Nie trzeba jechać daleko. Wystarczy wsiąść w samochód, autobus MPK, pociąg lub tramwaj, aby miło spędzić czas. W wąskim gronie lub z większą grupą. Liczy się miłe towarzystwo i obcowanie z przyrodą.
Poniżej krótki opis paru takich moich wyjazdów blisko Krakowa.
11.06.24 – spacerowałam po błotnistej (po deszczach) i bardzo zielonej dolinie Mnikowskiej.
https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Dolina_Mnikowska

6.06.24 -wędrowałam bez szlaku bardzo malowniczą trasą przez łaki i las na Koskową Górę.


5.06.24 – wydrapałam się na Górę Chełm i stanęłam w miejscu, skąd zaczyna się zjazd narciarski, gdzie wielokrotnie w zimie szusowałam.


2.06.24 – byłam na pikniku, który miał za zadanie świętowanie pamięci 4 czerwca 1989.
W czasie rozmów z „suwerenem ulicznym” np. 10.06.24 pod Bagatelą ze smutkiem stwierdziłam, że dużo osób nie wie, co się wydarzyło 4.06.1989, albo wiedzą i uważają, że ten dzień zakończył „lepsze życie za komuny”.



28 .05.24 kąpałam się w jeziorze Mucharskim.
Nie chodzi jednak o pochwalenie się wejściem do zimnej wody, lecz aby pod tym pretekstem zachęcić czytelników wpisu do zapoznania się z ciekawą historią jeziora Mucharskiego
https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Jezioro_Mucharskie

27.05.24 relaksowałam nad Rabą na Zarabiu (bez kąpieli).

26 .05.24 wycieczka zaczęła się ładną pogodą, a zakończyła ponad 30-minutowym obijaniem gradem i przeprawą przez rwący potok, w który zamieniła się droga, którą szliśmy.
Z nazbieranych w lesie gałęzi budowaliśmy „mostek”, przez który jakoś wszyscy przeszliśmy.







22.05.24 zwiedzałam Muzeum Dwór w Stryszowie.

20 .05.24 wracając z Gliwic zrobiłam sobie małe odstresowanie nad zbiornikiem wodnym w Dzieckowicach.

Wycieczki, spacerki, pływanie, jeżdżenie na nartach, śmiech w gronie przyjaciół ułatwia zapomnieć o problemach, chorobach i innych smutnych rzeczach. To taki mój sposób na życie…
We wpisie są zdjęcia z maja i czerwca, a ja przewrotnie na obrazek wyróżniający wybrałam zdjęcie z zimy.
Pomyłka? Nie! To jest to samo miejsce, gdzie stoję z tabliczką w dniu 5.06.24.
Każdy ma swój sposób odreagowania prozy życia. Powyżej opisałam jak ja to robię.
Czy ktoś z Was był w którymś z tych miejsc albo o jakimś chciałby wiedzieć coś więcej?
Zapraszam do wspólnej wędrówki ewentualnej dyskusji np. czym dla Was jest data 4 czerwca 1989?
Bogactwo celów, częstość wypraw — imponujące! Bardzo dobry sposób na wspomaganie samopoczucia! 🙂
Dziękuję. Taki właśnie był mój cel, aby się tym z Wami podzielić.
Spacerki okołodomowe wyglądają na przyjemne i relaksujące.
Niestety, nie byłam w żadnym z pokazanych miejsc, ale pierwsze zdjęcie przywiodło mnie ku wspomnieniom o wspinaczce do jednej ze świątyń Majów.
Przyglądając się natomiast dość spartańskiemu umeblowaniu Dworu w Stryszowie, doszłam do wniosku, że chyba nie chciałabym w nim mieszkać na stałe.
Jeśli zaś chodzi o wspomnianą datę, to bardziej wrył mi się w pamięć 25.11.1990 roku.
Dobry wieczór, Makówko:)
Dobry wieczór Leno!
Miło, że zajrzałaś. Specjalnie dla Ciebie poszukam jeszcze jakiegoś zdjęcia z dworu w Stryszowie. Dodałam tylko to jedno, bo to „naczynie nocne” dość mnie ubawiło. A wpis miał na celu zasygnalizowanie różnych miejsc do rozwinięcia w komentarzach co ochoczo za chwilę uczynię.
Witam Wyspę!
Witaj Rivierze!
Zapraszam na spacerki po bliższej i dalszej okolicy Krakowa.
Witaj Makówko, zaraz obejrzę, właśnie wparowałem i rzuciły mnie się w oczy zdjęcia dworku, zaraz dojdę i do reszty. 🙂
Bo zdjęcia są w komentarzu to się rzuciły pierwsze.
Jestem ciekawa Twoich wrażeń z całości tzn. innych miejsc.
Dobry wieczór, Riverze:)
Dobry wieczór, Leno:)
Ładne wnętrza tego dworku.
Czyli dobrze, że Lena się nim zainteresowała, bo we wpisie dałam tylko jedno zdjęcie.
Pewnie, że dobrze, ma swój klimat.
Widzę, że wszystko było, woda, błoto, grad i ładny las.:)
Tak. Nawet trochę słońca też.
Jako się rzekło – północ minęła, a palcami lepkimi od lakieru i żywicy źle się używa klawiszy, skupię się na swoich robótkach i powiem już:
dobrej nocki, Wyspo:)
Dobranoc Leno!
Znalazłam inne zdjęcie „bezgłowej zjawy”, zaraz dodam.
Dobry wieczór, wszystko się poprzesuwało, miałem wyjść i wrócić później, ale jestem (już – lub dopiero).
Z 4 czerwca 1989 pamiętam chyba niewiele, przede wszystkim niedowierzanie Rodziców i uwagi półgłosem „Nie spodziewaliśmy się, że to się stanie jeszcze za naszego życia”. W wieku 17 lat człowiek ma tyle innych absorbujących spraw… 😉
Dolinę Mnikowską pamiętam z wcześniejszych spacerów, tym razem zaintrygowała mnie nazwa: czyżby to od kamedułów, którzy wybudowali tu sanktuarium? Ale wg Wikipedii nazwa była już przed kamedułami – więc może od jakich innych mnichów? Albo wcale nie? Poradnik językowy z 1979 wywodzi nazwę od staropolskich imion Miń i Minik (jak również innych miejscowości: Mniewo (od 1387) i Mniów (od 1397)).
W sumie szkoda, że nie miałaś nartorolek na górze Chełm, bo mogłabyś zaliczyć tę samą trasę w zimie i w lecie
Jezioro Mucharskie: Świnna Poręba zawsze mi się myli ze Świnną koło Żywca, tym bardziej, że i tam niedaleko zapory w Tresnej (Tresna… Świnna… te przymiotniki, takie podobne 😉 ), Porąbce i Czańcu. A samo jezioro wygląda fajnie, dobrze, że jest kąpielisko z plażą (jak można sądzić ze zdjęć), bo nad Żywieckim jakoś trudno było przez lata uświadczyć. Teraz może i gdzieś ktoś zrobił, ale jako dzieciak się nie kąpałem w Jez. Żywieckim, bo po prostu nie było gdzie.
Ta wycieczka z gradem i wezbranym potokiem brzmi jak wstęp do filmu grozy albo katastroficznego!
Dobrze, że takie łebskie z Was towarzystwo.
To tyle wrażeń z krótkich (ejże, krótkich? Jakby tak to wszystko zsumować…?) spacerków.
Umykam, dobranoc! 🙂
4 czerwca 1989 pamiętam też takie niedowierzanie, że jednak stało się to możliwe.
Cóż Ty miałeś 17 lat, a ja wtedy już dwójkę dzieci! Młodszy miał wtedy 8 lat i na pamięć umiał wymienić nazwiska wszystkich „naszych”.
Mając 17 lat siedziałam z ojcem z uchem przy Radio Wolna Europa, jakoś chyba od dziecka byłam „polityczne zwierzę”, ale nie aż tak, aby się zapisać do partii jakiejkolwiek. Uczestnictwo w Kodzie to jednak nie jakichś przypadek.
Jutro poszukam jeszcze zdjęć z przeprawy przez potok. Tak to było łebskie towarzystwo, bo członkowie koła PTTK.
Teraz już czas iść spać, jutro cd. „filmu grozy”.
Miło się rozmawiało, ale czas iść spać.
Dobranoc!
Witajcie!
Zimno, ale słonecznie – zachęcony powyższymi przykładami wybrałem jednak rower 🙂
Dzień dobry, dzisiaj dzień również zaczyna się od słońca, a co będzie? Po dwóch ostatnich dniach nie podejmuję się przepowiadać.
Ale na pewno będzie kawa, jak tylko pani G. się pojawi. Poprosimy!
Słonecznie witam i biegnę do Gieni na śniadanie.
Część z tych miejsc jest mi znajoma, a nawet mam z nimi nieodlegle wspomnienia, tym milej się ogląda zdjęcia. Pozdrawiam z Wrocka 🙂
Witaj, miło, że zajrzałaś Wrocławianko!
Część miejsc znasz, a są takie, w których nie byłaś?
W Dzieckowicach chyba nie byłam.
Specjalnie bym tam raczej nie jechała. Chodziło nam o to, aby w drodze powrotnej choć trochę zaoszczędzić na opłatach za autostradę i przy okazji znaleźć jakieś miejsce na mały odpoczynek po ciężkim i upalnym i „mało rozrywkowym” dniu.
Piątek pół na pół:)
Północny, półdzienny. Półdomowy, półbiegany. Półchmurzasty, półsłoneczny. Półherbaciany, półkawowy.
Za to humor niepodzielnie dobry:)
I dzień – dobry, Wyspo:)
Dzień dobry Leno!
Najważniejsze, że humor dobry.
A mój dzień (do tej pory) to spacerek do apteki i na plac po młode ziemniaki, truskawki itp.
A teraz? Chyba czas zacząć coś, czego tak bardzo nie lubię -pakowanie.
To może lepiej zacznij jeść truskawki?…
Ty to powinnaś pójść za przykładem Tygrysa K-K i mieć stale spakowany plecak 😉
Rzeczy, które przywożę z wycieczek zazwyczaj wymagają natychmiastowego prania.
Tym razem pakuję nie plecak, a torbę.
Jutro idę na dworzec PKP po gościa z USA, który przyjedzie pociągiem z Zakopanego.
A potem (w planach, które zmieniają się z minuty na minutę) jest wyjazd razem do Stróży. Zakończenie planowane jest w czwartek rano na dworcu PKP -koleżanka jedzie do Pilska, a ja do Gliwic.
Ale jeszcze nic nie wiadomo…
Dzień dobry, Leno!
Mój też połowiczny. Pół drobne naprawy w pracy, pół drobne naprawy w domu…
Dzień dobry bardzo, Tetryku:)
Czyli: Ale w koło jest wesoło… 😉
…ojciec w pracy, małpa w zoo… 😉
Z kim nie wolno pić, z kim gadać?
Co we środy wolno jadać?
O kim milczeć, o kim pisać?
No to dzisiaj było już lepiej. Ale dopiero skończyłem.
A teraz jeszcze rzut oka na zalew w Dziećkowicach i na przerwę.
To życzę, żeby Ci lepsiało w postępie geometrycznym 🙂
Dzień dobry, Quacku:)
Dobry wieczór Wyspo!
Dobry wieczór!
Dziś mam siłę już tylko na cichutkie:
miłej nocki, Wyspo:)
Spokojnej!
Dobrej nocy, Leno!
Dobry wieczór Rivierze!
Dobranoc Wyspiarze!
Spokojnej i Tobie!
Dobranoc, Makówko!
Dobranoc wszystkim! Zdrowia, odpoczynku, ukojenia, czego potrzebujecie, niech ta nocka Wam ześle!
Dzień dobry, zaraz zaczynam walne zebranie stowarzyszenia, ale póki co – śniadanie dla wszystkich!
Poprosimy!
Słonecznie witam!
Kelnereczkę poproszę coś stawiającego na nogi.
Witajcie!
Dzień rozpocząłem tradycyjnie i właśnie siadam do śniadanka. Dzięki, Esmeraldo! 😉
Ja właśnie też dopiero też!
Zjemy razem?
Wybacz, że nie mogłem podać soli…
Zabrakło?
Długiej ręki… 😉
Miło się rozmawiało o dworku, przeprawie przez strumyk i takie tam inne tematy.
Wkrótce umykam, będę poza zasięgiem WiFi i bez laptopa, zaglądać będę czasem z komórki.
Paaaaaa….
Jestem w autobusie MPK.
Kierunek -dworzec PKP.
Miłego weekendu Wyspiarze!
Quacku nie pamiętam gdzie ten murek,ale jak będę budować pięterko o Żywcu spróbuję się dowiedzieć.
Dzięki 🙂 trochę się zdziwiłem, bo resztę miejsc na zdjęciach kojarzę (no, te znad jeziora ogólnie).
Myślę,że to gdzieś w drodze.Od miejsca gdzie mieszkałam szłam na nogach do parku,ale mało pamiętam już.
Wiesz co, wiem, kogo zapytać 🙂
To MÓGŁBY być nieczynny wapiennik na zboczu Grojca nad wsią Sporysz (edit: przepraszam, to już od dawna dzielnica Żywca) 🙂 to by się zgadzało z tymi zdjęciami naokoło, jeżeli były prezentowane w kolejności zwiedzania.
Pewnie tak,w domu sprawdzę.
Uff, po walnym i jeszcze niedużych zakupach, nieco później będę miał gości, na razie chwilę pobędę.
Jak na walne, to niedługo! 🙂
Odpukać, dobrze zorganizowane i sporo rzeczy omówionych przed.
Ja już na dworcu czekam na pociąg z Zakopanego.
Trzymam kciuki, żeby jechał punktualnie 🙂
Witam Wyspę.
Dobry wieczór!
Czołem, Riverze! 🙂
Dobry wieczór, Riverze:)
Dzień pozadomowy upłynął nam na wędrówkach w zakątki tyleż urocze, co smakowite:) Raczyłyśmy się więc borówkami i poziomkami, znalazłyśmy garść bladoczerwonych malin i jedną prawiedojrzałą jeżynę:)
Potem zostałyśmy zaproszone do Prześlicznej Altanki w Nieznanym Ogrodzie i uraczone wyborną herbatą (jedna z nas) ziołową oraz studzienną (obie) wodą. My dołożyłyśmy się do uczty drożdżówkami (w liczbie sztuk czterech) i imbirowymi (w liczbie – pół foliowej torebki) ciasteczkami.
Na miłej pogawędce popołudnie szybko zamieniło się w wieczór, więc pożegnałyśmy sympatycznych Gospodarzy i po spacerku wróciłyśmy do domu:)
Dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór! Czy Nieznany Ogród to to samo, co Tajemniczy? I czy doprowadził Cię do niego gil (albo rudzik)? Niezależnie od tego: poziomki to jest Coś!
🙂
Nieznany, bośmy tam zawitały pierwszy (i pewnie ostatni) raz.
A doprowadziło nas doń.. łakomstwo. Szłyśmy za poziomkami, na końcu których był płotek… (c.d. u Tetryka 😉 )
Hyhy, to brzmi jak wątek z baśni o poziomkowych Jasiu i Małgosi! 🙂
Jedną z nas rzeczywiście można by trochę podtuczyć, ale czy efektem końcowym byłaby smakowitość… 😉
Bardzo miłe są spacerki, na których trasie wyrastają Prześliczne Altanki!
Dobry wieczór, Leno!
Tak, bardzo:)
I to niezależnie od tego, czy kończy je składany poczęstunek, czy – nie:)
Jako rzekło się wyżej, najpierw wyrósł płotek. Potem zaś zniknęło Rude. Nie odpowiadało na wołanie, więc poszłam wzdłuż płotka, a za rogiem natknęłam się na uchyloną furtkę i Panią, która stawiała miskę przed Rudzielcem:) To co miałam robić:) Przywitałam się, przeprosiłam za Psiułkę i zostałam zapytana, czy też się czegoś napiję. Rude przyspawało do miski, jakbym nigdy go nie (a w plecaku półtorej dużej butelki wody) poiła, więc z chęcią przystałam na propozycję, ofiarowując swoje ciacha i buły:)
Dobry wieczór, Tetryku:)
Czyli jednak coś w rodzaju rudzika!
Zamierzałaś Makówko zdać nam mini-relację z krótkich wycieczek a zrobił się całkiem obszerny „Przewodnik po przygodach z uwzględnieniem różnych okoliczności przyrody oraz ekstremalnych warunków pogodowych”. Gratuluję wczesnoletniej kąpieli w jeziorku!
W zdrowym ciele zdrowy duch!
Witaj Laudate!
Fajnie podsumowałes mój wpis -dziekuje
Dobranoc .
Umykam na paluszkach,bo amerykański gość już śpi.
Pa,pa…
Dobrej nocki, Wyspo:)
Witam Wyspę!
Deszcz,zimno…brrr
Witajcie!
Owszem, pada dżdż, ale na termometrze 20oC… Całkiem ciepło, tyle że opalać się nie da.
Dzień dobry, pospane do oporu, opór polegał na tym, że nie mam już więcej boków, na które mógłbym się obrócić.
Teraz to już zdecydowanie pora na lunch. No cóż, poprosimy!
Zazdrościsz dedekaedrowi? 😉
To by było coś, spałbym do jutra!
Dzień dobry Wyspo.
Cześć!
Witam
Zaraz mecz prawdy. 🙂
Obawiam się, że będzie to prawda nieprzyjemna 🙂 ale chętnie się rozczaruję
No tak, może być boleśnie.
Pozdrawiam z deszczowej Rabki.
Pokaz mody retro w parku.Niestety pod parasolkami
Otóż tutaj też popaduje, natomiast mody retro nie ma. Aczkolwiek widziałem przedwczoraj dwóch dżentelmenów ubranych ewidentnie w stroje z XX-lecia międzywojennego.
U mnie pogoda już się przełamała. Od paru dni ponad 30 i słonecznie do niemożliwości.
A tutaj jeszcze cały czas się nie może zdecydować. Weekend pochmurny i deszczowy, na połowę przyszłego tygodnia zapowiadają upały 30+.
Po lekkich problemach z łącznością, zapraszam piętro wyżej.
Tuptam piętro wyżej.