Jest w I Księdze “Pana Tadeusza”
taki ustęp panie doktorze :
“Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała”……
I właśnie przez ten świerzop neurastenia cała…..
O Boże,Boże….
Bo gdy spytałem Kridla, co to takiego świerzop,
Kridl odpowiedzial – Hm, może to jaki przyrząd?
Potem spytałem Pigonia,
a Pigoń podniósł ramiona.
Potem ryłem w cyklopediach,
w katalogach i w słownikach,
i w staropolskich trajediach,
i w herbarzach i w zielnikach….
Idzie jesień i zima
Ale świerzopa ni ma.
Już szepcą naokół panie:
– Cóż sie zrobiło z chłopa!
Dziękuję panie Adamie!!!
Jestem ofiarą świerzopa.
Dzień dobry ! Poranek rześki, kawa pośpiesznie wypita, obowiązki od poniedziałku wzywają, a mistrz KIG….. przedstawia ofiarę świerzopa ! :))))Życzę więc Wszystkim, żeby nie mieli większych zmartwień…. :))))))
Dzień dobry.Dobrego dnia Wam życzę.
Dzień dobry Maginie…. jak się dziś miewasz ? :)))Kiedy po raz pierwszy usłyszałam ten wierszyk byłam przekonana, że napisał go Załucki…..a kto go dziś jeszcze pamięta ???:))))
A dziękuję,nic nie dokucza humor też niezły.A tak naprawdę to co to ten świerzop,koniczyna,rzepak,czy wymysł Adama. Zapraszam Wiedzmo na spacer. Mam pupila, który mnie wyciąga i chwała mu za to.
Dzień dobry:))) Ponoć to czerwona koniczyna! Ale czemu pała???
Daroga nazad!!! Dzięcielina to koniczyna! Cóś mi się pomerdało!:)
Ano, pała ta dzięcielina ku rozpaczy czytelników…. ale na dobrą sprawę czy to nie jest badmiar dociekliwości ?:)))))
Uhahaha!!! Mój syn, kiedy miał ze dwanaście lat, głęboko zastanawiał się co to jest “korcumak”!! Zapytał mnie w końcu i dowiedział się, że to inaczej ” jętyszał” Żona nie odzywała się do mnie ze dwa dni……. Spokojnie było:)
Super ! :)) ” korcumak ” jak “korcumak” ale ten ” jętyszał “????? nooo, powiedz, ładnie proszę ! :)))
” Stary Cześnik jęty szałem strzelał do mnie….”:)))) Co to za broń “jętyszał”??? A młody “główczył”, co to za miejsce ten “korcumak” w którym się spotykają jacyś bohaterowie!!:))))
ne pamiętałam starego Cześnika….” zdjęty” było mi jakoś po drodze, :(((((
A moja ulubiona “gwintówka”??? ” Wołał przecie – daj gwintówki! – Tać, chciał strzelać do makówki….” Tu masz Rejenta:)))
Waszeć mowę inkrustujesz perełkami :)))) jeszcze tylko brakuje Natenczasa Wojskiego :))))
Właśnie. Ten Mickiewicz to dobre ziółko musiało być. Do dziś dziatwa musi z rumieńcem czytać: ” Natenczas Wojski chwycił, na taśmie przypięty, SWÓJ róg bawoli….” Po co mu była ta taśma, ktoś się zastanowił? Fuj, czysta zgroza….!
I gdzie ten róg miał przypięty :)))))))
I to, moi drodzy, jest właściwie postawione pytanie!!!
Witam:))) Załuckiego ja:)))
Sztafeta pokoleńOd zarania dziejówtwardo, choć pomałuludzkość do swojego zdąża ideałulecz ten świat idealnyciągle nie jest gotów,bo każde pokolenieswoich ma idiotówJak jasno z powyższegowynika stwierdzenia,Jest jednak coś, co łączyWszystkie pokoleniaMarian Załucki
Jest w necie cała stronka Załuckiego, wskazal mi ją znajomy chatownik …. :))))
Parę pieter niżej masz z niej kopiuj-wklej zrobione:))) Stara szkapa czasem też wie gdzie czegoś szukać!:))))
:))), jak widać, nie tylko mnie wyprowadzają na spacer ! :)))) A jeśli mowa o świerzopie, to tylko Mickiewicz wiedział co to jest…. bo albo odmiana rzepy albo chwast polny, tez żółto kwitnacy …:) i sam powiedz, jak ładnie mozna nazwać pospolitą rzecz…..i przy okazji zagadkę … :))))Zapraszam na spacer też…. za godzinkę ?:)))
Wilniuki tak nazywali rzodkiew, nie pamiętam tylko czy białą czy czerwoną. WItam przelotnie. Odezwę się wieczorkiem.
Witaj Stan! Nie wiem dlaczego nazywasz się ‘ zwyczajny’, gdy powinienieś sie zwać ” niezawodny ” :))))) (ale nie rumień się zanadto):))))))))
Jemu stanowczo trzeba będzie kiedyś “wklepać”! Wilniuki “świerzopa” na klacz gadali!:)))))
nic nie wiem o klaczy z wileńska …… :)))))…
Dobrze gada. On w końcu koń jest. I chyba ma rację, na końskich maściach się zna, to chodziło o łaciatą czerwoną rzodkiew.
:))))) Ech Ty! Ja znowu będę musiał odpytać Cię z tajemnic techniki:))) Tylko teraz będzie trudniej podrzucić ” a jak się zatnie?”:))) To był ubaw!:)))
I czego się czepia? Jak wygląda bułany ogier? No jak ?! A teraz zazdrość mi. Kupiłem wczoraj na Targach Książki Historycznej taką oto pozycję: Władysław A. Serczyk: Nadalekiej Ukrainie. Dzieje Kozaczyzny do 1648 roku! CUUUUUDOOOOO!!!!:)))))
Też mam coś ciekawego Stan : to ” Kozaczyzna ukrainna w RP do końca XVIII. w. Rawity-Gawrońskiego…..
Po spacerze, a tu nadal ” nikto nie je doma”….. a chciałam podzielić się czyś, co mnie nieodmiennie interesuje : nieopodal mojego domu jest niewielki ‘dziki’ lasek… panowie w sile wieku urządzili tam sobie pub na świeżym powietrzu i codziennie odbywają spotkania z piwkiem w ręce…. zawsze z jakimś tematem przewodnim…. dziś było o pomostówkach, stoczniach i odprawach. Poglądy wyrażane są dobitnie i bezceremonialnie… :)))) i rzadko mozna usłyszeć,że coś jest ok :(( Ale nikt nie może powiedzieć, że słuczacze są oderwani od życia ::)
Ja nie dyskutuję, ja leżę na trawniku. Jak się dobrze przypatrzysz to zobaczysz, że mi wisi pomo_stówka, ale stówke jeszcze bym wchłonął. Możenie doustnie ale owszem
“W świecie żyjątków nic prócz wyjątków”……. Mumia na trawniku wchłaniająca stówkę !!!! :)))) żebyś tak jeszcze napisał stówkę czego , kogo i jak :)))))…..
Samoumartwienie – kontynuacja?
Dobry wieczór.Przyszedłem poczytać sympatycznych blogowiczów,a tu cicho,że ‘słyszę kędy się motyl kołysze na trawie”.Trzeba iść na wieczorny spacer,pogoda nie przypomina grudnia.Nie napotkam pomostowych.Pupil (jamnik) szczekaniem odstraszy.Może będę miał szczęście spotkać Was jutro.Piękna rzeka, tyle zieleni.
Dobry wieczór ! właśnie wróciłam i witam wieczornych gości….. ukłony dla jamnika od mojej spanielki; chętnie by sie z nim pościgała.:))))
Uffff! Nareszcie ze swoimi!!!:))) Troszkę dziś późno, ale serdecznie wszystkich ściskam!:)
PS A jeśli już jesteśmy przy uściskach, to gdzie Ałła??? Markiz leży, toteż nijak Go objąć, a i ludzie mogliby opacznie oneż uściski pojąć!:)))
Padła. Podniesie się, żeby Ci przyłożyć.Jeszcze na tyle siły znajdzie!!!
Ty mnie nie zagaduj, Perełeczko! Mumia swoją drogą, a ….. ten, tego…. no wiesz! A zresztą! Niech patrzą!!:)))
Tiaaa ten tego!!! Drabina, stabilna !!!! Idę i nie wracam.Dzisiaj.Dobranoc Wszystkim :)))
Dobranoc??? O tej porze?? Uuuuuu! To mnie się kojarzy z czymś z zamierzchłej młodości!:)))
To ja się chowam za Mumię….:))))
Zaczyna się robić ciekawie! Nie zapomnij wziąć ze sobą pomostu, o którym Mumia wspominał! To ciężkie może być!:))))
Myślisz, że podnoszenie ciężarów to sport dla mnie ??? noooo… do tej pory przypisywano mi swobodne latanie :))))
No toż przecie jakiegoś pomostu wołał! Aha, i stówkę potrzebuje! To tez weź, tak za jednym zamachem. Co będziesz dwa razy latać:)))
Bardzoś Waść dbały o Mumisia; ja sie za Niego chowam, a Ty mi sugerujesz full service :(((((
Lubię draba…..:)))
Z rozdziału traduttore- traditore materiał poglądowy dla Stana i Incitatusa, a nam ku uciesze :rosyjskie to nie leczbłud błąd nierządbrak brak ślubgadanje gadanie wrózbadawka dawka tłok, ściskdietina dziecina drabkit kit wielorybkawior kawior dywandiwan dywan kanapalubieznyj lubieżny uprzejmyszczegoł szczegól fircykzadanie dla Panów : proszę o inne przykłady :_))))))
:))))))))))))
Paiszczy jiszczo ” lico”:))) Masa ludzi robi tu wspaniałe błędy!:))) Już nie wspomnę,że do szampana “kawior” nijak nie przystaje, chyba, ze się leży!:)))
nie chciałabym zanudzać, ale Tuwim w tym rozdziale znęca się nad przekładami nie tylko rosyjskimi. Heinego wycyzelowane : ” ich liebe die Kleine, die Feine, die Reine, die Meine” przełożone na ” kocham jedynie piękną , malutką mych marzeń boginię ” uznał za spospolitowanie . I miał świętą rację ! :))))
Niemiecki to ja znam tak “historycznie” ” Halt i hande hoch”:(((
Ten cytacik z Heinego mógłby zrobić wrażenie na niejednej romantyczce :))))
I tu Cię Wiedźmo podpieram “temy dwoma rencamy” jak nigdy nie uczyłem się niemieckigo i tylko trochę z Niemcami musiałem rozmawiać, to gorzej bym tego nie przetłumaczył! Nawet jako poezji.
. Ponieważ małżonka moja zapowiada, że jeśli nie padnę natychmiast na łoże boleści, to padnę na zawsze z jej reki, żegnając do jutra zacne towarzystwo, pozwolę sobie jeszcze raz, Pana Załuckiego znakomite studium kobiecej natury, przypomnieć: ” Polak MusiJak sięgnąć pamięciąw nasze dzieje stareraz ofiara na biednych -raz biedni na ofiarę.Słowem taka nasza już historiozofia,że ciągle nas życie przymusza do ofiari znikąd dyspensyni litości trochę…Ot, weźmy alkohol.Po prostu czyściochę:Anglika to dławi, Francuza to dusi,a Polak musi.Powiedzmy z dziewczyną…Pokoik maleńki.W pokoju dziewczynarozsnuwa swe wdzięki…Anglicy na te rzeczynieczuli i głusi,a Polak musi!A Polak musi,bo, bądźmy ściśli -co sobie Polka o nim pomyśli?Więc choć go nie bierzeuroda ni wiek,przeciwnie, diabli go biorą,honoru PolakaPolak będzie strzegł.I musi.Jak pod Cecorą!Potem narzuca mu się obowiązki,czyli się znowu przymusza niemile,żeby w małżeńskiePolak wstąpił związki.I Polak musi.I wstąpi.Choć na chwilę!Na krótko… Bo jakżeż:spokojnie tu usiedź,gdy musisz musieći musieći musieć!…Stąd zawsze, gdy przymuszaczynał ogromnieć,to Polak nie musiał…Ha, musiał zapomnieć…Marian Załucki
no tak…. już zapomniał jak mnie sentencją łacińską na okoliczność ” co chcącemu się nie dzieje ” traktował :)))))
Dobranoc ….:)
Solenizntce Dużo Szczęcia iSłodyczyw Dniu ImienimAsia życzy.