« Makówka i Wyspy Książęce. Wzrok orli drugiej kategorii »

Drzewo, które umiało dawać…

Było sobie drzewo, które kochało małego chłopca.
Chłopiec przychodził do drzewa codziennie. Z jego liści splatał sobie wieńce na głowę i udawał leśnego króla. Wspinał się po jego pniu. Huśtał w jego gałęziach. I zjadał owoce.
Razem bawili się w chowanego.
A kiedy chłopiec się zmęczył, zasypiał w cieniu drzewa.
Chłopiec kochał drzewo.
Kochał je bardzo.

I drzewo było szczęśliwe.

Mijał czas.
Chłopiec był coraz starszy i drzewo często zostawało samo.
Wreszcie, gdy chłopiec przyszedł, drzewo powiedziało:

– Chodź, chłopcze! Chodź! I wspinaj się po moim pniu. Huśtaj się na moich gałęziach! I jedz moje owoce! Baw się w moim cieniu i bądź szczęśliwy!
– Jestem za duży, by tak się bawić – odpowiedział chłopiec. – Chcę kupować sobie różne rzeczy i cieszyć się nimi. Chcę pieniędzy. Czy możesz mi je dać?
– Niestety. Nie mam pieniędzy – powiedziało drzewo. – Mam tylko liście i owoce. Weź moje owoce, chłopcze, i sprzedaj je w mieście. Tak zdobędziesz pieniądze i będziesz szczęśliwy.
Chłopiec wspiął się na drzewo, zerwał owoce i poszedł do miasta.

I drzewo było szczęśliwe.

Ale chłopiec długo nie wracał. Bardzo długo.
I drzewo było smutne.

Aż pewnego dnia chłopiec wrócił. Drzewo zadrżało z radości i powiedziało:
– Chodź, chłopcze. Wspinaj się po moim pniu. Huśtaj się w moich gałęziach. I bądź szczęśliwy.
– Jestem zbyt zajęty, by móc łazić po drzewach – odpowiedział chłopiec. – Potrzebuję domu, by mnie chronił przed zimnem. Chcę mieć żonę i dzieci, dlatego potrzebuję domu. Czy możesz dać mi dom?
– Nie mam domu – odparło drzewo. – Moim domem jest las. Ale możesz ściąć moje gałęzie i zbudować dom. Wtedy będziesz szczęśliwy.
Chłopiec ściął gałęzie i poszedł budować swój dom.

I drzewo było szczęśliwe.

Ale chłopiec długo nie wracał.
A gdy wreszcie wrócił, drzewo było tak szczęśliwe, że ze wzruszenia nie mogło wydobyć głosu.
– Chodź, chłopcze – wyszeptało. – Chodź i baw się!
– Jestem zbyt dorosły i zbyt smutny, by się bawić – odpowiedział chłopiec. – Chcę mieć łódź, by móc stąd odpłynąć gdzieś daleko. Czy możesz dać mi łódź?
– Zetnij mój pień i z niego zrób sobie łódź – powiedziało drzewo. – Wtedy będziesz mógł odpłynąć daleko. I będziesz szczęśliwy.
Chłopiec ściął pień drzewa.
Zrobił z niego łódź i odpłynął daleko.

I drzewo było szczęśliwe…

Jednak – niezupełnie.

Upłynęło dużo czasu, zanim chłopiec wrócił.
– Niestety, chłopcze – powiedziało drzewo – nie zostało mi już nic do ofiarowania. Nie mam już owoców.
– Mam za słabe zęby, żeby jeść owoce – odpowiedział chłopiec.
– Nie mam już gałęzi – powiedziało drzewo. – Nie będziesz miał się na czym huśtać.
– Jestem już za stary, żeby się huśtać – odpowiedział chłopiec.
– Nie mam już pnia – oznajmiło drzewo. – Nie będziesz miał się po czym wspinać.
– Jestem zbyt zmęczony, żeby wspinać się po pniu – odpowiedział chłopiec.
– Szkoda – westchnęło drzewo. – Pragnę ci coś ofiarować, ale nie mam już nic. Niestety. Jestem tylko starym pniakiem.
– Nie trzeba mi wiele – odpowiedział chłopiec. – Szukam tylko spokojnego miejsca, by usiąść i odpocząć.
– Skoro tak – powiedziało drzewo, prostując się na tyle, na ile mogło – stary pień doskonale nadaje się do tego, by na nim usiąść i odpocząć. Chodź, chłopcze. Usiądź i odpocznij.
I chłopiec tak zrobił.

I drzewo było szczęśliwe.

Koniec.

Shel Silverstein
tł.: Ryszard Zaberzeski

186 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Dobry wieczór.

    To jest piękna i smutna baśń. Jeżeli odbierać ją w kategoriach metafory międzyludzkiej, to opowieść o kimś, kto tylko daje komuś, kto tylko bierze. Jeżeli ekologicznie, to o wykorzystaniu zasobu naturalnego do cna. Nie uważaj mnie proszę za malkontenta, ale lepiej bym się czuł, gdyby np. chłopiec zasadził w dzieciństwie nowe drzewa, które rosłyby wokoło ściętego pnia – i odnowił to, co zużył.

    • Lena Sadowska pisze:

      Tak, pojmowana w taki sposób postawa chłopca nie napawa optymizmem:)
      Ja również, podobnie jak Ty, czułam się proekologicznie sfrustrowana. Nawet jeśli wziąć pod uwagę, że opowieść została opublikowana w 1964 roku, gdy wyczulenie na eksploatację zasobów było mniejsze, trudno wyobrazić sobie ten brak naturalnego odruchu, by zadośćuczynić dokonanemu spustoszeniu.

      Dobry wieczór, Quacku:)

      • Quackie pisze:

        Ale na pewno skłania do myślenia, to już jest coś.

        Podejrzewam, że autor mógł mieć na myśli, że każdy wiek ma swoje potrzeby i to drzewo je spełniało. Do tego czuło się użyteczne, więc mimo chwilowych rozczarowań (pod nieobecność chłopca) miało swoją porcję radości.

        • Lena Sadowska pisze:

          Bez wątpienia skłania do rozmyślań.
          W pierwszej chwili pomyślałam, że pisząc o wieku, masz na myśli konkretną epokę, której uwarunkowania determinują zachowania jednostki, ale Tobie chodziło chyba raczej o etapy rozwoju tej jednostki właśnie, czy tak?:)
          Bo w kontekście użyteczności bardzo by się to wpasowywało w popularny swojego czasu schemat myślenia: Kobieta jest odpoczynkiem wojownika.
          To, oczywiście, tylko postulat, który, odwrócony: Mężczyzna jest odpoczynkiem wojowniczki. nie przestaje nawoływać do myślenia schematami czy stereotypami.

  2. Makówka pisze:

    Dobry wieczór na nowym pięterku.
    Bardzo ładne opowiadanie. Nie będę wchodzić między „wódkę a zakąskę”, czyli między Lenę, a Mistrza Q, za wysokie progi.
    Powiem więc po makówczynemu -życie nauczyło mnie czerpać przyjemność i z dawania i z brania.

    • Quackie pisze:

      I to jest bardzo zdrowe podejście, sam się ku niemu skłaniam Pleasure

    • Lena Sadowska pisze:

      I tak właśnie powinno być.
      Bo najważniejsza jest równowaga.
      A takiej zrównoważonej umiejętności brania i dawania trzeba się, moim zdaniem, uczyć wciąż od nowa.

      Dobry wieczór, Makówko:)

  3. Quackie pisze:

    Kochani, dobranoc!

  4. Tetryk56 pisze:

    Jest w tej opowieści intrygujące przeniesienie cech — to ludzie mają umiejętność kochania, drzewom zazwyczaj jej odmawiamy. Jednak ta antropomorfizacja drzewa służy do wskazania, że zachowania chłopca — wszak zwyczajne, codzienne i tradycyjne wśród ludzi — są o wiele dalsze od naszego o sobie mniemania, niż tego drzewa; A my wmawiamy sobie, że jest na odwrót…

  5. Tetryk56 pisze:

    Lampkę zostawiłem poniżej, ale tu jeszcze powiem: Dobranoc!

  6. River pisze:

    Dobry wieczór na nowym pięterku. Jeszcze nie czytałem, ale postaram się nadrobić, ponieważ mam aż 4 dni wolnego. Jutro tutaj święto. 🙂

  7. Lena Sadowska pisze:

    To może napiszę i ja, co myślę o tej opowiastce:)

    Każdy chłopiec ma swoje drzewo…
    To, że drzewo można potraktować jak metaforę życia, wydaje się oczywiste – czerpiący z niego pełnymi garściami człowiek zawsze jest trochę egoistą, zawsze przyjmuje nieco roszczeniową postawę, gdy chciałby dostać to, na czym mu w danej chwili najbardziej zależy. A w swojej pogoni za szczęściem posuwa nawet do bezwzględności.
    Trochę kłócą mi się jednak z taką interpretacją dwa, kluczowe, jak sądzę, dla tej opowieści pojęcia – miłość i szczęście.
    Miłość. Przy takim założeniu trudno uwierzyć, by chłopiec obdarzał drzewo prawdziwym uczuciem. Ktoś, kto kocha – nie krzywdzi (mam tu na myśli zdrowe relacje) obiektu uczuć.
    Szczęście. Podobnie jest z tym pojęciem. Samotne drzewo, najbardziej nawet altruistycznie nastawione, nie wydaje się być wiarygodnym w swoich deklaracjach, że jest szczęśliwe. Każdemu, kierującemu się zdrowym instynktem obserwatorowi postawa drzewa musi się prędzej czy później wydać nienaturalna, ciążąca ku masochizmowi, autoagresji i – wreszcie – autodestrukcji.

    To skłoniło mnie do odwrócenia ról…
    I doszłam do wniosku, że równie dobrze (a może nawet lepiej) to chłopiec może symbolizować życie, a drzewo – próbującą żyć jednostkę:)
    To życie jest w swoich aspektach bezwzględne i egoistyczne, nie liczy się z nikim i z niczym, toczy się, nie zważając na wysiłki i uczucia jednostki. Wymaga, czasami dając coś w zamian, a czasami – nie dając nic.
    A jednostka-drzewo? Cóż… bywa szczęśliwa w swoim oczekiwaniu tego, co… przyniesie życie… 🙂
    Czyż w rytm chłopca-życia nie jest wpisany rytm drzewa-jednostki?

    Więc ja bym raczej powiedziała, że:
    Każde drzewo ma swojego chłopca… 🙂

  8. Lena Sadowska pisze:

    Tymczasem późność nastała, więc:

    miłych snów, Wyspo:)

  9. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspo!

  10. Quackie pisze:

    Dzień dobry, za oknem ponurawo, cóż, taka pora roku 🙂 na Wyspie zaś słońce 🙂

    Pani Gieniu, poprosimy z zaopatrzeniem!

    Koffie

  11. Makówka pisze:

    Deszczowo witam!
    Gienię poproszę o dobrą jesienną herbatę tzn. z imbirem, goździkami, owocami itd.

  12. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry

    Czytałem tą książeczkę jakiś czas temu i bardzo mi się podobała Pleasure

    Jest mądra i warta przeczytania.

    • Lena Sadowska pisze:

      Witaj, Krzysztofie:)

      Cieszę się, że i tym razem mój wybór przypadł Ci do gustu.
      Jak widać – dobre opowieści, w przeciwieństwie do ich bohaterów, nigdy się nie starzeją:)

  13. River pisze:

    Dzień dobry.

  14. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nieprzemyślane decyzje z zewnątrz zafundowały mi w pracy taki bajzel, że jeszcze parę dni będę sprzątać…

  15. Lena Sadowska pisze:

    Umykam póki co:)

  16. Quackie pisze:

    Dzień dobry, po pracy i na przerwę (a dzisiaj potrwa chwilę, gdyż jeszcze czeka nas niewielka wycieczka).

  17. Lena Sadowska pisze:

    Mgielnie… Igielnie…
    Bo modrzewie rozsypały niepostrzeżenie seledynowe szpilki na całkiem dziarskie jeszcze trawniki:)
    Spacerek bliskodomowy, z echem własnych kroków i stonowanym blaskiem zakotarzonych okien.

    Dobry wieczór, Wyspo:)

    • Tetryk56 pisze:

      Dobrze, że mgły nie masz!
      Swoją drogą, na pierwszy rzut oka odczytałem, że poszłaś na spacer w rozsypujących się seledynowych szpilkach! Overjoy

      • Lena Sadowska pisze:

        Taki Kopciuszek XXI wieku? 🙂

        Oddaję się czasem szaleństwu, ale w zdezelowanych pantofelkach chyba nawet ja nie odważyłabym się wywędrować zbyt daleko:)

    • Quackie pisze:

      Dobry wieczór! Jeszcze seledynowe te modrzewiowe szpilki? Nie zrudziały na jesieni?

      Och, takie klimaty z echem, jesienną ulicą i melancholią odbijającą się od okien kojarzą mi się z płytą Marillionu „Clutching At Straws”, z lat osiemdziesiątych jeszcze.

      • Lena Sadowska pisze:

        Tak. Wpadające w pomarańczowawo-żółtawe odcienie, ale z przewagą seledynu jeszcze:)

        Jak w Torch Song na przykład? 🙂

  18. River pisze:

    Dobry wieczór.
    U mnie też ponuro dzisiaj. Pogoda normalnieje, jest dużo chłodniej i nawet przymrozki. Ale od jutra ma być słonecznie, ale jeszcze zimniej.

  19. Quackie pisze:

    Dobranoc, umykam!

  20. Lena Sadowska pisze:

    Jutro też jest dzień, więc warto trochę pospać:)

    Spokojnej nocki, Wyspo:)

  21. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspo!

    lulu

  22. Quackie pisze:

    Dzień dobry, nieco spóźnione, gdyż zaprzęgnięto mnie do jeszcze kilku zadań pobocznych.

    Ale już jestem, a razem ze mną pani Gienia. Poprosimy z czymś dobrym!

    Koffie

  23. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Większość już posprzątane, więc udało się zajrzeć na Wyspę! Pleasure

  24. Makówka pisze:

    Deszczowo witam!

  25. River pisze:

    Dzień dobry wieczór!

  26. Quackie pisze:

    Hej! Po pracy i na przerwę piątkową 🙂

  27. Tetryk56 pisze:

    Ponieważ wieczór zamierzam spędzić w kinie (idę na film! 😉 )więc co najwyżej po północy powiem „dobranoc”. Może ktoś wcześniej mógłby wystawić lampkę?

  28. River pisze:

    Miało być dziś słońce. Ech, znowu ciemno, taka dołująca pogoda, nie ma gdzie się wybrać.

  29. Lena Sadowska pisze:

    Jakoś nie miałam dziś weny na mobilne spacerki, więc podreptywałyśmy sobie po zimnomiasteczkowych uliczkach. Stosownie odziane (jedna z nas w ciepłej kurcie, takiejż czapie i traperach, druga we futrze) zrobiłyśmy mały maratonik, podziwiając kapryśność nieba, które tu było błękitno-wypłowiałe, ówdzie antracytowo-gwiezdne, tam mgliście-zachmurzone, siam przejrzysto-granatowe:) A w dole zwierciadlane tafle nocnie zroszonych trotuarów świetliście przekomarzały się z migocącymi witrynami. Bezwiaterek podrzemywał w kruchych gałązkach topól, a niemrozik wygrywał w rynnach i na parapetach pokapujące melodie w blaszanych tonacjach:)
    Wróciłyśmy orzeź(jedna z nas)wione, rozdokazy(ta druga)wane i zadowo(obie)lone:)
    Teraz niektóre zalegają do góry brzuchem na ulubionej wersalce i pochrapują, a inne ucierają masło awokadowe:)

    Pomiejskospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

    • Quackie pisze:

      Dobry wieczór!

      Ha, błękitno-wypłowiałe z jednej strony, a antracytowo-gwiezdne z drguiej, co za rozmaitość na samej górze! A i niżej nie gorzej!

      Zadowoobielone w mowie, bez nawiasów, brzmi, jakby ktoś Was bardzo satysfakcjonująco maznął białą farbą!

      • River pisze:

        A wiesz Quacku, że Iga wpadła na dopingu?

        • Quackie pisze:

          Tak! Polskie media wszakże przedstawiają sprawę jako kwestię melatoniny na sen zanieczyszczonej śladowymi (ale wykrywalnymi przez antydopingowców) ilościami substancji zakazanych. Cała afera na ten temat, producent owej melatoniny broni się, że została dopuszczona do użytku przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny (i bardzo możliwe, że ma rację, przecież 99,99% użytkowników nie sprawdza agencja antydopingowa), wszyscy czekają na ciąg dalszy!

        • Makówka pisze:

          Media u nas raczej są przychylne Idze i sprawę przedstawiają, że jest niewinna. Oglądałam jak Iga się tłumaczyła. Nie wiem jak dalece to było „zagrane”, a jak bardzo faktycznie jest przygaszona i zdołowana sytuacją. Gdzieś przemknęła informacja o planowanym ślubie z byłym trenerem.
          Tak czy siak, ja Igę lubię za jej uśmiech, spontaniczność i żywiołowość.
          Bo nie będę pisać, że za grę, bo to oczywiste.

      • Lena Sadowska pisze:

        Bo i działo się nad nami, jak rzadko:)

        Rzeczywiście:) I to maznął z tej ponoć (jak to kiedyś sugerowano w przytaczanym przeze mnie w komentarzu opowiadanku) najlepszej strony 😉

  30. Quackie pisze:

    Kochani, umykam, dobranoc wszem!

  31. Makówka pisze:

    Skoro jest lampka to należy iść spać?

    Ja jeszcze nie idę, ale pożegnać się już mogę.
    Dobranoc Wyspo!

  32. Tetryk56 pisze:

    Już w domu. Dzięki, Riverze! No i dobrej nocy wszystkim 🙂

  33. Lena Sadowska pisze:

    Jako się rzekło, nocka senność (nie wiedzieć czemu) wywołuje, więc:

    spokojnych snów, Wyspo:)

  34. Quackie pisze:

    Dzień dobry, pospane jeszcze nie do oporu (to być może jutro), ale i tak nieźle.

    Poprosimy pannę Esmeraldę!

    Kelnereczka

  35. Makówka pisze:

    Witam sobotnio i pochmurnie!

  36. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Weekend, zwłaszcza szary i ponury, to najlepsza okazja nadrobienia deficytu snu 🙂

  37. Tetryk56 pisze:

    Jutro pierwszy grudnia. Kto z koleżeństwa zaprezentuje nam pożegnalnego Patrona?

  38. Makówka pisze:

    Wkrótce umykam:)

  39. Makówka pisze:

    Czy ktoś leje dziś wosk?
    Eh…gdzie te czasy gdy w Andrzejki się bawiłam:)

  40. Lena Sadowska pisze:

    Wczes(ale bez przesady, wszak pospać też kiedyś czszaa)nym sobotnim rankiem wyruszyłyśmy niewiadomogdzie na poszukiwania niewiadomoczego:)
    I donosimy, że na tle szaro-szarych dąbrów i brzezin tym piękniej szmaragdzą się i morszczą świerki, sosny i jałowce. Za to między innymi lubię listopad – że pozwala zaistnieć iglakom. Zupełnie inaczej pośród ciepłych szarości i żółcieni niż otulone śnieżną bielą:)

    Jużraczejdomowe dzień dobry, Wyspo:)

    • Quackie pisze:

      Dzień dobry, a my po krótkim spacerze z rekonwalescentką, połączonym z załatwianiem kilku rzeczy. Takim miejskim raczej (nie żeby w okolicy było zbyt dużo okazji „niemiejskich”).

  41. Tetryk56 pisze:

    Po sympatycznie przegadanym wieczorze zanurzam się w zoomowe spotkanie z przyjaciółmi.

  42. River pisze:

    Dobry wieczór.

  43. Makówka pisze:

    Popołudnie w miłym towarzystwie i przy dwóch grzanych piwach. Potem sympatyczne spotkanie na Zoomie, a teraz jestem na Wyspie.

  44. Tetryk56 pisze:

    Chciałbym zwrócić uwagę koleżeństwa na głosowanie na przyszłorocznego patrona, które pojawiło się w prawej kolumnie…

  45. Lena Sadowska pisze:

    Dziś miejski spacerek bardzookołodomowy, więc bez niebnych sensacji:) Trawa nam się zieleniła pod stopami, ludełki nie plątały, a i autka gdzieś przepadły pewnieandrzejkowo:)

    Dobry wieczór, Wyspo:)

  46. Makówka pisze:

    Dobranoc Państwu!

  47. Quackie pisze:

    Pożegnam się jeszcze tutaj, zapraszając jednak na nowe, patronackie piętro wyżej.

    Dobranoc!

  48. Lena Sadowska pisze:

    Oczka mi się zamykają, więc:

    miłej nocki, Wyspo:)

  49. Lena Sadowska pisze:

    Dzień dobry, Wyspo, na baśniowym pięterku:)

    Dziękuję za miłe rozmowy i wszystkie uwagi.
    I – nie przedłużając – biegnę na patronackie pięterko Quacka:)

Skomentuj Quackie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)