
Drodzy Przyjaciele!
Niech zaczynające się właśnie Święta będą dla każdego z nas okazją do zatrzymania się w biegu, złapania oddechu, i wbrew powszechnemu naciskowi na postaw się! także wypoczynku. Niech puste miejsce przy stole przypomina nam nieobecnych tu przyjaciół — tych, którzy już przepłynęli przez Styks, a także tych, którzy jeszcze się gdzieś na powierzchni światowego oceanu utrzymują. Choć są daleko, przecież nadal o nich pamiętamy i wypatrujemy z brzegów Wyspy…
Jeśli w naszej przystani pojawi się ktoś, kto zechce się tu zatrzymać na chwilę lub dłużej — zapraszamy serdecznie, miejsce przy stole jest zawsze! Zapraszamy do stołu, zgodnie z apelem Elżbiety Wojnowskiej!
Kochani! Zdrowia przede wszystkim, pozytywnych zmian tak w życiu prywatnym jak i w kraju naszego życia pozablogowego, zgody i spokoju w rodzinie, w pracy, a nawet wśród sąsiadów!
Wesołych świąt!
…pozwól cieszyć się dzieckiem w nas!
Wesołych i spokojnych!
Tak celne i kompletne życzenia, że trudno coś dodać, powtórzę zatem tylko za Autorem notki:
Wesołych Świąt, Wyspo:)
🙂
Witajcie!
I oto rozpoczęły nam się — przynajmniej tu, na południu, dawno nie widziane, białe Święta!
No, prawie białe 😉
Moim marzeniem są Święta Spokojne i Zdrowe, więc tego też Wam życzę.
Wesołych, rodzinnych…
Okołoświątecznie pozdrawiam z Wrocławia, zdrowych i pogodnych świąt.
W Twoje okolice ślemy serdeczne odwzajemnienie 🙂
Dołączam do odwzajemnień Tetryka.
Przyłączam się do życzeń, od wielu lat z nawyku wspominam w ten dzień tych, którzy są już po drugiej stronie Styksu.
Obfitości i najlepszości dla Szanownych Wyspiarzy!
Wigilijne dobry wieczór, Wyspo:)
Chwilka oddechu, więc – myk! na Wyspę:)
A tu piękne życzenia i równie piękna muzyka.
Dziękuję i jeszcze raz życzę wszelkiej pomyślności:)
Dobranoc!
Miłego Świętowania!
Dobrej nocki, Wyspo:)
Witajcie!
Może czas na Kelnereczkę?
Witajcie!
Wyspani? Wypasterkowani? Zapewne już po śniadaniu?
Przyjemnego świętowania i wypoczywania — czas wytężonych przygotowań wszak już minął 🙂
Ja dopiero będę szła do domu,a tu już lampka…
Dobranoc!
Witajcie!
Zaczynamy ostatni dzień laby, pełnej zresztą zajęć — jak widać powyżej 🙂
Witajcie świątecznie!
Gwarne, rojne i bardzo zaangażowane Świątecznie dz9eń dobry, Wyspo:)
I jeden z moich ulubionych gitarzystów, także świątecznie:
🙂
*chciałam szybko, ale system uznał, że są równi (niezalogowani) i równiejsi… 😉
**równiejsi też nie mogą wstawiać kolęd?
Witaj!
Goście już się wyroili czy nadal jesteś zajęta po kokardkę?
Mam jeszcze chwilę wytchnienia. Zanim nie wrócą:)
Dobry wieczór, Tetryku:)
Dzień dobry, a właściwie to dobry wieczór, wylądowaliśmy bezpiecznie po świętach w pieleszach domowych.
Wszystko przebiegło według planu, minus wirus, którymi siali najmłodsi, a który u różnych osób dał różne objawy, najczęściej żołądkowe. Mnie – przynajmniej na razie – ominęła ta przyjemność.
W drodze powrotnej padało (deszczem) i wiało dość mocno, ale obyło się bez skrajności.
Wesołego po świętach (chociaż niby jeszcze troszkę ich zostało)!
Witaj, Quacku:)
I miłego domowienia się:)
Witaj Quackie po podróży. Odpocznij sobie! (wiem, co znaczy być kierowcą)
Aa, chyba muszę wyjaśnić, u nas kieruje małżonka, ja obsługuję większość innych systemów, nawigację, audio, klimatyzację, nawiewy, odparowywanie szyb i lusterek, jak również serwuję posiłki na pokładzie 🙂 A także zajmuję się w miarę potrzeb precyzyjnym manewrowaniem (parkingi, garaże), uzupełniam płyn do spryskiwaczy, doładowuję akumulator etc. (oczywiście nie podczas jazdy).
Pomyliłem się zatem, ale lista twoich obowiązków podróżnych jest tak długa, że zapewne masz po czym odpoczywać.
Raczej tak, zwłaszcza że obejmuje to również pakowanie i rozpakowywanie bagażnika (a teraz, w święta możesz sobie to wyobrazić!) i noszenie bagaży.
Kochani, na południowo-zachodnim niebie, jeżeli akurat nie ma chmur (czyli – tutaj – przelotnie), widać jasnego Jowisza z czwórką księżyców, niestety aparat twierdzi, że potrzebuje całej sekundy na zrobienie zdjęcia, a nie mam w tej chwili możliwości postawienia go na statywie, więc nic mi nie wychodzi 🙂
Z tą fascynującą informacją mówię Wam: dobranoc!
Dzień upłynął na pracy z gatunku bardzo, bardzo mało miłych, ale był też malutki spacerek i zapalenie świeczki na grobie rodziców.
W czasie spaceru był silny wiatr. A teraz to „tylko” leje.
A już było tak ładnie biało!
No i za chwilę po Świętach…
No i mamy już 27.12.23!
Święta, święta i po świętach!
Dobrej nocki, Wyspo:)
Cofło…
Dobrej nocki i miłych snów, Wyspo:)
Poświąteczne dobranoc!
Dzień dobry poświąteczny.
Za oknem mało zimowa pogoda, więc staram się nie wyglądać.
Poza tym dzień powszedni, tylko w kuchni sporo różności świątecznych jeszcze… ale wracam do diety. I być może do kręcenia, co się okaże wieczorem.
Pani Gieniu, poprosimy z porannym poczęstunkiem. Czy u pani też coś poświątecznego w menu?
Witajcie!
Rano do pracy szedłem pod pięknym księżycem 🙂
Zostałeś nocnym stróżem? Zacna posada i wielce pożyteczna.
Zima, panie kolego, zima! Idę do pracy – ciemno, wychodzę z pracy -ciemno. Wy tam, za morzem to macie inaczej…
Świątecznie witam!
Ty jeszcze świątecznie? Bo ja już całkiem poświątecznie. A może międzyświątecznie?
Wszystko mi się pokręciło. W tym roku w ogóle nie miałam Świąt, jedynie symboliczną Wigilię.
Nie przejmuj się — właśnie trafiłem na opinię, że świętowanie Bożego Narodzenia trwa aż do 6. stycznia…
Dobry wieczór, całkiem produktywny dzień, nie bez przeszkód i płotków, ale to się zdarza.
Po pracy i na przerwę.
Jeśli tylko udało się nie potknąć na płotkach, jest dobrze! 🙂
Ha, no więc niemal dosłownie się potknąłem, bez poważniejszych strat, ale stłuczenie to jednak jest…
Co stłukłeś? Jednak może oszczędzaj to stłuczone miejsce.
E, nogę, nad kolanem, nic strasznego, tyle że chwilowo trochę pobolewa.
Uważaj na kolano, z kolanem nie ma żartów!
Dzięki, będę obserwował. Z tym że to jest – szczęście w nieszczęściu – mięsień nad kolanem.
To chyba faktycznie szczęście. Bo urazy kolana potrafią się odzywać długo.
Dobranoc.
Nie mam nastroju na burzliwe dyskusje na Wyspie, mam ich nadmiar w realu.
Kochani, też już umknę, dobranoc!
Witajcie!
Witajcie!
Fakt, że klimat sytości wpływa pozytywnie na łagodność. Łagodnego dnia wam życzę!
Dzień dobry. Wczoraj Junior miał apogeum wirusówki z burzliwymi objawami żołądkowymi włącznie. Miejmy nadzieję, że dzisiaj już powoli wraca do normy (wiele wydaje się na to wskazywać).
A ja na dzisiaj i jutro również wracam do normy, ale tej pracowej.
Pani Gieniu, w związku z tym poprosimy o stały punkt programu.
Słońce!
W czasie świąt grudniowych
Żyjemy w krainie łagodności
Już nie pędzimy, wrzucamy bieg jałowy
Dobroć od serca idzie nam do głowy
Sernik, barszczyk, stan błogości
– póki ktoś nie puści wiadomości
🙂
Brawa dla pana od Ogniem i Mieczem!
🙂
Dziś po raz pierwszy od soboty wyruszyłem poza domostwo. Niewiele się zmieniło w krajobrazie. Nawet zakupy zrobiłem: na początek kilka tubek farb olejnych. To w kontekście noworocznych postanowień. Nie, karnetu do siłowni nie wykupiłem, może kiedyś, za 15 lat 🙂
Zawsze uważałem, że zamiast płatnej siłowni lepsze są jakieś produktywne wysiłki. Choćby bieganie lub marsze w plenerze — zawsze przynajmniej jest szansa, że zobaczysz coś nowego po drodze…
Eee, to poczekam do wiosny. Wtedy widoki zdecydowanie przyjemniejsze 🙂
Albo nawet wychodzenie na Draboż tak jak ja dzisiaj.
Jestem!
Mała wycieczka z ogniskiem i pieczeniem kiełbasek.
Korzystałam z różnych środków komunikacji -autobus, pociąg, bus, tramwaj i znów autobus.
Zabrakło samolotu i statku lub promu.
A kajak?
Były kałuże i błoto, ale raczej trochę za małe na kajak.
Najpierw była praca, a potem sprawy gwałtownie przyspieszyły, przy czym pod koniec dnia miałem średnio długą wycieczkę (dobrze, że po okolicy) w poszukiwaniu cudownego lekarstwa dla Juniora – udało się, co więcej, zadziałało na-tych-miast.
A potem już przerwa.
Więc teraz po dobranockę.
Pozdrowienia i
dla Juniora!
A dziękuję!
Kochani, mógłbym postawić jeszcze w tym roku następne pięterko – ptaszkowe (bo już chwilę nie było), ze świąt, ale mam pytanie: czy ktoś z Was zna darmowy program (być może jakąś systemową aplikację Windows 10?), który zmieni mi rozmiar zadanej listy plików graficznych? Poprzedni program, który to robił, a do którego byłem przyzwyczajony, odszedł w niepamięć wraz z poprzednim komputerem.
Inaczej to będzie trwało dłużej
Ptaszkowe,nowe -jestem za.
Dobranoc.
Spokojnej!
Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)
Wczoraj było pięknie – na niebie Kandinskiego panoszył się księżyc Friedricha:)
Dziś już tylko niebo zostało:)
Znów ukradli księżyc???
Czasy takie przejściowe, kto wie?
Ostatnio wszystko jakieś takie zawoalowane, Tetryku… 😉
U mnie Jowisz, u Ciebie Księżyc – u każdego coś 🙂 Dobry wieczór!
Dziś to raczej barchanowa mgiełka, Quacku:)
Wieczór dobry, bo spokojniejszy od dnia:)
Barchanowa, to ciepło w… łysinę księżycowi 🙂
🙂
U nas jest ten księżyc. O ile chodziło Ci o księżyc romantyczny Gaspara Friedricha. ( o, co za psikus, playlista akurat zaczęła grać „Sonatę księżycową” – nie ściemniam, takie koincydencje sie zdarzają a ja lubię je tropić…)
Swoją drogą – jaki księżyc NIE jest romantyczny?
Z jednej strony:
„Gwiazdy nad tobą i gwiazdy pod tobą,
I dwa obaczysz księżyce.”
A z drugiej:
„Trzy razy księżyc odmienił się złoty,
Jak na tym piasku rozbiłem namioty”
I tak dalej…
…dwa na słońcach swych przeciwnych- Bogi… 😉
A u mnie od razu dziadowsko przeskoczyło:
Gdy na dziewczynę zawołają: żono! Już ją żywcem pogrzebiono!
No to faktycznie błyskawiczny przeskok!
W Ojcu zadżumionych stało jak wół, że:
Cała rodzina dzisiaj pogrzebiona🙂
Tak, o taki nad spacerującą w wąwozie parą choćby:)
Zdarzają się, dlatego niektórzy terapeuci zalecają myślenie dobrożyczeniowe;)
Dobry wieczór, Laudate:)
Muszę jeszcze pogościowo ogarnąć, więc:
dobrej nocki, Wyspo:)
Spokojnej. Też umykam, do zmywarki, prysznica i takich tam.
Mam nadzieję, że przez senność nie pomyliłeś, co gdzie pakować! 😉
Na szczęście nie, bo to by było bolesne, szukać porannego kubka kawowego pod prysznicem!
Jeszcze boleśniej by było, gdybyś się zapakował do zmywarki!
Oj tam, oj tam byłby DOKŁADNIE umyty! Tylko nie wiem co z oczami?
Na oczy oczywiście maska do nurkowania 🙂
Moim zdaniem – maska niewidka lepsza 😉
Dobry wieczór, Quacku:)
Żeby nie widzieć zmywarki naokoło, czy żeby mnie nie było widać w zmywarce?
Żeby po zdjęciu znowu widzieć 😉
Witajcie!
Jeszce parę godzin w pracy, a potem laba – do końca roku!
Witajcie słonecznie!
Ha, słonecznie! Fajnie 🙂
Dzień dobry w ostatni pracujący dzień tego roku!
Pani Gieniu, jeszcze tylko dzisiaj, a potem już do przyszłego roku spokój! Poprosimy!
I po pracy. Koniec pracy na ten rok.
A teraz na przerwę. Która na szczęście potrwa krócej niż do końca roku.
Wspominałem chyba, że mnie ostatnio praca omijała. Wcale nie narzekam z tego powodu, bo i tak mam sporo zajęć poza-pracowych. Jednakowoż jutro (sobota) popołudniu umówiłem się na obejrzenie mieszkania, z którego akurat wyprowadza się lokator. Spotkałem kiedyś owego lokatora: ma na imię Jihad, a przeprowadza się do miasteczka Kill (county Kildare). Nie wiem, czy macie te same skojarzenia… 🙂 🙂
A kolejna przeprowadzka do Death czy do Gallows?
A kto ich tam zrozumie, gdzie oni chcą żyć. Ten przeskok ze średniowiecza do zmierzchającej cywilizacji zachodniej jest dla niektórych zbyt gwałtowny. Nie jest to problem społeczny (na razie), ale przy bliższych kontaktach widać, jak ci ludzie z Bliskiego Wschodu się męczą.
Chyba lepiej być Jihadem niż Kitalem… 😉
Dobry wieczór, Laudate:)
Dobry wieczór, Leno. Szykujesz dla nas jakąś noworoczną baśń lub choćby opowiastkę? Stęskniłem się za etnografią w Twoim wydaniu.
Quack coś wspominał o ptaszkowym pięterku, czyż nie?
Ja jestem raczej na Wyspie tą od okolicznościowych wspomniątek, ale najbliższa okazja teraz to chyba Walentynki 🙂
Tak tak, ptaszki. Jutro pewnie.
A! Czyli mam odpuszczone pókico?
Bo na szybko znalazłam taki nobelonik o tym, jak wracałam kiedyś z dworca do domu, ale odrobinę drastyczny, więc nie wiem, czy by się nadawał… 🙂
Nadaje się z pewnością… wkrótce! 🙂
Ja bym sobie tak ślepo nie ufała, Tetryku 😉
uwielbiamy drastyczne! albo z gazem! 🙂
To pewnie jakoś po ptaszkach, i okolicznościowym, i patronackim, i byleprzedkońcemzimy – będzie:)
Ojojoj…
Dwa serduszka, cztery oczy, ojojoj?
😉
A pod komentatrzem Laudate Twoje „Ojojoj…”, Quacku, nabrało dodatkowego znaczenia 🙂
No ja ojojam w reakcji na te imiona, nazwiska i nazwy. Fatalne połączenie, w przenośni i dosłownie.
Bo u nas dzisiaj i księżyc, i gwiazdy, i bezwiatr, i chmury, i mgła:)
I fajerwerki.
A ogólnie – spokojniutko już i nieludnie, więc sobie z rudym stworzonkiem paczamy na migocące (u jednej z nas nawet w dłoni) lampki:)
Dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór!
Ostatnio widziałem psiaka, którego obroża migotała ostrymi czerwonymi ledami. Z daleka trudno było się zorientować, co to za pojazd 😉
Tak, u nas również takie obróżki robią się modne:)
A lampka w dłoni, choć też rubinowo migoce, to jednak nie ledami 🙂
Dobry wieczór, Tetryku:)
Różnokolorowymi też! I wtedy jest to psioinka!
Nigdy nie wznosiłam toastów psioinką 😉
No, te fajerwerki i tutaj się zdarzają, im bliżej Sylwestra. A mogłyby nie 🙁
Ale dobrze, że nieludnie. To i prawdopodobieństwo wystąpienia fajerwerków maleje.
Dobry wieczór.
🙂
Nie, no w domu prawdopodobieństwo fajerwerków maleje do zera – nie odpalamy ni na salonach, ni na balkonach:)
Teraz i zaokiennie ucichło, ale cały dzień snuł się za mną rudy cień, co było kłopotliwe dość, zwłaszcza podczas wyprawiania (z wiktuałami typu: bierzcie, sama tego nie pojem także) gości:)
Wyobrażam sobie to snucie! 🙂
Zawsze mówiłam, że grunt to mieć szczęście:)
Pies pokładający się na stopach, tulący do łydek, dyszący pod pachą, wciskający się pod kolana… Zanim się człowiek przyzwyczai, że zestrachaniec tam może być, niejednego orła prawiewywinie i niejeden garnek prawieupuści 🙂
🙂
Garnek. Pewnie z zawartością. Moje serce!
Garnuszek pełen – niby nic…
A to wystarczy, moje serce, aby żyć… ?
😉
Mam jakiś cytatniczy wieczór…
Coś w stylu : Tata czyta cytaty z Tacyta 😉
W wersjiwczesnomłodzieżowej:
Cy tata cyta cytaty z Tacyta?
Czekaj, jeden z bohaterów „Diuny” Herberta tak miał. Niech no tylko znajdę…
O, mam. Co prawda tu chodziło o przysłowia, ale to przecież cytat:
„— „Udam się do nieposłusznych, co niegościnną zamieszkują ziemię” — zadeklamował Halleck.
— Któregoś dnia przyłapię tego człowieka na braku porzekadła i będzie wyglądał jak bez gaci — oświadczył książę.”
(Frank Herbert, „Diuna”, przeł. Marek Marszał)
U któregoś z Oświeceniowców znalazłam zwrot: Cytata z Tacyta i długo się zastanawiałam, czy ten anagram był zamierzony:)
🙂
À propos patronatu: wybór zamyka się jutro o północy, ale już chyba wszyscy zainteresowani zagłosowali. Czy chcecie zamknąć wcześniej?
W sumie, skoro chyba wszyscy głosowali?
Osobiście nie widzę przeciwwskazań, ale niech wypowie się i reszta Szacownego Gremium 🙂
Chyba można zamknąć jeśli nie spodziewamy się kogoś, kto jeszcze chciałby zagłosować.
Zmieniłem na jutro w południe 😉
W samo południe… Bang Bang… 😉
Za parę minut 30.12, więc w przeddzień Sylwestra chyba już każdy ma jakieś plany jak będzie żegnać Stary Rok i witać 2024?
Możecie się pochwalić?
W domu, na kanapie. Martini spumante już kupione. Bez szaleństw 🙂
Wersja pesymistyczna:
W łazience, z dygocącą Psiułą za plecami i bez dostępu do internetu.
Wersja optymistyczna:
Na salonach, bez dygocącej Psiuły za plecami i z dostępem do netu.
Wersja realistyczna:
W łazience, z dygocącą Psiułą za plecami i dostępem do internetu.
😉
A jakieś farmaceutyki może? Wiem, że znajomi w ten sposób znacząco łagodzą psi stres (chociaż bez wanny też się nie obywa).
Środki uspokajające słabo na Psiułę działają, chyba ten stres je pokonuje, niestety. A końskich dawek nie próbowałam, bo nie wiem, czy efekt nie byłby ostateczny…
A pod wanną to może i byśmy się ukryły, ale chyba jednak nie uda mi się jej wyrwać i odwrócić… 😉
Nie no, końskie dawki proponowałbym Klaczce, nie Psiulce.
Natomiast sucha wanna, wyłożona kocami/ kołdrami ponoć działa po części wygłuszająco…
Już po północy, a więc dobranoc.
Spokojnej! To i ja umykam… powoli.
Miłej nocki, Wyspo:)
Słonecznie witam!
Witajcie!
No i jak było? Komu śnił się kiss, kiss, a komu bang! bang!?
Dzień dobry. Około 11:40 zostałem obudzony i wyciągnięty na zakupy 🙂
Teraz nadrabiam kawę i Wyspę.
A zaraz w tym układzie biorę się za obiecane pięterko.
Czy ja coś pisałam „słonecznie”? Bo wtedy niebo zachwycało jednolitym błękitem. Potem się zasnuło, a teraz deszcz.
No tak, pogoda jest nie do przewidzenia. I nie do posterowania.
Zapraszam na nowe, ptasie pięterko! 🙂