Irenka o jakiej Wam się nie śniło
Młodość upłynęła jej na pokornym oczekiwaniu tego, coprzyniesie los. Odkąd stanęła na nogach, wiedziała, że jej powołaniem jestżycie zakonne. Taka była tradycja rodzinna – pierworodny na księdza, pierworodnado zakonu i cała rodzina była urządzona.
Błędem byłoby wspominać, że dziewczę pogodziło się zeswoim losem – ono tego losu niecierpliwie wyczekiwało. Wrodzoną niecierpliwośćkoiła Irenka modłami. Porannymi, południowymi i wieczornymi.
Martwiła się o wszystkich i za wszystkich się modliła,a wymodliwszy szczęście dla innych, martwiła się o to, że nie ma się o comartwić i modliła by znowu móc się martwić i modlić.
Ten przydługi wstęp powstał wyłącznie w jednym celu –abyście sobie uzmysłowili, że modliła się na okrągło.
Wracając pewnego dnia z wieczornych modłów spotkała nagościńcu pięciu młodych ludzi rodzaju męskiego. Niezwykle wprost uprzejmych,nadskakujących, komplemenciarzy. A jacy byli szarmanccy i delikatni! Krótkomówiąc – spotkała pięciu lokalnych dżentelmenów. Od spojrzenia do słowa, od słowado gestu – spadło na Irenkę zauroczenie i pozwoliła sobie na niekontrolowaneporywy z wszystkimi pięcioma młodzieńcami. Czego porywy? No powiedzmy, żeserca.
Panie emablowane przez kulturalnych i ciepłychmężczyzn wiedzą, o kogo chodzi. Te, które nie miały przyjemności orazwykluczonych z tej przyjemności panów informuję, że jest to szkoła wołomińska.Przeciwieństwo szkoły pruszkowskiej. Nie wdając się w szczegółowe różnicepomiędzy obiema szkołami warto tylko odnotować, że szkoła wołomińska przypadłaIrence do gustu. Tylu kompletów, co ona się wtedy nasłuchała, to inna kobieta,i to ta po wariacku kochana, przez całe życie nie usłyszy.
Czy dziwi kogoś, że następnego wieczora wracała zmodłów tą samą drogą? Ku swojemu ogromnemu szczęściu stwierdziła, że młodych dżentelmenówbyło o dwóch więcej. By was nie narażać na stres – podsumuję. Razemsiedmiu. Trudno dziś ocenić, czy to dzięki tym dwóm nowym, wybitnie sprawnym,czy też dzięki ogólnej ich magicznej liczbie, ale stało się – Irenka straciłaswoje wcześniejsze powołanie na rzecz zupełnie nowego. Coś ja natchnęło, że jużod teraz to ona musi być kochana przez jak największą liczbę mężczyzn.
Zapewne każda o tym marzy, ale Irenka – osobaprostolinijna i bezpretensjonalna – nie wstydziła się ani wcześniejszegopowołania, ani tego zrodzonego ostatnio.
Trochę było w tym PR, trochę kokieterii, mniejsza ztym. Było. Zrobiła się gawędziarą seksualną.
Niestety nastąpiło coś, czego nie przewidziała. Otóżten seks tak się jej rzucił na urodę, że stała się pięknością. No normalnietaką, że mucha nie siada.
I chłopy się wystraszyły. Ochotę co prawda mieli, aleod ochoty większy był strach.
Potwierdziła się stara prawda, że kobieta pięknazostaje sama.
I tak oto piękna Irenka, obiekt uwielbienia wszystkichpanów i co poniektórych pań, szła przez życie w samotności.
Ale zrodzone z wiekiem uczucia macierzyńskie pchały jądo desperackich kroków. Skoro nie można było przygadać chłopa po dobroci, totrzeba było znaleźć sposób.
Wiemy, jaki jest niezawodny sposób na faceta? Wiemy.
Alkohol spra
wdził się i w tym przypadku. Najważniejszabyła dawka – w ilościach wykluczających świadomość, ale nie wykluczającychmożliwości zapłodnienia. Trochę z tym ostatnim było kłopotu, bo kawalerkapijała regularnie i niemało, a bimber niestety viagrą nie jest.
Nie wypada mi tu opisywać do jakich metod musiała sięuciekać Irenka, ale powiem wam, że na samą myśl się wzdragam.
Co nie oznacza, że nie skorzystam gdy będzie trzeba. Szlachetnieurodzeni tak mają, że nim rano powie tradycyjne „dzień dobry”, tradycyjnie wysusza butelkę wina. Samirozumiecie, mus to mus.
Wracając do naszej bohaterki – uporczywe starania Irenkizostały uwieńczone i uwiecznione kilkoma sukcesami. Bo i dżentelmenów wmiasteczku był dostatek. Jak w każdym. Córki śliczne, czyli wiadomo jaki los jeczeka. Powielą życiorys mamusi – najpierw mnóstwo miłości, a później pustka ibędą się musiały dobierać do meneli. Chyba, że któraś odważy się wcześniejoszpecić.
A sama Irenka? Fortuna potoczyła się kołem.
Irek prawiczek i na odwyku, więc odkąd są razem, wróciłojej pierwsze powołanie, a życie biegnie od pielgrzymki do pielgrzymki.
O żesz! Mój shift przeprasza za “wam”, a ja życzę wesołej soboty i przepraszam z góry za milczenie – pogoda, sami rozumiecie, wrócę wieczorem 🙂
Eeeee tam Kochana.Irenka to ćućma. Startowałem kiedys w konkursie na przeora klasztoru Bosonogich Contess, to taka zachodnia odmiana Karmelitanek Bosych, i wiem, że można pogodzić te 2 wielkie powołania. Do chlopów i do klasztoru. Mało to są powołania wspaniale sie uzupełniające. No bo jak i gdzie mozna zamanifestować miłość do blizniego lepiej niż w łóżku.Irenko idz do klasztoru a zabaczysz jak ci się zycie odmieni. Daj se siana z tym prawiczkiem. Umęczysz się jakbyś haftowała na skórze tatanki. Rada oczywiście dla Irenki.Dla lzis zalecam większa cierpliwość. A może.
Wcale nie ciućma, po prostu lubi mieć większy wybór. W związku z tym posłucha Twojej rady. A żeby była zachowana równowaga, to Izis zignoruje zalecenie.
DzieńDobry:)) Fortuna dopóty się toczy, dopóki smarujemy oś :))
I znowu pięterko!!
Ale z balkonikiem :)) Witaj Senatorze :)))
Witaj:)) Dla pięknych widoków?:)
Dzień Dobry:)))Warto było poczekać na komentarz do tekstu Markiza.:))) Od dziś zaczynam się modlić. A nóż widelec coś wymodlę? Nie koniecznie sobie.:)))Miłego popołudnia i do popotem.:)))
Dzien dobry :))) bardzo przekonuje mnie Irenka…. wszystko robi z pasją :))))
Irenka to osoba prostolinijna i szczera, wierzy w człowieka, a pasji dostaje tylko od czasu do czasu:)
Oszołomiło nas wyznanie Irenki ? :))))
Mnie aż w pół zgięło ze zdumienia!:))
Zgiołeś się w przód czy w tył?
Prawo i lewo wykluczasz?
Kontynuuj a ja się zastanowię.
Ech, ciągle ta niepewność…
Idę kibicować naszym siatkarzom. Dziś mecz Polska – Rosja. Szanse na wygraną mamy… mizerne, ale będę trzymała kciuki.:)))Dobranoc i do jutra.:)))
Pewnie nie skorzystasz ale jest taka medyczna metoda na trzymanie kciuków.Obcina się kciuk i wszywa go w wewnetrzną stronę dłoni. W pozostałych palcech podcinqa się ścięgna i je skraca uzyskując w ten sposób piąstke. Bardzo praktyczne, bardzo.
Markizie, minąłeś się z powołaniem……Ty jesteś nieodkryty doktor House. :))))
Przesadzasz. Zabieg rutynowy
nie pierwszy, oj nie pierwszy :)))))
Dobry wieczór.A co zrobić, jak się chce przestać trzymać kciuki, bo się źle życzy obu stronom?
Polubić. Wystarczy jedna ze stron.
Nie chcę polubiać żadnej strony, chcę, żeby się bili jak najdłużej, bo gdzie dwóch się bije, tam trzecia (ja w tym przypadku) korzysta.
to trzymaj kciuki za siebie. Patrz jak sie fajnie złozyło.
Można za siebie?
Można, byle na krzyż
Nie wiedziałam, wygląda na to, że zmarnowałam życie. No nic, teraz zacznę, lepiej późno niż później.
Dostałam kiedyś taką książkę “Potęga umysłu”. Autor na 200 stronach dowodził, że można sterować swoim życiem myśląc pozytywnie i nic więcej nie trzeba do osiągnięcia wszystkiego, o czym tylko zamarzysz i czegokolwiek zapragniesz. Zdajesz sobie sprawę co się dzieje, gdy dołożysz do tego trzymanie kciuków?
… totalna klęska, bo kto kartki bezie przewracał ?:)))))))) !
… totalna klęska, bo kto kartki bezie przewracał ?:)))))))) !
Taki dowcip mi się skojarzył – rysunkowy, to muszę opisać słowami. Facet na progu swego mieszkania widzi domokrążcę – obdartusa, który sprzedaje księżkę i tak ją zachwala : Poradnik “Jak zdobyć fortunę” tylko 50 centów!
Widocznie sprzedawca dopiero zaczynał zdobywać:)
Jesteś sadystą Markizie. I jak tu Cię nie kochać?:)))
Wszyscy na meczu? Trudno, powieszę pranie i poszydełkuję sobie.
Byleś sobie nie zaszydełkowała. Rany Boskie, że tak powiem
Nie lękaj się, szydełko to bardzo precyzyjny przyrząd.
No dobra. Mogłabys odswierzyć ten napis “wasność Ireczka”
Dobra, przy okazji. Teraz sobie szydełkuję sentencję wyroku.
to chyba będzie stosowna piosenka :http://www.youtube.com/watch?v=jX6OW25l_Qg
Łojojoj.:)))))
… a to specjalnie dla Irenki :))))http://www.youtube.com/watch?v=pTVFQPWyN9Y&feature=related
:)))))))))))))
… ja tak z dobrego serca Irence rady podsuwam :)))))
ta rada też niczego sobie :)))))) !http://www.youtube.com/watch?v=cC17H9wfqzU&feature=related
Zatkło mnie i jedyne co mogę na takie dictum acerbum to…:)))))))))
… ale diabeł Cię za kontusz nie ułapił :)))))) !
A tu mi się error tylko pokazał, nic tylko umrę z bezradności.
Irenko Kochana link aktywny, spróbuj ten.:)):*http://tnij.org/mk2h
Buzi. Pielgrzymuję jutro
Miłej zabawy :)))) Błyska mi na horyzoncie, więc pośpiesznie zapalam lampkę i grzecznie mówię : dobranoc…. :))))
No dobra…niech Wam będzie… Dobranoc i do jutra,:)));p
To dla Irenki i Ireczka, bo oboje tacy czyści i subtelni.http://www.youtube.com/watch?v=sUaCAG3_4DA
Dzień dobry:)))
PS A propos “Potęgi umysłu”, ja kiedyś przeczytałem “Płeć mózgu” i do dziś trwam w zadziwieniu!:))
Dzień dobry:)) Niebo płacze.. Nad kim/czym?:))) Trza się rychtować na sumę, a nuż fortuna kołem się potoczy. Wszak wiara czyni cuda. Przynajmniej tak mówią:)))
Dzień dobry:))) Fakt, płacze, a ryczeć miało!! Znowu jakiś kant!:((
Dzień dobry:))) Ryczy żubr.. i pewien Pan. Ryczał kiedyś – tak sam mówił:))))A niebo kantów uczy się od o.inwestora. Albo odwrotnie. Sama nie wiem..Kto od kog..:))))
Ryczeć jest bardzo zdrowo!:))
Znaczy, ryczeć ja bóbr.. :)))
Tyż!:))
Dzień dobry :))) niebo u mnie nie płacze, więc idę sobie w siną dal :)))
Do zobaczenia…. wieczorem:)))
Dzień dobry:)) Do zo-ba-cze-nia a a a a a!! (echo!!)
Dzień dobry Wiedźminko:))) Za kochasiem?? Uważaj na niejakiego Ireneusza lub tych z wołomińskiej:)))
I u mnie pojaśniało.. Miłego.. śpiochom również:)))
Śpiochy dziękują Skowroneczku.:))):*
:))))*
No, pora zacząć zbierać się na ryby! Do wieczora papa:))
Dzień Dobry:)))A ja idę dokończyć zrywanie wiśni.:))) Do popotem zatem.:)))
Nalewka już gotowa??:)))
Wybaczcie, że zakłócam ciszę.:)));) Na szczęście na Wyspie można o wszystkim, podzielę się zatem z Wami swoją radością. Nasi siatkarze wygrali z Argentyną 3:0. Tym samym zdobyli po raz pierwszy w historii brązowy medal w LŚ.:))) W składzie zabrakło, z różnych powodów, wielu podstawowych graczy, zwycięstwo tym cenniejsze.:))) O 20-ej Brazylia i Rosja będą walczyć o złoto. Zatem wstępne Dobranoc Kochani.:))) Będę trzymała kciuki za…:)))
Łeee tam, tylko brązowy!:((
Jaśminko, zdaje mi sie, że te Twoje kciuki im wyraźnie pomagają :))))
Już wieczór, gdzie wszyscy łażą po ciemku??:(
Z ogarkiem grzybów szukają:))) Branie było?
O tak!! Cholera brała!!:((
Dobry wieczór ! :)))) już jestem…. jak obiecałam… 🙂
Dobry wieczór:))) Też na rybach byłaś?:)
.. podglądałam wędkarzy :))) i plinowałam psa, żeby imm ryb nie płoszył :)))
… woda wysoka, ryby brały:) A jak u Ciebie ? :))) masz sie czym pochwalić ?
… juz doczytałam….. możesz sie pochwalić wytrwałością , a to już coś :))))*
… a dzień był przyjemnie ciepły i pogodny ……:)))
rozpierzchło się towarzystwo ?::))))
… pewnie :)))) biegiem do Czyśćca :))))