« Kraina uśmiechniętych ludzi List Adama Michnika do Agnieszki Osieckiej.... »

NIEŚ MNIE…

131 komentarzy

  1. Incitatus pisze:

    Nieś mnie rzeko…..
    Dawno już Lube nie było!

  2. Alla pisze:

    Witam i tu.. Lubię Lube, jednak piosenki wysłucham na spokojnie w domu. Pewnie już ją na tapecie miałam 😀

  3. Alla pisze:

    Ogólnie…” jest cudnie, jest cudnie.. A na razie kołyszą nas noce, a na razie kołyszą nas dni, choć już życia, psiamać, popołudnie.. Jest cudnie, jest cudnie..”
    Niech każdego niesie ukochana rzeka, jeśli takową ma.. A ja, jak zwykle.. przestawiam się.. 😀

  4. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Ja mam i fonię, i wizję. Objawy wydają się wskazywać, że coś może być nie tak z Flashem – programem odpowiedzialnym za multimedia. Ale mogę się nie znać.

    W pierwszej kolejności – jak zwykle – należałoby zrestartować komputer. Albo nawet wyłączyć go i po paru minutach włączyć ponownie (wbrew pozorom różni się to od natychmiastowego restartu).

  5. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry Delighted Lube na początek tygodnia ? Bardzo dobrze….. a Senator tęskni za wędkowaniem ….

  6. Alla pisze:

    Tym co nie muszą siedzieć w murach – zazdraszczaaammm Cry-Out
    Pachnąca!!! Dzie żeś się zaszyła!!! W jaśminie?! Wink

  7. misiekpancerny pisze:

    No tośwa se pogadali :)Na tych laptopowych pizdrykach guzik słyszę, muszę w słuchawki zainwestować :))))

    • Incitatus pisze:

      Porządny wzmacniacz lampowy, dobre głośniki…to jest to!!

      • Tetryk56 pisze:

        Jak gra! A jak grzeje!!! Overjoy

        • Incitatus pisze:

          I niech sobie grzeje! Żaden wynalazek na tranzystorach tyrystorach i kolejowych torach nie dorówna porządnemu lampowemu. Ja mam wprawdzie Harman Kardan, ale starszy syn dysponuje oprócz nowoczesnego także doskonałym wzmacniaczem lampowym (tak sprzed jakichś dwudziestu lat) i twierdzę, że z lampowego mam przyjemniejszy dźwięk nawet na takich samych kolumnach! Howgh!

  8. Tetryk56 pisze:

    Witam!
    Pierwszy dzień w pracy… buuuu! Weary

  9. Quackie pisze:

    Szanowni, wybywam. Powinienem być z powrotem jeszcze dzisiaj.

  10. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Już jestem.

    Otóż, proszę Państwa, rower postanowił wziąć chorobowe. Najpierw we wtorek tydzień temu w trakcie jazdy odkręciła się nakrętka od zacisku przedniej osi, innymi słowy, dobrze, że się zorientowałem w porę, bo jakbym dalej jechał, to przednie koło potoczyłoby się własnym torem, a ja prawdopodobnie zostałbym bez zębów. Wróciłem z wyrowerowywania się wpół trasy, prowadząc mój pojazd z nosem na kwintę. Za to już we czwartek zorientowałem się, że mam obluzowane siodełko, które rela się ok. pół cm w każdą stronę, coś grzechocze w tylnej piaście, tudzież przy gwałtownej zmianie biegów (przerzutek) inne coś strzeliło i manetka od przedniej przekładni zablokowała się w położeniu „1”, podczas gdy łańcuch de facto kręcił się wokół środkowego trybu, i nie dało się ani manetki przerzucić wyżej, ani łańcucha niżej (ani wyżej). Szczęście w nieszczęściu, że ostatni akord z przerzutkami wybrzmiał kilkaset metrów od serwisu, do którego oddaję zazwyczaj rower na przeglądy (w tym roku sobie darowałem i mam efekty). Odwiozłem więc rower na przegląd i naprawę, ze zgrozą dowiadując się, że w związku z obłożeniem warsztatu muszę czekać na naprawę około półtora tygodnia.

    A wszystko to opowiadam, ponieważ z tej właśnie przyczyny dzisiaj wybrałem się zamiast rowerem, to na własnych nogach. Spacer był bardzo miły, chociaż zapewne nie tak kaloriopalny jak przejażdżka.

    • Wiedźma pisze:

      … szybki marsz całkiem dobrze połyka kalorie 🙂

      • Quackie pisze:

        Tak za szybko to się nie da. Ale za to całkiem pod górę (Kamienną) dało radę, więc nawet trochę się zmęczyłem.

    • Alla pisze:

      Na szczęście wróciłeś cały i zdrowy.
      Aaa co to te manetki?? Matusiu, Mistrz rozebrał rower na części 😀

      • Quackie pisze:

        Manetki to te dźwigienki przy kierownicy, którymi się zmienia przerzutki (przód i tył, w górę albo w dół – w sumie 4 sztuki). Na większe dźwignie od hamulców (przód i tył – w sumie 2 sztuki) też się mówi manetki.

        O mało co, a rower by się sam pode mną rozebrał na części, na szczęście się tak nie stało. Mam nadzieję, że w serwisie to zrobią i złożą z powrotem tak, żeby nic nie zostało poza całym rowerem.

        • Alla pisze:

          O, i jestem mądrzejsza..
          Zdaje się, że mojej Agi też winien być poddany przeglądowi. Tylko, że u nas takowych serwisów nie ma 🙁
          A ta szalona lubi ekstremalną jazdę na rowerze.

    • Incitatus pisze:

      Matuś moja Matuś, a cóż to za wynalazki kosmiczne w tym rowerze!! Same udogodnienia i ułatwienia! Co za sztuka jeździć na czymś co biegi pod górę redukuje samo, a z góry luz wrzuca! Automatyczna skrzynia biegów w nim siedzi! Na dodatek całkiem jak samochód z taką skrzynią tylko dwa pedały ma! Jak zauważyłem z tych wstrząsających swym dramatyzmem wydarzeń cały wysiłek rowerującego powstaje jedynie wtedy, gdy swój pojazd musi pchać jak mu coś w tym ostatnim wrzasku techniki nawali!
      Phi, jeśli szanownemu Mistrzowi zależy na wydatkowaniu dużej ilości energii to proponuję pchać miast roweru własny albo i cudzy samochód! Wysiłek znaczny, spalanie kalorii potężne jak ta lala i rower na dodatek zupełnie zbędny!! Overjoy

  11. Wiedźma pisze:

    Dobry wieczór ! Jak nie urok, to przemarsz wojsk….. nasza Jaśminka nie ma neta i nie może dogadać się z dostawcą . Przekazuję tę niemiłą wieść na Jej prośbę. Worry
    No i serdeczne pozdrowienia dla Wyspiarzy od załamanej Pachnącej!
    Gdybym mogła Jej jakoś pomóc…. ale nie potrafię i nie mam jak..
    Strasznie mi przykro, że ma tak pod górkę 🙁

  12. Wiedźma pisze:

    Się nacieszyła….. 🙁

  13. Alla pisze:

    …A słowiki spać nie dają!! 😀 Komu?
    Dobrej nocy Państwu życzę Zzzzzz
    PS Senatorowi szczególnie długiego..
    PS Ciekawe jaka dobranocka będzie od Mistrza Q 😀

  14. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin Chociaż u mnie tradycyjnie późno Wink
    Poczytałam, posłuchałam… Fajnie tak przed snem…

  15. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to pogoda u mnie zwariowała ze szczętem Angry W dzień było duszno i gorąco. 32C. Pod wieczór spadł deszczyk i zaczęło się gwałtownie ochładzać. Jak patrzyłam przed chwilą na termometr, jest 17C… Czyli spadło prawie o połowę The-Incredible-Hulk
    I co się dziwić, że człowiek się przewraca. Te skoki temperatury i ciśnienia mogą dokładnie dobić każdego…

  16. miral59 pisze:

    Ale i tak życzę Wam miłego, słonecznego dnia (oczywiście bez upałów) Happy-Grin

  17. Incitatus pisze:

    Dzień dobry!!: )))
    Będzie gorąco jak w piekle! Zaopatrzyłem się w solidną porcję dobrze schłodzonej wody mineralnej coby płyny uzupełniać i tkwić mam zamiar w cieniu słońce mając w d…. W dużym poważaniu, o!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)