Wyruszyłem do tego parku pokazać trochę jesiennego krajobrazu. Pogoda była znakomita na taki wyjazd. Miałem założenie, żeby trochę dłużej pobyć, ale niestety biedronki dały się we znaki. Trzeba było uważać, żeby ust nie otwierać za szeroko. 🙂 Ale myślę, że wyjazd i tak się udał, trochę zdjęć udało się zrobić.
« Był taki film... | Fort Sheridan Forest Preserve - kolorowy zawrót głowy » |
Witam i zapraszam do oglądania.
Witajcie!
Po przyprószonej pierwszymi płatkami śniegu szarości porannej drogi do pracy jesienne rozpasanie barwne zdjęć jest podwójną radością! Już na samym początku urzekła mnie kompozycja z cytrynkiem, gzie oprócz ładnie wyeksponowanego głównego bohatera mamy w tle wiele szczegółów, okrytych tajemniczą mgiełką. Podobny efekt jest na zdjęciu z nierozpoznanym ptaszkiem.
Przedostatnie zdjęcie z kolei to intrygujący przykład upodabniania między światami roślin i ptaków. Na pierwszy rzut oka widać na nim puchatego pisklaka, wyciągającego dziób w prawo w głąb kadru, trochę w konwencji animowanych bajek – dopiero po bliższym przyjrzeniu się widać, że to po prosty nasiona ostu, wyzwalające się do lotu w samodzielność! 🙂
Śniegu? Tetryku był śnieg?
Dwa płatki nawet mnie osobiście trafiły…
Jak poetycko
.
Tak, u nas też nad ranem poprószyło:)
Czy wypowiedziałeś swoje pierwszośnieżne życzenia? Bo ja – tak:)
Nie wiem, czy się spełnią, ale zwyczaj jest tak uroczy, że nie potrafię z niego zrezygnować 🙂
Dzień dobry, Tetryku:)
„Niech już przyjedzie ten autobus!” Spełniło się. To dobry prognostyk na następne śniegi!
🙂
To masz jeszcze dwa życzenia w zanadrzu 🙂
Dobry wieczór, Tetryku:)
Dzień dobry (na nowym pięterku) 🙂
Pozwiedzam za czas jakiś, na razie poproszę panią Gienię z dobrociami (do Junii idę za czas jakiś).
Czekamy na wieści…
Śniadanko było szybkie i niewarte opisywania;)
Pozdrów (bo wyściskać pewnie jeszcze nie możesz…) Córkę, za którą wciąż trzymam kciuki.
Dzień dobry, Quacku:)
Witam na nowym pięterku!
Za oknem szarość, a tymczasem wystarczy wejść na Wyspę, a tu niespodzianka-błękitne niebo i piękne kolory jesieni.
Piękna wycieczka, cudne zdjęcia!
Biedronka tak ładnie wygląda, a tymczasem potrafi zepsuć spacer…
Czy to są te żarłoczne azjatyckie biedronki, które podobno docierają i do Polski i gryzą nawet ludzi?
Światem zaczął już rządzić wieczór:) Zmoknięte Miasteczko ustraja się w światełka przejeżdżających aut i z aprobatą przegląda w jezdnych zwierciadełkach:)
Między(choć dziś na luzie)prackowe dzień dobry, Wyspo:)
Niezwykłe te puszystki, jak małe, jakby stworzone do ciągłego głaskania i nasłuchiwania, czy mruczą z zadowolenia, istotki:)
Biedroneczki są w kropeczki, ale ja samowolnie zawłaszczam cytrynka na astrze 😉
A urzekła mnie, zawieszona (13, 14) w przestrzeni, poza czasem, modrosójka. I sama nie wiem, z którego z wymienionych zdjęć – bardziej:)
Dzień dobry, Riverze:)
Ja dziś mały spacerek.
-Kopiec Kraka -było widać ośnieżone góry i potwornie wiało
– Przy najmniejszym kościółku Krakowa (kościół św. Benedykta) na wzgórzu Lasoty na chwilę zaświeciło słońce
_ Do redakcji głos 24 po papierowe gazetki. A tak na pamiątkę, bo za jakiś czas to, co w Internecie zniknie, a papier zostanie.
_Do domu i obiad, ciasteczko, a za chwilę Zoom poprzez Ocean.
Pracka dziś lajtowo:)
A spacerek zamiejski, z panną Mżawką pod rękę, i Wietrzykiem-Figlarzem, który nad wyraz ochoczo strącał kropelki na nasze głowy i zakołnierze:)
Poza tym ciepło i całkiem przyjemnie się chlapało:)
Dobry wieczór, Wyspo:)
Kochani, dopiero wróciłem do hotelu, było trochę siedzenia i trochę biegania. Sprawy idą w dobrym kierunku, tyle że nieco wolniej, niż wszyscy się spodziewali, ale powinno być w porządku.
Padam na nos, dobranoc!
Jak dobrze że się odezwałeś, Quacku.
Odpoczywaj.
Dobrej nocki:)
Spokojnych snów!
Quacku!Życzymy przyśpieszenia marszu w dobrym kierunku.
Śpij spokojnie, zbieraj siły.
Ukołysana jesiennymi plumkaniami też powiem już:
spokojnej nocki, Wyspo:)
Wróciłam z nocnego Zoomowania. Dla mnie nocnego, a tam za Oceanem zbliżyła się pora obiadu.
Dobranoc!
Witajcie!
Piąteczek się zaczął… ostro, jak zwykle. Ale weekend tuż przed nami! 🙂
U nas zaczął się już nawet ten wyczekiwany weekend 🙂
Dzień dobry, Tetryku:)
Jak to dobrze, że żyjemy w jednej strefie czasowej! Mogę odpowiedzieć podobnie: Dzień dobry, Leno! 🙂
Dzień dobry z opóźnieniem, od rana bieganie i załatwianie, teraz siedzę u Junii. Mam nadzieję, że da radę popracować.
Poprosimy panią Gienię, która jest uchwytna i na Wyspie i wszędzie.
Pozdrowienia dla Junii! 🙂
Trzymamy kciuki za Junię, aby szybko było coraz lepiej.
Witajcie!
I znów wiadomość o pogrzebie. I znów z tej niższej półki.
Młodsza ode mnie, aktywna, pracująca zawodowo, podróżująca.
Nasze mamy razem pracowały, teraz połączyły nas domki w Stróży, tyle, że ona na dole, ja u góry.
Dziś się dowiedziałam i dalej nie mogę uwierzyć.
Wyjątkowo aktywna, wesoła, pełna energii, ciekawa świata.
W tym roku jakoś nie udało się spotkać w Stróży…śpieszmy się zatem ze spotykaniem ludzi, bo nigdy nie wiadomo kiedy odejdą.
Dzień dobry, po pracy.
Junia coraz aktywniejsza, już wstaje z łóżka i chodzi w różne miejsca. Powoli wraca do samodzielności. Lekarze twierdzą, że wszystko się goi, jak trzeba.
Jeszcze chwilę u niej posiedzę.
Cudowna wiadomość! Dzielna dziewczyna!
Czy już wiadomo jak długo planowany jest pobyt w szpitalu?
Najdalej do niedzieli, potem w hotelu nieopodal.
Brawo Junia! Niech jak najprędzej wraca do pełni zdrowia!
Dziękuję bardzo w imieniu!
Super 🙂
Jak najszybszego odzyskania pełni sił życzę rekonwalescentce.
Dzień dobry, Quacku:)
Przekażę! Ściskam!
Piątek, piąteczek, piątunio:)
I u mnie się wreszcie zaczął.
Wcześniej – dzień jak co dzień:
pracka tu, pracka tam,
parampampam 😉
Trochęprzedspacerkowe dzień dobry, Wyspo:)
Spacerek był sobie na luziku, spokojniutki, bo nawet towarzyszący nam pan Wietrzyk podmuchiwał całkiem cieplutko. Brzozie listowie subtelnie pozłacało nocną grafitość, a jałowcowe igiełki pożywiczały do wtóru.
Pachnąco było, szemrząco było. I tajemniczo nieco. Baśniowo może nawet:)
A w domu piątek pachnący wanilią, korą cynamonową i goździkami, bo przed spacerkiem komponowałam nowe herbaty:) I udało mi się (choć Rudemu chyba nie przypadło do gustu, bo kichało na to) pięknie podbić zapach wanilii szczyptą czarnego pieprzu 🙂
Pikantnowaniliowe dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór. Zachwycam się słowotwórczo i węchowo, bardzo to działa na wyobraźnię w połączeniu zwłaszcza.
Dziękuję:)
A ja właśnie siedzę i domyślam słowa do Księżycowej Dobrej Nocki:)
Dobry wieczór, Quacku:)
Przyjazny pan Wietrzyk, napełniający dom delikatną nutą pikantnowaniliową — to brzmi bardzo dobrze! A Rudemu się nie dziwię — ja też ostatnio kicham, nawet bez pieprzu ni wanilii…
Czyli BARDZO dobry wieczór! 🙂
To mi bardzo miło czytać, że masz tak udany wieczór, Tetryku:)
A na niechciane (czy są niechciane?) kichnięcia skuteczne może się okazać napełnione wodą z kilkoma kroplami ulubionego olejku eterycznego, ustawione na grzejniku naczynko:)
Witaj, Tetryku:)
Trudne do zastosowania, gdy złapie mnie kichanie w autobusie, chlip!
Takie kichanie bez przeziębienia zazwyczaj jest efektem przesuszonej śluzówki, warto więc zadbać o odpowiednią wilgotność w pomieszczeniu, w którym przebywa się najczęściej:)
…
Jeżeli jest to autobus, to faktycznie – trochę przekichane
Też kicham. Też w autobusie. Również w czasie spaceru.
Może to być również alergiczna reakcja nie tylko na suchość powietrza, ale np. alergia pokarmowa na coś.
Kochani, umykam! Dobranoc i dziękuję za wszystkie dobre myśli, słowa i czyny!
Dobrej nocki, Quacku:)
Witam Wyspę!
Dobry wieczór, Riverze:)
Dobry wieczór, Leno:)
Witaj, jesienny Riverze! 🙂
Piąteczek dobiega końca, więc i na mnie pora:)
Spokojnej nocki, Wyspo:)
Dobranoc, Leno:)
Dobranoc Wyspo!
Dobranoc, Makówko!
Witam słonecznie!
Witajcie!
Słoneczko zawitało i do nas! 🙂
Spacerek?
Ja idę, ale dopiero o 14.
A właśnie zachodziłam w głowę, gdzież to ono się podziewa?
😉
Dzień dobry, Tetryku:)
Dzień dobry.
Witaj Rivierze!
Witaj Makówko!
I Twój niech będzie dobry, Riverze:)
Jadę na zakupy:)
Udanych!
Sobota kapryśna dość:)
Częściej w oceanicznych błękitach i ołowiach niż w plażowych złocistościach:)
Zaokienny klon zrzucił już wszystkie liście i kruchymi gałązkami macha do wciąż kolorowych dąbków.
Pobliski świerk wystukuje marakasowe rytmy, a szyszkowe kołatki wtórują mu niegłośno:)
A my siedzimy sobie (jedna z nas) pod i (ta druga) przy kuchennym stole, i delektujemy się (ta jedna) aromatem i (ta druga) smakiem herbacianego naparu. I w naszych głowach (bardziej tej drugiej, choć kto wie? kto wie?) kluje się przywieziona z porannego spacerku baśń…
Dzień dobry, Wyspo:)
Dzień dobry, siedzę z Junią, a właściwie towarzyszę jej, bo coraz więcej chodzi, dzisiaj nawet na korytarz, przed salę. I sama wstaje z łóżka, więc postęp! 🙂
Dzielna Mała!
Bardzo się cieszę, że tak dobrze sobie radzi:)
Dzień dobry, Quacku:)
Jutro wychodzi, zostajemy jeszcze tydzień w hotelu nieopodal.
Pewnie już się nie może doczekać:)
Hotel nieopodal to mądre posunięcie taktyczne, a jednak życzę, aby okazało się zbędne.
No nie, tzn. mamy taki szczwany plan, żeby się wygoiło, co się ma wygoić, przed jazdą do domu, ten pobyt w hotelu jest w planach.
Bardzo się cieszę! Będzie dobrze!
Tak wszystko wskazuje 🙂
Bardzo się cieszę, oby tak dalej!
Sobotnie atrakcje…
Właśnie wychodziliśmy na zakupy, gdy tuż przed zatrzaśnięciem drzwi wejściowych klamka została mi w ręce… Wada materiału, pękła odlewka klamki tuż przy drzwiach. Wyjść się da, zamknąć na klucz i jechać szukać nowej — ale czy uda się wrócić? Po namysłach i doświadczeniach okazało się, że jeżeli zostawimy na zewnątrz ułomek klamki, da się nim otworzyć drzwi z zewnątrz. Uff!
Najpierw OBI, potem Castorama… Obejrzeliśmy multum klamek, oryginalnego modelu oczywiście nie było. Za to inne albo miały inny odstęp między dziurką na klamkę a dziurką na klucz, albo otwory na śrubkę przesunięte. W końcu udało się dopasować możliwie najbliższą — tylko jedną śrubkę trzeba było przesunąć — i sytuacja została opanowana. No i można zjeść obiad! 🙂
Brawo.
Też miewamy takie atrakcje, na szczęście rzadko, bo w kamienicy sprzed prawie 100 lat są rozmaite klamki, zamki, śrubki i dziurki 🙂
Pytanie. Mam przygotowane nowe pięterko. Może ktoś ma coś zaplanowanego, to poczekam(Makówka mówiła o Stambule).
Chętnie obejrzę Twoje piękne zdjęcia Rivierze, a w tzw. międzyczasie przygotuję pięterko o Stambule, czyli mogę sobie zaklepać kolejkę po Tobie.
Teraz mam do zrobienia jeszcze parę rzeczy, a jutro o 9 rano muszę wyjść i nie wiem jak długo to potrwa, czyli dziś, jutro nie zbuduję.
Podsumowując -jeśli o mnie chodzi wstawiaj dziś!
Wróciłam do domu ze spacerku. Zmarznięta, więc najpierw musiałam zjeść obiad.
Historia z klamką u Tetryka przypomniała mi moje zatrzaśnięcie się w altanie śmietnikowej. Chyba wtedy zapomniałam napisać, że problem polegał na tym, że nie było klamki.
Dziś jak wyrzucałam śmieci już była nowa, biała klamka.
Zapraszam na nowe pięterko.
Zostawiwszy komentarz na nowym pięterku, pożegnam się jeszcze tutaj – dobranoc!
Śpij spokojnie Quacku!
Już biegnę piętro wyżej.
Ani się obejrzałam, a sobotni wieczór minął:)
Oczka mi się same zamykają, więc wszelkie działania odkładam do jutra:)
Spokojnej nocki, Wyspo:)
Witam!
Jadę na zebranie,a tymczasem pogoda zachęca do wycieczki.