jest dywersyfikacja klientów; jak się ma jednego, choćby najlepiej płacącego, to prędzej czy później zaczyna mieć fanaberie, żądać zniżek, kręcić nosem etc. Przynajmniej w reklamie tak jest. A już szczytem wszystkiego jest numer, za który przestałem współpracować z jednym z klientów, i mimo późniejszych propozycji ponownej współpracy – trzymam się od niego z daleka: “Nie sprzedałem tej oferty, więc tobie też nie zapłacę”.
Gdzie Wiedźminka??? Neta nie zapłaciła??
Może znowu ma babciogodziny, albo kawę znowu wylała?? Tfu, tfu, na psa urok, ale ja mam pomysły!:(((
Może znowu kawę wylała??:(( Fuj, na psa urok, ale ja mam pomysły!:(
M.O.Ż.E Z.N.O.WU. K.A.W.Ę W.Y.L.A.Ł.A?? A.L.E J.A M.A.M P.O.M.Y.S.Ł.Y, N.A P.S.A U.R.O.K!!!
4…..Już nie trzeba…. wszystko co mokre trzymam z dala od lapcia, a nawet ślozy w chusteczkę zbieram :))))
:))) Nie daj Boże..:)))))
3. Tamto to był wcale zacny koniaczek Senatorze…. :)))) a babiogodziny za jakies pół godziny mnie dopadną :))))
A tak wiwogóle to co się ten Miłosz wąsatych uczepił, a??:(
1.
Senatorze, czyżby coś nie tak? Ja dzisiaj wrzucam komentarze najdalej przy drugiej próbie; wydaje mi się, że taka sytuacja jest w miarę akceptowalna?
Aaa, już widzę, co się dzieje. Publikują się komentarze, ale z opóźnieniem, jak wpisy blogowe, co to “będą widoczne w ciągu 5 minut”!
A gdy Omlet zatrzymuje komentarze na kilka minut by je później serią opublikować?? Chyba, że to mój komp, ale wszystko inne dziala normalnie!
Zaraz zobaczymy, odpowiedziałem na Twój post trzy minuty temu, tj. wg mego zegara o 15.23
Dopiero teraz widzę swoje komentarze i Twoje, Senatorze, odpowiedzi. To jaest jakieś 10-15 minut opóźnienia w publikacji : ((
Hm, tu jest 15.24! Czyli Omlet zatrzymuje czas!:)) No no, wehikuł czasu…..marzenia się spełniają?:))
Nie wiem, Senatorze, czy zauważyłeś, że na stronie głównej bloga ilość komentarzy w nawiasie pod komentowanym wpisem zmienia się zaraz po napisaniu, zgodnie z prawdą, tylko żeby je przeczytać, na podstronie wpisu, trzeba czekać ten kwadrans czy coś koło tego.
Nie zwróciłem uwagi, ale zaraz sobie przypilnuję! Wygląda na to, że znowu nocna robota dział techniczny czeka..:(
Omlet znowu świra dostaje. Czterech kolejnych postów nie chciał zamieścić, a później serią je posłał!
No, następny też gdzieś przepadł!:((
Dzień dobry ! :))) Wieczorem Omlet nie pozwolił mi zapalić lampki….. sie konserwował…a od rana biegam w sprawach bardziej i mniej urzędowych. ! Jeszcze tak nie było, żebym się witała po południu … :))))
2. Pierwszy sie nie pokazał, a tłumaczyłam sie z niezapalonej lampki ( konserwacja !) i porannej nieobecności :((
To ja zajrzę za 20 minut i zobaczę, czy moje wiekopomne wpisy się odnalazły :))))
Aha, znowu świruje? Onet?? :))))
Miłoszowi ” wąsaci ” to pewnikiem jacyś kawalerzyści byli …. albo myśliwi, jak sam pan Prezydent :))))
Dzień Dobry.:)))Widzę, ze konserwacja śródnocna pomogła i wszystko śmiga aż niemiło.:)))A teraz zaczekam na reakcję onetu. Wejdzie, nie wejdzie. W międzyczasie pójdę do sklepu, coby paznokci do łokci z nerw nie poogryzać.:))))Jest 16:53
No proszę….. namyśla się ten Omlet czy może cenzuruje wpisy ? :)))))… jak dotąd puszcza bez białych plam……..:)))) :
Witam, Madame:))) Jeszcze nam tylko cenzury brakuje, jakby mojej własnej autocenzury było mało! Toż jak ja bym sobie tu tego Omleta niemnożka nieprylicznym słowam parugał, uch!!:)
Idę więc spokojnie na plac zabaw z wnuczką ukochaną i będę ją asekurowała….. :)))) a do wieczora może to opóźnienie zniknie ? :))
Wpuściło, pójdę więc za ciosem i obok tematu, aczkolwiek w związku z.:))) Literatura komiksczna. Krótko obwieszcza księgi wieszcza. Znacie? To posłuchajcie.:))) Ku uśmiechowi wspólnemu.:)))http://www.youtube.com/watch?v=pUcOds-_YoU
Witaj Jaśminko ! :))) pilnie wysłuchałam i myślę, że powinnyśmy to zarekomendować Markizowi , jako unanemu i wybitnemu miłośnikowi poezji konkretnej :))))
By temu Onetu kto w końcu mordu nabił!:((
Proba telefonu:)))
Dziala:))
A na mój post do Wiedźminki już pół godziny czekam:(
Hmmm, wpis alli z 18:30 widzę już o 18:35… Znormalniało?
Się zaryzykuje i się sprawdzi!
Znormalniało, jak cholera!! Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-101)
Znormalniało, jak cholera!! 1.Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-101)2.Przepraszamy, wystąpił błąd …Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę.Opis błędu: b(-101)
Coby nie mówić /pisać/ jest lepiej niż było i z tego się cieszmy, bo na pewno jutro będzie – znakomite. Żeby nie rzec idealnie.. Dobrej nocy:))))
Uśmiechnij się! :))http://www.youtube.com/watch?v=xKAJcRzHyps
Witaj Tetryku :))) nie sposób się oprzeć wezwaniu tej, ongiś prześlicznej, pani Stanisławy :)))))
Dobranoc:)))
Zaryzykuję i nie zapalę jeszcze lampki, może dziś w nocy nie będzie uporczywych zabiegów konserwatorskich ? :))))
Dobranoc również! : )
Dobranoc…. lampka zapalona, swieci pogodnie , a ja ziewam i zasypiam ( omal )….. więc śpijmy na zdrowie :))))))
O!