Odwiedziło nas

  • 4 617
  • 121 222
  • 82 895

Kalendarz

lipiec 2011
P W Ś C P S N
« cze   sie »
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031
Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Slideshow

Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Również bez

Irenka o jakiej Wam się nie śniło

Młodość upłynęła jej na pokornym oczekiwaniu tego, coprzyniesie los. Odkąd stanęła na nogach, wiedziała, że jej powołaniem jestżycie zakonne. Taka była tradycja rodzinna – pierworodny na księdza, pierworodnado zakonu i cała rodzina była urządzona.

Błędem byłoby wspominać, że dziewczę pogodziło się zeswoim losem – ono tego losu niecierpliwie wyczekiwało. Wrodzoną niecierpliwośćkoiła Irenka modłami. Porannymi, południowymi i wieczornymi.

Martwiła się o wszystkich i za wszystkich się modliła,a wymodliwszy szczęście dla innych, martwiła się o to, że nie ma się o comartwić i modliła by znowu móc się martwić i modlić.

Ten przydługi wstęp powstał wyłącznie w jednym celu –abyście sobie uzmysłowili, że modliła się na okrągło.

Wracając pewnego dnia z wieczornych modłów spotkała nagościńcu pięciu młodych ludzi rodzaju męskiego. Niezwykle wprost uprzejmych,nadskakujących, komplemenciarzy. A jacy byli szarmanccy i delikatni! Krótkomówiąc – spotkała pięciu lokalnych dżentelmenów. Od spojrzenia do słowa, od słowado gestu – spadło na Irenkę zauroczenie i pozwoliła sobie na niekontrolowaneporywy z wszystkimi pięcioma młodzieńcami. Czego porywy? No powiedzmy, żeserca.

Panie emablowane przez kulturalnych i ciepłychmężczyzn wiedzą, o kogo chodzi. Te, które nie miały przyjemności orazwykluczonych z tej przyjemności panów informuję, że jest to szkoła wołomińska.Przeciwieństwo szkoły pruszkowskiej. Nie wdając się w szczegółowe różnicepomiędzy obiema szkołami warto tylko odnotować, że szkoła wołomińska przypadłaIrence do gustu. Tylu kompletów, co ona się wtedy nasłuchała, to inna kobieta,i to ta po wariacku kochana, przez całe życie nie usłyszy.

Czy dziwi kogoś, że następnego wieczora wracała zmodłów tą samą drogą? Ku swojemu ogromnemu szczęściu stwierdziła, że młodych dżentelmenówbyło o dwóch więcej. By was nie narażać na stres – podsumuję. Razemsiedmiu. Trudno dziś ocenić, czy to dzięki tym dwóm nowym, wybitnie sprawnym,czy też dzięki ogólnej ich magicznej liczbie, ale stało się – Irenka straciłaswoje wcześniejsze powołanie na rzecz zupełnie nowego. Coś ja natchnęło, że jużod teraz to ona musi być kochana przez jak największą liczbę mężczyzn.

Zapewne każda o tym marzy, ale Irenka – osobaprostolinijna i bezpretensjonalna – nie wstydziła się ani wcześniejszegopowołania, ani tego zrodzonego ostatnio.

Trochę było w tym PR, trochę kokieterii, mniejsza ztym. Było. Zrobiła się gawędziarą seksualną.

Niestety nastąpiło coś, czego nie przewidziała. Otóżten seks tak się jej rzucił na urodę, że stała się pięknością. No normalnietaką, że mucha nie siada.

I chłopy się wystraszyły. Ochotę co prawda mieli, aleod ochoty większy był strach.

Potwierdziła się stara prawda, że kobieta pięknazostaje sama.

I tak oto piękna Irenka, obiekt uwielbienia wszystkichpanów i co poniektórych pań, szła przez życie w samotności.

Ale zrodzone z wiekiem uczucia macierzyńskie pchały jądo desperackich kroków. Skoro nie można było przygadać chłopa po dobroci, totrzeba było znaleźć sposób.

Wiemy, jaki jest niezawodny sposób na faceta? Wiemy.

Alkohol spra
wdził się i w tym przypadku. Najważniejszabyła dawka – w ilościach wykluczających świadomość, ale nie wykluczającychmożliwości zapłodnienia. Trochę z tym ostatnim było kłopotu, bo kawalerkapijała regularnie i niemało, a bimber niestety viagrą nie jest.

Nie wypada mi tu opisywać do jakich metod musiała sięuciekać Irenka, ale powiem wam, że na samą myśl się wzdragam.

Co nie oznacza, że nie skorzystam gdy będzie trzeba. Szlachetnieurodzeni tak mają, że nim rano powie tradycyjne „dzień dobry”, tradycyjnie wysusza butelkę wina. Samirozumiecie, mus to mus.

Wracając do naszej bohaterki – uporczywe starania Irenkizostały uwieńczone i uwiecznione kilkoma sukcesami. Bo i dżentelmenów wmiasteczku był dostatek. Jak w każdym. Córki śliczne, czyli wiadomo jaki los jeczeka. Powielą życiorys mamusi – najpierw mnóstwo miłości, a później pustka ibędą się musiały dobierać do meneli. Chyba, że któraś odważy się wcześniejoszpecić.

A sama Irenka? Fortuna potoczyła się kołem.

Irek prawiczek i na odwyku, więc odkąd są razem, wróciłojej pierwsze powołanie, a życie biegnie od pielgrzymki do pielgrzymki. 

No comments yet to Również bez

Leave a Reply to Incitatus Cancel reply

You can use these HTML tags

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>