Kolejny szort z czasów równie zamierzchłych, co poprzedni. Pomysł powstał podczas którychś świąt Bożego Narodzenia, kiedy bombki tłukły się jedna za drugą i tradycyjna odpowiedź na “kto to zrobił?” (krasnoludki) już nie wystarczyła. Zamieszczam z okazji zbliżającej się Wielkanocy, z nadzieją, że przyczyni się to do wznowienia dyskusji o wyższości jednych świąt nad drugimi.
______________________________________________
CICHA NOC…
Wyobraźcie sobie choinkę: stoi w kącie mojego pokoju, nie uśmiecha się, nie wrzeszczy, ani się nie rozmnaża. Przed Wigilią wyciągnęliśmy z szafy pudełko z bombkami. Choinka wyraźnie się ożywiła, poczuliśmy zywiczny zapach, na podłogę opadło parę igieł. Powiesiliśmy wszystkie bombki, brat owinął drzewko łancuchem, na szczyt nasadziliśmy szpic, dodałem jeszcze trochę “anielskich włosów” i dzieło było gotowe.
Odeszliśmy dwa kroki, aby ocenić kompozycję – znakomita! Zgasiliśmy światło, zostawiając tylko dwie świeczki. Refleksy ich światła ślicznie grały na wypukłościach bombek, rozpraszane dodatkowo gęstym srebrnym włosiem. W pokoju pięknie pachniało, wokół unosiła się podniecająca atmosfera świąt i prezentów.
Następnego dnia choinka stała sobie rano świeża i pachnąca, a wokół niej walały się resztki przybrania: ogryzki bombek, pojedyncze kółka z łańcucha, przeżute i wyplute “anielskie włosy” i trochę szklanych okruszków. – No tak – zauważył brat z troską w głosie – zapomnielismy dodać przypraw i teraz biorą ją mdłości.
Choince wyraźnie się odbiło. Zerwałem się na równe nogi. Na szczęście sklepy były jeszcze otwarte… Do nowego wigilijnego przybrania dodaliśmy keczupu i majonezu, obficie je przedtem posoliwszy i popieprzywszy. Potem podlaliśmy choinkę, żeby nie dostała zgagi, biedactwo.
Święta przebiegły w atmosferze spokoju i cichego, rodzinnego szczęścia. Tak było parę lat temu; tak było również w zeszłym roku. Tej zimy zdarzyło się nieszczęście: założyliśmy elektryczne lampki i w nocy choinka, pomyliwszy jedną z nich ze szklanym sopelkiem, zeszła, porażona wyładowaniem.
Pochowaliśmy ją z honorami, w ogródku. Nad wykopaną z trudem mogiłą zaśpiewaliśmy na baczność „Cicha noc”, a potem postawiliśmy płytę – z wyrzeźbioną bombką i napisem: „Tu leży ta, co zawsze szła pod prąd”.
_____________________
Tekst chroniony prawem autorskim. Opublikowany w witrynie www.kontrowersje.net i na blogu www.madagaskar08.blog.onet.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk tylko za zgodą autora.
Dzień dobry! Wiosna idzie, o zimie mowy nie ma… A właśnie, że jest! A przynajmniej o Bożym Narodzeniu, bo – jak wiadomo – bywały i takie, że za oknem nie zima była, tylko jakaś dziwna, niedookreślona pora roku.
Trzeba będzie zwrócić uwagę, by nie kłaść mazurka przy pieczonej indyczce, może chyłkiem go zadziobać :))
A co się z jajek na twardo wykluje! Kurczaki-twardziele!
Wątpię, nie znam wystarczająco cierpliwych gospodyń domowych, by dokończyły ich wysiadywania :))
Dlatego trzeba znaleźć jakąś wybitnie zasiedziałą domatorkę i podłożyć jej takowe jajo, nie będące – mimo faktu podrzucania – kukułczym, chyba że metaforycznie : )
Przed Wielkanocą o choinkach nie dyskutuję ale wrócę do poprzedniego wątku. Otóż Kwaku nie słuchaj tego malkontenta Senatora, któren tylko słodkawe napitki uważa za prawdziwe. Otóż ja, powszechnie znany miłośnik piw ciemnych jako to stout alibo też porter również dobrym winkiem nie gardzę. Ostatnio odkryłem bardzo dobre winko Cudgee Creek Shiraz, nota bene australijskie choć po prawdzie wolę Shirazy południowoafrykańskie z Kraju Przylądkowego, ponieważ mają taki iny, morskosłony smak.
Ależ ja się w żadnym stopniu nie ograniczam, z Senatorem chętnie napiję się słodkiego, z Tobą – z przyjemnością shiraza z Australii. Natomiast nie bez kozery wspomniałem o winie Cape Ruby z RPA, ponieważ swego czasu nabyliśmy na pewnego grilla, trzylitrowy karton (o zgrozo). Natomiast zawartość była zupełnie NIE kartonowa, więc chętnych na dolewkę nie brakowało…A co do piw, to z tych “seryjnych” (=dostępnych ponadlokalnie) cenię sobie portera Grand Imperial, z Wrocławia, jeżeli dobrze pamiętam. W ogóle stwierdziłem, że z wiekiem piję coraz ciemniejsze piwa, a lagery zostawiam młodszym… (nos mi rośnie, nic nie zostawiam ; )
Chętnie, Quackie, ale może – jeśli pozwolisz – ograniczymy się po prostu do porządnego Martella? Ja tam wysublimowanych smaków niezwyczajny, toteż jeno armaniakiem i koniakiem nigdy nie gardzę:) Wprawdzie za najlepsze uważam armeńskie koniaki, ale już dawno na Kaukazie nie byłem, a sprowadzać stamtąd przez internet nie potrafię. Tedy pijmy co dostępne:)
Senatorze, a co z Metaxą? Toć to zbliżone do armaniaku, a zarazem słodycz pewną posiada?
Metaxa jest zbyt słodka, zresztą to brandy, na dodatek winem chrzczone, nie koniak. W armaniakach czuje się rzeczywiście odrobinę słodyczy, w Metaxie cukier.
Dobry wieczór, Stan:))) Ja tam oczywiście się nie znam, ale czy to wino (oj!!) o oceanicznomokrym smaku tłoczono aby na pewno z owoców zebranych przed godziną 7.28 w poniedziałek, z południowo-północnego stoku i przez dziewczynę o kruczoczarnych blond włosach odzianą w salopę w szkocką kratę? Jeśli nie, to kupiłeś pośledni gatunek!
What an aseowme way to explain this-now I know everything!
atN320 ulfgzlogjkvd
QFDUtX , [url=http://hzpjkikgasat.com/]hzpjkikgasat[/url], [link=http://tkdmjbqmprse.com/]tkdmjbqmprse[/link], http://qolgqlgpdpfq.com/
Boże Narodzenie! Ach, kiedy w końcu przyjdzie trzaskający mróz i bielutki śnieg po kolana…..!
A niech przyjdzie, ale jeszcze po drodze poproszę o ciepłą, milutką wiosnę, spokojne, leniwe lato, i obfitą jesień : )))
Fiu, fiu, a to ci wymagania!! Może tak choć od części odstąpisz?:)
Mowy nie ma! W tych kwestiach będę nieugięty!
Co za uparciuch!
O!:))) Zaraz zacznie padać śnieg z deszczem i będziemy mieli ZIELONE Święta Bożego Narodzenia.:))) W Twoim opowiadaniu choinka jak żywa Quackie.:))) No dobra, potem martwa, ale gdyby nie była żywa przedtem to by nie umarła.:)))
Nie poddawaj się prowokacjom Kwaka! Teraz jest WIOSNA i cała przyroda budzi się do nowego życia z ogromnym entuzjazmem. Bierzmy przykład z przyrody. Zaczyna się się czas radości, zabawy i miłości. I tego będziem się trzymić tymy obydwoma ręcamy!:)))))))))))
Tak jest.:))) Przy takim wsparciu i Quackie mi nie straszny.:))) Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam, że wietrzysko przygina do ziemi ZIELONE gałęzie.:)))Wiosna!, cieplejszy wieje wiatr, Wiosna!, znów nam ubyło lat.:)))http://tnij.org/laxd
Śnieg z deszczem? Na taką siłę sprawczą swoich opowiadań nie liczę : ) A co do drzewek, to w ogóle jestem za żywymi choinkami. Mogą być w doniczce, chociaż to kłopot.
PS do Skowroneczka tu:W moim ogródku (sprawdzałam wczoraj) przekwitły fioletowe krokusy. Kwitną: białe krokusy, fiołki, na razie fioletowe (zgłupiały?), białe (nie pachną) jeszcze czekają, chociaż widać, że są prawie zdecydowane), szafirki (zwariowały?:), tulipany, w większości białe ( coś im się pokićkało), żonkile (szok). Magnolie chciały zakwitnąć w Lutym, ale im się odwidziało, teraz zatrzymały się na etapie pączkowania.
Pięknie:))) Szafirki dopiero z ziemi wychodzą, ale żonkile te drobniutkie… uuu cieszą oczy:)))
Pięknie:))) Szafirki dopiero z ziemi wychodzą, ale żonkile te drobniutkie… uuu – cieszą oczy:)))
????? :)))))
Dobry wieczór:)) Jak Pani ślicznie się dziwi:))))
:))) Dotychczas był to Wiedźminki i Pana przywilej, a zatem, jak tu się nie dziwić??:)))
Nie rozumiem! Ale ja już taki głupawy:(
Aaaa, podwójnie!!! Ludzie, zmądrzałem!!!!!
Taaaak???? :)))))*
Różne są tradycje świąteczne, i jak widać, wiecznie żywe. Np. szpic lśniący na czubku choinki… Skandynawowie instalują tam zwykle aniołka.A czy ktoś wie, jak powstała ta tradycja?
Witaj:)) Pytasz skąd przywędrował do nas aniołek z choinką w zadku?:)
Przez Ciebie Senatorze nie dokończyłam bajki.:)));pAniołek zapytał Mikołaja: Gdzie ci mam ją wsadzić?:)))Aniołek z choinką w pupie to sprawka wnerwionego Mikołaja?:)))
O, przepraszam! Spokojnie dokończ!!:)))))*
Słyszałem, że ten aniołek to efekt tego, że Mikołaj miał kiedyś zły dzień… ale nie pamiętam dokładnie ciągu dalszego ; )
Bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojejcorocznej podroży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy…Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek takszybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie zdążyć…Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, ze jej mama ma zamiar wkrótce ichodwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego,kiedy poszedłzaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanejciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały Bóg jeden wie dokąd. Mikołajzdenerwował się jeszcze bardziej … Kiedy zaczął pakować sanie, jedna zpłóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła.Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky.Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, ze elfy ukryły cały alkohol i nicnie było do wypicia… Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, któryroztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł wiec poszczotkę, ale okazało się, ze myszy zjadły włosie, z którego byłazrobiona… I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi… Mikołaj poszedłotworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołekradośnie zawołał:- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień?Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała?Od tamtej pory…
I co dalej???!!!
Dalej jest w odpowiedzi pod Twoim postem.:))))
:))))) Tego nie słyszałam:))))))
Znalazłam w sieci niecenzuralną wersję tej bajki Skowroneczku, ale jej tu nie zamieszczę.:))) Wystarczy, że ja się rumieniłam słuchając, Was nie będę na to narażała.:)));)
Może też lubimy się rumienić:))))?
Za dużo tam podwórkowej łaciny Skowroneczku, wolę bardziej subtelne “świntuszenie”.:)))
Też:))))
:)))))))))))))
O matko, ten bigos co go teraz pichcę to na Boże Narodzenie, czy na Zmartwychwstanie ???:))))
Może byśmy go tak….na późną kolację??:)))
Na kolację nie….To może na wczesne śniadanie??:)))
Tak, na śniadanie, ale niezbyt wczesne:)))) Tylko w ramach degustacji:)))
Tedy kolacja ze śniadaniem! To lubię!!:)))
Tarmosić nie będę… ale.. Pobudka!!!!:))))
Ciiicho, bo Pani Q. usłyszy i spokoju mi nie da! Ona pasjami uwielbia bigos, zwłaszcza czyjś!
Aha… i pogoni do gotowania:)))
Dzięki za przypomnienie. Moja choinka stoi w kącie i całkiem o niej zapomniałem. Już tak ze starości pochyliła gałęzie, że mimo iż igły jeszcze nie opadają należałoby ją “pochować”. Trochę jej szkoda bo im dłużej stoi tym silniej pachnie i nie jest to bynajmniej zapach rozkładu a żywiczny zapach igliwia i wspomnienie choinkowych soków. Ukłony.
Dobry wieczór:)) Jodełka??
To rozumiem. A nie samochodowe zamienniki ; )))
Samochodowe zamienniki. Otóż czasem na stacji benzynowej wręczają mi jako nagrodę dla wiernego klienta na ich horendalnie drogie paliwo zapach samochodowy w postaci choinki. W trosce by na dłużej starczyła wieszam ją nierozpakowaną z folii w samochodzie. Przynajmniej nie śmierdzi. I praktycznie starcza na wiele lat ;)A co do pytania o moje domowe drzewko. Zrąbałem w ogrodzie świerk i takowy w kącie postawiłem. Doniczkowym bym się nie zadowolił bo lubię mieć drzewko pod sufit. Sztuczne zaś nie pachnie i jest na bakier z ekologią.
…. lubiłam świeczki choinkowe….. chyba już nikt ich nie używa i chociaż żal, to widok płonącej choinki wcale nie nastraja świątecznie :((
No., jeszcze jest takie wyjście, żeby nabyć doniczkowe drzewko i postawić na meblu (stoliczku, na ten przykład). Wtedy będzie i doniczkowe, i pod sufit ; )
Mogę tylko rzec, że riposta zręczna 🙂
Mogę tylko rzec, że riposta zręczna 🙂
Cichej nocy… Dobranoc:)))
Jak zaczęło się robić ciekawie to Dobranoc.:(((Dobranoc zatem Skowroneczku.:)))
Ciekawie?? Ja Ci zaraz pokażę ciekawie!!:)))
Pokaż!!!:))) Z wrażenia nie zasnę i jak mi nie pokażesz to będziesz miał mnie na sumieniu.:)));p Wstanę jutro niewyspana, pomarszczona, szara, żaden na mnie nie spojrzy nawet.:))) Panienką jestem i na królewicza czekam, gdybyś nie wiedział.:)))
Panienką? A to nie pokażę:)))
PS: Na jutro zapowiadali wysyp Królewiczów. Jak przejdą mimo i nawet na mnie nie spojrzą to będzie to wyłącznie Twoja wina.:)))
Gdzie Jasminko Królewiczów wysyp zapowiadali, bo jestem niedoinformowana:))))
Pani w tv mówiła Skowroneczku, miejsca nie podała, ta sama która zapowiadała upalne powietrze znad Afryki w całej Europie. U nas, w tej chwili jest ponad 20 stopni, słonecznie, lekki wiaterek. Jutro ma być jeszcze cieplej.:))) Tv nie kłamie i tego się trzymam.:)))
Dobranoc:)))
I ja już dobranoc… jutro zaś przeróżne zajęcia, mniej wiecej od 11.00, więc myślę, że przed tą godziną będę na Wyspie : )
Dobranoc.:(((
Ha, skąd ten smutek?? :)))
Miło się Was czytało…. :))))) zgadzam się z Kwakiem, że choinka, jeśli już, to tylko prawdziwa :)))) Te w doniczkach, niestety, nie bardzo dają się przesadzić do ogrodu….:(
.. wiatr zmienił kierunek na pólnocny, przywieje chłód, niestety, ale za to nie tłucze mi w okna :))))
Nam się udało przesadzić jedną doniczkową choinkę na trzy próby, pozostałe dwie się nie przyjęły i uschły : (
Dobranoc….. zapalam lampkę, niech uspokoi tę noc :)))))
Gaszę, zbyt późno. Słońce już dość wysoko:)))
Dzień dobry:))) Czy ma ktoś ochotę na świąteczny bigos?? Zapraszam!! Zanim zapakuję w słoiki. Czyli za pół godziny:))))
Dzień dobry:))) Bigosik, bigosik!! Stan, dawaj pa adnom!!
Oooo czyżby Pana zwabił zapach kapusty??? :)))) Dzień dobry:)))
Panie Quackie, doszłam do wniosku, że choinki bywają bardzo złośliwe. O czym przekonałam się osobiście, kiedy runęła /będzie ze trzy lata temu/ starannie przystrojona, moja. No taka powyżej 2,5m 🙁 I… skończyło się stawianie drzewa w domu, teraz gości drzewko. Bałaganu jakiego narobiła nie muszę opisywać:)))), że o kosztach nie wspomnę..
Dzień dobry! Widocznie bombek i przybrania było za dużo. To się nazywa niestrawność ; )
A dobry, bo od rana baaardzo pracowity:))) Ta była zdecydowanie jednostronna… Należało gorącą popitkę zaserwować:))))
A tak w ogóle.. – co mogą narozrabiać Baranki?? :))))
Dojrzewajcie.. a ja se frunę.. życząc ciepłego dzionka i mniej hulaszczego wiatru:))) Papa….
Dzien dobry ! Słonecznie ! ;)))) i znaaacznie spokojniej……. bigos? ładnie pachnie, All_a,daj troszkę, ociupinkę :))))
W 1/2l słoiczku, może być??:)))Witaj, jak głowa, mam nadzieję, że nie pęka??
:)))) może być, oczywiście, ja tam żarłoczna nie jestem :))))! głowa już nie pęka…..do następnego razu :))))
DzieńDobry:)) Znowu Wigilijne rozważania ??? Jak ten czas biegnie(leci?)Po co wymieniałem opony na letnie ???
Witaj Stateczku…… dla zasady wymieniałeś te opony, dla zasady :))))
Dzień dobry ogólne bladym sobotnim świtem!
Dzień na razie nie najgorszy.:)))Nie zdążyłam wczoraj uśmiechnąć się dobranocowo, bo mi prąd ukradli, oddali rano.:)) W związku z tym wydarzeniem zasnęłam przed północą! Czytanie w świetle świec nie bardzo mi się spodobało. Zróbcie coś żeby przestało w końcu tak bardzo wiać.:(((Pozdrawiam serdecznie bardzo.:)))
.. wywiało wszystkich ? 🙁
Na to wygląda Wiedźminko. Niektórzy to pewnie już śpią, nie będę pokazywała palcem kto, bo to podobno brzydko.:)))Czas, mimo wczesnej pory powiedzieć Dobranoc?:)))
Ja jestem, ale też nieprzesadnie długo, bo padam na pyszczek: zbiórka Juniora Starszego, zbiórka Juniora Młodszego, zawieźć, przywieźć, wernisaż Juniora Młodszego, zakupy, urodziny jednej chrześnicy Pani Q…. Słowem, sobota pracująca.
.. ale życie rodzinne bujnie Ci kwitnie i tak trzymać Kwaku :)))))
Dobranoc na tym watku…. lampka już zapalona, niech sie wszystkim młodość sni :))))