Odwiedziło nas

  • 631
  • 63 648
  • 82 895

Kalendarz

wrzesień 2010
P W Ś C P S N
« sie   paź »
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
27282930  
Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Slideshow

Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Czy ktoś tę bajkę pamięta??

Działo się to dawno, dawno temu, kiedy Rzeka Siedmiu Jezior płynęła szeroką nieprzerwaną wstęgą poprzez nieprzebyte puszcze.
 Sokole Oko wraz z zoną Kwiat Poranka i synkiem Manuiti przeprawiał się przez rzekę, gdy nagle niebo pociemniało i rozszalała się burza. Straszliwy wicher wzbijał potężne fale, łamał jak zapałki stuletnie sosny, z korzeniami wyrywał prastare dęby… Sokole Oko z trudem dobił do brzegu..I wtedy uderzył grom! Potężny, tysiącletni dąb rażony piorunem, padając, jednym ze swych konarów zabił Kwiat Poranka….
 Z synkiem w ramionach przeczekał Sokole Oko burzę w wykrocie po wywróconym dębie i wróciwszy do rodzinnej wioski oddał malca pod opiekę kobiet, a sam wyruszył szukać zemsty na Ptaku Wichrze.
 Wiele przewędrował lasów, wiele rzek przepłynął, brnął przez wartkie strumienie, wspinał się na niebotyczne szczyty, aż wreszcie dotarł do podnóża Czerwonej Skały, na której zwykle spał Ptak Wicher. Gdy pochylony nad maleńkim źródełkiem czerpał zeń wodę by po raz ostatni przed śmiertelną walką twarz pomalować barwami wojny, usłyszał cichutki szept. To szeptało źródełko:
– Zerwij z rosnącej tuż obok srebrzystej topoli choć jedną gałązkę, gdyby Ptak Wicher rzucił się na ciebie, uderz go nią.
 Posłuchał Sokole Oko tajemniczego głosu, ułamał gałązkę topoli, wszedł na Czerwoną Skałę i smagnął witką zrywającego się do lotu Ptaka Wichra, osłabłego skrępował mocnymi rzemieniami i syt zemsty ruszył w powrotną drogę…..
 Ale gdy zabrakło Ptaka Wichra opadły żagle szybkomknących łodzi, przestały szumieć drzewa, a ciemne deszczowe chmury przesłoniły całe niebo i zaczął padać deszcz… Rozmyte pola nie dawały plonów, zwierzyna zniknęła z ginących w wiecznych mgłach lasów, a w wioskach zapanował głód i choroby..
 Mijały lata…..
 Sokole Oko, sterany wędrówką drogami zemsty, wkrótce udał się do Krainy Wiecznych Łowów, a umierając powierzył swą tajemnicę synowi.
 Wyruszył Manuiti śladami swego ojca, po wielu trudach odnalazł malutkie źródełko i uzbrojony w gałązkę srebrnej topoli bez strachu wszedł na Czerwoną Skałę.. Błysnęło ostrze noża…opadły przecięte rzemienie!
   Poderwał się uwolniony Ptak Wicher i niby przeogromna chmura zawisł nad ziemią, poruszył skrzydłami… I znowu zaszumiały drzewa, wydęły się żagle szybkomknących łodzi, a ciężkie deszczowe chmury odpłynęły wolno za horyzont i na niebie znowu zazłociło się słońce..
 Powrócił młodzieniec do  wioski i siedząc nad grobem ojca, w cieniu dębu co może był synem tego, który zabił mu matkę, w szmerze jego liści usłyszał głos, głos Sokolego Oka:
–  Dziękuję ci synu, dziękuję…

No comments yet to Czy ktoś tę bajkę pamięta??

  • Incitatus

    Dobry wieczór:))

  • korab1

    Witaj Senatorze:)) To jest tak gdy niektórym wydaje się, iż ocieplili klimat:))))

  • ~all_a

    Dzień dobry, przecież:))) Nigdy gniew nie był dobrym doradcą.. Hmm.. jeden taki też przypomina Itassiego, ale tylko w zacietrzewieniu swym..

    • Incitatus

      Popatrz, nie wiedziałem, że to opowieść Mohawków. Miałem kilka lat, gdy rodzice kupili mi taki projektor, rzutnik jak się później dowiedziałem. Do tegoż projektora wkładało się taśmę z kolorowymi obrazkami, te się przesuwało specjalnym pokrętłem i oglądało bajkę czytając jednocześnie tekst pod obrazkami umieszczony. Miałem sporo takich filmików, a i ten o sarence Bambi też jakimś cudem zapamiętałem:)

      • ~all_a

        Projektor… jaka to radocha była..:))) Śliczną sarenkę pamiętam z puzzli Agulki, ale bajki jakoś nie kojarzę.. 🙂 Zakończenie szczęśliwe??

        • Incitatus

          Pewnie!!!:))) I zajączek Tuptuś też tam był. Swego oswojonego zająca też nazwaliśmy Tuptusiem, ale jak podrósł to zwiał:(

          • ~all_a

            Tuptuś to był nasz prywatny jeż :))) ale nie pamiętam kto go tak nazwał.. i wcale jabłek nie jadł, choć nieraz na grzbiecie dźwigał :))))

            • Incitatus

              Zając też tupał i dlatego nazwany został Tuptusiem! Moja Mama wykarmiła go mlekiem podawanym z takiego wkraplacza, no z takiej pipetki z gumką na końcu. Później pił z dłoni, zaczął jeść zieleninę i wyrósł na wspaniałego zająca. I przyszedł dzień, że w domu ktoś smażył ryby, nadymił, Mama zostawiła na długo otwarte drzwi i Tuptuś nawiał:( Przychodził jeszcze parę razy ale do domu już wejść nie chciał. No i kiedyś nie pokazał się więcej. A jeża ktoś kosiarką do trawników pokaleczył, wyleczyliśmy, odkarmili i wypuścili na swobodę, ale to już tu, na Śląsku. Fukał i tupał i został kolejnym Tuptusiem:)

              • ~all_a

                Pamiętasz czarny tusz w szklanych pojemniczkach właśnie z taką gumką i pipetą ? To ja tym ustrojstwem dwa małe króliczki, takie golaski bez sierści – wykarmiłam. Nikt nie chciał wierzyć, że przeżyją, a jednak.. :)))

  • gryzon

    Dobry wieczór, SenatorzeBardzo dobra bajka. Jak to zaślepienie żądzą zemsty, potrafi owładnąć człowiekiem, że nie potrafi zdać sobie sprawy z dalekosiężnych skutków swoich czynów. To człowiek uparcie dążył do zemsty, gdy dąb, równie poszkodowany, leżał sobie ze stoickim spokojem. To jakaś ludzka skaza, która wymusza na nas takie zachowania. Nie może być zdarzenia, za które ktoś nie byłby odpowiedzialny. W poszukiwaniu winnego nagina się fakty, wyciąga nieprawidłowe wnioski, aby tylko kogoś na szafot posłać. W dzisiejszych czasach lobby złożone z przedstawicieli żeglarzy i rolników szybko do ciupy winnego wsadziłoby i to co najmniej. W dzisiejszych czasach, Sokole Oko nie miałby żadnej szansy na spokojne przeniesienie się do Krainy Wiecznych Łowów.

    • Incitatus

      Dobry wieczór, Gryzoniu. Popatrz, tę bajkę oglądałem i czytałem ponad pięćdziesiąt lat temu i zapamiętałem ją na tyle dobrze, że mogłem dziś ją tu zamieścić. Przypuszczam, że około 3/4 tekstu zapamiętałem dość dobrze, reszta to tylko takie moje uzupełnienia.. Jak to dziecku w pamięci coś rylcem ryje…

      • gryzon

        Mam podobnie. Coraz lepiej pamiętam to, co zdarzyło się dziesiątki lat temu. Pamiętanie krótkoterminowe gorzej się sprawuje. To chyba nie zboczenie jeszcze? O krótkiej pamięci w jutrzejszym tekście opowiem. Jak nie zapomnę.

        • Incitatus

          🙂 Zanotuj sobie. Później zanotuj gdzie zanotowałeś!

          • gryzon

            Co mam sobie zanotować?

          • gryzon

            Nie od rzeczy będzie wkleić żart o dobrej pamięci: Pewien facet, trochę już starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci.Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać,że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza, na to goście,że też by chcieli i jak się ten lekarz nazywa:- no właśnie miałem na końcu języka… pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy…- No był, Homer. To co, ten lekarz ma na nazwisko Homer?- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć…- no tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa?Albo mieszka na takiej ulicy?- nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny…- Agamemnon?- O o o! No i on miał brata…- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem??!!?- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene… jak mu tam, uprowadził żonę.- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?- Nieeeee! Nie! Ta żona, co on ja uprowadził, to jak miała na imię?- Helena.- No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa – woła do żony w kuchni – jak się nazywa ten mój lekarz????

        • ~all_a

          Dobry wieczór Gryzoniu:))) Nie strasz… :)))

          • gryzon

            Dobry wieczórNie straszę. Nic a nic. Jeszcze.

            • ~all_a

              I niech tak zostanie:))) Ćwiczę intensywnie pamięć. Na zapas:))))

              • gryzon

                I bardzo dobrze. Dobra pamięć to podstawa. Aby jednak nie paść kiedyś ofiarą zapomnienia, warto na drzwiach wyjściowych umieścić inskrypcję ” Woda “. Takie, wołami napisane, przypomnienie zdopinguje nas do zakręcenia głównego zaworu wodnego, przed wyjściem z domku. To ważne, zwłaszcza dla tych, którzy mają w mieszkaniu sporo urządzeń, wężykami do wody podłączonych.

                • ~wiedźma

                  :))))))) ! mnie by się przydała inskrypcja “żelazko “…..

                • ~wiedźma

                  po prawdzie, to wspólczesne żelazka mają termostaty i nie są tak groźne, jak te starej generacji, co to mozna je było niemal do czerwoności rozgrzać :)))))….. a ile szatek się udało przypalić …. :(((((

                • gryzon

                  Nie prasuj więc idąc za moim przykładem. Pomięte, ale bezpieczne.

  • ~all_a

    Się dzisiaj wcześnie pożegnam, bo… gość w dom. :))) Nie zapomnicie rano przyjść na kawę?? Kto pierwszy przybędzie, ten wodę nastawia, ewentualnie espresso włączy:))) Dobranoc:)))

  • gryzon

    Zmęczenie bierze górę. Dobranoc

  • ~wiedźma

    Dobranoc….. lampka zapalona, niech się nikomu nie przyśni nic złego, a zwłaszcza niektórzy nasi politycy :)))))

Leave a Reply to Incitatus Cancel reply

You can use these HTML tags

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>