Chciałbym pokazać trochę dekoracji świątecznych w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Pojeździłem po okolicznych miasteczkach i pokazuję wynik moich paru wypadów. Zdjęcia nie są najwyższej próby, ale przede wszystkim chciałem pokazać jak ludzie tutaj przystrajają domy i jak są rozświetlone niektóre parki.
« Głos w sprawie pornografii | Ballada autostopowa » |
Zapraszam na lekko rozświetlone przestrzenie. 🙂
Witajcie!
Imponujące te oświetlenia. W Polsce też bywają ładne dekoracje zarówno te prywatne jak i organizowane przez miasto.
Dzień dobry, Makówko:)
Witaj Riverze !
Tak na szybko, bo trzeba korzystać z ładnej pogody i umykać na jakichś spacerek.
Dzień dobry, całkiem się wyspałem 🙂
Poprosimy weekendową zmianę, może w takim razie bardziej pod kątem lunchu/ obiadku? Ale po obiedzie kawa, musowo!
Zaraz jeszcze siadam do oglądania zdjęć!
Dzień dobry Quacku!
Witajcie!
Kolorowy zawrót głowy! U nas aż tak barwnie nie bywa, poza centrami miast 🙂
Wszystkie dekoracje świetne, ale te z pierwszych zdjęć – zdumiewające. Jak oni to zrobili, że owinęli drzewa światełkami do najmniejszej, zdawałoby się, gałązki? Tu w Gdyni są też drzewa ze światełkami, ale wygląda to o wiele mniej szczegółowo, ot, kilka sznurów świetlnych wzdłuż pnia i głównych konarów. Zresztą widać, że na późniejszych zdjęciach, tych ze stoliczkami, też owinięte są tylko pnie do pewnej wysokości (nie żebym miał za złe, to pewnie też pracochłonne, ale widać różnicę).
Mikołaj z prezentami fajny, chociaż w pierwszej chwili zastanawiałem się, co robią za jego saniami te „doniczki z kaktusami” 🙂 (kokardy prezentów w pierwszej chwili wyglądają jak kaktusiki).
Różnokolorowe i pasiaste światła na drzewach zaś są jak dekoracja do filmu dla dzieci o jakiejś fantastycznej krainie. A postacie kolędników z pomysłem – czy tam są może gdzieś poukrywane głośniki z chórem śpiewających kolędy? Byłoby bardzo stosownie!
„Bombka wystająca z ziemi” imponująca (jeżeli chodzi o wielkość i pomysł).
Makieta kolejki w Rosemont Station bardzo fajna, tam można wejść do środka, czy tylko z zewnątrz się podziwia, przez okna?
Bałwan nieco upiorny, trochę jak ludzik z filmu „Ghostbusters” 🙂
Dom z równiutkimi rzędami światełek każe zapytać „jak oni to zrobili tak równo”?
Oglądam na zdjęciach szopki i zastanawiam się, jak to możliwe, że u nas są tylko w kościołach (i nie tak efektownie oświetlone)?
W tej „altance” na przed/ostatnich zdjęciach coś się odbywa, czy to tylko dekoracja?
Jeśli chodzi o te drzewa z pierwszych zdjęć, to zawsze chciałem zapytać, czy oni co roku to robią, czy zostawiają to na stałe. To jest teren Chicago Botanic Garden i co roku mają tak udekorowane. W tym roku postaram się zawitać tam i wtedy zapytam, jak nie zapomnę:) To jest jakieś 30 km za Chicago. Dawno tam nie byłem, a ostatnio niedaleko pracowałem, stąd zdjęcia. Ta bombka wystająca z ziemi jest rzeczywiście niezwykła. Do makiety stacji Rosemont niestety nie można wejść, jest to bardzo mały domek. Co do tego domu z równymi światełkami na dachu, to też jestem ciekawy jak to zrobione. Ja to tylko jednego nie rozumiem, jak przy takich iluminacjach można spać w nocy:) Akurat ten domek jest niedaleko, na sąsiedniej ulicy, oni te światełka o ile pamiętam zostawiają na stałe. Jeżeli chodzi o tę altankę, to jest ona w sąsiednim miasteczku i dekorują ją co roku na święta. O ile wiem, to tam nic się nie odbywa, można sobie odpocząć, posiedzieć.
Zostawiać na stałe by można, ale i tak co roku by trzeba poprawiać (czy też sprawdzić, czy należy poprawić), bo drzewa rosną 🙂 a i wiatr potrafi niejedno zmienić (w sensie – złamać albo nadłamać).
Przy iluminacjach chyba mógłbym spać – zaciągnąwszy rolety na oknach, takie co chodzą w szynach. Jak mam zamiar spać do oporu, to zaciągam i nawet w południe mam ciemno, to i przy światełkach by się dało.
Posiedziałbym sobie w takiej altance. Grzanego wina gdzieś tam w pobliżu nie sprzedają? Takiego z korzeniami i plasterkiem pomarańczy? W ostateczności można by przywieźć swoje, z domu, w termosie, bo moim zdaniem doskonale by się z tą altanką w zimowej porze komponowało 😉
No niestety, grzanego wina nie sprzedają, trzeba samemu przynieść. 🙂
Mmm, termos, taki 0,7 albo litrowy… Widzę oczyma duszy mojej (i węszę ten aromat jej nosem) 😉
Witaj niestrudzony Riverze! Fotografia nadal Ci służy do tego, żeby nas wprawiać w osłupienie. 🙂
Ja akurat (na potrzeby innego portalu) roztrząsam zależności między kulturą a naturą. Wydawałoby się, że drzewa przystrojone lampkami po same czubeczki są ślicznym dowodem na to, że obie sfery harmonijnie się przenikają. Tylko, że tutaj, to co sztuczne obsiadło i przyćmiło organiczną emanację natury, zatem mamy dylemat, czy drzewa się na takie traktowanie zgadzają. Moim zdaniem jest w tym obsesyjnym dekorowaniu jakieś szaleństwo i brak umiaru, czego doświadczam także w swoim mieście (im biedniejsza dzielnica, tym więcej kiczowatych lampeczek i dmuchanych figurek)
Oczywiście, drogi Riverze, nie Ty ponosisz za to winę. Świat „troszkę” się zagalopował, a Ty przyjąłeś rolę, aby nam go pokazywać. No i fajnie, bo dałeś mi okazję żeby się powymądrzać 🙂
Witam Laudate!
Dziękuję za konstruktywną krytykę, więcej tego nie popełnię. Mea culpa:)
Ależ to nie ty wywieszałeś te lampki!
Podkreślę, że wcale Ciebie nie krytykowałem. Wręcz przeciwnie, jestem ci wdzięczny, że dałeś mi pretekst do wyrażenia opinii w szerszym kontekście. Ukłony!
Trochę się zgodzę, a trochę nie, bo nie jestem pewien, czy drzewa w zimie sobie nie śpią, a jak się budzą wiosną, to śladu po lampkach nie ma (no chyba że faktycznie któreś z nich są udekorowane na stałe), więc nie mam pewności, czy nie jest im jednak wszystko jedno (o ile ktoś tych lampek nie przybija wielkimi hufnalami) 🙂
Nie bierzmy tego tak dosłownie. Drzewa, tak jak ryby, głosu nie mają i oprócz paru neurotycznych gawędziarzy nikt ich losem się nie przejmie. Tak jak nikt nie pyta świń, czy chcą być zarżnięte i przerobione na kiełbasy. Chodziło mi o pokazanie pewnej tendencji do zabawy w upiększanie natury, często kosztem samej natury, choć akurat zimowym drzewom lampeczki fizycznie nie szkodzą. Raczej idzie mi o przekaz społeczny i, nomen omen, podpinanie się pod naturę ze swoimi sztucznymi wynalazkami.
Niejaka pociecha choć w tym, że okres kiczo-lampkowy trwa dość krótko;)
Potem jeszcze chwila baranio-palmowa i znowu można tulić się do nieskalanego szmirą łona Matki Natury 😉
Dobry wieczór, Laudate:)
Znowutowarzyskorozpasane dzień dobry, Wyspo:)
No to dreptałam sobie znaną (sobie dreptałam i sobie znaną;)) trasą herbatkowo-ciachowo, tęsknie popatrując na zaokienne śnieżności.
A gościnność nasza i cierpliwość zostały nagrodzone zamiasteczkowym spacerkiem w charakterze pasażerek i fajnie nam z tym było:)
Dzień dobry, co to za trasa herbatkowo-ciachowo? Można ją wyznaczyć np. na Google Maps i przesłać link?
W pewnym sensie:)
Można sobie obejrzeć okno kuchenne i salonowe, a między nimi domyślić się wspomnianej trasy:)
Dzień dobry, Quacku:)
Między oknami to krótka trasa wychodzi. Pewnie jest tylko opcja „pieszo”, nie ma zaś samochodu, promu ani samolotu 🙂
Teraz już raczej tylko pieszo…
Ale był czas, gdy pokonywałam ją na rolkach. 🙂
Dobry wieczór i Tobie, Quacku:)
Rolki? Takiej opcji nie ma na G-Maps
Ani zaprzęgów człeko-pledowych;)
To się kreatywny indywidualizm nazywa. Czy jakoś tak…
🙂
Świetlne dekoracje wydają się być nieodłącznym elementem zimowego świętowania i miło było pooglądać, jak to wygląda gdzie indziej:)
Na mnie również największe wrażenie zrobiły drzewa z pierwszych zdjęć, więc chętnie poznam techniczną tajemnicę wywołanego efektu:)
Dzień dobry, Riverze:)
Dzień dobry, Leno:)
Dobry wieczór, Riverze:)
Dzień dobry, Leno „Zrób To Sam” 😉
Czyżbyś podejrzewał mnie o chęć osobistej produkcji świetlnych drzewek, Tetryku?
Dobry wieczór:)
Drzewek może nie, ale technikę zawsze warto podpatrzyć 😉
Uff.
Już myślałam, że uważasz mnie za jakąś Zochę-Samochę, która nawet dookólnym roślinkom nie przepuści, póki ich własnymi rączkami nie okabluje… 😉
Jestem już w domu, po obiedzie, po herbatce, po…itd.
Na trasie mojego spacerku dziś był malutki bałwanek, Jaskinia Twardowskiego i zalany kamieniołom wapienia.
Śniegu mało, słońca brak, rozświetlonych dekoracji świątecznych nie widziałam, ale i tak spacerek był udany.
Jeszcze raz obejrzałam zdjęcia Riviera -imponujące niektóre dekoracje.
W Polsce ostatnio chyba jakby oszczędniej, ale może to wpływ coraz droższego prądu?
Może i tak (chociaż masowa wymiana żaróweczek na LEDy trochę tu zmieniła).
Spacerek mentalnie śmigany pod cieniutkim jak igiełka księżycem i niebem płowochmurnym:) W oparach minusczwórkowego mroziku i akompaniamencie śnieżnego skrzypu, którego też przyniosłyśmy nieco do domu na wszystkich sześciu łapkach:)
A w domu świetlniechoinkowo, cicho, spokojnie.
I pełnobrudnogarozlewowo… Chlip…
Wreszciezasiadłodomowe dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór.
Dobry wieczór, Riverze:)
Hej, dobry wieczór!
Robiłem sałatkę z czerwonej kapusty i teraz mam fioletową rękę:) Jak po denaturacie.
Widziałam kiedyś zdjęcie udek w modrej kapuście podpisane:
potrawka ze smerfów 🙂
🙂
Miłych snów, Wyspo:)
Dobranoc, Leno:)
Dobranoc Wyspo!
Dobranoc, Makówko!
Dzień dobry, trzej królowie z darami, a z kawą nasza kelnereczka (skoro święto, to poproszę Esmeraldę, niechże Gienia jeszcze dzień odpocznie).
Co Esmeralda dziś proponuje?
Słonecznie i odwilżowo witam!
Ciszaaaa….
Witajcie!
Nowy, pogodny dzień wita!
Ruch na Wyspie zamarł… Wkrótce wybieram się na wieczorne knucie więc też się za wiele nie naudzielam 🙂
Po pracy i na przerwę. Uff, dzień wymagający, ale b. owocny.
Spacerek przydomowy w bezwietrzach, wśród chrupania zeszklonej śnieżnej zorzy:)
A dzień telefoniczny dla odmiany, tak intensywnie poszatkowany, że z chytrego dżemkoplana wyszedł makaron;)
Przyjużpustozlewowe dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór. O psacerku słów kilka, a brzmi jak z opisu obcej planety u Lema 🙂
Dzień jak makaron? Z dżemem w końcu, czy bez?
🙂
Sama nie mogłam oderwać oczu od świetlnych esów-floresów odbijających się pełgotliwie w śnieżnolukrowej polewie:)
Bez dżemu, dżemiku, dżemanka, bo co przyłożyłam głowę do poduszki – rozbrzmiewały telefoniczne spaćniedajki:)
A – wyłączyć? Nie mogłaś? Wyciszyć albo całkiem całkowicie offline?
Nie:) Dziś jest prawosławna Wigilia i wiele osób z różnych względów dzwoni, by złożyć życzenia:)
Ajajaj. Faktycznie. Tego nie wziąłem pod uwagę. Genius loci, ani chybi
Można to i tak określić:)
Spacerek w Podstolicach z ładnym widokiem na Tatry, obiad połknięty w biegu i galopem na kolorowe knucie -tak oto minął mi dzień.
Och, ależ to brzmi, zimową porą i na Tatry, to musiał być wspaniały widok!
Podstolice to bliziutko Krakowa, więc te Tatry było słabo widoczne, ale jednak.
Ale za to spotkałam bałwana. Wczoraj był mały, malutki, a dziś już całkiem, całkiem.
Po powrocie z knucia obejrzałam Piotra Jaconia rozmawiającego z Maciejem Stuhrem o Jerzym. To nie była tylko rozmowa o Jerzym Stuhrze jak o chorowaniu i borykaniu się ze starzeniem i odchodzeniem osoby bliskiej.
Mój ojciec stanął mi przed oczami, te rozmowy gdy już wiedział, że umiera…
Za mało czasu mu wtedy poświęcałam…
Choć przecież powiedział mi, że beze mnie nie wyobraża sobie przechodzić przez to wszystko. Ale mogłam więcej, powinnam była więcej.
Wczoraj przyszła informacja o śmierci mojego Szczepowego z ZHP.
A ja właśnie zakończyłem działalność knujną 😉
Trzymam kciuki za owocne knucie!
Tak długo byliście? Wyszłam wcześniej, widzę, że zdecydowanie za wcześnie, ale…
To było zoomoknucie…
Aaaaa…rozumiem.
A już myślałam, że tak długo knuliście kolorowo.
Kochani, ponieważ jutro rano pobudka wcześniej (wyjaśnię jutro), ja się już odmeldowuję, dobranoc!
Śpij dobrze Q.
Niezależnie jaki jest powód pobudki trzymam kciuki albo…a bo ja wiem…
Witam wieczorowo.
Dobry wieczór, Riverze:)
Dobry wieczór, Leno:)
Witaj!
Witaj, Makówko!
Świetlistych snów ciemną nocką, Wyspo:)
Dobranoc, Leno:)
Dobranoc Wyspo!
Dobranoc, Makówko!
Dzień dobry, no więc kilka dni temu zaczęło kapać spod bojlera, okazało sie, że to wężyk wylotowy. Przyszedł fachowiec, wymienił.
I w niedzielę znów zaczęło kapać – wężyk dolotowy tym razem. Fachowiec – ten sam – zgodził się przyjść dzisiaj o 6.30 (potem ma inne zobowiązania). No więc czekam z nadzieją, że lada moment będzie.
A póki co poprosimy panią Gienię.
Przyszedł, zrobił, 10 minut nie trwało.
Ja też umykam do pracy, nara!
Witajcie!
Ależ masz, Quacku, harmonijnie współpracujące wężyki! 🙂
Witam Szanownych Państwa!
Deszcz…taką oto zimę mamy…

Tutaj cały niemalże śnieg stopniał, zostały jakieś marne resztki gdzieniegdzie, ale w plus 6 raczej niedługo.
A ja na przerwę po owocnym dniu pracy i załatwiania tego i owego.
Mimo paskudnego deszczu musiałam wyjść z domu, bo miałam pewną sprawę do załatwienia.
Zjadłam kolację, teraz opycham się wafelkami w czekoladzie.
Za niepełną godzinę knucie, ale (jak dobrze!) w ciepełku w domu, bo na Zoomie.
Pierwszy pracokowy dzień noworoczny z przytulasiami w tle:) Miło dowiedzieć się, że za koleżanką z pracki też można się stęsknić:)
A spacerek mieszany – trochę po wodzie, trochę po lodzie. I po śniegu odrobinkę też, ale takim lepkim, serowo dziurkowanym, jakby z lekka zazdraszczającym ażurowości niebu:)
Plus(k)owe dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór! Tutaj – nie wiem, chyba i słoneczka trochę było, bo niespecjalnie pluski na zewnątrz, a nawet jakby chodniki trochę podeschły? Żeby ten odwilgający śnieg nie był taki brudny, to niektóre kształty, jakie zostają w trakcie topnienia, byłyby nawet całkiem całkiem do uwiecznienia 🙂
U nas śnieg głównie na trawnikach, chodniki mokro-śliskie, niestety:)
Za to jesienią maszerowałam przejściem, na którym pięknie odznaczały się ślady po mokrych liściach. Miałam wielką chęć na zrobienie zdjęcia, ale zrezygnowałam – jezdnia nie jest najlepszym miejscem na zabawy z aparatem, nawet jeśli odgórnie ma się zielone światło 😉
Dobry wieczór, Quacku:)
No właśnie, jest w tym pewien chichot losu: światło zielone przez cały czas, a liście żółte, czerwone albo brązowe, mokre i na asfalcie!
Ja powiedziałabym, że wręcz – chichot wiatru, który te kolorowe liście poodrywał, zostawiając mokre liściane stempelki:)
Znaczy jesień została urzędowo potwierdzona i podstemplowana!
Och! To było naprawdę bardzo ładne, więc od razu miałam myśl o zdjęciu na Wyspę, ale rozsądek zwyciężył…
Witam Wyspę.
Dobry wieczór, Riverze:)
Dobry wieczór, Leno:)
Dobry wieczór/ dzień dobry!
Witaj, Quacku!
Witaj!
Dobry wieczór, Makówko!
Kochani, ledwie się przywitałem (z Riverem), już się pożegnam, bo północ za pasem.
Dobranoc!
Dobranoc, Quacku!
I ja powiem już dobrej nocki, Wyspo:)
Dobranoc, Leno:)
Dobrej nocki Wszystkim!
Witajcie!
Wczorajszy deszcz spłukał z chodników resztki lodu. Ładniej nie jest, ale bezpieczniej się chodzi…
Dzień dobry, szykuje się kolejny pracowity dzień! Przyda się coś na wzmocnienie, a może przyspieszenie? Pani Gieniu, poprosimy.
PS. Na ulicach już całkowicie bezśnieżnie.
Pochmurnie, jakoś jesiennie witajcie!
I po pracy, jeszcze na koniec dnia wizyta hydraulika (co się polepszy, to się po#$%#rzy). Generalnie przerwa.
Kochani, padam na nos. Dobranoc!
Klub książkowy się nieco przeciągnął, więc dopiero teraz dotarłem na Wyspę. Za chwilę pewnie zapalę lampkę 😉
Dobry wieczór!
Witaj, Riverze! I dobranoc 🙁
Dobranoc, Tetryku!
Bardzo padnięte dobranoc, Wyspo:)
Dobranoc, Leno:)
Witaj Rivierze!
Dobranoc Wyspo!
Dobranoc, Makówko!
Witajcie!
Z uśmiechem idziemy w nowy, szary dzień!
Dzień dobry, dzisiaj zapowiada się znów pracowicie, poza pracą jeszcze wizyta w jednym z ościennych miast 😉 żeby to ogarnąć przyda się sami-wiecie-co.
Pani Gieniu, poprosimy!
Deszczowo witam!
Zielona trawa, słońce =wiosna się zrobiła!
Ojej! A gdzie to?
Pod moim blokiem.
Nie odmeldowałem się, bo w środku dnia byłem w tym Gdańsku, żeby załatwić ważne sprawy, a potem musiałem nadganiać robotę, wszystko się ładnie udało.
Ale już jestem i idę po dobranockę.
Poranek na śnieżnie, bardzo urokliwy, reszta dnia głównie pracusiowa, a teraz już czas wolny:)
Poniedaleczkospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór! Tutaj prószyło w ciągu dnia: jadąc do Gdańska wziąłem przewidująco ciepłą czapkę i za powrotem wymieniłem modny kaszkiet na bardziej praktyczne nakrycie głowy! I tak, też pracusiowo.
U nas też we dnie sypało bardzo przyjemnie. A potem niebo się popsuło, zrobiło się cieplej i teraz uliczki i trawniczki prążkują;)
Dobry wieczór, Quacku:)
Prążkują tam, gdzie pod spodem biegną ciepłociągi?
Takie mam podejrzenia:)
Dobry wieczór:)
Dobry wieczór, Riverze:)
Dobry wieczór, Leno:)
Hej, dobry wieczór!
Dobry wieczór, Quackie!
Dobry wieczór! 🙂
Dobry wieczór, Tetryku! 🙂
Buziołek mi się drze okrutnie, więc dobrej nocki, Wyspo:)
Dobranoc, Leno:)
Pa, spokojnej!
Dobranoc!
I Tobie spokojnej!
Dobranoc, Makówko!
Spokojnej wszystkim, umykam również! Dobranoc!
Dobranoc, Quacku!
Witajcie!
Ciepłe powiewy sprawiły, że niektóre chodniki już zaczęły wysychać. Ach, gdzie są te niegdysiejsze śniegi! 😉
Dzień dobry, tutaj stopniało, a po nocy znów podprószyło nieco po wierzchu, jak oszczędny cukiernik z cukrem pudrem. Mokro i raczej mało przyjemnie za oknem.
Pani Gieniu, poprosimy na pociechę kawę i coś do niej.
Dzień dobry Państwu!
U mnie teraz białe płatki latają w powietrzu!
Wraca zima?
Polatały, poznikały, zima, ach, to ty? 😉
Otóż to. Przez chwilę było biało. I już znikło.
Ja już wpadłam w marazm „reisefiebrowy” tzn. zamiast coś robić …nie robię nic.
Dzień dobry, ciemno i zimno, od góry prószy śniegiem, SMSy od RCB ostrzegają przed wiatrem. A ja po pracy, norma dzienna i tygodniowa wykonana, zostały jeszcze 3 dni I etapu (czyli do środy włącznie), potem etap II.
A na razie na przerwę.
Bardzowietrzne dobry wieczór, Wyspo:)
Tu na razie bardziej sypie niż wieje, ale jeszcze nic straconego…
Ja chcę sypania!
Prognozy są takie, że ja Cię przepraszam. Oblodzenia, zaśnieżenia, przewietrzenia dość radykalne… Coś jakby zima.
A od – bodajże – wtorku znów plusowe temperatury.
Poczekam na lampkę i umykam:)
Popółnocne dobranoc, Wyspo:)
Dzień dobry! Co prawda dzisiaj nie do oporu, ale dość solidnie pospałem. Za oknem białe szaleństwo, sypie na potęgę. Bardzo ładnie, nie powiem 🙂
Poprosimy jeszcze wciąż śniadaniowo!
Zimowo witam!
O, dzień dobry, u was też?
Tak!
Pod moim blokiem -biało.
Witajcie!
Niby zima: wszędzie black & white. Zaliczyłem już pierwsze przydupienie na zejściu do garażu! 😉
Pogoda spacerowa,wychodzi trochę słońce, leży śnieg, ale ja wyszłam tylko do sklepu po bułki i drożdżówkę i dziś już nie planuję wychodzić z domu. Dopiero jutro o 2 w nocy.
Wyśpij się na zapas! 🙂
Nie potrafię. Nie zasnę. No i Reisefieber…
Opowiesz nam o swoich najbliższych rajzach?
Jak śnieżyce (lub inne nagłe wydarzenia)nie przeszkodzą 12.01.25 o godz. 6 :20 lecę z Katowic. Kierunek RAS Al Khaimah (ZEA). Nr lotu – ENT2103.
Powrót 19.01.25 nr lotu ENT 2104.
Wyjazd spod domu godzina 2 w nocy, gdyż trzeba zebrać całą 6-osobową grupę i wiadomo być wcześniej do odprawy bagażu.
Jeszcze się odezwę przed wyjazdem, potem chyba dopiero po 19 stycznia.
Szerokiego nieba! 🙂 I w ogóle pomyślności w drodze.
A co planujesz tam robić?
To, co pozostali. A że to są turyści (to z nimi chodzę w góry) to pewnie chodzić w góry, ale i plażować. Nie wiem, czy na kąpiel w morzu nie będzie za zimno?
Podałam nr lotu jakby ktoś chciał sprawdzić, czy wylądowałam.
Na Wyspę raczej nie będę się logować, ale może z WIFI w hotelu uda się na fb?
Jasne 🙂 spojrzymy na niebo 12.01 🙂
No, w hotelu na pewno będzie WiFi. Odezwij się, jak dojedziesz 🙂
I udanego wypoczynku!
Mam nadzieję, że bez przykrych konsekwencji i mogę spokojnie powiedzieć ci:
dobry wieczór, Tetryku:)
Ha, a tutaj nasypało, po czym plus 3 i chlapa wszędzie, mam nadzieję, że na wieczór nie złapie mróz, bo będzie lodowato.
Po zakupach i obiedzie 🙂
Dzień dobry.
U mnie też wczoraj śnieg popadał. Jest lekko biało, ale chyba długo nie poleży, jest w granicach zera. Dziś jest na razie słoneczko, to myślę, że gdzieś wyruszę. Trzeba rozprostować kości. 🙂
Dzień dobry Rivierze!
Dzień dobry!
Cześć, Riverze!
Jak miło spotkać cię przed północą!
Teraz też jest przed północą. 🙂
Sobota obfita gośćmi, trochę biegana, odrobinę przydługa wizytowo jakby ale sympatyczna:)
Przedspacerkowe dzień dobry, Wyspo:)
Dzień dobry!
Witaj, Quacku:)
Dobry wieczór!
Właśnie wróciłem, śniegu już jak na lekarstwo i niestety zachmurzyło się, ale jeszcze zdążyłem parę zdjęć zrobić. 🙂
Dobry wieczór, Riverze:)
U nas łaciato, ale błotne łaty powoli ustępują miejsca tym białym. Mogłoby nieco szybciej się zaśnieżać:)
Spacerek niedaleczki, alejkami drobną kaszką zasypywanymi, co ją zaraz płoche wietrzysko z miejsca na miejsce przeganiało:)
A domek ciepły, przytulny… Podusiowo miękki, czego Rude nie omieszka wykorzystywać, układając się to na tym, to na tamtym, pańciowymi łapkami zrobionym, jaśku:)
Pokolacjowe dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór. Przerwa mi się przeciągnęła, ale już jestem i biegnę po dobranockę.
Chyba oglądałam film „Frida”, ale teraz przypomnieć sobie nie mogę.
Kochani, jeżeli jutro (względnie) rano chcę śledzić Makówkę w powietrzu, czas się zbierać. Dobranoc!
Dobrej nocki, Quacku:)
Będziesz mnie śledził? I poinformujesz o tym Wyspiarzy?
Mnie zachciało się spać, ale jeszcze muszę zrobić kanapki na drogę no i nie położę się na godzinę, bo byłoby ryzyko zaspania.
Wali śniegiem cały czas, oby lot normalnie się odbył.
Wyśpisz się w samolocie! 🙂
Ja niestety nie potrafię zasnąć na siedząco. Leciałam kiedyś całą noc z USA i ani na chwilę nie zasnęłam.
Natomiast gdy potem z Franfurtu do Krakowa miałam puste miejsce obok siebie i jakoś się zwinęłam to wtedy zasnęłam.
To był męczący dzień, więc też będę się już żegnać:
spokojnej nocki, Wyspo:)
To czekanie jest okropne, ale tyle wytrwałam to jeszcze dotrwam.
pa, pa, za godzinę umykam…
Już w samolocie,za chwilę start.
Witajcie!
Chyba już jestem wyspany…
Cześć, ja się właśnie zastanawiam nad drzemeczką…
Dzień dobry!
Dzień dobry!
Witaj, Quackie!
Witaj! Jak się spało?
Witam, Tetryku!
Spało się chyba nieźle, czuje się wyspany:) Właśnie przeglądam zdjęcia z wczorajszego wyjazdu. Jak wyjeżdżałem było ładnie, słoneczko. Jak dojechałem, to się zaczęło dość ostro chmurzyć i zdjęcia są takie sobie.
Proszę Państwa, jeśli akurat macie kawę we filiżankach, zapraszam na nowe pięterko do lektury ballady…
(Przepraszam za te „macie”, obiecałem, że nie będę przeklinał publicznie.)